Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
I co Freyu o tym sądzisz? Powinno się nasze dzieci "usypiać" jak zwierzęta, gdy medycyna nie potrafi im pomóc? Każde cierpienie ma sens, choć te, które nas bezpośrednio dotyka jest najbolesniejsze. Każda eutanazja to samobójstwo w asyście. Wiemy z "Naszego Domu", że główny bohater umar na nowotwór, a i tak po tamtej stronie nazwali go samobójczą. Co dopiero może się dziać, gdy odbieramy sobie życie celowo?
Słowo "eutanazja" ma tysiące wymiarów i znaczeń.
Czym innym jest niepodłączenie chorego do drogiej aparatury by wegetował, czym innym jest uniemożliwienie mu reanimacji bezpośrednio po wypadku.
Czym innym realizacja nieustającej prośby chorego o śmierć, czym innym samodzielna decyzja o tym bez choćby konsultacji z chorym.
Niedawno, przy okazji rewolucji na Ukrainie, przerabiałem w świadomości sytuację, w której na polu walki pozostaje ciężko ranny, praktycznie umierający w cierpieniach przyjaciel. Mogę prawdopodobnie uratować swe życie szybko uciekając z tego miejsca, razem z przyjacielem na plecach jest to niemożliwe. Mogę go więc zostawić i mogę go zastrzelić, o co skądinąd, chłopak prosi....
Co robić?
....
Obym nie musiał nigdy podejmować takiej decyzji.
Ja nie traktowałbym dziecka inaczej niż dorosłego.
To człowiek i to człowiek.
Matki mają okropny zwyczaj traktowania dzieci tzw. zaborczą miłością, która z faktyczną miłością nie ma wiele wspólnego. Nie wolno takich decyzji oddawać w ręce matek czy w ogóle pojedynczych rodziców. Od tego człowiek ma dwoje rodziców różnych płci by oni się nim opiekowali, gdy jest małoletni. Analogicznie, uważam, że powinno się zdecydowanie karać matki za zabójstwa własnych dzieci w swych łonach, jeśli nawet nie powiadomiły wcześniej ojca dziecka, że został ojcem. Wspólna decyzja rodziców o aborcji powinna być też karana, jednak kara dla matki mogłaby być wówczas mniejsza.
A eutanazja dzieci?
Tak, jak napisałem wcześniej.
To decyzja bardzo trudna i nigdy jej nie wolno podejmować bez woli bezpośrednio zainteresowanego. Jeśli ta wola się nie objawia, z jakiegokolwiek powodu ( np. totalny brak kontaktu), to usprawiedliwiałbym decyzję o niepodłączaniu do kosztownej aparatury, po długotrwałym uprzednim sztucznym podtrzymywaniu życia, bez żadnej medycznej nadziei na powrót do świadomości zainteresowanych.
Człowiek rodzi się bez maszyny i ma żyć bez maszyny.
Jeśli żyje tylko z pomocą chemii lub maszyny to miłe, jednak to jest sfera działalności ludzkiej a nie Boskiej. Dlatego odstawienie lekarstw czy odłączenie od maszyny nie powinno być traktowane jak zabójstwo. Oczywiście z zachowaniem wszelkich procedur i co najważniejsze - za zgodą zai9nteresowanej osoby - jeśli to tylko możliwe.
Matki mają okropny zwyczaj traktowania dzieci tzw. zaborczą miłością, która z faktyczną miłością nie ma wiele wspólnego. Nie wolno takich decyzji oddawać w ręce matek czy w ogóle pojedynczych rodziców. Od tego człowiek ma dwoje rodziców różnych płci by oni się nim opiekowali, gdy jest małoletni. Analogicznie, uważam, że powinno się zdecydowanie karać matki za zabójstwa własnych dzieci w swych łonach, jeśli nawet nie powiadomiły wcześniej ojca dziecka, że został ojcem. Wspólna decyzja rodziców o aborcji powinna być też karana, jednak kara dla matki mogłaby być wówczas mniejsza.
Dlatego napisałam o matkach,ze artykuł był własnie o takich przypadkach:matka- dziecko.
Chodzi mi o to,że nie ma znaczenia kto odchodzi- dziecko, mąż, żona matka...
To decyzja bardzo trudna i nigdy jej nie wolno podejmować bez woli bezpośrednio zainteresowanego. Jeśli ta wola się nie objawia, z jakiegokolwiek powodu ( np. totalny brak kontaktu), to usprawiedliwiałbym decyzję o niepodłączaniu do kosztownej aparatury, po długotrwałym uprzednim sztucznym podtrzymywaniu życia, bez żadnej medycznej nadziei na powrót do świadomości zainteresowanych.
Człowiek rodzi się bez maszyny i ma żyć bez maszyny.
Jeśli żyje tylko z pomocą chemii lub maszyny to miłe, jednak to jest sfera działalności ludzkiej a nie Boskiej. Dlatego odstawienie lekarstw czy odłączenie od maszyny nie powinno być traktowane jak zabójstwo. Oczywiście z zachowaniem wszelkich procedur i co najważniejsze - za zgodą zai9nteresowanej osoby - jeśli to tylko możliwe.
Nawet "pierwszy po Bogu",czyli nasz Papież skorzystał z tej opcji i ...wysłuchano Go.
Osobiście uważam,że każdy przypadek należy rozpatrzyć indywidualnie i kazdy wymaga wnikiliwej analizy.
Nie stawiajmy sprawy: tak-nie.Nic nie jest tylko białe, albo tylko czarne.
Kierujmy się sercem i sumieniem,a nie dogmatami:)
Freyu, Bóg starotestamentowy był obrazem człowieka. Ludzie nie potrfili wytłumaczyć czym jest cierpienie dlatego wymyślili Boga surowego i karzacego.
Wszyscy na tym forum wierzymy w reinkarnację dlatego niektóre cierpienia, szczególnie dzieci, są konsekwencją poprzednich wcieleń. Wiele o tym mówi Spirytyzm naukowy. Nasze działania mają swoje konsekwencje w przyszłości. Cierpienie jest wypalaniem się karmicznych obciążeń. Jest to poniekąd łaska Boża. Skracanie tej łaski powoduje, że od nowa musimy przejść cały proces w następnym wcieleniu. Przeważnie ludzie poddają się na krok przed naturalnym procesem oczyszczenia. Sztuczne przedłużanie życia też nie ma sensu i przerwanie tego procesu nie jest morderstwem. Czasem zdarza się, że ktoś umiera i rodzina się za niego modli. On odzyskuje świadomość i prosi aby przestali się modlić, i pozwolili mu odejść.
Aborcja i eutanazja mogą być zbrodnią a mogą być błogosławieństwem. Reguł nie ma i być nie może bo każdy los jest niepowtarzalny.
W jakich przypadkach może być błogosławieństwem?
Nie ma reguł w tym świecie i obejmowanie losów jednostki ideologią i kodeksami karnymi nie jest właściwe. W ogóle nasz świat odchodzi od człowieczeństwa na rzecz procedur. A decydować o trudnych sprawach powinni zawsze ludzie a nie przepisy i procedury. Aborcja i eutanazja mogą być zbrodnią a mogą być błogosławieństwem. Reguł nie ma i być nie może bo każdy los jest niepowtarzalny.
Zgadzam się z tym , jednak najpierw musiało przyjść zrozumienie.
Dlaczego mam osądzać Innych , czy ja jestem święta ? czy w ogóle Ktoś z Nas jest Święty i bez winy ,
by decydować , czy rozprawiać o Tym, Kto zasługuje na karę i ją musi ponieść ,za pomoc w eutanazji , czy dokonaniu aborcji, albo nawet zbrodni.
Ci Ludzie wystarczająco i odpowiednio się ukarzą , bo to Ich wybory , wybory Duszy.
Tu nie ma co osądzać, tylko należy całkowicie zatrzymać wszelkie aborcje.
Dziecko w wieku aborcyjnym nie ma żadnej możliwości wyartykułowania swojej woli życia, głupotą jest oczekiwanie tego od niego. Każde dziecko poczęte poczęło się po to, by żyć.
Mam w rodzinie dwoje dzieci niepełnosprawnych w wieku ponad 40 lat już. Obserwowałem to co się z nimi i koło nich dzieje niemal od poczęcia.
Ogromny szacunek dla ich rodziców, które każde na swój sposób dźwigało ten niewątpliwy i mało słodki ciężar na swoich barkach. Nawiasem, dźwigało samotnie, bo z upływem lat, pomoc ludzka i państwowa malała a ciężar ciała dzieci i ich potrzeby rosły. Cokolwiek można powiedzieć, to niekoniecznie trzeba mówić w takiej sprawie.
