Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Będzie o Watermanach.
Oto dalszy ciąg rozważań na temat wyższości urody rudej Kaśki nad urodą blondynki Jolki.
Rozdział pod tytułem : Uroda rudej Kaśki, czyli Waterman Purple # 5.
Firma – Waterman
Model – Purple # 5
Rok produkcji – lata trzydzieste i czterdzieste XX wieku
Nie wiem dokładnie z którego roku jest mój egzemplarz.
Wygląd / design, jakość wykonania.
Ruda Kaśka jak wygląda, każdy widzi.
Prawie dwa idealne walce : skuwka trochę grubszy, korpus ciut cieńszy, na samym końcu, gdzieś na długości 1 cm delikatnie przechodzący w powierzchnię stożkową.
Pióro jest wykonane z czarnego, polerowanego już chyba nie ebonitu, a z bakelitu.
Design – typowy przykład przedmiotu użytkowego w stylu Art Deco.
Na korpusie wytłoczono w czterech wierszach inskrypcję :
WATERMAN’S
REG. U.S. IDEAL PAT. OFF.
MADE IN U.S.A.
FOUNTAIN PEN
Napis IDEAL jest wewnątrz stylizowanego globusika.
Surową, ascetyczną wręcz formę pióra ozdabiają : prosty, jakby wytłoczony jednym uderzeniem sztancy klips, dźwignia lever fillera i trzymilimetrowej szerokości ring z delikatnym grawerunkiem z czterech linii przechodzących w wydłużone elipsy.
Zapewne ich wnętrza służyć miały do wykonania odpowiednich inskrypcji, na przykład : For Catty from Mike , lub Hans Kloss, lub innych. Na szczęście pozostały puste. Owe dodatki, wykonane z platerowanego złotem metalu rozjaśniają monotonną czerń. Złoto jest mało złote, raczej ma kolor srebrny ze złocistą nutką. Zakończenie skuwki – czterostopniowa piramidka na planie koła. Skuwka w idealnie w połowie swojej długości ma trzy, nie rzucające się w oczy otworki odpowietrzające, zrobione dokładnie co 120 stopni na obwodzie. Na zakończeniu korpusu – cyfra 5 w fioletowym okręgu (purple 5). Skuwka zamyka pióro na gwint. Trzeba pełnego półtora obrotu, aby ją odkręcić. Gwint jest mocny, pewnie zamyka pióro. Sekcja jest odpowiednio wyprofilowana, pozwalająca na ergonomiczny uchwyt i ma 17 milimetrów długości. Za sekcją – miód na mą duszę. Stalówka złota z 14 karatowego stopu, jednobarwna, z otworkiem odpowietrzającym w kształcie dziurki od klucza, w pięknym kolorze starego złota. W odróżnieniu od ascetycznych złoconych zdobień, wygląda wręcz barokowo. Nie będę już podawał inskrypcji znajdujący się na stalówce. Są doskonale widoczne na załączonych zdjęciach. System napełniania :
lever filler, pomimo, że prosty, to bardzo sprawny i wydajny. Ale pooglądajmy trochę.
I ta zapierająca dech stalówka :
Stalówka jest twarda jak gwóźdź, pisze cienką watermanowską F-ką. Przymuszona potrafi zwiększyć grubość kreski do przyzwoitego M, lecz robi to bardzo niechętnie, zmuszając chcącego tak pisać do użycia sporej siły nacisku. Normalnie grubość kreślonej linii jest porównywalna z tymi robionymi, przez współczesne stalówki Watermana o rozmiarze F. Stalówka sunie po papierze z lekkim oporem, nie przerywa, podaje tyle atramentu ile w danej chwili go potrzeba, jest nie za mokra i nie za sucha. Można napisać wyraz i w tym samym momencie przeciągnąć po nim palcem, nic się nie rozmaże, a palec pozostanie czysty. Może to być bardzo wygodne dla leworęcznych, bo przy pisaniu, nie trzeba specjalnie tak ustawiać rąk, aby nie zetknęły się z pisanym tekstem. Zapewne tak twardych stalówek używano w epoce do sporządzania kopii dokumentów za pomocą kalki na tak zwanych przebitkach.
W dzisiejszych czasach, taka stalówka jest idealna do sporządzania szybkich notatek, pisanych drobnym pismem. Jest do takiego rodzaju pracy jakby stworzona.
Wymiary :
Długość zamkniętego pióra – 127 mm
Sama rączka - 120 mm
Skuwka założona na korpus – 162 mm
Maksymalna średnica - 13 mm
Waga – 19 gramów
Cena : z przesyłką pióro kosztowało 110 funtów szterlingów, po zaciętej licytacji.
Nie wiem, czy to dużo, czy to była okazja. Widziałem podobne pióra w opcji
„kup teraz” za duuużo więcej, ale to mogły być tylko pobożne życzenia sprzedawcy.
Skąd się wzięła nazwa Purple #5.
Spece od marketingu od Watermana, już w owym czasie, doszli do przekonania, że należy jakoś identyfikować pióro przeznaczone do określonych zadań lub mające takie a nie inne właściwości pisarskie, przez jeden rzut oka. Nie za pomocą magicznych symboli dodawanych do nazwy danego modelu, lecz prostych i czytelnych oznaczeń.
Genialny w swej prostocie pomysł. Każdy egzemplarz pióra, postanowiono oznakować odpowiednim kodem kreskowym, adekwatnym do owych czasów, czyli kolorowym paskiem lub kółkiem. Do tego wydrukowano jasną instrukcję i po zawodach.
Oto taka instrukcja :
A tutaj jej rozszerzenie ( za richardspens.com ) :
I przykłady oznaczeń na piórach :
I co by tu nie gadać, ruda Kaśka piękna jest.
zdrówka
Oczarował mnie ten WM. Zwłaszcza ta stalówka przepiękna, normalnie przepiękna.
Świetna i wyczerpująca temat recenzja konis - dzięki!
Pozdrawiam.
PS
Polowanie na ibaju czas zacząć .
Co tu dużo gadać stare pióra są takie bezpretensjonalne w swoim wyglądzie, nie można im zarzucić, że ociekają kiczem jak niektóre obecne pióra. Podobają mi się takie sekcje wygięte w harmonijny łuczek.
Z tego co mi wiadomo to ów system działa na zasadzie, że dźwigienka jest przymocowana do blaszki naciskającej. W momencie jej podniesienia następuje odkształcenie woreczka.
Potrafię sobie wyobrazić ów woreczek z blaszką, ale moja wyobraźnia już nie ogarnia tej interakcji między blaszką a dźwigienką. Mam prośbę, może jakaś fotka z uniesioną dźwigienką, bądź dokładniejszy opis.
Co tu dużo gadać stare pióra są takie bezpretensjonalne w swoim wyglądzie, nie można im zarzucić, że ociekają kiczem jak niektóre obecne pióra.
Całkowita racja. Być może dziś branża uważa, że pióro prócz pisania musi być też ozdobnie wyglądać, rzucać się w oczy.
Takie pióra, jak przedstawiony tutaj Waterman od zawsze przykuwały moją uwagę. Prosta konstrukcja "niebaryłkowa", pióro stosunkowo długie i co dla mnie jest niewątpliwym plusem - prawie brak złotych ozdób.
Po prostu elegancki i solidny przybór do pisania. Czegoś takiego brakuje mi do pełni szczęścia.
Co do stalówki - bardzo oryginalna i piękna. Jeszcze nie widziałem motywu 'dziurki od klucza', od razu cieszy oko.