ďťż
Strona Główna Kobieta, mężczyzna, przyjacieleAnatomia wszechswiata cz.II Wspolna proba przyblizenia Dzieki Conchi, Mgielko i Proroku za Wasze pytania. Proroku i Newdem za linki. Piotrze, Mgielko, Freyu, Conchi, Proroku i Beato za uwagi. To juz nie jest dalej moja kosmogonia. To dzieki Waszym pytaniom, uwagom i prosbom powstala ta druga czesc w takiej postaci. W postaci wspolnej proby przyblizania sobie wygladu wszechswiata. Dlatego zmienilam tytul. Schemat trajektorii planet krazacych wokol swego slonca, na kartce papieru tworzy okregi lub owale. Jest ich tyle, ile jest planet. Tylko ze slonce nie stoi w miejscu. Tez krazy stale wokol centralnego slonca swojej galaktyki. Ciagle zmienia miejsce polozenia. Planety obracajac sie kolo niego - podazaja jednoczesnie za nim. Zataczaja wiec w rzeczywistosci nie okregi, a spirale. Buduja wokol niego tyle spiral, ile jest samych planet. Kazda z takich spiral tworzy kolejny torus. Te torusy o roznych srednicach, maja wspolny srodek obrotu, ktory miesci sie w geometrycznym centrum slonca. Sciany zewnetrznego torusa tworzy planeta najdalsza od slonca. Sciany ostatniego, wewnetrznego torusa tworzy odpowiednio planeta polozona najblizej slonca. Suma tych wszystkich scian torusowych tworzy warstwowy torus wokolsloneczny, ktory nie jest zamkniety jak opona kola, lecz rozwija sie w spirale. Jest to sloneczny torus podstawowy 1(S). Jego srodek nie jest jednak pusty jak w oponie, gdyz wypelnia go lina trajektorii slonca. Torus podstawowy 1(S) wyglada jak wijacy sie spiralnie obly waz o tylu skorach ile planet ma uklad. W srodku ma on trzon swego ukladu pokarmowego - slad podazajacego srodkiem i ciagnacego caly uklad slonca, ktore go tez zywi. Dlaczego ten waz tez wije sie spiralnie ? Bo slonce rowniez nie krazy po zamknietym kregu, gdyz z kolei samo podaza za swoim, tez wedrujacym centralnym sloncem galaktycznym. Analogicznie czynia inne slonca typu 1(S) w tej galaktyce. Tak wiec wszystkie slonca "opatulone" swoimi torusami typu 1(S), okrazajac swoje centralne slonce galaktyczne - tworza swoimi spiralnymi obrotami, wielowarstwowy torus drugiej generacji, torus galaktyczny typu 2(G). Ten typ torusa ma o wiele wiecej warstw. Ma ich tyle, ile ukladow torusowych 1(S) ma galaktyka. Czyli ile ukladow slonecznych wchodzi w jej sklad. Multiwarstwowy torus slonca galaktycznego typu 2(G), buduje z kolei wraz z innymi torusami galaktycznymi - torus megagalaktyczny 3 generacji 3(M). a warstw ma tyle, ile galaktyk wchodzi w sklad danej megagalaktyki. Analogicznie : suma torusow megagalaktycznych buduje torus 4 generacji 4(SG) - torus supergalaktyczny. Splatanie takich splotow w sploty