Warto mi jednak zauważyć i po to to tu piszę, że zarówno dzieci jak ich rodzice jak i ich otoczenie - wszyscy rozwijaliśmy się duchowo - w związku z tą przypadłością dzieciaków. Wszyscy rośli, a nie karleli.
Każdy według swoich potrzeb, jednak każdy.
I jeszcze jedno, bo potem zapomnę.
Dzieci kalekie - w naszym rozumieniu kalekie czy upośledzone, albo nienormalne - w ich rozumieniu są całkowicie normalne i dobre takie jakie są. Wielu takich dzieci nie przeraża także inność innych ludzi - traktują to naturalnie, w końcu każdy ma jakieś swoiste cechy indywidualne.
To starsi uczą dzieci kalectwa.
Ten proces uczenia dzieci widziałem na przykładzie dzieciaków w rodzinie. Kupowanie drogich ponad miarę prezentów - znacznie droższych niż dostają inne dzieci - "bo to dziecko jest biedne i w życiu będzie miało o wiele gorzej".
Tymi słowami i zachowaniami skazujemy dziecko na kalectwo i na poczucie nieszczęścia. Dzieci traktowane normalnie nie mają poczucia nieszczęścia z powodu swej inności.
Tu nie ma co osądzać, tylko należy całkowicie zatrzymać wszelkie aborcje.
Dziecko w wieku aborcyjnym nie ma żadnej możliwości wyartykułowania swojej woli życia, głupotą jest oczekiwanie tego od niego. Każde dziecko poczęte poczęło się po to, by żyć.
uważam, że w chwili zapłodnienia już jest dziecko i nie wolno go ruszać. Jak nie chciała mieć dziecka to trzeba było się wstrzymać. Tak więc osobiście wtrącać się w życie obcych mi ludzi nie będę ale sama w życiu bym czegoś takiego nie zrobiła i moje dzieci będę tak uczyć, żeby szanowały nawet najmniejszą cząstkę życia.
Ania , jeszcze nie wiesz co Cię w życiu czeka i jakich wyborów będziesz musiała dokonać, więc nie spiesz się z tymi deklaracjami . : )
Niski poziom rozwoju, niski poziom świadomości, które domagają się "doświadczenie zabójstwa" nie są usprawiedliwieniem dla łamania wolnej woli człowieka pragnącego żyć, poprzez jego morderstwo.
Również społeczność ogólnoludzka chroni życie i to nie dzieje się z powodu zabobonów czy religii.
Nie ma reguł w tym świecie i obejmowanie losów jednostki ideologią i kodeksami karnymi nie jest właściwe. W ogóle nasz świat odchodzi od człowieczeństwa na rzecz procedur. A decydować o trudnych sprawach powinni zawsze ludzie a nie przepisy i procedury. Aborcja i eutanazja mogą być zbrodnią a mogą być błogosławieństwem. Reguł nie ma i być nie może bo każdy los jest niepowtarzalny.
Zgadzam się z tym , jednak najpierw musiało przyjść zrozumienie.
Dlaczego mam osądzać Innych , czy ja jestem święta ? czy w ogóle Ktoś z Nas jest Święty i bez winy ,
by decydować , czy rozprawiać o Tym, Kto zasługuje na karę i ją musi ponieść ,za pomoc w eutanazji , czy dokonaniu aborcji, albo nawet zbrodni.
Ci Ludzie wystarczająco i odpowiednio się ukarzą , bo to Ich wybory , wybory Duszy.
Goga, czy jak powiem, że kopanie psa jest złe, czy wtedy osądzam i nie powinienem tego robić?
Występowanie przeciwko naturze jest działaniem wbrew sobie i nikt mnie nie przekona, że tak miało być
Niski poziom rozwoju, niski poziom świadomości, które domagają się "doświadczenie zabójstwa" nie są usprawiedliwieniem dla łamania wolnej woli człowieka pragnącego żyć, poprzez jego morderstwo.
Również społeczność ogólnoludzka chroni życie i to nie dzieje się z powodu zabobonów czy religii.
Goga, czy jak powiem, że kopanie psa jest złe, czy wtedy osądzam i nie powinienem tego robić?
osobiście myślę, że cokolwiek nie zrobisz to tak miało być, bo nie bez powodu urodziłeś się z takim charakterem a nie innym. Dlatego póki nie robimy niczego wbrew sobie, to robimy wszystko zgodnie z naszym pozaziemskim planem.
Z tym się zgodzę z Tobą, bo takie są moje odczucia i pamięć
Występowanie przeciwko naturze jest działaniem wbrew sobie i nikt mnie nie przekona, że tak miało być
tak czysto teoretycznie:
jestem ofiara gwaltu i zachodze ze swoim gwalcicielem w ciaze. osobiscie jestem na takim poziomie swiadomosci, ze wiem, ze bede kochac to dziecko. ale gdybym nie byla tak swiadoma, i spotkalabym sie wlasnie z takim problemem. to co wtedy? przeciez mam prawo usunac wg prawa.
Wg prawa tak, ale wg natury nie.
Niektórym ludziom się wydaje, że skoro są wolni i mogą wyrządzać innym zło by "tego doświadczyć", bo tak chcą, to sobie mogą z tego prawa korzystać dowolnie.
I kompletnie nie chcą brać do świadomości, że oprócz prawa wolności równolegle działa prawo przyczyny i skutku, które mówi: "Co posiejesz to zbierzesz". Jeśli zachciało Ci się wyrządzać zło, to z pewnością tego zła doświadczysz.
Na wyższym stopniu świadomości nie ma już zła i dobra, bo odczuwa się, że świat jest jednością. W pewnym sensie odczuwa się, że wszystko jest dobre.
Jednak to nie oznacza, że wtedy można przemycać - jako dobre - postępowanie, które sprzeciwia się celom świata i celom istnienia. Postępowanie zmierzające do zagłady, czy to istnień, czy to świata, będzie zatrzymane, jeśli trzeba będzie to siłą i kosztem życia osób, które usiłują ciągnąć świat ku śmierci.
Zapomnieliście bowiem, że po przekroczeniu z powrotem pewnej granicy świadomości i rozwoju, śmierci już nie ma ....
jestem ofiara gwaltu i zachodze ze swoim gwalcicielem w ciaze. osobiscie jestem na takim poziomie swiadomosci, ze wiem, ze bede kochac to dziecko. ale gdybym nie byla tak swiadoma, i spotkalabym sie wlasnie z takim problemem. to co wtedy? przeciez mam prawo usunac wg prawa.
Z punktu widzenia logiki jest to decyzja o wykonaniu kary śmierci na osobie trzeciej, zupełnie, w żaden sposób nie odpowiedzialnej za zbrodnię, którą popełnił gwałciciel.
Równie dobrze, można byłoby wyciągnąć z domu gwałciciela jego siostrę i rozstrzelać albo lepiej, na żywca rozwalić jej ciało szydłem i obcęgami.
Niektórym ludziom się wydaje, że skoro są wolni i mogą wyrządzać innym zło by "tego doświadczyć", bo tak chcą, to sobie mogą z tego prawa korzystać dowolnie.
I kompletnie nie chcą brać do świadomości, że oprócz prawa wolności równolegle działa prawo przyczyny i skutku, które mówi: "Co posiejesz to zbierzesz". Jeśli zachciało Ci się wyrządzać zło, to z pewnością tego zła doświadczysz.
Postępowanie zmierzające do zagłady, czy to istnień, czy to świata, będzie zatrzymane, jeśli trzeba będzie to siłą i kosztem życia osób, które usiłują ciągnąć świat ku śmierci.
Tradition , ale Kto te złe Istoty zatrzyma ? Każdy ma wolną wolę i z niej korzysta.
Wiesz...dla mnie nie jest sztuką kochać Światło , dla mnie wyzwaniem było, nauczyć się kochać Mrok i przestać Go potępiać,
bo to jest tylko rola jaką spełnia , by Inni mogli nauczyć się dobra i miłości, pomimo przeciwności losu.
To wszystko, o czym mówię jest przedstawione bardzo logicznie do bólu w książce Misja. Książce - napisanej w oparciu o wizytę na planecie, gdzie panuje cywilizacja na bardzo wysokim stopniu świadomości.
Podział na zło i dobro jest fikcyjny.
Istoty, które nie chcą się rozwinąć na potrzebny w galaktyce poziom świadomości nie są złe - tylko są niepotrzebne. Ich istnienie dla nich samych - jest jednym pasmem cierpienia i przerażenia. Dla nich samych, a także dla naszego bezpieczeństwa - zakańcza im się to istnienie.
