Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Od kilku dni pod opieką Fundacji BONO jest młodziutka, ok. 2,5 letnia sunia.
Mimo młodego wieku ma za sobą wiele smutnych przeżyć, które zgotowali jej nieodpowiedzialni ludzie.
W wieku ok.8 miesięcy młodziutka Luna z niewiadomych powodów trafiła do schroniska. Po jakimś czasie została z niego zaadoptowana, ale jak się okazało- była to decyzja nieprzemyślana a schronisko nie zainteresowało się tym, że wyadoptowuje podhalankę do niewielkiego mieszkania. Po jakimś czasie sunia znowu szukała domu
Została oddana ludziom, u których mieszkała przez ostatni rok. I po roku... "alergia dziecka" Luna znowu została odtrącona i stała się niepotrzebna
Wesoła, przyjacielska, radosna, kochająca ludzi jakby na przekór temu co jej zafundowali- Luna znowu jest bezdomna:(
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Teraz Lunka jest pod naszą opieką, od dziś mieszka w bezpłatnym domu tymczasowym.
Jest towarzyska, lubi jeździć na przednim siedzeniu samochodu;) i czeka na swój jedyny, wymarzony dom, gdzie w końcu będzie kochana, i w którym zostanie już NA ZAWSZE.
Kilka dni temu wysterylizowaliśmy ją- jak się okazało w samą porę, ponieważ miała początki ropomacicza. Ma też zapalenie ucha. Za sterylizację zapłaciliśmy 400zł... to dla nas duża kwota.
Jeśli ktoś mógłby wspomóc nas w utrzymaniu i leczeniu Lunki, to podaję dane- każda, nawet drobna kwota jest dla nas w tej chwili cenna!
Fundacja Pomocy Zwierzętom "BONO"
ul.Wielkie Młyny 16
80-849 Gdańsk
Nr konta: 53 1240 1268 1111 0010 3558 4567
KONTAKT W SPRAWIE ADOPCJI:
beata.sekulska@fundacjabono.pl
tel. 502 623 982
dnia 11 Grudzień 2012 14:24:55, w całości zmieniany 4 razy
Ale teraz juz jest w odpowiedzialnych rekach :) :)
Następne smutne oczy
pięknie jej w tym czerwonym kubraczku
dziękujemy przeprzeprześlicznie dziewczynom widocznym na zdjęciach pomogły nam bezinteresownie, choć miały z tym wiele kłopotów i własnych spraw na głowie.
Dziękuję też za transport Luny
No właśnie- zapomniałam podziękować Lazy z dogo za bezinteresowną pomoc i prezent w postaci kaftanika dla Lunki:)
A także osobie, która bezpłatnie pomogła przewieźć Lunkę.
Dziękujemy!
Luna jest naprawdę piękna
Piękna i do tego kochana, przyjacielska i grzeczna :)
Trochę trzeba jej poświęcić czasu na naukę savoir-vivre ale będzie z niej pociecha dla kogoś
Luna dziś odwiedziła weta : waży 37 kg , rana na brzuchu ok, w uchu jeszcze lekki stan zapalny (dostała) krople.
Nie jest wybredna w jedzeniu: smakuje jej tak samo biały twarożek z żółkiem jak i ...suchy chleb
Dobrze "nastawiona" do psów ,kotów tez nie pożarła
tylko ciągnie jak parowóz :
oj tam, oj tam Zaraz jak parowóz...
Się wszystkiego nauczy się dnia 03 Grudzień 2012 18:59:07, w całości zmieniany 1 raz
miałam taki fajny DT
poznajcie kolegę Luny upss Mishy:
Uploaded with ImageShack.us
ale ....jest i drugi:
Uploaded with ImageShack.us
prawda, że pasuje ...kolorystycznie?
miałam taki fajny DT
poznajcie kolegę Luny upss Mishy:
Ty tu nie płakaj tylko się ciesz :
Misha/Luna/Misha ma dom!
Nareszcie:)
Prawdziwy, odpowiedzialny i "przemyślany"
Bo ten poprzedni tooo http://www.podhalan.fora.pl/nasze-psy,14/mishka-z-kolobrzegu,3823.html
PS. Mam nadzieję, że nowy dom wkrótce się ujawni na forum? dnia 05 Grudzień 2012 21:15:30, w całości zmieniany 4 razy
Ale jestescie tajmnicze ...
