Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Bardzo interesujący wywiad z Igorem Witkowskim w przededniu wydania jego nowej książki "Instrukcje przebudzenia i zapowiedzi wielkich przemian".
http://npn.org.pl/?p=8870
Fragment wywiadu:
Dajesz nam do zrozumienia, że „posłańcy są wśród nas”. Kim są, jak ich rozpoznać i jaką wiedzę mają nam do przekazania?
- Są to tzw. Dzieci Indygo i Dzieci Kryształowe, które są inkarnacjami rozwiniętych duchowo istot, specjalnie przygotowanych do wypełniania określonych zadań. Można je rozpoznać po tym, co robią (czy będą robić, jeśli są jeszcze za młode), ale również po mocno odbiegającej od schematów percepcji rzeczywistości oraz zdolnościach parapsychicznych. „Fizycznie” można je rozpoznać po otaczającej je aurze – np. aura Indygo, o ile wiem, nie jest spotykana w przypadku zwykłych ludzi i jest ogólnie bardzo rzadka. Są to istoty mające dostęp do informacji obecnej w przestrzeni, mogące zrobić bardzo dużo. Ich zadania są różne, ale ogólnie elementem wspólnym jest wiedza o budowie cywilizacji w nowy sposób. Mają też różne specjalności, np. jedni ujawniają lub będą ujawniać informacje, inni wpływają na ludzi energetycznie, jeszcze inni przygotowują grunt dla młodszych pokoleń „posłańców” lub pomagają im… Cały plan realizowany jest na ogromną skalę, jest ich wiele tysięcy i wciąż przybywają nowe fale.
Igor Witkowski rozwija przesłanie zawarte w opublikowanej 20 lat temu książce Michel'a Desmarquet "Misja".
"Misja" dostępna jest na chomiku, tu przypomnę cele tej publikacji:
Po co zyjemy? Dlaczego jestesmy Swiadomi?
Jaki jest Cel istnienia Wszechswiata i nasza w nim rola?
Dlaczego nie wystarczy wierzyc?
Co sie stalo z rozwinietymi cywilizacjami i kontynentami (Mu, Atlantyda...)?
Czy nas równiez czeka katastrofa? KIEDY? Jaka? Dlaczego?
Dlaczego NIKT NIE PAMIETA do czego sluzyla Piramida i jak ja zbudowac?
Co sie dzieje po smierci i przed poczeciem? PO CO?
Kto powiedzial ze istnieje konflikt miedzy Stworzeniem i Ewolucja?
Dlaczego wynalazek kola stal sie wielkim krokiem wstecz dla ludzkosci?
Jakie sa najwieksze zagrozenia dla Czlowieka i spoleczenstwa na Ziemi?
Marzyc czy dzialac? Jak zmienic SYSTEM nikogo nie raniac?
Ile prawdy jest w Biblii? Jakie sa lekcje z historii?
Skad sie wzial Czlowiek na Ziemi?
A tu wszystkie książki wydane przez Igora Witkowskiego:
http://igorwitkowski.com/lista.html
Lista imponująca i imponujący kontekst tej nowej publikacji.
Boga utożsamia się z kosmitami. Jest to sprzeczne nie tylko z Katolicyzmem.
Każdy z nas ma w sobie ogromną moc, z której nie potrafi korzystać, a nawet nie zdaje sobie sprawy z jej istnienia. Gdy coś takiego się ujawni u człowieka nazywamy to zdolnościami nadprzyrodzonymi.
taaak sporo Wybrańców spotkalo sie na swojej drodze. i co jest czescia wspolna kazdego wybranca?
Kazdy z nich po zadaniu im tych trudniejszych pytan, gotowy jest wyjsc z Toba na noże, byle Jego prawda byla zaspokojona ciekawoscia, poslusznościa i wiara....
Ewa,
myślę, że rolą wybrańców nie jest udowadnianie, że nimi są i nie daj Boże obcinanie jakichś kuponów za to.
Role wybrańców są różne, Witkowski je tu nakreślił.
Wybraniec ma służyć ludziom, a nie stwarzać swoją osobą jakieś problemy dla ludzi. Rolą Michela z Misji jako wybrańca było napisanie tej książki - wykonał rolę znakomicie.
