ďťż
Strona Główna Kobieta, mężczyzna, przyjacieleAnatomia wszechswiata cz.II Wspolna proba przyblizenia Dzieki Conchi, Mgielko i Proroku za Wasze pytania. Proroku i Newdem za linki. Piotrze, Mgielko, Freyu, Conchi, Proroku i Beato za uwagi. To juz nie jest dalej moja kosmogonia. To dzieki Waszym pytaniom, uwagom i prosbom powstala ta druga czesc w takiej postaci. W postaci wspolnej proby przyblizania sobie wygladu wszechswiata. Dlatego zmienilam tytul. Schemat trajektorii planet krazacych wokol swego slonca, na kartce papieru tworzy okregi lub owale. Jest ich tyle, ile jest planet. Tylko ze slonce nie stoi w miejscu. Tez krazy stale wokol centralnego slonca swojej galaktyki. Ciagle zmienia miejsce polozenia. Planety obracajac sie kolo niego - podazaja jednoczesnie za nim. Zataczaja wiec w rzeczywistosci nie okregi, a spirale. Buduja wokol niego tyle spiral, ile jest samych planet. Kazda z takich spiral tworzy kolejny torus. Te torusy o roznych srednicach, maja wspolny srodek obrotu, ktory miesci sie w geometrycznym centrum slonca. Sciany zewnetrznego torusa tworzy planeta najdalsza od slonca. Sciany ostatniego, wewnetrznego torusa tworzy odpowiednio planeta polozona najblizej slonca. Suma tych wszystkich scian torusowych tworzy warstwowy torus wokolsloneczny, ktory nie jest zamkniety jak opona kola, lecz rozwija sie w spirale. Jest to sloneczny torus podstawowy 1(S). Jego srodek nie jest jednak pusty jak w oponie, gdyz wypelnia go lina trajektorii slonca. Torus podstawowy 1(S) wyglada jak wijacy sie spiralnie obly waz o tylu skorach ile planet ma uklad. W srodku ma on trzon swego ukladu pokarmowego - slad podazajacego srodkiem i ciagnacego caly uklad slonca, ktore go tez zywi. Dlaczego ten waz tez wije sie spiralnie ? Bo slonce rowniez nie krazy po zamknietym kregu, gdyz z kolei samo podaza za swoim, tez wedrujacym centralnym sloncem galaktycznym. Analogicznie czynia inne slonca typu 1(S) w tej galaktyce. Tak wiec wszystkie slonca "opatulone" swoimi torusami typu 1(S), okrazajac swoje centralne slonce galaktyczne - tworza swoimi spiralnymi obrotami, wielowarstwowy torus drugiej generacji, torus galaktyczny typu 2(G). Ten typ torusa ma o wiele wiecej warstw. Ma ich tyle, ile ukladow torusowych 1(S) ma galaktyka. Czyli ile ukladow slonecznych wchodzi w jej sklad. Multiwarstwowy torus slonca galaktycznego typu 2(G), buduje z kolei wraz z innymi torusami galaktycznymi - torus megagalaktyczny 3 generacji 3(M). a warstw ma tyle, ile galaktyk wchodzi w sklad danej megagalaktyki. Analogicznie : suma torusow megagalaktycznych buduje torus 4 generacji 4(SG) - torus supergalaktyczny. Splatanie takich splotow w sploty kolejnych splotow ma postac fraktalna. Obraz tego ogromu latwiej sobie wyobrazic zaczynajac od nitki, a nie od razu od weza z upakowana gesto i skomplikowanie zawartoscia. Lepiej z poczatku zignorowac zawartosc nitek. Narazie skrecamy spiralnie nitki we wlokna. Te skrecamy w linki, a nastepnie w line. Gdy przekroi sie taka line - widzi sie poprzeczny przekroj fraktala. A w nim przekroje pojedynczych nitek, ktore zlozyly sie na line. Taki przekroj poprzeczny lodygi z widocznymi przekrojami jej wlokien. W koncu ona tez ma budowe fraktalna. Ale kazda z tych nitek, to rozwijajaca sie historia jednego ukladu slonecznego. A kazdy kolejny przekroj w gore, lub w dol - to czytanie w kronice Akaszy. Gdy wystarczajaca czesc danego ukladu fraktalnego zdola podwyzszyc swoje wibracje do okreslonej granicznej, to z fraktala wyrasta nowa galazka nowych mozliwosci. Gdy rozwija sie dalej, staje sie galezia, potem konarem. Tak moze sie dziac i w innych punktach pnia. Drzewa przynajmniej to potrafia. Oczywiscie konary i galezie tez moga sie rozgaleziac, gdy spelnione zostana warunki wzrostu. Gdy pierwszy raz zdolalam to sobie wyobrazic w calosci i w zwiazku z tym skojarzyc z prastarym okresleniem "drzewo zycia", to myslalam ze serce nie wytrzyma zachwytu. Nie trzeba ciac tego drzewa, by dostac sie do przekroju. Teoria strun dowodzi, ze energia rozchodzi sie nie ciagle, tylko porcjami, pomiedzy ktorymi sa przerwy. W okreslonych sekwencjach w dodatku. Stalych. Regularnych. A wiec od razu kazdy slad istnienia narasta warstwowo. Ale i regularnie, wedlug regul. Pomiedzy sladami istnienia pusto, i tam, w tych przerwach, mozna pakowac warstwowo inne swiaty, ktore buduja warstwy swego zaistnienia w innych sekwencjach. I tak mozna sie przenikac nie zahaczajac o siebie. Ba, nawet nie wiedzac o sobie. Mozna tez poszukiwac harmonii tych sfer, ich muzyki. Ale tak mozna i wedrowac po dokonanej juz historii (z naszego punktu widzenia), jak i jeszcze niby niedokonanej. I z tej wlasciwosci korzystac, wybierajac czasy wcielen. To tyle w tej czesci. Porcja jest dosc duza. Nie chce nikogo oszolomic iloscia nie do strawienia.Procedura pracy Moena z aspektem blokujacym zmiane przekonanKilka pytań od kandydata, który marzy o pracy w policji.Opinie internautów o pracy logopedy - Władysława PitakaNiemcy - otwarty rynek pracy dla Polaków od 2011Praca na czarno, brak pracy, a rozmowa z psychologiem.prośba o pomoc przy pisaniu pracy licencjackiejSkładanie dokumentów do pracy w policji 2014 KRAKÓWZwolnienie dyscyplinarne z pracy a przyjęcie do policji!??Staż pracy w cywilu a zarobki w Policji
 

