Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
. zdarzało się, że budziłem się we śnie i widziałem go obok siebie
chyba w tym momencie dostałabym zawału
Mgiełka przy tobie więc pod DOBRĄ opieką jesteś.
Głupia sprawa ci się przydarzyła, ale będzie dobrze.
trzymam kciuki i posyłam energię w twoją stronę
, a duszka posyłamy do siebie........
buziaki
tak z ciekawości zapytam bo nie znalazłem o tym tematu.
często się spotykacie z różnymi duszami to jak to jest w końcu z tym piekłem ?
Pieklo zostalo nazwane przez osoby majace wladze nad ludzikami czytaj - kler. trzeba bylo buzie pozamykac, zeby nikt nie raczyl studiowac to co oni studiuja - patrz dalej praca z energiami, rozmowy z Bogiem - jako Swiatlem. Pieklo jest egregorem mysli, wszyscy w Nie wierza - takie zamierzenie kleru - egregor energetyczny to takie cos co sobie ktos wymysla i wplatuje w to inne osoby, ktore wiara zasilaja egregora w tym przypadku pieklo w energie strachu. jak bedziesz nie posluszny - to tam sie znajdziesz.
przez co się tam trafia ?
wg kleru trafisz za nie posluszenstwo Bogu, jezeli przyjmiemy ze Bog to energia, wiedza, swiatlo. to w jakis sposob ta energia ktora stworzyla nas, wymierzy taka wielka kare. jedno kluci sie z drugim. no chyba ze nasz TATA- MAMA bo posiada obydwie takie energie nas nie kocha i jest wypaczonym Rodzicem. i znowu mamy zastraszenie i karmienie energie egregorowskiej - ale nazwalam.
wg kleru sa grzechy ciezkie - za ktore idzie sie od razu w ogien, zero rozmowy i wyjasnien, spowiedzi i poprawy - i znowu zaprzeczenie.
przecież nie wszystkie dusze po śmierci idą się przygotowywać
do nowego życia,
jezeli taka Dusza podejmie decyzje, ze wraca na Ziemie to sie przygotowuje do nowego zycia. tam jest sie WOLNYM, jezeli nie obudzilo sie za zycia ziemskiego wyzszych uczuc to tam mamy okazje nabyc taka wiedze z wlasnej nie przymuszonej woli. wiec rozwijamy sie dalej.
zastanawia mnie również ten czyściec chrześcijański, dziwna sprawa idzie tam się chyba za grzechy jednego życia a co z karmą, nie za bardzo to rozumiem.
i sam zauwazyles zaprzeczenie gloszonej "prawdy". wiec czysciec mozna uznac za miejsce bardzo szybko przejsciowe, poniewaz kler nie bierze pod uwage reinkarnacji i karze nam spac po smierci.
Dzusze czysccowe skazane sa przez kler na oczyszczenie siebie poprzez wine za kare. tulaczke nie zrozumienia faktu naszego zaistnienia tutaj, brak nauk o milosci bezwarunkowej. taka Dusza wierzaca w kler ma trudniej troszeczke to pojac.
zalezy tak naprawde w co sie wierzy, czy w to, ze jestes grzesznikiem z krwi i kosci, czy jestes dzieckiem Światla, do ktorego nie ma sie isc, wierzyc, to Światlo po prostu jest swoja wielkoscia, i cieplem rozwala wszystkie dogmaty i te zaslyszane i te nowo poznane.
najlepszym sposobem na wyluzowanie w temacie kleru itd, jest ukierunkowanie sie na energie Góry Światla, nic po drodze, a tylko w Nia. Ona nic nie karze, nie nakazuje.
zamgłą już czuje poprawę w samopoczuciu, mam więcej energii i mniej się wszystkim martwię.
to też mnie zastanawia, myślałem że taką duszę się łapie i zabiera a to w sumie dzieje się powoli.
taka dusza idzie się poźniej przygotować do nowego życia czy kontynuuje jako taki demon ?
Dusze opetujace łapie i wyrzuca kler. ja je wyjmuje, daje neutralna energie, zeby mi nie padl na rekach, stawiam na nogi, daje klapa w tylek - jezeli taki posiada i puszczam wolno. z adnotacja do szefa, ze ingerowac nie nalezy w inne Dusze i energie Innych. Nie zmieniam Ich energii np z Demona na Aniola - bo nie mam do tego prawa, ja tylko pomagam tym, ktorzy zostali osaczeni przez Dusze Opetujace, wtedy tylko kiedy napisza mi o tym. a czy ten ktorego wyjelam wroci znowu - nie wroci do tej samej osoby, moze zagladac.
kiedys doenergetyzowalam jedna pania i mowi mi
- nazywa mnie kurwa, nie mam juz sily
zrobilam jej doenergetyzowanie, kobiecina zamknela oczy, otwiera
- juz mi lzej, oj jak dobrze
- ciesze sie, ze moglam pomoc, gdyby cos to prosze dzwonic
a ona spojrzala sie na mnie i mowi
- kiedy wychodzil powiedzial, i co kurwa Ciebie doenergetyzowala juz mnie nie potzrebujesz
NAtomiast musisz tez wziac pod uwage takie cos, jak wiara we wlasna sile energii jaka posiadasz. Juz wiesz jak to dziala. odpychaj to od siebie, jestes silniejszy. jezeli znowu go zobaczysz to powiedz jemu, zeby s.....ł bo juz wiesz, ze jest marny skoro nie potrafi sam siebie utrzymac w tym co robi. to pomaga bardzo, pokazanie, ze jest sie juz silniejszym.
pozdrawiam
zamgłą już czuje poprawę w samopoczuciu, mam więcej energii i mniej się wszystkim martwię.