Ja Misję dorwałem, gdy nie byłem jeszcze rozwinięty świadomościowo, nie byłem zaangażowany w zagadnienia duchowe czy pozaświatowe, a równocześnie byłem bardzo zaangażowanym katolikiem.
Nie wiem dlaczego wchodziłem w to jak w masło i wszystko mi się zgadzało. Misja wyjaśnia prawie wszystkie wątpliwości wiary, nie podważając samej wiary. Czyż to nie jest cudowne?
podoba mi się Misja i jej przesłanie
Tu nie ma co osądzać, tylko należy całkowicie zatrzymać wszelkie aborcje.
Dziecko w wieku aborcyjnym nie ma żadnej możliwości wyartykułowania swojej woli życia, głupotą jest oczekiwanie tego od niego. Każde dziecko poczęte poczęło się po to, by żyć.
Goga, w Misji powiedziano wyraźnie, że ochrona każdego życia w społeczeństwach międzygalaktycznych jest powszechnym prawem.
To, co zrobiła Thao z agresorami, nie było złamaniem tego prawa.
Było realizacją innego prawa, prawa do bezpiecznego zachowania życia i wolności przez inne osoby.
Dokładnie tak jest to zapisane od lat w polskim prawie karnym, mianowicie:
Zabójstwo jest ZAWSZE czynem zabronionym.
W określonych przypadkach wskazanych w prawie, wyłącza się odpowiedzialność karną za zabójstwo,a konkretnie:
- w obronie koniecznej,
- w stanie wyższej konieczności.
Kara śmierci w polskim prawie jest niedopuszczalna.
Polskie prawo karne w tym zakresie spełnia standardy społeczności międzygalaktycznych. Trochę inaczej wygląda polska praktyka, a jeszcze inaczej poglądy Polaków, którzy powszechności tego prawa do życia kompletnie nie ogarniają.
Zabijanie dzieci poczętych, lub wykonywania kary śmierci jest ciężkim złamaniem uniwersalnego prawa do życia. I aby o tym wiedzieć nie trzeba być ani katolikiem, ani czytelnikiem Misji. Każda żyjąca istota ma to zapisane w genach. Wejdźcie w medytację i spróbujcie postanowić w tym stanie o śmierci kogokolwiek w wymienionych sytuacjach.
Nie da się.
ponoc Thao, kiedy mowi, ze jest Thao, to nie jest Thao.
kiedys uslyszalam na ulicy mijajac jakas zakochana pare.
ksiazki nie czytalam - jestem daleka, od jakichkolwiek przekazow i Misji - i nawet nie wiem, czy o tym samym Thao mowimy.
Mgieła nie o tym samym Tao the king to nauka o energii Chi autorem jest Lao Tsy ten sam który powiedział :
"Kto dużo wie o innych ludziach, może być człowiekiem uczonym, ale ten, kto rozumie samego siebie, jest bardziej inteligentny. Kto panuje nad innymi, może jest i silny, ale ten, kto jest panem samego siebie, jest jeszcze silniejszy."
ponoc Thao, kiedy mowi, ze jest Thao, to nie jest Thao.
kiedys uslyszalam na ulicy mijajac jakas zakochana pare.
ksiazki nie czytalam - jestem daleka, od jakichkolwiek przekazow i Misji - i nawet nie wiem, czy o tym samym Thao mowimy.
Mgieła nie o tym samym Tao the king to nauka o energii Chi autorem jest Lao Tsy ten sam który powiedział :
"Kto dużo wie o innych ludziach, może być człowiekiem uczonym, ale ten, kto rozumie samego siebie, jest bardziej inteligentny. Kto panuje nad innymi, może jest i silny, ale ten, kto jest panem samego siebie, jest jeszcze silniejszy."
a to juz wiem, dzieki wielkie!!!!!
buzka - moze zona nie zauwazy? hehehe ale jakos dzisiaj to bardzo taka calusna jestem tez....
ponoc Thao, kiedy mowi, ze jest Thao, to nie jest Thao.
kiedys uslyszalam na ulicy mijajac jakas zakochana pare.
ksiazki nie czytalam - jestem daleka, od jakichkolwiek przekazow i Misji - i nawet nie wiem, czy o tym samym Thao mowimy.
