Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Witam,
Ten opis wypada chwilowo poza serię omawianych dotąd piór ze zbioru „sentymentalnego”, dotyczy bowiem pióra z podzbioru, można rzec, „zabytkowo-użytkowego”. Chociaż określenie „zabytkowo-...” może być nieco obraźliwe dla Autora, skoro przedmiotowe pióro jest mniej więcej jego rówieśnikiem (takim „trochę młodszym” rówieśnikiem). Ten „odskok” wynika z zawoalowanej sugestii MAD-a, którą, słusznie czy niesłusznie, odczytałem jako: „zostaw no chłopie na chwile te wspominki i podyskutuj trochę ze współczesnością” – może i racja . Nie mogąc jednak całkiem oderwać się od historii, na dzisiejszą gawędę wybrałem – jak powiedziano wyżej – swego Π x oko – „młodszego rówieśnika”, czyli Pelikana 140. Jest to przedsięwzięcie ryzykowne i niebezpieczne, ponieważ – jak ogólnie na tym Forum wiadomo – Pelikany hoduje Dexter , który na dodatek recenzję Pelikana 140 już tu zamieścił (http://www.piorawieczne.fora.pl/recenzje-pior,6/pelikan-140,1306.html). A Dexter, wiadomo, nie dość, że ornitolog pelikanista to jeszcze militarysta i wszędzie dookoła kurnika, przepraszam, chciałem powiedzieć pelikannika, pola minowe i inna amunicja rozmieszczona (kaliber co najmniej 7.62). A jak jest amunicja, to niemożliwe, żeby się nią rzucało ręcznie . Tak więc ryzykuję ale czego się nie robi dla Forum i Historii . Chociaż w zasadzie co do generalnej opinii, że „Pelikan to wspaniały lotnik” (a dla tych co pamiętają Hanna & Barbera, Wallygator to wspaniały żeglarz, nikt nie pływa tak szybko i zwinnie jak on) się zgadzam, to jednak uważam, że w dziedzinie systematyki Dexter się myli . Moim zdaniem – biorąc pod uwagę rozmiary – to nie jest Pelecanus onocrotalus (dlaczego to niby miałby być Pelikan baba) tylko Pelecanus rufescens. Uważam również, że myli się pisząc „Nie chciałem dawać recenzji bo Pelikana 140 chyba każdy zna na wylot. Poza tym nic w nim takiego nie ma szczególnego.” . Po pierwsze na wylot może zna każdy PT Hodowca a nie każdy na Forum jest nawet hodowcą. A po drugie, jak to nic szczególnego ? W nim i nim jest Pelikan – to mało? . Poza tym, mój Pelecanus jest nieco inny niż opisany przez Dextera. No ale dość rozważań ogólnych. Dywagacje na temat firmy PELIKAN – ku, jak sądzę zadowoleniu czytelników – również pominę, gdyż temat to znany. Także rozważania nad historią nazwy, choć… z drugiej strony może warto wiedzieć, że ten ptak występuje w heraldyce bardzo często, poczynając od herbu Grabowa nad Prosną (znanym od XV wieku) przez polskie, inflanckie, austriacki i niemieckie herby szlacheckie (np. Michał Kazimierz Kociełł herbu Pelikan, wojewoda trocki, marszałek Trybunału Litewskiego i podskarbi wielki litewski, czy Stanisław Thugutt, wicepremier i kilkakrotny minister spraw wewnętrznych II RP) aż po pieczęć stanu Luizjana. Ale, ad rem.
Pióro PELIKAN 140
1. Pochodzenie: Niemcy, Hannover. Pióra Pelikana z linii 140 pojawiły się kwietniu 1952 roku i znikły w roku 1963 (w znaczeniu, z produkcji). To moje zostało wyprodukowane po roku 1954, konkretny rok jest raczej niemożliwy do określenia ale osobiście przypuszczam, że ten egzemplarz wykluł się gdzieś pomiędzy rokiem 1955 a 1960. Jego charakterystycznymi cechami są słynne „zielone paski”, logo na główce skuwki oraz dość rzadko spotykana stalówka, przewidziana do piór, którymi można było pisać przez kalkę.
