Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Freyu, czy to naprawdę jest tak łatwe i jednoznaczne? Zapalenie świeczki, "wysyłanie Miłości", o którym mówicie, czyli po prostu odczuwanie ciepła, dobra, miłości i wyobrażanie, że posyłam ją tej Dziewczynie, przyzwanie Przewodnika i Dziadka? Tak po prostu?
Mam kilka więcej takich Perełek, w miarę wolnego czasu postaram się z Wami nimi podzeilić, jeśli macie ochotę poczytać, pogadać. Bo ja za bardzo nie mam z kim Smile
Tak ,tak, chcemy
Gdybym tylko mógł powiedzieć
Czy już za późno, żeby przekazać drogim nam , zmarłym osobom informacje, jeśli nie udało się nam zrobić gdy były jeszcze wśród nas?
Wiele razy słyszymy, jak ktoś po stracie bliskiej osoby wypowiada właśnie te słowa: „ Gdybym tylko mógł jej/jemu powiedzieć…, gdybym tylko zdążył ….” Być może sami też je kiedyś wypowiadaliśmy. Opuszcza nas ukochana osoba, być może dziecko, współmałżonek, rodzic, dziadek, przyjaciel, lub jeszcze ktoś inny. Być może ginie w wypadku, lub zaskakuje go nagła choroba. Śmierć może nadejść po długiej z nią walce. Gdy przemija pierwszy silny szok po tak bolesnej stracie rozpoczyna się okres żałoby. Są rzeczy, słowa, które zawsze chcieliśmy im powiedzieć, jednak nigdy tego nie zrobiliśmy. Rozstanie poprzez śmierć wydaje się nam tak ostateczne, że wielu z nas wierzy, iż już nigdy nie będzie ku temu okazji „ Gdybym zdążył to powiedzieć..” . Ci, którzy powtarzają sobie te słowa przechodzą okres żałoby o wiele boleśniej.
Chcę żebyś wiedział, że nigdy nie jest za późno.
W 1991 roku rozpocząłem bardzo poważnie poszukiwać odpowiedzi na pytanie czy życie po śmierci naprawdę istnieje. Gdzie udają się nasi bliscy, gdy stąd odchodzą? Zadanie to może się wydawać niewykonalne. Podobnie myślałem wówczas ja sam. Jednak z osobistych przyczyn musiałem chociaż spróbować. Minęły cztery lata, zanim mogłem udowodnić sam sobie, ponad wszelkie wątpliwości, że wcale nie przestajemy istnieć wraz ze śmiercią ciała fizycznego. Po czterech latach badań, poszukiwań miejsc, do których udajemy się po odejściu ze świata fizycznego, podjąłem się kolejnego pozornie nie możliwego do realizacji zadania. Rozpocząłem prowadzanie warsztatów, na których nauczam innych jak dokonać tego, co udało się mnie. Jak, poprzez własne, bezpośrednie doświadczenie ( a nie poprzez przyjęcie na wiarę moich przekonań) udowodnić sobie samemu, że nasi drodzy zmarli nadal istnieją w miejscu zwanym życiem po życiu. Jeśli porozmawiasz z którymś z nich, powie ci, że nigdy nie jest za późno. Powie ci, że istnieje prosty sposób, żebyś powiedział swoim bliskim wszystkie te rzeczy, których tak bardzo żałujesz, że nie powiedziałeś, gdy byli jeszcze po tej stronie światła. Dowiesz się jak to zrobić zanim skończysz czytać ten artykuł.
W jaki sposób rozmawiałbyś ze zmarłą osobą? Skąd wiedziałbyś, że słyszy ona to, co do niej mówisz? Odpowiedź na pierwsze pytanie jest prosta. Na drugie natomiast dość skomplikowana. Uzyskanie jakiejkolwiek pewności, że zostało się wysłuchanym może wymagać kilku prób. Na samym początku bardzo wiele będzie zależeć od twojego zaufania. Jeśli jest coś, czego nie zdążyłeś powiedzieć ukochanej osobie przed jej śmiercią, oto w jaki sposób to zrobić.