Mgieła nie o tym samym Tao the king to nauka o energii Chi autorem jest Lao Tsy ten sam który powiedział :
"Kto dużo wie o innych ludziach, może być człowiekiem uczonym, ale ten, kto rozumie samego siebie, jest bardziej inteligentny. Kto panuje nad innymi, może jest i silny, ale ten, kto jest panem samego siebie, jest jeszcze silniejszy."
a to juz wiem, dzieki wielkie!!!!!
buzka - moze zona nie zauwazy? hehehe ale jakos dzisiaj to bardzo taka calusna jestem tez....
spoko całując mnie całujesz również Żonę hehe
ponoc Thao, kiedy mowi, ze jest Thao, to nie jest Thao.
kiedys uslyszalam na ulicy mijajac jakas zakochana pare.
ksiazki nie czytalam - jestem daleka, od jakichkolwiek przekazow i Misji - i nawet nie wiem, czy o tym samym Thao mowimy.
Mgieła nie o tym samym Tao the king to nauka o energii Chi autorem jest Lao Tsy ten sam który powiedział :
"Kto dużo wie o innych ludziach, może być człowiekiem uczonym, ale ten, kto rozumie samego siebie, jest bardziej inteligentny. Kto panuje nad innymi, może jest i silny, ale ten, kto jest panem samego siebie, jest jeszcze silniejszy."
a to juz wiem, dzieki wielkie!!!!!
buzka - moze zona nie zauwazy? hehehe ale jakos dzisiaj to bardzo taka calusna jestem tez....
spoko całując mnie całujesz również Żonę hehe
to Żonę dwa razy, a Ciebie tylko raz
Spoko całując mnie całujesz również Żonę hehe
Kiedyś uważałem identycznie jak Ty.
I jak grom z jasnego nieba spadła na mnie niepohamowana, nie przebierająca w środkach i skutkach zazdrość Żony.
Kobiety są jakieś dziwnie inne
Spoko całując mnie całujesz również Żonę hehe
Kiedyś uważałem identycznie jak Ty.
I jak grom z jasnego nieba spadła na mnie niepohamowana, nie przebierająca w środkach i skutkach zazdrość Żony.
Kobiety są jakieś dziwnie inne
Kobiety są po to żeby je kochac...w ogóle chodzi o Miłosc i tylko tyle
Zazdrosc to też sposób wyrażania Miłości
Zazdrosc to też sposób wyrażania Miłości
Taaa
A dzieci wyrażają miłość przez wsadzanie widelca w oko ukochanego innego dziecka, oczywiście po to, by go doświadczyć zarąbistym widelcem
Jakie to słodkie, prawda?
Zazdrosc to też sposób wyrażania Miłości
A ciemność to też inna forma jasności?
Zazdrosc to też sposób wyrażania Miłości
A ciemność to też inna forma jasności?
A noc to inna forma dnia? To czesci tego samego zjawiska zwanego życiem. Tak samo zazdrosc nalezy do gamy odczuc które zawieraja sie w miłosci.
Zazdrość szkodzi, miłość leczy, więc ogień nie może być tym samym co woda.
Zazdrość szkodzi, miłość leczy, więc ogień nie może być tym samym co woda.
Woda i ogień czego są częścią? Jakbyś je nazwał jednym słowem? To żywioł i czy w słowie żywioł nie zawiera się woda ogień...a nawet powietrze itd
Zazdrosc szkodzi...ale komu? A kogo miłosc ma leczyc? Mozna byc chorym z zazdrosci jak również z miłosci i teraz co wymaga leczenia
Mirek można tak bez końca
Z miłości nie można być chorym. Chyba, że miłość mylimy z potrzebą
Z miłości nie można być chorym. Chyba, że miłość mylimy z potrzebą
Miłosc to stan a nie potrzeba, stan najwyzszy w którym zawiera się cała gama innych stanów mozna powiedziec odcieni w tym zazdrosc
To nie była miłość Aniu. To była potrzeba przebywania z tą dziewczyną.
Gdyby ją kochał, pozwolił by jej odejść.
