Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Kopiuję z FB:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10151155288542120&set=a.301275497119.157104.301169692119&type=1&theater
"6 letni owczarek podhalański NEO SZUKA DOMKU psiak, który dotychczas mieszkał na ogrodzie, a teraz ma trafić do schroniska.... Z tego co udało nam się dowiedzieć psiak jest łagodny w stosunku do ludzi, miał kontakt z dziećmi i innymi psiakami, nigdy nie wykazywał agresji. Jest spokojny i dość ładnie chodzi na smyczy. Bardzo prosimy o pomoc w znalezieniu dla niego nowego domku piesek przebywa na terenie Rudy Śląskiej"
Nero obecnie jest pod opieką Fundacji BONO.
W najbliższym czasie zostanie wykastrowany, bardzo prosimy wszystkie dobre dusze podhalańskie (i nie tylko) o wsparcie naszych wysiłków w ratowaniu i utrzymaniu biedaka oraz kastracji.
Jeśli ktoś mógłby nas wspomóc podaję nasze dane:
Fundacja Pomocy Zwierzętom "BONO"
ul.Wielkie Młyny 16; 80-849 Gdańsk
Konto: PL53 1240 1268 1111 0010 3558 4567
Kontakt w sprawie adopcji: beata.sekulska@fundacjabono.pl
tel. 502 623 982
TEKST DO OGŁOSZEŃ:
Nero to psia perła, wyrwana z dożywocia na półtorametrowym łańcuchu, wyciągnięta z błota i gnoju. Był chory, zaropiały i zarobaczony, makabrycznie chudy, brudny, bez szans na przyszłość. Ale udało nam się to zmienić!
Dzięki Fundacji Pomocy Zwierzętom BONO, Nero trafił do hoteliku w okolicach Krakowa, gdzie powoli odzyskuje zdrowie i wiarę w człowieka.
Pod skorupą brudu i zaschniętej ropy cieknącej z chorych oczu, ukazał się pies kochający całym sobą, cieszący się jak szczeniak na widok człowieka, uwielbiający się tulić i przymilać. Jakby nie pamiętał, ile złego zgotował mu człowiek, wciąż ufny, wciąż czekający na swojego jedynego przyjaciela, który go pokocha. Nero ma 5 i pół roku. Został wykąpany, odrobaczony, zaszczepiony i wykastrowany.
Jest przyjacielskim psem, cieszącym się na każdy przejaw zainteresowania ze strony człowieka, dobrze reaguje na dzieci, na spacerach dogaduje się z innymi zwierzętami, jednak lepiej by trafił do domu gdzie będzie jedynym psem. Nero potrzebuje domu, gdzie ktoś poświęci mu swoją uwagę i miłość. Jest dobrym stróżem, ale po tym co przeszedł chcemy by Nero nie musiał już czuć się za wszystkich odpowiedzialny. Nadszedł czas by człowiek poczuł się odpowiedzialny za to, co oswoił.
Chcesz pokazać temu cudownemu psu, że warto znowu zaufać człowiekowi? Chcesz zyskać oddanego, wiernego przyjaciela, który będzie Cię codziennie witał z radością? Zadzwoń do nas!
Jeśli nie możesz adoptować Nera a chciałbyś wspomóc jego utrzymanie lub inne nasze działania- oto nasze dane: Fundacja Pomocy Zwierzętom "BONO" ul.Wielkie Młyny 16, 80-849 Gdańsk konto : 53 1240 1268 1111 0010 3558 4567
Warunkiem adopcji jest zgoda na wizytę przed i poadopcyjną, podpisanie umowy adopcyjnej oraz zapewnienie psu godnych warunków bytowych. Szukamy odpowiedzialnego domu, w którym Nero będzie członkiem rodziny a nie alarmem na złodzieja, w żadnym wypadku nie zostanie wydany na łańcuch.
Kontakt w sprawie adopcji:
Beata Sekulska: 502 623 982
beata.sekulska@fundacjabono.pl
dnia 27 Grudzień 2012 19:54:59, w całości zmieniany 2 razy
Wyglada dosyc kiepsko ...
O matko!
Biedaczek ...
Aż sie serce kraje
Jest ktoś może z pobliża Rudy Śląskiej, żeby go obejrzeć?
Normalnie serce mi drgnęło. Po świętach mogłabym tam się przejechać wybadać sprawę, ale to dopiero po świętach, za około tydzień.
A tymczasem jutro tam zadzwonię podpytać się. dnia 18 Grudzień 2012 21:47:20, w całości zmieniany 2 razy
Wyglada okropnie......
Czy ja wiem czy tak strasznie wyglada? Łzawia mu oczy, pewnie górne rzęsy drażnią mu oczy i trzeba by z nimi zrobić porządek a reszta to wykompać i wyczesac i bedzie igła.
Ale nie mów, że nie jest śliczny;-), coś w tej mordce jest takiego że łapie za serducho. I nie chodzi i stan brudu czy zaniedbanych oczu, tylko tak ogólnie. Poza tym jest teraz u kogoś, może na DT, nie wiem, pewnie już go trochę doczyścili.
Popatrzcie na kształt głowy. Piękna!
Mordkę ma taką, że tylko przytulić
Ale jak dla mnie , wygląda jakby miał ze 3 lata więcej
No ale właściciel, chyba wie, ile pies ma lat (chyba )
Zasyfienie i samopoczucie psychicznie psa bardzo postarza, potencjał ma a patrzy mu pieknie z pyska budgie ........
Na FB napisali, że jest u "pewnych ludzi na ogródku", więc chyba nie u dawnych właścicieli?
Zaniedbany biedak:(
Gdybyśmy mieli dt to udałoby się coś dla niego zrobić... ale nie mamy:( i ta odległość
Na FB napisali, że jest u "pewnych ludzi na ogródku", więc chyba nie u dawnych właścicieli?
Zaniedbany biedak:(
Gdybyśmy mieli dt to udałoby się coś dla niego zrobić... ale nie mamy:( i ta odległość
Zadzwonię tam dzisiaj i spróbuję się umówić zobaczyć psa, jak będę wracała po świętach, mam lekko po drodze. Będzie ze mną Yeti, jak się da od razu sprawdzę reakcje. Nadzieję mam wielką, bo Yeti jak do tej pory nigdy nie narobił dziadostwa przy starszym psie, ale nigdy nic nie wiadomo.
Jeśli będzie w miarę ok i ten mój cyc zazdrośnik będzie się normalnie zachowywał wzięłabym go na DT. Bo u mnie psa wybiera Yetik - albo mam przechlapane.
Jest szansa na przejęcie go pod skrzydła BONO?
Jest szansa na przejęcie go pod skrzydła BONO?
jest
Jasne
Jeśli będzie miał DT to zapewniamy wyżywienie , opiekę wet i szukanie domku
Dzięki budgie
Yetiku- polub kolegę, proszę ładnie
Właśnie! Już tam dzwoniłam, umówiłam się na po świętach na wizytę (nie mogę wcześniej - praca, praca, praca). Ale może jest ktoś , kto mógłby wcześniej podjechać? Pies ma książeczkę zdrowia, z której wynika, że ma 6 lat. Ostatni rok nie był szczepiony. Obecny opiekun mówi, że pies jest bardzo łagodny, nie zaczepia, na ataki jego psa odwraca się tyłem. Przez 3 dni po przyjeździe nie chciał nic jeść, teraz zaczął coś dziubać. Stres typowy dla pohalanów, wycofanie, smutek. Ostatnie zdanie moja interpretacja.
Doprowadzacie mnie dzisiaj do łez
ej Jesi...placz , ale ze szczescia, ze prawdopodobnie mamy zaklepany DT
budgie ja bym z checia podjechala, ale przez najblizsze dni bede miec trudna sytuacje na takie wyjazdy bo musze sie Bellcia opiekowac, a 24.12 chyba nie wypada ludzi nawiedzac?
Monika a ty nie masz tam najblizej? widzialam na poscie innej suni szukajacej domku, ze bywasz w Rudzie.... jakies szanse na obejrzenie neo? :)
Najlpiej zadzwonic i sprawdzic, a z lubia takie wizyty;)
budgie ja bym z checia podjechala, ale przez najblizsze dni bede miec trudna sytuacje na takie wyjazdy bo musze sie Bellcia opiekowac, a 24.12 chyba nie wypada ludzi nawiedzac?
Wydaje mi się, że nie wypada, więc wycieczka do Rudy po świętach.
ej Jesi...placz , ale ze szczescia, ze prawdopodobnie mamy zaklepany DT
Nie płaczcie tylko się módlcie o łaskę mądrości dla cyca, bo jak cycol coś schrzani to będzie po zawodach.
Dlatego cicho siedzę, żeby nie zapeszyć - wszystko w yetikowych łapkach
Monika a ty nie masz tam najblizej? widzialam na poscie innej suni szukajacej domku, ze bywasz w Rudzie.... jakies szanse na obejrzenie neo? :)
Ja do Rudy mam 40 km w jedną stronę i teraz przed świętami miałabym problem tam pojechać
W Rudzie byłam raz, kiedy przewoziłam psa do Bielska i wpadła mi w oko ta mix podhalanka Misia, co jej wątek założyłam.
Moja znajoma może podjechać do psiaka w sobotę rano
Budgie mogłabyś mi podać na priva tel. do siebie? dnia 19 Grudzień 2012 22:04:36, w całości zmieniany 1 raz
Jo, już się robi!
O Matko i córko jaki biedaczek......
ej Jesi...placz , ale ze szczescia, ze prawdopodobnie mamy zaklepany DT
Nie płaczcie tylko się módlcie o łaskę mądrości dla cyca, bo jak cycol coś schrzani to będzie po zawodach.
Yetik jest "siła spokoju" -wierzę w niego
Trzeba wierzyc w Yetika i przesylac pozytywne fluidy. Ja np. wiem (wbrew temu co mysli Maggie May ), ze Maya zaakceputje kazdego psa, to tylko kwestia czasu. Na wstepie lubi malo ktorego, ale po powiedzmy pol godzinie jest ok. potrzebny jest wspolny spacer itp. Nie lubi poznawac psy na wlasnym terenie.
Ja też trzymam kciuki za Yetika!
Byłam dzisiaj odwiedzć Neo. Warunki w jakch przebywa pies to dzałka około 60m2 , pies jest trzymany na łańcuchu, nie wiem czy cały czas, ale gdy przyjechałam stał na krótkm łańcuchu merdał ogonkiem. Obok jest drugi pies równez na łańcuchu. Obok mał miske z jedzeniem i wodą.
Zdrowie
Pies na moje oko: Zdecydowanie oczy do leczenia ( straszne zaniedbane) Uszy prawdopodnobnie też , bo trzepie czasami głową,może mec niedobór witaminy D, bo stawia krzywo łapki 9 krzywica), ale nie znam sie na specyfice rasy nie wiem, czy tak podhalany mają.
Ogólnie śmierdzi jak diabli i jest brudny. Skołtuniony jest też strasznie na karku, gdzie ma założoną obrożę.
Zachowanie
Pies mimo, ze jest na łańcuchu, nie jest sfrustrowanym psem, który tylko czeka, aż go ktos spuści i musi ulżyć swojej złości. To Pies ,który czeka i cieszy się, gdy podchodził opiekun, cieszy się każdą okazją, jak ktoś do niego podchodzi. Ubrałam mu 5 metrową linkę i poszliśmy na spacer. Jak na osobę, którą nie zna poszedł ze mną bez problemu, węszył teren, uwielbia gonić i biegac z towarzyszem, wtedy nawiązuje jakąś węź z przewodnikem. Nie ciągnie masakrycznie na smyczy, wystarczy mu powiedzieć Imię , lekko naprowadzić smyczą i zmienić kierunek marszu i wtedy podąża za przewodnikiem.
Ostroznie podchodzi do nowych osób, wyciagnieta reka w jego kierunku powoduje nie strach, ale nieufność. Nie zastyga w bezruchu węc nie miał złych zamiarów dyscyplinujących mnie jako intruza, który narusza jego strefę osobistą.
Po chwili szaleństw zaiskrzyło, ale nie ma co się spieszyć.
Przeleciał kot przed nami, nie pogonił, był tylko zainteresowany.
Został spuszczony na ogrodzie , gdzie znajdował się drugi pies od niego bardziej asertywny i sfrustrowany siedzeniem na łańcuchu. Neo tylko poleciał, ale mowa jego ciała mówiła " Hej Fajny jesteś, ale skoro nie masz ochoty na zabawy to żegnam"
Podsumowanie
Pies jak najbardziej marnujący się na łańcuchu, pogodny, nieco nieufny w stosunku do obcych, ale to kwestia tygodnia.
