ďťż
Strona Główna Kobieta, mężczyzna, przyjacieleSchronisko w Tomaszowie Maz. Dyskusja po programie TVNTurniej kibiców Pogoni Lwów - pomysł pod dyskusję.Kącik dyskusyjny przy Gabinecie GrażynyDyskusja jaka się wywiązała w temacie telepatiiAnatomia Wszechswiata - stolik dyskusyjnyDyskusyjna Kawiarenka Frey'iKącik dyskusyjny ZbyszkaStolik dyskusyjny AdamaFilmy dla Sary i nie tylko dla Niej :)Dofinansowanie dob zakupu domu/ mieszkania
 

Kobieta, mężczyzna, przyjaciele




Łazariew, którego Diagnostykę Karmy zaczynam po raz kolejny czytać podaje mnóstwo przykładów na opatrznościową konieczność zakańczania drogi poprzez śmierć w wypadku, gdy człowiek nie realizuje drastycznie i uporczywie podstawowych praw Boskich. Chodzi w szczególności o zasadę miłości dla Boga stawianą wyżej od miłości dla człowieka - pojmowanej w jakikolwiek sposób - do dziecka, męża, Narodu, ludzkości, wszystko jedno. Jeśli nie uznajesz, że Bóg (w jakikolwiek sposób Go pojmujesz) jest godny największej twej miłości - to zginiesz.
Łazariew tego nie napisał, jednak pomyślałem teraz, że być może tak ginęły cywilizacje wierzące w antropomorfizowane bóstwa. Bóstwa były podobne do ludzi, dlatego nieraz ludzie zaczynali być ważniejsi dla ludzi niż bóstwa - o tym też mowa choćby w mitologii greckiej. I wtedy zaczynał się upadek cywilizacji nie oddającej należytej miłości Bogu.
Tak upadły cywilizacje grecka, arabska, rzymska i staropolska.
Na naszych oczach upada imperium rosyjskie i rozpada się cywilizacja europejska.

Boga trzeba kochać ze wszystkich sił, z całej swej duszy.
A bliźniego swego jak siebie samego.
W tych dwóch zdaniach zawiera się całe Prawo i Prorocy

Łazariew pokazuje przypadki osób, które poprzez miłość do określonych osób niosą im śmierć. Bo kochają te osoby bardziej niż Boga. I tu jest sprzeciw ze strony Wszechświata. Tak nie wolno. To niezgodne z Prawem.



Przepraszam,ze wcinam sie Wam w temat,ale moje zdanie jest zupełnie inne.
Milość nie moze zabijać. Miłość( ta prawdziwa, czysta)nie moze krzywdzić.Miłość jest najwiekszym Skarbem,najwyższą wartoscią daną człowiekowi przez Boga.
A kochajac drugiego człowieka,kochamy Boga.To jest tożsame.W każdym czlowieku jest Bóg.W każdej żywej istocie,w naturze itp.
I kochac Go mozemy w różny sposób , a m.in. kochamy Go właśnie poprzez miłość do bliźniego. I nie ma tu żadnej sprzecznosci.


Freya,
Twoje odczucia są jak najbardziej uzasadnione.
Też takie miałem przy pierwszym podejściu do refleksji Łazariewa.
A jednak odczuwałem w tym co on pisze jakąś logikę pełną prawdziwej miłości. Dlatego chcę odczytać go jeszcze raz, gdy jestem dojrzalszy o parę lat. Dziś rozumiem, ze stawianie człowieka ponad Boga, przez osobę wierzącą w Boga jest tragicznym nieporozumieniem. I dlatego czytam.
Pozdrawiam serdecznie

Dziś rozumiem, ze stawianie człowieka ponad Boga, przez osobę wierzącą w Boga jest tragicznym nieporozumieniem.
Ależ nie o to chodzi, by człowieka stawiać ponad Boga.
Jesli moge użyć metafory: Bóg i człowiek ,to "naczynia polaczone"

Pozdrawiam
Aby rozmawiać o doświadczeniach Łazariewa, trzeba Łazariewa przeczytać.
Inaczej będzie trochę groteskowo


