Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Wielu z nas tutaj miewalo mysli samobojcze, wielu z nas jest wiec niedoszlymi samobojcami.
Czesc z nas zna dlatego z autopsji ten stan, jakiemu takie mysli towarzysza.
A jest to poczucie totalnej niemoznosci zmiany czegokolwiek w dlugotrwale ciagnacym sie poczuciu nieznosnosci WSZYSTKIEGO.
Chce sie wtedy wyjsc, uciec od samego siebie. No wlasnie: wyjsc juz z tego ciala...
Na pewno i Ty pamietasz nieznosnosc tego stanu, mysle wiec, ze gdy Ci pomoge uswiadomic sobie, ze zanurzonym sie jest wtedy w rozrachunkach przede wszystkim ze samym soba - to porzucisz mysli o ponoszeniu odpowiedzialnosci za decyzje Taty.
Z choroby alkoholowej mozna wyjsc jedynie wlasnym, a nie cudzym wysilkiem. Jesli jej dlugotrwalosc przyczynila sie juz w dodatku do zrujnowania organizmu - traci sie resztke motywacji na sensownosc wyjscia z tej choroby...
Pozdrawiam serdecznie
Jak tata miał na imię?
Wojciech.
Ja się z tym nie pogodzę... Być może wydaje się to głupie, ale ja wiem, że muszę z nim pomówić.
To Darinie, ze w stanie glebokiego szoku zaloby postanowiles sobie nie godzic sie na to co sie stalo, to nasza wspolna dola... wszyscy tak wtedy czujemy...
A goraca, serdeczna potrzeba rozmowy z naszymi ukochanymi po Drugiej Stronie wcale nie jest glupia...
Wszyscy ja rozumiemy
Teraz mi się nie śni, a bardzo pragnę. W sny nie jestem bardzo przekonany, gdyż śnią mi się też osoby, które żyją.
A może dlatego Ci się nie śni, bo Ty nie wierzysz w te sny?
Moim zdaniem Tata na prawdę i realnie odwiedzał Cie wykorzystujac Twoj stan uspienia.Uwierz w to!
Czy wiesz ,że można osiągnać tzw. świadomy sen? Czyli w tym snie będziesz wiedział że śnisz, że Tata nie żyje ,i ze to jest Wasze spotkanie,prawdziwe spotkanie?
I wtedy bedziesz mógł Mu zadać takie pytanie jakie zechcesz, i będziesz cały czas świadomy tego co sie dzieje!
I wtedy zrozumiesz ,że tak na prawdę to śmierc Was nie rozdzieliła ,że mozecie nadal się spotykać tylko w inny sposób, niz za życia Taty.
Pisze to z pełną świadomością i pewnością , gdyż ja takie właśnie spotkania miałam z kims zmarłym, po kim bardzo rozpaczałam.
Spróbuj w ten właśnie sposób nastawić sie na ten rodzaj kontaktu.Spróbuj uwierzyć ze to jest mozliwe.
Sen składa sie z różnych faz.Jest to odreagowanie różnych rzeczy które spotykaja nas za dnia, uaktywnienie na nowo różnych myśli,sen jest raz plytki, raz głęboki.Śnią sie wiec różne rzeczy.Ale Dusze potrafią wykorzystać ten nasz stan nieświadomosci, aby "wejsć" w taki sen i skontaktowac się .
Jest sporo literatury na ten temat.Michael Newton w swej'Wędrówce dusz" dokladnie to opisuje.
Z wlasnego doswiadczenia wiem, ze nawiazanie bezposredniego kontaktu z kims, kto odszedl smiercia samobojcza jest duzo trudniejsze, gdyz zwykle przebywaja jakis czas po opuszczeniu powloki fizycznej w rejonach nizszych energetycznie do ktorych trudniej dotrzec.
Czesto, udaje sie nawiazac w tym czasie kontakt jedynie z ich Opiekunami zwanymi tez Aniolami Opiekunczymi.
Prosze Cie o troche cierpliwosci. Z pewnoscia Tomaszowi zalezy na kontakcie bezposrednim, tak jak prosiles.
