Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Witaj Nadiu,
MOZESZ sie modlic jak Ci serce dyktuje, gdyz Stworca stworzyl zwierzeta jeszcze przed nami.
Tak wiec jesli tak bylo, to sa naszymi starszymi, a nie mlodszymi bracmi.
To, ze jakies grupy ludzkie uwazaja inaczej, to nie znaczy, by je obowiazkowo sluchac...
A milosc do jakiejkolwiek Istoty nie moze byc zakazana, to boski atrybut.
Dzieki Boskiej Milosci trwa Swiat...
Najlepsza w sprawach pomocy w odprowadzaniu naszych ukochanych zwierzecych Przyjaciol jest Sara. Ma teraz remont w domu, ale zadzwonie do Niej i powiadomie o Twoim zmartwieniu.
Prosze Cie o troche cierpliwosci.
A tu Cie nikt z powodu Twojej rozpaczy nie wysmieje, ani nie uzna za szalona Kochana
przytulam cieplutko
Grey
Uswiadomilam sobie, ze to dzisiaj niedziela, wiec wyslalam Sarze smsa.
A Ciebie poprosze, bys w miedzyczasie Nadiu weszla w linka do polanowej strony, ktorego ponizej podaje.
Moze ta strona wspomoze Cie w zmianie spojrzenia na to co dzieje sie obecnie z Toba i przyniesie Ci uspokojenie w bolu...
Wlasnie z Milosci do Fredzi...
http://www.polana.fora.pl/tutaj-umieszczamy-linki-sznurki-i-tasiemki-do-stron-ktore-w-wielkiej-badz-mniejszej-chwili-zmienily-cos-w-nas-zadrgalo-ciekawoscia-badz-po-prostu,11/m-jak-milosc-inaczej-niz-zwykle,2076.html#34796
Teraz moje pytanie co mogę zrobić żeby jej pomóc?gdzie ona teraz jest?czy mam się za nią modlić? czy może ktoś z nią porozmawiać?
kto się nią zaopiekuje?
Nadiu, proponowałabym, abyś przeczytała posty w watku : http://www.polana.fora.pl/nawiazywanie-kontaktow-z-duszami-odzyskania-kontakt-ze-zmarlymi,19/pies,989.html
Zawarta jest tam własciwie wg mnie najwazniejsza wiedza dotyczaca tego, jak mozemy pomóc naszym bliskim duszom, wcielajacym sie jeszcze w ciała zwierząt.
Obok wielu osób z tego forum wiem, co czujesz, bo też się chwilowo musiałam pozegnać z niektórymi z nich ...mam nadzieje, ze moja Droga przetnie Drogę wielu z nich, i bedzie nam dane wzajemnie sie soba jeszcze nacieszyc
Na dziś sugerowałabym, abys - dla dobra Ferduni -otarła łzy, i przesyłała jej jedynie mysli pełne uspakajania i pewnosci, ze jest wszystko w porzadku, bo przeciez kazda Twoja mysl o niej natychmiast do niej dociera , i moze spowodowac jej niepokój i napięcie ....
Z tego, co wiem, bezpośrednio po wyjsciu z ciał , takie duszyczki zwierzęce nie wiedza dokładnie , co sie stało, na czym polega zmiana, która ich dotyczy.... z czasem jednak zaczynaja sie niepokoic, ze nie odczuwają juz naszej z nimi bliskosci fizycznej, głaskania, innych pieszczot .... zaczynają tęskinic ....staja sie osowiałe ... niektóre przywieraja do naszych aur, i tak pozostają przez lata z nami 'połaczone'...
Jednak nie jest to pelne zycie, takie, jakie mogłyby prowadzic w internacie okołoziemskim , na terenach przeznaczonych dla dusz 'zwierzecych'... dlatego powinnismy pozwolic, aby nas opusciły, i tam zamieszkaly , zyjąc wsród im podobnych do nastepnego wcielenia ...
Jezeli chcesz moge tez poprosic jednego z Pomocników, z którymi współpracuje, aby pomógł ja przeprowadzić , potrzebuję jednak Twojego zdjęcia, jak również zgody, aby na czas przeprowadzenia mógł przybrac Twoja postac , by zdobyc zaufanie Ferduni.
przytulam
ps. zdjęcie Ferduni juz zobaczyłam ( bo jest na Twoim avatarze , prawda ? ), potrzebowałabym jeszcze Twojej prosby do Twojego WJ / Anioła Stróża , lub duszy, której częścia jesteś, aby zgodziła sie przejsciowo , by Ferdunia była przy niej w' niebie' , do czasu przyzwyczajenia sie do nowej sytuacji ( bo podejrzewam, ze jest bardzo z Toba 'związana', i po przeprowadzeniu zaraz do Ciebie powróci na Ziemie, jezeli Ty-Tam jej nie zatrzymasz swoją z nia bliskoscia ), oraz potrzebowalabym Twojej zgody na to, by mój Pomocnik przybrał na czas przeprowadzenia Twoja postac ....