kolejnych splotow ma postac fraktalna. Obraz tego ogromu latwiej sobie wyobrazic zaczynajac od nitki, a nie od razu od weza z upakowana gesto i skomplikowanie zawartoscia. Lepiej z poczatku zignorowac zawartosc nitek. Narazie skrecamy spiralnie nitki we wlokna. Te skrecamy w linki, a nastepnie w line. Gdy przekroi sie taka line - widzi sie poprzeczny przekroj fraktala. A w nim przekroje pojedynczych nitek, ktore zlozyly sie na line. Taki przekroj poprzeczny lodygi z widocznymi przekrojami jej wlokien. W koncu ona tez ma budowe fraktalna. Ale kazda z tych nitek, to rozwijajaca sie historia jednego ukladu slonecznego. A kazdy kolejny przekroj w gore, lub w dol - to czytanie w kronice Akaszy. Gdy wystarczajaca czesc danego ukladu fraktalnego zdola podwyzszyc swoje wibracje do okreslonej granicznej, to z fraktala wyrasta nowa galazka nowych mozliwosci. Gdy rozwija sie dalej, staje sie galezia, potem konarem. Tak moze sie dziac i w innych punktach pnia. Drzewa przynajmniej to potrafia. Oczywiscie konary i galezie tez moga sie rozgaleziac, gdy spelnione zostana warunki wzrostu. Gdy pierwszy raz zdolalam to sobie wyobrazic w calosci i w zwiazku z tym skojarzyc z prastarym okresleniem "drzewo zycia", to myslalam ze serce nie wytrzyma zachwytu. Nie trzeba ciac tego drzewa, by dostac sie do przekroju. Teoria strun dowodzi, ze energia rozchodzi sie nie ciagle, tylko porcjami, pomiedzy ktorymi sa przerwy. W okreslonych sekwencjach w dodatku. Stalych. Regularnych. A wiec od razu kazdy slad istnienia narasta warstwowo. Ale i regularnie, wedlug regul. Pomiedzy sladami istnienia pusto, i tam, w tych przerwach, mozna pakowac warstwowo inne swiaty, ktore buduja warstwy swego zaistnienia w innych sekwencjach. I tak mozna sie przenikac nie zahaczajac o siebie. Ba, nawet nie wiedzac o sobie. Mozna tez poszukiwac harmonii tych sfer, ich muzyki. Ale tak mozna i wedrowac po dokonanej juz historii (z naszego punktu widzenia), jak i jeszcze niby niedokonanej. I z tej wlasciwosci korzystac, wybierajac czasy wcielen. To tyle w tej czesci. Porcja jest dosc duza. Nie chce nikogo oszolomic iloscia nie do strawienia.data: godzina: kto: i może to by pomogło karać za spamowanie np. od 20 beznadziejnych wpisów 1 ostrzeżenie ! Momyślcie !'Osiedle 144 a może i więcej siedzib rodowych z których jednwie ktos moze jaka wysokosc maja płotki do przeskoczenia ?GRa Może ktoś z was w gry online?Hibiscus syriacus - wszystkie poszły; może za rok...?to malutkie rasy, ale też psy ... może uda się im pomóc ...Rózgą, pasem, a może jeszcze groch w kącie?...to co mnie aktualnie poruszyło.. może i Was zainteresuje?Czy podwyższone OB może być powodem oblania Komisji
 