Pozdrawiam cieplutko
Caly czas pamietam, jednak ciagle mysle o tym, kiedy to ja zadawalem bol tacie, tak...Tez zachowywalem sie zle w stosunku do niego i sobie tego nie wybacze. Staram sie byc konsekwentny w swoich decyzjach, ale to juz dla mnie za duzo... Panie Tomaszu, przepraszam, ze nekam, ale da sie jakos jeszcze nawiazac kontakt z tata? Wiem, ze chce cos mu powiedziec i On mi, to jest na pewno bardzo wazne. Placze i nie wiem kiedy przestane, to jest dla mnie prawdziwa walka z emocjami, bo tyle mysli w glowie potrafia uszkodzic czlowieka na swoj sposob... Zapalae w domu swieczke dla taty. Musial wiedziec, ze go bardzo kocham, ze bede cierpial bardziej jak odejdzie...
Być może tego nie rozumiesz. Przynajmniej jeszcze teraz. Zadawałeś ból tacie nie zdając sobie sprawy z prawdziwego przesłania. Czasem tam na Górze jest to tak ułożone aby dany człowiek przez takie cierpienie przebudził się i zobaczyła swoje postępowanie z boku, przeanalizował je i podjął proces zmiany. Niestety nie miał tyle odwagi. Jednakże to nie Twoja wina. Nie zadręczaj się tym. Przebacz ojcu i sobie, a ciężar spadnie Ci z serca.
Trudno to teraz ustalić. Alkohol ma to do siebie, że niszczy przede wszystkim komórki mózgowe. Pracowałem kiedyś z pewnym człowiekiem, który miał 3 letni epizod w swoim życiu picia na umór. Przestał kiedy pewnego razu się obudził, a nad jego głową krążyły potwory i chciały go pożreć. Tak bardzo się tego wystraszył, że przez rok nie wypił ani kieliszka.
Opowiadał mi, że jego kolega alkoholik wyszedł na imprezie przez okno na 6 piętrze, ponieważ wydawało mu się, że go ktoś wołał. Zanim zginął zdążył im powiedzieć dlaczego idzie w tamtym kierunku.
Tak więc trudno jest znaleźć tą właściwą przyczynę jego targnięcia się na życie. Dziś nie ma to już znaczenia. Odszedł pozostawiając pustkę, z którą zapewne nie tylko Ty ale cała Twoja rodzina nie potrafi się pogodzić.
Nie doszukujcie się w tym sensu. Alkohol nie ma sensu. Jest tu i teraz. Zmieniły się warunki waszego życia. Trzeba żyć dalej. Zaakceptować przeszłość i zacząć żyć tak aby już nigdy coś takiego się nie powtórzyło.
Przypominaj sobie tylko te chwile radosne spędzone z ojcem i to każdego dnia. Te złe, które samoczynne będą Cię nachodzić zastępuj tymi dobrymi.
Jestem z Tobą
Moj tata. Nie wiem juz czy zrobil to dla nas, czy z tego bolu, jaki go meczyl. Napisalem o tym w pierwszym poscie.
Tacie jestem w stanie przebaczyc wszystkie bledy i juz to zrobilem, ale nie moge sobie. Moze kiedys, zobaczymy. Bede sie modlil, aby dokladnie porozmawiac z tata, aby juz wszystko zrozumiec i zyc z mysla, ze wszystko juz jest w porzadku, teraz tego nie czuje.
przytulam Cię, jesteś bardzo dzielnym chłopakiem, tata na pewno wie jak bardzo Go kochasz....bo teraz gdy jest w innej rzeczywistości słyszy Twój glos i ból, więc rozmawiaj z nim w myślach a przyjdzie czas aż Ci sie przyśni,
mi tata mojego meża przyśnil się po miesiacu, potem śnił sie wiele razy, wyćwiczyliśy nasze kontakty tak że ja posyłałąm myśli - on odpowiadał we śnie,
czasmi zmarłym ciezko jest przebrnąć, dotrzeć do nas przez nasz ból i rozpacz,
to co czujesz jest naturalne w momenci utraty najbliższej osoby...jesteś dzielny naprawdę proś Anioły o pomoc o wsparcie, pisz o tym co czujesz jeśli masz taka potrzebę
Freya dzieki w sumei ubiegłaś mnie, bo chciałam to napisać,
Przytulam Cię Macieju i nie jesteś sam ze swoim bólem
Moge wiedziec co?
Czytalam dzis inny temat i zobaczylam pewnego mezczyzne,ale zmarły tamtej osoby nie pasował do opisu. Gdy zobaczylam zdjecie Twojego taty,pomsilam ze to moze Twojego tatę widziałam,ale gdy popatrzyłam na fotke w powiększeniu,to jednak nie był on.