'Łazariew pokazuje przypadki osób, które poprzez miłość do określonych osób niosą im śmierć. Bo kochają te osoby bardziej niż Boga. I tu jest sprzeciw ze strony Wszechświata. Tak nie wolno. To niezgodne z Prawem. '

aż sie wierzyć nie chce......
Polana schodzi na psy
co niby zmieniło??
jakiś przykład znajdujacy zastosowanie w dzisiejszych czasach?
bo teoria mnie nie interesuje
?? tzn że bez Jezusa nie byłoby miłości wśród ludzi? o czym Ty piszesz?
wiem
ale to tylko historia Freyu jakich wielu
co pozostało? coraz gorszy swiat i 'miłosierny i wszechmocny' bóg który w swej szczodrobliwosci zsyła coraz to nowe kataklizmy na planete
wszystko dla naszego dobra oczywiście
ludzie, czytajcie czasami swoje teksty, przeciez to masakra co tam wypisujecie czasami
nie mówie Freyu o tobie w tym momencie
polecam dla równowagi i trzezwosci opinii
http://www.youtube.com/watch?v=Pym3LUSnDLM

Napiszę tak:
Jeśli TU jesteś ( w "TAKIM" świecie),to znaczy , że zgodziłas się wziąć w nim udział
Miej więc pretensję do Siebie


powiem ci ze to oklepana i już niemodna teoria
zresztą mam nadzieje rozmawiać o faktach poniewaz fantastyka mało mnie interesuje Freyu
dlaczego niewygodne dyskuje przenosi sie na tym forum do offtopicu?
a przeciez kilka postów temu pisałas o wolnosci słowa?

Napiszę tak:
Jeśli TU jesteś ( w "TAKIM" świecie),to znaczy , że zgodziłas się wziąć w nim udział
Miej więc pretensję do Siebie


powiem ci ze to oklepana i już niemodna teoria
zresztą mam nadzieje rozmawiać o faktach poniewaz fantastyka mało mnie interesuje Freyu

Reinkarnacja nie jest dla mnie niemodna teorią.
oki

Napiszę tak:
Jeśli TU jesteś ( w "TAKIM" świecie),to znaczy , że zgodziłas się wziąć w nim udział
Miej więc pretensję do Siebie


powiem ci ze to oklepana i już niemodna teoria
zresztą mam nadzieje rozmawiać o faktach poniewaz fantastyka mało mnie interesuje Freyu

Reinkarnacja nie jest dla mnie niemodna teorią.

ok
dla mnie tak samo modną co teoria że bryrtyjska królowa jest reptilianem
to jest taki gad alien (podobno)
ja nie wierze tylko znam- tylko to co widze, słysze lub czego sama doswiadczyłam


ja nie wierze tylko znam- tylko to co widze, słysze lub czego sama doswiadczyłam


Hm....wiec tak-
1.Jesteś bardzo zamkniety/a (bo nie wykluczam,ze jednak jesteś dziewczyną ),na doswiadczenia i wnioski innych.

2.Trudno "doświadczyć" reinkarnacji. No chyba ,ze ktoś bardzo uzdolniony zrobi Ci regresje hipnotyczną.
Myślę,że jesli naprawdę zależy Ci na odpowiedzi na pytania o sens życia w TAKIM swiecie, i o sens duchowości w ogóle, to powinienes(powinnaś) dążyć do odbycia takiej regresji.
Bo torpedowac wnioski innych jest bardzo łatwo.
3.Nie wierzę,że nie masz przemysleń na temat-skąd sie wziąłem/wziełam,jak powstała moja dusza,jaki jest sens i cel mojego zycia.

Bo KTOŚ Cie musiał stworzyć ,prawda?

Jeśli chodzi o mnie ,to ja wiem ,ze reinkarnacja istnieje.No ,ale to wiem ja ,a nie TY,wiec takie zdanie nie będzie dla Ciebie żadnym argumentem.
regresja hipnotyczna przeciez nie dowodzi zjawiska reinkarnacji
Twoim zdanie w jaki sposób dowodzi?

nie wiem czy ktoś mnie musiał stworzyć poniewaz mój ludzki rozumek nie pojmuje do końca natury stwarzania