Kobieta, mężczyzna, przyjaciele

MW i później tacy niezbawieni ludzie zostaną wyrzuceni z "pustego nieba" wg Moena



oj etyka bardzo sie przydala dla mnie w wielku od 15 do 18 lat.
oczywiscie wyladowalam na korytarzu szkolnym w gazetce, jako osoba nie wierzaca. ale co tam, wiara mi sie nie zmienila, wiecej kumam niz te berety....cicho Baranie cicho badz - to do siebie.


Księża każą cicho siedzieć bo musimy tak zrobić jak każe nam KK.

"Siedź cichutko, żeby dziecko nie dowiedziało się jakie są
przekręty w KK"

Freyu mój syn już dawno zadawał nie wygodne pytania na religii,
przez co byłam wzywana na dywanik do zakonnicy wysyłała mi smsy,

t


Trzeba było podać inny numer tej zakonnicy
Na przykład numer do sex linii tam gdzie może
przy telefonie czuwają faceci

Freyu mój syn już dawno zadawał nie wygodne pytania na religii,


mój młody -filozof też męczył katechetów , nie chciał chodzić na religię więc ma w zamian etykę
nauczyciel -gość- filozof ,siwe długie włosy- śmiaga też moto , dzieciaki go kochają , zwraca się do nich na per Pan/Pani.
Myślę ,że dla nastolatka etyka jest bardzo potrzebna, na prawdę mają fajne te zajęcia, ciekawe i w ciekawy sposób prowadzone.
Młody chodzi do prywatnej szkoły -jest po prostu kasa na nauczyciela etyki ,ale wiem , że w państwowych szkołach tak nie jest
Brakuje nauczycieli , nie ma funduszy - więc jest religia.
Są też dzieci , które chcą chodzić na religię -córka mojej koleżanki - na przykład wybrała religię bo przecież tak trzeba
kwestia wychowania wiary schematów

ja jako dzieciak chodziłam na religię bo tak trzeba było- ale najfajniej wspominam czasy gdy religia była w kościele

buziol



tak jak napisała Freya, zmienia się świadomość więc i kościół musi się zmienić - nie ma wyjścia

klerki się nie zmienią- powinni iść z duchem czasu i owszem
ale szczerze w to wątpię

wkurzają mnie ich dyskusje -co trzeba -jak trzeba- znawcy
taki jeden pan ksiądź po moim rozwodzie -dał mi taki wykład
na kolędzie , że wyleciał za drzwi
obraził mnie z 10 razy

rozwodnicy niestety w kościele są grzesznikami , moim zdaniem to nie w porządku,
nikt nie pyta o powody rozwodu,
wygląda na to , że możesz mieć podwójne życie, dziecko na boku ale żyć w małżeństwie i jesteś OKI
a po rozwodzie- już nie oki
debilizm
Ostatnio posypalo sie troche na moja glowe
Dzieki serdeczne MW za to uczuciowe wsparcie
Jezus mysle nie osadzal, tylko nazywal po imieniu pewne zjawiska.
Mysle tu np. Mirku o Jego psychologicznej charakterystyce uczonych w pismie (czyli wspolczesnie teologow) co to : "nakladaja na maluczkich chomata, ktorych sami nie maja ochoty dzwigac" i "sami nie wejdac do Krolestwa Niebieskiego, innym jeszcze te droge zamykaja".

Z instytucja KK nie walcze, lecz omijam szerokim lukiem, gdyz bylam tam niemile widziana i wrecz straszona karami, a nawet szykanowana za stawiane pytania i wyrazanie swych pogladow. Moje dzieci tez.
Jezus zalecal nie wchodzic w miejsca, ktore przyprawiaja nas o zgorszenie.
Wogole zreszta nie wymagal od nikogo odwiedzania swiatyn.

Masz racje odradzajac walczenie z czymkolwiek.
Walka o pokoj...
Mnozy tylko kolejne walki...

Mam tez swoje uczucia religijne, ktore czesto gleboko obrazane sa z tamtego kierunku, lecz nie mam zadnych mozliwosci dochodzic tu swoich praw, mimo, ze jest to zapisane w kodeksie i grupa wiekszych wplywow z tego prawa korzysta.

Mysle, ze w moich uczuciach na ten temat przewaza zgorszenie i rozzalenie.
Faktem jest, ze przypomniana przez jakas dyskusje wiedza o ciezarze uczynionych zbrodni i krzywd przez stulecia - przygniata mnie...

By wspominac o tym tylko w stanie przepelnienia Miloscia jest mysle zadaniem zawyzonym.
Same wypowiedzi Jezusa w tym temacie nie maja tego najwyzszego diapazonu uczuc...
Mnie udało się zostać wolnym człowiekiem. Pomimo mojej przynależności do KK potrafię oddzielić ziarno od plew. Kiedy dyskutuję z księżmi, to nie staram się im zadawać kłopotliwych pytań aby zapędzić ich w "kozi róg". Takie działanie nie przynosi nikomu korzyści. Wzmacnia tylko opór. Moje pytania mają ich skłonić do refleksji, do zastanowienia się, czy aby na pewno głoszą to co chciałby Chrystus.
Nikt nie jest w stanie obrazić moich uczuć religijnych. Każdy człowiek działa z jakiś pobudek. Kiedy zrozumiemy te pobudki łatwo nam jest pokazać tej osobie zagadnienie z innego punktu widzenia, który to punkt może nawet zmienić jego postrzeganie danego zagadnienia.
Doberek