Jutro rzekomo sa sparingi, troche nie trenowalem, ale dla taty dam z siebie wszystko i bede ruszal sie sprytnie, czujac, ze jest przy mnie i mi podpowiada.
Tato Cię widzi i na pewno jest z ciebie dumny,ze dajesz sobie rade,ze podjałes taka decyzje. Rozmawiaj z nim,pytaj o rady.
To nic ze Ci sie nie śni,nie zawsze zmarły sie sni,co nie oznacza,że go przy nas nie ma. Czasem mozesz poczuć taty zapach,czasem pojawi Ci sie w głowie niespodziewanie jakas mys,czasem usłyszysz od obcej osoby zdanie i i sie zdziwisz,bo Tato tak własnie sie wypowiadał,tak mówi.....
to wszytko bedzie Tato,to beda znaki od niego,nawt jak sie nie snie
Modle sie codziennie prosze Pania. Chodzi mi po prostu o to, ze bede kierowal slowa do Boga i taty. Chodzi mi o ten poprzedni moj post z linkiem. Cos w tym zlego?
Mam nie szukac posrednikow? Czyli pomoc Tomasza byla zbedna? Na pewno cos zle zrozumialem.
Przeczytaj sobie książkę: Neale D. Walsch "Przyjaźń z Bogiem", a zrozumiesz dokładnie co Ewa chciał powiedzieć.
Większość ludzi nie otrzymuje z "Góry" pomocy ponieważ modli się do tzw. pośredników. To sprawia, że stawia się ich wyżej niż Stwórcę. Poza tym modlitwa nie może być błagalna, a zawsze dziękczynną powinna być, ponieważ prosząc o coś czego nie mamy, prosimy o brak. Kiedy dziękujemy za coś co chcemy otrzymać i odczuwamy, że już to otrzymaliśmy, w dogodnym dla nas czasie to otrzymujemy. Zawsze i to więcej niż chcieliśmy.
Ach te emocje i rozdymane Ego. Przecież on to zrobił celowo aby cię rozwścieczyć.
Czy lubisz jak inni Ci mówią jak masz w danej sytuacji się poczuć?
Zauwazylem, ze teraz troszke bardziej sie denerwuje. Wracalem z mama z cmentarza, kumpel jeden wola do mnie ''SIEMANO'', a taki jeden, co z wiezienia wyszedl dopiero do mnie, czy chce w ryj. Ja zdenerwowany juz chcialem za przeproszeniem wyjebac mu z liscia, mama mnie szarpac zaczela, ten sie smial. Nie daruje mu tego, dzisiaj go dorwe i bedzie asfalt lizal. ;/ Musz skontaktowac sie dzisiaj z panem Wlodkiem.
no właśnie "teraz troszkę bardziej sie denerwuje"
Jakby tata zyl, to juz by bylo wczoraj po nim. Ja nie chce, aby taki cieciuch denerwowal mnie, moich przyjaciol. Sapnie cos, to rozwale mu glowe, bo policja miala juz go dawno zlapac, bo jest poszukiwany, a na razie gnoje tylko kolo niego przejezdzaja.
Posłuchaj młodszy przyjacielu.
Agresja i przemoc Tobie nie pomoże nic tym bardziej
sobie jeszcze więcej zaszkodzisz. A dlaczego ?
Poprzez agresję wobec tego człowieka gdy użyjesz
siły przeciw niemu sprawa odbije się przeciw Tobie
i za coś możesz trafić za kratki...
Radzę, abyś troszkę się nad sobą zastanowił i nad tym co robisz.
To nie jest dobre rozwiązanie. Jeżeli ów ten człowiek rzeczywiście
jest poszukiwany listem gończym to przecież możesz w każdej chwili
zgłosić na policję. W ten sposób powiadomisz, że człowiek kręci
się w danym miejscu. Oczywiście takiej gwarancji Tobie nie dam,
że na 100% go zatrzymają,a jedynie sprawdzą taką informację
pod warunkiem, że jest poszukiwany...
Natomiast proszę cię o nie używanie wulgarnych słów tutaj
Nie dobrze jest kiedy żywisz się nienawiścią oznacza
to, że coś z Tobą jest nie tak i musisz pozwolić sobie i innym,
aby Ci pomogli. Ale przede wszystkim zostaw tę sprawę tak będzie
najlepiej i twojego bezpieczeństwa.