Nie zachowuj się jak małe dziecko



Łazariew, którego Diagnostykę Karmy zaczynam po raz kolejny czytać podaje mnóstwo przykładów na opatrznościową konieczność zakańczania drogi poprzez śmierć w wypadku, gdy człowiek nie realizuje drastycznie i uporczywie podstawowych praw Boskich. Chodzi w szczególności o zasadę miłości dla Boga stawianą wyżej od miłości dla człowieka - pojmowanej w jakikolwiek sposób - do dziecka, męża, Narodu, ludzkości, wszystko jedno. Jeśli nie uznajesz, że Bóg (w jakikolwiek sposób Go pojmujesz) jest godny największej twej miłości - to zginiesz.
Łazariew tego nie napisał, jednak pomyślałem teraz, że być może tak ginęły cywilizacje wierzące w antropomorfizowane bóstwa. Bóstwa były podobne do ludzi, dlatego nieraz ludzie zaczynali być ważniejsi dla ludzi niż bóstwa - o tym też mowa choćby w mitologii greckiej. I wtedy zaczynał się upadek cywilizacji nie oddającej należytej miłości Bogu.
Tak upadły cywilizacje grecka, arabska, rzymska i staropolska.
Na naszych oczach upada imperium rosyjskie i rozpada się cywilizacja europejska.

Boga trzeba kochać ze wszystkich sił, z całej swej duszy.
A bliźniego swego jak siebie samego.
W tych dwóch zdaniach zawiera się całe Prawo i Prorocy

Łazariew pokazuje przypadki osób, które poprzez miłość do określonych osób niosą im śmierć. Bo kochają te osoby bardziej niż Boga. I tu jest sprzeciw ze strony Wszechświata. Tak nie wolno. To niezgodne z Prawem.



Przepraszam,ze wcinam sie Wam w temat,ale moje zdanie jest zupełnie inne.
Milość nie moze zabijać. Miłość( ta prawdziwa, czysta)nie moze krzywdzić.Miłość jest najwiekszym Skarbem,najwyższą wartoscią daną człowiekowi przez Boga.
A kochajac drugiego człowieka,kochamy Boga.To jest tożsame.W każdym czlowieku jest Bóg.W każdej żywej istocie,w naturze itp.
I kochac Go mozemy w różny sposób , a m.in. kochamy Go właśnie poprzez miłość do bliźniego. I nie ma tu żadnej sprzecznosci.
Tak Freyu zgadzam się z Tobą. Lecz ludzie mylą prawdziwą miłość z potrzebą i pewnie to Tradytion miał na myśli, choć nazwał to "miłością".

Zastanawiam się jak skończy się nasza cywilizacja, gdyż teraz też obserwujemy zastępowanie Boga człowiekiem. Kreacjonizmu teorią ewolucji, która odrzuca Boga jako Stwórcę i każe wierzyć, że wszystko powstało z niczego. Wielki wybuch samo zainicjowany. Przecież to kompletna bzdura. No i to, że człowiek od skały pochodzi.
Sam Darwin pod koniec swojego życia wątpił w to co stworzył.

Mowi o poprzednich wcieleniach.
A uzyskane w ten sposób wiadomości mozesz sprawdzić.


w jaki sposób moge je sprawdzić?

to jest taki gad alien (podobno)
ja nie wierze tylko znam- tylko to co widze, słysze lub czego sama doswiadczyłam

Czyli nie wierzysz, że wiatr istnieje, tylko dlatego, że go nie widziałeś?
Gdy oglądasz film w kinie przestajesz wierzyć, że jest wyświetlany na ekranie, bo go nie widzisz?



Łazariew, którego Diagnostykę Karmy zaczynam po raz kolejny czytać podaje mnóstwo przykładów na opatrznościową konieczność zakańczania drogi poprzez śmierć w wypadku, gdy człowiek nie realizuje drastycznie i uporczywie podstawowych praw Boskich. Chodzi w szczególności o zasadę miłości dla Boga stawianą wyżej od miłości dla człowieka - pojmowanej w jakikolwiek sposób - do dziecka, męża, Narodu, ludzkości, wszystko jedno. Jeśli nie uznajesz, że Bóg (w jakikolwiek sposób Go pojmujesz) jest godny największej twej miłości - to zginiesz.
Łazariew tego nie napisał, jednak pomyślałem teraz, że być może tak ginęły cywilizacje wierzące w antropomorfizowane bóstwa. Bóstwa były podobne do ludzi, dlatego nieraz ludzie zaczynali być ważniejsi dla ludzi niż bóstwa - o tym też mowa choćby w mitologii greckiej. I wtedy zaczynał się upadek cywilizacji nie oddającej należytej miłości Bogu.
Tak upadły cywilizacje grecka, arabska, rzymska i staropolska.
Na naszych oczach upada imperium rosyjskie i rozpada się cywilizacja europejska.