Lekko odsuwa się jak zbliża se z dłonią do łba, ale może uszy go bolą, albo potrzebuje czasu, by zaufać.To kwestia krótkiego treningu.
Nie interesowały go smakołyki na spacerze, tylko bieganie i węszenie, ale to standard psa trzymanego na uwięzi. Brak zainteresowania aportem.
To pies zdecydowanie adopcyjny pod każdym względem.
Oto kilka jego zdjęć:
Pozdrawiam
Barbara Klasik - trener Wesołej Łapki w Rudzie Śląskiej
dnia 21 Grudzień 2012 23:41:50, w całości zmieniany 2 razy
Hej Basia Dziekujemy za info o Neo. Widzę, że jest bardzo w typie podhalana. Podobny do naszego Domingo. Faktycznie wymaga czesania, kąpania i leczenia oczu. Ciekawe co z uszami? Nie zaglądałąś do środka? Co dokładnie zaobserwowałaś odnośnie łap, krzywego stawiania ich? chodzi o tylne? Dobrze że jego charakter jest OK. Będzie w takim razie to jego kolejnym plusem. Pozostaje trzymać kciuki za Yetika dnia 21 Grudzień 2012 23:38:04, w całości zmieniany 1 raz
Ja też bardzo dziękuję za pomoc i cenne informacje!
To super, ze piesek taki przyjemny. No i liczymy na pomyslne rozwiniecie sytuacji.
Hej Basia Dziekujemy za info o Neo. Widzę, że jest bardzo w typie podhalana. Podobny do naszego Domingo. Faktycznie wymaga czesania, kąpania i leczenia oczu. Ciekawe co z uszami? Nie zaglądałąś do środka? Co dokładnie zaobserwowałaś odnośnie łap, krzywego stawiania ich? chodzi o tylne? Dobrze że jego charakter jest OK. Będzie w takim razie to jego kolejnym plusem. Pozostaje trzymać kciuki za Yetika
Mnie sie wydawał bardzo w typie, widząc inne psy na zlocie podhalanów, ale to może dlatego, że moim zdaniem ma niedobór wagi, oraz klejące sie przylegające do ciała futro, albo zdjęcia nie take . Na podhalanach sie nie znam i tez czasami jak mówią o labradorach, że to lab to myślę hmmm chyba nie
Co do uszu, nie zaglądałam, bo pies nie wykazywał żadnych chęci, bym swobodnie mogła do niego podejść, a nie ma co robić nic na siłe i wkradać sie w jego łaski z buciorami w jego dotychczasowe życie. Domyślam sie, że skoro oczy ma takie zaniedbane to z pewnościa uszy też gonią jakieś drożdżaki i nikomu sie nie chciało o nie dbać. Uszy i drożdżaki to normalka u psów, które mają płasko kładzione uszy więc to standard nie tylko tej rasy. Jeżeli chodzi o krzywe łapy, to sa to przednie nogi, które wykrzywiają sie na zewnętrz jak stoi.
Z Yetikiem i jego Panią jestesmy umówone, będe przy odbiorze i pomogę przy zapoznaniu gigantów ( dla mnie sa mając labradora ) dnia 21 Grudzień 2012 23:51:38, w całości zmieniany 1 raz
Yestik jest faktycznie ogromny.
Tak, o spotkaiu w przyszłym tygodniu z Yetikiem wiem
Trzeba będzie poobserwowac w takim razie też łapy.
Tylne łapy bardziej mnie zainteresowały (może tak wyszły) takie sztywno postawione, poobserwujemy, wszystko w swoim czasie i powoli.
Basiu bardzo Ci dziękuję za wizytę u psiaczka i za fotorelację
a ja dziękuję i Monice i Basi
trzymam kciuki
Yetik tylko mi tam grzecznie i bez jakiś wielkich fochów, bo przyjdziesz na miesiąc do cioci Kurrrak pomieszkać :
Zapowiada się na piękne psisko - po umyciu i zadbaniu ...
Ktoś będzie miał dużą białą kupę miłości, jak go adoptuje.
Nie wiem jak to nazwać, ale on wzbudza we mnie jakieś fajne uczucia
Pomóc psu trzeba, wyleczyć i zdjąć z łańcucha. W tym stanie w jakim jest ma mniejsze szanse na fajny dom. Ja będę to robić pierwszy raz, np. zastanawiam się, jak go "włożymy do auta", gdy prawdopodobnie on nie wie co to auto. I takie tam, techniczne. Ale liczę na pomoc i wsparcie doświadczonych , jakby co to wykonam "telefon do przyjaciela" z prośbą o instrukcje dnia 22 Grudzień 2012 14:18:43, w całości zmieniany 1 raz
Może się okazać że Cię olbrzym zaskoczy
Jak braliśmy Felę to zdążyłam otworzyć drzwi od samochodu a ona już była w środku a nikt jej nawet nie zachęcał
Parowki i kielbaski bardzo pomagaja.
oprócz tego że jest ubłocony i zaniedbany to piekny z niego pies, juz widze jak bedzie u kogos stal pod bramą i intruzów odstraszał swoją postawą
No to jutro wielki dzień
Spotkanie Yetika i Neo
Trzymam za chłopaków kciuki i wierzę, że się dogadają
Ja też trzymam kciuki! Yetiku zobaczysz, Neo to taki fajny psiak Wierzę, że się dogadają :)
Czekam na dobre wieści
Czekam na dobre wieści
Ja też
Chyba zaraz jakjo zniosę czekając na wiadomości
I jak tam ? Spotkali się ?
Chyba zaraz jakjo zniosę czekając na wiadomości
Mam to samo
jedzie
sa na autostradzie i nie mogą gadać więc nie wiem nic więcej...narazie
Aaaa czekam na więcej wiadomości
Aaaa czekam na więcej wiadomości
Ja też
Powidz chociarz w którą strone jadą. Czy DO czy już może Z
I co dojechali?
Ale jesteśmy wszyscy ciekawi
Relacja ze spotkania jest bardzo oczekiwana i nieunikniona
Dawajcie !
całą przyjemność zostawię budgie ale już Wam powiem (żebyście nie pomarli z ciekawości:lol: ), że dojechali i jest OK
jeszcze raz dziękuję Basi i Kasi
Pierwsze chwile w domu Yetika
Zapamiętajcie tego brudasa dobrze bo za parę dni SPA!
No to rewelacja
Rozumiem że po SPA bedzie problem z odróżnieniem?
Pierwsze chwile w domu Yetika
Jak to w domu Yetika
Jak Ty ich budgie razem do samochodu wpakowałaś
Miało być dzisiaj tylko zapoznanie
No to strasznie się cieszę
Teraz napisze co nieco. Przed wszystkim wielkie dzięki dla Basi - za anielską cierpliwość w pomaganiu nie tylko psom, ale mnie, bo trafić bym tam za chiny ludowe nie trafiła gdyby nie Basia!
Pierwsze wrażenie: na szczęście pierwsza podeszła do Nero (uwaga: pies ma na imię Nero - nie Neo) bo ja się nieco cofnęłam tak stróżował .
Potem wspólny spacer zapoznawczy, Yetikowi też dziękuję za wspaniałe zachowanie (powiedziałam mu o groźnie marszobiegów u kurrraka - podziałało).
Po rokującym spacerze - tu mojamisiu brawa za proroctwo - Nero na hasło hop pięknie sam wskoczył do auta. No i jechaliśmy, ja ze śmierdzielem a Yeti z moją przyjaciółką.
Po dojechaniu - fotorelacja jak wyżej. Na razie Nero zainstalowany w zagrodzie Yetika, ma budę, słomę, zadaszenie, wodę, jedzenie.
Poza tym Nero zachowuje się jak szczeniak a mój jak staruszek
Nero ma wielką chęć seksowania, Yeti go tam sztorcuje ale czuję, że szykują się bęcki od Yetika. Ale znaleźli kompromis. Nero liże Yetika po siusiaku i to się podoba Yetikowi a Nero trochę realizuje swoją obsesję na punkcie seksu.
Poza tym, pięknie stróżuje, tzn. jak wychodzę z domu, czy otwieram okno od razu szczeka dumnie, ale jak się odezwę i pokaże, już macha ogonkiem. Zresztą Nero - wesołek macha ogonkiem cały czas - taki chodzący pozytyw .
Poza tym czeka go bardzo dokładna kąpiel, leczenie oczu (rzeczywiście są w kiepskim stanie) i szybka kastracja bo jedyna myśl to o seksie. Odżywienie bo chudzina jest straszliwa. Ponadto nauka dobrych manier i na moje oko będzie super pies, dobry, dumny stróż i zarazem wielka pozytywna przytulaka dla swoich;-)
Aha, na moje oko z łapami wszystko w najlepszym porządku.
No to rewelacja
Rozumiem że po SPA bedzie problem z odróżnieniem?
No jeszcze trochę diety tuczącej bo chudzina z niego i kto wie?
Pierwsze chwile w domu Yetika
Jak to w domu Yetika
Jak Ty ich budgie razem do samochodu wpakowałaś
Miało być dzisiaj tylko zapoznanie
No to strasznie się cieszę
Zaprosiłam do akcji przyjaciółke, jechałyśmy w dwa auta, z powrotem Yeti jechał z nią a ja z Nero.
Yetikowi też dziękuję za wspaniałe zachowanie (powiedziałam mu o groźnie marszobiegów u kurrraka - podziałało).
Ma się to podejście do psów
Wspaniałe wieści !
Wszyscy wierzyliśmy w Yetika
Nero sam na wcześniejszych zdjęciach mimo swojej szczupłości wyglada na pokaźnego białaska, ale przy Yetim to kruszyna
Yetiku oddaj kilka kilo koledze !
Bo przy Yetiku to każdy wygląda jak kruszynka
Brawo! Brawo! tak się cieszę że ta bida już pod dobrą opieką
A z tym seksem -na moje oko to on w taki sposób rozładowuje stres
Poczuje się pewniej,rozluźni to mu przejdzie na bank
A z tym seksem -na moje oko to on w taki sposób rozładowuje stres
Poczuje się pewniej,rozluźni to mu przejdzie na bank
Zgadzam się z mojamisia. Miałam kiedyś labka na DT, był niemożliwy, rozładowywał się na wszystkim i na wszystkich, tak był zestresowany.
Po kilku dniach mu przeszło.
Zmieniłam temat wątku z Neo na Nero
Naprawdę strasznie się cieszę, że Nero jest już u Ciebie budgie
Też uważam, że mu przejdzie.
Yetik dobry, gościnny chłopak:) Nie pogonił kolegi- to już sukces
Bardzo się cieszę, że Nero znalazł u Ciebie ciepły kąt budgie
I również dziękuję Basi za pomoc:)
Miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze, bałam się straszliwie co to będzie. Teraz i ze mnie zszedł stres i chyba położę się wcześniej spać...
Wyśpijcie się porządnie-wszyscy zasłużyliście
super wieści
ciekawe czy Yetik będzie taki zadowolony jak się zorientuje, że nowy kolega zostaje na dłużej i trzeba się będzie dzielić Pańcią
powodzenia podczas SPA, czekamy na efekty
Witam. Nie ma za co dziekować, cieszę się bardzo, że ten świetny facet nie jest już na łańcuchu. Ja myśłałam, że Nero jest duży, ale Yeti mnie zabił- taki miś cudny
Yeti to fajny gość, a skakanie po zadzie to chyba wiekszośc psów nei lubi, Yeti go zdyscyplinował, a Nero ładnie zareagował. Nie było wśród nich spięcia, mimo, że Nero troszkę się podniecił faktem, że ten jest bielszy od niego samego
Takie odruchy kopulacyjne zwane spustowymi są wynikiem stresu, nie moznością wyładowania nagromadzonej za dnia energii. Jest to też objaw lekkiej frustracji, lekkie popiskiwanie, braku kompetencji u psa, bo nie potrafi żadnej komendy i nie ma wypracowanego zachowania alternatywnego. Wybiegać, wymęczyć, dać mu zjeść i powiedzieć dobranoc Nerusiu. Polecam poprawić to dnia nastepnego, a takie głupotki nie będą mu w głowie. No i jajecka tniemy , tniemy
Pozdrawiam serdecznie i miło było ciebie poznać
Na razie nowy lokator śpi w budzie (choć chwilę temu słyszałam ciuchutkie popiskiwanie, takie miałczenie, biedaczyna w stresie nie wie o co chodzi), stary lokator czyli Yetik jakby nigdy nic chrapie na kanapie - tego gościa nic nie rusza, byle była pancia, micha i kanapa, a ja ledwie żyję, już jestem jedną nogą w łóżku.