Saro, zwracam się do Ciebie, czy nie jest jeszcze za późno żebyś mogła mnie pomóc.... czy da się jeszcze przeprowadzić moją Ferdunię? co moge dla niej jeszcze zrobić? czy nie jest za późno abym wysłała Ci swoje zdjęcie.... chciałabym wiedzieć gdzie ona teraz jest?...często mi się śni ;( tęsknie za nią i mi jej bardzo brakuje ;(
Nadiu, przyslij mi proszę zdjęcie Ferduni oraz swoje ( mój adres mailowy jest w profilu ) .
Prosiłabym Cie równiez, abys przeczytała ponownie moj poprzedni post w tym temacie , i spełniła moje prosby, wymienione w post scriptum ( gdy sie z nimi zgadzasz )
przytulam cieplutko
Maleństwo było szeroko otwarte. (Cześć!)
(Robisz duży skok. no nie?)
(Tak... mam nadzieję.)
AA zbladł. (Masz nadzieję? Nie wiesz tego na pewno?)
Malutkie stworzonko zawibrowało. (To znaczy... to przyszło tak szybko, to była taka niespodzianka. Jeszcze się nie przyzwyczaiłam. Nareszcie się to stanie, po tylu staraniach.)
(To znaczy, że cię nie akceptowali, nie wpuszczali cię przedtem?)
(Myślę, że nie. Chciałam, ale nigdy nie wychodziło... dopiero teraz.)
AA otworzył się mocniej. (Myślałem, że każdy może tu przyjść i po prostu wejść, o ile punkty wejścia są dostępne.)
(Och, nie. Musisz zostać zakwalifikowany.)
AA zastanowił się i zapytał. (Ident?)
Istotka zamigotała. (Co takiego?)
(Ident.)
(Nie wiem, co masz na myśli.)
AA mocno zbladł, a potem spokojnie się skoncentrował. (Jeśli dasz mi rotę o sobie, postaram ci się pomóc. Rozumiem twoje podniecenie i oczekiwanie.)
Istotka zamigotała mocniej. (Co to jest rota?)
(Rota to informacja, którą...) AA przerwał, a za chwilę ciągnął dalej. (Skąd jesteś?)
Istotka rozjaśniła się. (Stamtąd. To było łatwe.)
AA koncentrował się coraz bardziej. (Masz na myśli planetę na której żyją ludzie?)
(Tak, oczywiście.)
AA zawibrował. (W takim razie to nie jest twój pierwszy raz. Byłeś człowiekiem? Coś ci się pomyliło!)
(Nie, nic mi się nie pomyliło.) Maleństwo stawało się coraz jaśniejsze. (Nigdy nie byłam człowiekiem, ale przypatrywałam się ludziom przez długi czas. Żyłam z nimi, karmili mnie i kochali... i teraz ja... ja sama mam zostać człowiekiem. Powodzili mi, że zasłużyłam na to, to znaczy, nauczyłam się. Zamierzam być dobrym człowiekiem. Wiem o tym, że nim będę!)
AA posłał jej serdeczne wibracje zachęty
ciepełko dla wszystkich w ten chłodnyy poranek
Więcej o tym opisuję w swojej książce p.t. " Dlaczego myślimy to co myślimy o życiu i śmierci?". Mam na dzieję, że w listopadzie będzie juz dostępna w księgarniach.
Wow
No to kupujemy
Pozdrawiam
Freya.
Nabiał też szkodzi, prym wiedzie mleko.
Ciekawe co myśli lew, wilk i inny drapieżnik, gdy zjada swoją ofiarę.
Ciekawe co myśli lew, wilk i inny drapieżnik, gdy zjada swoją ofiarę.
Zwierzeta nie myślą.Zwierzęta mają instynkt.I nim sie kierują w życiu.
Zwierzę nigdy nie zapoluje ,jeśli nie jest głodne.
Zabija z koniecznosci przetrwania- w przeciwieństwie do człowieka.
Zdziwiłabyś się jak potrafią myśleć. To człowiek myśli, że zwierze nie myśli. Zwierze patrząc na ludzi myśli dlaczego człowiek nie myśli.