Ło matko, ale ze mnie matoł. Ja dopiero teraz skojarzyłam, która to suczka i że myśmy ją tu dobrze poznali na forum (przynajmniej jeśli chodzi o pierwszych "właścicieli"). Coś ten Kołobrzeg wybitnie pechowy, prawda?
Ale skoro jest nowy domek i do tego odpowiedzialny to tylko się cieszyć. Powodzenia Miszko! dnia 06 Grudzień 2012 8:20:54, w całości zmieniany 1 raz
Huraaa : : : Lubię takie szczęśliwe zakończenia
Superancko !!!
miałam taki fajny DT
poznajcie kolegę Luny upss Mishy:
Ty tu nie płakaj tylko się ciesz :
Misha/Luna/Misha ma dom!
Nareszcie:)
Prawdziwy, odpowiedzialny i "przemyślany"
cieszę się, cieszę , nie widać? tylko .....myślałam, że DT będzie bardziej "wybredne" i kilka suń przez nie "przejdzie" zanim zakochają się w jakiejś i nastapi adopcja - bo, że tak TO miało się zakończyć to wiedziałam
W podejmowaniu decyzji zaważył fakt doskonałego kontaktu suni i dziecka.
Bardzo fajnie, że sunia wreszcie ma SWÓJ WŁASNY, PRAWDZIWY dom.
... a może znajdzie sie też miejsce dla tymczasa
To gdzie ona jest teraz ??
Piękne wiadomości
Szczęścia dla Miszki i jej nareszcie własnego Domu
Mayu jest w DT= DS
Właśnie minął tydzień jak na "tymczas" przyjechała Luna(Misha) i w tym czasie zrobił się "całyczas" jest to efekt spotkania o którym pisała AKRIM. Nigdy jeszcze nie widziałam takiej reakcji 3-letniego psa na obce mu dziecko do tego wchodzące na posesję na której się znajdował( co prawda dopiero czwarty dzień) radość taka jakby się znali przez całe jej życie od szczeniaka tylko ostatni byli rozłączeni. Tak to zostałam właścicielką trzeciego psa i w ten sposób mój inwentarz to trzy psy i trzy koty z których żadne nie chce mieszkać na dworze czyli oprócz wyjść na świeże powietrze non-stop mi towarzyszą .O Miszy więcej w następnym razem spróbuję także dołączyć parę zdjęć.
Witamy :
Bardzo się cieszę, że jesteście na forum i że możemy liczyć na wieści o nowym życiu Miszki:)
Dziękuję za decyzję o adopcji i życzę powodzenia "na nowej drodze życia"
Gratulacje-jak to u nas na wsi sie mowi- "foster failure" czyli porazka tymczasowa :)
Czekamy na zdjecia :)
Bardzo mnie cieszy Wasza decyzja Lunie będzie u Was jak w raju
Witajcie domownicy Miszki
Czekamy na wiadomości i duuużo zdjęć całego zwierzyńca
O Witajcie !!
Inwentarz świetny tylko pozazdrościć
Poprosimy jakies zdjecia?
Może warto zmienić tytuł wątku na szczęśliwszy
Dziękuję wszystkim za powitanie nas na tym właśnie forum.Chciałabym nadmienić,że nigdy nie mieliśmy w domu podhalana to po pierwsze,a po drugie każdy nasz pies wychowywany był przez nas od szczenięcia.Ja osobiście kocham zwierzęta,ale ... najgorszy jest moment gdy chorują i gdy odchodzą.Przecież są one członkami naszej rodziny.Psy,koty papużki,rybki,jaszczurki itp wszystko to mieszka,bądź mieszkało z nami.A teraz doszła do nas Misha.Ujęła mnie tym,że nie znając mnie wcale podbiegła do mnie,abym ją wygłaskała,wytarmosiła.Czyżby brakowało jej tego?Może...Psy były ciekawe,cóż to za panna do nich przyszła- być może w gości.Duży CTR jakoś powoli ją zaakceptował,natomiast mały west wreszcie znalazł kumpelę do zabawy.Co prawda duża,ale jemu to nie przeszkadza.Przecież są w tym samym wieku.Kot senior obwąchał na powitanie,ale Misha czuje przed nim respekt.Co prawda kot nawet na nią nie prychnął,pazurów nie pokazał,ale widocznie wyczuła,że to on tu jest szefem tej bandy.Ma przecież swoje prawie 17 lat.Pozostałe koty nie zwracają na Mishę uwagi a ona nie gania ich.Więc wszystko jest ok.Wracajac do Mishy.Byłam naprawdę zdziwiona,że kobieta po przejściach potrafi tak szybko się zaadoptować w nowym środowisku.Byłam przekonana,że będzie chciała spędzać czas przede wszystkim na dworze,a tu błąd - ona kocha dom ,łóżeczko i przede wszystkim ciągłe towarzystwo człowieka.Musi przy mężu ciągle być.Jak jego nie ma, to poczatkowo pojękuje,ale przychodzi do mnie na przytulanki.Szkoda tylko,że nie mam trzech rąk -przydałyby się.Je wszystko.Poczatkowo myślałam,że odgryzie mi palce,ale już teraz je z ręki bardzo delikatnie.Miski psów znajdują się blisko siebie,ale nie było żadnego problemu,aby były z tego powodu jakieś "kłótnie"" między nimi.Podając miski psom ustaliliśmy już dawno pewno hierarchię:najpierw dostaje najstarszy,potem młodszy a teraz na koncu dostaje Misha.Myślę,że dobrze jest jej u nas.Co prawda niedługo wigilia i powie nam jak odbiera obecny dom.