Nic nie jest bez sensu. Widocznie każdy z nas potrzebuje więcej czasu na zrozumienie toku myślenia innej osoby
Własnie - zrozumienie a ja mam wrazenie że tu o licytacje chodzi czyja prawda jest prawdziwsza. Czasem też mam wrazenie że słowa nie oddaja tego co sie chce powiedziec ktoś zupełnie inaczej interpretuje to co mam na myśli i zaczyna się zabawa
Kelner polewaj bo zaraz się zacznie
Chorym z miłości można być. Można tę osobę zamykać albo chodzić za nią. Mój znajomy miał tak, że dziewczyna go odrzuciła ale on ciągle się starał 2 lata... 2 lata łaził za nią, zbierał wiadomości o niej, co lubi, czego nie, gdzie chodzi itp. W końcu wziął sobie pierwszą lepszą ale pokochał ją tak, że wzięli ślub. Ale przez 2 lata chorował z miłości
Byłem w podobnej sytuacji kiedyś.
Nie wiem jak długo chorowałem, z pewnością było to więcej niż 2 lata. Myślę, że patologia skończyła się u mnie tuż przed złożeniem papierów o ślub z inną panią - po 12 latach od rozstania z tamtą. Po prostu pojechałem się jeszcze raz zobaczyć i dać losowi szansę. Los z szansy nie skorzystał, wypiłem kawę, pobłogosławiłem pani i dzieciom i odjechałem. Zaraz potem wziąłem ślub z moją żoną.
Dziś przyjaźnię się z córką pani, moją duchową córką z tamtych czasów.
Nie ma w tym żadnej patologii i choroby. Pozostaje tęsknota za czymś, czego już nie ma i nigdy nie będzie.
I do końca pozostaną zapytania wobec losu: dlaczego to nie mogło się stać? Dlaczego nie mogło się udać? Dlaczego los nas oderwał od siebie?
To są pytania karmiczne.
Zanim odejdę, chciałbym znaleźć odpowiedź.
Z drugiej strony odpowiedź jest niejako domyślna. Mamy z panią, choć osobno szóstkę wspaniałych dzieci i trójkę cudownych wnuczek, które nigdy nawet by się nie poczęły, gdybyśmy wtedy "na siłę" połączyli się ze sobą...
A na razie po 40 latach od tamtych wydarzeń zdarza mi się jeszcze pisać takie teksty:
http://nowywymiar.blogspot.com/2012/07/nie-umierajcie-z-miosci.html
Przeczytajcie i obejrzyjcie teledysk o Danielle i Gerardzie ...
Czasem też mam wrazenie że słowa nie oddaja tego co sie chce powiedziec ktoś zupełnie inaczej interpretuje to co mam na myśli i zaczyna się zabawa
To mój najlepszy forumowy dar
Czasem też mam wrazenie że słowa nie oddaja tego co sie chce powiedziec ktoś zupełnie inaczej interpretuje to co mam na myśli i zaczyna się zabawa
To mój najlepszy forumowy dar
Wiem coś o tym czasem to jakby ślepy z głuchym rozmawiali o kolorach
Dla mnie ta rozmowa robi się już bez sensu Mirek wykupił monopol na prawde i nie potrafi spojrzec na swiat oczami drugiej osoby. Tylko jego prawda sie liczy smutne i ubogie to spojrzenie nawet hermetyczne.
Z ludzkiego punktu widzenia masz 100% rację Ale to tylko ludzki punkt.
Chorym z miłości można być. Można tę osobę zamykać albo chodzić za nią. Mój znajomy miał tak, że dziewczyna go odrzuciła ale on ciągle się starał 2 lata... 2 lata łaził za nią, zbierał wiadomości o niej, co lubi, czego nie, gdzie chodzi itp. W końcu wziął sobie pierwszą lepszą ale pokochał ją tak, że wzięli ślub. Ale przez 2 lata chorował z miłości
Byłem w podobnej sytuacji kiedyś.
Nie wiem jak długo chorowałem, z pewnością było to więcej niż 2 lata. Myślę, że patologia skończyła się u mnie tuż przed złożeniem papierów o ślub z inną panią - po 12 latach od rozstania z tamtą. Po prostu pojechałem się jeszcze raz zobaczyć i dać losowi szansę. Los z szansy nie skorzystał, wypiłem kawę, pobłogosławiłem pani i dzieciom i odjechałem. Zaraz potem wziąłem ślub z moją żoną.