Czytałaś o zachowaniach Tygrysów? Słowo nigdy nie powinno w ogóle istnieć w słowniku.
Pytam klienta jak jego pies się wabi. Mówi mi, że Kuba ale pieszczotliwie mówi do niego Pimpek. Nie może jednak tego drugiego imienia używać w towarzystwie innych psów, ponieważ Pimpek się tego wstydzi. Jak może się pies wstydzić, skoro wg Ciebie nie myśli i działa instynktownie?
Zwierzę nigdy nie zapoluje ,jeśli nie jest głodne.
ponieważ Pimpek się tego wstydzi. .. ale to już chyba nadinterpretacja właściciela psa
To nawet brzmi logicznie, że zwierze nie może myśleć jak człowiek. To również potwierdza, że zwierzęta myślą. Mało tego, miewają również sny.
Zwierzę nigdy nie zapoluje ,jeśli nie jest głodne.
ponieważ Pimpek się tego wstydzi. .. ale to już chyba nadinterpretacja właściciela psa
nasz kot wytropi każda najmniejszą muszkę czy komara w domu choć waży 8 kg i jest większy od naszego psa hihi
lubi sobie schrupać owady a na pewno nie jest głodny
Kiedy 11 lat temu nabyłam psa-szczeniaka,chciałam go wyszkolic.
W tym celu musiałam poznać jego psychikę. Okazało się ,że nie mogę mysleć ,że pies myśli tak jak czlowiek. Jest to najcześciej popełniany bląd przez włascicieli zwierząt.
Pamietam,ze dopiero ksiażka napisana przez najwiekszego amerykanskiego behawiorystę otworzyła mi oczy na psi świat.
Nie popełniajmy wiec błędów utożsamiając psychikę zwierzaków z ludzką.
A tak, bo to - jako komputerowiec napisałbym - inny hardware
A soft taki sam. Dzisiejsze, choć może raczej - "jutrzejsze" systemy operacyjne - są w stanie dopasować się i wyświetlić zupełnie inny interfejs, jeśli trafią na mały komputerek o niewielkiej mocy i z malutkim ekranikiem (tablet, netbook) - a zupełnie inny na dużym komputerze z mocnym procesorem i grafiką.
Toteż i dusza zainstalowana na sprzęcie typu "pies" będzie wyświetlać inny interfejs użytkownika, niż ta, zainstalowana na kocie - i na człowieku. Hardware decyduje o tym, co zobaczymy na zewnątrz.
A jak sprzęt się w końcu zepsuje.. można sklonować system, zbackupować dane, wyczyścić z wirusów i uruchomić go na nowym, mocniejszym... "pudle"
Są też wśród kompuerowców i tacy eksperymentatorzy, którzy sprawdzają, czy i jak nowa wersja systemu "pójdzie" na starym albo uszkodzonym sprzęcie... tak, tak... kiedyś sprawdzali, czy Unix, z dużych komputerów, da się zaimplementować na IBM-a...
... a przypomnijcie sobie teraz historię AA z "Dalekich Podróży"
nasz kot wytropi każda najmniejszą muszkę czy komara w domu choć waży 8 kg i jest większy od naszego psa hihi
lubi sobie schrupać owady a na pewno nie jest głodny
Ale sądzę,ze polując i zabijając owady nie kieruje sie myślą,tylko instynktem.
Freju jesteś jak ten kierowca co na autostradzie wjechał pod prąd.
W radiu podali aby uważać, bo jeden się pomylił i jedzie autostradą pod prąd.
Ten kierowca również słyszał komunikat i mówi: "To nie jeden, to tysiące".
Mirku, czy mozesz przestarzałe kawały o blondynkach zostawić na inne okazje?
O jakiej blondynie?
Chodziło mi oto, że nawet 1000 osób może powiedzieć Ci, że jesteś w błędzie, to i tak będziesz wierzyć swojemu przekonaniu.
Zwierzęta czują, myślą i przeżywają emocje tak jak my. One odczytują nasze myśli ( to my tego nie potrafimy) są tak do strojone do właścicieli, że wiedzą na przykład kiedy oni wracają do domu. Każde zwierze jest indywidualistą.
Oczywiście, całkowicie się zgadzam.
Od zawsze były przy mnie psy, także kilka kotów, ale psy znam lepiej. Mogłabym przytoczyć wiele fajnych historii tych mądrych istotek
Pies doskonale wie, kiedy się o nim mówi, nawet nie wymieniając jego imienia. Pies - TAK - potrafi się wstydzić. Pies odczytuje mowę ciała i wyraz twarzy.
