Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Trochę czasu minęło odkąd ostatni raz pojawiłem się na forum, ale sporo też czasu minęło odkąd cokolwiek napisałem. Niedawno jednak zacząłem nowy projekt i ciekawi mnie jakie wywoła reakcje. Wiem, że powinienem dać więcej, ale jestem bardzo podekscytowany całą sprawą, więc wrzucam od razu to co napisałem.
Studium epoki
z punktu widzenia młodego Cynika, który z niczym się nie zgadza
czyli tragiczny komediodramat w trzech aktach, którego bohaterowie stają przed wyborem pomiędzy niczym a niczym, co prowadzi do prawdziwej katastrofy, na skalę niewielką.
Osoby:
Cynik - syn Mędrca
Rozżalona
Bezczelny
Mędrzec
Akt I
Scena 1
(biały pokój z trzema krzesłami i starym zegarem)
Cynik
(czyta)
...tragiczny komediodramat. W Trzech (nie, trzech? coś się tu nie zgadza) Aktach.
(głośno)
Hejże! Tu jest coś o nas!
(do pokoju wbiega ROZŻALONA, a za nią wchodzi BEZCZELNY, a CYNIK zaczyna czytać dalej)
Hmhmhm... Bohaterowie stają przed wyborem między niczym a niczym, co prowadzi do katastrofy...
Rozżalona
(krzyczy)
Bzdura! Nic o nas nie ma! Nigdzie! Nie masz prawa tego mówić.
Cynik
Stój, uspokój się. Źle ci? Jesteś głodna? Zmęczona? Pamiętasz, że miałaś się nie przepracowywać, ani nie denerwować, pamiętasz?
Rozżalona
O dzuszę mą dbasz? Czy o ciało?
Żeby się nie zestarzało
i nie zgniło jak twój ojciec!
Nietrudno jednak jest dociec,
Że kłamiesz i kłamstwem oczy zamydlasz niby... niby...
Bezczelny
Niby Bóg szczerozłoty, któremu anieli,
Na głowę koronę złotą wiernie przywdzieli
Kłamiesz przyjacielu jak artysta prawdziwy
Z umysłu którego narodzą się dziwy,
Aż strach żeś nie postawiony na piedestale,
Przez współczesnych gdyż w kunszcie swoim rośniesz stale.
A kunszt ten przecie ceniony jest wielce tutaj.
Gdzie ludzie nie umieją zwyczajnie się...
Cynik
Słuchaj.
Widzę Jakubie, że wciąż w tobie duch poety drzemie.
I ty Matyldo ubierasz swe słowa w piękne stroje.
Lecz próżno udajecie dramatu cudowne brzmienie,
Bo sztuki przed wami od dawna zamknięte podwoje.
(śmieje się)
Nie żyjemy już wczasach poezji czy wiersza, moi mili. Możecie rymować i składać słowa tak aby brzmiały, lecz cóż z tego, gdy obmierzły człowiek jak zwykle swą uwagę zwróci...
Bezczelny
Ku cyckom?
Cynik
(z naciskiem)
Ku innym.
Tym co mu nie myśl wysoką niosą, czy mowę piękną.
Lecz czasów prymitywnych spokój, będący duszy udręką.
Tym co mu serwują, mówiąc kolokwialnie, papkę medialną.
Tym co radośnie bzdury pletą.
I w tym hałasie, tej bieganinie, tej burzy szalonej człowiek zapomina, że może być... poetą.
Mędrzec
(zza sceny)
I cóż me dziecię z tego, że rymów nikt już dziś nie słucha? Przecie zdolności twórczej nikt nie utracił. Wspomnij poetów co do dnia dzisiejszego laury niosą. Wspomnij przyjaciół twych, co wskrytości ducha tworzą. Czyż nie liczą się oni?
Bezczelny, Rozżalona i Cynik
(razem)
Milcz starcze!
Rozżalona
Myślisz, że nie wiem, że moje słowa nic nie znaczą? Że prowadzę bój termopilski, co nadziei nie daje? Że ludzie moje krzyki ignorują i cicho spieszą dalej w swoją stronę? Gdy leżę na ulicy, z dzieckiem przy piersi i dłońmi w górze. Cóż że jestem poetką? Kiedy nie ma w nikim krzty człowieka? A do ludzkiej duszy przemawia poezja, nie do zwierzęcego ciała.
Bezczelny
Myślisz, że mnie każdy słucha? Że srebrnik judaszowy każdą mi bramę otworzy? Czemu więc po nocach w samotności kwilę? Rzekniesz mi może? Czemu mi bratniej duszy wśród ludzi nie staje? Bom dziwak. Wierszokleta. Bo ciało moje nie jest mi świątynią a więzieniem! Bo duch młodzieńczy lecieć chce... a nie w zamknięciu, w cichym szale o ściany się tłuc jak zwierze złapane.
Cynik
Stoimy więc w trójkę, każde zgodne - o czym więc dramat? O czym tragedia?
Jestem bardzo zainteresowany resztą.