Nie wiem czy miales Mirku mozliwosc zauwazyc pewna druzgocaca prawidlowosc zwiazana z plcia rozmowcy.
Raczej nie

Moj przyjaciel goraco polecil mi kiedys rozmowe z ksiedzem, ktorego dobrze znal i wielokrotnie rozmawial z nim o sprawach trudnych dla prawd KK.
Byl absolutnie zaskoczony moja pozniejsza opowiescia, jak zupelnie inaczej na podobne do mojego przyjaciela watpliwosci, odpowiadal ten sam ksiadz przyjacielowi i mnie.
Z tego i paru innych doswiadczen wyszlo mi, ze juz sam fakt, iz za dyskutowanie o sprawach koscielnych i wiary bierze sie kobieta - odbierane jest zazwyczaj jako PROWOKACJA, a nie ewentualna PROWOKACYJNA forma tych pytan.
Cos tu z gory zalozyles...
W sytuacjach o ktorych z gory bylo wiadomo, ze beda szczegolnie trudne, przygotowywalam sie wczesniej i pytania byly formulowane niejatrzaco przeciez...
Smutne to wszystko...

Mgieleszko
Ten nieswiety Hubert jest na pewno PRZECIW polowaniom
Dlaczego myslisz, ze niczemu dobremu nie sluzy ?
A moze chociaz pozadanej przeciwwadze na drugiej szali, gdy ta pierwsza przeladowana jest instytucjonalnym samochwalstwem i wytykaniem grzechow innym ?
Moze tez przysluzyc sie OBIEKTYWIZACJI, zmniejszac stopien wewnetrznego zaklamania...

Ludzie urodzeni w tradycji jakiejs wiary maja szczegolne trudnosci, by spokojnie, bez natychmiastowego sprzeciwu sluchac o nieladnych rysach na tej tradycji...
Dotyczy to kazdego wyznania.
Kazdej religii.

Buziaczki
Zastanów się co się dzieje z Tobą kiedy ktoś zacznie negować Twoje poglądy.
Zaczynasz je zmieniać? Czy zaciekle bronić? Czy już wiesz dlaczego niczemu dobremu nie sluży?

Nie wiem czy miales Mirku mozliwosc zauwazyc pewna druzgocaca prawidlowosc zwiazana z plcia rozmowcy.

Ależ to działa we wszystkich dziedzinach, a nie tylko u księży.
Zauważcie jak urzędniczka potraktuje petenta w postaci np. przystojnego faceta , a jak podejdzie do dziewczyny "o niebo" od niej ładniejszej Jak myslicie?
A jej koleżnaka przy biurku obok ma akurat zadarte z facetami, i zadziała zgoła odwrotnie.
Ksiądz to też człowiek z wszelkimi ułomnosciami związanymi z jego człowieczeństwem , i jednemu będzie "przeszkadzało" ,ze rozmawia z kobietą , a drugiemu nie.
Płciowość mamy wpisaną we wzajemne kontakty i już.
Procz tych co tak reaguja, sa jeszcze tacy, ktorzy zmagaja sie samotnie z watpliwosciami i tacy, ktorzy czuja sie przez stado odrzucani.
To o ICH psychike mi chodzi.
Bo o psychike czlonkow KK dba sie nieraz az nadto.
By Ci drudzy nie odnosili blednego wrazenia, ze masowe milczenie w temacie swiadczy jak sa z tym sami i nieliczni...
By nie czuli sie zatomizowani...