Kobieta, mężczyzna, przyjaciele

Kopiuje tu posty, ktore wczoraj juz zostaly w tym temacie napisane, gdyz widze ze temat bedzie kontynuowany i potrzebuje osobnego miejsca.

Włodek napisał:
Jeśli się odprowadzi poprzednie wcielenie to jego wiedza i umiejętności są wpisywane do naszej podświadomości i możemy z tej wiedzy korzystać.
Nawet świadomie nie musimy tego pamiętać,ale jak przyjdzie nam coś zrobić , to nagle często ze zdziwieniem przekonujemy się że to umiemy. albo bardzo szybko się tego uczymy a wcześniej się nie udawało.
I właśnie ten z 7 fokusa jest jakby wcześniejszą Tobą.
Mamy takich zablokowanych wcieleń tysiące i stopniowo się nam będą przypominały właśnie choćby przesyłając energię która nam może szkodzi, ale pozwala się dowiedzieć że jest problem i należy go rozwiązać.
Oni prawdopodobnie cały czas nam przesyłają energię ale jak już jesteśmy gotowi bo odpracowaliśmy jakąś sytuację, to jakby w nagrodę można namierzyć , poczuć energię od danego wcielenia i go odprowadzić.
Czyli jest nam dane odpracować jakąś część karmy,albo odpracowaliśmy i możemy przestać odbierać skutki skutki karmiczne które naprodukowało dane wcielenie.
Jeśli się na przykład pomaga innym bezinteresownie, to jest to bardzo dokładnie odpisywane od naszej karmy i wynagradzane na różne sposoby ,odpowiednio do zasług , nie zależnie czy o tym wiemy czy nie.
Jeśli chorujemy na jakąś chorobę która jest spowodowana właśnie energią przesyłaną przez poprzednie wcielenie , na którą ono chorowało, to po jego odprowadzeniu może nastąpić poprawa zdrowia.
Jeśli ktoś umie rozmawiać z duszami to może poznać historię danego wcielenia, ale lepiej jest to robić jak jest odprowadzone do wyższego fokusa.
W niższych są często pełni negatywnych energii i można oberwać , albo wyzywają itp.
Zresztą do fokusów od 7 w dół się nie wchodzi i nie kontaktuje, bo tam jest tak ciężka energia że można ugrzęznąć na dobre.
Dlatego Monroe ich nie opisywał i jedynie nazwał poziomem minerałów , roślin , zwierząt.
Smutne jest że ludzie tak nisko energetycznie upadają tak w poprzednich wcieleniać jak i obecnie.
To Ci których np nazywam czarnymi magami.
Oni mają świadomość dobra czy zła na poziomie np zwierzęcia i dlatego szkodzą innym bo nie mają tzw wyrzutów sumienia. nie myślą w tych kategoriach.