Nero pojadł, popił to może ładnie zaśnie. Grzebałam w misce, dawałam z ręki - bez problemu, żadnej agresji. Jedzenie wciągnął jak odkurzacz (nie dałam pełnej porcji w razie sensacji), wygłodzona psina. Dałam psią chrząstkę do gryzienia i zostawiłam biedaczynę do rana.
To Ci sie znowu kojec przydal :)
No bo na salony to dopiero po SPA
Ciekawe tak w ogóle, czy Nero będzie chętny, żeby wejść do domu --> pies z łańcucha.
Na razie pierwszy raz mnie zauważył. Sam podszedł i obwąchał rękę i się cieszył. Psy już pobiegane po ogrodzie, nakarmione, Yeti stróżuje pod drzwiami, Nero w "swoim" kojcu (żeby nie było, kojec ma 45 mkw, to nie jest mała klatka).
Poza tym Nero obsikuje każdy centymetr terenu - w domu byłaby to sprawa nie do zaakceptowania :-0.
Nie siedzi w budzie, leży przed budą na podłodze, tam ma zadaszone i ściany z trzech stron. Na drewnianą podłogę ma wyłożony stary dywan. Nie dałam jeszcze lampy i telewizora i małej kanapy - ale wszystko do zrobienia )))
Super wiesci!!
Tes mysle ze ochlonie to przestanie kopulwoac i sikac na wszystko
A na SPA to czekam z neicierpliwoscia - bedzie super pies !!
Nie siedzi w budzie, leży przed budą na podłodze, tam ma zadaszone i ściany z trzech stron. Na drewnianą podłogę ma wyłożony stary dywan. Nie dałam jeszcze lampy i telewizora i małej kanapy - ale wszystko do zrobienia )))
To na co Ty jeszcze czekasz ? Teraz są wyprzedaże poświąteczne - leć po TV - na psie salony jak znalazł
Ale wieści! Super, cieszę się!
Nero pewnie pięknie będzie wyglądał po spa
Z Twoich opisów wynika ,że to super psisko
A wczoraj długo marudził zanim zasnął ? Chociaż pewnie Ty padłaś pierwsza
Kochani. To jest przesuperpsisko .
Socjalizacja biegnie w trybie expresowym, za chwilę wstawię zdjęcia.
Ponieważ stan psychiczny Nero jest bardzo dobry, dzisiaj odbył się dzień SPA, oraz dzień weta.
No i zamiast szaroburego wilka mamy podhalana! Ten niemalże cały dzień spędzony z Nero bardzo go do mnie zbliżył, psisko chodzi za mną, patrzy w oczy a do auta wskakuje z radością.
A więc, była pani gromer, no nie powiem, Nero bardzo, ale to bardzo bronił swojego szarego koloru. Był myty 4 razy, bo brud leciał i leciał. No trochę to nerwów kosztowało, ale cóż. U pani gromer zlał się pod drzwiami - prawidłowo, chłopak chciał wyjść na siku a ja nie zauważyłam. Do salonu wszedł jak do siebie. Gorzej gdy zobaczył wannę i wodę. Ponieważ już całkiem nie tolerował suszarki, stanęłam przed faktem jak ja go wezmę do domu do ciepła bo jest mokry. No ale to później.
Po wyczyszczeniu poszliśmy na wizytę do weta. I tu konkrety:
- skóra bardzo ładna, zdrowa, bez pcheł i pasożytów
- uszy zdrowe, jedno lekko zaczerwienione, do obserwacji
- oczy: zakroplone Dicortineffem i mam kropić 2 razy dziennie. Podejrzenie ziarninowego zapalenia i podczas narkozy przy kastracji zostaną wywinięte powieki i sprawdzone, jeśli to ziarniniak od razu będzie wyłyżeczkowany.
- został zaszczepiony na wszelakie choroby
- odrobaczenie za tydzień (już dostałam Drontal Plus).
- za tydzień mam dzwonić umawiać się na wizytę następną kontrolną przed kastracją.
- ogólnie wygląda na to, że chłopak zdrów jak ryba (oczy do wyleczenia ale nie jest to problem tragiczny)
- i teraz to co mną wstrząsnęło, przy myciu kości grzbietu dosłownie wbijały mu się w skórę, taki chudy. Ja go wcześniej nie dotykałam jakoś tak specjalnie (wierzcie że brud spływał z tego psa), a teraz wyczuwam że to masakryczna chudzina - grzbiecik z wielką głową...
- waży 35 kg........to mówi samo za siebie ;-(
Po powrocie od weta wróciliśmy do domu, powitaliśmy z Yetikiem, krótkie siku i...Nero wszedł do domu jakby to robił od lat.
Teraz śpi mi pod nogami gdy to piszę, a Yeti na kanapie.
Ehh, te psy - jeszcze wczoraj był czarny jak smoła i na łańcuchu.
Chłopaki się dogadują, na razie kłopot to karmienie, ale po prostu do jedzenia będą rozdzieleni (Yetik nie wyrabia psychicznie, że inny pies też je a ja na razie nie chcę wrzeszczeć i straszyć).
A zdjecia gdzie? chce zobaczyc bialego bialasa :):)
Z Twoich opisów wynika ,że to super psisko
A wczoraj długo marudził zanim zasnął ? Chociaż pewnie Ty padłaś pierwsza
Nie, ponarzekał może z 20 minut i potem się położył spać, ja zasnęłam później, nie było problemów.
Wygląda na to, że Nero to wspaniały pies!
35kg Trzeba będzie kogoś podtuczyć
Fantastyczne wieści !! Socjalziacja expresowa - rzeczywiscie Widac ze to po prostu... podhalan
A jedzeniem sie nie przejmuj - Aron i Bella chcieli sie zeżreć przy miskach przez chyba z 2 miesiace a teraz - respketuja siebie i moga jesc obok
na pierwszym zdjęciu już nie widać który to który a na drugim Nero wygląda jak nasz Busio
O kutfa Domisia nam teleportowali
Ale zajebiaszczy białas. No to metamorfoza jest niezła BRAWO !!!
No to teraz masa i jeszcze raz masa Kurde Jancio jest mały przy nim a waży 40 kilo. dnia 28 Grudzień 2012 19:25:04, w całości zmieniany 1 raz
On ma charakter Czesia! Na 100%. Takie dziecko ciapciak, łagodny baranek i strasznie kochany i idzie za człowiekiem jak w dym . Dzisiaj nafukał na niego kot, to się Nero tak przeraził, że coś zrobił kotu, prawie jakby mógł to by go łapką tulił.
Ale cudo się kryło pod tą warstwą brudu!
Jaki bielusieńki białasek ! Słodkie psisko
Musi być chudziutki ... mój drobny Basulek ma 45 kilo.
To szkieletor !
Coś mi się wydaje, że ten mój kojec znowu będzie świecił pustkami.
Nero śpi na podłodze, gdy chciał siku stanął pod drzwiami. Zostaje na noc w domu
(i tak musi bo mokry).
Na razie jest tak, jakby był tu od lat. Nie wiem sama, może kiedyś zanim trafił na łańcuch miał dom, gdzie był salonowcem? A może to jakaś psia megainteligecja i dostosowanie, której nikt z nas nie pojmie?
No proszę jaka metamorfoza
piękny ten Nero , piękny
Ale cudeńko wylazło spod skorupy
Cudna przemiana!
Dzięki budgie i Yetiku
Cudo podhalańskie i tyle
A charakter marzenie każdego
A co do pobytu w domu-Fela była też łańcuchowa a salony załapała od razu i nawet została kanapówą
ps. czeka Cię chyba zakup kanapy -na jednej się z Yetikiem nie zmieszczą
Ach jak cudownie :):)
I jeszcze kilka fotek na dobranoc, póki Nero jest czysty.
Jaki miś
Chciałoby sie powiedzieć jak moja matka " A nie mówiłam"
Ale powstrzymam sie, bo mnie to irytuje zawsze
Synuś jest cudny, po spa genialny, a z Yetikiem w kadrze kosmos absolutny
Fajnie, ze sobie tak radzicie, ja nie widziałam żadnych problemów, żeby ten pies wykazywał.
Co do sikania terytorium, pomieszczeń, wiecie to jest tak zawsze z psami, które długo przebywają na łańcuchu, na działce, jak całe życie mają tylko jedna znajomą przestrzeń- to ich terytorium. W przypadku podhalana ja sie nie dziwie, bo to pies stróżujący, a znaczenie terenu moczem świadczy tylko o tym, że Neruś sobie zaznacza niewidzialna wonią, że to jego. To idealny kandydat do kastracji- tniemy i nie znaczymy
Po kastracji oraz systematycznemu wybieganiu, zapewnieniu codziennym atrakcją temu psu nawet do łba nie przyjdzie na myśl, że siusiak służy do czegoś innego niżeli d sikania dnia 28 Grudzień 2012 23:21:43, w całości zmieniany 3 razy
Basia, oko profesjonalisty to po prostu oko profesjonalisty
Chcesz czy nie, jesteś Matką Chrzestną dla Nero i Przepustką dla lepszego świata
Aha, dzisiaj już załapał "siad". Powoli bo powoli, musi trochę pomyśleć co ja od niego chcę ale pasztet i Yeti (Nero go papuguje) zrobiły swoje. Bardzo jest szczęśliwy z tego faktu że on też umie;-).
Dzięki!
Basia, oko profesjonalisty to po prostu oko profesjonalisty
Chcesz czy nie, jesteś Matką Chrzestną dla Nero i Przepustką dla lepszego świata
Aha, dzisiaj już załapał "siad". Powoli bo powoli, musi trochę pomyśleć co ja od niego chcę ale pasztet i Yeti (Nero go papuguje) zrobiły swoje. Bardzo jest szczęśliwy z tego faktu że on też umie;-).
Dzięki!
Szczęśliwy pies to kompetentny pies
Yeti go nauczy to mądra psina i zrównowazona lepiej trafić nie mógł :
Psy uczą się naśladując inne psy więc zanim zabierzecie drugiego nauczcie " "czytać się "pierwszego
Ja to już dużo mam tych synków i córć chrzestnych, ale jestem bardzo rada, jak taki brudas przechodzi na jasną strone mocy i ma szansę ucieszyć kogoś , a nie gnić obok komórki przy chlewie
Nie chcę się już powtarzać, ale tak strasznie się cieszę, że Neruś miał tyle szczęścia
Całe święta o nim myślałam i o tym czy Yetik go zaakceptuje. No i udało się
Takie szczęśliwe zakończenia bidy na łańcuchu powodują, że warto pomagać, choćby dzięki temu tylko jeden pies miał szansę na lepsze życie
Jeszcze raz bardzo dziękuję budgie, Basi i całej fundacji BONO, że pomogliście temu pięknemu podhalanowi. Jest śliczny dnia 29 Grudzień 2012 0:21:03, w całości zmieniany 2 razy
Monika, nie trzeba dziękować, bo inaczej się nie dało (wszyscy mamy za miękkie serca na szczęście dla takich psów.
Krótka relacja: Nero przespał całą noc bez niespodzianek, rano oba psy poszły na siku, jedynie dom się nadaje do gruntownego odkurzania bo Nero dosechł i puch trzeba wyczesać, który lata po całej podłodze. Ale gromerka uprzedzała, że wata do wyczesania jak wyschnie.
W nocy Yeti go zdycyplinował, gdy chciał lecieć za mną do sypialni. Co to to nie, Yeti już tam pilnuje, żeby nic żywego się nie zbliżało gdy ja śpię. Kanapę też mam z głowy, Yeti uczy, że do kanapy to się nawet za bardzo nie zbliżamy.
Lubi ciepło i dom, lgnie do domu, na kocyk.
Delikatnie ale stanowczo i ja dyscyplinuję Nero, lgnie do mnie zbyt mocno i non stop, więc zaczynamy powoli ignorowanie. Gdy ignoruję, kładzie się i śpi lub zajmuje swoimi sprawami. Nero np. podchodzi do mnie i wkłada kufę pod pachę, i tak się tuli w milczeniu.
Także oprócz nauki manier, odżywiania, zdrowienia mam teraz ciężki kawałek chleba, jak nie przyzwyczaić do siebie lgnącego całym sobą psa.
