Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Sara napisala :
"Natomiast nie jestem zwolennikiem opinii, ze pomagamy innym 'podswiadomie' , w tym sensie, ze ta cząstka, którą jestesmy w tym ciele ludzkim, działa 'podswiadomie', bez udziału naszej swiadomosci , np. odprowadzając dalej dusze .... "
Rozszerze moje wczesniejsze posty w tym temacie, bo byly za skrotowe i tym samym nieprecyzyjne : podczas snow bierzemy nieraz udzial w programach ksztalcacych. Nalezy do nich rowniez bycie swiadkiem, czyli przygladanie sie roznym wydarzeniom, w ramach tego ksztalcenia. Bywa to tez swiadkowanie kontaktom, czy odzyskaniom. Czesto przyciaga nas do jakiegos typu wydarzen nasze rozbudzone zainteresowanie. Opisuje rozne odmiany takiego nieswiadomego uczestnictwa Moen.
Opisuje nawet rozmowe naszej podswiadomosci z kims odwiedzajacym nas podczas OBE, gdy nasza swiadomosc nic nie odnotowuje i nie pozostaje w niej zaden slad po takim spotkaniu.
I wiecie przy takich sprawach i jak poczytam zawsze coś mi się otwiera, albo Opiekun dociera z pewnymi informacjami. O 3 w nocy uświadomiłam sobie jaką mam lekcję do przerobienia. Po prostu raptem myśl jak błyskawica. Teraz myślę że to takie oczywiste, jak mogłam tego nie spostrzec. Ale lepiej późno niż później
Rozumiem Cię Lucynko, przy czym jeśli o mnie chodzi zwyczajnie się nad wszystkim zastanawiam i nad różnymi ewentualnościami, co nie oznacza, że do którego pomysłu szczególnie się przywiązuję i wywciągam daleko idące wnioski, uczę się i pytam, staram sie przy pomocy osób tak doświadczonych jak Ty weryfikować te różne moje pomysły, coś mogę wyeliminować, nad czymś dłużej zastanowić i wziąć pod uwagę. Tym razem jestem cierpliwa, a do tego świadoma jak "zielona" i nie wyrwę się z jakimś działaniem przedwcześnie, pomimo, że wydaje mi się, że wiem jak chciałabym pomagać, ale tylko wydaje mi się, bo jeszcze zbyt mało wiem o formach pomocy. Ale te rozmowy bardzo otwierają umysł. Studiowałam forum Leszka Żądło w zeszłym miesiącu, całą ideą byłam dość mocno zajęta kilka lat temu, dlatego poddałam się regressingowi. Doszłam jednak do wniosku, że to nie moja droga, czytanie forum utwierdziło mnie w tym, nie chcę tu pisać dlaczego, to bardzo wewnętrzne odczucia. ALe jedna rzecz jest, ta na którą Ty właśnie zwracasz uwagę - wyszukiwanie i przerabianie wzorców. Zdałam sobie jakiś czas temu jak ważne jest znalezienie w sobie tych wzorców - wyciągniecie ich z podświadomości to jak sądzę 75% sukcesu w ich zmianie. A wykorzenienie złych wzorców to recepta na szczęśliwe życie. Dla mnie afirmacje nic nie pomogą, gdy podświadomość kreuje rzeczywistość tak, by odpowiadała wzorcom. Wybaczcie mi pewnie ludowy i mało fachowy język wypowiedzi, ale tej fachowości jeszcze się nie nauczyłam, a milczeć nie chcę, bo czuję jakie to ważne. I dlatego warto nam tu jak najwięcej sobie pomagać w odkrywaniu tych wzorców, wtedy będziemy wiedzieć jakie lekcje przerobić i w efekcie zacząć żyć pełnią życia, przecież nie jesteśmy tu tylko po to, żeby to życie jakoś przeleciało, a im szybciej tym lepiej - a ja tak ostatnimi czasy miałam/mam. no to jak pokrętnie to sorki, to tak z głębi serca
Też bym chciała,żeby Sara tak pięknie zinterpretowała moje sny.Będę wdzięczna
Opisuje nawet rozmowe naszej podswiadomosci z kims odwiedzajacym nas podczas OBE, gdy nasza swiadomosc nic nie odnotowuje i nie pozostaje w niej zaden slad po takim spotkaniu.
