Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Mam wrażenie, że piszę... monotonnie- Autorka
Zainspirowałam się tym, że nie istnieję. Moja wena zrodziła się w pierwszych ostrzegawczych skurczach, wydobyła się na świat zaraz po odejściu wód. Wrzaskiem rozdarła dziewiczą błonę, tak, tak, kolejne niepokalane poczęcie. Piszę bo czuję, że coś przeoczyłam, choć żaden z Bogów pewnie nigdy nie podpowie mi co.
Za oknem deszcz, wychodzę na deszcz, i krople, wszystkie jego spływają po mej twarzy światem. Smutnym, szarym, przygnębionym światem, który nosi krzyż swej codzienności. Milczę, czekam aż Ty coś powiesz, ale myślę, że i na początek wystarczy szaleństwo w moich i nic w Twych źrenicach. To naprawdę już jakiś początek.
Skłamałam, za oknem wcale nie ma deszczu. Za oknem nie ma nic, nie ma okna, ni bytu żadnego. Tylko gdzieś TAM galopuje ciemność, pochłaniając każde senne westchnienie, a plusz wysypuje się bezszelestnie z przytulanki mającej dobrze ponad lat piętnaście i niejedną flaszkę na sumieniu. To całkiem jak my wszyscy, tylko, że w nas zostało kilka trocin na wyginięciu. Nie wspominając o flaszkach i fraszkach.
Hmmm, hmm i jeszcze raz hmmm. Może ktoś by nam dosypał tych trocin, żeby lepiej się żyło.
zabiorę mojej koszatniczce, chyba się nie obrazi.
Dobre, aż chciałoby się więcej czytać...
Dobre, dobre... tylko o czym to jest? Co miałaś na myśli pisząc te krótkie... opowiadanie? Chyba nie opisujesz trudów pisania?
To nie jest opowiadanie, ich napisałam w życiu dosłownie kilka. To tz. przeze mnie krótkie formy, a opisuję zwyczajnie co czuję, co myślę, więc chyba jednak wychodzi na to, że można interpretować jak się chce. W końcu sztuka sama powinna się bronić