Wiesz Mirku... chce mi sie plakac...
Ja juz wysiadam na dzis z tej dyskusji...
Słowa mają ogromną moc. Urzędnika/ urzędniczkę można zaprogramować tak aby była dla nas uprzejma i załatwiła/załatwił nas dobrze. Jeżeli chcecie się tego dowiedzieć to piszcie na PW.

Urzędnika/ urzędniczkę można zaprogramować tak aby była dla nas uprzejma i załatwiła/załatwił nas dobrze.

Mirku , masz jakis program programujący?
To wszystko co pisze opieram Frey`u nie GLOWNIE na osobistych niemilych doswiadczeniach, lecz na wieloletniej obserwacji ludzkiego zycia spolecznego, ktorego oczywiscie jestem jednym z uczestnikow.

Osobistosc doznan i wyciaganie z tego wnioskow, nie jest dla mnie GLOWNYM zrodlem moich twierdzen.
Obserwuje tez to co sie zdarza innym i empatycznie wspoluczestnicze w tym.
Moje wnioski koncowe sa wiec suma obserwacji i doznan wlasnych.

Zawsze przykro reaguje, gdy slysze tak czeste u ludzi zdanie :
"Ja tam nic zlego o nim/niej nie moge powiedziec, bo mnie nic zlego nie zrobil/a".

Urzędnika/ urzędniczkę można zaprogramować tak aby była dla nas uprzejma i załatwiła/załatwił nas dobrze.

Mirku , masz jakis program programujący?
Tak, sam z niego za każdym razem korzystam, gdy idę do sklepu, urzędu. Działa zawsze w 100%.
Ten program znajdziecie w tej książce: Dale Carnegie "Jak zyskać przyjaciół i zjednać sobie ludzi".
Idziesz w dobrym kierunku! Faceci bardzo lubią jak kobiety się do nich uśmiechają i mówią ciepłym głosem.

Idziesz w dobrym kierunku! Faceci bardzo lubią jak kobiety się do nich uśmiechają i mówią ciepłym głosem.

czyli jednym słowem można facetem manipulować Mirku

buziol

Wiekszosc zycia spedzilam w ponad 250 tys. Gliwicach, gdzie starszy syn nie mial jeszcze religii w szkole, tylko chodzil do salki katechetycznej, a dzieci notowaly w zeszytach np. takie zdania : "Bog karze ludzkosc za grzechy katastrofami i epidemiami" i byly szczypane w policzki za przewinienia uczniowskie. Po jakims czasie Pawel przestal chciec chodzic.
Ojciec Pawla robil mi z tej przyczyny wyrzuty jeszcze dlugo po rozwodzie.

Mojej Mamie (niechodzacej do kosciola) zgode na pogrzeb na koscielnym cmentarzu zalatwila PO ZNAJOMOSCI z proboszczem, siostra mojej Mamy, ktora w pozniejszych latach zycia zaczela nagle systematycznie do kosciola chodzic (takze w dni powszednie).

Ile lat temu miały miejsce te przypadki?

Moja córka jak zaczeła szkołę średnią( a było to 5 lat temu), miała do wyboru-religie lub etyke. I nikt nie robił z tego problemu, część dzieci chodziła tu , a część tu, i na świadectwach też było OK.
Zgadzam sie ,ze są różne środowiska kościelne, ksieża nadal odmawiają pochówku np. samobójcom itp, nadal szufladkują ludzi, nadal mają swoja wlasną prywatną i wybiórczą moralnosć.
Ale nie jest tak WSZĘDZIE, ale to sie zmienia, i ja to zauwazam.Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka.
Z religia Michala bylo trzy lata temu. I byloby dalej, gdybysmy nie wyjechali. Na wsiach do dzis nie ma etyki !
Z slepota na przemoc w rodzinie i akcjami przeciw swiadomemu macierzynstwu leci rowniez niezmiennie na biezaco.