Ja gorąco wierzę, że Nero znajdzie szybko wspaniały dom. Zanim się przywiąże do tymczasowego...
On wszędzie pasuje, gdzie mógłby być domownikiem, trochę ogrodu, micha, kawałek podłogi i ręka, gdzie można wetknąć kufę i trwać nie będąc odganianym.
Ale się fajnie czyta
I news dla tych, co szukają oprócz przytulaki stróża:
leniwe dopołudnie, psy śpią, ja coś tam robię i nagle jak pojechały basem to ściany zadrżały. Pierwszy Nero huknął (bo ten mój już zna odgłosy, na które nie trzeba reagować, a Nero jeszcze nie) Wyjrzałam przez okno - sąsiadka chodziła koło ogrodzenia. Powiedziałam, nie trzeba i luz.
Jak fajnie się czyta przygody Nera
Może Ci ten mój artykuł coś da do dobrego wychowania Nerusia , fakt na stronie labradorów, ale tyczy sie każdej rasy
Jeżeli chcecie możecie sobie przykleić gdzies na forum dla innych
http://labradory.info/viewtopic.php?p=1002204&sid=c57d6827a41058453da654e65e775eba#1002204
A jak zrobić, żeby pies zbytnio nie uzaleznił sie od twojej osoby?
Zignoruj nachalne pieszczoty, nie musi kolega Nero wchodzic tam gdzie ty ( np łazienka, ubikacja, łóżko)
Wymagaj, miej swoje zasady i ich sie trzymaj. Ludzie zazwyczaj, gdy zabieraja psa ze schroniska, czy z jakiś złych warunków ( nie mam na mysli ciebie ) chcą temu psu wymagrodzic całe dotychczasowe życie. Pies nie okazuje wdzięczności, a jak my damy za dużo pozwalając na zbyt wiele możemy sobie ukrecić bicz na własną pupcię
Ale wieści rewelacyjne, świetnie sobie radzisz i miło sie to czyta. Ja to sobie wyobrażam ten puch w mieszkaniu - szacunek !
Dzięki Basia, dokładnie nad tym trzeba popracować jak sądzę. Nero chce czy nie chce (wiecie o co chodzi, o fanaberie i takie tam - to o czym pisze Basia) rozpoczyna naukę.
Po ponadgodzinnej wycirce po łąkach, Nero dostał pić (jeść jeszcze nie bardzo chce, trochę zaczyna mi dziubać, ale to kwestia czasu, pije więc może musi bardziej zgłodnieć i się wyluzować). No i zaczynamy naukę separacji. Nie bardzo mu się to podoba, zapewne wolałby leżeć non stop przy mnie i mną dyrygować , na szczęście jestem dość twarda, ufff...
Zazwyczaj ludzie pracują, pies musi zostawać sam bez mrugnięcia okiem. Wyspacerowany został jakby nigdy nic zaprowadzony do zagródki i zamknięty, luzem nie zostawię samego w ogrodzie bo jeszcze nie wiem, co może wywinąć np. z ogrodzeniem. Nie podoba mu się, bo pomiałkiwał, łaził w kółko wzdłóż ogrodzenia, trwało to około 20 minut. Nie reagowałam. Gdy się uspokoił i położył, wyjrzałam i pochwaliłam. Teraz położył się w kojcu i leży, ale czuję, że tu będzie punkt newralgiczny. Wypuszczę za 1-2 godziny i znowu powtórka z rozrywki.
Yeti teraz śpi w domu, ale jak wyjdę do pracy oba zostaną w zagródce. Yeti nie jest zainteresowany ciągłym asystowaniem nowemu koledze, woli sobie pochrapać w samotności, też to muszę uszanować. Tryb Yetika to zagródka gdy wychodzę np. do pracy. Po moim powrocie przychodzi do domu - gdy chce - lub biega luzem po ogrodzie i na noce mieszka w domu.
Oczywiście spacery, jeździ ze mną wszędzie tam, gdzie mogę go zabrać itp., ale to oczywista oczywistość.
Nero będzie musiał się do tego dostosować.
Piszę to wszystko po to, że jeśli wyłapiecie jakieś błędy proszę poprawiajcie, bardzo wiele rzeczy po prostu nie wiem, bo np. nie miałam styczności z jakimś zachowaniem. Myślę, że teraz jest ważny moment, żeby poszło wszystko we właściwym kierunku . Liczę na wszystkie sugestie. dnia 29 Grudzień 2012 14:03:28, w całości zmieniany 1 raz
Będzie git, metoda żelaznej ręki i serce z kamienia działa.
Wymiękłam tylko z jednym, zanęciłam mięsiwem karmę bo nie mogłam patrzeć że nie je :-0. Wciągnął w mig. To teraz jak najedzony można pastwić się dalej
Będzie git, metoda żelaznej ręki i serce z kamienia działa.
Wiśta wio, łatwo powiedzieć
A co ja tu będę mówić, ile to pracy )))). Samo się nie zrobi )))
To teraz jak najedzony można pastwić się dalej
Oj : czy Ty nie za dużo miałaś do czynienia z Kurrak ?
Jakby co, to mam wymówkę: wszystko dla dobra psa
......Ludzie zazwyczaj, gdy zabieraja psa ze schroniska, czy z jakiś złych warunków ( nie mam na mysli ciebie ) chcą temu psu wymagrodzic całe dotychczasowe życie. Pies nie okazuje wdzięczności, a jak my damy za dużo pozwalając na zbyt wiele możemy sobie ukrecić bicz na własną pupcię ......
To tak nie wolno robić, żeby One robiły co się im podoba?
UPSSSSSS, to teraz dopiero mi ktoś o tym mówi? dnia 29 Grudzień 2012 18:05:54, w całości zmieniany 1 raz
Ale śmiej się śmiej, jakbyś miał tu pod nogami leżącego takiego chudzieniaszkę z wlepionymi w Ciebie zakaprawionymi gałami jakbyś był Bogiem i jeszcze jedyne pragnienie: przytulić się....a jak się już przytuli to tak zamyka oczy i wtulony pod pachę jakby zastyga (w nagrodę go przytulam troszkę, choć raz dziennie no nie da się inaczej)
Eh, łza mi się zakręciła w oku.
Ale śmiej się śmiej, jakbyś miał tu pod nogami leżącego takiego chudzieniaszkę z wlepionymi w Ciebie zakaprawionymi gałami jakbyś był Bogiem i jeszcze jedyne pragnienie: przytulić się....a jak się już przytuli to tak zamyka oczy i wtulony pod pachę jakby zastyga (w nagrodę go przytulam troszkę, choć raz dziennie no nie da się inaczej)
Eh, łza mi się zakręciła w oku.
Kasiu, a żebyśmy to jednego takiego do tej pory mieli tyle że cromik to nie wytrzyma i zaraz takiego na kanapę zaprasza
Ale śmiej się śmiej, jakbyś miał tu pod nogami leżącego takiego chudzieniaszkę z wlepionymi w Ciebie zakaprawionymi gałami jakbyś był Bogiem i jeszcze jedyne pragnienie: przytulić się....a jak się już przytuli to tak zamyka oczy i wtulony pod pachę jakby zastyga (w nagrodę go przytulam troszkę, choć raz dziennie no nie da się inaczej)
Eh, łza mi się zakręciła w oku.
Ja bym przytulała i przytulała i drapała po brzusiu i...wogóle
Aaaaaa już nic nie piszę bo Budgie założyła sobie ,że będzie silna i twarda
A no to znaczy, że ze mną wszytko w normie. No a u mnie? Przedwczoraj przyjechał a druga nocka już w domu na kocyku jak stary wyga.
Ale śmiej się śmiej, jakbyś miał tu pod nogami leżącego takiego chudzieniaszkę z wlepionymi w Ciebie zakaprawionymi gałami jakbyś był Bogiem i jeszcze jedyne pragnienie: przytulić się....a jak się już przytuli to tak zamyka oczy i wtulony pod pachę jakby zastyga (w nagrodę go przytulam troszkę, choć raz dziennie no nie da się inaczej)
Eh, łza mi się zakręciła w oku.
Ja bym przytulała i przytulała i drapała po brzusiu i...wogóle
Aaaaaa już nic nie piszę bo Budgie założyła sobie ,że będzie silna i twarda
Staram się dawkować, nie tylko mnie i przytulanie ale wszystko, żeby się piesowi w głowie nie przewróciło od nagłego luksusu - na tym ta twardość polega. Ale słowo, ja takiego człowiekolubnego psa to jeszcze nie widziałam!
Bo mój Yeti owszem, w ogień by za mną skoczył ale tak do przytulania to średnio, dupskiem się odwróci i chrapie, jak to chłop
Przytulanie Nero wykorzystuję do zakraplania oczu - bo tak na "trzeźwo" się nie da a jak go przytulić to można wszystko zrobić
Chłopaki już śpią ?
A tak z ciekawości -chrapią oba ?
Śpią, Yeti na kanapie a Nero na podłodze.
Nero nie chrapie! Cichuteńki jak kotek.
Bo ten mój to jedzie jak jakiś bizon po połówce.
Ja to się tak śmiałem tylko. Przecież u nas jak jakaś bida jest to też zaraz wszystko wolno. Jancio puknie raz w okno i już jest w domu. Jak Czesio chciał na kanapę, to trudno, trzeba się było przesunąć Bella wchodziła, wychodziła kiedy chciala. Jancio teraz też już pod telewizorem leży. Dzisiaj też stwierdziłeem, że absolutnie nie może spać na dworze bo się biedny boi strzałów. Bedzie z Gojką spał Tak się rano zestresował strzalami w oddali, że kuraka ( sorry ) nie zjadł. Schował go pod słomę dnia 29 Grudzień 2012 20:40:16, w całości zmieniany 1 raz
Tak się rano zestresował strzalami w oddali, że kuraka ( sorry :) ) nie zjadł. Schował go pod słomę
i co kurrak przeżył pod tą słomą ?
Siedzi w lodówce teraz i czeka na lepsze czasy
cromik -kocham Cię
ps. sorry cromikowa
cromik -kocham Cię
ps. sorry cromikowa
no ładnie
Ale nam się tutaj romantycznie robi
cromik -kocham Cię
ps. sorry cromikowa
no ładnie
No przecież przeprosiłam
A czemu przepraszasz ?? wprowadzamy sie w Sylwestrowy nastroj
a jak się już przytuli to tak zamyka oczy i wtulony pod pachę jakby zastyga
Może psy po przejściach tak mają
Mój Buggiś jako jedyny z moich 4 psów i tymczasów, które miałam, też tak robi. Potrafi tak stać bez ruchu wtulony we mnie bardzo długo.
Nie znam przeszłości Buggisia, trafił do mnie jak miał rok, będąc "reklamacją" do hodowli. Buggiś musiał przeżyć straszny stres, który spowodował, że ten pies nie potrafił chodzić, tylko leżał bez ruchu godzinami, jakby przenosił się do "swojego" świata. Nie reagował na żadne bodźce. Musiałam go wynosić przed dom na rękach. Długo trwało zanim stał się normalnym psem.
budgie az milo sie czyta twoje przygody tymczasowe :)
Mam swoje teorie na temat tego przytulania sie psow, nie sikania w domu i latwego przystosowywania sie do luksusow domowych :)
I tak jak cromiki- pozwalam na przytulanie, na wlazenie na kanape-wejscie do mojego lozka uwazam za ogromny sukces.
Zadna z moich bid tymczasowych nigdy nie miala w mieszkaniu wypadku- bo podloga jest "obca" i sikanie kojarzy im sie z trawa czy piaskiem. A lazenie za czlowiekiem przechodzi im po kilku tygodniach jak juz sie do rutyny przyzwyczaja :)
Powodzenia- moja bida po 2 tygodniach sama przyszla do sypialni i wczolgala sie na lozko- bida mieszkajaca od urodzenia na poboczu jakiejs gory w Grecji , gdzie zostala znaleziona jedzac resztki sarniej chyba nogi...
Lancuch i micha nie wydaje sie czasami az taka straszna......
Daj mu milosci ile sie da, sam zacznie sie uniezalezniac - jak to na podhalana przystalo. Yeti juz zadba o dyscypline
Oj tak, Yeti dyscyplinę trzyma żelazną łapą. Nie ma mowy na żadne tam kanapy czy łóżka. Za długo też nie można przytulać, no chyba że Yeti śpi i mu się nie chce wstawać odganiać. Z tego się cieszę, trochę mam roboty z manierami mniej, bo zajął się tym Yeti.