Boga trzeba kochać ze wszystkich sił, z całej swej duszy.
A bliźniego swego jak siebie samego.
W tych dwóch zdaniach zawiera się całe Prawo i Prorocy

Łazariew pokazuje przypadki osób, które poprzez miłość do określonych osób niosą im śmierć. Bo kochają te osoby bardziej niż Boga. I tu jest sprzeciw ze strony Wszechświata. Tak nie wolno. To niezgodne z Prawem.



Przepraszam,ze wcinam sie Wam w temat,ale moje zdanie jest zupełnie inne.
Milość nie moze zabijać. Miłość( ta prawdziwa, czysta)nie moze krzywdzić.Miłość jest najwiekszym Skarbem,najwyższą wartoscią daną człowiekowi przez Boga.
A kochajac drugiego człowieka,kochamy Boga.To jest tożsame.W każdym czlowieku jest Bóg.W każdej żywej istocie,w naturze itp.
I kochac Go mozemy w różny sposób , a m.in. kochamy Go właśnie poprzez miłość do bliźniego. I nie ma tu żadnej sprzecznosci.
Tak Freyu zgadzam się z Tobą. Lecz ludzie mylą prawdziwą miłość z potrzebą i pewnie to Tradytion miał na myśli, choć nazwał to "miłością".

Zastanawiam się jak skończy się nasza cywilizacja, gdyż teraz też obserwujemy zastępowanie Boga człowiekiem. Kreacjonizmu teorią ewolucji, która odrzuca Boga jako Stwórcę i każe wierzyć, że wszystko powstało z niczego. Wielki wybuch samo zainicjowany. Przecież to kompletna bzdura. No i to, że człowiek od skały pochodzi.
Sam Darwin pod koniec swojego życia wątpił w to co stworzył.

nie o to chodzi Mirku
kompletna bzdurdą jest to ze człowiek sobie ulepił boga na swoje podobieństwo z cechami i potrezbami ludzkimi-jakież to prymitywne!
kolejną bzdura jest to że żródło stworzenia musi mieć postac osobową -dlaczego? typowo średniowieczne myslenie- tak jak kiedys słońce krążyło wokół ziemi 'służąc' człowiekowi
a kimże jest człowiek?

Uzyskasz wiadomosci o sobie i o wydarzeniach( z minionych wcieleń) , które będziesz mógł/mogła zweryfikowac-odwiedzajac np. miejsca o których była mowa podczas sesji, i sprawdzając ich autentyczność.
A co Freyu z Umysłem Zbiorowym, w którym są przechowywane wszystkie przeszłe, teraźniejsze i przyszłe wydarzenia? Nie jest powiedziane, że podczas takiego regresingu nie zostajemy podłączeni do tego Umysłu i stamtąd czerpiemy wiedzę. Nie można ani jednego ani drugiego udowodnić w 100%.

"Szkopuł tkwi w tym, że uparcie dopatrujecie się we Mnie osoby, a Ja nie jestem osobą"

Neale D. Walsch "Przyjaźń z Bogiem".

Uzyskasz wiadomosci o sobie i o wydarzeniach( z minionych wcieleń) , które będziesz mógł/mogła zweryfikowac-odwiedzajac np. miejsca o których była mowa podczas sesji, i sprawdzając ich autentyczność.

alez to nadal w najmniejszym nawet stopniu nie udawadnia istnienia tzw reinkarnacji! skąd wiadomo że informacja z regrasingu pochodzi z twojego poprzedniego wcielenia a nie z innego żródła?
jasnowidz Jackowski również ma wizje podobno gdzie znajduja sie ciała zamordowanych , okazuja sie autentyczne ale nie pochodza z jego poprzednich wcieleń..

A co Freyu z Umysłem Zbiorowym, w którym są przechowywane wszystkie przeszłe, teraźniejsze i przyszłe wydarzenia? Nie jest powiedziane, że podczas takiego regresingu nie zostajemy podłączeni do tego Umysłu i stamtąd czerpiemy wiedzę. Nie można ani jednego ani drugiego udowodnić w 100%.
Czy czytałes o przeżyciach osób doswiadczajacych "wcielenia" na czas regresji do poprzedniego ciała? To na pewno nie jest "podłaczenie".Wtedy czuje się i przeżywa (razem z emocjami, bólem itp) całe zdarzenie.
Często też można wytłumaczyc swoje obecne fobie( lub znamiona na skórze) ,które są odzwierciedleniem zdarzeń z poprzedniego zycia.

kompletna bzdurdą jest to ze człowiek sobie ulepił boga na swoje podobieństwo z cechami i potrezbami ludzkimi-jakież to prymitywne!
kolejną bzdura jest to że żródło stworzenia musi mieć postac osobową -dlaczego? typowo średniowieczne myslenie- tak jak kiedys słońce krążyło wokół ziemi 'służąc' człowiekowi


Oczywiscie ,ze masz rację!