Nie wrzucam wszystkiego do jednego worka, jeszcze raz to powtarzam.
Wzielam dzis udzial w tej wyliczance minusow KK dla przeciwwagi :
- w codziennym liczeniu jego zaslug ;
- i liczeniu i pochylaniu sie nad psychika krytykowanych sukienkowych bardziej, jak nad psychika ludzi poszkodowanych przez ich dzialania lub zaniechania.

natomiast kiedy siedzi facet, to obcinam go wzrokiem i wychodze i szukam jakies kobity - faceci siedzacy w urzedzie skarbowym, zusie to normalni jacys popaprancy sa - no chyba, ze jedzie z praktykami to wtedy mozna wiele .

coś na ten temat wiem
chociaż mi z tymi popaprańcami idzie właśnie łatwo jak po maśle

Idziesz w dobrym kierunku! Faceci bardzo lubią jak kobiety się do nich uśmiechają i mówią ciepłym głosem.

chyba, ze spotka sie geja - to mialam szczescie
ale pamietam tez nastepnego, dlugie wlosy, glany na nagoach, krawat, echhhh
tez mialam glany, ubrana na czarno
posiedzielismy ze dwie godziny, pit zostal poprawiony, a na drugi dzien wpadlismy na siebie w knajpie w wawie .
MW co chcesz przez takie szczegółowe opisy ze swojego życia osiągnąć? Czy te wrogie nastawienie do KK powoduje, że lepiej się czujesz? Masz z tego jakieś inne korzyści? Jeżeli nie, to po co wyzwalać negatywną energię. "Kochajmy ludzi, tak szybko odchodzą".
Czasem czlowiek potrzebuje sie poskarzyc, ze mu bylo zle, albo ze swiadkowal czemus zlemu.
Utworzylismy nawet osobne miejsce na zale i pocieszanie.
Zazwyczaj wtedy reszta Polan pociesza czleka i go przytula, wyklady odkladajac na pozniej, a dzialanie wspomnienia zlego szybko sie rozwiewa, znow idzie sie do przodu, a potrzeba wspominania wygasa.
Nie krytykujemy wtedy za bycie w takim stanie, nie zalecamy zamkniecia buzi na ten temat i nie skupiamy sie na zrozumieniu i obronie sprawcow.

Przytulam sie do Ciebie

MW co chcesz przez takie szczegółowe opisy ze swojego życia osiągnąć? Czy te wrogie nastawienie do KK powoduje, że lepiej się czujesz? Masz z tego jakieś inne korzyści? Jeżeli nie, to po co wyzwalać negatywną energię. "Kochajmy ludzi, tak szybko odchodzą".

ja nie mam wrogiego stosunku do kościoła to raczej ubolewanie

opisuję fakty z własnych przejść nawiązując do wpisów powyżej choćby Grey oraz innych osób, które również opisują swoje własne przeżycia w kontaktach i swoje własne przykłady, przeszkadza Ci to ?

i nie jest to negatywna energia, nie znasz mnie więc nie osądzaj

i jeszcze jedno ja nigdy nie klepię o czymś czego nie doświadczyłam sama na sobie, stąd przykłady konkretne..
Słowa mają potężną moc. Choć może Ci się wydawać, że nic takiego się nie dzieje jak o tym piszesz, lecz prawda jest inna. Ciągle doświadczam w swoim życiu mocy słów, do tego stopnia, że muszę się kontrolować co mówię. Nie zawsze się to udaje.
Bądź spokojna, nikogo nie osadzam. Ja czuję energię słów i dlatego takie moje stanowisko, choć możesz tego nie rozumieć i odbierać jako osąd. Wielokrotnie sam tą energie wykorzystuję aby zmieniać negatywne postępowanie ludzi na pozytywne.
Ja tez Mirku czuje energie Twoich slow, gdy wypracowawszy podziwu godna odpornosc na zranienie, w temacie KK nagle ona u Ciebie pryska, czujesz sie w jego imieniu zraniony i odbijasz.
Zawsze tak reaguję na ranienie innych. Mnie te słowa nie ranią. Ranią za to KK i to sprawia, że nie potrafię być obojętny. Jeżeli ktoś będzie ranił kogoś z was, również mnie usłyszycie.
Nie uslyszal Cie zaden z nas, gdy opisywal swoje przypadki bycia ranionym przez ludzi KK.
To juz moje trzecie napomknienie o tym, poprzednie dwa umknely Ci chyba...
I na tym koncze me zale

