Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Cześć to znowu ja Krzysiek. Sory ze dawno nie wchodziłem Znalazłem moje stare opowiadanie i je trochę przerobiłem Co o tym sądzicie.
Inna Bajka o Miłości
Chłopiec zaglądną do jaskini starając się zobaczyć, czy w środku nie ma żadnego niedźwiedzia. Po chwili nasłuchiwania zapalił prowizorycznie zrobioną pochodne i ruszył w głąb. Chłopiec bał się ale determinacja nie pozwalała mu zrezygnować z upragnionego celu. Pragnął być wolny. Starał się uciec jak najdalej od domu, gdzie nikogo nie obchodził. Jaskinia była najwidoczniej nie zamieszkana. W ciemnościach chłopiec nie mógł dokładnie powiedzieć jak jest głęboka. Postanowił przenocować tu noc i ruszyć w dalszą wędrówkę jutro. Zrzucił tobołek z ramienia i rozpalił ognisko. Po czym wstał i ruszył dalej w głąb jaskini. Po chwili droga skręcała w prawo. Gdy chłopiec wyszedł zza zakrętu ujrzał w oddali wielki kamienny stół, który oświetlało słońce, dostające się tu przez mały prześwit w skale. Chłopiec powoli podszedł bliżej. Na stole a właściwie nad nim unosiła się w powietrzu mała, czarna skrzyneczka. Była piękna a na krawędziach okuta złotem. Chłopiec poczuł nieodpartą potrzebę otwarcia jej. Gdy ledwie dotknął wieka ono samo otwarło się z hukiem. Całą sale zalał złoty blask. Z wnętrza skrzyni zaczęły wylatywać małe, półprzezroczyste postacie podobne do aniołów. Chłopiec zaczął krzyczeć i uciekł. Nie wiedział że właśnie wypuścił reprezentantów wszystkich ludzkich emocji na wolność.
Stworzenia po odzyskaniu wolności zaczęły zwiedzać świat. Szybko im się to jednak znudziło.
Powiadają, że pewnego razu spotkały się razem z postanowieniem zabawy. Gdy Znudzenie ziewnęło po raz trzeci, Szaleństwo, jak zwykle patrząc dziko, zaproponowało -Pobawmy się w chowanego!
Intryga, niezmiernie zaintrygowana, uniosła tylko lekko brwi, a Ciekawość, nie mogąc się powstrzymać, spytała z charakterystycznym dla siebie zainteresowaniem:
- W chowanego? A co to takiego?
- To zabawa - wyjaśniło żywo Szaleństwo - polegająca na tym, iż ja zakryje sobie oczy i powolutku zacznę liczyć do miliona. W międzyczasie wy wszyscy dobrze się schowacie, a gdy skończę liczyć, moim zadaniem będzie was odnaleźć. Pierwsze z was, na którego kryjówkę trafie, zajmie moje miejsce w następnej kolejce.
Podekscytowany Entuzjazm zaczął tańczyć w towarzystwie Zabawy. Radość podskakiwała wesoło, iż udało się jej przekonać do gry Wątpliwość. Jednakże nie wszyscy chcieli się przyłączyć. Prawda wolała się nie chować, w końcu i tak zawsze ja odkrywano. Duma stwierdziła, ze zabawa jest głupia, ale tak naprawdę w głębi duszy gryzło ja, iż pomysł wyszedł od kogo innego. Tchórzostwo z kolei nie chciało ryzykować.
- Raz, dwa, trzy - zaczęło liczyć Szaleństwo.
Najszybciej schowało się Lenistwo, kryjąc się za pierwszy lepszy napotkany kamień. Wiara pofrunęła do nieba, a Zazdrość ukryła się w cieniu Triumfu, który z kolei wspiął się o własnych siłach na sam szczyt najwyższego drzewa. Wspaniałomyślność długo nie mogła znaleźć dla siebie odpowiedniego miejsca, gdyż wszystkie kryjówki wydawały się jej idealne dla przyjaciół: krystalicznie czyste jezioro było wymarzonym miejscem dla Piękności, dziupla w sam raz dla Nieśmiałości, motyle skrzydła stworzono dla Zmysłowości, powiew wiatru okazał się natomiast najlepszy dla Wolności.