Natalka napisała:
Dla mnie ,a przynajmniej ja tak uwazam ze czarna magia to cos złego,voodoo klątwy i te sprawy ,to cos zeby zaszkodzic innym poprzez jakies czary,zaklęcia,złożeczenie itp.Ja w tym zyciu sie tym nie zajmuje ani nie mysle o tym ale z tego co pisze Włodek w poprzednim zyciu musiałam sie tym zajmowac skoro gdzies moje ja jest na pozycji straconej i błąka se tylko ja tego za bardzo nie moge rozumem ogarnąc co pisze Włodek,czemu to za mną łazi,czego ode mnie chce?co ja mam z tym teraz zrobic skoro nikt nie wnika w 7 fokus?

Grey Owl napisała:
Niestety, ale nasz kochany Wujek Wlodek uzywa swego specyficznego jezyka w trakcie udzielania objasnien ludziom niewprowadzonym w temat, co Ich tylko wystrasza.

Wlodek ma swoje prywatne nazewnictwo dla roznych poziomow wibracyjnych przestrzeni energetycznej, ktore nie pokrywaja z podzialem Monroe i Moena, ktorego my sie tu trzymamy, mimo ze tez uzywa okreslenia focus. Monroe/Moen nazywajac te poziomy poziomami mineralow, roslin, czy zwierzat, nie ZALUDNIAL ich czarnymi bytami. To sa TYLKO Wlodka interpretacje, i ja osobiscie sie z nimi nie zgadzam.

Sam Wlodek w swych prywatnych zainteresowaniach zajmuje sie tym tematem, by nie powiedziec pasjonuje, i dlatego czasem zahaczy tymi zainteresowaniami w wypowiedziach na Polanie.
Nie sa to jednak pasje zalozycieli Polany.

Wujek Wlodek byl juz parokrotnie proszony, by uwazal z tymi swoimi skrotami w wypowiedzi, bo moze przyniesc wiecej szkody niz pozytku pomagajac.

Włodek napisał:
Wszystko co pisze o fokusach jest zgodne z rzeczywistością.
Ludzie na poziomie duszy tak zaniżają wibracje że trafiają do naprawdę niskich fokusów- poziomów częstotliwości, przeważnie na własne życzenie, przez niskie uczucia , rozbudowane ego i inne działania.
Zdarza się też że nagły wypadek, ciężka choroba , wzbudza strach, cierpienie, zwątpienie ,powodują że wibracje spadają i dusza po śmierci zostaje uwięziona właśnie w bardzo niskim fokusie, a z tych po niżej siódmego jest trudno się samodzielnie wydostać bo energia tam panująca jest tak gęsta jak smoła i bardzo silnie obezwładnia, zawęża świadomość do tego stopnia że dusza nie wie że istnieje jasność i można do niej dążyć.
Jeśli się to zaneguje i uzna że to co piszę jest nie prawdą to automatycznie nie ma możliwości niesienia pomocy duszom- wcieleniom które tam ugrzęzły bo znów nasza świadomość jest na taką wiedzę zamknięta.
Po co pomagać duszom z niskich astrali jeśli się jest" pewnym "że ich tam nie ma?
Tam są tak ciężkie warunki energetyczne że Monroe nie opisywał tych poziomów aby tam się tam nie zapuszczać nawet myślami i ja ich też nie opisze.