Dla mnie nasza podświadomosc ( jeżeli nie rozumiemy jej tylko jako częsci duszy, nie wcielonej w nasze cialo ludzkie ) , nie jest naszą odrebna cześcia ...
Do podświadomosci wchodzą nasze automatyczne reakcje , nasze wzorce, nad którymi sie nie zastanawiamy , gdy działamy automatycznie ..... wchodzi wiedza, ktorej swiadomie nie pamietamy , wspomnienia przezytych chwil ....
Czyli jest to ta cześc naszej psychiki , którą mozemy sobie uświadomic, gdy zaczniemy zastanawiac sie nad kazdą naszą najmniejszą mysla, nad kazdym naszym najmniejszym zachowaniem, reakcja ( jezeli chodzi o uświadomie sobie intencji, wzorców zachowań ), lub którą sobie przypomnimy, gdy sięgniemy energetycznie do zapisu jakiegos wspomnienia , zapisanego jak na plycie cd ...
Ale podświadomosc nie jest dla mnie 'odrębna' od nas , od tej części naszej duszy, wcielonej w to obecne ciało ludzkie, .. wg mnie nie da sie 'porozmawiać' z naszą podświadomościa, jak z osobna naszą cześcia...( znowu jezeli nie traktujemy jej jako czesci naszej duszy nie wcielonej w nasze obecne ciało ludzkie )
Dlatego potraktowałam zacytowany przez Ciebie przypadek z Monroe czy Moena , jako opisany w uproszczeniu - ktos spał , podczas snu, swiadomego snu , rozmawiał z kims innym, bedącym w stanie OOBE, po czym po obudzeniu zapomniał o tej rozmowie, wspomnienia o niej zeszły mu do podświadomosci ...
A wracajac do idei poprzedniego swojego postu, chcialam przekazac przede wszystkim innym , ze nie powinno sie robic planów czy podejmowac decyzji w oparciu o to, co jest 'niewyciagniete' z podświadomosci , nieswiadome, dalej lezy w podświadomosci , bo ta wiedza jest wtedy dla nas niedostepna, a przeciez nasze działanie tu i teraz powinno byc swiadome ...nasze decyzje powinny byc oparte na swiadomej wiedzy , taki jest nasz cel ..
I to był wniosek drugiej cześci mojej wypowiedzi - pewnie bedziesz miala podobny
Wybierajac zakres, w ktorym chcielibysmy pomagac innym, moim zdaniem powinnismy decydowac w oparciu o naszą świadoma wiedze, nawet znikomą w danej dziedzinie, lub nawet tylko w oparciu o nasze marzenia - ale swiadome przez nas 'snute' ...
W oparciu o to nasza Wyższa Jazn wraz z Opiekunem analizuje, na ile zakres, którym chcielibysmy pogłebic wiedze, pomagajac przy tym innym, przyda sie naszej 'calej' Duszy , i gdy analiza wypadnie pozytywnie , pomaga nam sama , albo przydzielony jest nam Pomocnik lub Opiekun, specjalizujący sie w danym zakresie pomocy ...
Czyli w przypadku decyzji pozytywnej , taki Opiekun prowadzi nas w meandry wiedzy - przykładowo na temat swiata dusz, powodów ich zostawania na Ziemi , mozliwosci pomocy im przez nas, oraz sam pomaga (lub za pomoca Pomocnika ) przeprowadzajac dalej te dusze ..
