Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Zapytaj Saro sąsiada, czy jest szczęśliwy kiedy na wiosnę nie wschodzą mu tulipany, podgryzione przez nornice? Te koty mają je wszystkie wyłowić. Czy nadal chce pan donieść na mnie do Zarządu?
Saro, dzwonię do Piaseczna, na razie Joanna nie odbiera - chyba odwozi dzieciaki do szkoły. Jak Ją zastanę zaraz dam Ci znać co zadecydowała z mężem.
Z Adamem już rozmawiałam. Zgodził się. Czekamy na załapanie zasięgu z Joasią Ludzie mają ogrodzony dom z dużym zadrzewionym ogrodem "daleko od szosy".
może- potrzymaj- jeszcze- paluchy- u- stóp-
Z Adamem już rozmawiałam. Zgodził się. Czekamy na załapanie zasięgu z Joasią Ludzie mają ogrodzony dom z dużym zadrzewionym ogrodem "daleko od szosy".
może- potrzymaj- jeszcze- paluchy- u- stóp-
Ja też...
Wieści z ostatniej chwili : rozmawiałam już telefonicznie z Joasią. Jak powiedziała :"biją się jeszcze z myślami". Prosiła jeszcze o czas do namysłu.
Rozmawiałam na wszelki wypadek z jeszcze jedną osobą, która też czeka na odpowiedź kogoś ze swojej rodziny w W-wie.
Zaraz po otrzymaniu wieści wyślę Ci smsa.
Karolek znalazł dom
Bez fałszywej skromności : ten dom A+A z dużym ogrodem, starodrzewiem, krzewami, strumykiem w rogu, oczkiem wodnym, małym warzywnikiem i bylinami ozdobnymi (parę ode mnie) i jeszcze z na raty, gdy forsa kapnie, własnoręcznie dobudowaną oranżerią - OD LAT POTRZEBOWAŁ KOTA.
Ta lista istnień jakie tam są bezdyskusyjnie dowodzi, kogo brakowało...
Tak więc to sprawa jeszcze do rozstrzygnięcia, kto kogo potrzebuje bardziej
A syn, który przed laty miał alergię na jakiegoś spotkanego kota, teraz wyrósł... i wszystko jest możliwe
Jak jego mama powiedziała : "Zagląda do kota dość często choć ostrożnie. Jest dorosły, wie co robi."
Dzięki Lucynko za Twoją parotygodniową działkową walkę o byt Karolka.
Mgieleczko A jak tam Twój zaadoptowany koci członek rodziny ? Słucha Cię choć trochę, czy Tobą głównie rządzi
Lucynko, dziś zadzwonię do Adama i Joasi i poproszę, by to sprawdzili w najbliższych schroniskach.
No, nie umiem się z tym pogodzić...
Której Karolinki ?
Aniu, przecież nic nie stoi na przeszkodzie żebyś Ty to zrobiła ...
Chodzi mi o to, że nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś sama z Sarą porozmawiała. Piszesz, że z Nią rozmawiałaś
Witam,
Karol nie jest sam ma towarzystwo kocie, mieszka z nimi w komorce stojacej obok bialego domu.
cieple miski, pelne jedzenia i tluste myszy.
starsze malzenstwo, maja wnuki.
no zajebiscie patrzy sie kocimi oczkami
jest zdrowy, ciekawy swiata i czasami od cholery jasnej - jak to kot...
Pomijając te tłuste myszy... ja też tak chcę!
Chodzi mi o to, że nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś sama z Sarą porozmawiała. Piszesz, że z Nią rozmawiałaś
łapiesz za słówka..
" rozmawiałam" na pw
Dzisiaj znowu poprosiłam o wgląd, żeby mi pokazano jak dziś wygląda Karol i znowu najpierw zobaczyłam te klatki a potem ogrodzenie jakieś miski, psy, koty.
Zobaczyłam też Karolka chyba to był on chodził obok muru to miejsce łączyło się z murem a dalej były klatki jakby z drugiej strony.
Zobaczyłam, że ma zaropiałe oczy i znów te klatki tak jakby on był w tej klatce wcześniej albo teraz ale dużo tych klatek jest pustych.
Ciągle też duża litera M mi wyskakuje M, Ma.. może to miejscowość.
Zobaczyłam też chłopaka ok 25 lat ubrany na ciemno i był w czapce jak nakłada zwierzętom jedzenie a potem szczupłą dziewczynę z czarnymi włosami spiętymi w kok, chyba się zmieniają. To tyle Lucynko .
Moj wczorajszy , nowo wykonany wgląd - w skrócie - potwierdza , ze Karol jest nadal w schronisku ....(wyglada jednak na chorego, a w jego kupce zobaczyłam krew )
Moze więc warto byłoby , Jolu, aby Adam sprawdził choć schronisko w Milanówku (?) lub jakiejs innej miejscowosci na 'M' , bo szkoda , aby tam spedził reszte zycia , które w schronisku moze się znacznie skrócic ......
A co do wgladów, to roznie z nimi bywa ....Moze Mgielka zobaczyła Karola w miejscu, z którego uciekl do mnie na ogrodek ? Czyli zobaczyła poprzednie jego miejsce pobytu ?
Przeczytaj Aniu cały temat. Szukali go zaraz jak zginął po okolicy. Przez wiele dni. Dlatego pisałam, że bardzo to przeżywają.
A schronisko/dom, to świeża wiadomość. Adam był teraz wiele dni służbowo nieobecny. Dziś ma wrócić. Sama Joanna opiekuje się dwójką dzieci, jedno jeszcze małe i w domu. I unieruchomioną teściową prawie codziennie odwiedza i dożywia w pensjonacie w pobliskiej miejscowości.
No więc na dziś jest tak :
Rozmawiałam rano, wczoraj po południu Joasia poszła do szpitala na haluksy, Adam siedzi teraz z dziećmi i szuka w internecie adresy schronisk w pobliżu. Milanówek od niego dość daleko, cudownie, że Mgieła ma tam wtyczki