A co Freyu z Umysłem Zbiorowym, w którym są przechowywane wszystkie przeszłe, teraźniejsze i przyszłe wydarzenia? Nie jest powiedziane, że podczas takiego regresingu nie zostajemy podłączeni do tego Umysłu i stamtąd czerpiemy wiedzę. Nie można ani jednego ani drugiego udowodnić w 100%.
Czy czytałes o przeżyciach osób doswiadczajacych "wcielenia" na czas regresji do poprzedniego ciała? To na pewno nie jest "podłaczenie".Wtedy czuje się i przeżywa (razem z emocjami, bólem itp) całe zdarzenie.
Często też można wytłumaczyc swoje obecne fobie( lub znamiona na skórze) ,które są odzwierciedleniem zdarzeń z poprzedniego zycia.

ja bym podchodziła z rezerwa do tej całej lektury przezyć
podejrzewam że niewielki odsetek jest autentyczny

Dlatego wracamy do wniosku z początku dyskusji.
Trzeba samemu doświadczyć regresji,gdy nie wierzy się innym:)


być moze Freyu
jeżeli schizofrenicy słysza głosy to znaczy ze sa one autentyczne?

Gdy podczas sesji regresingu "przeżyjesz" swoje poprzednie wcielenia,to dasz sobie diagnozę- schizofreniczka?
Nie sądzę.

A propo's schizofrenii -tu są też zdania podzielone-czy to choroba psychiczna czy np.opętanie...


nie ma tzw opetań, nie bądzmy śmieszni
sa to niezbadane być moze jeszcze jednostki chorobowe

Gdy podczas sesji regresingu "przeżyjesz" swoje poprzednie wcielenia,to dasz sobie diagnozę- schizofreniczka?
Nie sądzę.

A propo's schizofrenii -tu są też zdania podzielone-czy to choroba psychiczna czy np.opętanie...


skąd wiesz że te wcielenia to nie umiejętnie wywołana chwilowa dysfunkcja mózgu?

Oj,są.
Bylam swiadkiem zachowania osoby opętanej(bardzo bliskiej).I uwierz mi-nie była to choroba.
no ale zapomniałam,ze Ty nie wierzysz nikomu.Musiałabyś tego sama doswiadczyc, czego Ci oczywiscie nie życzę.


a co świadczyło o tym ze to nie choroba psychiczna? tak z ciekawości pytam



skąd wiesz że te wcielenia to nie umiejętnie wywołana chwilowa dysfunkcja mózgu?


1.No to tu musielibyśmy omówić mozg i sprawę nielokalnosci swiadomosci.Czy wiesz,ze świadomosć wystepuje również poza mózgiem i jest "nielokalna"?
To akurat jest naukowo udowodnione:)

2.Pisałam wcześniej,że mozesz sprawdzic informacje uzyskane z regresji.A wiec nie jest to "dysfunkcja mózgu".



a co świadczyło o tym ze to nie choroba psychiczna? tak z ciekawości pytam


Zdrowa dziewczyna mówi męskim głosem,i jedzie jadem nienawiści.Oczy są zmienione,rysy twarzy też.Bierze się do bicia.

Uwierz mi,ze byłabyś przerażona.
nie słyszałam o badaniach nielokalnośći potwierdzonych naukowo ale skoro tak twierdzisz to poszukam, zaciekawiła s mnie
dysfunkcja w sensie nietypowy stan- to miałam na myśli
jeszcze raz - jaki jest dowod na to ze te sprawdzone wiadmości pochodza z twojego poprzedniego wcielenia?a nie z innego żródła?


jeszcze raz - jaki jest dowod na to ze te sprawdzone wiadmości pochodza z twojego poprzedniego wcielenia?a nie z innego żródła?


Pewne rzeczy (np. talenty, uzdolnienia,fobie, strachy) wynikają z poprzednich wcieleń.Po prostu je przenosimy.Przy regresji pieknie to wychodzi.

Wiesz, duzo by pisać. Tu na Forum jest mój artykuł o reinkarnacji.Przeczytaj proszę ,a potem podyskutujemy, OK:)

Gdy podczas sesji regresingu "przeżyjesz" swoje poprzednie wcielenia,to dasz sobie diagnozę- schizofreniczka?
Nie sądzę.