Ale musimy byc uwazni na Jego podpowiedzi, poniewaz nie kazda dusza, ktora wg nas powinna zostac przeprowadzona do F27, taką jest wg Opiekuna .... ( on moze znac przyczyny , ktorych my zupelnie nie bierzemy pod uwagę ) Dlatego w kazdym przypadku powinnismy sie z nim konsultować
Gdy WJ stwierdzi wraz z Opiekunem, ze zakres , który wybralismy , nie jest za bardzo zgodny z planem naszej calej duszy ( wg Opiekuna nie zdazymy przerobic wszystkich wzorców , potrzebnych do pomocy w tym zakresie ) takiej pomocy ze strony swiata duchowego mozemy nie dostać
Wtedy nasze dzialania moga przynosic skutki negatywne dla nas, niszczące nasza energie ....ale znowu te skutki sa dla nas widoczne, swiadome, i mozemy znowu świadomie zmienic decyzje , bazujac na naszej swiadomej wiedzy ' tu i teraz '..
ciepelko dla wszystkich, bo na Śląsku nadal jest mroznie
Zmieniaja, zmieniaja, wlasnie dzis doniosla o tym Aga w sobotnim offtopie
Mirusiu, bardzo ładnie i obrazowo przedstawione, choćby nie wiadomo jak chcieć wybrać inną opcję, to się nie da
Wiecie, poprosiłam wczoraj "Moich" o pomoc powiedziałam, że chcę pomagać i co bym chciała robić.
Chyba, co do pomocy są za tym, co do formy nie wiem oczywiście.
A dlatego myślę, że są, bo chyba zaczęła się edukacja.
Trudno moje sny dziś opowiedzieć w sensowną całą opowieść, ale zwróciłam uwagę na ich elementy. Poza tym, że pilotowałam samolot, iż znów było wielu ludzi i wiosna szła, bo gdy jechaliśmy, chyba autobusem do jakiego miejsca ( zamku) na przyjęcie, to pomimo śniegu kwitły krzewy chyba borówki kanadyjskiej i kamczackiej ( sinogłaski) - gdy dojechaliśmy do zamku, było przepięknie słonecznie, a trawka zielona. Zostałam zaproszona na przyjęcie, jako przyjaciel jakiejś gminy, bo coś dla nich zrobiłam. A potem jeździłam dużo samochodem, nawet chyba dużym i widziałam się z 2 punktów, jako siedząca za kierownicą i z góry , z jakiejś wysokości od 400 metrów na oko. Sara i chyba Jola wspominały kiedyś, że jazda to nauka tam.
hm, miałam chyba też ciężarówkę, ale drogi były nowe i pojazd też ok, to chyba tym samym nie jechaliśmy.
Też dzisiaj jeździłem w snach,ale martwi mnie pojazd - stary ,zdezelowany samochód ciężarowy,ledwo szedł pod górę .
Moze przydałaby sie w takim razie jakas modernizacja tego samochodu ?
A juz na pewno trzeba by zacząc od 'przegladu techniczego'
A to oznacza dla mnie , ze przydałoby sie zabrac za odnowę ciała ludzkiego i pozostałych ciał duchowych ...
Czyli - najpierw oczyszczenie aury, potem radykalne wybaczanie , najlepiej dajace efekt oczyszczonych meridianów , EFT do pousuwania starych blokad w ciele ludzkim ( i nie tylko ludzkim ) , potem jakis 'przeglad' techniczny podstawowych wzorców na zycie ,(przyporzadkowanych do poszczegolnych czakr głownych ), dzieki ktorym autko jedzie , i ma paliwo , a potem ich harmonizacja - by najmniej spalalo paliwa
Co do ciala ludzkiego , to tez najpierw jakies oczyszczanie (jakas dieta lub głodówka - najlepiej z rozpoczeciem wiosny , + lewatywy ) , potem jakiś ruch na swiezym powietrzu , zmiana diety , nałogi (?) , higiena dnia codziennego ( czas dla odpoczynku ) ..
