ďťż
Strona Główna Kobieta, mężczyzna, przyjacieleLeszek/ Dunaj w swoim własnym domu :DKarol pilnie potrzebuje miłosci i domuDofinansowanie dob zakupu domu/ mieszkaniaberneńczyki para... szukają domukociaki szukają domu.Maluchy szukaja domuduży szczeniak w typie owczarka belgijskiego szuka domuOk. 3-letni golden znaleziony na terenie Niemiec szuka domu!Lamek mix goldena i podhalana szuka domuSONIA - młodziutka, przyjacielska podhalanka szuka domu!
 

Kobieta, mężczyzna, przyjaciele

Pilnie szukamy domu tymczasowego dla ślicznego podhalana, którego fundacja BONO chce wziąć pod opiekę. Pies jest starszy, bardzo łagodny i ufny , przyjacielski do ludzi.
Jeśli mógłbyś pomóc psu to prosimy o kontakt:
tel. 502 623 982
e-mail : beata.sekulska@fundacjabono.pl




I jeszcze kilka fotek Puchatka.








super psiak !
Super i jaki usmiechniety


I co domu nie ma ???
Ano nie ma

Ano nie ma
O jej

Dom dla Puchatka,
nawet skromna chatka
nawet kawalek kanapy
lub lozeczko z waty
na raty,
skrawek podusi
Puchatka kusi,
Za to Puchatek
obiecuje podawanie lapek
lizniecie po twarzy,
Tak sie Puchatkowi marzy....
Pięknie Mayu
Ukradłam poezję na nasz FB
Można udostępniać
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=612459022139566&set=a.159514747433998.52660.159506617434811&type=1&theater
A ja jak czytam takie rzeczy to mi sie lezka w oku kreci z zalu Taki piekny, kochany Puchatek , a dom nie widac



Można udostępniać
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=612459022139566&set=a.159514747433998.52660.159506617434811&type=1&theater


Już
Ja tez udostepnilam :)

Szukamy domu dla Puchatka
nalezy mu sie na stare latka :)
Mayu, ależ Cię poniosło!!!

Mayu, ależ Cię poniosło!!!

Zawsze to robilam na dogo :), ale ostatnio tam rzadko bywam.

Puchatek pewnie nie ma watku na dogo ???
Chyba nie... ale ja tez na dogo nie chodzę od dłuższego czasu- prawie wszystkich znajomych z dogo mam teraz na FB
Puchatek udostępniony też u mnie

Trzymam kciuki za domek!
Gdzie ta chatka dla Puchatka ??
A Puchatek czeka...

















dnia 22 Październik 2013 21:23:11, w całości zmieniany 1 raz
No wlasnie, mam nadzieje, ze nie jest mu zle ...
Jaki on usmiechniety... Niesamowite jest to, ze psy po przejsciach nadal potrafia tak bezgranicznie kochac ludzi i im ufac...
I jeszcze kilka fotek z pikniku schroniskowego - za zgodą autora zdjęć Puchatek wśród dzieci










Tylko po co takiemu miłemu psu ta obrzydliwa kolczata?
Puchatek nadal w schronisku ....
No jak to? nikt nie chce puchatka? gdzies napewno czeka na niego chatka !
No nikt się nie zgłasza niestety
Trzeba sie na Puchatku skoncentrowac !!!!
Puchatek został adoptowany
Ale świetna wiadomość Gdzie też zamieszkał bohater wątku
Huuuuuuurrrraaaa! To teraz czekamy na wiesci z chatki Puchatka
supper !

Puchatek został adoptowany

A cos wiecej ?? jaka adopcja itp ????
no to siup do udanych
Puchatek znowu szuka domu
https://www.facebook.com/KarolinaJurgaPhotography/photos/a.376448302434120.92187.376067849138832/698589233553357/?type=1&theater

Dla tych co nie mają konta na FB i tam nie wchodzą, kopiuję:



"Puchatek to owczarek podhalański w wieku ok 7 lat, rok temu został adoptowany z naszego schroniska. Mieszkał u faceta na działce w lesie, tydzień temu zdarzyła się totalna masakra. W jego sierści zalęgł się rój much które złożyły mu larwy w sierści. Puchatek nie miał siły się od nich odganiać dostał gorączki przestał jeść leżał w miejscu i praktycznie by został zjedzony przez larwy żywcem. Facet zadzwonił z tym do mnie pojechaliśmy szybko do weterynarza. Obecnie PUCHATEK przebywa w lecznicy i jest do odebrania dzisiaj albo jutro. Ale PROBLEM polega na tym, że PUCHATEK nie powinien już mieszkać na dworze zwłaszcza przez ok pierwsze dwa tygodnie dopóki nie odrośnie mu sierść. Facet nie chce go wziąść do domku "bo poniszczy", "bo pies to na dworze" itp... i też kombinuje, czy jakiś hotel czy coś ale chyba nie zdaje sobie sprawy, że nie stać go na hotelik. O powrocie do schroniska nie ma mowy. Czy ktoś z Was ma jakiś pomysł jak pomóc? Może znacie jakiś tymczas? Ja dzisiaj wieczorem postaram się zrobić ogłoszenie o adopcje i wrzucić do neta ale póki co stan jest taki, że pies ma być dzisiaj odpierany a nie ma gdzie go zawieźć?
Ogólnie stan jego jest taki, że musi być po prostu smarowany i wyprowadzany na spacer a nei puszczony samopas na cały dzień. Jeżeli ktokolwiek miałby jakiś pomysł bardzo proszę o kontakt ze mną pod telefonem 783 -252 -082 (do wieczora nie będę miał dostępu do internetu - JANUSZ)
P.S. Dla tych którzy nie pamiętają PUCHATKA - to duża poduszka do przytulania bez cienia agresji idealny do domu z dziećmi sprawdzony na pikniku w parku gdzie reprezentował schronisko a obcy ludzie z maluchami do obściskiwali." dnia 15 Lipiec 2014 15:06:53, w całości zmieniany 1 raz
O jej i co teraz bedzie z ta bida ?????

Taki przytulasny mis
potrzebuje dom na dzis
taki slodziak, taka bida
strasznie mu sie dom dzis przyda
zaniedbany
nie kochany

To okropne ludzie biora psa
i wogole o niego nie dbaja ..........
To chyba nie do końca tak, że właściciel nie dbał. Jeden z komentarzy pod zdjęciem na FB:
"co to za bzdury są tu popisane???!!!!!!! Dlaczego robi się z właściciela Puchatka jakiegoś nieodpowiedzialnego gnoja??? Janusz zapomniałeś dodać, że przed chwilą byłeś na szczepieniu u Puchatka i chwaliłeś jego Pana, że pies jest tak dobrze utrzymany!!! To jest jakiś skandal. Właściciel Puchatka poprosił Cię o pomoc, gdyż ranę zaatakowały muchy - ile czasu upłynęło odkąd go widziałeś? 2 tygodnie? Pies pojechał do weta, został w klinice. Właściciel szukał dla niego hotelu lub dt na okres dwóch tygodni, by psu zagoiły się rany, mało tego - poinformował Cię, że jest gotów oddać psa na stałe jeśli mieszkanie u niego - w lesie będzie zagrażało psa życiu, a Ty robisz na gościa nagonkę? Warto wspomnieć, że wyadoptowaliście Panu misia pysia twierdząc że to pies stróżujący. Puchatek zamieszkał z Panem, mimo iż ten nigdy mu tak naprawdę nie odpowiadał - Pan jasno określił warunki - chce psa stróżującego, który będzie mieszkał na zewnątrz.Mimo to go pokochał i dbał o niego.
A Ciebie obdarzył zaufaniem, które tym razem zostało stanowczo nadużyte!"
No właśnie i jaka jest prawda?
nie pisałam wczesniej bo zastanowiło mnie ze Pan niedobry a pojechał do weta, i czekałam jak sprawa sie rozwinie. Musimy koniecznie bardzo uważac jak sprawy takie nieoczywiste aby nie zrobic przykrosci włascicielom.Pana od Puchatka bardzo przepraszam w imieniu zakochanych w białasach bo to poprostu ta miłość nam przysłoni prawde i rzucamy sie z zebami, pozdrawiam milutko
Niestety na odleglosc latwo sie pomylic. Faktem pozostaje, ze Puchatek szuka domu.
Cytuję z FB wyjaśnienie osoby, która zamieściła informację, że Puchatek szuka domu:
"
Pan ma puchatka od roku. Z racji tego, że to jego pierwszy pies podchodził do sprawy dmuchając na zimno pytając o każdy najmniejszy szczegół dbania o psa. Ja mu zaiferowałem pomoc w transoporcie i aklimatyzowaniu się psa i pomoc w razie jakiś problemów czy póżniejszych pytań. Co jakiś czas pan wysyłał do mnie maila z którykim opsiem, że z puchatkiem wszytko ok żebym się nie martwił, itp. Przez ten rok odwiedziłem puchatka w nowym domu kilka razy - za każdym razem bez zarzutów. Pan bardzo się martwił jak spędzi pies zime więc po mojej sugestii nawet bude (własnoręcznie robioną) ocieplił dodatkowo styropianem. Pan mieszkał w swoim małym domku po środku dużej zalesionej działki a puchatek łaził po lesie. Pan dzwonił z wieloma pytaniami np. jak obciąć psu panokcie czy jaką karme mu dawać - ostatecznie gotował mu sam mięso. Dwa tygodnie temu zadzwonił bo zbliżał się termin szczepienia przeciwko wściekliźnie czy moge mu pomóc przetransoprtować puchatka do weterynarza - więc pojechaliśmy. Puchatek był w bardzo dobrej kondycji, zarówno fizycznej jak i psychicznej. Potem po ok tygodniu pan do mnie dzwoni, że coś dziwnego się dzieje bo obsiadają go muchy na grzebiecie i że dzwonił do weterynarza a tam uzyskał odpwiedz, że to pewnie od łoju i żeby psa wykąpał i tak też sam zrobił ale poprawy nie ma a do tego puchatek jest jakiś nieswój nie leży gdzies schowany nie chce pić ani jeść. To było ok godz. 21 do 4 w nocy pracowałem więc następego dnia pojechałem puchatka. Po drodze kupiłem szamponm u weterynarza na łojotok myśląc, że poprostu trzeba bo solidniej umyć, ale na miejscu zastałem widok zły. Po wyciagnięciu na siłe puchatka z krzaków okazało się, że sierści ma żywe już larwy a wokół unosi się rój much. Zdecydowaliśmy o napchmiastowym kursie do wterynarza. Puchatek musiał tam zostać i odebrany został dzisiaj, Pan Maciej zgodził się wziąść puchatka na dom tymczasowy do sierpnia bo wtedy wyjeżdza. Ma też małą córeczke więc napewno się polubią. Jak na całą sytuacje zapratruje się właściciel? - Pan poczuwa się do odpwowidedziloaności za psa, opłacił drogie leczenie, i zgodził się na dom tymczasowy i póżniejszą adopcje zdając sobie sprawe, że on mu opieku nie będzie w stanie zapewnić. Nie moge tu złego słowa powiedzieć. CO do istoty samej choroby puchatka - nie miał żadnych ran, pogryzień ! Nikt mu tam krzywdy nie robił. Weterynarz powiedziała, że jeżeli pies jest mało ruchliwy, długowłosy więc resztki kupy zostają mu przy tyłku i otoczenie jest gęsto zalesione to nie da się zapobiec takim sytuacjom i mogą (choć oczywiście nie muszą) się zdarzać. Pan zdaje sobie sprawe, że najpewniej powrót pucahtka do niego powtórzyłby całą historie dlatego godzi się na oddanie i pomaga w tym. Chciałbym na koniec dodać, że od rana miałem bardzo dużo telelfonów z propozycjami różnej pomocy za co bardzo dziękuję bo przywróciliście mi wiare w ludzi. Podsumowując skupmy się na adopcj a nie ocenie, choć wiem, że zdjecia są sprawiają wrażenie dość ,,przerażające""