Chcialam Ci zasugerowac Macku, bys nie mieszal zrodel pomocy jaka Ci jest udzielana.
Poniewaz zdecydowales sie zaufac Wlodkowi, to ogranicz sie moze do tego.
Bedziesz wtedy jasno widzial z perspektywy czasowej, czy Ci to pomaga, czy nie.
A my przestaniemy w miedzyczasie podobnie jak kochana MW, drzec o Ciebie i usilowac Cie ochraniac prosbami do Instancji Anielskich.
A w miedzyczasie nasza energie skupimy na tych, ktorzy czekaja na pomoc jedynie tu, na Polanie.
pozdrawiam serdecznie
Grey
Dokladnie tak
A pomocy w kontakcie z Tata udzielil Ci juz To_masz_tu
Lecz teraz mysle, ze przez jakis czas lepiej bedzie skupic sie na jednym watku pomocowym.
Sily spokoju zycze
Mnie generalnie w życiu od chwili narodzin się nie składa, toksyczna rodzina, choroby, problemy, śmierć wielu osób, samotność.
Cóż musiałam uczynić w poprzednim wcieleniu, że tak pokutuję, i ile to jeszcze potrwa...
kochana nigdy nie jest tak w życiu, że zostajemy sami,
przykłady abyś nie ripostowała, że nie znam się
1) sąsiadka mojej mamy została w Polsce sama, dzieci za granicą, masę pobytów w szpitalu, operacje poważne, została sama ale w sumie nie sama bo moja mama stała się dla niej przyszywaną córką, a z kolei ona dla mojej mamy stała się jak by matką ( moja mama również w młodości została bez mamy )
jednak była na tyle ciepłą i kochaną osobą że nie sposób jej nie było lubić
Kobieta umarła na mojej mamy rękach
2) sąsiad kombatant wojenny miał masę kasy to kobity się kręciły, zawsze elegancki dystyngowany Pan,
zaczęły się choroby to i baby odeszły,
Wigilia siedzimy przy stole ktoś nieśmiało puka do drzwi
od tamtej pory w każdą Wigilię to się powtarzało
córka w Kanadzie, nie dawała znaku życia, jak facet był na wykończeniu nagle się pojawiła bo jej chodziło o mieszkanie tylko między innymi moja mama uratowała masę kasy bo jak sąsiad miał już zaniki pamięci jedna damesa poszła z nim do banku i upoważniła się do jego konta i zaczęla powoli wypłacać a ze moja mama odbierała wyciągi z banku i emeryturę dla sąsiada zauważyła że kasy ubywa,
więc mama poszła z sasiadem do banku aby wycofał tamtej babie upoważnienie, nawet nie opamiętał że coś takiego zrobił, ( ta złodziejka jego przyjaciółka miała 81 lat - dobre co : ) )
pamietam że dwa razy szukaliśmy go bo wyszedł z mieszkania i zapomniał gdzie mieszka, jeeejku mama od mnie dzwoni spanikowana że go nie ma jak zaniosła mu kolację ....policja ( znależli go w parku w samej pidzamie a to był listopad,
jak my sie o niego baliśy....baardzo, potem znowu go szukamy za drugim razem znalazlysmy go w szpitalu gdzie również znalazła go straż miejska, nerwy były ale w szpitalu jak go odbierałyśmy ...jego uśmiech rozbroił całą sytuację,
jak umarł moja mama dała wszystkie pieniadze córce, sąsiada również do śmierci dotrzymała bo w sumie bardzo sie zżyliśmy
po co Ci to pisze ?