No i w domku trzeba by posprzatac energetycznie, dajac miejsca nowej energii ..
co ja zreszta bede pisac...przeciez wiesz to wszystko sam, Sorrow , tylko to Ci przypominam
duuzo ciepełka
A ja dostałem 20 letnia Toyotę w dobrym stanie. Jeździło się bardzo do brze. Zastanawiałem sie po co mi trzecie i do tego takie stare auto. Co to mogło znaczyć?
A ja dostałem 20 letnia Toyotę w dobrym stanie. Jeździło się bardzo do brze. Zastanawiałem sie po co mi trzecie i do tego takie stare auto. Co to mogło znaczyć?
Mnie podarowac.
No jak nic nie robię, nawet się zalogowałam w płatnym portalu randkowym i nic. Te dupki tylko przesyłają buziaki, uśmiechy, czasem jakiś smarkacz napisze jaka to ja ładna i sexy i na tym koniec.
Obecny wielbiciel chyba się zakochał od pierwszego wejrzenia rok temu, no i fajny jest, ale mogłam mu tylko przyznać rację, że szkoda, że się wczesniej ( znacznie wcześniej) nie spotkaliśmy.
Marzyć umiem, oj umiem
poszukam, choć tu namioty niektóre przepastne, oj przepastne
Poniewaz MW napisala stosunkowo niewiele postow (niestety), to proponuje Agus przegladnac Jej posty. I tak dojdziesz po nitce do klebka
tak zrobię Sóweczko
Też dzisiaj jeździłem w snach,ale martwi mnie pojazd - stary ,zdezelowany samochód ciężarowy,ledwo szedł pod górę .
Moze przydałaby sie w takim razie jakas modernizacja tego samochodu ?
Heh, Sara serdeczne dzięki za interpretację snu .
Trochę dużo zaleceń diagnostycznych ,że tak powiem . Ciężko taki materiał ogarnąć, a co dopiero zastosować
Nie wiem w jakim kierunku idzie mój rozwój duchowy ,jeżeli jeszcze rok temu w snach podróżowałem tramwajami i autobusami, a teraz zdezelowana ciężarówa .Każdego dnia staram się walczyć ,iść krok do przodu, niestety czasem cel rozmywa się w błękitno-szarym bezmiarze życia.
To ja dzisiaj dostałam nowe mieszkanie, takie świeżo zbudowany budynek, albo przerobiony może z wojskowego. Mieszkanie bardzo jasne, białe ściany, puste. Jakaś pani z administracji mówiła, że jest dobrze położone, bo nad garażami, więc mogę dokupić tę podłogę, było chyba 11 metrów kw. i sobie zabudować. Potem szłam na jakąś miejską imprezę, okazało się, że to pokazy makijażu i gdy tam z koleżanką weszłam, wizażystka mnie zaczepiła, żebym była jej modelką. Zgodziłam się, chociaż wiedziałam, że będę musiała paradować jak modelka na wybiegu tylko powiedziałam, że pojadę do domu się przebrać. Oczywiście było słonecznie i oczywiście ludno.
Czyzby odnawianie otoczenia i siebie ?
znaczy co? na wybieg ?
Jeja, i znowu do biegania namawiają...
ja? a skąd, ale już do auta kijki wsadziłam i od przyszłego tygodnia z koleżanką po pracy z kijkami na plażę
I to wszystko dla mnie? Nie musiałaś Aguś
ależ musiałam, musiałam
a to zapraszam
zapraszam, jakby co to na wsi mam ponad 100 metrów na piętrze domu, możemy nawet zlot zrobić, a to tylko 35 km od morza
A ja dziś we śnie miałam dużą imprezę, jakby na rodzinnej posesji, ale była duża większa, teren pagórkowaty, przez środek biegł taki jakby rów melioracyjny, po brzegi wypełniony wodą, woda była czysta i przejrzysta i spokojna. Miałam też młodego pieska, śliczny szczeniak, jakiejś dużej rasy i było też moje dziecko, śliczne dziecko malutkie, ale tak jakbym ja byłam matką i jeszcze jedna matka była
Opis przypomina mi widok mojej posesji wokol chalupki...
