Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Tuz po powrocie z urlopu otrzymałam tel. z informacją, że w Sieradzu w okolicach torów kolejowych błąka się piękny, młodziutki bernardyn (a właściwie prawdopodobnie bernardynka). Ma mięciutką, "młodą" sierść, jest nieco płochliwy, prawdopodobnie wyrzucony z pociągu, bo nawet jak na jakiś czas zajrzy w inne rejony to wciąż wraca w okolice torów... kładzie się tam i czeka:(
Osoba, która dzwoniła dokarmia go i jest w stanie go odłowić- pies do niej podchodzi, ale nie ma go gdzie przetrzymać.
Czy znacie kogoś z okolic Sieradza, kto mógłby pomóc? Albo kogoś kto zajmuje się bernardynami?
Szkoda psiny- jest w niebezpieczeństwie- w każdej chwili może wpaść pod pociąg, w najlepszym wypadku trafi do schronu w Ostrowii Mazowieckiej- to umieralnia podobna jak Białogard a hycel jest tam bardzo prężny. Kiedy jeszcze był wolontariat w Ostrowii udawało się jakieś psy wyciągać (np. moją Sarę- pamiętacie może jak wyglądała)ale teraz psy tam znikają na zawsze:(
Będę wdzięczna za każdą pomoc. Sama nie mam jak się tym zająć- mam mnóstwo rzeczy do ogarnięcia po krótkiej nieobecności z awarią kanalizacji w domu na czele:(
Jutro będą zdjęcia psiaka.
Znam, napisałam Ci priva
Bardzo Ci serdecznie dziękuję:) :
napisałam e-mail.
Czekamy na wiesci?....
Ja też
Niestety fundacja, której namiary podała mi Monika się nie odezwała... ale udało się inaczej pomoc.
Wczoraj umówiłam Magdę z Sieradza (opiekującą się psem) z Dambelią, która oferuje dt i pomoc w złapaniu psiny .
Przekazałam też Magdzie namiar do fundacji Bernardyn oferującej pomoc (który otrzymałam od cromikowej- buziaki za to!).
Niestety psiak zniknął i nie udało się go dziś odłowić
Mam nadzieje, ze jutro pójdzie lepiej