Grey Owl napisała:
Napisales Natalce : "To Ci których np nazywam czarnymi magami. "
I o to mi chodzilo. O Twoje nazewnictwo mogace zmylic, a wrecz przestraszyc w nowym dla Nich temacie.

Wedlug Monroe`a i nie tylko, sa to poziomy tak niskie energetycznie, ze ich MOC SPRAWCZA nie moze byc porownywana z mocami Magow obojetnie jakiej barwy.
Nie ze strachu przed czarnymi magami tam nie wchodzili. Mysle, ze to Twoja nadinterpretacja.
Opisuja bowiem spotkania - w swych ksiazkach nam tu znanych i wielokrotnie cytowanych - z silnymi energetycznie bytami destrukcyjnymi, ktore jak obsmiali podczas tego spotkania swym BRAKIEM STRACHU wlasnie, to byty odchodzily. Pamietam nawet komentarz jednego z nich : "No to nie bede twoim bogiem..."
Magowie dysponuja duzymi mocami, wibruja wysoko niezaleznie od tego jakim idealom sluza. Rozni ich miedzy innymi spin (kierunek) wibracyjny, no i podstawowa ideologia : fascynacja wladza.
Dlatego tak nalezy uwazac, gdy wladza zaczyna fascynowac za bardzo.

Ja osobiscie dlatego unikam wchodzenia w przezywanie uczuc dumy z posiadanych znajomosci astralnych i mozliwosci.
Zreszta inni sensytywni zaraz tez by to odczuli i dali mi znac. I przejelabym sie tym powaznie.

natalka napisała:
Prosze nie kłóccie sie z moje powodu,chce uzyskac prostą odpowiedz co ja mam teraz zrobic z tym czyms czym kolwiek to jest?co to oznacza dla mnie ze co...że byłam w tamtym życiu obrzydliwie zła?.......

Jak mam sie również bronic przed moją złą babuchą która moją rodzine przeklina i żle nam życzy???Przed wampirami energetycznymi pakuje sie w bańke a przed nią jak?

Grey Owl napisała:
Bardzo Cie przepraszam Natalko za moje dodane 3 grosze. Calosc tej dyskusji przeniose jutro do nowootwartego tematu, by Ci nie zasmiecac Twego dzialu. A zaczekam do jutra, bys Ty i zainteresowani zdazyli to przeczytac, ze dyskusje przeniose.

Wlaczylam sie tylko po to, by Cie uspokoic w Twoich powaznych obawach.
Bo nikomu nie wcinam sie z MOJA pomoca, by w koncowym tego efekcie przejac nici prowadzenie sprawy.
Moim skromnym zdaniem doradzalabym Ci kontynuacje wspolpracy z Mgielka, ktorej pomoc tak jest prowadzona, by jej wypowiedzi nikogo nie straszyly, a wrecz dodawaly odwagi.
Przepraszam tez Mgielke za ten wtret, bo z nikim go nie uzgadnialam.

pozdrawiam serdecznie Smile

Freya napisała:
Włodek napisał:

Zdarza się też że nagły wypadek, ciężka choroba , wzbudza strach, cierpienie, zwątpienie ,powodują że wibracje spadają i dusza po śmierci zostaje uwięziona właśnie w bardzo niskim fokusie, a z tych po niżej siódmego jest trudno się samodzielnie wydostać bo energia tam panująca jest tak gęsta jak smoła i bardzo silnie obezwładnia, zawęża świadomość do tego stopnia że dusza nie wie że istnieje jasność i można do niej dążyć.