Można rzec - stosownie do tytułu wątku - że to jest eutanazja dla dobra wszystkich zainteresowanych. Jednak nie próbuj nadużywać tego prawa dla swoich partykularnych potrzeb i zabaw. Bo rozpętasz kolejną wojnę światową i albo sprowadzisz ludzkość z powrotem na niższy stopień świadomości w wyniku oszustwa o tym rzekomo istniejącym "złu", albo sama zostaniesz unicestwiona - jako istota niereformowalna i niemożliwa do przystosowania w cywilizacji.
Kiedy analizowalem to co napisalas goga dostałem wiadomość: "Czynienie nieprawości i zła przez człowieka na Ziemi jest zejściem tego człowieka z drogi, którą sobie wyznaczył przed narodzinami."
Chyba się nie rozumiemy.
Opisujesz świat pełen iluzji dualizmu dobra i zła, który rozsadza nasz świat, tworzy wojny, poczucie sprawiedliwości, prawo ludzkie system kar i nagród i takie tam.
Ten świat się kończy, a może już skończył, dla tych, którzy wiedzą, że to tylko iluzja.
Pokazałem, jak to wygląda z pozycji cywilizacji bardziej świadomej, niż ziemska. I wierzę, że taką właśnie cywilizację tu budujemy.
Skoro chcesz doświadczać zabijania, to zapewne tego doświadczysz. Prawo ludzkie Cię za to ukarze, jeśli dokonasz czynu zabronionego. Jeśli odbierzesz komuś życie wbrew jego świadomie wyartykułowanej woli - zapłacisz za to na podstawie prawa karmy.
To wszystko masz pewne w warunkach cywilizacji ziemskiej ludzkiej - aktualnej.
Jednak ta cywilizacja przemija.
W cywilizacji o rozwiniętej świadomości nie będziesz odczuwała chęci zabijania. Zakańczanie każdego istnienia wiąże się bowiem ze smutkiem, którego nikt normalny nie chce doświadczać nawet w warunkach aktualnej cywilizacji.
Jeśli trzeba będzie zakończyć życie istot niereformowalnych, każdy członek społeczności będzie do tego uprawniony i zobowiązany równocześnie. Tak działają prawa społeczne - oczywiście w cywilizacji rozwiniętej. Dusze takich unicestwionych istot można porównać do dusz chwastów czy kamieni. One są nawet jeśli się zniszczy chwast a kamień rozkruszy. Jednak nie zachowują swojej istotowości, nie są nieśmiertelne tak jak rozwinięta dusza ludzka. Bardzo możliwe - z tym że to już jest dywagacja - że są to istoty pochodzące nie z naszej cywilizacji ziemskiej, lecz tu przywleczone w wyniku wędrówek między galaktycznych i niedostosowane do poziomu ludzkości.
Misję czytałem ponad 10 lat temu, była to jedna z moich pierwszych lektur na początku okresu rozwoju świadomości. Nie pamiętam jakie miejsce zajmuje tam Bóg. Czy w ogóle jest? Podejrzewam, że logiczne jest, że On tam jest jak najbardziej, bo ktoś to wszystko przecież stwarza i nadaje tchnienie życia, jednak jest to Bóg, którego nie widać.
Tak jak i w naszej aktualnej cywilizacji.
Kiedy analizowalem to co napisalas goga dostałem wiadomość: "Czynienie nieprawości i zła przez człowieka na Ziemi jest zejściem tego człowieka z drogi, którą sobie wyznaczył przed narodzinami."
Mirek , ale skoro postanowił tak czynić , to sądzisz, że coś Go powstrzyma ?
Przecież nic nie dzieje się bez przyczyny.
Tradition nie rozumiemy się dlatego, iż piszemy z poziomu swojego postrzegania .
Przecież nie napisałam, że pragnę zabijać , ale wszystko co powyżej zamieściłam, wynika z obserwacji i zebranych doświadczeń , nie tylko z tego wcielenia i nie tylko własnego.
Tak , opisuję ten świat , fizyczność , gdzie wojny jak były, tak nadal są i końca nie widać...wiec Tu się Nasze wizje różnią , bo według mnie przyszłość się nie zmieni.
Co do Dusz również Nasze zdania są podzielone , bo dla mnie Wszystkie dusze są doskonałe i nieskończone , One tylko doświadczają .
Misja , to była jedyna książka , jaką przeczytałam, ale tylko dlatego, iż dyskusja na forum była temu poświęcona.
Powiem tylko, że nie chciałabym być jedną z Istot , które były bohaterami tej lektury , choć podobno pochodziły z najwyższych wymiarów.
co z prawem przyciągania
nie chciałabym być jedną z Istot , które były bohaterami tej lektury
I wszystko jasne
Mam na myśli to, żeby dyskutując o eutanazji spojrzeć na wcielenie w ciało jako jedyną dla duszy nieśmiertelnej, istniejącej poza czasem, możliwość doświadczenia cierpienia, przemijania i śmierci.
Ależ to jest fakt oczywisty ,nawet pomijając eutanazję.
Życie TU na Ziemi jest właśnie tym (co napisałaś ) dla każdej Duszy.
Problem w tym ,ze patrząc na cierpienie (nieuśmierzalne!) człowieka, i wiedząc,że jego dni są policzone,można mu to cierpienie skrócić?(często na jego błagalne prośby!).
Mam na myśli to, żeby dyskutując o eutanazji spojrzeć na wcielenie w ciało jako jedyną dla duszy nieśmiertelnej, istniejącej poza czasem, możliwość doświadczenia cierpienia, przemijania i śmierci.
Ależ to jest fakt oczywisty ,nawet pomijając eutanazję.
!).
Czytając rozmowę odniosłam inne wrażenie Freyu.
Chcialabym natomiast znaleźć wspólny mianownik w tym problemie. Wspólny dla jednego i drugiego podejścia. Nie "rozwiązanie" tylko punkt w którym się to zazębi.
Oczywiście mam coś na myśli jednak poczekam:)
Zauważyłam , ze najbardziej jednoznacznie i ostro wypowiadaja się osoby, które nie przeżyły osobiscie takiego przypadku.(Podobnie jak meżczyźni w sprawie aborcji).
Na jakiej podstawie uważasz, że w procesie aborcji zabijane są wyłącznie dziewczynki? I w związku z tym tylko kobiety mają prawo do wypowiadania się i działania w sprawie życia i śmierci dzieci?
Na jakiej podstawie uważasz, że w procesie aborcji zabijane są wyłącznie dziewczynki? I w związku z tym tylko kobiety mają prawo do wypowiadania się i działania w sprawie życia i śmierci dzieci?
Nie tylko kobiety.Ale z reguły robią to męzczyźni lub kobiety "po wieku produkcyjnym".Tak bym to nazwała. I wynika to z moich wieloletnich obserwacji.
Ja uważam,że problem jest bardziej złożony.
W zyciu nic nie jest jednoznaczne.Najlepiej ustawić się z boku i wygodnie szafować czyimś zyciem( w tym przypadku kobiety).
Moim zdaniem to kobieta powinna decydować .To jest jej sumienie.To ona poniesie (moralne, prawne, karmiczne etc) konsekwencje swej decyzji.To jest jej zycie, jej wcielenie, jej konsekwencje.Jej wola.
Już nie wspomnę o fakcie, gdzie różnie sie interpretuje połączenie duszy z ciałem w płodzie
Zadziwiające jest dla mnie, że wszystkie panie uważają w tej dyskusji, że wcielenie służy wyłącznie temu by zaznać cierpienia i śmierci.
Na pewno tak, u licha, uważacie?
Nie dopuszczacie myśli, że wcielenie służy realizacji wielu marzeń, niemożliwych do spełnienia bez wdzianka materialnego?
Nigdy nie próbowałyście zrozumieć cierpienia Aniołów?
Pojąć dlaczego część z nich postanowiła wykorzystać człowieka, by skorzystać z ludzkich fizycznych rąk i ludzkich fizycznych mózgów - aby zrealizować swoje własne pragnienia?
Ja myślę, że życie jest po to aby żyć.
By realizować cele możliwe do realizacji w stanie istnienia częściowo choć fizycznego. To jest po prostu inna sfera odczuwania i oddziaływania.
Śmierć jest zakończeniem tego etapu, boć to etap tylko w istnieniu. Wieczność jest duchowością.
Zadziwiające jest dla mnie, że wszystkie panie uważają w tej dyskusji, że wcielenie służy wyłącznie temu by zaznać cierpienia i śmierci.
Na pewno tak, u licha, uważacie?