bo zobacz nie ważne czy rodzina czy obcy, nie żyjesz na Marsie,
ile dasz energi drugiemu człowiekowi dobrej czy złej zawsze to do Ciebie wróci,
możesz poszukac kogoś bliskiego i pamiętaj że to Tylko od Ciebie zależy czy bedziesz sama czy bedą w koło Ciebie ludzie, siej dobrą energię, trochę otwarcia sie na swiat, jest mnóstwo ludzi samotnych, kwestia tylko dotarcia do nich,
ja do dziś pamętam tego sąsiada kombatanta i historię zsyłki na Sybir, śmierć jego mamy w wagonie - pochowaną gdzieś przy torach, wszystko to co opowiadał,
zobacz daliśmy mu tutaj rodzinę zastępczą a my dostaliśmy od niego to samo, przyszywany dziadek
podobnie sąsiadka,
wszystko zalezy od nas samych, siej kochana siej ciepło, zrozumienie, czasami dobre słowo, czy uśmiech do innego człowieka powoduje ciepło,
pamiętaj NIGDY NA ZIEMI NIE ZOSTAJEMY SAMI,
zawsze jest ktoś na zastępstwo tylko trzeba sie rozejrzeć,
ps. jeszcze jedno samotność wg mnie to stan naszego umysłu
a tu i teraz w każdej chwili masz szansę zmienic swoje życie, nie koniecznie rodzina wypełnia pustkę, czasmi bardziej i mocniej obcy ludzie
Nieraz sami wybieramy sobie takie trudne wcielenie, aby na przykład zwiększyć swoją wrażliwość.
Dokładnie.Zgadzam sie z To masz tu.
Reinkarnacja nigdy nie powinna być traktowana jako pokuta za nasze winy. Większość tak uważa i wypacza sens swojej obecności tu i teraz na ziemi.
Psycholog to nikt straszny. Może będziesz miał szczęście i natrafisz na takiego, który umie uzdrowić psychikę. Wielu zawodowych psychologów po studiach tak naprawdę potrafią bardziej przygnębić człowieka niż mu pomóc.
Dokładnie wsłuchuj się w to co mówi.
Martwią się o Ciebie abyś nie zrobił tego samego. Zrozum swoją rodzinę. Już jedną bliską osobę stracili i nie chcą stracić również Ciebie. Tłumaczenie i mówienie na nic się nie zda. Mają kotwicę myślową, że tylko psycholog może Ci pomóc. Nie wiń ich za to i zgódź się na tą wizytę.
Wedrujac tak sobie myslami, minales jakies Istoty i uslyszales przypadkowo to zdanie...
Zaswiaty tez tetnia zyciem
Codziennie w realu tez mijamy i tych najlepszych i tych gorszych i akurat calkiem podlych. Menazeria Boza jest wielka I nie przejmujesz sie tym tak dolujaco no nie ?
Spotkania Tam traktuj prosze podobnie
Moze pocieszysz Matke Chrzestna tlumaczeniem, ze nawet Kosciol nie odwaza sie juz dzis wyrokowac w sprawie Judasza mowiac juz tylko o nieskonczonym Bozym Milosierdziu.
A to dodaje juz tylko dla Ciebie : choc kiedys tworzyl apokryfy jak to Judasz rozpekl sie i robactwo Go zjadlo....
A gdzie naszym bladzacym, wspolczucia godnym Rodzicom do "zaslug" symbolicznych "sprzedajnych zdrajcow Judaszow"... ?
Macku chcialabym ci opowiedziec moj sen otoz ponaglalam starsznie moja siostre , mowiac jej ze trzeba jusz jechac po mame na stacje a w snie mialam swiadomosc ze niezyje pojechaqlysmy ja muwilam caly czas do siostry ze ciekawa jestem jak mamusia teraz wyglada czy ja poznam tysiac pytan wreszcie dotarlysmy na stacje zobaczylam mamusie jak stala wokol niej pelno ludzi i torby tesz staly ruzne bagaze ja bieglam niepatrzac na nic na ludzi niezwracalam uwagi i bieglam w koncu krzyknelam mamusiu bardzo plakalm i mocno mame tulilam i krzyczalam nareszcie ale jak sie trzeslam i mialam wrazenie ze ta chwila
trwa wiecznie aja codziennie myslalam o tym ze chcialabym mamusie przytulic i zobacz spelnilo sie mama przyszla do mnie tulac mnie , musisz naprawde uwierzyc i modlic sie za tate ja tesz czesto odwiedzam mame bylam takze kilka razy w tym miejscu gdzie mama sie przewrucila i stracila przytomnosc potem zmarla pomysl sobie tak ze jesli strasznie rozpaczamy dreczymy sie meczymy naszych kochanych mamy i taty bliskich ktorzy odeszli i oni tesz sie zle czuja , niemoga spokojnie odejsc tata napewno czuwa nad toba , napewno cie kocha ,popros swojego opiekuna o pomoc dla ciebie i dla taty i usmiechnij sie jak twoje serduszko bedzie radosne to i twojego taty takze bo jak ty sie smucisz to i tata takrze glowa do gury Macku nie jestes sam pamietaj o tym jesli masz ohcote porozmawiac podaje swojego skypa crazy.karolina1 pozdrawiam i sciskam cie mocno
Wielu z nas tutaj miewalo mysli samobojcze, wielu z nas jest wiec niedoszlymi samobojcami.