Znajdź miejsce, w którym nikt i nic nie będzie ci przeszkadzać. Usiądź wygodnie, możesz też się położyć. Zamknij oczy i zrelaksuj się. Czasami ułatwia to skoncentrowanie się na oddechu. Oddychaj powoli i spokojnie. Dla wiele osób doskonałym momentem na to jest czas, gdy kładziemy się do łóżka przed zaśnięciem. Gdy tylko poczujesz się odprężony przywołaj na myśl chwile, które spędzałeś razem z osobą, z którą pragniesz porozmawiać. Wróć pamięcią do szczęśliwych, radosnych wydarzeń, w których razem uczestniczyliście, ciesząc się swoim towarzystwem. Przypomnij sobie wszystko tak dokładnie, jak tylko potrafisz. Przypomnij sobie gdzie byliście i co robiliście. Przypomnij sobie co znajdowało się wokół was. Możesz na przykład wrócić pamięcią do wspólnej wizyty w restauracji. Możesz przypomnieć sobie moment wchodzenia do środka, siadania przy stole. Przypomnij sobie jak wspólnie czytaliście menu wybierając posiłek, jak kelner przyjmował wasze zamówienie. Moment, w którym podawał wam posiłek. Przypomnij sobie jak wyglądał stół, krzesła, talerze i sztućce. Przypomnij sobie jak wyglądały zamówione przez was dania, jak smakowały. Użyj wszystkich zmysłów. Poczuj smaki, usłysz dźwięki, które was wtedy otaczały. Przypomnij sobie o czym rozmawialiście, co mówiłeś ty oraz co mówiła druga osoba.
Możesz zapytać, dlaczego proszę o przypomnienie sobie tych wszystkich rzeczy. Dzieje się tak, ponieważ dzięki swoim własnym doświadczeniom zrozumiałem te oto słowa Alberta Einsteina: „ Wyobraźnia jest o wiele ważniejsza niż wiedza.” Przypominając sobie ze szczegółami chwile spędzane wspólnie z drogą nam zmarłą osobą posługujemy się właśnie wyobraźnią. W momencie, w którym dzięki wyobraźni przypominamy sobie to wszystko w bardzo realistyczny sposób jednocześnie tworzymy połączenie pomiędzy nami a drogą nam osobą, obojętnie gdzie by się ona w tej chwili nie znajdowała. Może się to wydawać bardzo dziwne, jednak odpowiedź na drugie pytane otrzymasz właśnie dzięki swojej wyobraźni. Wróćmy jednak to tego w jaki sposób przekażesz to, co chcesz powiedzieć ukochanej osobie.
Po kilku minutach przypominania sobie wspólnie spędzonych chwil, zacznij w myślach rozmawiać z tą osobą. Jeśli więc przypominasz sobie wspólną wizytę w restauracji możesz wyobrazić sobie, że w myślach zwracasz się do tej osoby: „ Jest coś, o czym zawsze chciałem ci powiedzieć, ale do tej pory nie miałem okazji.” Następnie wypowiedz słowa, które tak bardzo chciałeś, żeby usłyszała. Może być ci trudno uwierzyć, że nie jest to czysta fantazja. Na podstawie moich doświadczeń mogę z całą pewnością stwierdzić, że jeśli tak postąpisz, osoba ta na pewno cię usłyszy. Równocześnie jednak twierdzę, że wszystko to, w co wierzę ja na podstawie swoich doświadczeń nie powinno mieć dla ciebie większego znaczenia.
Ważne jest bowiem, żebyś przekonał się o tym czy zostałeś usłyszany na podstawie swojego własnego, bezpośredniego doświadczenia. W jaki więc sposób możesz otrzymać twierdząca odpowiedź na drugie z pytań i skąd będziesz wiedzieć, że zostałeś usłyszany?