Trzeba było tak od razu napisać....bo my, osoby pomagające podhalanom i innym psom jesteśmy bardzo wrażliwi na losy psów i bardzo się nimi przejmujemy i zdarza się nam zbyt szybko wydać o kimś opinię widząc taką fotkę psiaka....
Teraz skupimy się na szukaniu Puchatkowi domu.
No tak, czyli nowy dom !!!

Ale PROBLEM polega na tym, że PUCHATEK nie powinien już mieszkać na dworze zwłaszcza przez ok pierwsze dwa tygodnie dopóki nie odrośnie mu sierść. Facet nie chce go wziąść do domku "bo poniszczy", "bo pies to na dworze" itp... i też kombinuje, czy jakiś hotel czy coś ale chyba nie zdaje sobie sprawy, że nie stać go na hotelik. O powrocie do schroniska nie ma mowy. Czy ktoś z Was ma jakiś pomysł jak pomóc? Może znacie jakiś tymczas? Ja dzisiaj wieczorem postaram się zrobić ogłoszenie o adopcje i wrzucić do neta ale póki co stan jest taki, że pies ma być dzisiaj odpierany a nie ma gdzie go zawieźć?
Ogólnie stan jego jest taki, że musi być po prostu smarowany i wyprowadzany na spacer a nei puszczony samopas na cały dzień.


Mam nadzieję, że w tej kwestii ów człowiek zmieni zdanie. Czasem tak bywa, że trzeba psa wziąć do domu na jakiś czas bo nie ma innego wyjścia i biorąc psa należy się z tym liczyć. Z opisu wynika, że to dość spokojny pies, więc problem jak widać tkwi w przekonaniach właściciela.