Czesc z nas zna dlatego z autopsji ten stan, jakiemu takie mysli towarzysza.
A jest to poczucie totalnej niemoznosci zmiany czegokolwiek w dlugotrwale ciagnacym sie poczuciu nieznosnosci WSZYSTKIEGO.
Chce sie wtedy wyjsc, uciec od samego siebie. No wlasnie: wyjsc juz z tego ciala...
Na pewno i Ty pamietasz nieznosnosc tego stanu, mysle wiec, ze gdy Ci pomoge uswiadomic sobie, ze zanurzonym sie jest wtedy w rozrachunkach przede wszystkim ze samym soba - to porzucisz mysli o ponoszeniu odpowiedzialnosci za decyzje Taty.
Z choroby alkoholowej mozna wyjsc jedynie wlasnym, a nie cudzym wysilkiem. Jesli jej dlugotrwalosc przyczynila sie juz w dodatku do zrujnowania organizmu - traci sie resztke motywacji na sensownosc wyjscia z tej choroby...
Pozdrawiam serdecznie
Pozwol Macku, ze Ci tu zacytowalam moj wczesniejszy post, a teraz go rozwine.
Miewales mysli samobojcze, podobnie jak wielu z nas.
Jest to stan, w ktorym czuje sie tak zapetlonym, ze widzi sie juz tylko jedyne wyjscie : uciec od tego co jest w nas juz nie do zniesienia ani sekunde dluzej.
To jest jednoczesnie odpowiedz DLACZEGO podejmuje sie krok.
Tak wiec odpowiedz na Twoje pytanie znalezc mozesz znalezc w swoim wnetrzu, przez porownanie stanu jaki byl tez w Tobie.
Zreszta, bardzo czesto odpowiedzi na nasze pytania tkwia w naszym najglebszym Ja...
Z twoich napomknien wynika, ze Tato cierpial na chorobe alkoholowa.
Chorobe Macku Drogi...
Gdy uwzglednisz to, latwiej Ci bedzie przejsc przez proces wybaczenia powaznie choremu Tacie.
Ty za te chorobe nie ponosisz jakiejkolwiek odpowiedzialnosci - Tato juz pil za duzo, zanim sie urodziles. Opijal nie tylko smutki, ale i radosci... Takze Twoje narodziny...
A choroba musiala byc juz dosc rozwinieta w Twoim wczesnym dziecinstwie, jesli pamietasz Taty charakterystyczna dla tej choroby agresywnosc.
Tak wiec wybacz sobie to... czego nie musisz wybaczac...
Proces leczenia Duszy, ktora podczas wcielenia byla chora na uzaleznienie, i jeszcze odeszla z tego swiata aktem samobojczym - trwa troche dluzej.
Slij wiec tak jak to czynisz, a jak prosila tez MW, cierpliwie swoje najlepsze mysli i modlitwy do Taty, by ten proces leczenia wspomagac.
I uwierz w nasze doswiadczenie, z ktorym sie tutaj z Toba dzielimy :
zaden jedno czy parorazowy akt maksymalnego zasilania dawka energii z zewnatrz, nie wyniesie na dluzej nikogo do gory, poki sam ten ktos nie podejmie postanowienia o pracy o swoje wydzwigniecie. Takie maksymalne zasilanie powoduje jedynie hustawke i jeszcze bardziej dezorientuje juz i tak dosc zdezorientowanego.
A wlasnie to podjecie i DLUZSZE UTRZYMANIE postanowienia jest trudna sprawa do przerobienia TAM, bo nie przerobili jej TU, dla uzaleznionych + samobojcow.
Tak wiec subtelne, naturalne pozytywne uczucia slane Zmarlemu przez bliskich, zasilajace zmarlego bez rozhustywania Go, sa bardziej pomocne.
Uzupelniaja Jego straty energii, by wygrac dla Niego czas do podjecia WLASNEJ PRACY nad swym zbawieniem... wtedy juz z pomoca wlasnych Opiekunow. Bo Oni czekaja na ten akt decyzji.
