ďťż
Strona Główna Kobieta, mężczyzna, przyjacieleFP36 PiĂłro wieczne Athene platerowane złotem stalĂłwka 23kSzkoła Policji wrzesieńRogłuska z LublinaEgzaminy w Słupsku 20.07.13 g. 11PrzewrĂłt przez bark czy gimnastycznyD(o/ar)mowa aborcjaCABINET LADY - Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie&#8230TWO i TSFFaber Castell - Osmia 663AURORA HASTIL
 

Kobieta, mężczyzna, przyjaciele

Nigdy nie lubiłem pisać o sobie, bo chyba każdy zdaje sobie sprawę, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Sądzę jednak, iż wypada się przywitać.
Mam na imię Kacper, mam 16 lat a od jakiegoś czasu bardzo interesuję się filozofią(zaczynając od antropologii na ontologii kończąc). Siła wyższa(nie mam tu na myśli boga) sprawiła, że aktualnie przebywam poza granicami naszej pięknej ojczyzny. Mojego stylu pisania nie będę tutaj rozkładał na czynniki pierwsze, choć od razu powiem, że walczę jak tylko mogę z pisaniem nieziemsko długich zdań.
Mam nadzieję, iż nie wyszło za oficjalnie(z doświadczenia wiem, że zazwyczaj wychodzi).


Witamy, witamy! :)
Według mnie nie wyszło oficjalnie, co najwyżej odrobinę niepewnie. No ale pisanie o sobie nie jest takie łatwe, więc to zupełnie zrozumiałe. Jak zostaniesz zasypany dziesiątkami pytań, to się szybciej zadomowisz, bo zobaczysz, że nie gryziemy (aż tak :P).
Poza granicami? Po rubryczce "skąd" widzę, że mieszkasz w Holandii. A od jak dawna tam przebywasz?
Oprócz pisania porabiasz w wolnym czasie coś jeszcze? Jakie są Twoje jakieś inne pasje, hobby, talenty?
A w ogóle to masz u mnie od razu pewien kredyt zaufania, bo mam dużą sympatię do imienia Kacper, głównie za sprawą chłopca, którego uczę angielskiego. Być może na tym podobieństwa się kończą, ale niemniej jednak. :)
W Holandii mieszkam od około roku, jednak udało mi się doprowadzić do sytuacji w której powrót na łono ojczyzny stoi otworem.
W wolnym czasie przede wszystkim czytam teksty popularnonaukowe. Moją pasją niewątpliwie jest muzyka elektroniczna, jestem Dj'em i "producentem muzycznym" choć to traktuję tylko i wyłącznie jako zabawę bo po prostu nie mam talentu. :)
I jakie jest życie w Holandii? Niby mam jedną znajomą Irlandkę, która tam mieszka, ale ona się przeprowadziła, jak była bardzo malutka, więc dla niej to po prostu dom, a i powrót na Wyspy nie jest aż takim szokiem kulturalnym, bo jednak wychowana "wyspiarsko". A zawsze miałam wrażenie, że życie w Holandii pewnie jest spokojne, ludzie się nie stresują ani nie denerwują bez powodu i że wydaje się, jakby wszystko dookoła współpracowało ze wszystkim, żeby się żyło jak najbardziej bezproblemowo.


Twoje wrażenia są trafne. Ludzie w Holandii są bardzo spokojni, ułożeni i rozluźnieni. Ciężko zauważyć na ulicach nerwowość. Nawet jeśli jest ogromny korek, w którym ludzie stoją już 2 godziny to nikt się nie denerwuje. To co robi na mnie największe wrażenie to wszechobecna tolerancja. Nie mam na myśli tylko aspektów takich jak akceptowanie związków homoseksualnych ale i samo bycie sobą. Mam dość specyficzny styl ubioru(bardzo lubię chodzić w marynarkach, kamizelkach, kapeluszach) i kiedy poruszałem się po Polsce ludzi przyglądali mi się z pewnego rodzaju niepokojem, natomiast w kraju wiatraków nikt nie zwraca na to większej uwagi. Zapewne gdyby nie moje wielkie przywiązanie do ojczyzny powiedziałbym, że Holandia to lepsze miejsce, ale kocham Polskę i takie słowa nie przejdą mi przez gardło.
Cóż, nikt Ci nie każe niczego podobnego mówić, każdy ma prawo do własnego zdania. Poza tym z doświadczenia wiem, że emigrant emigrantowi bardzo nierówny: jeden chce wracać, drugi nie, jeden się przystosowuje do nowego miejsca szybko, a drugiemu potrzeba lat, jeden próbuje w nowym miejscu wykreować taki jakby sztuczny mikroklimat ojczyzny, a drugi od tego właśnie mikroklimatu chciał uciec... Ot, życie i ludzie. :)