A kto napisał ,ze wyłącznie?
Zgadzam sie z Tobą ,ze nie tylko dla cierpienia i smierci. Ale również
dla tego.
W zasadzie chyba patrzac statystycznie wiecej jest cierpienia w ludzkim życiu niż szcześcia. Ale to tak na marginesie.
to kobieta powinna decydować
W tym jednym zdaniu tkwi cała istota macierzyństwa - fałszywie pojmowanego jako rodzicielstwo będące właścicielstwem.
Na szczęście prawa uniwersalne niczego takiego nie dopuszczają - życie ludzkie jest autonomiczne i nikt nie ma prawa go skracać wbrew woli zainteresowanej osoby. Sama eutanazja na życzenie jest wątpliwa moralnie - stąd w ogóle ta dyskusja.
Prawo ludzkie, o ile wiem, nigdzie nie dopuszcza traktowania dziecka jako własności matki do jej dyspozycji włącznie z decyzjami o ewentualnym zabiciu dziecka. Dziecka ma dwoje rodziców - to jest pierwszy fakt.
Pozbawianie rodzica jego praw, (prawa do obrony życia własnego dziecka) przez dysponowanie dzieckiem w sposób nieodwracalny jest czynem karygodnym.
Matki zabijające swe dzieci są w prawie karnym jasno wskazane jako winne morderstwa - tyle, że od momentu bodaj narodzin. Z niejasnych dla mnie powodów wyłącza się w polskim prawie karnym odpowiedzialność karną matek zlecających zabójstwo swego dziecka osobom trzecim. To jest oczywiście błąd w systemie, który prędzej czy później zostanie naprawiony.
Na jakiej podstawie uważasz, że w procesie aborcji zabijane są wyłącznie dziewczynki? I w związku z tym tylko kobiety mają prawo do wypowiadania się i działania w sprawie życia i śmierci dzieci?
Nie tylko kobiety.Ale z reguły robią to męzczyźni lub kobiety "po wieku produkcyjnym".Tak bym to nazwała. I wynika to z moich wieloletnich obserwacji.
Ja uważam,że problem jest bardziej złożony.
W zyciu nic nie jest jednoznaczne.Najlepiej ustawić się z boku i wygodnie szafować czyimś zyciem( w tym przypadku kobiety).
Moim zdaniem to kobieta powinna decydować .To jest jej sumienie.To ona poniesie (moralne, prawne, karmiczne etc) konsekwencje swej decyzji.To jest jej zycie, jej wcielenie, jej konsekwencje.Jej wola.
Już nie wspomnę o fakcie, gdzie różnie sie interpretuje połączenie duszy z ciałem w płodzie
Tak kobieta ma prawo decydować ale tylko o swoim życiu. To co nosi pod sercem, to już nie jej życie. To zupełnie nowy organizm i nie ma żadnego prawa moralnego i Boskiego do decydowania o jego życiu i śmierci.
Niech urodzi dziecko, weźmie nóż i podobnie mu gardło każda, która uzurpuje sobie prawo do aborcji jak jest taka odważna.
kobieta ma prawo decydować ale tylko o swoim życiu
Fakt bycia kobietą nie uprawnia kobiet do zabijania swoich dzieci.
I tyle.
A świat jest może podzielony, jednak ten podział jest iluzją.
W istocie wszystko jest jednością. I nie jest to jedność w poglądach, ani racjach.
To jest jedność Stworzenia i Dawcy Życia.
Proponuje wszystkim pewien film. Nie jest łatwy w odbiorze, dlatego jest wartościowy.
"Matki Chico Xavier". Można obejrzeć na You Tube.
Tradition ma rację Freyu. Patrzysz z punktu widzenia kobiety, którą życie nie oszczędza. Przysłania Ci to obiektywną ocenę.
Jak się przejawia "humanitarna" miłość bliźnich, przerabialiśmy 10 lat temu na przykładzie afery pavulonowej w Łodzi.
Afera skutkowała aktem oskarżenia i skazaniem wykonawców miłosierdzia ludzkiego, skutkującego skróceniem cierpienia życia na Ziemi wielu ludziom. Mocodawcy tego v"miłosierdzia"są bezkarni i nadal działają.
Zachęcam do obejrzenia interesującego, a zakazanego w Polsce, filmu na temat znakomitego i pełnego miłości bliźniego Przedsiębiorstwa Helena Skrzydlewska szczycącego się mottem: "Zaprowadzimy Cię do Nieba ..."
Film jest w 11 częściach. Trzeba je otwierać niezależnie i po kolei.
01. http://pl.gloria.tv/?media=44803
02. http://pl.gloria.tv/?media=44802
03. http://pl.gloria.tv/?media=44805
04. http://pl.gloria.tv/?media=44806
05. http://pl.gloria.tv/?media=44807
06. http://pl.gloria.tv/?media=44808
07. http://pl.gloria.tv/?media=44810
08. http://pl.gloria.tv/?media=44813
09. http://pl.gloria.tv/?media=44814
10. http://pl.gloria.tv/?media=44815
11. http://pl.gloria.tv/?media=44803
Enjoy!
Freya,
przemycasz do dyskusji o eutanazji i aborcji zupełnie inny temat - o wolności kobiet - i usiłujesz pomieszać wątki gmatwając przyczyny i skutki tych różnych zagadnień
A świat jest może podzielony, jednak ten podział jest iluzją.
Patrzysz z punktu widzenia kobiety, którą życie nie oszczędza. Przysłania Ci to obiektywną ocenę.
Co za głupia(wybacz) motywacja. Skad Ty wiesz czy życie mnie oszczędza czy nie? Pisać coś takiego jest ,no brak mi słów...niedorzeczne.
W zyciu jestem spełniona i nie zamienilabym swojego na żadne inne.
No nie Mirku zszokowaleś mnie tak bezrozumnym stwierdzeniem i taką próbą zinterpretowania mojego stanowiska.
Kahlan , Ajno -kilka postów wyzej napisałam prowokujący post o meżczyznach .Postawa męzczyzn zabierajacych głos na Forum potwierdza moje wnioski.
Ciesze się ,ze Wy na ten temat patrzycie już bardziej wytonowanie:)
Kahlan zgadzam sie z Tobą w zupełnosci:)
Póki co proponuję zamknąc dyskusję nt aborcji w wątku o eutanazji.Można założyć temat aborcji osobno-jeśli jeszcze ktoś chce podyskutować.
edit
Arku-odszczekuję post o męzczyznach-hau,hau
Zadziwiające jest dla mnie, że wszystkie panie uważają w tej dyskusji, że wcielenie służy wyłącznie temu by zaznać cierpienia i śmierci.
Na pewno tak, u licha, uważacie?
Mama mi powtarzała "Ania, czasem lepiej udawac, że się nie słyszy"
Skorzystam z tej rady zarówno co do tych jak i niektórych innych stwierdzeń
Fajnie byłoby wreszcie przestac dzielic męskie - żeńskie, połączmy to
Nie przytaczam jedynie co kto pisał, bo to byłoby głupie.
Przytoczyłem w dyskusji osoby, które w tematach eutanazji i aborcji były kamieniami milowymi, nie tylko w Polsce, także w świecie.
Upływa 100 lat od tamtych czasów, a ludzie nadal w temacie częstują się wzajemnie swymi "racjami" zamiast po prostu uznać świętość tajemnicy życia.
Przyszliśmy tu nie po to by zabijać innych Ziemian, tylko by nauczyć się pokojowej współegzystencji z innymi istotami różnego rodzaju i pochodzenia, egzystencji we wzajemnym szacunku i miłości.
Pozdrawiam
Teoria i Praktyka - one się nie kochają Jeśli coś dotyczy Ciebie bezpośrednio masz gdzieś wszystkie zasady i teorie łącznie z Kościołem Chico Xawierem itd...dlatego tylko indywidualnie można podejśc do każdego przypadku i nie My jesteśmy tu od wydawania wyroków.
Kiedy stajesz w lesie na przeciwko tygrysa o czym wtedy myślisz? Na pewno nie o teorii
Lub stanąć przed wyborem :
zabić napastnika , lub pozwolić Mu zabić bliską Osobą : )
Fajnie byłoby wreszcie przestac dzielic męskie - żeńskie, połączmy to
Ponoć natura zrobiła ten podział
Chodzi mi oczywiscie o półkule mózgowe
Fajnie byłoby wreszcie przestac dzielic męskie - żeńskie, połączmy to
Ponoć natura zrobiła ten podział
Chodzi mi oczywiscie o półkule mózgowe
ale jak jest przyjemnie jak się połączy ... jakie doznania .... ja oczywiście nadal o mózgu i synchronizacji
Zabójstwo agresora w obronie koniecznej i w stanie wyższej konieczności jest w większości praw ludzkich usprawiedliwione.