Bo nikogo nie wolno zbawiac na sile nie tylko na Ziemi.
Gdyby to bylo tak proste, to juz dawno caly Wszechswiat bylby na sile zbawiony
A takim jednorazowym aktem laski moglby zbawic tylko Stworca.
Ale jak widac - nie czesto podejmuje takie decyzje...
Chec zastepowania zas Stworcy przez Istoty takze ziemskie, uwazane jest przez Wyzsze Byty za objaw jedynie pychy... nie Mocy...
Przytulam serdecznie
Grey
Witaj Macku
Nasze samopoczucie niestety, czesto zalezne jest tez od wydarzen zewnetrznych, ktore potrafia na nie wplynac pozytywnie, albo i negatywnie tez.
Wielka sztuka jest nauka niepodlegania zbytnio takim jego zmianom.
Mnie wlasnie teraz zdarzyla sie taka faza, ale juz jest coraz lepiej
Wyszlam juz ze stanu zamartwiania sie, ktory mnie dopadl mimo tego, ze niby tyle o tym wiem jak tego unikac...
Twoje dorosle spojrzenie na sprawy nie tylko swoje ale i innych, tez mi imponuje. Dziekuje Ci za to serdecznie.
Pamietam drogi Macku o Twojej prosbie z PW.
Do urlopu mam ok. trzy tygodnie i robie wszystko, by dotychczasowe prosby zrealizowac.
Przytulenie cieplutkie
Wybacz kochany Darinie...
Probowalam spelnic Twoja prosbe.
Bezskutecznie.
Kolejny raz przekonalam sie, ze wrecz komorkowo omijam rejony gdzie energetycznie dziala Wujek Wlodek.
To dlatego prosilam Cie niegdys, bys zdecydowal sie od KOGO przyjmujesz pomoc.
Takze i po to, by jednoznacznie dowiedziec sie co/kto szkodzi, a co/kto pomaga na trwale.
Wszyscy pomagajacy na Polanie uwazaja, ze Wujek Wlodek dziala we wlasnym wymyslonym swiecie walki - z wlasnymi wymyslonymi produktami wyobrazni.
Zblizanie sie do tego jest bardzo kosztowne energetycznie.
Jesli mimo wszystko zas ktos z nas z poczucia obowiazku pomoze - to potem pare dni i duzo energii traci na odczepienie sie od tych wlodkowych tworow.
Jesli Osoba, ktorej sie pomaga - nadal korzysta z pomocy Wlodka, to sytuacja sie powtarza, a Osobie ktorej sie pomaga, polepsza sie tylko chwilowo. Potem wpada w kolejny nawrot objawow.
Jest to sytuacja swoistego perpetuum mobile.
Gdyz to, co opisywal nam o swoich doznaniach i pracach przez ostatnie dwa lata Wlodek - w jezyku psychiatrii wyczerpuje znamiona psychozy natrectw, bedacej odmiana psychozy maniakalnej.
Gdy postanowi sie w tak narzucanym mysleniu poprzebywac blizej i dluzej - to jego natretnosc moze sie udzielic.
Takie sytuacje dluzszego przebywania w sasiedztwie roznych powtarzalnych natretnie zachowan, psychologia* nazywa z kolei : utkwieniem w toksycznym zwiazku.**
Wybacz, ze odpowiedzialam z takim opoznieniem.
Dlugo zastanawialam sie jak ujac te tak przykra sprawe unikajac wieloslowia ; i czy WOGOLE ja poruszyc - z uwagi na duze ryzyko kolejnego zlego zrozumienia mnie.
Pozdrawiam serdecznie
Jola
Jolu, czy masz zablokowane PW?
mam juz tego wszystkiego dosc, dzieku za wszystko, zegnajcie
Witaj,
co się takiego stało, że napisałeś: żegnajcie,
pogniewałeś się, czy tez masz jakiś gorszy dzień,
myślami jestem zawsze z Tobą i pamiętaj że nie ma rzeczy niemożliwych, że wszystko możemy przezwyciężyć,
przesyłam pozdrowienia i zajrzyj czasami tutaj,
za tatę również się modlę,
pozdrawiam serdecznie
Moja siostra urodzila. Dziecko ma po dziadku nosek i gorna warge. Od razu smutno mi sie zrobilo jak pomyslalem o tacie...