A tak jakby powracając do tematu, to od kiedy piszesz? I po jakie gatunki sięgasz najchętniej (tak do pisania, jak i czytania)?
W jakich siedmiu sytuacjach mógłbyś wykorzystać parasol?
Miłego.
Najchętniej sięgam po obyczajówki, fantasy oraz książki naukowe. Piszę wymienione wcześniej gatunki pomijając książki naukowe z wiadomych względów

Co do sytuacji z parasolem: naturalnie podczas deszczu, po ciężkim dniu użyć go jako podpory, do zakrycia twarzy w sytuacji kiedy pragnę by mnie nie rozpoznano, kiedy zmuszony byłbym ukrywać niepożądany przez innych przedmiot, do walki z bliżej w tej chwili nie określonym wrogiem, do rysowania znaków na ziemi i do zmierzenia głębokości zbiornika wodnego.(Napisałem o takich sytuacjach które mają szansę się wydarzyć, jeśli chodziło również o coś co aktualnie nie ma najmniejszych szans na zaistnienie to bardzo chętnie napiszę również o tym)
Bardzo chętnie przeczytam również to, czego nie napisałeś, a chętnie byś napisał. ^^
Witaj!
Czego najbardziej brakuje Ci w Holandii?
Ulubiony pisarz, ulubione książki?
Gdybyś miał być zamieniony w jakiś przedmiot, czym byś był i dlaczego?

A co do Twojego stylu ubierania się, jestem trochę zdziwiony reakcjami Polaków. Wydaje mi się, że pod tym względem Polacy już się przyzwyczaili, tym bardziej, że choć kamizelki, kapelusze, marynarki mogą być nieco ekstrawaganckie (a z pewnością nieco jest to nieco dekadenckie), to jednak jest to strój dosyć klasyczny i nie powinien budzić takiego zdziwienia. Zwłaszcza, że wiele sklepów je teraz promuje i sprzedaje.
Droga Yumminae Rais. Jedną z możliwości jaka przychodzi mi dość szybko do głowy jest zrobienie ławeczki dla nie dużych przybyszów z świata pozaziemskiego.
Swoją drogą bardzo intryguje mnie twój nick. Mogłabyś wyjaśnić skąd wziął się pomysł na ten przydomek?

Nadielu, w Holandii najbardziej brakuje mi Polski. Nie wyjaśnia to zbyt wiele, więc troszeczkę więcej o tym napisze. Przede wszystkim brakuje mi języka polskiego. Naturalnie cały czas mam styczność z literaturą polską, w domu rozmawiam w języku ojczystym a i jest paru znajomych z którymi również porozumiewam się również w tym języku, jednak nie jest to dyskusja na poziomie jakiego pragnę. Przede wszystkim boje się regresu jakiego niewątpliwie z każdym dniem tutaj doświadczam. Holandia dała mi trzeźwe spojrzenie na Polskę, jestem w stanie zobaczyć braki kulturowe naszej młodzieży i bardzo gorąco pragnę naprawiać to zepsute społeczeństwo.
Ciężko mi wybrać jednego autora. Wielką postacią jest nieżyjący już John Tolkien i jego powieści zawsze czytam z wielkim zamiłowaniem . Bardzo szanuję również twórczość Wiktora Jerofiejewa. Nie jest to szeroko znany pisarz, jednak zbiór opowiadań "Życie z idiotą" wywarł na mnie tak ogromne wrażenie, że z przyjemnością przeczytałem inne jego dzieła. Jest to najlepszy rosyjski postmodernistyczny pisarz z jakim miałem styczność.
Na ostatnie pytanie w tej chwili nie potrafię odpowiedzieć, wydaje mi się, że położenie się do łóżka i tam dokładne przejrzenie tego zagadnienia powinno mi pomóc w udzieleniu tej najbliższej memu sercu odpowiedzi.
Skąd się wziął? Hmmm. Nicki są jak imiona bohaterów. Po prostu przychodzą. Nie mogę określić, skąd się wziął. Nie było go i nagle już był. Acz przyznać trzeba, że istniał wymóg, by posiadał w którejś swojej części "is" (to skrót z poprzedniego nicku, którym większość użytkowników zwykła mnie wołać, więc wypadało im jakoś uzasadnić tę procedurę na przyszłość).

Co do reakcji Polaków, to w sumie wszystko zależy od człowieka. Są tacy, którzy przechodzą obok i się uśmiechają, są tacy, którzy wręcz zagadują, oznajmiając, jak bardzo im się podoba, a i są tacy, którzy robią zgorszone miny i najchętniej przeszliby na drugą stronę ulicy. Nie można zgeneralizować. ^^