A wczoraj rozmawialysmy sobie Agus o tym, ze z checia tez rewanzowalabym sie zaproszeniem do mnie, gdyby chalupka byla czynna...
A to może wyśniłam Twoje tereny
Niewykluczone to nie jest, tym bardziej jesli wyliczalysmy sobie namietnie nasze roslinki dookola naszych domow na wsi, a ja swoje wizualizowalam w terenie podczas tesknego wspominania
nie pamietam snu calego,mialam paskudny wczoraj dzien,splakalam sie w pracy i w domu i woooooooooooooogule
snilo mi sie ze kupilam ubranko dla niemowlaczka ,taki różowiutki komplecik ale spodenki byly jak zajaczek z buzia i uszami,chyba dla sasiadki wnuczki bo snili mi sie oni i ich dorosle mlode corki,tylko ze ja do nich poszlam w tych spodenkach!!
mialam krudkie w sumie jak majtki spodenki na sobie,smukle nogi/no nie moje!/
i wszyscy sie zachwycali ze ja taka laska a ja nie moglam zatrybic czemu ja mam na sobie niemowlecy spodenki zajaczka i pasuja na mnie i do tego swietnie wygladam,no i patrzac na te moje nie moje smukle uda w pieknym zielonym ogrodzie obudzilam sie
no i mam kolejny dzien,ciezki dzien przed soba
Odbieram ten sen jako dodajacy Ci swiezej energii na jeszcze krotkie przetrzymanie czasu brakujacego do rychlego konca trudnosci.
I jako zapowiedz rodzacego sie nowego dobrego.
obys miala racje Jolu,brakuje mi juz powoli sil,wczoraj rozsypalo mnie na milion kawalkuw,nie moge zrozumiec jak mozna nie miec slowa?twarzy?charakteru?
i znowu pytanie ile jeszcze?
czy ja wygladam na Hioba??
boje sie sama siebie
Maylo, co Ty ?
Gdzie Twoja postawa medrca eremity ?
obys miala racje Jolu,brakuje mi juz powoli sil,wczoraj rozsypalo mnie na milion kawalkuw,nie moge zrozumiec jak mozna nie miec slowa?twarzy?charakteru?
i znowu pytanie ile jeszcze?
czy ja wygladam na Hioba??
boje sie sama siebie
A znasz te słowa, które Hiob powiedział?
"Spotkało mnie to wszystko, czego się obawiałem".
Te słowa tłumaczą przyczynę jego kłopotów.
Mirku znam te slowa,u mnie leci deczko inaczej
jest taaaaaaaaaaak piknie ze czekam az cos sie rypnie,no i rypnelo tak fest ze niewiele brakowalo bym w psychiatryku w pasach wyladowala:-)
Saro ,trzymam sie mocniscie i nie zamierzam puszczac:)))
dzieki Polanowemu wsparciu,wszystko jest dobrze.
Dam rade,bo dam i juz!
nie ma innej opcji:-)
Tylko jeszcze busika na dojazdy plazowe trzeba...
... i popodglądać
Cale lata jeździłam na Pławniowice młodzieżowo, potem rodzinnie... pięknie tam w takich przytulnych kącikach...
Neroli jest ..po burzy!
Mirku znam te slowa,u mnie leci deczko inaczej
jest taaaaaaaaaaak piknie ze czekam az cos sie rypnie,no i rypnelo tak fest ze niewiele brakowalo bym w psychiatryku w pasach wyladowala:-)
Saro ,trzymam sie mocniscie i nie zamierzam puszczac:)))
dzieki Polanowemu wsparciu,wszystko jest dobrze.
Dam rade,bo dam i juz!
nie ma innej opcji:-)
Czyli czekałaś na niepowodzenie, więc Hiob miał rację.
No i fajny zameczek tam jest, który mam obcykany aparatem.