Póki co Nero trzyma czystość, nic nie nabrudził i nic nie zniszczył. Jeszcze jest oszołomiony, musi się przyzwyczaić do monotonnego rytmu dni, do stabilności.
No i kastracja, bo hormony mu przeszkadzają w myśleniu;-)
Maggie, a jaka to ta teoria? Co Ty myślisz o tym?
A w jaki sposób Yeti pilnuje kanapy ?
Opowiedz
Yeti pilnuje tak, że jak Nero się do niej zbliża to....na widok Yetika się cofa.
Jak Nero się cofnie, Yeti przestaje groźnie wyglądać. A wygląda tak: naprężony, nieruchomy z kamiennym wzrokiem wlepionym w intruza i słychać gardłowy, od cichego do coraz głośniejszego przeciągły warkot - czy gulgot, taki jakiś lwi pomruk ciemnej strony mocy, i zmarszczony nos i odsłonięte kły. Ale lekko, czyli to dopiero pogróżka.
Bo ja już widziałam Yetika gdy są odsłonięte całe dziąsła i zęby i warkot jest ciągły. Widziałam też sekundę później gdy to zignorowano, gdy Yeti po prostu taranem wali na intruza masą i dochodzi dźwięk kłapania zębami. Taki ten mój miś też potrafi bywać.
Szansą Nero jest to, że się wycofuje i dostosowuje do "życzeń" Yetika. Ale jak na razie te życzenia są sensowne, nadużyć w tym (jeszcze i oby tak dalej) nie widzę.
Mogę spokojnie spać i się nie martwić, że mnie ktoś porwie . A kanapy to mi już na pewno nie ukradną dnia 30 Grudzień 2012 11:57:50, w całości zmieniany 1 raz
A Yeti wtedy leży na kanapie, czy ma ją na oku z różnych miejsc w domu ?
I czy Ty możesz sobie na tej kanapie też posiedzieć, czy musisz na podłodze, jak Neruś ?
No niestety, muszę na podłodze i nawet Yeti mi nie pozwoli zabrać poduszki, żebym chociaż głowę na miękkim miała. Jeść mi też nie da, czasem zostawi jakąś resztkę to mi pozwoli wylizać miskę. Ale jest bardzo kochany - pozwoli mi pić wodę kiedy tylko chcę! Ponadto daje dość wysokie kieszonkowe, żebym sobie gumy do żucia chociaż kupiła. Zajefajny gość, co nie?
Chwilę temu spuściłam z oczu, no i było starcie. Usłyszałam kotłowaninę, wybiegłam i zobaczyłam wyjącego Nero pod Yetim. Udąło mi się przy użyciu szczotki na kiju odciągnąć Yetika i zamknęłam w go domu. Nero zostaje w kojcu. Nie ma krwi, ale go capnął dość mocno w tylną nogę bo są fioletowe ślady. Na razie będą izolowani.
I razem jednak tylko i wyłącznie pod moim nadzorem.
Pewnie będzie się zdarzać, dopóki sobie czegoś nie ustalą. Jak Nero poczuje się pewniej będzie chciał bywać na terenie Yetika, a ten chyba nie do końca się będzie na to zgadzał
Utniemy jajcorka i będzie spokój. Na razie jest kojec i nie ma niebezpieczeństwa, nic się Nero nie stanie. Teraz wyglądałam przez okno i już stoją obaj przy siatce (Yeti na podwórku, Nero w kojcu) i machają ogonami na pogodzenie.
Budgie- Alaska jest okropna tyranka dla kazdego nowego tymczasa. Na poczatku pozwalalam jej na ustawianie kto w domu rzadzi, ale po tym jak atakuje rowniez tymczasy, ktore wchodzac do domu, szanuja "jej" terytorium, postanowilam , ze musze pokazac, ze to ja w domu rzadze. No i tak zaczelam robic.
Psy sa razem , bo mieszkanie male, ale pierwsze 3 dni z oka nie spuszczam i na kazde krzywe spojrzenie, polozenie uszu czy mlaskanie jezykiem reaguje natychmiast i przynosi efekty. Alaska slucha, rozrob nie ma, albo zdarzy sie najwyzej jedna i psy zaczynaja sie tolerowac i dopuszczac do podchodzenia do siebie nawzajem coraz blizej.
Wiadomo , ze jajeczja Nero powoduja wieksza agresje w Yetim , ale on tez musi wiedziec, ze to ty decydujesz kto gdzie w domu moze sie polozyc :)
Dzisiaj, czyli po 2 tygodniach pobytu razem, moje dziewczynki odbieraly sobie nawzajem kosc w zabawie. Gdy Grace przyjechala, to nie dala Alasce nawet podejsc do "jej" poslania czy "jej " miski , ale zareagowalam natychmiast, przy pierwszym incydencie.
Moja metoda z tymczasami to reagowac negatywnie tylko na niepozadane zachowania a wszystkie dobre nagradzac dobrym slowem lub smaczkiem.
Psy chlona jak gabka i poniewaz na poczatku robia wszystko aby sie przypodobac- trzeba to wykorzystac, bo jak juz sie do rutyny przyzwyczaja....to i im sluch troche sie pogarsza :)
U mnie nie widzę jakichś jazd, Yeti ma proste i jasne 3 reguły: kanapa -nie, sypialnia - nie, i pod żadnym pozorem włażenie mu na plecy. A Nero to robi bo jest nabuzowany seksem.
Resztę Yeti olewa bo albo śpi i mu się nic nie chce albo patrzy z politowaniem. Naet te moje głaski dla Nero już nie robią na nim wrażenia. Na spacer do lasu pojechałam, psy oba weszły do auta, Yeti ze stoickim spokojem znosił, gdy mu Nero majdał ogonem po nosie, zero jakiegokolwiek spięcia. Na złączniku ładnie chodziły, autkiem wróciły. Także ten terror kanapowo-sypialniano-miskowy nie jest taki straszny.
Jak daje smaczki to ładnie oba czekają, po kolei, Yeti grzecznie czeka (a myślałam, że będzie mu próbował wyrywać z pyska). Dwa razy skarciłam Yetika, za głupawe zabawy w podszczypywanie, bo widziałam, że Nero tego nie lubi i się boi.
Ja i tak na kanapę Nerowi nie pozwolę wejść, do sypialni nie wpuszczę więc jest mi to na rękę. Bo wiesz, ja Yetikowi mogę pozwalać na co chcę, ale jeśli ktoś zaadoptuje Nero to sam niech zdecyduje, czy chce aby pies właził na kanapę lub na łóżko czy nie i ja to chcę uszanować.
Karmienie osobno, ale jak wiecie pełna micha to ciężki powód do przyjaźni psiej, a szczególnie tego mojego żarłoka.
Widzę tu tylko sprawę nadpobudliwości hormonalnej, która się stopniowo wyciszy po kastracji Nero i braku stabilności - w końcu psina jest w nowym miejscu, z nowym człowiekiem, w nowych sytuacjach, trzeba mu dać ochłonąć i się przyzwyczaić.
Ale coś miłego powiem, dzisiaj ładne słoneczko, psy sobie niuchają po ogrodzie i tak się przyjrzałam na spokojnie Nero, w słoneczku taki czyściuteńki - qurczę, śliczny ten pies! Przytyć mu trzeba z 15 kg, oczy wyleczyć i miodzio, wygląda normalnie jak rasowy podhalan. Przyglądałam się jego ruchom, takie lekkie, pełne gracji, płynne, kłusuje jakby ziemi nie dotykał (mam porównanie mojej posapującej bamabryły...) dnia 30 Grudzień 2012 16:32:57, w całości zmieniany 1 raz
Yeti ma proste i jasne 3 reguły: kanapa -nie, sypialnia - nie, i pod żadnym pozorem włażenie mu na plecy.
Jasne ,konkretne i dość łatwe do spełnienia
Zawsze wierzylam, ze Yetik jest sprawiedliwym nauczycielem :) :)
Tylko za mocno szczęki zaciska. Damy radę
Tylko za mocno szczęki zaciska. Damy radę
Moze to usmiech
Starcia mogą być, ja miałam u siebie około 13 tymczasów, były takie "ciężkie" czasami, psy bywały u mnie od 6 miesięcy po 11 miesięcy, bo nie nadawały sie do adopcji.
Pamietaj, żeby im nie ufac do końca na dzień dobry, bo pies przy właścicielu się jako tako kontroluje, ale gdy nie ma " ręki Boga" robi co uważa za słuszne
Nuka, bo to najgorszy mój tymczas Saszora atakowała co chwilkę, ale szybciutko jej to uświadomiłam, że jej się to nie opłaca, jak?
Nie wiem czy czytałaś książkę o sygnałach uspokajających u psów?
http://www.karusek.com.pl/produkt.php?prod_id=3873
Ważne jest dobrze, czytac zamiary psów i gasić je w zarodku.
Mój pies jest kompetentny i nauczony komend, więc on lata luzem, pies który do mnie przychodzi jest na smyczy i ja go kontroluję i uczę oczywiście
Kluczową sprawą dla Nero jest kastracja, bo jest terytorialny i inaczej pachnie niż wykastrowany Yetuś Może go to denerwuje hahahha
Kluczową sprawą dla Nero jest kastracja, bo jest terytorialny i inaczej pachnie niż wykastrowany Yetuś Może go to denerwuje hahahha
Tak coś mi tu pachnie "innym zapachem" i nachalnym zaglądaniem do Yetikowych...majtek , bo dla Nero Yeti to pewnie taka warcząca....panienka, kastracja już umówiona na 12 stycznia.
to trzymamy kciuki coby do tego 12-ego nero nie był zbyt nachalny
dzięki budgie
Ho, ho, zaczyna się robić kiepsko. Nero nieco rozluźniony tym, że Yeti choć stanowczy ale był miły traktuje Yetika jak....sukę w cieczce. Amok seksualny, choćby rozdzierali. Yetik skończył pogróżki, teraz wali na Nero na poważnie.
Kluczową sprawą dla Nero jest kastracja, bo jest terytorialny i inaczej pachnie niż wykastrowany Yetuś Może go to denerwuje hahahha
Tak coś mi tu pachnie "innym zapachem" i nachalnym zaglądaniem do Yetikowych...majtek , bo dla Nero Yeti to pewnie taka warcząca....panienka, kastracja już umówiona na 12 stycznia.
Myślę, że żaden pies nie pomyli samca z suką w cieczce to co opisujesz to typowe zachowania dominacyjne. Nero udowadnia Yetikowi jaki jest ważny.
Na to kastracja może pomóc ale nie musi, bo dwa dorosłe samce muszą ustalić sobie hierarchię i już Z seksem to nie ma nic wspólnego, natomiast wiele z mordobiciem. Jeżeli Nero wkurzy Yetika to pewnie dostanie bęcki i raczej dopóki krew nie bedzie sikała na boki - nie ingeruj. Powodzenia dnia 01 Styczeń 2013 11:52:00, w całości zmieniany 1 raz
Jeżeli Nero wkurzy Yetika to pewnie dostanie bęcki i raczej dopóki krew nie bedzie sikała na boki - nie ingeruj. Powodzenia
Wiemy wszyscy, że łatwiej powiedzieć, niż wykonać
Ale to najlepszy sposób. Moje załatwiają spory dosłownie w kilkadziesiąt sekund. Im człowiek mniej ingeruje , tym szybciej sobie ustalą swoje sprawy. Tylko czasem się zdarzają osobniki, że żaden nie odpuszcza, ale to rzadko.
U mnie raz tylko ingerowaliśmy (a właściwie mąż ingerował w psy, a ja potem w całą trójkę -> bo się trzy samce spotkały ) Dopiero jak oderwałam chłopa od walczących psów, te w 5 sekundach zakończyły konflikt. Od tego czasu chłopisko się nie wtrąca w sprawy futer. Ja, jak się chwycą, odwracam się plecami i odchodzę na pewną odległość, lub wychodzę z pomieszczenia, jeśli kłótnia tam się odbywa. One zawsze chcą być przy mnie, więc zaprzestają wojny, by podążyć za człowiekiem. Chodzą później trochę nadęte, ale i tak niedługo znajdują wspólny temat do powąchania
Póki co nie zrobię tego, obawiam się o Nero, nie mogę dopuścić do pogryzień,
chłopak i tak jest już dość zestresowany i dość mocno oberwał i wczoraj i dzisiaj.