Najprostszym ze sposobów jest poproszenie o jakiś dowód. Posłużmy się jeszcze raz przykładem wspólnej wizyty w restauracji. Powiedziawszy ukochanej osobie, to czego nie zdążyliśmy powiedzieć, zanim odeszła ze świata fizycznego, poprośmy ją, żeby pokazała, opowiedziała, lub dała nam cos, co mogłoby udowodnić nam, że faktycznie usłyszała nasze słowa. Jeśli zapytasz uczestników moich warsztatów w jaki sposób otrzymali dowód na istnienie obszarów niefizycznych mogą opowiedzieć ci o Podstawowej Przesłance. Brzmi ona: jeśli znajdziesz sposób, aby skontaktować sięz osobą, o której wiadomo, że zmarła, jeśli otrzymasz od niej informacje, których nie mógłbyś otrzymać w żaden inny sposób, niż poprzez kontakt z tą właśnie osobą, oraz jeśli informacje te zostaną potwierdzone, wówczas otrzymasz dowód na to, że osoba ta wciąż jeszcze gdzieś istnieje. To „gdzieś” nazywamy obszarami niefizycznymi życia po życiu. Owa informacja, która może nam posłużyć za dowód może przybrać wiele form.
Jedna z uczestniczek warsztatów posłużyła się ta techniką, aby skontaktować się ze swoim zmarłym dziadkiem. Opisując swoje doświadczenie wspomniała, że cały czas wydawało jej się, że wymyśliła całą historie od początku do końca, że był to jedynie wytwór jej fantazji. Poprosiła dziadka o jakiś dowód. To, co jej powiedział, okazało się być skrywanym przez lata rodzinnym sekretem. Otóż dziadek ów był członkiem loży masońskiej, ku wielkiej konsternacji jego rodziny, której przekonania religijne zabraniały tego typu rzeczy. W celu potwierdzenia usłyszanych od dziadka słów kobieta zadzwoniła do swojej ulubionej ciotki, która dobrze znała dziadka za jego życia. Ciotka, choć zmartwiona i zdenerwowana na wieść, że prawda wyszła na jaw, potwierdziła jednak, że dziadek rzeczywiście był Masonem.
W innym przypadku zmarły mężczyzna oświadczył, że za życia w ciele fizycznym uwielbiał przesiadywać w ogródku kawiarenki z widokiem na południowe wybrzeże Francji. Pokazał obraz dwóch mężczyzn. Siedzieli oni przy stole, na którym stała wypełniona po brzegi niedopałkami papierosów popielniczka, puste filiżanki i szachownica. Powiedział, że obraz przedstawia jego oraz jego przyjaciela, któremu podarował w prezencie komplet szachów. Powiedział również, że jedna z figur szachowych, a konkretnie skoczek ( który przedstawiany jest z głową konia) miał oberwane jedno ucho. Obaj mężczyźni, tak zmarły, jak i jego przyjaciel, który potwierdził te informacje, byli zupełnie obcymi osobami dla człowieka, który kontaktował się ze zmarłym i uzyskał te informacje. Otrzymał on dowód, iż obszary niefizyczne życia po życiu naprawdę istnieją. Dysponując tą wiedzą mógł on kontynuować swoje poszukiwania i dowiedzieć się więcej o tym, jak wygląda egzystencja ludzi po drugiej stronie.
O tym, czy ukochana zmarła osoba odebrała twój przekaz możesz się również przekonać podczas snu. Może to ci się wydawać dziwne, jednak zarówno z mojego własnego doświadczenia, jak i z doświadczenia innych osób wynika, że sny są najczęstszą formą kontaktów pomiędzy tymi, którzy odeszli z obszarów fizycznych, a tymi, którzy wciąż w nich egzystują. Zwykle słyszymy, że sny są bezsensownym przeglądem fantazji i wydarzeń całego minionego dnia. Nie zgadzam się z tym.