Pławniowice są w okolicach Gliwic. W mojej Galerii zdjęć, na samym spodzie/początku, w serii "Podróże" umieściłam jedno swoje zdjęcie z synem na dziedzińcu tego zameczku.
PS. Sprawdziłam przed chwilą - da się to zdjęcie mocno powiększyć. Widać wtedy piękne detale. Jest to górne prawe zdjęcie.
Natomiast górne lewe zostało zrobione w zachowanej strażnicy w Pirku koło Hofu, na byłej granicy niemiecko-niemieckiej. Ucharakteryzowałam się tam na zabiedzoną uciekinierkę z Ostbloku.
Matko ,nie mogę się powstrzymać aby nie zerkać na polane w wolnych chwilach a smiechu tu co nie miara .
Inna i Saro czy Wy jesteście koleżankami z jednej miejscowości ?
Kurcze ja nad morze to tylko z rodzinka jezdze
ale tej miejscowości to nie znam w którym to rejonie ?
he, he, he, nazywam sie Ela, i jestem uzalezniona pd Polany ... witamy w gronie nalogowców
Wiesz, Elu, jaki jest Górny Sląsk .. mnóstwo miast przy sobie, rozdzielonych tylko miedzy soba ulica, wiaduktem czy boiskiem ... Wiec niby mieszkamy w innych miastach ( Ima w Rudzie Sl. , ja w Bytomiu ), ale tak naprawdę to mieszkamy w jednej, wielkiej aglomeracji ... ...
A poznalysmy sie kiedys na CUiO , i szybciutko pokazalo sie , ze mamy obie mnóstwo wspólnych cech , które - zartujac- łaczy wspólny znak : 'XXL '... he, he, he ... np. duze, mocne , niskie glosy , duzy rozmiar ciala , i wielkie zapotrzebowanie na pomoc innym
I powiem szczerze, ze choć urodzilam sie w Krakowie, i tam mieszkałam do 24 roku zycia, to z wyboru jestem Slazaczką - bo Ślazacy maja wg mnie częsciej takie wielkie serca, i częsciej sa tacy bezposredni ,jak np. Ima, niz Krakowiacy ...
Pławniowice sa natomiast taką malą miejscowoscia turystyczna, z jeziorkiem , w ktorym zyją raki ...
Moze tez tam kiedys zrobimy jakis polanowy zjazd? jest pole namiotowe , sa kampingi ...
To zdjęcie pałacu jest zrobione przed remontem. W Necie są aktualne zdjęcia. Teraz dużo ładniej wygląda.
No to lecę przetrzepać galerie:)
Mirku, uczę się i uczę i zauważam efekty i motywuje mnie to do dalszego uczenia:)
To ja te moje nieudaczniki z kopiowania sprzed dwóch lat wycofam już... Bylam wtedy bardzo marna w te klocki... Trzeba bedzie popoprawiac.
A wiesz ? Na tym pierwszym Twoim zdjęciu, po prawej stronie fasady gdzie są schodki, to wchodzi się do kaplicy zamkowej. W stanie wojennym jeździliśmy tam autobusem w Środę Popielcowa na kameralna msze, ktora odprawial znajomy ksiadz i sypal nam glowenki popiolem...
Chodzi o tę charakteryzację na zabiedzoną uciekinierkę ?
(skromne)
A my tu tak agu-agu, a Agę wcięło...
Pewnie w terenie... i zdjęcia robi znów nie sobie...
Tu w moich okolicach, dziś niebo i słońce jak z obrazka.
A u Ciebie ?
Zapowiadali u Was pod koniec tygodnia nawet +10st C. Oby Wenecja się nie powtórzyła.