Być może twój tata się inkarnował, aby być tym razem bliżej Ciebie i twojej rodziny.
Pozdrawiam
Nie za szybko na inkarnację?
Nie jest za szybko ponieważ to różnie się wcielają
jedni później, a inni parę miesięcy po śmierci.
Ogólnie to tak większość raczej wciela się co ok. 100 lat podobno.
Uważam to, że to jest jak najbardziej możliwe iż jego ojciec
inkarnował się ponownie w tej samej rodzinie co przed śmiercią.
darinbright - Proponuję tobie teraz obserwować siostry dziecko przez długi czas.
Bowiem w każdej chwili może wydarzyć się coś dziwnego
w jego zachowaniu bądź też zacznie coś mówić o poprzednim życiu.
Takie dzieci zazwyczaj mają jeszcze możliwość kontaktu
z tamtym światem przez ok. 9-lat swojego ziemskiego życia.
Później owe zdolności zanikają zostają ukryte, ale tuż przed śmiercią
ponownie się otworzą.
Trzymaj się i pozdrawiam
Paweł S.
Darin,
tak szybciutko, bo od wczoraj doba mi sie bardzo skrocila.
- poszlam gdzies pod las
- tam, spotkalam Dusze Twojego Taty
przedstawilam sie grzecznie i powiedzialam, ze rodzina czeka na kogos bardzo waznego
- podskoczyl do mnie szybko, zlapal za reke i pobieglismy do domu,
wchodzilam przez klatke schodowa, odnosilam wrazenie, ze jest to blok, chyba drugie pietro, wchodzilismy po schodach na gore.
mieszkanie
kilka pokoi, twoj pokoj po prawej stronie - byl pusty
mam siedziala na fotelu, chyba cos ogladala, pozniej miala spuszczona glowe.
dusza usiadla na lozku - wersalce
- porozmawiaj z nimi, prtzekaze ze jestes juz w domu, kiedy sie "nagadacie", kiedy poprzytulacie, bedziesz mogl podjac decyzje czy zostajesz z nimi, czy idziesz dalej poznawac wszechswiat. do tego masz pomocnikow, anioly, przewodnikow, juz nie mysl o drzewie.
Drogi Darinie,
zapal swieczke dla Taty w domu, niech ogrzewa i oczyszcza i witalizuje Wasz dom.
gratuluje, ze zostales wujkiem - zycze Ci byc najlepszym wujkiem na swiecie, ktory uczy zycia!.
przytulam i duzo ciepla zycze
ps. jezeli cos sie nie zgadza, pisz smialo!!!!!, ja sie nie obrazam, a ucze sie dalej, zrobimy poprawke na mojego interpretatora.
przytulam i jak tam treningi?
ja od wrzesnia zaczynam aikido.
chociaz czasami mam tak wielka ochote, powiesic sobie worek treningowy i troche w niego pouderzac - najdelikatniej mowiac.
buziole
Ewa
Prawie wszystko sie zgadza, tylko pokoj mam na lewo. Tata na drzewie sie powiesil, nad boiskiem. U nas sa gory, ale ja dalej nie wiem gdzie dokladnie, a bardzo bym chcial wiedziec. Musze. Tata...Dziekuje Ci bardzo za to. Tata cos mowil, jak wygladal? Naturalnie, smucil sie? ''Nie mysl o drzewie'', to tak, jakby Pani tez mowila do mnie, ciagle o tym mysle. Czy Tata juz nic nie mowil? Mam tyle pytan, bo troszke nie rozumiem dalej. BARDZO DZIEKUJE! ''Rodzina czeka na kogos bardzo waznego'' Chodzi o dziecko mojej siostry?
P.S Co do problemow finansowych, tak. Mielismy dlugi, jak kazdy kilka lat temu. W tym czasie jestesmy na czysto i Tata przez na pewno nie odebral sobie zycia. Jestem pewny w 100 %!
Wpadlem na cos! Po prawej jest pokoj w ktorym tata spal, ostatni raz w swoim zyciu. Wstal z niedzieli na poniedzialek i wiecie co juz bylo dalej... [/b
Och, Maćku... współczuję... to takie zupełnie niepotrzebne przedwczesne odejścia...
Niestety, mamy w kraju tak wielu chorych na Tę chorobę, że nie ma rodziny, w której nie przeżywa się takich odejść najbliższych krewnych, przyjaciół...