Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Bardzo, bardzo Ci dziękuję kochana (cmok!)
Łatwo mi będzie zrobić teraz taką pigułę dla wyprawowców parę dni przed wyprawą
Procedura przygotowawcza wg B.Moena
Najlepsza jest wygodna pozycja siedząca, gdyż nie wystąpi ryzyko zaśnięcia. Proces przygotowawczy - wykonujemy go bez pośpiechu, wczuwając się we własne tempo, czyli przechodząc do następnego punktu procedury wtedy, gdy poczujemy subtelną zmianę. Dlatego dobrze byłoby przed wyprawą proces ten parę razy przećwiczyć, by doszło już do pewnego zautomatyzowania czynności.
1. Usiądź wygodnie w spokojnym miejscu, w którym nikt nie będzie przeszkadzał i zamknij oczy.
2. Odsuń z pamięci na czas ćwiczenia wszystkie sprawy dnia codziennego, które mogłyby ci przeszkadzać. Rozluźnij lekko
mięśnie, także i twarzy, szczęki...
3. Wyobraź sobie pod twoimi stopami zbiornik świetlistej, musującej energii. Z
niej po chwili, zaczyna unosić się do twoich stóp walec tej energii. Poczuj jak
twoje stopy opierają się na nim.
4. Gdy to odczujesz, weź 3 lekko pogłębione* oddechy, podczas których ta
energia poprzez twoje stopy, przechodzi przez twoje ciało aż do głowy i dalej w górę... by wznieść się gdzieś tak wysoko, że przestaje być już
dostrzegalna... Odpocznij chwilę.
5. Z kolei wyobraź sobie zbiornik czystej, świetlistej, pulsującej energii, zawieszony w przestrzeni nad tobą.
6. Po raz drugi weź 3 lekko pogłębione* oddechy, podczas których ta energia
poprzez głowę przepływać zacznie przez twoje ciało, by pod stopami wnikać w ziemię. Odpocznij chwile.
7. Teraz przypomnij sobie taki moment z życia (który już wcześniej wyszukasz sobie do tego celu z pamięci), w którym czułeś się kochany, lub kiedy kochałeś i pozwól temu uczuciu wzrastać tak, byś je w sobie poczuł.
Bo Radość, Miłość, czy Wdzięczność poszerza percepcję ponad oczekiwania i przekonania niwelując strach; bo Miłość i strach nie mogą
współistnieć.
8. Gdy poczujesz ulgę i spokój rozluźnienia, wyobraź sobie, że wędrujesz
szeroką leśną ścieżką pomiędzy wysokimi drzewami. Staraj się dostrzec większe i drobne kamyczki pomiędzy trawa na ścieżce, poczuć zapach zieleni, żywicy, wilgotnej ziemi... i idź budując ten obraz twej wędrówki po lesie, dodaj własne szczegóły... i idź...
9. Jak obraz ci się ustali, dojrzyj po jednej ze stron lukę między drzewami, do której skieruj twoje kroki... wyprowadzi cie ona na polanę... i teraz zatrzymaj się i patrz... Gdyż twoja wyobraźnia została pobudzona na tyle, by jej oczami zacząć dostrzegać już to, co zwykle jest niewidzialne...
...a zobaczysz stojace wokol niej polkolem drzewa : starsze, mlodsze, iglaste i lisciaste. Pare porozrzucanych krzaczkow. W srodku Polany palace sie ognisko sredniej wielkosci. Niedaleko niego leza pnie drzew : na nich porozkladane poduszki : rozowe i niebieskie (zrobione przez Ime). Na srodkowym pniu siedzi Indianin z prawie nagim torsem, w kwiecie wieku.
Kwintesencja typu indianskiego wodza. Pyka fajeczke, poprawia ogien. Spoglada na przybywajacych, lekko sie usmiecha, wita z tymi, ktorzy podchodza do Niego.
Witajcie sie z kazdym kogo dojrzycie. Moze odwazyciesie przywitac tez z Indianinem, Bialym Niedzwiedziem ? Dolozcie troche chrustu do ognia.
Potem siadzcie na lezacym drzewie i obserwujcie chwilę otoczenie, wsluchujcie sie w odglosy wieczornej Polany.
(Powtórzę, że PODSTAWOWA ZASADA JEST : Jesli nic nie widze, to ZAKLADAM, UDAJE ZE WIDZE !!! Myslcie sobie : coz mi szkodzi poudawac ? To zabawa. Moja wewnetrzna. Poszukajcie w sobie miejsca swojej wewnetrznej ciszy i pobawcie sie tak... Bez zobowiazan, bez wielkich oczekiwan, bez świadków. Pobawcie sie jak dziecko, ktore tworzy sobie
w myslach teatr z okreslona scena nie dbając co myśli o tym świat...)
ZOBACZCIE albo ZAŁOZCIE wiec po jakiejs chwili, ze nad ogniskiem, tam gdzie kreca sie iskry w powietrzu, czeka na was otwarta winda. Wskoczcie w nia hop! (latwo pojdzie, bo jestescie w stanie lekkiej niewazkosci) i po chwili jazdy w gore wysiadzcie w hallu Centrum Planowania.
Zobaczcie, ze ktos tam na was czeka i zadajcie Mu pytanie o swoje wlasne
najwazniejsze plany na to zycie. I wsluchujcie sie potem w naplywajace słowa, czy myśli... A mysli docierajace do nas od Wyzej Rozwinietych Istot Swietlistych, pelne sa sympatii i zrozumienia.
Te Istoty znaja nas nie od dzis. To tylko My zanurzeni obecnie w
gestosciach ziemskich, usilujemy sobie wlasnie te znajomosc przypomniec.
Gdy poczujecie się zmęczeni, przywołajcie windę, a ona na skinienie pojawi się obok Was i wysadzi na Polanie. Odpocznijcie przy cieple ogniska. Może coś jeszcze się zdarzy, może coś dojrzycie ?
Gdy wrócicie do siebie w domu, zaraz spiszcie wrażenia, choćby w punktach, by przez noc do rana nie uleciało...
dziekuje
pytam na wypadek gdybym Mirka zobaczyła to wezme jakiś tłuczek do ziemniaków
wybaczcie,ale padam ze śmiechu
ewentualnie łapke na muchy
Obys się nie pomyliła i swojego przyszłego dziecka nie walnelas. Mogłoby się przestraszyć i ..
Pija, Oni coraz fajniej sobie przysrywają
Serię oddechów kwantowych, które gdy je poznałam wydały mi się łatwiejsze niż przygotowania uczone przez Moena (ale to jest kwestia indywidualna) - zaczyna się Szeptu jakieś pół godziny przed rozpoczęciem wizualizacji podróży. Opisywałam już je tu kiedyś dla Figi, ale post leży gdzieś zasypany...
Na wszelki wypadek, kopiuję dla zainteresowanych post, w którym opisałam je Mirkowi :
Polecam jako prostsze do wykonania (gdyż mniej masz do udawania, że sobie coś wyobrażasz - co na początku deprymuje), byś zamiast oddechów wg Moena, wykonał serię oddechów kwantowych.