A ja znowu o śnie, choć to trochę nie na temat ostatnio. Znów pływałam, żeglowałam na małych niekabinowym jachcie, takim mniejszym od omegi, woda była gładka jak stół, a my zasuwaliśmy z żaglami pełnymi wiatru. My - tzn ja jako instruktor i młody, wiem, że z ubogiego domu chłopiec, którego uczyłam, potem razem z koleżanką brałyśmy udział w jakimś show, konkursie, były kamery i ten chłopiec i chodziło o to by ten chłopiec wygrał kasę. Wszystko się działo w sklepie, albo takim małym centrum handlowym. Aha jachtem potem "wypłynęłam" na ląd i chyba po chodniku dopłynęłam do rynku, czy też centrum miasteczka.
Ha,ha a u mnie juz ciemno
Jolu u nas na Dolnym śląsku nie ciekawie ,pprzynajmnieju mnie : padał deszcz ,roztopy straszne !
Elwo, Krajanko ! Dopiero dzis zauwazylam ten post
Ja teraz tez jestem z Dolnego Slaska, od 10-ciu lat Moja siedziba jest w gminie Lubomierz
Mysle Agus, ze to tylko reminiscencje umyslu, ale ja nie taka tałantliwa w snach jak Lucyna - mogę się mylić...
Uwielbiam Dolny Śląsk, jest przepiękny, mój synek zakochany we Wrocku. Cieszę się, że w niedzielę będę na Dole
A Ty Elwo gdzie mieszkasz?
W Zgorzelcu mieszka mojego wujostwa syn, którego nie poznałam. To wujostwo mieszka w Czerniawie Zdrój, drugie w Olszynie, kuzyn w miejscowości od Olszyny na zachód uciekła mi nazwa. Ja w niedzielę będę w Czerniawie, bo we wtorek we Lwówku mam rozprawę.
tak
Przyjadę z przyjaciółką, bo moi rodzice od jakiegoś czasu nie są w stanie psychicznie znieść mojej długiej, samotnej jazdy samochodem, tak koło wieczora w niedzielę, w poniedziałek mamy wolne, pewnie po jakieś trunki skoczymy do czechów, we wtorek rozprawa i powrót
trunki do piwniczki bo ja kierowiec i pełnomocnik na dokładkę, ale w niedzielkę wieczorkiem jakieś małe co nieco będzie ani chybi
A póki co zmykam spać, kolorowych snów życzę, moje o ile je spamiętam z pewnością będą kolorowe
Dobranoc Skrzacie
Dobranoc Joleńko
Ale łagodnie, oki
Spij słodko
Nikt mi nie chce Cześka wytłumaczyć, buuu
Szybowalas sobie przypuszczam we snie. Tak jak Ci sie zmienialy wibracje (plywaly), to i zmienialy przestrzenie...
Nasz wewnetrzny interpretator stara sie dopasowywac widziane wtedy obrazy do jakiegos znanego z banku danych.
Ktos tam podobny mogl byc do Czeska, a zwiazany z identem Twego wujka, wiec wyinterpretowala Ci sie sprawa do zalatwienia.
U Ciebie trudniej rozsadzic :
- czy odbywalas nauke astralnego latania, a wiec najpierw pozbywania sie ziemskiego przyzwyczajenia, ze koniecznie trzeba spasc i robnac w ziemie (dla ulatwienia pozbycia sie tego wrazenia pierwsze nauki odbywaja sie nad obrazem wody, bo w wode latwiej nam ryzykowac upadek), jak sie straci oparcie, a potem za swa badawcza nature zostalas pochwalona,
- czy byla to swobodna reminiscencja wzieta z realu, bo planujesz kurs pilotazu.
Potem wyglada na to, ze wibracje Ci sie obnizyly i pojawily sie reminiscencje umyslu tasujacego zdarzenia z realu. Bylo prawne doradztwo, a potem b.przyjaciolka, ktora wlasnie niedawno wspominalas.
Dzięki Sówko kochana, żeś się zlitowała. Fakt też nie weim jak to u mnie z lataniem, w końcu ciągle mi to siedzi w głowie, od wtorku szczególnie mocno.
Nie zlitowalam, tylko nalozylam lepsze okulary
aaaaa, kapuję