Z tym stwierdzeniem się nie zgodzę!
Po śmierci ciała fizycznego dusza NIGDY nie zostaje zostawiona samej sobie! Choćby nie wiem jak była "skażona złem",wyczerpana(brak energii),przestraszona itp.Dusze nie gubią sie w jakimś ograniczonym astralnym planie i doskonale wiedzą ,ze uwolniły sie od ziemskiego zycia.Jeśli nie chcą ( lub w swym przeswiadczeniu nie mogą) wrócić do Świata Dusz, to mają wolną wolę, niemniej jednak specjalni Przewodnicy nieustannie wypatrują sygnałów ,że taka dusza jest gotowa do powrotu.
Mamy prawo do samostanowienia nawet odnośnie doświadczenia smierci! Przewodnicy duchowi szanują nawet błędne decyzje.
Natomiast jesli chodzi o dusze "zanieczyszczone" w goszczących je ciałach( te które w ciągu zycia ziemskiego stały się destrukcyjne dla siebie i innych),to takie dusze decydują sie na czasowe dobrowolne wykluczenie ze Świata Dusz.Wtedy są izolowane- przebywają w odosobnieniu( nawet kilkaset lat).Przez ten okres ich energia zostaje zregenerowana, uzdrowiona, a same dusze przechodzą proces zrozumienia, ze będą musiały zadośćuczynić za uczyninone krzywdy.

Tak wiec nie sądze ,zebysmy musieli się bać ,ze po śmierci trafimy w takie miejsce ,ze nikt i nic nam nie pomoże. Zawsze mamy wolną wolę i mozemy skorzystać z pomocy , lub ją odrzucić( ale to tez jest odrzucenie czasowe).Predzej czy poźniej podejmujemy decyzję powrotu.

Jolu przepraszam za mój wkręt.Przenieś to wszystko w odpowiedni temat:).


Chce podyskutowac tutaj na temat koniecznosci uzyskania zgody Osoby zainteresowanej na dzialania energetyczne wobec niej, bo tu wszyscy pomagajacy roznimy sie zdaniem z Wlodkiem i trzeba dazyc do zgody, by i tu byla ZGODA miedzy nami.

Moze wyjasnie to logicznie matematycznie, bo Wlodek jest umyslem technicznym.

Gdyby taka zgoda nie byla konieczna, to nie mielibysmy razem z samym Wlodkiem w czym pomagac na Polanie i na innych planach, bo przez miliardy lat Istnienia wszystko zostaloby zalatwione juz w ten sposob przez Istoty nieporownywalnie wieksza obdarzone moca sprawcza, niz Wlodek i caly ciag Istot z ktorymi wspolpracuje i my pozostali tez.

Sam Wlodek uwaza zreszta, ze mozna NAWET zmieniac swoje przedurodzeniowe ustalenia zatwiedzone przez WJ i Wyzszych Pomocnikow, dotyczace wlasnego zycia. Dyskutowalismy juz o tym z Nim.
Jest wiec i SAM zwolennikiem osobistego podejmowania decyzji i ich zmiany NAWET w sytuacjach, gdy bedzie to szkodliwe dla poslugujacego sie swoja wolna wola, niezgodna z wola jego Wyzszych Opiekunow i WJ.
Jest tym zwolennikiem, ale WYBIORCZO. U siebie.
Rezerwuje wiec wybiorczo rowniez i prawo do bledu, ale sobie.
Na danie na to zgody innym nie chce sie jak na razie z nami zgodzic i mimo naszych sprzeciwow systematycznie lamie te nasze sprzeciwy w tej sprawie tlumaczac to zgoda naszych rzekomych WJ, czy Opiekunow.

Nie przyjmuje tego tlumaczenia do wiadomosci, bo jesli JEGO Opiekunowie licza sie z jego blednymi decyzjami, to i NASI sie licza.
Ergo : nieprawda jest, ze Wlodek uzyskuje na te dzialania zgode naszych Wyzszych, lecz TYLKO MU SIE WYDAJE ZE JA DOSTAL.
Jesli takie przekazy ma - to nie od Nich, a od egregorow wlasnego EGO, lub od Istot Wyzszych TEZ gotowych lamac te zasady.

Bardzo prosze inne Umysly na Polanie o sprawdzenie poprawnosci mego rozumowania argumentacyjnego.