Wielkość Boya - Żeleńskiego i Kuncewiczowej i ich znaczenie jako kamieni milowych w dyskusjach o eutanazji i aborcji polega na tym, że oni pokazali konkretne powody, dla których kobiety nieraz zabijają swoje dzieci, a mężczyźni je do tego skłaniają.
Te powody już częściowo wymieniłem:
bieda, brak perspektyw tak dla matki jak dla jej dzieci, brak świadomości, wstyd przed opinią społeczną względem samotnej matki bez ślubu, wreszcie autentyczne emocjonalne poczucie zagrożenia własnego zdrowia i życia z powodu rozwijającego się płodu.
I wprawdzie prawo nie asymilowało bezpośrednio tych zjawisk jako podstawy do uchylania odpowiedzialności karnej za zabójstwo, to sądy niewątpliwie biorą pod uwagę stan psychiczny zabójczyni. Właśnie z powodu stanu psychicznego kobiety, która zazwyczaj po prostu nie odpowiada za swoje czyny w okresie ciąży, zasadniczo nie kara się w Polsce kobiet za aborcję tylko wszystkie inne osoby, które do tej aborcji się przyczyniają.
Tradition , ja raczej mam tu na myśli sumienie takiej Osoby .
Bo co z tego, że zgodnie z prawem zrobiła to w obronie koniecznej , skoro Sama czuje się teraz jak morderca, w końcu pozbawiła życia inną Osobą
Dlatego na początku tego wątku , wspomniałam o doświadczeniu poczucia bycia mordercą , o życiu w poczuciu winy, radzeniu sobie z nim,
niezależnie z jakich przyczyn powstało , obronie , bądz celowym zamiarze odebrania Komuś życia.
Myślę, goga, że trafiasz w samo sedno zagadnienia.
Tylko, że nie trzeba koniecznie stawać się osobiście zabójcą w stanie wyższej konieczności, by doświadczyć tego, co czuje taki zabójca.
Może to być działanie na modelu, np. na modelu innego czynu zabronionego, a usprawiedliwionego okolicznościami.
Może to być też analiza faktów - jakich doświadczyli inni ludzie, na przykład ci, którzy zostali zabici w aferze pavulonowej.
Człowiek ma dość wyobraźni by tego dokonać i wyciągać racjonalne wnioski.
Wykonawcy tych zabójstw, niekiedy odczuwali i żal i skruchę. Mocodawcy - przeciwnie. A my - doświadczamy obserwując, analizując i wyciągając wnioski. To się odbywa w sumieniach.
Jeśli tego za mało - dostaniemy doświadczenie dotkliwsze.
Miłośc jest ponad każdym prawem, Jej nie usankcjonujesz, a niestety ten świat próbuje prawo ludzkie postawic ponad Nią.
Otóż to.
I dodam:
Miłość jest ponad racjami.
Nie ma sensu tworzyć kolejnego tematu, osobnego dla aborcji. Jak to Ci Freyu przeszkadza, to zmodyfikuj naglowek obecnego tematu.
Prosisz mnie o wybaczenie za głupią motywację. Wybacz mam już sklerozę i nie przypominam sobie abym o jakieś motywacji pisał w tym temacie.
Nie jestem na forum od dzisiaj i wiele pisałaś o swoich cierpieniach stąd o tym wiem.
Zerknij pare postów wyżej.
Jakie "moje cierpienia" masz na myśli?I jak one mają wpływać na mój stosunek do aborcji???
Zdobyłaś ich zaufanie, skoro pokazali Ci - z daleka - i to.
Podejrzewam, że przy okazji ich nieźle wqrfiłaś
Mnie się udało dawno temu doprowadzić do białej gorączki i piany z ust Świadków Jehowy, którzy przyszli do mnie porozmawiać o Panu Bogu i o sprawach ostatecznych. Zaprosiłem, kazałem siadać, zrobiłem herbaty.
I rozmawiałem.
Potem czytałem w poważnej książce niejakiego księdza Pietrka o Świadkach Jehowy, że "oni raz wpuszczeni - zawsze wracają".
Do mnie nie wrócili nigdy
Goga przy takim wyborze decyzja jest jednoznaczna. Za wszelką cenę chronić życie bliskich. Jak masz z tym problem, to potpatruj zwierzęta i ich zachowanie w takiej sytuacji.
Mirek , nie Każdy tak reaguje. Przyjęcie stanowiska w danej sytuacji, jest wynikiem potrzeby konkretnych doświadczeń danej Duszy, ale to jak wiesz tylko moje zdanie . : )
My nie Jesteśmy zwierzętami , My czasem Jesteśmy na niższym poziomie .
http://www.fakt.pl/Poslanka-szokuje-Starsi-ludzie-chodza-do-lekarza-dla-rozrywki,artykuly,94828,1.html
Głos w dyskusji Pani posłanki Joanny Muchy (głos, w wyniku którego stała się tak sławna, że została Ministrem Sportu):
Posłanka PO Joanna Mucha (35 l.), ma rewolucyjne pomysły, np. nie widzi sensu w robieniu operacji biodra u 85-latka i w ogóle uważa, że starsi ludzie to kłopot, bo "chodzą do lekarza co dwa tygodnie dla rozrywki"
Posłanka PO Joanna Mucha (35 l.), piękna, młoda i wyglądająca na okaz zdrowia, zasiada w komisji zdrowia. I właśnie dbając o naszą kondycję, tłumaczy w partyjnej gazetce, jak najefektywniej wydawać pieniądze na leczenie Polaków. Ma rewolucyjne pomysły, np. nie widzi sensu w robieniu operacji biodra u 85-latka, gdy taka osoba "nie chodzi i nie będzie chodzić, bo się nie zrehabilituje". I w ogóle starsi ludzie to kłopot, bo "chodzą do lekarza co dwa tygodnie dla rozrywki".
Na szczęście opozycja czuwa.
– Może od razu wprowadzić eutanazję – denerwuje się Bolesław Piecha (57 l.) z PiS, przewodniczący komisji zdrowia, gdy czyta wywiad Joanny Muchy dla gazetki PO. – Dla 85-latka leczenie nie jest rozrywką. Wygląda na to, że starszemu człowiekowi należy się tylko wózek inwalidzki. To skandaliczna wypowiedź – dodaje Piecha.
Jak widać, ewentualność eutanazji, czy choćby nieśmiała sugestia takiego rozwiązania, uruchamia u ludzi właściwe instynkty społeczne.
Kiedyś, w Sparcie, zabijano wszystkich, ciężko chorych, niepełnosprawnych, aby do rozpłodu pozostawić tylko zdrowe osobniki płci obojga, by mogli budować zdrowe i wielkie imperium spartańskie.
I co?
I nic - jak widać po współczesnej Sparcie i współczesnej Grecji.
Więc głos przeciwny eutanazji - także z przyczyn społecznych.
Są zwierzęta, które bronią młodych ale są też takie, które same je pożerają jak np. krokodyle
Oj, coś mi się wydaje, że zły przykład podałaś Samica krokodyla odda własne życie w obronie młodych.
Widać, że chyba żyłeś w Sparcie w tamtych czasach
Jestem cały ze Sparty
"Jakie "moje cierpienia" masz na myśli?I jak one mają wpływać na mój stosunek do aborcji???" Dalej nie widzę związku z tym co powyżej, a motywacją. Odnośnie Twojego cierpienia to mam na myśli śmierć Twojej mamy i chorobę męża.
Dlatego ja nie oceniam matki, że to uczyniła. Oceniam samą aborcję jako coś złego.
kurde ale Wy wszyscy fajni jesteście
i wzajemnie : )))))) Za_mglą chyba rzuciła dziś na Nas jakiś czar
"Jakie "moje cierpienia" masz na myśli?I jak one mają wpływać na mój stosunek do aborcji???" Dalej nie widzę związku z tym co powyżej, a motywacją. Odnośnie Twojego cierpienia to mam na myśli śmierć Twojej mamy i chorobę męża.
Mirku kazdy przeżywa jakąś śmierć, każdy ma gdzieś, obok kogoś chorego.
Nie widzę w tym nic takiego co miało by to być Twoim argumentem w sprawie mojego zdania o aborcji.Co ma piernik do wiatraka?
Nigdy też nie pisałam o swoich problemach na Forum w kontekście "cierpienia".Człowieku nie wyciagaj mylnych wniosków.
To jest prywatna sprawa kazdego i jesli juz omawiana ,to w konkretnej chwili i konkretnym momencie.