Przede wszystkim brakuje mi języka polskiego. Naturalnie cały czas mam styczność z literaturą polską, w domu rozmawiam w języku ojczystym a i jest paru znajomych z którymi również porozumiewam się również w tym języku, jednak nie jest to dyskusja na poziomie jakiego pragnę.
W takich chwilach Internet staje się jeszcze bardziej przydatny. Są programy takie jak Skype, które umożliwiają rozmowy z przyjaciółmi z kraju, a, jak zgaduję, na pewno masz jakąś osobę (albo i kilka), z którymi potrafisz prowadzić długie rozmowy na poziomie, jaki będzie Ci odpowiadał. Dzisiaj trudno o sytuacje bez wyjścia i poszczególne miejsca na świecie są sobie bliższe, niż były kilka pokoleń temu, więc korzystajmy. :)
Tak w ogóle, to bardzo przepraszam za uchybienie - WITAM KOLEJNEGO W NASZYM GRONIE PANA :D Jest nas tu niewielu, toteż jesteś cennym towarzyszem, choć towarzystwo obecnych tu Pań jest niezwykle miłe ;)
Chiyo, zdecydowanie się z tobą zgadzam, jednak skype nie jest w stanie zastąpić bezpośredniego kontaktu z rozmówcą.
Przeglądając forum zauważyłem, że zbyt wiele osób tej samej płci nie ma, ale przecież my, mężczyźni nie powinniśmy narzekać :D
Bry!
Odpowiadałeś już, za czym tęsknisz tam, gdzie mieszkasz, i co Ci się podoba, jeśli chodzi o, hm, podejście do życia. A co w Holandii Ci się najbardziej podobało, czego nie widziałeś w Polsce, ale pod względem miejsc, krajobrazów? Gdzie zaprowadziłbyś zwiedzającego, którego interesuje coś więcej niż nudne stare budynki, jakie anegdotki opowiedział, jakie wrażenie chciałbyś wywrzeć na turyście, by zrozumiał tę prawdziwą Holandię/Hagę?

A co by jeszcze zapytać o pisanie, jak najczęściej tworzysz te swoje długie zdania - mnogością przecinków i zdań równorzędnych, średnikami, jakimiś konkretnymi ulubionymi spójnikami?

O, i lubisz mafię? (W sensie gry towarzyskiej?)

Miło powitać w forumowym gronie ^^
W Holandii najbardziej podoba mi się sposób zaprojektowania nowych osiedli. Każde osiedle jest inne, jednak budynki, które w owym osiedlu się znajdują są takie same.
Wiele budynków jest całkowicie abstrakcyjnych. Muszę przyznać, że wywarło to na mnie ogromne zdarzenie.
W Holandii znajduje się mnóstwo miejsc do zwiedzania, które nie są zabytkami. Jednym z ciekawych miejsc jest "Madurodam", tzw. "Mini Holandia". W parku tym znajdują się obiekty z całej Holandii w skali 1:25. Na mnie zrobiło to naprawdę spore wrażenie. Kolejnym miejscem jest znajdujące się nieopodal Rotterdamu zoo. Setki najróżniejszych zwierząt, które nie siedzą za kratami.
Ciekawym zjawiskiem jakie można zaobserwować u holendrów jest informowanie ludzi o swoich urodzinach. Częstym widokiem jest plakat na drzwiach mieszkania na którym znajduje się: imię, wiek i - co najdziwniejsze - numer telefonu jubilata. Po co to wszystko? Po to by całkiem nieznajomy przechodzień mógł zadzwonić i złożyć życzenia.
Trudno zrozumieć "prawdziwą Holandię", bo trudno znaleźć "prawdziwą Holandię". W Królestwie Niderlandów nie ma zbyt wielu rodowitych Holendrów. Gospodarka "Kraju wiatraków" opiera się głównie na imigrantach, więc naturalnym biegiem wydarzeń są związki pomiędzy rodowitymi "wiatrakami", a przybyszami zza granicy. Kultura holenderska w tej chwili to zlepek najróżniejszych tradycji oraz obyczajów.

Wracając to pisarstwa, moje długie zdania to przede wszystkim niezliczona ilość przecinków i to uważam za największy problem, jednak z eliminowaniem tego ostatnio idzie mi całkiem sprawnie.

Aniu, przykro mi, ale nigdy nie grałem w mafię. W miejscu z którego pochodzę ta gra nie była popularna - czego bardzo żałuję.

Wracając to pisarstwa, moje długie zdania to przede wszystkim niezliczona ilość przecinków i to uważam za największy problem, jednak z eliminowaniem tego ostatnio idzie mi całkiem sprawnie.
Chyba idzie, bo w powyższych postach ciężko zauważyć jakieś nadmiernie długie uprzecinkowione zdania.

Dzięki za leciutkie pokazanie tej mniej znanej części Holandii :)

Wracając to pisarstwa, moje długie zdania to przede wszystkim niezliczona ilość przecinków i to uważam za największy problem, jednak z eliminowaniem tego ostatnio idzie mi całkiem sprawnie.
Chyba idzie, bo w powyższych postach ciężko zauważyć jakieś nadmiernie długie uprzecinkowione zdania.

Z tym że luźne, pogaduszkowe pisanie nie zawsze odzwierciedla to, co tworzymy literacko. :)
*Zerka na swoje ostatnie, mierne wypociny.* True.