ďťż
Strona Główna Kobieta, mężczyzna, przyjacielezłosliwy duch/przeniesiony post JoliZłośliwa szczerość świnki morskiejPiekło i szatan,złe duchy i egzorcyzmypodwyĹźszony cukierTesty do PolicjiBezaMagia świątPROLOGParker Sonnet Precious Dark Gray CTSzkoła policji a telefon komĂłrkowy
 

Kobieta, mężczyzna, przyjaciele


Jak to z nimi jest?
Skąd się biorą?
Dlaczego nie odchodzą?
Dlaczego nam "dokuczają"? Podszywają się pod zmarłych na przykład, przychodząc we śnie?
Dlaczego wybierają określone osoby, żeby się do nich "przyczepić"?
Jak poznać, że taka dusza jest obok nas? Jak odróżnić jej podszepty od pozytywnych wskazówek?

Dużo pytań, wiem... Ale może ktoś mi odpowie, wskaże jakąś lekturę na temat opętania, nękania, ich przyczyn... Poza Prątnicką, bo to czytałam...


1. Biorą się stąd po opuszczeniu własnego ciała po śmierci.
2. Nie odchodzą najczęściej z własnej woli lub z jakiegoś powodu nie mogą odejść.
3. Dokuczać mogą, gdy mają w sobie jakiś żal do kogoś kto mógł
im za życia wyrządzić krzywdę.
Jest też tak, że dokuczają bo nie mają świadomości, że robią
krzywdę, albo ich to też bawi.
4. Co do pytania dlaczego wybierają nas- odsyłam do odpowiedzi nr.3.
Natomiast czuje się ich obecność normalnie z tym, że nie widzisz osoby.

Polecam też książkę "Wędrówki Dusz" - Michael Newton


Podszepty szkodliwe polaczone sa z uczuciem nacisku na Ciebie, niecierpliwosci, swoistego przesladowania Cie, uczuciem wewnetrznego niemilego napiecia.

Inspiracje pozytywne niosa ozywcza lekkosc wiaterku, sa nienamolne, subtelne w poszanowaniu Twojej osoby. Rady zwiazane sa z dlugofalowa korzyscia dla jak najwiekszej ilosci osob...
Przy takiej ilosci pytan to jednak lepiej wziac sie za pare kolejnych polecanych lektur...

Ciacho - dziękuję bardzo za tego linka, przestudiuję.

Właśnie ta książka - Wędrówki dusz - mnie natchnęła do tego pytania.
Bo tam zasadniczo mowa jest o tym, że dusze się rozwijają, przybierając odpowiednie wcielenie, potem wracają w zaświaty, potem znów inkarnują...

Ale co z tymi złośliwymi, to nie do końca pojmuję...
Dlaczego mogą nie chcieć odejść z własnej woli?
Co nimi może kierować?

I czy na pewno dusze przyczepiają się tylko do tych, którzy ich skrzywdzili? A może raczej do osób słabych, osłabionych, o niskich wibracjach?

A co z tzw. demonami?


Mogę powiedzieć, że tymi złymi duchami i nie koniecznie złymi
kieruje tym, że one pobierają od nas energię.

Zazwyczaj są to duchy osób, które popełniły samobójstwo
i nie mogą przejść do światła z uwagi na to, że to nie jest ich
odpowiedni czas na te przejście.

Sama reinkarnacja o której tu wspominasz jest ciekawa,
ale sęk w tym, że prawie nikt o niej nie uczy i nie wpaja tego dzieciom.

Na początku, gdy dzieci się urodzą to pamiętają coś tam
z poprzedniego życia i one tak na początku dziwnie się zachowują.
Opowiadają jakieś historie, o których inni nie mają pojęcia
albo też uważają za bujną wyobraźnie.

To nie jest tak, że coś sobie dzieciak wymyśli i to nie jest prawdą.
Jednak może okazać się dziecka opowieść prawdą i to z poprzedniego
życia.