Jeśli chodzi o motywację, to nie motywuj swojego zdania stwierdzeniem , że "życie mnie nie oszczędza i zaburza mi to obiektywną ocenę",bo to jest bardzo...niezdrowe stwierdzenie(pisząc oględnie).
Zresztą temat uwazam za zakończony.
Na temat aborcji wypowiedziałam się.I czy jestem "cierpiąca" czy nie to zdania nie zmienie.
Jak matka jest niedojrzała i nie ma pieniędzy na utrzymanie dziecka i jego rozwój to może je po urodzeniu oddać do adopcji.
Jak dziecko jest z gwałtu i matka go nie kocha, to może je donosić i po urodzeniu oddać do adopcji.
Jeśli dziecko zagraża życiu matki, a może się donosić i urodzić zdrowe, to tradycyjnie pytano ojca dziecka, kogo ratować: matkę czy dziecko. I on decydował.
Jeśli dziecko siedzi w ciąży pozamacicznej, co jak wiadomo rokuje w 100% śmiercią i dla matki i dla dziecka, trzeba ratować to życie, które da się ratować, czyli matkę.
Sprawy są prostsze niż ta cała dyskusja.
Ja jestem wytrzymała ale błagałam mojego męża o dobicie mnie... Chociaż i tak uważam, że to był jeden z najcudowniejszych dni w życiu
Kahlan, mówisz słowa, z powodu których wraca mi wiara w człowieczeństwo kobiet
Wraca też wiara w sens bycia mężczyzną
A jakie to piękne
Dziękuję, kochana
="Kahlan"Dlaczego ojciec ma decydować czy ma przeżyć żona czy dziecko?
Nie wiem tego dokładnie, nie byłem w tej sytuacji w dawnych czasach.
Podejrzewam, że w grę mogły wchodzić dwa powody:
- zona była w tym momencie w stanie emocjonalnym uniemożliwiającym jej swobodne podjęcie racjonalnej decyzji,
Pamiętaj, że decyzja matki o uratowaniu dziecka poświęcając własne życie to decyzja heroiczna i nikt nie może wymagać od kobiety by taką decyzję podjęła.
- kilkadziesiąt lat temu i dawniej życie kobiet nie miało takiej wartości jak życie mężczyzn. Kobiety w Szwajcarii jeszcze w latach 60-tych XX wieku nie miały praw wyborczych.
Jeżeli w jakiś sposób Cię dotknąłem, to przepraszam
Powiedzmy , że dotknąłeś, i powiedzmy ,że się nie gniewam
Zdobyłaś ich zaufanie, skoro pokazali Ci - z daleka - i to.
Podejrzewam, że przy okazji ich nieźle wqrfiłaś
Mnie się udało dawno temu doprowadzić do białej gorączki i piany z ust Świadków Jehowy, którzy przyszli do mnie porozmawiać o Panu Bogu i o sprawach ostatecznych. Zaprosiłem, kazałem siadać, zrobiłem herbaty.
I rozmawiałem.
Potem czytałem w poważnej książce niejakiego księdza Pietrka o Świadkach Jehowy, że "oni raz wpuszczeni - zawsze wracają".
Do mnie nie wrócili nigdy
oj wqrfilam, wqrfilam....tanczylam w astralu nad studzienka Zakonu wsrod ich pomrukiwan, a dobre pare dni....no wyobraz sobie za_mgla plasajaca wsrod pomrukiwan ichnich. ostatniego dnia pokazalam miedzynarodowy gest pilkarski i polecialam.
hahahahahaha nie wiem dlaczego, ale kiedy opisales spotkanie ze Swiadkami Jehowymi to to zobaczylam i usmialam sie na caly dom!
no ponoc jak juz raz wliza to wracaja.
musialo byc bardzo przesympatycznie.
hahahaha.
mam taka brygade w Grodzisku, gdzie stare chodza z mlodymi, no i otwierasz drzwi, a tu te stare stoi i jawnie wykorzystuje niewiedze tego mlodego, ktory sie jak nie jąka to wlosy co chwila poprawia i wez tu gadaj. mlode oszczedzam, za to biore sie zawsze za stergo wyjadacza i dyskusja pod drzwiami konczy sie w 3 sekundy i jestem bardzo mila....kiedys Sebo slyszal, a kiedy zamknelam drzwi to uslyszalam
- Mamo!!!! no jak Ty Gosci potraktowalas? jak to,to Ty sama sobie nie wierzysz?
ech....
kurde ale Wy wszyscy fajni jesteście
i wzajemnie : )))))) Za_mglą chyba rzuciła dziś na Nas jakiś czar
jak Babke kocham, nic dzisiaj z Wami nie robilam...
No i co z tym? Polecasz tę książkę?
Moje zdanie na temat eutanazji znasz.
Jeśli ktoś / coś nas irytuje to znaczy że pokazuje nam jak w lustrze nasze problemy, których sobie jeszcze nie przepracowaliśmy.
Myślę, że jeśli zamieszczamy jakieś linki internetowe, zwłaszcza You Tubowe - które nie mają logicznego sensu, to się aż prosi do nich dołączyć jakiś komentarz, choć dwa słowa.
Jeśli ktoś / coś nas irytuje to znaczy że pokazuje nam jak w lustrze nasze problemy, których sobie jeszcze nie przepracowaliśmy.
Myślę, że jeśli zamieszczamy jakieś linki internetowe, zwłaszcza You Tubowe - które nie mają logicznego sensu, to się aż prosi do nich dołączyć jakiś komentarz, choć dwa słowa.
Często celowo nie daję żadnego komentarza.Po to, by nie nastawiać czytelnika/odbiorcy na mój tok myślenia.Komentarz moze przedwczesnie coś zasugerować,a po co?Nie lubie tego robić.
A co rozumiesz przez "linki internetowe, które nie maja logicznego sensu"?
Bo teraz ja nie rozumiem
Oto link internetowy, który nie ma sensu:
https://www.youtube.com/watch?v=vIr28gPKqGs
A to link z sensem:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kwiat
gólnie rzecz biorąc relacje emocjonalne dotyczą spraw które nas dotyczą.
W pozostałych sytuacjach mamy do napotykanych zdarzeń stosunek mentalny, bez emocji.
Irytacja jest szczególną emocją, mianowicie taką, która powstaje w sytuacjach, na które nie mamy wpływu a które nas dotyczą.
Myślę,ze stosunek emocjonalny mamy również do spraw ktore sie dzieją ,a które nas nie dotyczą bezpośrednio.
Niektórzy ludzie maja bardzo mocno właczone współodczuwanie.
Myśle wiec ,ze nie wolno uogólniać.
Moje emocje również często są skierowanie na sprawy nie dotyczace mnie bezposrednio.
Malo tego- to co mnie bezposrednio dotyczy często jest przeze mnie "przerabiane" bez emocji.Tak jest mi duzo łatwiej, gdyż wtedy emocje nie nakładaja mi się na problem, który muszę rozwiazać/pokonac...I widze go w "prawidłowym" świetle.
A co do bezsensownych linków, to wiem ,ze jest ich od groma w necie.Nie rozumiem tylko dlaczego napisałeś o tym w zwiazku z moim postem....
Widzę, że nie zrozumiałaś.
Twój link według kryteriów, jakie podałem nie jest bezsensowny, bo zawiera tytuł artykułu. Dziś lub wczoraj jednak widziałem linki do Youtube podane bez komentarza, które nie zawierają żadnej nazwy ...
Marcinie nie bardzo rozumiem co masz na mysli...
Powiedzmy ,ze irytuje mnie np.,że ktoś kradnie, lub wulgarnie sie zachowuje, to wytłumacz mi jaki jest ten "mój problem", który mam do przerobienia?
Podałam najprostszy przykład,żeby było łatwiej wytłumaczyć.
Hmmm ,summa summarum nadal nie rozumiem jaki mam do przerobienia problem w zwiazku z moją irytacją dot. zlodziejstwa,czy niestosownego zachowania się innych.
Jolu, szczegółowe rozprawienie się z konkretnymi sytuacjami, to jest jednak Twoja sprawa, nie moja, wybacz...
Ja sie włączyłem, bo wprowadzałaś swoje irytacje na forum i próbowałem Ci pomóc, przytaczając ogólną zasadę, która na przykład mi bardzo pomogła wygasić niepotrzebne emocje ...
A może wystarczyło odpowiedzieć Mirkowi, dlaczego podajesz ten właśnie link i co on zawiera, niekoniecznie z Twoimi opiniami, jeśli nie chciałaś ich zamieszczać.