Dziś przyjaźnię się z córką pani, moją duchową córką z tamtych czasów.
Nie ma w tym żadnej patologii i choroby. Pozostaje tęsknota za czymś, czego już nie ma i nigdy nie będzie.
I do końca pozostaną zapytania wobec losu: dlaczego to nie mogło się stać? Dlaczego nie mogło się udać? Dlaczego los nas oderwał od siebie?
To są pytania karmiczne.
Zanim odejdę, chciałbym znaleźć odpowiedź.
Z drugiej strony odpowiedź jest niejako domyślna. Mamy z panią, choć osobno szóstkę wspaniałych dzieci i trójkę cudownych wnuczek, które nigdy nawet by się nie poczęły, gdybyśmy wtedy "na siłę" połączyli się ze sobą...
A na razie po 40 latach od tamtych wydarzeń zdarza mi się jeszcze pisać takie teksty:
http://nowywymiar.blogspot.com/2012/07/nie-umierajcie-z-miosci.html
Przeczytajcie i obejrzyjcie teledysk o Danielle i Gerardzie ...
Tradition, to ile ty masz lat?
Odpowiem Ci z poziomu Duszy na Twoje pytania.
Gdyby los Cię wysłuchał, nigdy niebyłbyś tym kim jesteś teraz. Nie dawno to do mnie dotarło, gdyż mam podobnie
Czegoś czepić się trzeba
Tradition, to ile ty masz lat?
Odpowiem Ci z poziomu Duszy na Twoje pytania.
Gdyby los Cię wysłuchał, nigdy nie byłbyś tym kim jesteś teraz.
Mirku, mam tak dużo lat, że już własnej metryce nie wierzę
A Twoja odpowiedź to jedna wielka prawda.
Nieraz się zastanawiam, czy dzięki temu mojemu losowi świat coś zyskał.
No i na szczęście moja własna odpowiedź z głębi duszy mówi mi, że tak.
No to pewnie o to chodziło ...
Awatar Twój mnie zmylił
Ten awatar i ten nick, jak zresztą wiele innych otrzymałem od Wyższego Ja. Poprosiłem i dostałem.
Dziś analizowałem chwilę, co on oznacza.
On oznacza pełną młodzieńczej energii dojrzałość.
Taki byłem już w 1972 roku ...
O Boskości Ashtara rozmawialiśmy już tutaj ===>
http://www.polana.fora.pl/religie-swiata,110/chocbym-kroczyl-ciemna-dolina,3377-45.html#74847
To tylko Twoje błędne zdanie na temat miłości.
A ja bym tylko prosiła i apelowała o wolność wypowiedzi.
Od początku dążyłam do tego, by na Forum wypowiadać się i przedstawiać swoje zdanie, a kontrrozmówca powinien je szanować.Nikt nie ma monopolu na prawdę.W żadnej dyskusji.
Juz to kiedyś przerabialismy.
Myślę ,ze Mirku rozumiesz o co mi chodzi,bo głównie Ty bardzo usiłujesz przekonywać innych do "swojej prawdy".
O Boskości Ashtara rozmawialiśmy już tutaj ===>
http://www.polana.fora.pl/religie-swiata,110/chocbym-kroczyl-ciemna-dolina,3377-45.html#74847
tak wiem, pamiętam.
Zauważyłeś ile polubień ma ta strona?? Odniosłam wczoraj wrażenie jakby się to jak jakiś wirus rozłaziło
To tylko Twoje błędne zdanie na temat miłości.
A ja bym tylko prosiła i apelowała o wolność wypowiedzi.
Od początku dążyłam do tego, by na Forum wypowiadać się i przedstawiać swoje zdanie, a kontrrozmówca powinien je szanować.Nikt nie ma monopolu na prawdę.W żadnej dyskusji.
Juz to kiedyś przerabialismy.
Myślę ,ze Mirku rozumiesz o co mi chodzi,bo głównie Ty bardzo usiłujesz przekonywać innych do "swojej prawdy".