Ale super!! znam to uczucie.
zamgłą już czuje poprawę w samopoczuciu, mam więcej energii i mniej się wszystkim martwię.
Ale super!! znam to uczucie.
mnie to tez bardzo skromnie cieszy
pozdrawiam i cieplo przytulam
Ewa F.myślę,że przykład pani W. nie do końca jest wskazany,chyba,że to reklama..
.
A to znowu czemu.Padło pytanie podesłałam odpowiedz,innej w necie nie znalazłam.
jak to jest z księżmi - egzorcystami ? byłem u trzech jeden nic nie zrobił, drugiemu nic sie nie udało. duch nawet nie drgnoł. byłem u jednego na drugim końcu polski, stary człowiek, mówią o nim że już święty, co prawda będąc w jego obecności duch źle się czuł i wychodził powoli, ale jego egzorcyzm również nie wiele dawał. o tyle lepiej w porównaniu do poprzednich którzy powiedzieli że nie jestem opętany że miał dar widzenia czy ktoś potrzebuje pomocy czy nie.
ciekawi mnie wiec że niektóre dusze podczas katolickich egzorcyzmów rzucają się, krzyczą i wyzywają, a na inne wogóle to nie działa.
skąd taka różnica ?
Zderzaku,
gdyby tak w kinie puscic prawdziwy film z egzorcyzmu, to by pol sali zasnelo. tak jakos sie utarlo, ze osoba musi sie wykrecac, pluc, krzyczec.
oczywiscie mozna spotkac tych trudniejszych, ktorzy bluzgaja, zatapiaja sie w zlosci na osobie "wyciagajacej Drania" , ale takie sytuacje sa wpisane w ten zawód.
tak samo jest dobry chirurg, ktory ma za soba wiele sukcesow i porazki tez sie znajda i jest tez tem chirurg, ktoremu robota jakos nie idzie. tak samo jest i z egzorcystami. ale nalezy pamietac tez takie cos, ze kazdy z Nich zrobil tyle na ile mogl i pacjent pozwolil.
nalezy tez uwazac, najlpiej sprawdzic, moc internetu jest wielka, do kogo sie idzie, co ten ktos zrobil dla Innych itd itd
duza role odgrywa tez doswiadczenie takiego pana badz pani egzorcysty.
pozdrawiam
istoty nazywane Lucyfer i Szatan przeszły przez drugą śmierć w 1975 roku , informacja z organizacji Summit Lighthouse .
a Judasz wniebowstąpił zaraz w swoim kolejnym wcieleniu.
tak mi się przypomniało bo różne duchy ponoć wykrzykują że są którymś z nich żeby poczuć się lepsze.
pare dni temu spotkalam czlowieka, ktory powatpiewal w to o czym kiedys rozmawialismy przy kawie.
pare dni temu spotkalam Go, poniewaz zobaczyl to w co nie wierzyl, a Duch opetujacu powiedzial, ze jest Archaniolem Gabrielem.
wiec zapytalam, dlaczego Duch opetujacy nazwal siebie, podszywajac sie pod Archaniola Gabriela
nic nie uslyszalam wted ale wiedzialam ze odpowiedz przyjdzie szybko, moze nie tego samego dnia, ale na pewno przyjdzie.
Wiec dziekuje Zderzak za udzielenie mi odpowiedzi - cennej odpowiedzi, ona otwiera wiele drzwi przez ktore przechodze pomagajac innym.
no i jak widac na zalaczonym obrazku - ciagle sie uczymy.
co do pierwszej czesci Twojego postu - moge tylko napisac, ze nie znam tego stowarzyszenia, ale Opetujacy byl z branzy o ktorych mowa powyzej.
Zderzak pisz, ciagle pisz, to o czym piszesz to nie to, ze jestes TYM, badz nalezysz gdzies do kogos - czegos, bez wyjscia, wyboru. w taki wlasnie sposob wystepuje oczyszczenie inaczej egzorcyzm. bedziesz mial podawane informacje odtyczace pochodzenia opetania jakie bylo.
nie boj sie tego, nie boj, poznaj to i badz nadal silniejszy, za pare dni, bedziesz czul sie o niebo silniejszy, a to co bylo pozostanie tylko jako czyste doswiadczenie. oczywiscie to doswiadczenie moglo byc inne, kazdy by sobie tego zyczyl.
pozdrawiam i przytulam
Ewa F. pani W.to zaprzeczenie słów powyżej, tyle na temat.
Nie oceniaj,zeby Ciebie kiedyś ktos nie ocenił.
żadnych informacji od ducha nie otrzymuje, ale lepiej sie czuje na pewno
I to jest najważniejsze.Nie zrób teraz niczego co mogło by ducha zpowrotem przyciągnąć. Niczego co zmienia stań świadomosci [alkohol,narkotyk,podróże mentalne].
Z własnego doswiadczenia wiem,ze duch moze powrócic. U mnie wracał dwa razy,ale potem pani W na stałe go przepędziła. Obserwuj siebie,poczujesz to gdyb by wrócił i Zamgła znów go odprawi.
Zamgłą,sliczny avatarek,az serce sie raduje jak sie patrzy na niego.Wprowadziłaś troszkę "słoneczka' na forum
A masz jakies obawy co do Polany ?
Bo jesli poza Polana, to moze lepiej oddaj to zmartwienie Twoim Opiekunom, jak robimy, gdy zmartwienie nas przytlacza ? Bedzie Ci lzej
Pozdrawiam cieplutko
Bardzo przepraszam Zderzaczku, ze sie wtracam, ale bardzo mnie uderzyly dwa opisy przykladowych dzialan pewnego typu udzielajacych sie wsrod ludzi osob.