A propo's schizofrenii -tu są też zdania podzielone-czy to choroba psychiczna czy np.opętanie...


nie ma tzw opetań, nie bądzmy śmieszni
sa to niezbadane być moze jeszcze jednostki chorobowe
Umiesz to udowodnić, że nie ma czegoś takiego jak opętania? Czy Ty wierzysz w istnienie duszy?

Witam,

schizofrenia, depresja nie jest opetaniem.
.


Ale może być objawem opętania.
Z drugiej strony zacytuję pewnego zachodniego psychiatrę, że nie ma takiego opętania, którego nie wyleczą dobrze dobrane psychotropy.

I facet ma rację. Nie zdarzy się opętanie nikomu, kto jest w 100% zestrojony z fizycznym światem. Po prostu nic spoza materii dojścia do takiego kogoś nie ma. Dobrze dostrojone radio nie odbiera obcych stacji.

Dlatego Kościół tak ostrzega przed wróżkami, tarotem, oobe itp zabawą. Bo co my właściwie w ten sposób robimy? Ano, odstrajamy radio. Kręcimy gałką. Chcemy odbierać obce nam sygnały - a więc możemy odbierać także i obce wpływy.

Dobrze dobrane psychotropy robią właśnie to: odcinają sygnał spoza iluzji czasoprzestrzeni. Znika odbiór spoza świata fizycznego, a istota opętująca nie jest w stanie zrobić nic.. więc odchodzi, szukać lepszego żywiciela.

nie słyszałam o badaniach nielokalnośći potwierdzonych naukowo ale skoro tak twierdzisz to poszukam, zaciekawiła s mnie
dysfunkcja w sensie nietypowy stan- to miałam na myśli
jeszcze raz - jaki jest dowod na to ze te sprawdzone wiadmości pochodza z twojego poprzedniego wcielenia?a nie z innego żródła?


Nijak nie idzie wyprowadzić świadomości z funkcji materii, chyba że jest ona wielkością do materii przypisaną, jak ładunek elektryczny i masa. Nie wydaje mi się jednak, że to tak jest. Bardziej prawdopodobne jest istnienie elementarnej cząstki świadomości, że nazwę ją za O. S. Cardem filotą, która czeka jeszcze na swoje odkrycie i poznanie praw natury, które takimi cząstkami rządzą.

Jedno wydaje się być pewne: o ile materia fizyczna dąży do wzrostu entropii, o tyle hipotetyczna "materia świadoma" dąży do spadku owej entropii i kto wie czy to nie jest tak, że w skali całości entropia jest stała.

Wydaje się także że "materia świadoma" wiąże się z materią fizyczną na poziomie kwantowym.

Tylko że jak już pisałem, to są hipotezy, nikt nie wie jak to badać, tyle że eksperymenty z cząstkami elementarnymi czasem dobrze dają do myślenia (wpływ obserwatora na wynik eksperymentu i paradoksy typu "świadomość fotonu") Musimy jeszcze zaczekać aż stanie się to wszystko akademicką nauką. Może już nie tak długo.

Zastanawiam się jak skończy się nasza cywilizacja, gdyż teraz też obserwujemy zastępowanie Boga człowiekiem. Kreacjonizmu teorią ewolucji, która odrzuca Boga jako Stwórcę i każe wierzyć, że wszystko powstało z niczego. Wielki wybuch samo zainicjowany. Przecież to kompletna bzdura. No i to, że człowiek od skały pochodzi.
Sam Darwin pod koniec swojego życia wątpił w to co stworzył.


Nie ma co się czepiać Darwina i przeciwstawiać ewolucję kreacji. Samochody są tworzone przez ludzi. A można dla nich stworzyć całe drzewo ewolucyjne, wraz z dziedziczeniem, wymieraniem i wszystkim innym.
Żaden producent nie projektuje nowego samochodu od zera. Bierze poprzednie modele, zmienia trochę to i tamto (mutacje), albo zapożycza coś z innego modelu (krzyżowanie) i wypuszcza nowy model (gatunek) na rynek (w środowisko naturalne). Dobrze sprzedający się (przystosowany) model staje się punktem wyjściowym do kolejnych, źle przystosowane wycofuje się z produkcji (wymierają)

I po co zwalczać Darwina i przeciwstawiać go Bogu? Darwin tylko odkrył, jak Bóg to robi.

1..Co to jest "reptilian?"
2. To wierzysz w reinkarnację ,czy nie? Bo to ważne w tej dyskusji.