Słusznie Freyu lecz to co piszę o miłości pochodzi z drugiej strony. Zrozumienie czym ona jest na prawdę zmienia serca ludzi. W tym przypadku nie ma miejsca na szacunek innej "prawdy". Mam nadzieję Jolu, że to kiedyś zrozumiesz
Szacunek dla wolności człowieka polega miedzy innymi na tym, by tolerować jego suwerenność i niezależność w prezentowaniu jego myśli i poglądów, choćby w konfrontacji z naszymi poglądami wyglądały na absurdalne i nonsensowne.
Szacunek dla wolności człowieka polega miedzy innymi na tym, by tolerować jego suwerenność i niezależność w prezentowaniu jego myśli i poglądów, choćby w konfrontacji z naszymi poglądami wyglądały na absurdalne i nonsensowne.
Każdy ma swoje doświadczenia, na podstawie których wyrabia sobie opinię na różne tematy. Masz swój powód dla którego się tak upierasz.
Każdy kto ma jakiś pogląd w jakiejś sprawie i uparcie nie zmienia tego poglądu, zasługuje na szacunek, bo to wynikać może z niezłomności jego charakteru.
A przecież nikt nikogo nie zmusza, by na siłę polemizował z niechcianym poglądem osoby o niezłomnym charakterze....
Każdy kto ma jakiś pogląd w jakiejś sprawie i uparcie nie zmienia tego poglądu, zasługuje na szacunek, bo to wynikać może z niezłomności jego charakteru.
Myślę ,ze główny bląd jaki się popełnia w dyskusjach ,to chęć przeciągniecia dyskutanta(tego opornego) na swoją stronę.
To najbardziej ludzi zacietrzewia.
Nie mogą znieść mysli ,ze ktoś uważa inaczej niż on:)I zaczyna sie jazda.
A przecież mozna odłożyć emocje na bok, poznać zdanie innych, przekonać się do niego ,albo tym bardziej utwierdzić w swoich przekonaniach.A w ostatecznosci wycofać sie z dyskusji( jak już cie ona wkurza do maksimum,he, he).
Spoko.Uczmy się Kochani tolerancji.
Kahlan przestań, bo mi naprawdę zacznie grozić, że się w Tobie zakocham
Dobrze, że mój mąż tu nie zagląda
Pewnie, że dobrze
Zwłaszcza dla niego
Jednak pewnie wszystko przed nami
Zazdrość szkodzi, miłość leczy, więc ogień nie może być tym samym co woda.
Tak Mirku,
kiedyś dawno odkryłem, że Miłość i Wolność to siostry, w dodatku siostry - bliźniaczki.
Nie sposób ich sensownie oderwać od siebie.
I nie sposób wprowadzać między nie Zazdrości która jest wrogiem zarówno Miłości, jak Wolności.
Freya nie zna nowych osób i boi się powtórzenia historii z szeptu, oranem i innymi. My nie wkładamy negatywnych emocji w dyskusję. Jeżeli Arek mi coś napisał co mogłoby mnie urazić nie oznacza, że się obrażam, czy emocjonuję tym Mam nadzieję, że i moje wypowiedzi nie wywołują w Was agresji, czy negatywnych emocji Bo nikt z obecnych dyskutantów nie zamierza szkodzić drugiemu. Myślę, że poziom jaki każdy z nas reprezentuje nie pozwoli nam robić z tego forum bydła.
Freya nie zna nowych osób i boi się powtórzenia historii z szeptu, oranem i innymi.
Ależ bardzo dobrze znam nowe osoby.
I stare też.
Mam nadzieję, że i moje wypowiedzi nie wywołują w Was agresji, czy negatywnych emocji
Bo nikt z obecnych dyskutantów nie zamierza szkodzić drugiemu. Myślę, że poziom jaki każdy z nas reprezentuje nie pozwoli nam robić z tego forum bydła.
Też mam taką nadzieję i w ogóle dlatego tu jestem i traktuję to forum poważnie, choć umiem się także przecież śmiać. Myślę, ze wszystko jest na swoim miejscu i oby tak było zawsze.
Mooji uczy pokoju w duszy.
I stare też.
Pijesz do mnie ?
Kahlan,
ja Ciebie nie znam, a lubię
Zresztą wszystkich z forum lubię, tylko Ciebie jakoś inaczej
I stare też.
Pijesz do mnie ?
He,he, spoko:)Ty jestes Nowy.