Natomiast Yetik mnie zawiódł o tyle, że teraz już jest tak wkurzony że, na dzień dobry momentalnie się rzuca, zanim jeszcze Nero idzie go gnębić. No i oczywiście w tym stanie zero posłuchu, jak do ściany. Na razie ścisła izolacja, bo się pozabijają.
Qurczę, a początki były takie obiecujące, jakby od lat wspólnie żyły pod jednych dachem. Pewnie doszło do dwóch przyczyn naraz, Yeti już ma dość nachodzącego go od tyłu kolegi a Nero nachodzi coraz pewniej bo coraz pewniej się poczuł, a ja jestem nie przewidujący głupek z miętkim sercem.
Niektórzy mi mówili, że jak właśnie wprowadzili nowego samca do już "stałego" samca, czyli tak jak w przypadki Yetika i Nero, najlepszym wyjściem okazało się pozostawienie ich samych sobie na podwórku, bez obecności właściciela ( tzn. właściciel miał na nich oko np. przez okno) Psy sobie ustaliły, to co miały ustalić i był już spokój.
Będzie dobrze
Musza dojsc do tego ktory jest szefem.
U mnie koty czasami tez maja takie dyskusje.., ale ile razy zostana same, to sa po moim powrocie w b. dobrym stanie, czyli ustalamy i nikomu sie nic nie dzieje.
Natomiast Yetik mnie zawiódł o tyle, że teraz już jest tak wkurzony że, na dzień dobry momentalnie się rzuca, zanim jeszcze Nero idzie go gnębić.
Yeti zachowuje się racjonalnie -wyciągnął wnioski i stara się uprzedzić molestowanie : jak mu wtłukę to może nie będzie zaczepiał.
Natomiast Yetik mnie zawiódł o tyle, że teraz już jest tak wkurzony że, na dzień dobry momentalnie się rzuca, zanim jeszcze Nero idzie go gnębić.
Yeti zachowuje się racjonalnie -wyciągnął wnioski i stara się uprzedzić molestowanie : jak mu wtłukę to może nie będzie zaczepiał.
Ktoś komuś musi wtłuc i tego nie da się uniknąć z racji tego, że Yetik jest królem podwórka musi wtłuc uzurpatorowi i będzie spokój
z racji tego, że Yetik jest królem podwórka musi wtłuc uzurpatorowi i będzie spokój
Nie byłabym tego taka pewna, Gojka musiała oddać koronę jak pojawiła się Bella... do bezpośredniego starcia nigdy nie dopuściłam, ale długo trwało zanim dziewczyny zrozumiały, że królowa jest tylko jedna... i to ta, która chodzi na dwóch nogach
To wyżej jest ogólnie na temat ustalania hierarchii, w przypadku Yetika i Nero sytuacja jest szczególna.
z racji tego, że Yetik jest królem podwórka musi wtłuc uzurpatorowi i będzie spokój
Nie byłabym tego taka pewna, Gojka musiała oddać koronę jak pojawiła się Bella... do bezpośredniego starcia nigdy nie dopuściłam, ale długo trwało zanim dziewczyny zrozumiały, że królowa jest tylko jedna... i to ta, która chodzi na dwóch nogach
To wyżej jest ogólnie na temat ustalania hierarchii, w przypadku Yetika i Nero sytuacja jest szczególna.
Myślę, że jakby Nero miał odwagę/siłę/ .... to by poprostu przejął władzę i nie trykał Yetika od tylca Ja takie zachowania obserwuje u siebie na codzień :
Rusłan dominuje Dakotę, Piper Amexa. Rusłan i Armex żyją natomiast w stanie warczącej równowagi Oczywiście każda relacja jest inna i nie znając i nie widzac psów można wypisywać różne bajki
Dziwne to, ja jednak obserwując to co się dzieje obstawiam problem niewyżycia hormonalnego i wyładowanie psiego stresu przez akty kopulacyjne. Może się okazać, że jak się uspokoją hormony po kastracji Nero, będą całkiem przyzwoite relacje.
Bo w innych kwestiach typu zakazane miejsca, miska czy ja, Nero schodzi z drogi Yetikowi, ten wtedy nie ma żadnego powodu do agresji i jest spokój.
Ja z psiego parku wynosze jedno wazne doswiadczenie- psy sie bawia, bez szczegolnych starc az do momentu gdy pojawi sie niewykastrowany samiec. Wtedy siersc sie jezy, kly wystaja, warczenie na siebie nawzajem i caly motloch zaczyna atakowac jajcarza i siebie nawzajem. Wystarczy jeden niewykastrowany wsrod 20 bezjajkowych i walki wszystkich ze wszystkimi gotowe.
Jajeczka ciac i juz.
Yetic z nero nie sa sobie rowne i hierarchii nie ustala dopoki jeden z nich ma klejnoty.
I tak jak cromikowa powiedziala- u mnie tez jedna krolowa jest- ja i Alaska jaka suka jest dla kazdego nowego psa, taka jest, ale w koncu to ja rzadze i musza mnie sluchac. Pare dni moga sie ignorowac i powarkiwac na siebie, ale ja im to powarkiwanie ukrocam w zarodku .
Jajeczka ciac i juz.
Yetic z nero nie sa sobie rowne i hierarchii nie ustala dopoki jeden z nich ma klejnoty.
I tak jak cromikowa powiedziala- u mnie tez jedna krolowa jest- ja i Alaska jaka suka jest dla kazdego nowego psa, taka jest, ale w koncu to ja rzadze i musza mnie sluchac. Pare dni moga sie ignorowac i powarkiwac na siebie, ale ja im to powarkiwanie ukrocam w zarodku .
Dokładnie w jajkach widzę problem. Nero nie jest agresywny do Yetika tylko namolny. A Yeti stracił psią cierpliwość i wytoczył ciężkie działa.
Do czasu Nerusiu, do czasu, za nie długo po jajcach będzie mgliste wspomnienie.
Nero - przynajmniej na czas kastracji i chwilę po, by unormować hormony, będzie hotelował w okolicy Krakowa. Nie było sensu dłużej narażać obu psów, nie mogę zapewnić bezpiecznej izolacji psów, żeby nie napiętrzać psich stresów (Yeti nabuzowany na maksa złością a biedny Nero łomotany hormonami).
Przykro, że tak się stało i zawiodłam Nero, ale lepiej teraz niż za jakiś czas, gdy Nero się przywiąże a Yetik.....rozwali szybę w oknie i będą dużo większe kłopoty.
Mam możliwość odwiedzania Nero. Jest w lepszych warunkach, niż, te, które ja mogłabym mu zaoferować. Zadeklarowałam stałą kwotę na pobyt Nerusia w hoteliku, jeśli ktoś jeszcze może się dorzucić na tego psiaka, byłoby super.
Będę sukcesywnie zdawała relacje z moich wizyt u Nero.
Nie czuj się winna budgie. Zrobiłaś co mogłaś, Yetik też zniósł ile mógł My i tak podziwialiśmy Twą decyzję by wziąć drugiego samca, wiedząc, co nasz by takiemu zapewne zrobił gdybyśmy go pod swój dach przygarnęli... Może w przyszłości się z Neronem pogodzą, choć tak ostra uraza może przetrwać kastrację. Za to pewnie jakąś miłą i uległą suczkę Yeti kiedyś przyjmie z otwartymi łapami
To trudne, szczególnie emocjonalnie.
Podziwiam, podziwiam i jeszcze raz podziwiam Cromików. U mnie Nero był przez chwilę a ja mam nastrój grobowy.
Nero - przynajmniej na czas kastracji i chwilę po, by unormować hormony, będzie hotelował w okolicy Krakowa.
Zadeklarowałam stałą kwotę na pobyt Nerusia w hoteliku, jeśli ktoś jeszcze może się dorzucić na tego psiaka, byłoby super.
Będziemy wdzięczni za każdą pomoc. Koszt hotelu to 450 zł miesięcznie a czeka nas jeszcze opłacenie kastracji.
Z góry wszystkim, którzy mogą wesprzeć Nero- serdecznie dziękujemy! dnia 04 Styczeń 2013 14:52:39, w całości zmieniany 1 raz
GRATULUJĘ za to co zrobiłaś i dziękuje w imieniu Nera. Dzięki tobie ma szansę na lepszy żywot, wielokrotnie wzrosły szanse na adopcję niż miał je tam skąd został zabrany i tak trzeba na to spojrzeć a nie "mam nastrój grobowy" tak myślę, nie zawiodłaś go, a odwrotnie dałaś mu prawie główną wygraną jego życia(główną będzie DS). Odnośnie odwiedzin ja osobiście bym mu się nie pokazywała, ale to już sama rozważ wszystkie plusy i minusy z tym związane dla psa.
Nadrabiam braki i od samego rana czytam wątek Nero. Nie przypuszczałam, że Yetik będzie aż tak tolerancyjny Nie ma co się dziwić, że nie lubi molestowania. Nie przejmuj się Budgie, będzie dobrze, a póki co musi Nero zostać w hoteliku.
Gdzie go ulokowałaś? Tam gdzie Dolina była, czy gdzieś indziej? Możemy go kiedyś wspólnie odwiedzić
Faktycznie hormony opadają powolutku, np. Misiek cięty w styczniu jeszcze w marcu wykazywał samcze zapędy.
Ale też nie do końca to takie pewne - trzeba obserwować, bo Bas np. od razu się uspokoił ... tylko, że to były jego pierwsze dorosłe wrażenia, szybko uciszone
Właśnie czytam o Nerusiu. Nie powinnaś się czuć winna, że pies musiał opuścić twój dom, który pies wytrzymałby namolne gwałcenie ?
Nero dzięki tobie ma szanse na lepsze jutro
Możliwe, że gdybym nie zaryzykowała wzięcia Vel Neronia (tak go sobie nazwałam) tkwiłby tam dalej. Ale nie wiadomo, może i ktoś by się ulitował i go wziął. Wiadomo na pewno, że teraz trzeba płacić za hotelik i kastrację i trzeba z całych sił życzyć mu szybkiego, dobrego domu. On tak lgnie do człowieka, że aż serce boli, że wciąż go nie ma.
Ja wpłaciłam na niego dzisiaj 200 zł, w każdym kolejnym miesiącu będę wpłacała minimum po 100 zł, może więcej jak dam radę. Zafundowałam mu na prezent "myjnie" i prezent w postaci wszystkich szczepień na bieżący rok.
Asieg, będzie mi miło, jeśli miałabyś ochotę towarzyszyć mi w odwiedzinach, jadę do niego w najbliższą sobotę - czeka go sesja fotograficzna, jest tam, gdzie była Dolinka. W tygodniu niestety nie dam rady (praca).
U mojego Yetika kilka dni po kastracji zanikło znaczenie terenu, po około 3 miesiącach zauważyłam zmiany w zachowaniu a po około pół roku od kastracji dawne problemy były mglistym wspomnieniem, też potrzebował trochę czasu.
Ech, u mnie soboty odpadają Mogłabym w tygodniu po pracy albo w niedziele.
Ech, u mnie soboty odpadają Mogłabym w tygodniu po pracy albo w niedziele.
Jakoś się kiedyś dogramy, może jak będę miała jakiś wolny dzień.
Tam w niedziele niechętnie przyjmują odwiedziny, ale może jak będę to ładnie poproszę i się uda.
Bugie nie martw się, zrobiłaś co mogłaś dla Nero. Czasami w życiu tak bywa, że nie zawsze jest tak jakbyśmy chcieli. Ja też kiedyś wzięłam na DT goldenka Arisia ze schroniska we Wrocławiu. Część pracowników rozważała tam jego eutanazję, bo podobno był agresywny, druga część uważała, że nie jest agresywny, tylko się boi i jest zagubiony. Nie było czasu na dłuższe zastanawianie się, zwłaszcza, że dobra behawiorystka pojechała tam go zobaczyć i stwierdziła, że psiak nie jest agresywny.
Niestety mój łagodny, spokojny Guccio rzucił się na Arisia gdy tylko go zobaczył i to był koniec. Psy zaczęły się gryźć i polała się krew. Nie mogły przebywać w jednym pomieszczeniu. To był po prostu koszmar. Guccio i Ariś były bardzo zestresowane a ja zostałam sama z problemem. Forum pomocowe Szansa ( od 1 stycznia 2013 r już nie istnieje ) którego byłam DT wcale się psem nie interesowało. W końcu doszło do pogryzienia mojego syna przez Arisia, bo psiak widocznie nie poradził sobie z ogromem stresu.
