Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Wierszowane, ale niby opowiadanie...
Za górami, za lasami.
Trzy demony w ciałach kobiet skaranych przez Boga.
Stała Czarna Brzoza, ptakami niczym spleciona.
Kobiety przez góry i wody, szły boso nie znając wygody.
W końcu trzy drogi.
Pierwsza. W polach piękna, kolorowa.
Druga. Las, czysty mrok i przestroga.
Trzecia. Niczym w ziemię się zapada, głębiej i głębiej.
Bez zastanowienia, każda ruszyła w kierunku swojego cienia, w brew swej woli.
Bóg się bawi między nimi, niczym marionetkami, a one nawet myślami w niewoli.
Pierwsza droga. Gładko, pięknie. Powietrze delikatnie pieści po ciele.
Wygodnie, nawet się uśmiecha.
Druga droga. Kobieta w ręcz ucieka! Boi się, biegnie boso po kamieniach, płacze, myślami umiera.
Trzecia droga. Nie wie czego się spodziewać, schodzi niżej, ani chłodniej, ani cieplej. W Ciemność.
Nagle Brzoza wszystkim się objawia.
Pierwszej kobiecie, na zielonej łące stoi, ptakami opleciona - niczym liście.
Drugiej. Na w prost panny między drzewami.
Trzeciej. Niczym ponad gwiazdami, na górze. Jak by czeka!
Bóg się bawi... Uciekaj!
Druga panna znów biegnie zrozpaczona.
Jeden ptak i z Brzozy zleciał.
Jasne światło, biały punkt oślepia!
Bóg się bawi...
Pierwsza spadła w przepaść.
Druga biegnie.
Trzecia idzie dalej, myślami z daleka.
Kolejny ptak zleciał, światło coraz mocniej oślepia.
Druga biegnie zrozpaczona, gotowa się zabić.
Trzecia, staje na krawędzi drogi, skok dwa metry do Brzozy, w dół przepaść. Tak głęboka, że w biały dzień
dna nie widać, czarny pas...
Złowrogo się uśmiecha, pewny skok.
Spada, prędzej umrze z wycieńczenia nim ciałem trześnie w Bramy Piekła.
Ptaki z Brzozy zleciały - dzień. Las piękny, w zieleń pełny.
Kwiaty w porze za kwitu. Brzoza niczym śnieżno biała.
Kobieta się uśmiecha, czuje się wolna pełna szczęścia.
Bóg się bawi! Uciekaj!
Na temat opowiadania się nie wypowiem bo robiłam to tysiące razy i dalej jestem zachwycona.
Re do tych, którzy to jeszcze zaglądają, czyli chyba tylko sleepwalking: świeże mięso
Niepokojące. Inspirujące. Ciekawe.
Ogólnie mi się podoba, lubię takie klimaty. Piszemy razem "wręcz", "wprost", "zakwitu". No i czasami rytm zdań siada.