Chciałabym dodać kilka zdjęć ,ale niestety laikiem i nie wiem jak mogłabym je wkleić.Może ktoś napisałby mi jak to zrobić? Dziękuję.
Ja czekam na to co powie
Powie, że wreszcie czuje się szczęśliwa i kochana
A tu jest instrukcja dodawania zdjęć http://www.podhalan.fora.pl/problemy,3/zdjecia-instrukcja,254.html
Ciekawie opowiadasz :)
Pisz częściej
Miszka to na pewno powie coś miłego w Wigilię
A Ty lepiej podsłuchaj co mówi reszta bandy na temat nowej domowniczki
Dzięki Asieq za podanie linku do instrukcji ale okazało się aby móc wstawiać fotki na forum muszę wysłać minimum trzy posty a więc to jest trzeci post i zobaczymy w następnym(czwartym) jak pójdzie.
oto kilka zdjęć Mishy i jej kompanów:
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us
Uploaded with ImageShack.us dnia 15 Grudzień 2012 20:30:12, w całości zmieniany 1 raz
Próba przesyłu fotki brak oznacza falstart
[size=24][size=18][/size[/size dnia 15 Grudzień 2012 20:32:36, w całości zmieniany 1 raz
Wesoło tam macie Misha nie mogła lepiej trafić - kochający ludzie, dom z ogrodem, towarzystwo do zabawy... czego chcieć więcej?
No tak zdjecia troche duze .., ale ladne
Podoba mi się towarzystwo na łóżku
możecie się zapisywać do Klubu
P.S.
A zdjęcia trzeba by tak o 50% zmniejszyć i wtedy ładnie się zmieszczą, i będzie zgodnie z regulaminem forum
Zrobiłabym to, ale nie umiem komuś dnia 13 Grudzień 2012 18:50:07, w całości zmieniany 1 raz
Fajne klimaty, podobają mi się bo po mojemu, swojskie, normalne, ciepłe, bez klinicznego porządku i "tryndów" - już Was lubię . Niech Wam się dobrze psiska spisują.
Mi się też bardzo podoba to ciepło i swojska atmosfera bijąca ze zdjęć
Cieszę się, że Luna znalazła u Was swoją przystań:)
Misha z kolegami przed spacerem i po
Dzięki za przychylne słowa w naszym kierunku,ale skoro zdecydowaliśmy się na wzięcie sierotki to musimy o nią dbać jak i o pozostałe stworzonka w naszym domu.Chciałabym dodać,że 10 lat temu pewni "państwo" wyjeżdżali na 2 tygodniowe tourne po Niemczech i dali nam na ten okres do przechowania półroczną kotkę perską.Jest do tej pory z nami.Wówczas nas zwierzyniec powiększył się .Był pies , kot, rybki i dołączyła kotka.Nasz kot-Bimber obraził się na nas,że na coś takiego pozwoliliśmy .Przeszło mu po paru dniach.Tym razem wszystkie zwierzątka zaakceptowały już w pełni Mishę , a ona czuje się jakby mieszkała u nas od zawsze.
Fajne klimaty, podobają mi się bo po mojemu, swojskie, normalne, ciepłe, bez klinicznego porządku i "tryndów" - już Was lubię . Niech Wam się dobrze psiska spisują.