Pozdrawiam slonecznie z ciagle nowego Tu i Teraz
Kościół to społeczność składająca się z ludzi. To ludzie krzywdzą ludzi nie inaczej. Ci co uważają, że zostali skrzywdzeni przez KK tak naprawdę zostali skrzywdzeni przez ludzi.
Niektórzy pisali, że zostali skrzywdzeni przez Wlodka. Nikt nie napisał, że został skrzywdzony przez Ezoterykę.
Jeżeli ksiądz wyskakuje nagi z łazienki i chce kochać się z kobietą, to nie wina KK tylko konkretnie tego księdza, który postępuje wbrew naukom KK. W tych wypowiedziach na temat KK jest dużo uogólnień, które nie są obiektywne.
Wielu narzeka na rząd i państwo zapominając, że za tym stoją konkretni ludzie. Mówmy konkretnie kto, z imienia i nazwiska zawinił, niewłaściwie postąpił, nie uogólniajmy, ponieważ później margines staje się ogółem.

Nie uslyszal Cie zaden z nas, gdy opisywal swoje przypadki bycia ranionym przez ludzi KK.

Tak wlasnie napisalam.
A Ty deklarowales.
Kiedy formował się KK, ktoś wyczuł w tym interes, że można mieć władzę i dobra materialne. Wszystkie nieprawości wzięły się z charakterów ludzi. Przede wszystkim z chciwości, która sprawia, ze człowiek traci kontrolę nad tym do czego został powołany.
Nawet JPII był dla Kościoła niewygodny ponieważ za bardzo wychodził do ludzi. Za dużo ujawniał tajemnic odnośnie prawdziwej misji Kościoła pierwotnego, która wchodziła w konflikt z tym co dzieje się obecnie i działo się w poprzednich wiekach.
Ktoś kiedyś powiedział, że KK to największa firma na świecie, która nie ma swojego namacalnego produktu, a tak dobrze prosperuje. Złośliwi dodają: "A zaczynali od osiołka i stajenki".

Nie uslyszal Cie zaden z nas, gdy opisywal swoje przypadki bycia ranionym przez ludzi KK.

Tak wlasnie napisalam, ze : "przez ludzi KK".
Mimo to poprawiasz cos, co do poprawienia nie bylo i wywazasz otwarte drzwi rozwodzac sie mi w odpowiedzi o tym, ze to ludzie w KK krzywdza, a nie sam KK.

Spelniac to wiec moze jedynie role zaslony dymnej przykrywajacej sytuacje, iz juz trzykrotnie zignorowales moje stwierdzenie faktu, ze co do obrony osob skrzywdzonych przez ludzi KK, to jestes w swych deklaracjach goloslowny...

Bo przeciez ja deklarowales :

quote="Mirek"]Zawsze tak reaguję na ranienie innych. Mnie te słowa nie ranią. Ranią za to KK i to sprawia, że nie potrafię być obojętny. Jeżeli ktoś będzie ranił kogoś z was, również mnie usłyszycie. [/quote]

No, a kiedy jeszcze wyraznie napisales ze ludzie "rania KK" to juz jasno wyszedl wyczuwany przeze mnie mechanizm wewnetrznej sprzecznosci :

Jak rani sie INSTYTUCJE, czujesz sie w jej imieniu zraniony i bronisz jej, bo WINNISMY widziec ja jako niewinna, gdyz to Tylko ludzie sa winni ktorzy ja tworza.
Ale kiedy krytykuje sie ludzi jacy ja tworza, to TEZ reagujesz tak jakby atakowana byla instytucja.