Mysle, ze warte sa rozwazenia...
Chodzi mi o te, cytuje z zapodanego przez Ciebie linka :
>>
4) Przykład.
Transy boskości, sekciarstwo są powodowane przez aktywne krokodyle atmaniczne. Przywódca duchowy, guru z "charyzmą duchową", której nikt się nie umie oprzeć to nosiciel takiego krokodyla. Jak go rozpoznać? Otóż właśnie po odczuciu, że tak trudno mu się oprzeć i że się chce uciec.. /..../
5) Przykład.
Duży autorytet moralny. Ktoś, kto pokazuje, jak żyć wielu, wielu osobom, jest cytowany, jest pokazywany. Wydawałoby się - otóż wzorzec. Jednak nie każdy może sobie wyobrazić, iż ów "wzorzec" posiada krokodyla buddialnego oraz mentalnego. Jeśli będziesz chcieć z nim rozmwiać o wartościach, to tak skręci rozmowę, że zapomnisz, o co ci chodziło, a będziesz przekonany, że jego wartości są, albo wspaniałe, albo co najmniej "nie zastanawiałeś się jeszcze tak nad nimi". To krokodyl buddialny w akcji. A że nie będziesz w stanie porozmawiać, wyrazić myśli, tylko strzały będą do twojej bramki, to za to odpowiedzialny jest krokodyl mentalny.
<<
Pozdrawiam Cie serdecznie
Zdazylam Zderzaczku przeczytac Twoj post nim go skasowales...
Egzorcysci nawet bardzo dobrzy, nie sa wyspecjalizowani we WSZYSTKICH mozliwych przypadkach.
Czesto jak wiesz wyzdrowienie polega tez na mocnej wierze pacjenta w wyzdrowienie.
To Jezusa : "Wiara twoja uzdrowila cie."
A medycznie : efekt placebo.
Bywa i tak, ze we wspolpracy z psychologiem wyniki bywaja lepsze.
Szczegolnie tam, gdzie przyczyna problemow tkwi wlasnie w silnych przekonaniach cierpiacego, ktore psycholog stara sie zmienic.
Masz silne przekonania katolickie, te oparte na ksiezej wykladni katechezy.
A wiec i silnie wcisneta w Twoja matryce pewnosc grzechu smiertelnego, po ktorym nie ma juz zmiluj sie.
I ze od takiego grzechu uwolnic moze jedynie spowiedz u kaplana, czy jego pomoc innego rodzaju.
Albo laska boza, ktorej zaistnienie jest nieprzewidywalne.
Masz problem z natrectwem mysli, ktore uwazasz za skandalicznie grzeszne, bo obrazaja samego Boga w Jezusie.
Rozrywa Cie poczucie absolutnej winy. Strach przed nieunikniona kara.
Mysli te odrzucasz stale z calych sil, a one wracaja...
Przestaniesz sie ich bac, i wogole przestana wracac, gdy zmienisz sposob widzenia tego co Cie trapi.
Prosze, blagam wrecz - przepracuj sposob spojrzenia na to wszystko, a uwolnisz sie sam.
Poki tego nie zrobisz, to kazda pomoc nawet najlepszego bedzie chwilowa, a sprawa predzej czy pozniej powroci...
Spojrz prosze tak :
NIEPRAWDA jest co od wiekow mowia ludziom ksieza, ze sa grzechy szczegolnie skandaliczne - te obrazajace Boga myslami.
Bog jest ponad to. Bog zna glebie naszych serc i rozpoznaje chorobe natretnych mysli wciskanych Ci gwaltem.
Bog wiec wie, ze to nie Ty "grzeszysz", a ktos inny.
A nawet i ten inny nie tak calkiem grzeszy, tylko cierpi na chorobe duszy i Bog tez to wie.
Bo Bog jest o NIEBO madrzejszy od nas.
I Bog jest PRZEDE WSZYSTKIM Miloscia.
Karzacy Bog, malostkowo czujacy sie obrazany, to wymysl ludzki. Bog jest na to ZA MADRY, wiec jest wolny od malostkowosci.
Sadzac wg siebie juz dawno stworzylismy go sobie na swoje podobienstwo, zamiast sami starac sie przeksztalcac NA JEGO PODOBIENSTWO.
Prosze Cie, gdy poczujesz nawrot takich mysli, to powiedz w duchu do ich autora : znow myslisz mi w glowie, ale to sa twoje mysli, i to jest twoj problem i rachunek z Panem Bogiem.
Ale ja nie wierze, JA WIEM, ze On przebacza tym, ktorzy cierpia, bo sa jeszcze glupi jak dzieci. Wiec tez ci przebaczam te glupoty.
Bo my wszyscy dla Boga jestesmy dziecmi, a biorac Jego madrosc w porownaniu z nasza, to faktycznie jestesmy w Jego oczach glupi jak dzieci. A w dodatku WLASNE dzieci. Nie odpusci wlasnym dzieciom ? Pewnie ze tak !
Bardzo niewielu ludzi zwraca na pewna wypowiedz Jezusa w jej DUCHOWYM znaczeniu. Oto ona :
"Co bedzie zawiazane na ziemi, bedzie zawiazane w Niebie. Co bedzie odpuszczone na ziemi, bedzie i w Niebie."