Hehe a co to jest kliniczny porządek? Przy zwierzętach to chyba niemożliwe Poza tym od nadmiernej dbałości o czystość można się alergii nabawić
Fajne klimaty, podobają mi się bo po mojemu, swojskie, normalne, ciepłe, bez klinicznego porządku i "tryndów" - już Was lubię . Niech Wam się dobrze psiska spisują.
Hehe a co to jest kliniczny porządek? :
To coś takiego co na tym forum moze raz widziałam
Fajne klimaty, podobają mi się bo po mojemu, swojskie, normalne, ciepłe, bez klinicznego porządku i "tryndów" - już Was lubię . Niech Wam się dobrze psiska spisują.
Hehe a co to jest kliniczny porządek? Przy zwierzętach to chyba niemożliwe Poza tym od nadmiernej dbałości o czystość można się alergii nabawić
No właśnie dokładnie to miałam na myśli ))))) hi, hi...nasze zwierzaki zadbają o to, żeby od klinicznego porządku alergii nie dostać
Wyglądają jakby robiły to razem od lat
Miszka pięknie się wkomponowała
Też mi się to zdjęcie ogromnie podoba
Pełna synchronizacja
Świetne stadko!
Ja ostatnio wydziala klinczyny porzadek przy jednym psie, kocie i kiedys nawet mieszkaly tam kury, no ale wszyscy nie w domu. Pies z kotem w garazu, a kury w stodole....
Minął pierwszy miesiąc pobytu Miszy u nas i ujawniły się niektóre "fobie" ale o tym za chwilę. Zacznę od pozytywnej strony czyli wyzdrowiała na chwilę obecną, sierść rośnie ładnie, pięknie stróżuje czyli skupiła się na pilnowaniu: kuchni, samochodu, aby samej zbyt długo nie zostać na dworze oraz wnuczki i reszty domowników. Pierwsze zdarzenie in minus związane z jej zachowaniem, które mnie zaskoczyło to reakcja suni gdy przybiegła sprawdzić co się dzieje w kuchni i zobaczyła jak zamiatam skuliła się i wycofała jak odstawiłam miotłę i zawołałam Miszkę powoli wróciła brak rekwizytu przywrócił dobry humor psu, później okazało się, że tak na nią działał każdy kij przypominający trzonek miotły. Przy pomocy Borysa(CTR) uporała się z tm lękiem w 99%. Drugim bardzo poważnym lękiem jaki się ujawnił w sylwestra to huk seryjnych wystrzałów, który jak usłyszała będąc w ogrodzie spowodował całkowite rozpłaszczenie się psa na ziemi niczym kartka papieru a potem ucieczkę na oślep do domu i całkowity brak chęci jego opuszczenia nawet w celu załatwienia się. Pojedyncze lub wielokrotne, ale z przerwą kilkunasto sekundową - huki nie robiły na niej dużego wrażenia do tego czasu. Dotychczas nikt z nas nie miał kontaktu z psem tak panicznie reagującym. Zaskoczyło nas to, ale jesteśmy dobrej myśli. Gdy się ociepli popracujemy nad tym i innymi drobiazgami. Należy się spodziewać takich rzeczy, gdy pies w wieku prawie trzech lat jest u 5 lub 6 osoby. BĘDZIE DOBRZE my to wiemy i Miszka też.
Zaskoczyło nas to, ale jesteśmy dobrej myśli. Gdy się ociepli popracujemy nad tym i innymi drobiazgami. Należy się spodziewać takich rzeczy, gdy pies w wieku prawie trzech lat jest u 5 lub 6 osoby. BĘDZIE DOBRZE my to wiemy i Miszka też.
I za to Wam bardzo serdecznie DZIĘKUJĘ :
Właśnie takiego domu Miszka potrzebowała.
Niestety wiele OP (i innych psiaków) bardzo cierpi z powodu sylwestrowych wystrzałów
Ja jak na razie nie znalazłam na to skutecznego sposobu dnia 03 Styczeń 2013 2:11:12, w całości zmieniany 1 raz
Dobre jest to, że nie reaguje na pojedyncze huki - to już dużo ... chociaż to ją nie stresuje, bo są psy, które panikują już przy jednym wystrzale
No właśnie nasze Mruczydło przykładem
Miszka jest i tak bardzo dzielna jak na psa po przejściach
Minął pierwszy kwartał pobytu(jak ten czas szybko mija) Miszy więc parę słów napiszę. Sunia trochę nabrała wagi 47kg obecnie i prawie udało się zmierzyć jej wzrost 67cm, powoli zaczyna zostawać na podwórzu nawet pół godziny, charakterem zaczyna przypominać psa stróżującego innymi słowy naśladuje zachowanie CTR i westa(w rozrabianiu) niechęć co do niektórych dzieci prawie zanikła, powoli pokazuje czego nauczono ją, to co mądre i przydatne utrwalamy resztę ignorujemy. Wygląda na to, że szkolona była jak ON, aportować może na okrągło, jedna ze "sztuczek" jaką została nauczona jest podpisem pozwalającym domniemywać z jakiego "kręgu treserów" wywodzi się osoba ćwicząca. Podczas spacerów penetruje wszystkie krzaki i zarośla - a nóż coś się schowało i zechce napaść. Poniżej kilka fotek zimowych w ogrodzie i podczas "kuligu".