Kiedy zacząłem poszukiwać odpowiedzi na pytanie, czy życie po życiu naprawdę istnieje, stałem się prawdziwym molem książkowym. Po przeczytaniu stosów książek związanych z tym tematem nabrałem pewności, że jeśli miejsce takie faktycznie istnieje, to musi się ono znajdować w sąsiedztwie obszarów, które odwiedzamy podczas snu. Zgromadziłem na to wiele dowodów. Chcąc zbadać to miejsce zapragnąłem opanować sztukę świadomego śnienia. Świadomy sen, to w wielkim skrócie sen, podczas którego doskonale zdajesz sobie sprawę, że śnisz. W gruncie rzeczy budzisz się w trakcie snu z racji tego, że uświadamiasz sobie możliwość podejmowania wyborów, decyzji dotyczących tego, co rzeczywiście robisz w swoim śnie. Co możesz robić podczas takiego świadomego snu? Możesz badać jego otoczenie, rozejrzeć się za kimś, z kim mógłbyś porozmawiać, od kogo mógłbyś uzyskać jakieś informacje. Jeśli dokładnie wyobrazisz sobie spotkanie z ukochana zmarłą osoba, możesz mieć sen z jej udziałem, lub jej dotyczący.
Jeśli będzie to dla ciebie ważne, zaraz po obudzeniu zapisz wszystko, co pamiętasz z tego snu. Jest bardzo prawdopodobne, że informacje, które zgromadzisz okażą się być dowodem na to, że zmarła osoba naprawdę cię usłyszała. Mam nadzieję, że kiedy tak się stanie, zechcesz podzielić się swoim doświadczeniem z innymi czytelnikami, aby zachęcić ich do samodzielnej próby takiego kontaktu. Wierzę też, że po takim przeżyciu rany spowodowane stratą bliskiej osoby zaczną się goić.
Wrzesień 2006
Bruce Moen
Tłumaczenie: Joanna Mądrzak
Kilka rzeczy mi się nasunęło po uważnym prześledzeniu całego wątku.
To moje refleksje:
1. Wszystkie dziewczyny, biorące udział w dyskusji, wnoszą coś ważnego dla Ciebie. Słuchaj je uważnie.
2. Dziewczyna a raczej kobieta ze snu to Twoja bratnia dusza. Odnalazła Cię - być może znałyście się wcześniej, być może nie - to nie ma znaczenia.
Tu i teraz jesteście dla siebie ważne i bardzo bliskie.
Ta kobieta jest i jakiś czas będzie Twoją Przyjaciółką, a przynajmniej chce nią być. Będziesz mogła jej powierzać różne sprawy i radzić się jej, tak jak robisz to na forum Polana. Zauważ, że ta pani otworzyła przed Tobą wszystkie zakamarki swego życia i duszy. To ważne i znamienne.
3. Dziadek tej kobiety jest dla niej bliska osobą. Ona już niewiele może dla niego zrobić, a martwi się o niego i ma na to słuszne przesłanki. Módl się za tego Dziadka, za spokój jego duszy, tak jak Cię prosiła przyjaciółka.
4. Dobrze trzymałaś te drzwi.
Za drzwiami stała śmierć...
Nie wpuściłaś jej. Odeszła.
Jednak ona zawsze wraca...
Nie bój się, czuwaj. Jesteś silna i świadoma i możesz odeprzeć jej wejście ponownie. Jednak ta historia jest Ci dana nie po to byś się bała, tylko po to byś skupiła się na swoich celach życiowych, tych duchowych oczywiście, na ich realizacji, próbowała wspierać Męża i Syna w realizacji ich celów życiowych.
Po to jesteś z Nimi i po to masz wsparcie tej niezwykłej Przyjaciółki z zaświatów. Nie zapomnij o Waszych Aniołach Stróżach, Przewodnikach i innych Przyjaciołach Waszej rodziny tam wysoko...
Czas poznać się z Nimi wszystkimi, czas z nimi współpracować.
Bo macie tu na Ziemi wiele ważnych rzeczy do zrobienia.