Moje psy WIEDZIAŁY, że J już nie wróci, nie czekały na niego pod drzwiami, nie nastawiały ucha. One wiedziały, zwłaszcza jeden z nich. Pamiętam, gdy jednego wieczoru Mimi patrzyła na mnie przedziwnym wzrokiem, jakby chciała mi coś przekazać, jakby ona już na pewno wiedziała to, czego ja się wtedy tylko domyślałam.
Pies mojej Mamy wiedział, że Ona odchodzi. To w ogóle przedziwny, niesamowity kundelek. Wygląda jak typowy wiejski Burek, a serce w nim ogromne i nie z tego świata
Polecam książki Konrada Lorenza. Przepiękne.
O jakiej blondynie?
Chodziło mi oto, że nawet 1000 osób może powiedzieć Ci, że jesteś w błędzie, to i tak będziesz wierzyć swojemu przekonaniu.
Akurat zacytowałeś z jazdą pod prąd kawał o blondynce.
Dosć znany i dość stary.
Jeżeli 1000 osób twierdzi coś jednego, a 1 osoba coś przeciwnego ,to wcale nie oznacza ,ze 1000 osób ma rację.
To znaczy ,ze 1000 osób ma inne zdanie niz ta jedna.
Tylko tyle.
Wiec proszę Cię nie udowadniaj mi za każdym razem,że -mając inne zdanie niz Ty- jestem w błędzie.
To tak prosze juz na przyszłosć, jakbys chciał znowu udowadniać swoje tezy.
Zwierzęta czują, myślą i przeżywają emocje tak jak my. One odczytują nasze myśli ( to my tego nie potrafimy) są tak do strojone do właścicieli, że wiedzą na przykład kiedy oni wracają do domu. Każde zwierze jest indywidualistą.
Oczywiście, całkowicie się zgadzam.
Od zawsze były przy mnie psy, także kilka kotów, ale psy znam lepiej. Mogłabym przytoczyć wiele fajnych historii tych mądrych istotek
Pies doskonale wie, kiedy się o nim mówi, nawet nie wymieniając jego imienia. Pies - TAK - potrafi się wstydzić. Pies odczytuje mowę ciała i wyraz twarzy.
Moje psy WIEDZIAŁY, że J już nie wróci, nie czekały na niego pod drzwiami, nie nastawiały ucha. One wiedziały, zwłaszcza jeden z nich. Pamiętam, gdy jednego wieczoru Mimi patrzyła na mnie przedziwnym wzrokiem, jakby chciała mi coś przekazać, jakby ona już na pewno wiedziała to, czego ja się wtedy tylko domyślałam.
Pies mojej Mamy wiedział, że Ona odchodzi. To w ogóle przedziwny, niesamowity kundelek. Wygląda jak typowy wiejski Burek, a serce w nim ogromne i nie z tego świata
Polecam książki Konrada Lorenza. Przepiękne.
Też się z Wami zgadzam.Sama mam zwierzaki od lat i uczę się pokory,i chylę czoła przed ich naturą.Są niesamowite.
Zawsze mówię do Męża ,ze są CUDEM NATURY.I tak je odbieram.
Nie wyobrażam sobie domu bez nich.Są częścią naszej rodziny.Są z nami tyle lat...
nasz kot wytropi każda najmniejszą muszkę czy komara w domu choć waży 8 kg i jest większy od naszego psa hihi
lubi sobie schrupać owady a na pewno nie jest głodny
Ale sądzę,ze polując i zabijając owady nie kieruje sie myślą,tylko instynktem.
tak, bo on poluje nawet na sznurówki albo na moje nogi hahahha, ale ale.....
z ciekawostek wychował się z papuga nimfą i nigdy nie atakował ptaka - Jacek był najstarszym zwierzakiem w domu i nie bał się psa, jak przyszedł kot do domu, to dziobnął go i było wszystko poustawiane jak trzeba
Mariolko-psiak ma 12lat,a papug 9 wiosenek:)
Zdażyli sie zaprzyjaźnic( przyjaźń oczywiście na zasadach ptaka).
Zawsze jestem ciekawa co porabiają jak zostają sami w domu:)
Kup kamerkę internetową
Bo szczury są zwierzętami i nie myślą. Kierują się tylko instynktem.
To_masz_tu, chcesz mieć rację, czy przyjaciół?
Chętnie Mgiełeczko pośmigałbym z tobą w tangu.
Ale musze się właśnie zająć marketingiem i chętnie przyjmę każdą pomoc.
Możemy pośmigać w tym walczyku, jeśli chcesz.