2. Porównania: A co tu porównywać Pelikan jest Pelikan, Pelecanus locutus est, causa finita est.
3. Moje osobiste stosunki z PELIKAN-em 140: . Kupiłem to pióro na aukcji i początkowo zamierzałem przeznaczyć do zbioru piór nieużywanych jako typowy egzemplarz kolekcjonerski. Ale po napełnieniu atramentem (PELIKAN 4001 blue-black) spróbowałem jak pisze. No i to przesądziło sprawę. Stalówka choć tak twarda, że gwoździe powinny się czerwienić, pisze znakomicie. W ogóle pióro jest ewidentnie „do roboty” i nie wiadomo czy cieszyć się (ze znakomicie sprawującego się w pracy pióra) czy martwić (że zamiast spokojnie leżeć w kolekcji, się zużywa). Jaki jest jego stan pokazują zdjęcia (tu uwaga, zdjęcia nie są mojego autorstwa, wykorzystałem po lekkiej obróbce te, które dla potrzeb aukcji wykonał poprzedni Właściciel, czyli znany „Misak” – zresztą lepszych i tak bym nie zrobił):
Pióro mimo ok. 55-ciu lat wygląda prawie jak nowe (jak często piszą anglojęzyczni, almost mint condition), zarówno wszystkie części z tworzywa sztucznego jak też klips i stalówka. No pisząc krótko, aż się prosi wziąć do ręki i pisać (znaczy w ptasiej konwencji: ptaka za pirze i do roboty).
4. Dane techniczne:
Stalówka: materiał - złoto 14 kt, kolor – złoty, inskrypcje: w pierścieniu 14 C – 585/wewnątrz pierścienia Logo Pelikana/OM.
Stalówka ta – bardzo sztywna i specjalnie wygięta - była przeznaczona do pisania dokumentów z kopią przez kalkę. Grubość stalówki, pomimo, że poprzedni właściciel określił ja jako „standardowa ścięta lewoskośnie OM", to moim zdaniem pisze jak coś pomiędzy dzisiejszym F i EF. Dokładniejsze zdjęcia tej stalówki, zaczerpnięte ze strony (http://www.ruettinger-web.de/e-pelikan-federn-special.html) zamieszczam poniżej:
Skuwka: materiał - plastik, kolor – czarny, inskrypcje: na dolnym pierścieniu PELIKAN 140 GERMANY, na główce skuwki logo Pelikana
Korpus: materiał - plastik, kolor – zielone paski, inskrypcje - brak
Waga – ok. 16 g (z atramentem)
Wymiary (mierzone przeze mnie suwmiarką, w mm):
ze skuwką – 125, bez skuwki – 112, ze skuwką założoną z tyłu – 142,1
Średnica max. skuwki – 13,2, długość skuwki – 60,8
System napełniania tłoczkowy z pokrętłem na końcu korpusu, typowy dla Pelikana.
5. Próbki pisma: Stalówka, mimo oznaczenia OM, piesze cienko (moim zdaniem jak EF/F dzisiejszych Pelikanów), miękko i gładko, bez skrobania. Próbki pisma pokazują skany wykonane do tej recenzji:
6. Podsumowanie: Pióro, chociaż z nie najwyższej „pierzastej” półki jest doskonałe. I w formie i w treści. W doskonałym stanie technicznym, świetnie piszące (może na skanach tak bardzo tego nie widać, ale naprawdę pisanie nim to przyjemność). Gwinty zachowane w takim stanie, że działa nawet wspomniana przez Dextera „blokada skuwki” i czuje się to cyknięcie/kliknięcie przy zakręcaniu. Co prawda Dexter pisał, że to występowało tylko w Pelikanie 120 a jeżeli jest w 140 to świadczy o zamianie skuwek, ale to byłoby już drugie – wspomniane na Forum – pióro P140 z zamienioną skuwką, w co trochę nie chce mi się wierzyć. Generalnie, same plusy dodatnie .