Doradzano mi eutanazję Arisia, ale nie zgodziłam się. Ariś jednak musiał opuścić mój dom i pomógł mi kolega z Szansy. Za to, że wziął Arisia do siebie on i ja zostaliśmy skrytykowani przez kierownictwo Szansy, chociaż Szansa nie zamierzała mi pomóc. Wystąpiłam do Szansy o uznanie Arisia za mojego osobistego psa i Ariś trafił pod opiekę Fundacji Warta Goldena.
Teraz Ariś ma wspaniały DS i oczywiście nie jest żadnym agresywnym psem
Dlatego Budgie bardzo dobrze zrobiłaś, że jak pojawiły się problemy pomiędzy Yetikiem i Nero to rozdzieliłaś psy, bo mogłoby dojść do poważniejszych problemów.
Nie jesteś sama, masz wsparcie w Fundacji BONO, a to bardzo ważne.
A może zrób Nero wydarzenie FB, zawsze to jakaś forma rozpowszechniania informacji o poszukiwaniu DS . Skoro już go uratowałaś i dałaś szansę na nowe życie to go jeszcze zareklamuj
Bugie Forum pomocowe Szansa ( od 1 stycznia 2013 r już nie istnieje )
Nie jesteś sama, masz wsparcie w Fundacji BONO, a to bardzo ważne.
- Szansa nie istnieje już chyba dużo wcześniej? Tak mi się wydawało, że fundacja się "rozlazła" już dawno, ale wiesz, że Ci sami ludzie pewnie pod innymi nazwami dalej istnieją. Tak jak naszym rządzie .
Nero jest cały czas pod skrzydłami Bono, ja się trochę wyrwałam przed orkiestrę, uparłam się (nazwijmy rzecz po imieniu - jak głuchy osioł), zaryzykowałam DT dla tego psa, może nawet DS gdyby się dogadały...bo ten pies mi siedzi na sercu. Robię co mogę, by pomóc, aby mu było jak najlepiej.
A może zrób Nero wydarzenie FB, zawsze to jakaś forma rozpowszechniania informacji o poszukiwaniu DS . Skoro już go uratowałaś i dałaś szansę na nowe życie to go jeszcze zareklamuj
Zdjęcia i "jedziemy" z ogłoszeniami, a jak będą zdjęcia to będę prosić o instrukcje jak się robi wydarzenie na FB... bo nie wiem.
Bugie Forum pomocowe Szansa ( od 1 stycznia 2013 r już nie istnieje )
- Szansa nie istnieje już chyba dużo wcześniej? Tak mi się wydawało, że fundacja się "rozlazła" już dawno, ale wiesz, że Ci sami ludzie pewnie pod innymi nazwami dalej istnieją. Tak jak naszym rządzie .
Nero jest cały czas pod skrzydłami Bono, ja się trochę wyrwałam przed orkiestrę, uparłam się (nazwijmy rzecz po imieniu - jak głuchy osioł), zaryzykowałam DT dla tego psa, może nawet DS gdyby się dogadały...bo ten pies mi siedzi na sercu. Robię co mogę, by pomóc, aby mu było jak najlepiej.
Bardzo to doceniam, że chciałaś mu pomóc i doskonale to rozumiem, że psiak leży Ci na sercu.
Ja nigdy nie zapomnę Arisia dnia 07 Styczeń 2013 20:08:01, w całości zmieniany 1 raz
A może zrób Nero wydarzenie FB, zawsze to jakaś forma rozpowszechniania informacji o poszukiwaniu DS . Skoro już go uratowałaś i dałaś szansę na nowe życie to go jeszcze zareklamuj
Zdjęcia i "jedziemy" z ogłoszeniami, a jak będą zdjęcia to będę prosić o instrukcje jak się robi wydarzenie na FB... bo nie wiem.
Chętnie pomogę z wydarzeniem na FB
Nero jest cały czas pod skrzydłami Bono, ja się trochę wyrwałam przed orkiestrę, uparłam się (nazwijmy rzecz po imieniu - jak głuchy osioł), zaryzykowałam DT dla tego psa, może nawet DS gdyby się dogadały...bo ten pies mi siedzi na sercu.
Ja też kiedyś wyrwałam się przed orkiestrę, czyli dokładnie Cię rozumiem Miesiąc po tym jak Ariś opuścił mój dom wzięłam ze schroniska labradora Brutusa, bo nie mogłam uwierzyć, że mój Guccio to taki łobuz.
Guccio od razu zaakceptował Brutusa, choć Brutus to też był niezły łobuz.
Nigdy między psami nie doszło do żadnego starcia, a ja byłam DT fundacji Prima, z którą współpraca układała mi się bardzo dobrze i zawsze mogłam liczyć na ich pomoc i wsparcie.
Tak więc może jeszcze kiedyś Budgie, jak będziesz chciała zostaniesz DT dla jakiegoś biednego psiaka w potrzebie, ale najlepiej by było, gdyby to była jakaś łagodna sunia, a nie zestresowany, niewykastrowany samiec , bo wcale się Yetikowi nie dziwię, że go pogonił
W tym miesiącu Fundacja BONO bierze udział w głosowaniu na Krakvecie w koalicji ze schroniskiem w Szczecinku:)
Możemy wygrać karmę dla naszych podopiecznych.
Bardzo proszę Was o wsparcie- głosowanie na nas i rozpowszechnienie informacji- pierwszy etap to głosowanie na dogo, trzeba kliknąć w ankiecie: http://www.dogomania.pl/forum/threads/238339-Krakvet-stycze%C5%84-2013-wybieramy-kandydata
Jeśli wygramy na dogo, to będziemy oficjalnymi kandydatami Dogo i Miau do głosowania na Krakvecie.
Z góry dziękuję za poparcie nas w imieniu białasów pod naszą opieką :
Zagłosowane!
Dziękujemy ślicznie :
Głos oddany
Teraz czekam na głosownie na Krakvecie
No i zrobię trochę reklamy na FB dnia 09 Styczeń 2013 15:27:06, w całości zmieniany 1 raz
Też myślałam o FB.
Można ?
Jeśli tak, to już się biorę
Pewnie, że można
Tylko na razie na dogo mogą głosować tylko dogomaniacy... jak wygramy na dogo to będziemy prosić o głosowanie na Krakvecie.
Zagłosowałam
Głos oddany
Dziękujemy!
Ja też zagłosowałam, trzymam kciuki za Krakvet
Czy żeby zagłosować trzeba się zalogować na dogomanii? Bo jak weszłam tak "z ulicy" to nie mogę oddać głosu?
tak na dogomanii mogą głoswac tylko użytkownicy i potem na krakvecie też
Czyli jak ktoś nie kupuje w Krakvecie, to zagłosować nie będzie mógł?
Ja przestałam kupować w krakvecie po przeczytaniu tego http://i.imgur.com/Pf8bN.jpg
Chyba nie- wystarczy, że się jest zalogowanym na forum Krakvetu (ale nie jestem pewna czy ma to związek z kupowaniem).
Chyba nie- wystarczy, że się jest zalogowanym na forum Krakvetu (ale nie jestem pewna czy ma to związek z kupowaniem).
Jedno z drugim chyba nie ma związku. Trzeba zarejestrować/zalogować się na forum Krakvetu:
http://www.krakvet.pl/forum/
Różne są opinie na temat Krakvetu, ale ja tam kupuję karmę bo jest najtaniej - porównywałam
Karmę dostaję w ciągu 3-4 dni od zamówienia i dotychczas nie miałam z nimi problemów
Ale po przeczytaniu linka przeraził mnie sposób przechowywania tam karmy , tylko czy w innych sklepach internetowych jest lepiej dnia 10 Styczeń 2013 11:36:43, w całości zmieniany 2 razy
Ja też porównywałam i taniej mam w innym sklepie, a karma i worek gratisów jest u mnie następnego dnia a nie po kilku.
Polityka firmy też jest dla mnie ważna, staram się nie wspierać wyzyskiwaczy.
A ja karmę kupuję u mojego weta. Zawsze wiem, że świeża i dobrze przechowywana. Najpierw zamawiałam przez internet, tam, gdzie znalazłam najtaniej (nie w krakvecie, wcale nie są najtańsi) , potem zapytałam weta, jak da mi cenę taką sama jaką mam w internecie, to będę u niego kupować. Dał bardzo dobrą cenę i dlatego wiernie kupuje u niego już 2 rok. Mam po drodze, więc to żaden problem włożyć worek do auta. Przy okazji wet wie, co i od kogo daje psom.
Polecam taki sposób załatwienia sprawy, jeśli ktoś ma po drodze weta.
Ale sprowadza Ci taką jak chcesz specjalnie, czy sam z siebie taką współpracę podjął z daną firmą?
Ale sprowadza Ci taką jak chcesz specjalnie, czy sam z siebie taką współpracę podjął z daną firmą?
Ma bardzo wiele rodzajów karm, moją ma na stanie, czasem przedzwonię sprawdzić i zamówić żeby na pewno była do odbioru ale i sprowadza beż żadnego problemu to co się chce.
Nero już bezjajeczny próbuje majstrować przy ranie, więc jest w kołnierzu i pod "specjalnym nadzorem"
Oczy wg. weta można spróbować leczyć farmakologicznie , więc dostał większe dawki dicortinefu - za 3 tygodnie do kontroli i wtedy zobaczymy.
O, no to nieźle Teraz będzie już tylko lepiej
A powiedział wet, co w tych oczach widzi? To jest tylko przewlekły stan zapalny czy coś więcej?
No to teraz tylko będzie się kondycja fizyczna i psychiczna normować i do DS Życzę ci tego piesku
Nero już bezjajeczny próbuje majstrować przy ranie, więc jest w kołnierzu i pod "specjalnym nadzorem"
Oczy wg. weta można spróbować leczyć farmakologicznie , więc dostał większe dawki dicortinefu - za 3 tygodnie do kontroli i wtedy zobaczymy.
No to super, myślałam, że zabieg będzie w poniedziałek!
Ja się w sobotę wybieram, mam nadzieję, że da się ładnie obfotografować. Chociaż, może też mieć kołnierz, którego nie będzie można nawet na moment zdjąć, zobaczymy.
Ale się cieszę, teraz to już z górki chłopaku!
Akrim, w razie czego mam zdjęcia robione u mnie jeśli już trzeba dać do ogłoszeń, ale nie są zbyt specjalne, raczej kiepskie, dlatego czekam na lepszą sesję. dnia 10 Styczeń 2013 19:16:07, w całości zmieniany 1 raz
Dzień dobry, melduje się Wasza Śliczność Nero!
Najbardziej lubię pozować z człowiekami!
i już czekam na swojego jedynego człowieka - na zawsze!
P.S.
- Nero po kastracji czyje się dobrze (a nawet bardzo dobrze)
- troszkę ma przybrudzoną szyję, bo ma skórzaną obrożę i skóra puściła kolor, ale to zejdzie
- oczy lepsze, tzn. bardziej czyste, mnie zamglone. Ziarniniaka nie ma, jest trzecia powieka. Tak jak pisała Akrim, na razie krople dicortineff a potem zobaczymy.
Akrim: na który adres mejlowy wysłać zdjęcia? Jest ich sporo, do wyboru do ogłoszeń.
Ale śliczne foty! Dzięki budgie za wizytę u Nerusia i fotki
Najlepiej wyślij na info@fundacjabono.pl
PS. Ładna nowa fryzura
Cała przyjemność po mojej stronie bo lubię tego psa bardzo! Niestety, za daleko ode mnie, abym mogła odwiedzać go również w tygodniu, ale w wolne soboty chętnie, dzisiaj np. zabrałam go na długi zimowy spacer po okolicznych lasach, chłopak się cieszył i o to chodzi.
Foty wyślę wieczorem lub jutro rano
ps. Fryz to o Nerusiowy czy o mój przyklap podczapkowy "się rozchodzi"?
Piekny pies i piekne zdjecia ! Jejku- ja bym bardzo go kciala..... taki ma pysk w moim typie i jak bym juz go tak wytarmosila za fafle i inne takie....
Cudny !!
Piekny pies i piekne zdjecia ! Jejku- ja bym bardzo go kciala..... taki ma pysk w moim typie i jak bym juz go tak wytarmosila za fafle i inne takie....
Cudny !!
To jest pies, którego dewizą jest: kochać, kochać, kochać człowieka!
Piekny pies i piekne zdjecia ! Jejku- ja bym bardzo go kciala.....
Klient nasz Pan!
Zapakować?