Na razie książeczka jest w druku.
Dlatego to tango może zostawimy na później.
oj Tomku z Toba to nawet i pod woda.
to jak sie druknie to sie odezwij.
pozdrowki
Nadiu, Ferdunia została przeprowadzona , odebrało ją Twoje ‘Ja-Tam’ ( czyli nie wcielona czastka Twojej duszy – bowiem jako dusze nie zabieramy na czas wcielenia calej swojej energii ) .
Ty-Tam obiecałaś , ze zajmiesz się Ferdunia do czasu Twojego powrotu do ‘nieba’ , i wtedy cała ‘Ty’ zdecydujesz , co dalej z z nia zrobic : czy przekazac na obszary ‘nieba’ , na których przebywaja dusze wcielające się w ciała zwierzat, czy chciałabys dalej ja przy sobie ‘przytrzymac’
( takie przypadki tez się zdarzaja , choć sporadycznie )
Ferdunia wtuliła się w Ciebie –Tam , i schowała pod sweterek ( jezeli tak chcemy, tez tam nosimy ubrania ) . Mój Pomocnik jeszcze troche porozmawiał z Tobą –Tam , i wrocił do mnie.
Od teraz prosiłabym Cie, abys - dla dobra Ferduni - zaczęła kontrolowac swoja tesknote za nią , aby do niej nie dotarla , i nie narobiała ' zamieszania ' , ok ?
PS. Gdybys chciała troche rozszerzyć wiedze na temat nie wcielonych cząstek naszej duszy, które przebywaja w internacie okołoziemskim podczas naszego wcielenia tutaj, namawiałabym Cie do poczytania książek Roberta Monroe ( od niego pochodzi to okreslenie: ‘ Ja- Tu’, i ‘Ja-Tam ‘ ), czy książek M. Newtona > Wędrówka dusz i Przeznaczenie dusz, który również wspomina o podziałach naszej energii na czas wcieleń
przytulam cieplutko w imieniu Ciebie -Tam <przytul>
Na wstępie przepraszam za tak długą nieobecność,
a po drugie.......... Saro ! nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa! i jak bardzo jestem Ci wdzięczna za zainteresowanie moja sprawą i spełnieneim mojej prośby. Bardzo Ci dziękuję....
jestem jeszcze "płytka" w tym temacie, ale Ferdunia została tam odebrana przez cząstkę mojej niewcilonej duszy i tam nią się opiekuje,tak ?
Tak bardzo chciałabym ją przytulić i ucałować...
Nawiązując do przeprowadzenia Ferduni chciałam podzielić się snem mojej mamy. Sen ten przyśnił się mojej mamie mniej więcej po 2albo 5 dniach(nie jestem dokładnie pewna) gdy poprosiłam Sarę o przeprowadzenie. Mojej mamie śniła się moja zmarła babcia (zmarła 1 czerwca tego roku) i Ferdunia. A dokładnie śniło jej się , że babcia z Ferdunią wyszły z mojego pokoju i babcia trzymała ja na rękach ( Ferdunia babcię także darzyła sympatią i z wzajemnością) i Fredzia miała takie śliczne oczka, którymi tak ładnie patrzyła na mamę. I w tym momencie sen się skończył. Ferdunia mamie się nigdy nie śniła, mnie owszem śniła i śni się często , a mamie nie... dlatego zastanawia mnie jedno: czy ten sen ma związek z przeprowadzeniem Ferduni?????????
bardzo mi brakuje mojego Futrzaczka.... staram się ograniczać tęskonotę, staram się nie płakać... wiem , że moje Szczęście już nie cierpi....
kocham zwierzaki bardziej od ludzi( nie zawaham się tego powiedzieć), nad życie...w domu mam jeszcze dwa psy, ale bez Fredzi to już nie to samo....
także nie jadam mięsa przez wzgląd na zwierzaki. Zbyt wiele dla mnie znaczą by je tak po prostu zjadać! zresztą nie mogę znieść widoku "truposza" na talerzu!
jestem na forum dość krótko, jednakże teraz - w ndz wyjeżdżam za granicę... postaram się tutaj zaglądać ponieważ to forum, wszyscy którzy się tutaj udzielają bardzo mi pomogli w zrozumienu wielu rzeczy .... chciałabym pogłębiać tę wiedzę, od dziecka mnie to interesowało, lecz zawsze każdy mnie wyśmiewał ;/
co do wpisów w moim temacie to nic się nie stało....
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję Tobie Saro, ukłony Kochana w Twoją stronę ...
jeszcze raz DZIĘKUJĘ !!!!!!