Pozdrawiam serdecznie
Sowa
Jesli moge zrozumiec dlaczego nikt nie sprawdza poprawnosci mego rozumowania, gdyz wystarczy tu odczuwana niepewnosc wobec osob, ktore dluzej dzialaja na forach o zblizonej tematyce do polanowej - o tyle nie moge zrozumiec milczenia Wlodka.

Milczenia tu, milczenia na skypie i milczenia w postach o statusie PW.

Nie moge zrozumiec dlaczego czlowiek, ktory jak nam opisuje, odwaznie i skutecznie odpowiada na astralne niebylejakie zagrozenia jakie stwierdza, jednoczesnie nie potrafi zdobyc sie na odwage i argumenty, gdy przyszlo odpowiedziec na merytoryczne zastrzezenia moje i paru innych kolegow.

Czyzby dlatego, ze my jestesmy REALNI ?
Coraz czesciej takie wyjasnienie przychodzi mi do glowy.

dziewczyny przed chwilą byłam na COiU i wpisała się Namali.......ufff jestem w szoku, coś czuje ze teraz to forum będą omijać ludziska szerokim łukiem,

( to tak na szybko wiem że nie w temacie )


To samo pomyślałem sobie dzisiaj jak byłem na CUiO.


Poprawilam wiec jeszcze wiecej w mojej opowiesci co sama przezylam - wogole Cie skreslilam

Pozdrowka poranna

Poprawilam wiec jeszcze wiecej w mojej opowiesci co sama przezylam - wogole Cie skreslilam

Pozdrowka poranna


he, he, he, mam nadzieję, ze 'skresliłas' mnie tylko z tego tekstu

Poprawilam wiec jeszcze wiecej w mojej opowiesci co sama przezylam - wogole Cie skreslilam

Pozdrowka poranna


he, he, he, mam nadzieję, ze 'skresliłas' mnie tylko z tego tekstu

ha ha ha ha no faktycznie
kurcze, chyba za slaba kawe wypilam rano
Pewnie, ze to byl zart kochane dziewczyny.
Kali Was kochac, kali obciac - nawet wszystko i Wam
Usilowalam wczoraj ze stacjonarnego niemieckiego dodzwonic sie na komorke Roxy, ale nikt nie odbieral.

Buzieta
Bardzo deprymujace Neroli bylo mi swiadkowac, jak w ostatnich miesiacach pogarszala sie sytuacja z Wujkiem W. az do naciagniecia struny na maksa.
Jesli trend sie nie odwroci, to Wujka pomoc bedzie coraz bardziej zwodnicza... Eeech...
Choc raz trzeba bylo te grupke ludzi zebranych na CUiO wesprzec z zewnatrz, bo tam czynnej starszyzny forumowej w zasadzie nie ma...

Bardzo Ci wspolczuje MW Twoich doswiadczen, ale wiem ze juz jest dobrze, prawda ?

Spijcie spokojnie i slodko snijcie
No wiec Naroli, najpierw dzis rano AnnaKK. umiescila moje dementi na CUiO.
Od tego czasu Wujek W. zamilkl.
Potem Mgiela rozmawiala chwile o paru sprawach z Roxy na skypie, a niedlugo pozniej Roxy zdjela nam wszystkim bany na CUiO.
Nastepnie pare z nas zalogowalo sie tam powtornie, co widac w stopce strony tytulowej, i co pewnie jeszcze mocniej oslabilo chec Wujka W. do pouczania i straszenia swych owieczek.
Jesli grzezniecie Wujka w te klimaty sie nie skonczy, to zaniedlugo zacznie sie Wujek defragmentowac intelektualnie... Ale to jest lekcja Wujka...
A moim macierzystym forum jest Polana.
Tam - pomoge komus od czasu do czasu, gdy poczuje potrzebe kontaktu dla tego kogos, lub gdy Paul bedzie mial ochote na wspolne wykonanie kontaktu.