dnia 04 Marzec 2013 0:28:51, w całości zmieniany 1 raz
No faktycznie czas pędzi
Nawet nie myślałam, ze to już tyle czasu minęło!
Ogromnie się cieszę z dobrych wieści i chętnie tu wszyscy obejrzymy więcej fotek całej bandy
tak tak! bardzo chętnie
[URL=http://img202.imageshack.us/i/p1030904e.jpg/]
Ratujcie dziecko!
Te białe potwory zamęczą małego człowieczka!
PS. Weścik jest obłędny:) Uwielbiam je
A aportującego podhalana w życiu nie widziałam
Jak ją tego nauczono
Ratować nie trzeba gdyż nad dzieckiem czuwa osobisty bodyguard Borys(CTR) od pierwszego dnia jak się zjawiła w domu, jakikolwiek krzyk poza radością i wesołością powoduje natychmiastową jego reakcję wtedy lepiej być troszkę dalej od dziecka a Miszka prędzej ją zaliże niż coś zrobi chociaż nie do wszystkich dzieci jest taka wylewna, jest to zastanawiające czym się kieruje w tych swoich antypatiach do niektórychdzieci. Odnośnie aportowania to Miszka jest podhalanopodobna czyli OMCOP, tak jak kiedyś był towar czekoladopodobny, sama jestem ciekawa jak ją tego nauczono ale ona bardzo lubi się bawić do tego jest bardzo szybka i gibka i coraz bardziej pewna siebie to nas bardzo cieszy, brakuje podhalana, który by ją nauczył typowego zachowania dla tej rasy dlatego często zachowuje się jak mieszanka teriero-owczarek .
A aportującego podhalana w życiu nie widziałam
Jak ją tego nauczono
Lusia tez aprotuje
Super zdjecia!!!!!!
A aportującego podhalana w życiu nie widziałam
Jak ją tego nauczono
No co Ty? Przyjedź do mnie, to zobaczysz
Czytałam, że najczęściej to sam człowiek zniechęca swojego psa do aportowania na etapie szczeniaka. Wiadomo, kapcie czy ścierka kuchenna to nie przedmioty do zabawy, nie mniej jednak zalecają, żeby chwalić szczenię za przynoszenie każdej rzeczy, po przyniesieniu podmienić na zabawkę i dalej zachęcać do aportowania. Ta metoda działa, Aza biega nawet za frisbee
Bas idzie ze mną do sadu wieszać pranie, potem daję mu miskę do pyska i zanosi mi ją pod drzwi domu (tak z 60 metrów)
Rzuca miskę i czeka na smaka
To on mnie tego nauczył, nie ja jego
To samo z drewnem na opał. Ja niosę całą węglarkę, a on bierze jedno drewienko i niesie z szopy pod drzwi - rzuca i czeka na smaka
A Hektor łazi za nim i na koniec też czeka na smaka (za darmo)
Misiek też zawsze dostawał smaka jak coś grzecznie oddał. Doszło do tego, że kradł absolunie wszystko- kapcie, scierki, ziemniaki...byleby mieć tylko okazję do oddania i dostania smaka
Wyobrażdzie sobie, że siedzicie sobie w salonie, a pies wam przynosi miotłe...ścierkę...drewnianą łyżkę...piłeczkę...twojego najdroższego buta...
A Ty człowieku nie dość, że musisz pochwalić natręta- bo przecież ładnie przyniósł a nie pogryzł, to jeszcze musisz wszystko poodnośić z powrotem
Jakieś pytania? Pfffffff
Ruch to zdrowie
A co ja chora jestem?!
A tam od razu chora. A profilaktyka?