Pozdrawiam
Super (zresztą to już chyba standard?),
Chyba będę musiał przyjrzeć się mojej 140-stce.
A swoją drogą, Witeks, nie wiesz Ty kolego przypadkiem, dlaczego mojego napełniłem tym samym atramentem???
Dzieki za kolejną recenzję .
Pelikany - załaszcza 100, 140, ale i wyższe modele oczywiście też - fantastycznie nadają się na pióra kolekcjonerskie.
Mnogość wzorów, kolorów, kształtów, w połączeniu z wieloma miejscami produkcji i stosunkowo długim jej okresem, dają wręcz idealny przedmiot kolekcjonerski.
Chyba nikt zbierający Pelikany nie może z pełną odpowiedzialnością orzec - mam wszystkie - i zająć - się kolekcjonowaniem...np. widokówek z wizerunkami puszczyków, by tak pozostać w ornitologicznychklimatach
i to jest bardzo piękne.
Mnie jeszcze zachwycają kolory atramentów Pelikana, które stosujesz.
Wydaje mi się jednak, ze to tylko na monitorze, bo na żywo one takie ładne nie są.
Pióro piękne. Zazdroszczę
Witajcie,
Adamon,
[quote]A swoją drogą, Witeks, nie wiesz Ty kolego przypadkiem, dlaczego mojego napełniłem tym samym atramentem???[/quote]
Myślę, że tłumaczenie jest dwuaspektowe: po pierwsze do tego piora nie pasują żadne ekstrawagancje a po drugie, telepatia, stary, telepatia
Dexter,
chylę czoła przed wiedzą, może ja też kiedyś tak poznam te ptaki. Szczególnie ta historia ze skuwkami była mi nieznana No i cieszę się, że nie zostałem wzięty pod lufę, szczególnie, że zamierzam jeszcze trochę połazić po tym podwórku. A w ogóle, to duże Ty to stado hodujesz ?
Thay,
czemu puszczyków ja oprócz pelikanów próbuję jeszcze łabędzie hodować (żeby w razie czego, mieć się na czym ewakuować z pelikaniego podwórka)
emila,
nie wiem jakiego monitora używasz, na moim one wyglądają raczej realnie. No i jeszcze trzeba pamietać, że pomiędzy monitorem a papierem jest skaner
pozdrawiam
Co tu dużo owijać w bawełnę: po prostu piękne pióro.
Recenzja też z polotem. Młode pokolenie pozdrawia. Niektórym dzisiejszym mazadłom brakuje po prostu tego czegoś. Klasyka w najlepszym wydaniu.
Piękna kreska, nie za gruba o nasyconej barwie. Stalówka ładnie cieniuje literki. Mój ideał.
Dzięki za pozdrowienia i ja wzajemnie "młodemu pokoleniu"
Ja wszystkie dziewczynki, brunetki i blondynki.... ale gównie kocham się w Pelikanach i Watermanach i choć piszę też współczesnymi, to te z przed 50-ciu i więcej lat mają - jak napisałeś - właśnie "to coś" , tak, że nie bój nic, jeszcze tu "namieszamy"
Pozdrawiam
Wprawdzie nie mam jeszcze żadnego staruszka, ale to prostu widać, że to pióro by się zgadzało z moją ręką i charakterem pisma.
Interesuje mnie do jakiego pióra z serii Souveran jest mu najbliżej ze względu na wymiary?
140 jest odrobinę krótsze od 400/M400. Średnica korpusu i długość stalówki "na oko" takie same.
Dzięki za pozdrowienia i ja wzajemnie "młodemu pokoleniu"
Ja wszystkie dziewczynki, brunetki i blondynki.... ale gównie kocham się w Pelikanach i Watermanach
Alle... Łukasz to chyba nie dziewczynka
Pewnie, że nie. Ja tylko napisałem jaki jest mój ideał pióra. Witeks przedstawił swoje ideały piór i nie tylko... taka mała dygresja