Nomen omen - link mówi o wolności ...
Jolu, szczegółowe rozprawienie się z konkretnymi sytuacjami, to jest jednak Twoja sprawa, nie moja, wybacz....
Ja sie włączyłem, bo wprowadzałaś swoje irytacje na forum i próbowałem Ci pomóc, przytaczając ogólną zasadę, która na przykład mi bardzo pomogła wygasić niepotrzebne emocje ...
Przepraszam,jeśli odebraleś mój wpis jako"wprowadzenie moich irytacji na forum".Nie było moim zadaniem nikogo zirytować-bo wtedy ten ktoś z pewnoscią zobaczyłby jak w lustrze swoje problemy z którymi musi sie uporać. I mamy kwadraturę koła.
Sądziłam ze moje irytacje nie interesują aż tak innych forumowiczów.
Na przyszłość bedę bardziej powściagliwa w komentarzach na swój temat.
Obiecuję.
A może wystarczyło odpowiedzieć Mirkowi, dlaczego podajesz ten właśnie link i co on zawiera, niekoniecznie z Twoimi opiniami, jeśli nie chciałaś ich zamieszczać.
Nomen omen - link mówi o wolności ...
Myślę ,ze temat eutanazji zapoczątkowany został juz jakiś czas temu.Dodałam do niego linka,bo dziś przeczytałam artykuł i sądziłam,zę bedzie doskonalą kontynuacją naszej wczesniejszej dyskusji,i że kazdy kto go przeczyta tak właśnie zinterpretuje dodanie go. Sądziłam wiec ,ze niepotrzebne jest tłumaczenie "dlaczego dodaję link".Temat istniał i dodanie linka po prostu kontynuowało go.
Gdy zakładam nowy temat zawsze uzasadniam jego zapoczątkowanie.
Nie zamierzam wstępować w buty Mirka który zadał pytanie.
Natomiast, to, że on o coś zapytał, każdy widzi.
I nie ma się co irytować.
To normalna dyskusja.
Przejrzałem artykuł dzięki linkowi i nie podoba mi się tam siłowe rozwiązywanie sprawy życia i śmierci. Ot przyjdzie moment, kiedy odechce mi się żyć i poproszę kogoś - byle nie z rodziny - by mi pomógł zakończyć moje życie.
Otóż nie.
Życie i śmierć, dusza i ciało materialne mają nauczyć się istnieć w harmonii.
Żadnego siłowania się. Kończymy życie w sposób naturalny, łagodnie, wtedy, gdy wygaszamy procesy życiowe i jakby usypiamy organizm i ciało. Dusza odpływa bez cierpienia, bez bólu i napięcia.
Mógłbym powiedzieć znając praktyki OOBE, ze śmierć jest podobna do wyjścia z ciała, tyle, że już bez powrotu. I oczywiście wychodzi nie ciało astralne tylko przede wszystkim mentalne.
Taka jest moja teoria, taki jest mój cel życia, by mniej więcej tak właśnie odejść.
Bo dopóki życie sie trzyma ciała - to znaczy, że coś jeszcze jest tu do zrobienia...
Co? To tajemnica duszy ... czasem tak tajemnicza, że sama dusza jej nie zna ...
(...)
Taka jest moja teoria, (...)
Żadnego siłowania się. Kończymy życie w sposób naturalny, łagodnie, wtedy, gdy wygaszamy procesy życiowe i jakby usypiamy organizm i ciało. Dusza odpływa bez cierpienia, bez bólu i napięcia.
Nie zawsze tak jest,oj nie zawsze.
nie ma co na silę szukać w sobie rzeczy do przerobienia, bo wtedy mimochodem mozemy wkręcić się w gierki umysłu i nagle zostaniemy bohaterami jakiegoś komiksu pt " Ja i mój wewnętrzny wróg" i nieświadomie możemy tak sie poblokować, że trudn później o jakiekolwiek racjonalne myślenie i powroty o siebie.
Nie da się nie mieć irytacji w sobie, jest to nie możliwe, nawet przechodzenie obok tematu - obojętnie już jakiego, który wzbudza irytację - nie jest przerabianiem, bo do tej czynności potrzebne są energie najpierw uszanowania, później akceptacji tematu, skruchy, akcpetacji rzeczy, bądź osoby niosącej tę irytację i w końcu przychodzi energia skromności i pozostajemy w punkcie wyjścia - nadal irytacja jest obecna.
I tak samo z energia bezwarunkowej miłości kocha się Wszystko i Wszystkich to nie tak, bo jak tu kochac Wszystko i Wszystkich gdzie tylko srają Ci na głowę, i co mam zrobić? zachować prmienny uśmiech - no pewnie, ze potrafie głupa palić, że nie wiem i nie widzę - już pare osób przekonało się o tym - wsmarować sobie to gówno we włosy, w twarz, stać się czarnoskórą, siedzięć i biadolić, że tak musi być, bo ja sie rozwijam duchowo? e tam, nie chcę śmierdzieć mentalnie na kilometr.
Cudne.
Ewa, powinnaś podręczniki pisać.
Temat jest wrażliwy, ponieważ dotyczy nie tylko poglądów, które potrafimy w sobie szanować wzajemnie.
Temat dotyczy zagadnienia życia i śmierci, które z natury rzeczy, jest tematem podstawowym dla istnień. Szacunek dla życia jest instynktowny. Dla istnień ludzkich, które są świadome, rzecz przechodzi do rozgrywek między umysłami.
Na domiar, zagadnienie jest obłożone prawem stanowionym, w Konstytucji i prawie karnym.
Tworzenie tego rodzaju prawa jest procesem, w jaki zaangażowane sa miliony osób. Drastyczne zmiany tego prawa naruszają interesy i poglądy tych ludzi, więc nic dziwnego, że iskrzy, gdy ktoś wpada nagle i to kwestionuje. Że pomachamy rekami, że nic się nie dzieje, ze to dla dobra ludzkości i takie tam.
Iskrzy, bo ma iskrzyć.
I tu Mgiełka, trafiłaś w sedno.
może Wam ring wybudować na Polanie, ponapieprzamy się troszeczkę z gongami, a numery rund będzie nosiła piekna, zgrabna Pani?
tylko sędziego mieć nie bedziemy, bo np. mi nie przystoi takiej funkcji pełnić. to nie ja jestem od oceniania.
ja od jakiegoś czasu pełnię funkcję sekundanta ...i bardzo mi się ta rola podoba, bardziej niż zawodnika
Żadnego siłowania się. Kończymy życie w sposób naturalny, łagodnie, wtedy, gdy wygaszamy procesy życiowe i jakby usypiamy organizm i ciało. Dusza odpływa bez cierpienia, bez bólu i napięcia.
Nie zawsze tak jest,oj nie zawsze.
Nie jest.
Jednak panowanie nad materią i eskalacja tego panowania (zabijanie ludzi w aktach eutanazji) to jest wciąż tylko panowanie nad materią.
Celem rozwoju człowieka jest ogarnianie ducha.
Ducha własnego i uczestnictwa w duchowości zbiorowej.
Eutanazja w tym nie pomoże a po prostu zablokuje ten rozwój.
"Mamy wadze zabijać - to po co nam jakiś rozwój duchowy"?
Jeszcze jeden głos przeciwko zabijaniu ludzi w majestacie prawa, w ośrodkach medycznych - głos uratowanego życia.
http://player.pl/programy-online/rozmowy-w-toku-odcinki,63/odcinek-2166,widzialem-boga,S00E2166,19513.html
Widzisz pan Krauze wybrał drogę na skróty.
ja wiem co dla Ciebie najlepsze
No właśnie - skąd ja mam wiedzieć co jest najlepsze dla pana Krauze? Skąd ja mam wiedzieć, co jest najlepsze dla Darka? Skąd ja mam wiedzieć, że to, co jest dobre dla jednego, będzie dobre dla drugiego?
Freyu czego dokładnie nie rozumiesz?
Piku trochę mnie pamięć zawodzi, czy mógłbyś mi przypomnieć, gdzie pisałem, że ja wiem co dla Ciebie jest najlepsze?
Mirek dalej nie rozumie o co chodzi.
Masz rację, prawo do życia i zakaz jego skracania jest głupim poglądem dla nowoczesnego człowieka. To człowiek powinien być panem życia i śmierci. Z tak mądrym poglądem nie mam się co równać z moim głupim.
Freyu czego dokładnie nie rozumiesz?
Piku trochę mnie pamięć zawodzi, czy mógłbyś mi przypomnieć, gdzie pisałem, że ja wiem co dla Ciebie jest najlepsze?