Buziaczki
Neroli ostrozna Ty moja, nie bedzie zadnych wedrowek ludow tam i spowrotem, zapewniam !
Zreszta do tygodnia sie przekonasz mila

Tu bardziej chodzilo o to, by widoczne w stopce strony tytulowej CUiO nasze powtorne zalogowanie sie przyblokowalo serie dalszej nieograniczonej radosnej tworczosci psychozomaniakalnej Wujka.
Psychozy mowiacej o stalej koniecznosci oczyszczania sie po regularnie powtarzajacych sie na kazdego atakach - i zarazanie przez to ta psychoza ludzi ciemnych w temacie.

Wyjasnienia Wujka W. nie skupiaja sie na koniecznosci pracy nad samym soba, wlasnym wnetrzem, wlasnym sposobem myslenia, wlasnym poziomem reagowania - tylko skupiaja sie na zewnetrznych winowajcach naszych zlych stanow i zachowan : duszach zywych, lub zmarlych we wlasnym otoczeniu, albo bytow demonicznych ktorych zlicza na setki i tysiace.
Neroli, tym ludziom trzeba bylo troche pomoc - tam sie zmagaly samotnie z Wujkiem 3 dosc slabo doswiadczone Osoby. W tym jedna jeszcze sie podlecza.
To jest forum z podpisem Moena...
Tam Bialy Niedzwiedz mysle tez zaglada...

Czy nie zaniepokoi Cie wiadomosc, ze ta Osoba, ktora jeszcze sie podlecza, wraz z druga Osoba namawiana byla przez Wujka W. do astralnych sekcji zwlok kosmitow i opowiadania Wujkowi - Mistrzowi, czlonkowi Rady 12-tu, tego co widza ?
Pewnie mi nie uwierzysz. Pewnie uznasz, ze zmyslam.
Nie kochanie, to za duzo powiedziane, ze ja Tam wespre forum...
Teraz wlasnie przygotowuje sie do kontaktu u nas na Polance i przygotowuje tekst o gwiazdnicy pospolitej, ktorej zdjecie juz zamiescilam w ziolach.

Ale dzieki akcji dementi i kontaktu skypowego Mgiely z Roxy skutkujacym zniesieniem banow i wymiana linkow obydwu for, oraz pojawieniem tam osob o ktorych Wujek wie, ze wiedza -
zlikwidowane zostaly istniejace zastoje pomiedzy tymi forami w przeplywie wiedzy i kontaktow ludzi potrzebujacych pomocy. Otwarto okna, powstal przeciag.
Mowiac jezykiem przenosni, w miejscach o zwiekszonym ruchu i przeciagach energii, nie maja szansy zalegac sie istnienia patologiczne. One potrzebuja bezruchu, zaduchu i braku konkurencji...
Napisalam dzis post na CUiO poswiecony dzialalnosci Wlodka, gdyz Conchi prosila wczoraj o pomoc w przedzieraniu sie przez mase naroslych postow.

Poniewaz zdazyl tez zareagowac Wujcio, wiec kopiuje wiecej.

Och, przytulam Aniu Cie i sie... smutno mi...

Och, przytulam Aniu Cie i sie... smutno mi...

A to dlaczego Jesteśmy silne. Nasze doświadczenia tylko nas wzmocniły i pomogłyśmy innym. Wiem, że beze mnie Namali sama by się nie uratowała. To był dla mnie cel tej znajomości z wujciem i z tego jestem dumna

Przytulam i łapię za dłonie - choć, potańczymy PanEuRytmię na naszej polanie

Wlodek dziala jak narkotyk....

raczej jak sekta i to groźna dla wrażliwych i zagubionych młodych umysłów
No to siup Cztery Gracje na Polanke

A Neroli ma chyba racje w tym sensie, ze zalatwianie szkod po Wlodku jest bardzo wciagajace...
Jesli tak to myslala...
Aaa, chyba tak

Bylo mi przejsciowo smutno dziewczyny po przeczytaniu na swiezo paru historii ciezkich i mrocznych ludzkich doswiadczen...

Teraz Neroli do srodeczka
Wlasnie... tez sie tym potrzebuje teraz zajac.
Dochodza takie wiesci co rusz, ze czlowiek moglby sie zatopic we lzach wspolczucia i rozpaczy jednoczesnie...