Nikt nie wie kim naprawdę jest królowa angielska. Ciało wygląda jak człowieka, przynajmniej to co widać w TV

A apropos wiary w reinkarnację.. po co "wierzyć' w jakieś bajki? Trzeba przyjąć zupełnie naukowe założenie, że reinkarnacja może istnieć. Że istnienie jakiejś formy reinkarnacji jest najprostszym sposobem wyjaśnienia obserwowanych zjawisk. No i teraz nie musimy już wierzyć w reinkarnację, tylko możemy ją badać, testować, formułować i sprawdzać hipotezy.

Zastanawiam się jak skończy się nasza cywilizacja, gdyż teraz też obserwujemy zastępowanie Boga człowiekiem. Kreacjonizmu teorią ewolucji, która odrzuca Boga jako Stwórcę i każe wierzyć, że wszystko powstało z niczego. Wielki wybuch samo zainicjowany. Przecież to kompletna bzdura. No i to, że człowiek od skały pochodzi.
Sam Darwin pod koniec swojego życia wątpił w to co stworzył.


Nie ma co się czepiać Darwina i przeciwstawiać ewolucję kreacji. Samochody są tworzone przez ludzi. A można dla nich stworzyć całe drzewo ewolucyjne, wraz z dziedziczeniem, wymieraniem i wszystkim innym.
Żaden producent nie projektuje nowego samochodu od zera. Bierze poprzednie modele, zmienia trochę to i tamto (mutacje), albo zapożycza coś z innego modelu (krzyżowanie) i wypuszcza nowy model (gatunek) na rynek (w środowisko naturalne). Dobrze sprzedający się (przystosowany) model staje się punktem wyjściowym do kolejnych, źle przystosowane wycofuje się z produkcji (wymierają)

I po co zwalczać Darwina i przeciwstawiać go Bogu? Darwin tylko odkrył, jak Bóg to robi.
A no po to, ponieważ nikomu jeszcze nie udało się skrzyzowac dwóch różnych gatunków. Nawet natura tego nie czyni.

Zastanawiam się jak skończy się nasza cywilizacja, gdyż teraz też obserwujemy zastępowanie Boga człowiekiem. Kreacjonizmu teorią ewolucji, która odrzuca Boga jako Stwórcę i każe wierzyć, że wszystko powstało z niczego. Wielki wybuch samo zainicjowany. Przecież to kompletna bzdura. No i to, że człowiek od skały pochodzi.
Sam Darwin pod koniec swojego życia wątpił w to co stworzył.


Nie ma co się czepiać Darwina i przeciwstawiać ewolucję kreacji. Samochody są tworzone przez ludzi. A można dla nich stworzyć całe drzewo ewolucyjne, wraz z dziedziczeniem, wymieraniem i wszystkim innym.
Żaden producent nie projektuje nowego samochodu od zera. Bierze poprzednie modele, zmienia trochę to i tamto (mutacje), albo zapożycza coś z innego modelu (krzyżowanie) i wypuszcza nowy model (gatunek) na rynek (w środowisko naturalne). Dobrze sprzedający się (przystosowany) model staje się punktem wyjściowym do kolejnych, źle przystosowane wycofuje się z produkcji (wymierają)

I po co zwalczać Darwina i przeciwstawiać go Bogu? Darwin tylko odkrył, jak Bóg to robi.
A no po to, ponieważ nikomu jeszcze nie udało się skrzyzowac dwóch różnych gatunków. Nawet natura tego nie czyni.

Ale to przecież nieprawda. Najbliższy przykład to koń+osioł=>muł. Lew z tygrysem też się krzyżują. I to wszystko bez pomocy zaawansowanej biotechnologii, czasem przypadkiem, czasem z pomocą ludzi, którzy doprowadzają ogiera do oślicy albo osła do klaczy. A w laboratoriach człowiek tworzył już różne dziwne hybrydy.