Ten cytat wzieli na tapete i po swojemu wyinterpretowali teolodzy, gdy przymierzali sie do stworzenia kolejnego sakramentu, zwiekszajacego ich wladze nad ludzmi poprzez fakt, ze stawali sie przez to KONIECZNYMI I NIE DO OMINIECIA posrednikami pomiedzy Bogiem a czlowiekiem.
Jest to historycznie rzecz mierzac stosunkowo nowy sakrament podparty ludzka interpretacja Z LITERY, a to jest wbrew tlumaczeniom samego Jezusa, ktory czesto powtarzal uczniom : "Rozumcie slowo Z DUCHA, a nie Z LITERY."
A z ducha zrozumienie tej wypowiedzi jest nastepujace:
Co bedziecie sobie swymi umownymi postanowieniami zamykac tutaj, do tego stracicie tez dostep tam w Niebie.
Co rozwiazecie, czyli : rozsuplacie wezel/otworzycie/uwolnicie swoje myslenie na ziemi, od tego uwolnicie sie i duchem.
Jezus stale powtarzal jak wazne jest OSOBISTE pojecie czegos w duchu, a nie bezmyslne powtarzanie po innych zrytualizowanych formul i slepe wierzenie w nie, bo ci inni na pewno byli madrzejsi...
Byl przeciwny wszelkim zrytualizowanym formom religii.
Nie przestrzegal postow, nie chodzil regularnie do swiatyni, i nikogo NIE ZMUSZAL by Go sluchali. Przychodzili do Niego Ci, ktorzy SAMI chcieli i KIEDY chcieli.
To dlatego tez Jezus, zwykle wzor wyrozumialosci, wpadl w pasje krytykujac uczonych w pismie (wspolczesnie powiemy: teologow), gdy krzyczal do nich : "Nakladacie na maluczkich chomata/brzemiona, ktorych sami nie macie zamiaru nosic." i jeszcze : "Przekleci ci, ktorzy zabieraja innym klucze do nieba, a sami do niego nie wejda."
Zabierac klucze do nieba... swoimi zakazami i nakazami (ustalanymi w celach zwiekszania swej ziemskiej wladzy) wprowadzac w blad i utrudniac wiare w wybaczenie i danie mozliwosc wiecznego rozwoju, jako pierwszy boski atrybut i dar. BEZ DODATKOWYCH LUDZKICH WARUNKOW
Z Miloscia
Jola
wyzdrowienie polega tez na mocnej wierze pacjenta w wyzdrowienie.
To Jezusa : "Wiara twoja uzdrowila cie."
Bog zna glebie naszych serc i rozpoznaje chorobe natretnych mysli wciskanych Ci gwaltem.
Bog wiec wie, ze to nie Ty "grzeszysz", a ktos inny.
Prosze Cie, gdy poczujesz nawrot takich mysli, to powiedz w duchu do ich autora : znow myslisz mi w glowie, ale to sa twoje mysli, i to jest twoj problem i rachunek z Panem Bogiem.
Ale ja nie wierze, JA WIEM, ze On przebacza tym, ktorzy cierpia, bo sa jeszcze glupi jak dzieci. Wiec tez ci przebaczam te glupoty.
Moj poprzedni post Zderzaczku byl sugestia, a wrecz goraca prosba o to co Ty masz ze swej strony robic, by pomoc Mgielki byla efektywniejsza i trwala.
Pozwole sobie jednak jeszcze raz powtorzyc, ze katecheza katolicka odcisnela na Tobie swoje pietno.
Bo niewiele postow wyzej piszesz np. o istocie Lucyferze/Szatanie.
Czytalam tez wiele innych Twoich postow wczesniejszych, rowniez na innym forum, w ktorych Twoje wypowiedzi opieraly sie na symbolice i terminologii katolickiej.
Buddysci w szatana i kusicieli nie wierza i nie sa atakowani natretnymi myslami obrazajacymi Stworce, gdyz dzieki temu "straszaki astralne" nie maja zadnego punktu zaczepienia, by dotrzec do nich.
A mialy taki dostep np. nawet do Ojca Pio i do innych Swietych Kosciola, ktorzy takie przezycia mieli.
Bo czasami i brak wiary w cos tez moze pomoc uzdrowic...
(Opis kuszenia Jezusa jest duzo pozniejszym dopiskiem, zas pierwotne znaczenie slowa szatan znaczy wogole oskarzyciel, a wiec ma inny zakres znaczeniowy niz jest obecnie przyjety).
Twoj skasowany post byl adresowany do wszystkich czytajacych go, dlatego pozwolilam sobie na te dwie wypowiedzi, bo widze jak zderzasz sie juz jakis czas z tymi samymi trudnosciami.
Mgiela natomiast, jak i Ty ufasz, na pewno pomoze Ci i w pracy nad czakrami, gdyz widac ze masz uwieziona energie w dolnej czakrze.
Pozdrawiam serdecznie
To nie tyle afirmacje co nie przyjmowanie do wiadomosci, a wrecz wysmianie takich mysli gdy sie pojawia.
Jak nie zdaniami proponowanymi wczesniej, to nawet i takimi nieskomplikowanymi :
"Ej kochaneczku pieprzysz mi tu glupoty w glowie bez sensu. W swym uporze jestes juz az smieszny. Ale wybaczam ci te nachodzenia, bos leniuch jest i tyle, ktoremu nie chce sie szukac swoich wlasnych Opiekunow, by z nimi madrze pogadac."
Dobrego dnia Zderzaczku
Chodzi o to, zeby nie traktowac JAKIEJKOLWIEK wykladnie teologiczne (w tym i kosciola katolickiego) jako wyrocznie, tylko jako PROBY interpretacji, niepokojaco czesto powodowane interesem posiadania wladzy na Ziemi i wygodnego zycia.