Och jak dobrze, ze sie wspieramy wzajemnie
Kochane,ja nie miałam kontaktu z Włodkiem,bo...nie pasowało mi to co czytałam,zbyt przypominało mi realnego Włodka ze Stuttgartu,
czy to jest jeszcze zdrowe??

wiem jedno
ŚWIATŁO ZAWSZE ZWYCIĘŻA!!!ZAWSZE;NAWET Z NAJCZARNIEJSZEJ DZIURY WYCIĄGA W GÓRĘ.
wyrzućcie wszyscy tu wszystkie żale i....zostawcie ten temat,nie trzeba smutku,wiem ze to ku przestrodze ale popatrzcie jak wiele niskich wibracji przy tym. Pamiętajmy w modlitwie o nim i pokiereszowanych przez niego,to chyba najlepsze co można zrobić,a posty Wasze na CUiO spełniły już swoje zadanie,tak myślę.Nie mam kontaktów ani z duszami ani innymi bytami...albo nie zauważam tego,wiem ze lecę jak ćma tam gdzie jest potrzebna moja pomoc,czysto fizyczna, ponoć daje ludzikom radość i nadzieje i to mnie cieszy,pomagam tak jak umiem i zawsze mówię ze Bóg jest miłością a my jesteśmy na Jego obraz i podobieństwo i mimo ze ciężko wysyłać cieple uczucia komuś nie miłemu to tak mi przyszło do głowy gdy to pisze ze jakby wujka potraktować w jednym czasie takim wielgachnym strumieniem miłości, światła to może tez miałby szanse się obudzić? wyrwać z tego w co wdepnął?nie wiem,nie znam się ,ale chyba każdy ma swoja szanse,no chyba ze nie chce to już jego decyzja.przytulam serdecznie kochane kobiety i nielicznych panów co by dyskryminacji płci nie było
Dziekuje Wam Wszystkim, za wsparcie udzielane w ostatnich dniach tym starajacym sie rozsuplac wezel gordyjski infekowania strapionych swoja mania.
Czlowiek chce, czy nie chce, ale bardzo przezywa gdy inni cierpia...

I dziekuje Kossie za to, ze swa dzielna postawa przyniosl tyle radosci.
Ty Serdelenko pomagasz i wtedy, kiedy o tym nie wiesz

Mysle, ze najgorsze juz minelo i oby tak dalej.
Czyli pod gorke, ale pod gorke w calkiem innym sensie

A kto mial do szkoly pod gorke ? Przyznac sie tu zaraz !

I dla relaksu filmik jak mozna ograc samego siebie siedzac przy stole :

http://www.youtube.com/watch?v=1m7dcbIKvlw&feature=related
Grey no ja to miałam nawet baaaardzo pod górkę do tej szkoły))))
A ja Dorotko mialam do domu pod gorke

Widzialas filmik ?
nie no filmik jest thebest
Dzieki dziewczyny za te slicznosci prezenty
A ja bym sie Karto upierala przy tych zygzakach.
Bo wyobrazam sobie rezolutna osobke, ktora odwiedza cukiernie po obydwu stronach ulicy.
Przebiega wiec co jakis czas na druga jej strone, az jej konski ogon przy tym podskakuje. .
Na jakis czas znika z ulicy, potem znow sie pojawia zajadajac cos z papierka, zbierajac z niego ustami przylepione resztki, by wreszcie oblizac jeszcze paluszki. Na jej bluzce ostaly sie okruchy slodkosci, ktore skrzetnie zbiera, by nie spadly na ziemie. Czy papierek wyrzuca do kosza - tego nie dojrzalam.

Wraca mi ochota do zartow, jest lepiej
Wlasnie tak dziewczyny i chlopaki
Robic w oparciu o swoje mozliwosci i dary to co czujemy sercem i pojmujemy rozumem : nie dawac przyzwolenia na straszenie, niepokojenie, na uzaleznianie od porad, polecen, czy woli jednego czlowieka. By sie w tym psychicznie nie zasklepiac.
Dodawac odwagi do dzialan zwiekszajacych wiare w swoje mozliwosci, w prawo do szczescia niezaleznie od karmy - jakby ja nie rozumiec i do SAMO-realizacji.