Instytucja KK jest dla Ciebie poza krytyka.
Tak wiec i Ty nie oparles sie wsaczanej wyznawcom przez wieki specyficznej podwojnej moralnosci, tak charakterystycznej dla organizacji typu totalitarnego.
Czyli dokladnie jak w faszyzmie i komunizmie : my, to partia. Gdy ktos kogos z nas krytykuje, krytykuje sama partie.

Utozsamiasz sie z Instytucja.
Bo tak to wlasnie instytucje budowane na wzor piramidalnej konstrukcji feudalnej zaleznosci, przyslaniaja ich wyznawcom los i prawa pojedynczego Czlowieka.
Stepiaja ich czulosc, gdyz pojedyncze losy ludzkie podporzadkowuja nadrzednemu dobru instytucji do ktorej czuja sie przynalezni i wrecz boja sie z niej wypasc, czy byc odtraconym.

A Jezus schylal sie nad kazdym pojedynczym czlowiekiem, bo kazdy dla Niego tak samo byl wazny...
A ludzkie instytucje wyznaniowe krytykowal druzgocaco i NIE TWORZYL ZADNEJ NOWEJ.
Bo instytucje ludzkie wszystkie przemijaja. To Dusze ludzkie sa wieczne i pochodza od Boga bedac Jego czastkami...
Nie ludzkie twory, chocby nie wiem jaki sobie wymyslily swiety szyld...
Już Ci wyjaśniam, jak rani się instytucje. W taki sposób, że ci, którzy czytają takie wypowiedzi nie patrzą na to, że to pojedyncze przypadki, że to ludzie którzy minęli się z własnym powołaniem, które deklarowali gdy szli do seminarium. Powtarza się, że KK to taki i owaki, wtedy fałszuje się jego obraz. Wyzwala się niepotrzebną agresję i manipuluje się wtedy opinią publiczną. Co by nie mówić to KK robi więcej dobrego niż złego.
Zadałaś mi pytanie dlaczego nie mówię o tych, którzy zostali skrzywdzeni przez KK. Jeżeli jakiś duchowny na tym forum będzie atakował kogoś też się odezwę. Sama relacja, opis jest subiektywny.
To czemu pocieszasz pod tez zawsze tylko subiektywnymi opisami cierpien spowodowanych innymi przyczynami ?

Szkole scholastyki tez masz niezla
Widzę, że bardzo lubisz drążyć tematy. I chcesz sobie coś udowodnić. Pytanie tylko po co? Jaki masz w tym cel?
Oj Mirku
Kazdy z nas drazy jakis temat.
Raz ten, raz tamten...
Niedrazacy rozgaszczaja sie na stale na innych forach.

Prawda jest, ze juz nie planowalam nic pisac, bo bylo wystarczajaco, ale Twoja zaskakujaca jednorazowa krytyczna wypowiedz wobec KK po poscie Mgielki skusila mnie. Moja wina
Dodam tylko dla porzadku, ze na wszystkie moje posty odpowiadales, wiec ich ilosc jest rownie drazaca i cos probujaca sobie, a moze komus... ?
Ale juz milcze
Nawiązując do Twojego wiersza MW, to ja osobiście nie chciałbym nawet ponad 100lat żyć tu na ziemi. Gdybym żył tu wiecznie musiałbym chować swoich bliskich, zawsze w pewnym momencie byłbym sam. Czy ktoś normalny jest w stanie uodpornić się na fizyczną śmierć bliskich...?
A co powiecie o tym odkryciu?
http://www.youtube.com/watch?v=ZUAsazwL0IM&feature=related
Wspolczesna generacja butow jako izolujaca nas od naszego naturalnego odgromnika, Ziemi - ma to dla mnie sens...

Zaraz mi sie przypomnialy zalecenia naturalnych uzdrowicieli : czestego chodzenia boso po trawie, jako zdrowotnego kontaktu z Ziemia.
Dzięki