Widzisz Zderzaczku. Dlatego mnie tak blisko jest do buddyzmu. Tam nie ma dogmatow, za ktorych naruszenie groza kara ziemska i niebianska.
Tam nie edyktem, ani wynikiem glosowania, ale wlasnym przykladnym zyciem zdobywa sie autorytet.
Poniewaz buddyzm jest Ci tez w jakis sposob bliski, to proponuje poczytaj sobie ksiazki z wypowiedziami obecnego Dalajlamy - ktory wlasnie cieszy sie podobnym autorytetem. Te ksiazki sa dostepne w polskich ksiegarniach.
Poznajac Jego slowa, zdobywa sie przestrzen wolnosci osobistej. On nic nie narzuca, On daje pod rozwage. Jego widzenie Boga jest rozszerzone o wszechobecne wybaczenie, gdyz bardziej filozofia jak religia Buddy mowi o wielokrotnosci prob nauki tego co mile Stworcy.
Jest podobny Ghandiemu w swym rozumieniu pokoju i dazeniu do niego.
Nie ma tam wogole zabijania ciala w imieniu Boga. Toz jak moze byc skazywanie duszy na cos gorszego niz smierc ?
Nie twierdzi tez, jak czynia to pozostale religie instytucjonalne, ze w oczach Wiecznosci, nanosekunda jednego ludzkiego zycia decyduje o zbawieniu, lub potepieniu duszy, ktora jednorazowo wcielila sie w materie.
Dla mnie takie twierdzenia NIGDY nie pasowaly do istoty Stworcy, ktory jest Swiatlem Milosci...
Buntowalam sie...
Bo przeciez nawet tak niedoskonali ludzie pozwalaja powtarzac klase w szkole...
Na szczescie nie wylalam dziecka z kapiela.
Nie przestalam wierzyc w Boga, tylko okreslonej wersji Boga.
Przestalam wierzyc kosciolom.
Przestalam CZUC SIE DO TEGO PRZYWIAZANA.
O takie przywiazanie mi chodzilo...
Przytulam serdecznie
Kochana Mgielko
Bunt przed glupota i zlymi intencjami tez uwalnia od nich
Kocham wszystkich TAKICH Buntownikow
Czyli kocham cala Polane tez
wprowadzenie celibatu - oj dzien wczesniej dzialo sie w miesci oj dzialo, bramy, wejscia byly tej nocy naprawde glosne .
Rozmawia dwóch mnichów, młody ze starszym, na temat zbiorów znajdujących się
w klasztornej bibliotece.
- Mistrzu, wybacz, że pytam, ale co by się stało, gdyby mnich przepisujący
księgi się pomylił i jakieś zdanie przepisał błędnie?
- Nie, to niemożliwe, nikt się nie myli.
- No, ale jakby się ktoś pomylił, to co by się stało?
- Mówię ci, że nikt się nie myli. Znasz tekst Biblii na pamięć? Przyniosę ci
jedną z pierwszych kopii i zobaczysz, że nic, a nic nie odbiega od tej z
której i ty się uczyłeś...
Stary mnich poszedł po ów tekst i nie ma go godzinę, dwie, trzy... W końcu
młody mnich zniecierpliwił się i poszedł szukać mistrza. Znalazł go w
bibliotece, siedzącego nad dwoma tekstami Biblii - nowszym, z którego się
wszyscy uczyli i starszym, najbliższym oryginałowi - i płacze...
- Mistrzu, co się stało!?
- W pierwszym tekście jest napisane będziesz żył w celi bracie, a w
kolejnych kopiach będziesz żył w celibacie...
Z tego co zdolalam przez lata wyszukac, to celibat ma dwa zrodla :
1. W prastarej tradycji zydowskiej, tej, ktora kobiete uwazala za nizsza i przeszkadzajaca w calkowitemu oddaniu sie mezczyznie sluzbie Bogu - przez rozpraszanie mezczyzny pozadaniem cielesnym kobiety (czego WINE upatrywano w kobiecie kuszacej samym swym istnieniem de facto, zamiast widziec przyczyne we wlasnym spogladaniu na nia jedynie jako na obiekt seksualny).
Ponadto posiadanie stalej partnerki skutkowalo zazwyczaj posiadaniem dzieci, a wiec i rodziny, a wiec i troski o nia. A te troski KRADLY czas i energie, ktora moznaby poswiecic Bogu.
Swiety Piotr (bedacy Zydem) pytany o to, czy zenic sie czy nie, dal podwojna odpowiedz : jesli ktos mialby plonac z powodu celibatu, to lepiej niech sie ozeni. A ci, ktorzy nie plona, to niech sie nie zenia.
Na koniec tej porady dodal jeszcze, ze to co mowi, mowi od siebie, a nie mowi pod natchnieniem Ducha Swietego (sprawdz to prosze Zderzaczku )
2. Gdy instytucja Kosciola Katolickiego zaczela obrastac w dobra ziemskie, pojawil sie problem przechodzenia jego wlasnosci w rece spadkobiercow poszczegolnych kaplanow zarzadzajacych tymi dobrami. Wtedy idea celibatu ozyla.
Gdy go wprowadzano, powolano sie na wypowiedz Piotra w tej sprawie, w koncu ogloszonego juz swietym - ABSOLUTNIE przemilczajac, ze sam Piotr podkreslal, iz nie mowi tak pod natchnieniem ducha (w sumie mowil w oparciu o przekonania tradycji w jakiej sie wychowal).