W końcu Wspaniałomyślność schowała się za promyczkiem słońca. Z kolei Egoizm znalazł sobie, jak sądził, wspaniałe miejsce: wygodne i przewiewne, a co najważniejsze - przeznaczone tylko dla niego. Kłamstwo schowało się na dnie oceanów, a może skłamało i tak naprawdę ukryło się za tęczą? To wie tylko ono. Pasja i Pożądanie w porywie wskoczyli w sam środek wulkanu. Niestety wyleciało mi z pamięci, gdzie skryło się Zapomnienie, lecz to przecież mało ważne.
Gdy Szaleństwo naliczyło dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć Miłość jeszcze nie zdołała znaleźć sobie odpowiedniego miejsca. W ostatniej chwili odkryła jednak zakątek dzikich róż i schowała się wśród ich krzewów.
- Milion - krzyknęło na końcu Szaleństwo i zabrało się do szukania. Od razu, rzecz jasna, odnalazło schowane parę kroków dalej Lenistwo. Chwile potem usłyszało Wiarę rozmawiającą z Panem Bogiem. W ryku wulkanów wyczuło natomiast obecność Pasji i Pożądania. Następnie, przez przypadek, odnalazło Zazdrość, co szybko doprowadziło je do kryjówki Triumfu. Egoizmu nie trzeba było wcale szukać, gdyż jak z oparzony wyleciał ze swej kryjówki, kiedy okazało się, iż wpakował się w sam środek gniazda dzikich os.
Trochę zmęczone szukaniem Szaleństwo przysiadło na chwilę nad stawem i w ten sposób znalazło Piękność. Jeszcze łatwiejsze okazało się odnalezienie Wątpliwości, która, niestety, nie potrafiła się zdecydować, z której strony płotu najlepiej się ukryć.
W ten sposób wszyscy zostali znalezieni: Talent wśród świeżych ziół, Smutek w przepastnej jaskini, a Zapomnienie... cóż, już dawno zapomniało, iż bawi się w chowanego. Do znalezienia pozostała tylko Miłość. Szaleństwo zaglądało za każde drzewko, sprawdzało w każdym strumyczku, a nawet na szczytach gór i już, już miało się poddać, gdy odkryło niewielki różany zagajnik. Patykiem zaczęło odgarniać gałązki... Wtem wszyscy usłyszeli przeraźliwy okrzyk bólu. Stało się prawdziwe nieszczęście! Różane kolce zraniły Miłość w oczy. Szaleństwu zrobiło się niezmiernie przykro, zaczęło błagając o przebaczenie, aż w końcu poprzysięgło zostać przewodnikiem ślepej z jego winy przyjaciółki. I to właśnie od tamtej pory, od czasu, gdy po raz pierwszy bawiono się na Ziemi w chowanego, Miłość jest ślepa i zawsze towarzyszy jej Szaleństwo...
Opowiadanie bardzo mi się podobało. Ciekawe i pomysłowe. Historyjka mogłaby być legendą o cechach miłości taki jak zraniona miłość czy ślepa miłość
Co do treści wymyśliłabym imię dla chłopca i przerobiła tekst tak, żeby powtórzenie 'chłopiec' nie pojawiało się za często.
np. raz może być chłopiec, raz być Kamil zrobił to i tamto, trzecie może być np. napisane 'otworzył' itd.
Reszta jest w porządku
Parę błędów logicznych, powtórzeń. Niby to trochę infantylne, ale jakoś tak ani nie przeraziło, ani nie odstraszyło, ani nie zirytowało, tak więc wielki plus.