Natura, i owszem, tego nie czyni, a to z samej definicji gatunku: jest to zbiór osobników krzyżujących się w naturze.
Koń, osioł to ten sam gatunek. Lew, tygrys, to też ten sam gatunek. Krzyżówki powstają w granicach tego samego gatunku. Lew, tygrys, to koty. Koń, osioł, to koniowate. Nie słyszałem aby skrzyzowac można było konia z lwem. A Ty, słyszałeś?
Nie ma na to dowodów, więc to tylko teoria. Trzeba w to wierzyć, więc teoria ewolucji to też religia.
w nic nie trzeba wierzyć
jedyne co trzeba co oddychać kupe zrobić i podatki płacić

wkurzaja mnie ludzie którzy bez tych wszystkich dziwnych teorii sraja w gacie ze strachu przed smiercią i na siłe muszą sobie powtarzać ze tam cos napewno jeszcze jest po smierci...a jak nie ma?no to ch.j, trudno, zyc i tak trzeba dalej
To co tu jeszcze robisz Lutek, skoro w nic nie wierzysz? Po co jesteś na tym forum? Ze strachu przed śmiercią? Tu każdy w coś wierzy, więc o wiarę ocierac się będziesz.
Ponoszą Cię emocje, a to zły znak.

To co tu jeszcze robisz Lutek, skoro w nic nie wierzysz? Po co jesteś na tym forum? Ze strachu przed śmiercią? Tu każdy w coś wierzy, więc o wiarę ocierac się będziesz.
Ponoszą Cię emocje, a to zły znak.


jezeli w nic nie wierzysz...
to wiedz ze sie coś dzieje
Widzę, że Łazariew inspiruje.
A Lutek aż wymiata

Wrócę do Was jak przebiję się przez jakąś sensowną część Łazariewa, to trudna lektura, szczęść Boże wszystkim

To co tu jeszcze robisz Lutek, skoro w nic nie wierzysz? Po co jesteś na tym forum? Ze strachu przed śmiercią? Tu każdy w coś wierzy, więc o wiarę ocierac się będziesz.
Ponoszą Cię emocje, a to zły znak.


jezeli w nic nie wierzysz...
to wiedz ze sie coś dzieje
To co się Lutek dzieje? Może ktoś będzie umiał Tobie pomóc

nie słyszałam o badaniach nielokalnośći potwierdzonych naukowo ale skoro tak twierdzisz to poszukam, zaciekawiła s mnie
dysfunkcja w sensie nietypowy stan- to miałam na myśli
jeszcze raz - jaki jest dowod na to ze te sprawdzone wiadmości pochodza z twojego poprzedniego wcielenia?a nie z innego żródła?


Nijak nie idzie wyprowadzić świadomości z funkcji materii, chyba że jest ona wielkością do materii przypisaną, jak ładunek elektryczny i masa. Nie wydaje mi się jednak, że to tak jest. Bardziej prawdopodobne jest istnienie elementarnej cząstki świadomości, że nazwę ją za O. S. Cardem filotą, która czeka jeszcze na swoje odkrycie i poznanie praw natury, które takimi cząstkami rządzą.

Jedno wydaje się być pewne: o ile materia fizyczna dąży do wzrostu entropii, o tyle hipotetyczna "materia świadoma" dąży do spadku owej entropii i kto wie czy to nie jest tak, że w skali całości entropia jest stała.

Wydaje się także że "materia świadoma" wiąże się z materią fizyczną na poziomie kwantowym.

Tylko że jak już pisałem, to są hipotezy, nikt nie wie jak to badać, tyle że eksperymenty z cząstkami elementarnymi czasem dobrze dają do myślenia (wpływ obserwatora na wynik eksperymentu i paradoksy typu "świadomość fotonu") Musimy jeszcze zaczekać aż stanie się to wszystko akademicką nauką. Może już nie tak długo.

Bardzo rozsądną jest publikacja holenderskiego lekarza Van Lommela,który od lat zajmuje się tematem -związki pomiedzy funkcjonowaniem mózgu a świadomoscią.Chodzi mi oczywiście o "Wieczną Świadomosc".
O tyle jest zajmująca,bo nie są to tylko obserwacje i rozmowy z ludźmi po smierci klinicznej, ale rownież próba naukowego wytłumaczenia tych zdarzeń i spojrzenie na nie od strony naukowej.Moim zdaniem dość dobrze jest wytłumaczona mozliwość ciągłości istnienia naszej swiadomosci po smierci ciała fizycznego i bardzo przystępnie ( i przekonująco) opisana naukowa interpretacja zjawiska(fizyka kwantowa-dualizm falowo-czastkowy,splątanie kwantowe,teorie pola w systemach zywych,epigenetyka,DNA,biofotony itp).

Widzę, że Łazariew inspiruje.
A Lutek aż wymiata

Wrócę do Was jak przebiję się przez jakąś sensowną część Łazariewa, to trudna lektura, szczęść Boże wszystkim


po kolendzie chodzisz?