Obawiam sie tylko Freyu, zeby sam tytul tego cyklu nie zostal odebrany w sposob mylacy. Zawsze martwil mnie ten tytul, od kiedy go poznalam.
Jest wielu ludzi, ktorzy ten tytul wezma doslownie, to znaczy, ze sam Bog do nich przemawia ta ksiazka i zechca NASTYCHMIAST z autorem tej ksiazki rozmawiac.
I stworza sobie egregora...
A ksiazka ta, moze byc JEDYNIE przeslaniem jakiej Wyzej Rozwinietej Istoty, ktora wie wiecej, ale nie wszystko, a nawet moze sie gdzies mylic, czy nie wiedziec calkiem do konca...
Zderzaczek zaczal wychodzic z etapu uzaleznien od cudzych mysli, bedzie wiec mial jeszcze przejsciowo tendencje do CALKOWITEGO poddania sie jakiejs nowej propozycji, jak jeszcze niedawno czynil.
Tak wiec popieram Cie goraco, gdy piszesz : "...poznaj Zderzaczku inne punkty spojrzenia..."
Poznawaj wiec Kochany Zderzaczku te inne punkty widzenia, ale NIE WSIAKAJ w nie , bo Bog obdarzyl nas tez wlasnym rozumem, prawem wyboru i prawem do bledu, ktory dla niego nie jest grzechem.
Wlasne mniemanie buduje sie dlugo, cale zycie, przed zyciem i po zyciu ziemskim, bo zanurzeni jestesmy w wielowymiarowym Bezczasie Samego Stworcy... jako Jego czastki... mamy czas...
Tak wiec my jestesmy w nim, a On jest w nas... jak mowil Jezus...
I dlatego prosze nie spiesz sie... powoli... zeby nie przepalic przewodow...
Rob czeste przerwy, a w przerwach kontaktuj sie blisko z Natura, Matka Ziemia i podziwiaj ich piekno...
To uziemnia rozum i nie pozwala mu odleciec za daleko... tak, zeby go nie stracic jak latawiec na wietrze bez sznurka...
z Miloscia do autorow postow
Obawiam sie tylko Freyu, zeby sam tytul tego cyklu nie zostal odebrany w sposob mylacy. Zawsze martwil mnie ten tytul, od kiedy go poznalam.
Jest wielu ludzi, ktorzy ten tytul wezma doslownie, to znaczy, ze sam Bog do nich przemawia ta ksiazka i zechca NASTYCHMIAST z autorem tej ksiazki rozmawiac.
I stworza sobie egregora...
A ksiazka ta, moze byc JEDYNIE przeslaniem jakiej Wyzej Rozwinietej Istoty, ktora wie wiecej, ale nie wszystko, a nawet moze sie gdzies mylic, czy nie wiedziec calkiem do konca...
Bog obdarzyl nas tez wlasnym rozumem, prawem wyboru i prawem do bledu, ktory dla niego nie jest grzechem.
No Sówko, jakbym czytała "Rozmowy..."- dokładnie taka interpretacja
to mnie własnie zastanawia, np Gautama Budda jest wyżej w rozwoju niz Jezus a czytałem w dyktandach jak mówi o sobie ze nie jest Bogiem ale dzieckiem Bożym, natomiast Jezus przedstawia się jako Bóg i Ojciec.
.
Jezus był człowiekiem, pisząc o Bogu używa sie słowa "Chrystus".A dlaczego jak piszesz "Bóg i Ojciec"?
Tu chyba trzeba sięgnąć do Trójcy Świętej- Duch Św. Ojciec i Syn, czyli Zamysł, Tworzenie, Doświadczenie.
A ksiazka ta, moze byc JEDYNIE przeslaniem jakiej Wyzej Rozwinietej Istoty, ktora wie wiecej, ale nie wszystko, a nawet moze sie gdzies mylic, czy nie wiedziec calkiem do konca...
I jeszcze jedno skojarzenie, Jolus.
Otóż wydaje mi się ,że nikt nigdy nie znajdzie Boga,jeśli uprzednio całkowicie nie wyzbędzie sie Jego koncepcji, nie odrzuci wszelkich synonimów Boga , z jakimi się zetknął, i rzuci się w nieznane, by odkryć Niepoznawalne.Bo nie ma takiej koncepcji Boga, która byłaby słuszna, ponieważ koncepcja zawsze pozostanie koncepcją.Wszelka nasza wiedza o Bogu pozostaje w sferze intelektu, a nic co jesteśmy w stanie poznać przez umysł nie moze być prawda absolutną.
Pozostaje nam jedynie termin:"Nieskończone Niewidzialne".
Z drugiej strony( bo jak zwykle strony są dwie )nie musimy siegać po Boga umysłem, bo jest On cały czas w naszej swiadomosci.My i On to jedno...
Zderzaczku
Nie zrozumialam tego co napisales, ze "Jezus przedstawia w dyktandach". Co to za dyktanda ?
Wg tego co czytam w Nowym Testamencie, to Jezus mowi tam o sobie, ze jest synem bozym, ale jednoczesnie tez mowi do ludzi, ze sa dziecmi bozymi. Czyli mowi o sobie i innych ludziach to samo.
Skad Twe twierdzenie Zderzaczku, ze Budda byl Istota wyzej rozwinieta ?
Kobietom np. poswiecil zdecydowanie mniej swojej serdecznej uwagi niz robil to Jezus
Ja osobiscie odwaze sie tak powiedziec tylko o Mahomecie...dopuszczal prowadzenie wojen bozych, jego raj jest dziwnie podejrzanym miejscem...