Ten do kogo piłam zrozumiał.Chyba
Freya nie zna nowych osób i boi się powtórzenia historii z szeptu, oranem i innymi.
Ależ bardzo dobrze znam nowe osoby.
I stare też.
Lepiej Freya nie pij.
W cenie jest trzeźwość.
IQ nie ma znaczenia naprzeciw empatii
Freya znasz mnie? A to ciekawe :] Nie wiem co chciałam napisać... idę zaraz spać, tylko zerknę jeszcze na inne posty
He,he - inwigilacja
Dopiero dzisiaj zajrzalam do tego wątku.
Kahlan ,tu nie chodzi o wiedzę typu co kto lubi jeść, ile ma dzieci, i czy praca sprawia mu satysfakcję...
Spotykając drugiego czlowieka- czy to fizycznie ,czy wirtualnie ,już po bardzo krótkim czasie umiem odczuć czy ta Osoba jest mi bliska mentalnie czy nie.Czy jej osobowosć mnie przyciaga, i czy jest w stosunku do mnie otwarta,przyjazna,czy emanuje sympatią ,empatią, dobrymi intencjami, czy potrafi mnie przytulić swoją dobrą energią,czy nie. I nie ważne jakie ma poglady( czy zgodne z moimi),wiek,etc.To nie ma nic do rzeczy.
I choćby mówiła piękne rzeczy ,to i tak poczuję to "coś",co nie pozwoli mi się do niej zblizyć, czy otworzyć...
No i jakoś wewnetrznie "widzę" tego człowieka i 'czytam go", już pomijając moją tylko osobę.
Czasami jestem wrecz zła na siebie,że to umiem odczuć, bo rozum często podsuwa mi co innego, a intuicja co innego.Raz w zyciu nie posłuchałam intuicji i dałam się zwieść Konsekwencje były przykre i długotrwałe.
Hmmm, dlatego pozwoliłam sobie napisać ,ze "znam" zarówno dawnych forumowiczów, jak i nowych
Buziaki:)
Ja tylko lubię mieć dosłowne skojarzenia Jak piszesz, że osobowość Cię przyciąga to widzę jak nogi Ci się ślizgają w moim kierunku
Ja mój instynkt zaakceptowałam. Czasem go nie rozróżniam jak się zawaham albo ignoruję ale zawsze wiem, że jest dobry więc czemu go nie lubić? Smile Czasem go nie rozróżniam jak się zawaham albo ignoruję ale zawsze wiem, że jest dobry więc czemu go nie lubić?
Tak, tylko widzisz często rozum się wpycha tak nachalnie,,ze trudno drania pokonać
Przyznam , że odczułam Twój dystans na początku
dostrzegłam Tu znajome nicki , choć nie wszystkie mi przyjazne ,
ale i tak postanowiłam się zarejestrować Very Happy
i dlatego dziwnie zareagowałam.Do dziś zachodzę w głowe o co Ci chodziło)))
Ptaszyska są straszne.
Tak kraczą, że uszy bolą.
I jeszcze inna refleksja.
Instynkt to jednak coś innego niż intuicja, choć się kojarzą wspólnie, choćby z powodu podobnej nazwy.
Na przykład ja staram się trzymać w cuglach moje instynkty, natomiast intuicja jest u mnie w pełni swobodna. To wynika z różnego sposobu działania obu cech.
Freya,
pewnie ptaszysko przysiadlo na jakies galezi i nakrakaloooooo.
Ach te ptaszysko, próbowało nas kiedyś ze sobą sklocic. Nie przewidziano, że jestem dobrym obserwatorem i nie będzie umiała cały czas się kontrolować.
Za zdemaskowanie na innym forum dostałem bana [/u
I jeszcze inna refleksja.
Instynkt to jednak coś innego niż intuicja, choć się kojarzą wspólnie, choćby z powodu podobnej nazwy.
Na przykład ja staram się trzymać w cuglach moje instynkty, natomiast intuicja jest u mnie w pełni swobodna. To wynika z różnego sposobu działania obu cech.
Nie przewidziano, że jestem dobrym obserwatorem i nie będzie umiała cały czas się kontrolować.
a czy wynikają jakieś korzyści z tego , gdy obserwator obserwuje obserwatora ?