O wielu historiach można poczytać na portalu Nautilus,gdzie
ludzie opisują w listach jak dzieci się zachowują dziwnie



Przy takiej ilosci pytan to jednak lepiej wziac sie za pare kolejnych polecanych lektur...

Najlepsza rada od Grey.

Wystarczy znaleźć wolną chwilę na poczytanie lektur
podczas wakacyjnego urlopu choćby leżąc na plaży na morzem
Kochana Za_Tecza, jak widze domyslilas sie, moja odpowiedz nie miala zlych zamiarow Byla tylko skrotowa. A Twoja odpowiedz sympatyczna Mimo ciezkiej sytuacji starasz sie nie odbierac do siebie wszystkiego ujemnie. To dobry znak na teraz i przyszlosc .

Na Twoje zasadnicze i liczne pytania nie da sie odpowiedziec krotko. Odpowiedz musialaby byc de facto dlugim cytatem z jakiejs ksiazki. Kazde Twoja pytanie, to odpowiedz dlugosci rozdzialu.

O, wlasnie przed chwila Paul odpowiedzial na miare mozliwosci postu, a Ty juz zaczelas sie kochanie niepokoic.
Juz uspokajam. Rozne przyczyny samobojstw, rozny zyciorys wczesniej, inne poprzednie wcielenia, inny stan wiedzy ogolnej - a juz los po przejsciu na Druga Strone bedzie inny.

Na takie pytania jek teraz Twoje, a kiedys NASZE - odpowiedzi zbiera sie stopniowo, porcjami, w miare czytania najwartosciowszych poleconych tytulow.
I wlasnie - co BARDZO WAZNE od samego poczatku : bez pospiechu, porcjami, bo mozna PRZEGRZAC OBWODY.

Sara nie tylko cos wyjasnia, ale i poleca w swoim blogu te sprawdzone przez wielu lektury, ale teraz tu na Polane rzadziej zaglada.
Freya natomiast, od kiedy otwarla na Polanie Biblioteke, sluzy oferta pracowicie przebranych i porownanych wczesniej pozycji.

Gdy swiat z jakiejs przyczyny (zazwyczaj wlasnie tragicznego wydarzenia) staje nagle na glowie - to wlasnie jak najbardziej ludzka i typowa reakcja jest wejscie w stan Ducha pt. "wiem ze nic nie wiem".
Tym sie tez nie zamartwiaj. To przejsciowe.
Wszyscy jak tu jestesmy, jak jeden maz i zona - przechodzilismy, lub przechodzimy taki stan

nie czekam na nic dobrego, nie mam nadziei na lepszy los, nie interesuje mnie to, co dotąd, natomiast nagle intensywnie zaczęłam myśleć o duchach, zaświatach, śmierci, przestałam planować, wycofałam się, pragnę tylko spokoju. Łapię się na myśli, że nie powinno mnie tu być, że nie chce mi się dłużej walczyć, że czekam aż odejdę TAM, gdzie są WSZYSCY. Ludzkie sprawy wydają mi się w większości nic nie warte, poza tymi ostatecznymi - narodziny, śmierć, miłość.

Kochanie podpisuję się pod tym obiema rękami.
Po odejsciu Mamy przez pierwsze 3 lata miałam identycznie.I wcale tego nie utożsamiałam z "nawiedzeniem".Po prostu zrozumiałam co na prawdę jest wazne i przewartosciowałam w jednej chwili całe życie.Tzn.stwierdzilam,ze prawdziwe ŻYCIE jest TAM, no wiec co ja TU robie?TU nic nie ma sensu i znaczenia,TU jest tylko "na chwile",a to co prawdziwe jest TAM.I wtedy na prawde siada w człowieku cała chęć i motywacja do zycia.I też byla we mnie totalna tesknota za TAMTYM ŚWIATEM i za Nią.
Dopiero choroba Męża ściągneła mnie do realu na powrót i zmusiła do zajecia się tym życiem.Ale skala wartości pozostała.
Tak już jest ,ze jak tracimy kogoś ważnego, bliskiego,kochanego - zmienia sie wszystko.I to na stałe, na zawsze.