Trojca Swieta jest z tego co wiem, wymyslem wczesnosredniowiecznej teologii katolickiej, a pomysl mial na celu podniesienie Jezusa do statusu Boga, tak odleglego od ludzi jak wczesniej byl juz Bog Ojciec.
Gdyz instytucja ta stopniowo zawlaszczala sobie postac prawdziwego Jezusa tak bliskiego zwyklym ludziom i odleglego od kaplanow, by i tu stac sie nieodzownym posrednikiem miedzy Nim i ludzmi.
Taka trojjednia spotykana jest i we wczesniejszych mitach o bogach wczesniejszych cywilizacji.
Zeby ten dogmat ustanowic, sfalszowano zdanie modlitwy jaka doradzal Jezus Apostolom, a ktora zaczynala sie od zdania : "W imie ojca i syna ducha swietego" a dano mu postac : "W imie ojca i syna i ducha swietego".
Laciskie "i" to - que. To "que" nie wystepuje jako osobny wyraz jak nasze "i" tylko doczepiane jest do poprzedzajacego slowa.
I wlasnie takie que doczepiono do slowa:"syna" - filio i powstalo filioque.
Wprowadzanie tego dogmatu stalo sie zarzewiem slawnego sporu o filioque pomiedzy zachodnim i wschodnim kosciolem.
Widzenie w Trojcy Swietej trzech aspektow bozych, jest moim zdaniem ratowaniem przed absurdem tego pierwotnego zamyslu.
A moje martwienie sie Freyu o niebezpieczne pojscie za daleko w swoich ludzkich poszukiwaniach Boga bierze sie stad, ze obserwuje jak GORACO INTENSYWNIE (ze az juz szkodliwie dla samego siebie) robil to ostatnimi laty Zderzaczek. Jak ZACHLANNIE wchodzil w przerozne materialy, jak probowal coraz to innych metod pracy nad soba.
Jak jeszcze odpowiedz na jedno pytanie nie zostala w Nim wolno przetrawiona, a juz stawial sobie nastepne pytania, i jeszcze, i znow...
Widac to tez po tym ile nam teraz pytan stawia
Jeszcze jedno nie wybrzmi, a juz pojawia sie nastepne
Teraz o liberthing...
Z tego co wiem, to mozna takie cwiczenia wykonywac tylko pod okiem naprawde dobrego, doswiadczonego instruktora, no i przy okazji w obecnosci innych osob w grupie. Gdyz te cwiczenia oddechowe bardzo bliskie sa swa technika do zjawiska tzw. hiperwetylacji.
Zjawiska dla organizmu szkodliwego, kiedy to na skutek zbyt wysokiego przesycenia krwi tlenem i gwaltownego wzrostu wewnetrznego cisnienia w pecherzykach plucnych, spowodowanych seria intensywnie glebokich oddechow, moze dojsc (i dochodzi na kursach) do utraty przytomnosci.
Dlatego apeluje Zderzaczku : przestan sie sam traktowac jako obiekt kolejnych, intensywnych doswiadczen.
Takie psychiczne podejscie do samego siebie sciaga tez w nasze poblize i innych astralnych eksperymentatorow.
Masz bardzo delikatna psychike.
Nie rob teraz nic ze soba samym, czego nie uzgodniles z Mgielka
Wszyscy serdecznie goraco pragniemy, abys wyszedl ze swego obecnego stanu rozbicia, ale nie pakowal sie zaraz potem w jakis nowy...
Tak wiec zapowiadam Zderzaczku, ze na razie przestane odpowiadac na Twoje pytania, jesli oczywiscie dalej bedziesz je stawial w takiej ilosci
Chce Ci pomoc... nie szkodzic...
Milych snow Czytaczom
praktykował ktoś z was rebirthing ?
po chwili całe ciało jest tak napełnione energią ze sie napina i musze przestac bo bym chyba zemdlał.
To jest tak zwana tężyczka i jest to narmalne zjawisko w trakcie sesji.nie kazdy je ma.Ja nie miałam.Ja wibrowalam,pocilam sie i bylo mi strasznie zimno. Nie wiem czy samemu mozna sobie robic sesje?
Ja na jednej sesji widzialam siebie jak sie topie jako mały chlopiec[ wpadlam pod lód] i czułam w sesji ze sie dusze,nie mogłam oddychać,i dopiero prowadzący odliczyl [powiedzial pewna formułkę] i wróciłam do rzeczywistości.Podobna sytuacje przeszłam gy zagazowali mnie w obozie koncentracyjnym,tez nie mogłam oddychać i potrzebny jest w takich wypadkach ktos kto czuwa nad tobą.Te moje opisy pochodzą z sesji REGRESINGU.
Zderzaczku
eraz o liberthing...
Z tego co wiem, to mozna takie cwiczenia wykonywac tylko pod okiem naprawde dobrego, doswiadczonego instruktora, no i przy okazji w obecnosci innych osob w grupie. Gdyz te cwiczenia oddechowe bardzo bliskie sa swa technika do zjawiska tzw. hiperwetylacji.
Zjawiska dla organizmu szkodliwego, kiedy to na skutek zbyt wysokiego przesycenia krwi tlenem i gwaltownego wzrostu wewnetrznego cisnienia w pecherzykach plucnych, spowodowanych seria intensywnie glebokich oddechow, moze dojsc (i dochodzi na kursach) do utraty przytomnosci.
Ponieważ nie czytam długich postów wiec nie widzialam że Jola wczesniej wyrazila juz swoja bardzo podobna do mojej opinie. Jednak cos mnie zainteresowalo w poscie Zderzaka wiec cofnełam sie do postu Grey Owl
No i wlasnie tu jest dalej ten sam problem : "Dzienniki wniebowstapionych Mistrzow" i ich hierarchie starego matrixa, gdzie waznosc Istot ustawiana jest podobnie jak waznosc osob w czasach feudalnych.