Można pójść dalej i nauczyć Miśka przynoszenia rzeczy, które chciałabyś, żeby podał lub np. zrobił kawę, podgrzał obiad, odebrał telefon (nie że jesteś chora ale może Ci się nie chcieć ruszyć z kanapy bo np. masz maseczkę z alg na twarzy a jakbyś miała maseczkę ściągającą to też go naucz odbierać telefony bo nie będziesz mogła wtedy mówić
p.s. jak mnie pierwszy raz zobaczyły psy w masce algowej na twarzy to....widziałam ten wzrok zdumienia i lekkiej niepewności (co jej się stało? chyba podejdę, obwąchać, polizać, o kurczę, niedobre wypluję to, aha, oddycha, to pancia, można się wyluzować).
Ja nie mówię o noszeniu, ale o aportowaniu;)
Gaja ma wstręt do przynoszenia czegokolwiek w pysku- nawet jak ma chęć się pobawić piłką to przyniesie ją raz a później ma to gdzieś. Jak była mała to też nie kradła i nie uciekała- oddawała bez problemu. Sara podobnie, poprzednie moje białasy też się nie nauczyły. Tylko podhalanopodobny Ben czasem coś targa w gębie I grzywaczki dnia 06 Marzec 2013 10:29:19, w całości zmieniany 1 raz
Można pójść dalej i nauczyć Miśka przynoszenia rzeczy, które chciałabyś, żeby podał lub np. zrobił kawę, podgrzał obiad, odebrał telefon (nie że jesteś chora ale może Ci się nie chcieć ruszyć z kanapy bo np. masz maseczkę z alg na twarzy a jakbyś miała maseczkę ściągającą to też go naucz ... ściągać maseczkę
Jakby była zrobiona z pasztetowej to by chętnie ściągnął (wciągnął)
Misza nie nosi ona przynosi rzucony aport( to prawie klasyczne aportowanie) do rzucającego lub innej wolnej osoby gdy zabawa jest skończona aport przestaję ją interesować zostawia go zajmując się czymś innym jeszcze nie było sytuacji aby np. niosła aport do domu albo tak na wszelki wypadek może zmienią zdanie i jeszcze się pobawią ze mną w aporty. Prawdopodobna może być sytuacja, że nikt jej specjalnie tego nie uczył a jej zachowanie jest wynikiem obserwacji a potrzeba bycia przy człowieku jest tak duża, że zrobi wszystko co tylko pozwoli być jak najbliżej i najdłużej z człowiekiem.
Ja nie mówię o noszeniu, ale o aportowaniu;)
Gaja ma wstręt do przynoszenia czegokolwiek w pysku- nawet jak ma chęć się pobawić piłką to przyniesie ją raz a później ma to gdzieś. Jak była mała to też nie kradła i nie uciekała- oddawała bez problemu. Sara podobnie, poprzednie moje białasy też się nie nauczyły. Tylko podhalanopodobny Ben czasem coś targa w gębie I grzywaczki
Nasza Misia kradła i zwiewała bo to fajne jak ją gonili a czasem nawet przyniosła żeby ...uciec i żeby gonili.
Ganiała za aportem i przynosiła bo można było się posiłować przy oddawaniu a to fajne
Mruczydło wychodzi z założenia : "jak rzucili (czytaj-wyrzucili) to znaczy że im niepotrzebne -to po co za tym latać "
Popatrzy ,popatrzy za "wyrzuconym " przedmiotem i idzie zająć się czymś innym
Maya leci za rzucona pilka, ale przyniesc to nie ma mowy, najwyzej mozna ja pogonic, ale przewaznie to trzeba pilke sobie przyniesc i rzucic ponownie i tez taka zabawa nie trwa zbyt dlugo. Wg. Mayi to najlepiej gonic ja sama bez dodatkow
puk, puk zza miedzy cichuśko tutaj
A może ktoś mógłby naszą Mishę/Lunę przesunąć do działu Nasze psy?
Ale przecież Wy już jesteście w "Naszych psach"
Jeśli chcecie to mogę przenieść również ten wątek do "Naszych psów", ale wówczas tamten trzeba by chyba skasować, bo jak dodamy ten do już istniejącego, to nie będzie chronologii...
Dajcie znać o decyzji- idą święta- spełniamy marzenia
Ok, to niech zostanie już tak jak jest do tej pory.Kolejne info będę pisać dalej w "Naszych psach". Dziękuję za wiadomość.Wesołych i spokojnych świąt od naszego zwierzyńca oraz od nas.
Dziękujemy za życzenia
Dla Was też Wesołych Świąt !