Życzę Wam wszystkim, całej Rodzinie wszelkiej pomyślności, zdrowia i szczęścia, nieskończonej Miłości i Uśmiechu
Do naszego mieszkania zadzwonil domofon - przyszedl Dziadek. Maz niedowierzajac wpuscil go do domu. Ubrany byl dokladnie w ten sam zestaw ubran, w ktorym zostal zlozony na wieczny spoczynek, obowiazkowo z jednym guzikiem koszuli odpietym pod broda - dokladnie tak jak nosil przez cale zycie. Maz przedstawil mu Synka, bawili sie razem, potem Dziadek koniecznie wyciagnal Meza na spacer, weszli do sklepu i kupili los na loterii, jakby zdrapke. Tam, 3cia liczba w szeregu liczb byla "21" - dwudziestego pierwszego dnia urodzil sie rowniez nasz Synek. Potem wrocili do mieszkania, bawili sie z dzieckiem, Maz opowiadal mu o zyciu w Polsce, o tym ze jest szczesliwy, Dziadek z kolei przypomnial mu o tym, ze Rodzina zapomniala o jakims kawalku ziemi, ktory ten kupil jeszcze przed smiercia i ze teraz ta ziemia stoi odlogiem, powiedzial, ze zawsze amrzyl o tym, zeby sie przeprowadzic nad morze (a my nad morzem mieszkamy). Potem stwierdzil, ze na niego juz czas i kazal sie chlopakom odprowadzic na dol, przy czym na dole z nikad wyrastaly jak to okresli Maz "swietliste schody" i tu juz Dziadek wszedl sam, zabronil Mezowi, zeby za nim szedl. Na odchodnym powiedzial "ja tu jeszcze przyjde, mamy wiele spraw razem do zrobienia i wiele do zakonczenia".
Eilean ja przez 3 lata po smierci Mamy "śniłam" z Nią spotkania.
Część tych snów była świadoma , część nie.Teraz czasami (bardzo rzadko) też mi się sni ,ale to już nie są nasze Spotkania, to już jest taki "zwykły" sen jakich mamy tysiące w nocnym odpoczynku.
Sny-spotkania ze zmarłymi są INNE.Mają inną energetykę! Roznica jest bardzo wielka, i sniący od razu to wie:)
Jestem pewna ,ze Twój Mąż miał spotkanie z Dziadkiem. Niewiele razy w zyciu dane nam są takie "wglądy" w Tamtą Stronę, i takie odwiedziny:) No wiec myślę ,ze jest szcześliwcem:)
To ze Dziadek był ubrany jak do "ostatniego pozegnania",to już pierwszy znak.( Też miałam sen-spotkanie i jednocześnie pozegnanie z kims kto odszedł i byl wlaśnie tak ubrany).Tak sie często zdarza.
Świetliste schody -piekny i wyraźny znak !!! To ,ze Mąż pamieta wszystkie szczegóły -kolejny znak. I najważnieszy- weryfikacja.Ta zdrapka była nie po to by Mąż kupił ją ( w realu) i wygrał.Była po to ,by potwierdzic rzeczywistosć kontaktu.To taki mały zarcik ze strony Dziadka.
Zapytaj Męza czy Dziadek był młodszy, witalny, jakby przesycony energią.Skóra wtedy tak pieknie lsni,i "czuje się" ,ze zmarły jest szcześliwy.Oni promieniują.
W ogóle sen snem, ale równie wazne są emocje. Zmarli przekazują nam swoje emocje, swoją energię .W takim śnie nie tylko ważne są słowa( czasami nie ma w ogóle słów), wazne jest to "coś" co istnieje w takim kontakcie miedzy śniacym a Duszą,ktora przyszła.
Acha i jeszcze jedno, takie sny -kontakty z regóły trafiają sie przeważnie nad ranem.Nie wiem dlaczego, ale tak właśnie jest .I ZAWSZE po takim kontakcie budzimy się. I żaden inny ( nastepny) sen się na niego nie nakłada.
Myśle ,ze fajną rzeczą byłoby ,aby Mąz spisał sobie całość, coby mu nie uleciało z pamieci. Takie rzeczy nie zdarzają się często.
Pozdrawiam cieplutko:)