Budgie- o Twoje warkocze i kolor mi chodzi Widać teraz buzię
McMatek, zdjęcia wysłane (w 4 transzach),
hmmm, moje mysie ogonki? - jeden ino, ale wylazłbył spod copki. I gumecka cyrwono, przy sobocie coby chłopoki patseli .
Piękny niedźwiadek z Nera
Jak jeszcze oczyska dojdą do normy to po prostu -piękności
Rozczulający jest taki przytulony do ludzia .
Jaki śliczny jest Neruś
Jaki on piękny! Z tych zdjęć to już całkiem mi Busia przypomina i czyżby zakopywał qoopkę? Janosik też tak robi
Najbardziej lubię pozować z człowiekami!
Jaki ładny portrecik
A ja zdradzę, że razem z Dakotą mamy już zadeklarowane 150 zł/mc dla Nerusia!
Nero dziękuję obiema łapkami
Piekny pies i piekne zdjecia ! Jejku- ja bym bardzo go kciala.....
Klient nasz Pan!
Zapakować?
Bardzo poprosze, chociaz podejrzewam , ze koszt przesylki przekroczylby roczny budzet BONO :)
Poza tym....chyba Grace zostanie i na tym sie konczy moje tymczasowanie.
Trzeci pies dopiero jak kupie farme...kolo Mayi
Nie mowcie mi narazie o farmie ...
To przecież jest balecik
Noooo jaki piękny Arabesque! Jeszcze tylko kolanko by wyprostował i nóżkę w bioderku wykręcił i byłoby idealnie. Bdgie poćwicz z nim rozciąganie jak on ma takie predyspozycje szkoda talentu marnować!
Nero to gibki, żwawy i "wysportowany" pies, aż miło patrzeć na jego kłus i lekkość ruchów. Podobałby Ci się Kurrraku
Pewnie też ta przeraźliwa chudość pozwala mu na takie lekkie ruchy, bo jest lekki i ma sporą niedowagę. Ale teraz po kastracji już powinien stopniowo przybierać ciałka.
Zaraz po kastracji takie fiku miku ?
Cieszę się, że tak lekko przechodzi rekonwalescencję
Też mnie to zdumiewa, energia witalna 200%!
He he, też zwróciłam uwagę na te jego wygibasy Chłopak raz dwa zapomni, że jajka miał, skoro już się zachowuje jakby żadnego zabiegu nie było Piękne zdjęcia budgie!
Czy działamy już z ogłoszeniami z Nero? Czy wydarzenie na FB to jest wtedy jak już Nero będzie ogłaszany czy to trzeba zrobić osobno? I to jest równoznaczne z jego ogłoszeniem na Bono czy osobno jako wydarzenie dla Nero? Nigdy tego nie robiłam, nie wiem jak - ale chętnie pomogę tylko poproszę szefostwo Bonowe o znak
Jeśli chodzi o wydarzenie, to nie musi być jednocześnie z ogłoszeniami i chętnie skorzystamy z pomocy w jego stworzeniu i prowadzeniu (kontakt w sprawie adopcji podaj proszę do mnie) może powstać choćby dziś:)
Natomiast mamy w fundacji zasadę, że ogłaszamy psa dopiero gdy możemy potencjalnym chętnym odpowiedzieć na pytania w sprawie psa i jak najlepiej dobrać psa do rodziny... Wiem, że są fundacje, które wyadoptowują zwierzaki po 2-3 dniach, ale my chcemy wyeliminować pomyłki i zwroty z adopcji
W przypadku Nero najważniejsze jest teraz pytanie o jego stosunek do innych psów- na razie trudno to stwierdzić...
Nie miał też jeszcze kontaktu z "wolno biegającymi" dziećmi
A to ważne tematy...
Jeśli to możliwe to czy moglibyśmy budgie poprosić Cię o stworzenie tekstu do ogłoszeń dla Nerusia? Jesteś osobą, która najlepiej go poznała, widziała na żywo- to znacznie ułatwia:)
Jeśli chodzi o wydarzenie, to nie musi być jednocześnie z ogłoszeniami i chętnie skorzystamy z pomocy w jego stworzeniu i prowadzeniu (kontakt w sprawie adopcji podaj proszę do mnie) może powstać choćby dziś:)
Natomiast mamy w fundacji zasadę, że ogłaszamy psa dopiero gdy możemy potencjalnym chętnym odpowiedzieć na pytania w sprawie psa i jak najlepiej dobrać psa do rodziny... Wiem, że są fundacje, które wyadoptowują zwierzaki po 2-3 dniach, ale my chcemy wyeliminować pomyłki i zwroty z adopcji
W przypadku Nero najważniejsze jest teraz pytanie o jego stosunek do innych psów- na razie trudno to stwierdzić...
Nie miał też jeszcze kontaktu z "wolno biegającymi" dziećmi
A to ważne tematy...
Jeśli to możliwe to czy moglibyśmy budgie poprosić Cię o stworzenie tekstu do ogłoszeń dla Nerusia? Jesteś osobą, która najlepiej go poznała, widziała na żywo- to znacznie ułatwia:)
Jasne!
A może zrób Nero wydarzenie FB, zawsze to jakaś forma rozpowszechniania informacji o poszukiwaniu DS . Skoro już go uratowałaś i dałaś szansę na nowe życie to go jeszcze zareklamuj
Zdjęcia i "jedziemy" z ogłoszeniami, a jak będą zdjęcia to będę prosić o instrukcje jak się robi wydarzenie na FB... bo nie wiem.
Chętnie pomogę z wydarzeniem na FB
No to powolutku się przypominam z prośbą o instruktaż
Oczywiście , Masz już tekst? Kontakt pewnie będzie do mc_mother lub AKRIM
Wybierz fotkę i daj mi znać, mogę Ci pomóc przez telefon lub sama zrobić wydarzenie z podanymi przez Ciebie informacjami. dnia 18 Styczeń 2013 14:32:27, w całości zmieniany 1 raz
Dzięki serdeczne.
kontakt do Mc Mother (prosiła powyżej).
Monika, praca dopiero w poniedziałek lub niedzielę wieczorem bo nie będzie mnie i nie będę miała przy sobie komputera.
Zadzwonię i się umówimy na zdalna pomoc, dobrze?
Zadzwonię i się umówimy na zdalna pomoc, dobrze?
Oczywiście
Ja powiem, że zamiast wydarzenia można stworzyć także funpage. Też całkiem nieźle się sprawuje
Ja powiem, że zamiast wydarzenia można stworzyć także funpage.
Funpage tak, ale jak pies znajdzie dom to co z funpage? Wydarzenie można udostępniać, a funpage chyba tylko polubić. Fundacja BONO ma funpage i tam dobrze by było zamieścić link do wątku Nero, bo Nero jest tam, ale jak był jeszcze na łańcuchu, zanim trafił pod opiekę Bono. Przydałby się tam album Nero i link do jego wątku na forum
https://www.facebook.com/pages/Fundacja-BONO-Pomoc-podhalanom-w-potrzebie/159506617434811?fref=ts
Można by było pomyśleć o założeniu grupy takiej jak ja założyłam dla ZP czy założyła sobie WG. W grupie można umieszczać linki do wątku psów na forum i posty, zapraszać znajomych itp. Jak chcecie mogę Wam taką grupę założyć
i poprowadzić dnia 18 Styczeń 2013 17:39:05, w całości zmieniany 2 razy
Pies który ma taki funpage szuka domu już od 3 lat więc póki co nie myśleliśmy o tej sprawie
A stworzenie takiej grupy, mi się tak przynajmniej wydaje, że to dobry pomysł
A stworzenie takiej grupy, mi się tak przynajmniej wydaje, że to dobry pomysł
No to czekam na decyzję zarządu. Więcej reklamy na FB nie zaszkodzi
https://www.facebook.com/events/193997987412571/
Wydarzenie dla Nero - zapraszam!
Byłam :)
Przystąpiłam :)
Powodzenia Nerusiu !!!
Neruś, to teraz kopa w tyłek na szczęście i w świat!
Trzymam kciuki za Ciebie psiaku z wielką charyzmą!
Dzień dobry,
z dzisiejszego, mroźnego spaceru pozdrawiają: Nero, Aza, Una (przepraszam, ta mała ruda kluseczka to Una a nie Luna jak napisałam poprzednio) i Misiek!
dnia 30 Styczeń 2013 17:59:54, w całości zmieniany 2 razy
Do zobaczenia! dnia 27 Styczeń 2013 14:44:40, w całości zmieniany 1 raz
Ale banda rozbiegana
Fajny spacer mieliście
A Nero poprawil sie z wlazeniem na inne psy? Widze tez, ze sie patrzyl biedak jak one sie bez smyczy bawia a on nie mogl? :)
Nero nie wykonał żadnego ruchu w stronę włażenia na plecy, suczki go mało obchodziły, asertywnej Azy to nawet trochę się wystraszył i unikał. Za to Misiek chętnie obwąchiwał Nera i nawet próbował...wleźć mu na plecy.
Może Nero to homo albo wydziela jakieś dziwne psie zapachy wabiące samców? Spotkaliście się z czymś takim?
Nie umiał się dołączyć do zabawy, stał, przebierał łapami i nie wiedział co zrobić.
Krzywda mu się nie działa, na 5 metrowej flexi trochę pobrykał. Jest różnica w zachowaniu na plus: lepiej chodzi na smyczy i stał się bardziej rozważny, bardzie skupiony na człowieku. Może mu już te hormony trochę mózg odsłaniają i chłopak jest spokojniejszy
Ale fajne fotki :) i takie liczne towarzystwo-super
Psiaki zadowolone, uśmiechnięte
Dzięki dziewczyny za fotorelację i odwiedziny u Nerusia:)
Fajne stado:)
O! Neruś miał gości!
Super odwiedziny
Ale Neruś mial kompanię do spacerowania! Tylko pozazdrościć dnia 27 Styczeń 2013 18:42:14, w całości zmieniany 1 raz
Spacer bardzo fajny
Nie obyło się bez przygód - Aza weszła do wąskiego przepustu pod drogą, z którego nie dało się wyjść drugą stroną. Kilkanaście minut trwała akcja odkopywania wyjścia, na szczęście Azulec zajarzył, że trzeba wyłazić tyłem
A Neruś.... jest to tak kochana psina, że serce się kraje. Najbardziej na świecie kocha Budgie i scena rozstania wyciskała łzy z oczu.
Widać było, że chętnie dołączyłby do psiej bandy, ale tak jak napisała Budgie, nie bardzo wiedział jak się zachować, poza tym cały czas był na smyczy, która ograniczała mu możliwości. Jest bardzo spokojny - nie miał nic przeciwko nachalnemu obwąchiwaniu przez Miśka, czasem tylko nogą wierzgnął Daje sobie zaglądać w oczka, odczepiać lodowe kulki i patrzeć w zęby. Wymaga dobrego odżywiania, a przede wszystkim miłości człowieka. Wszystkich jeszcze zadziwi swoją urodą, bo tkwi w nim ogromny potencjał!
Mam nadzieję, że dziś dorzucę więcej zdjęć, jak tylko kolega mi prześle
Fajny mieliście spacerek
Jeszcze trochę i Neruś będzie wiedział jak się zachować w towarzystwie innych psów
Rozstanie było rzeczywiście bardzo przykre, chyba dla wszystkich.
Nerutkiem wcześniej nikt się nie interesował, dawali pewnie tylko jeść, za dużo żeby umarł a za mało, żeby normalnie żył. Nerutek chłonie każdy czuły gest jak dzieciak, a że zna mnie już dość dobrze, chętnie ze mną przebywa i stąd takie przykre rozstania.
Nawet sobie nie potrafię wyobrazić jego miłości i psiego oddania gdy już znajdzie swojego jedynego, życzliwego człowieka - na co dzień i na zawsze.
Wierzę, że ten człowiek się odnajdzie i będzie najlepszym Nerutkowym słońcem.
No to Nero miał atrakcje w ten weekend Widać, że do Azy podchodził z rezerwą - pewnie od razu wyczuł, że ta to sobie nie da w kaszę dmuchać
Zdjęcia autorstwa i dzięki uprzejmości Przemka W.
Asia śliczne zdjęcia!!!
Dzięki, ale główne pochwały należą się Przemkowi Ja tylko trochę poobcinałam zdjęcia i poprawiłam balans bieli
A tak będzie wyglądał Nero, jak wydobrzeje
Łał, ale chłopaka wymyłaś .
Bo prawda, na Nerutka trzeba patrzeć przyszłościowo!
A najpierw popatrzeć na charakter - ten ma moim zdaniem bez zarzutu:-)