Zauważam też , że dziś jest tendencja, że wiele osób chce żyć dla siebie na zasadzie liczę się tylko ja, moje szczęście, moja kariera, moja racja jest mojsza, zrobimy po mojemu, ja wiem co dla Ciebie najlepsze, a po za tym nie przeszkadzaj mi w życiu. na to że ktoś inny wie, co dla niego najlepsze.
A cały problem polega na tym że każdy jest inny i to co dobre dla niego nie musi być dobre dla innego. Tymczasem każda ideologia, religia, system wierzeń mówi na ogół tak: oto jest droga dobra dla wszystkich, a kto nią nie idzie, ten jest w rękach diabła/nie rozwija się duchowo/jest potępiony/idzie na skróty/należy go ukarać/i co tam jeszcze....
Masz rację, prawo do życia i zakaz jego skracania jest głupim poglądem dla nowoczesnego człowieka. To człowiek powinien być panem życia i śmierci. Z tak mądrym poglądem nie mam się co równać z moim głupim.
Nie widzisz sprzeczności między "prawo do życia" i "zakaz jego skracania"?
Ta druga część czyni z prawa do życia - obowiązek życia. A to jest całkiem duża różnica. Z prawa wolno zrezygnować. Rezygnacja z obowiązku jest na ogół obarczona najróżniejszymi konsekwencjami.
Nie ma co się oszukiwać, nasza tradycja wywodząca się z religii narzuca nam obowiązek życia, choćby było ono męka bez granic, a wiesz czemu??
Lusz musi być!
No to Piju uważaj z tym wklejaniem wyrwanych z kontekstu zdań i sugerowaniu, że jest to moja wypowiedź.
Pierwsza część tyczy się aborcji, druga eutanazji. Nie ma tu żadnej sprzeczności. Życie nie jest naszą własnością.
Możesz sobie wierzyć w co chcesz. Ja wiedzę cierpię ze Źródła. Byłem już po tamtej stronie i pewne prawdy są niepodważalne.
I w taki sposób możesz sobie Freyu wszystko pozytywnie sprzedać.
Dlaczego tak tęsknią za mamą, skoro się z nią tak mówiłaś, że wcześnie Cię opuści?
Bo niekoniecznie to co opisywał Moen i Monroe musi być w 100% prawdą. Część ich doświadczeń może się pokrywać, a reszta może być tylko systemem ich przekonań.
Wiele doświadczeń, szczególnie tych bolesnych, mogło by nas ominąć, gdyby na czas przyszło zrozumienie i zmiana postawy życiowej. Mamy na to wpływ aby zmieniać nasze przeznaczenie lecz tak mało ludzi chce w to uwierzyć.
Mną już się nie nakarmi w ten sposób , ale czasem próbuje innych chwytów , nasyłając Energię , by mnie osłabić poprzez czakry ,
jednak nawet w stanie snu udaje mi się odzyskiwać świadomość i pamięć na Niego..więc za każdym razem odchodzi głodny ....Biedactwo : )
Goga,
pieknie to napisałaś!
za kazdym razem odchodzi głodny - BRAWO!!!!
Mirek,
zacząłeś jechac poniżej pasa jak rasowy Katol!!!!
jak zdeklarowany pan Dr, ktory nie przeszczepi narządów, bo mu wiara nie pozwala - niech pacjent zdycha, bo tak Bóg chciał.
Po za tym, walisz po "jajach" i nie patrzysz, czy puchną - a powinieneś patrzeć, skoro tak bardzo Kochasz Jezusa i Miłość Bezwarunkową.
Przekazywanie swoich przekonań, nie powinno byc narzuceniem swojej jasności, prawdy, miłości etc od tego jest redligia, aby walic po jajach wtedy, kiedy czlowiek zaczyna sam myslec.
Wiec nie wal mnie po jajach, nawet wtedy kiedy nie uczestnicze w dyskusji, bo mnie to boli.
boli mnie katol obudzony w Tobie, i boli mnie Twoja empatia, ktora drzemie siarczystym snem.
Weź chłopie, albo sie ogarnij z tym narzucaniem Twojej prawdy - bo byles, bo widziales, b
o wiesz, albo idz gdzie indziej, odpocznij i wróć.
Po następne:
Wszystkich obarczonych myślami, ze robie za Guru, że każda wolna myśl jest koszona i że mi sie powodzi - nie od powodzi, a od dobytku -
Więc pragne poinformować, że:
nie zapominajcie na czyjej dupie branża o Was usłyszała. każda rewolucja pożera swoje dzieci.
i nie dziwie sie juz dzisiaj nawet odrobinę, że Darek Sugier schował sie do szafy.
aby stworzyć takie miejsce jak to forum, nalezalo miec wszystkie rzeczy duchowe wyprane, czyste, z pokora, wiedza, pomoca na przodzie.
a, ze co po niektórym tyłu zabrakło - to juz nie mój problem. chcecie, czy nie chcecie, Polana bedzie na przekór wszystkim i wszystkiemu, niech sie dzieje.
pozdrawiam
Przepraszam Ciebie mgiełko i Was wszystkich, których waliłem po jajach za to, że eutanazję i aborcję morderstwem nazywam. Najłatwiej wtedy kogoś wyzwać od Katola, bo nazywa rzeczy po imieniu, a w dzisiejszych czasach tacy ludzie są niewygodni. Dziś liczy się wolność jako samowola i uciszanie sumień.
Lekarzom grozi się odebraniem prawa wykonywania zawodu za odmawianie dokonania aborcji, bo kłóci się to z ich sumieniem.
Moje stanowisko nie wynika z religii lecz z poziomu duszy.
Mirek,
zacząłeś jechac poniżej pasa jak rasowy Katol!!!!
jak zdeklarowany pan Dr, ktory nie przeszczepi narządów, bo mu wiara nie pozwala - niech pacjent zdycha, bo tak Bóg chciał.
Po za tym, walisz po "jajach" i nie patrzysz, czy puchną - a powinieneś patrzeć, skoro tak bardzo Kochasz Jezusa i Miłość Bezwarunkową.
Przekazywanie swoich przekonań, nie powinno byc narzuceniem swojej jasności, prawdy, miłości etc od tego jest redligia, aby walic po jajach wtedy, kiedy czlowiek zaczyna sam myslec.
Wiec nie wal mnie po jajach, nawet wtedy kiedy nie uczestnicze w dyskusji, bo mnie to boli.
boli mnie katol obudzony w Tobie, i boli mnie Twoja empatia, ktora drzemie siarczystym snem.
Weź chłopie, albo sie ogarnij z tym narzucaniem Twojej prawdy - bo byles, bo widziales, bo wiesz, albo idz gdzie indziej, odpocznij i wróć.
Po następne:
Wszystkich obarczonych myślami, ze robie za Guru, że każda wolna myśl jest koszona i że mi sie powodzi - nie od powodzi, a od dobytku -
Więc pragne poinformować, że:
nie zapominajcie na czyjej dupie branża o Was usłyszała. każda rewolucja pożera swoje dzieci.
i nie dziwie sie juz dzisiaj nawet odrobinę, że Darek Sugier schował sie do szafy.
aby stworzyć takie miejsce jak to forum, nalezalo miec wszystkie rzeczy duchowe wyprane, czyste, z pokora, wiedza, pomoca na przodzie.
a, ze co po niektórym tyłu zabrakło - to juz nie mój problem. chcecie, czy nie chcecie, Polana bedzie na przekór wszystkim i wszystkiemu, niech sie dzieje.
pozdrawiam
Przepraszam bardzo, rasowy, nie rasowy, ale katol to ja tu jestem.
I prosiłbym, by nie pisać głupot na temat lekarzy katolików. Wprawdzie Naród na Polanie światły i metaforę pojmuje chyba, to jednak mogą to czytać ludzie z zewnątrz i zostaną wprowadzeni w błąd.
Mgiełka, dobrze, że założyłaś i prowadzisz forum.
Jak widać z gorących dyskusji jest ono potrzebne.
Wracając do katoli.
Wiem, że nie lubicie z jakiegoś powodu katolików, dlatego wyłączyłem się z forum. Jednak nie przeginajcie z opiniami o katolach, bo sobie wystawiacie po prostu fatalne świadectwo.
Serdecznie pozdrawiam i życzę owocnych dyskusji!
Szczęść Boże!
Katol
lubimy katolików
Zauważyłem
Nie wolno zabijać ludzi.
Nie my daliśmy ludziom życie, nie wolno im odbierać nie naszego Daru.
Aniu pozdrawiam serdecznie Ciebie, Twoją Córeczkę, Męża i cała Rodzinę
Aniu, cudownie