A z kolei Inni Medrcy, tez wysoko rozwinieci powtarzaja to, co i powtarzal po Nich Jezus: "Nie bierz miary, nie oceniaj, nie porownuj."
Ciagoty do niebianskiej tytulomanii nie wzbudzaja mego zaufania, podobnie jak te tu na ziemi. To czysty patriarchalizm nieprawdaz ?
I jeszcze "Dziennik siostry Faustyny" i "Objawienia Trojcy Swietej" pelne odniesien do katolickiego nieba, czyli do energetycznego terytorium systemu przekonan obowiazujacego w tzw. pustych niebach poszczegolnych religii, opisywanych szczegolowo przez Moena...
Czy jestem sceptyczna ?
Na pewno, lecz ten sceptycyzm moja wiare i ZAUFANIE w Stworce i sama siebie poglebil i umocnil. Przestano mi tez robic wode z mozgu, gdyz ciagle mialam - ze wzgledu na wewnetrzne sprzecznosci przekazow - problemy gdzie gora, gdzie dol, co jest biale, a co czarne. Odzyskalam rowniez wewnetrzny spokoj i wzrosly moje sily duchowe w mozliwosci czynienia sobie i innym dobrze.
Skonczyly sie tez moje stany depresyjne i wrocila witalnosc.
A jesli ja jestem sceptyczna, to Ty z kolei byles zbyt latwowierny. Jest NIEMOZLIWYM, by Jezus, jesli byl tak rozwinietym juz w czasach swego zycia na Ziemi, przekazywal teraz, po 2000 lat takie "madrosci" o sobie.
A - by zauwazyc to co powyzej - uzylam wlasnego rozumu.
Nie boj sie go uzywac, gdy sluchasz rzekomych autorytetow, ktore same sie za takie zreszta bez skrupulow uwazaja, bez wlasciwej prawdziwym Medrcom skromnosci.
Najwazniejsza sprawa dla Stworcy jest Milosc do wszystkiego i droga do niej, praca nad tym i przekazywanie pomocnych sugestii w tym temacie, a nie nazewnictwo, hierarchie, stopnie, wielkosci, daty. Nie widzisz tu tej pulapki w tych przekazach, ktore wspomniales ?
To na co sie powolujesz w naszych dotychczasowych rozmowach to wszystko sa lektury, ktore nie pomogly Ci w wyjsciu z tego zakletego kregu. Traktuj je prosze podobnie jak wszyscy lubiacy czerpac wiedze z ksiazek : jako pewna stacje czytelnicza, po ktorej nastepuja kolejne, prowadzace dalej...
Propozycje lekturowa Frei widze jako wyjatkowo pomocna w leczeniu sie od petajacych nas uzaleznien wychowawczych okreslonych tradycji.
Co do Trojcy Swietej to pisalam, ze takie triady wystepuja i w duzo wczesniejszych mitologiach roznych cywilizacji. To wcale nie dodaje jej prawdziwosci. Najwyzej mowi o wtornosci.
Hinduizm piszesz tak ma. Ale juz buddyzm nie.
Sam Jezus nigdy nie nauczal o Trojcy. Apostolowie tez nie. Ewangelisci rowniez.
Wiara w Trojce zostala wprowadzona duzo pozniejszym dogmatem, ustalonym przez wyzsza hierarchie kaplanska Watykanu. I doprowadzil on do glebokich podzialow w Kosciele, bo byl niezgodny z wczesniejszymi naukami.
Poki czlek nie uwolni sie od dogmatycznego niemyslenia, poty nie moze pojsc do przodu.
Kocham ten taniec wspolpracy Mgielko
Do zapatrzenia sie i zasluchania... dla Ciebie Zderzaczku
Wszystko w przyrodzie jest pierwsze... bez kometarzy... podtekstow...
Lagodnie utrzymuje czakre podstawy przy - kochajacej bez roznic cale stworzenie - Matce Ziemi...
Prosze tylko Zderzaczku, nie buszuj pozniej po innych nagraniach z tego linka, bo moga Ci pobalaganic
http://www.youtube.com/watch?v=0rlfhhmbOLc
dzięki, choć nie bardzo rozumiem
hmm zrozumialem tyle żeby żyć spokojnie i szczęśliwie
bardzo duzo zrozumiales
przytulam
I jak tam Zderzaczku Twoje samopoczucie
...Na drodze, na ktora mysle wstapiles, a ktora zwie sie droga do odzyskania swojej suwerennosci i przywracania kontaktu ze swoim ciagiem osobistych wlasnych Wyzszych Ja ? W sumie : do Suwerennej Calosci, gdzie nie ma ponad Toba suwerenow, bo Twoja budujaca sie calosc jest nim sama dla siebie
Tak marze sobie i marze, bys moze zmienil swego nicka... ?
... Na moze bardziej elastyczny, nie szpiczasty, nie techniczny, ale i odporniejszy na zderzenia ...
Calusy serdeczne i przytulenie
Witaj w to sobotnie popoludnie Zderzaczku
Z mysla miedzy innymi o Tobie, umiescilam w dziale FAQ i Slownik, fragment z ksiazki B. Moena opisujacy procedure jaka wykonuje Bruce, gdy chce sie pozbyc blokujacych - jego przyjmowanie nowych informacji - starych przekonan.
Zagladnij prosze w wolnej chwili.
Pozdrawiam serdecznie, milej soboty