ďťż
Strona Główna Kobieta, mężczyzna, przyjacieleAnatomia wszechswiata cz.II Wspolna proba przyblizenia Dzieki Conchi, Mgielko i Proroku za Wasze pytania. Proroku i Newdem za linki. Piotrze, Mgielko, Freyu, Conchi, Proroku i Beato za uwagi. To juz nie jest dalej moja kosmogonia. To dzieki Waszym pytaniom, uwagom i prosbom powstala ta druga czesc w takiej postaci. W postaci wspolnej proby przyblizania sobie wygladu wszechswiata. Dlatego zmienilam tytul. Schemat trajektorii planet krazacych wokol swego slonca, na kartce papieru tworzy okregi lub owale. Jest ich tyle, ile jest planet. Tylko ze slonce nie stoi w miejscu. Tez krazy stale wokol centralnego slonca swojej galaktyki. Ciagle zmienia miejsce polozenia. Planety obracajac sie kolo niego - podazaja jednoczesnie za nim. Zataczaja wiec w rzeczywistosci nie okregi, a spirale. Buduja wokol niego tyle spiral, ile jest samych planet. Kazda z takich spiral tworzy kolejny torus. Te torusy o roznych srednicach, maja wspolny srodek obrotu, ktory miesci sie w geometrycznym centrum slonca. Sciany zewnetrznego torusa tworzy planeta najdalsza od slonca. Sciany ostatniego, wewnetrznego torusa tworzy odpowiednio planeta polozona najblizej slonca. Suma tych wszystkich scian torusowych tworzy warstwowy torus wokolsloneczny, ktory nie jest zamkniety jak opona kola, lecz rozwija sie w spirale. Jest to sloneczny torus podstawowy 1(S). Jego srodek nie jest jednak pusty jak w oponie, gdyz wypelnia go lina trajektorii slonca. Torus podstawowy 1(S) wyglada jak wijacy sie spiralnie obly waz o tylu skorach ile planet ma uklad. W srodku ma on trzon swego ukladu pokarmowego - slad podazajacego srodkiem i ciagnacego caly uklad slonca, ktore go tez zywi. Dlaczego ten waz tez wije sie spiralnie ? Bo slonce rowniez nie krazy po zamknietym kregu, gdyz z kolei samo podaza za swoim, tez wedrujacym centralnym sloncem galaktycznym. Analogicznie czynia inne slonca typu 1(S) w tej galaktyce. Tak wiec wszystkie slonca "opatulone" swoimi torusami typu 1(S), okrazajac swoje centralne slonce galaktyczne - tworza swoimi spiralnymi obrotami, wielowarstwowy torus drugiej generacji, torus galaktyczny typu 2(G). Ten typ torusa ma o wiele wiecej warstw. Ma ich tyle, ile ukladow torusowych 1(S) ma galaktyka. Czyli ile ukladow slonecznych wchodzi w jej sklad. Multiwarstwowy torus slonca galaktycznego typu 2(G), buduje z kolei wraz z innymi torusami galaktycznymi - torus megagalaktyczny 3 generacji 3(M). a warstw ma tyle, ile galaktyk wchodzi w sklad danej megagalaktyki. Analogicznie : suma torusow megagalaktycznych buduje torus 4 generacji 4(SG) - torus supergalaktyczny. Splatanie takich splotow w sploty kolejnych splotow ma postac fraktalna. Obraz tego ogromu latwiej sobie wyobrazic zaczynajac od nitki, a nie od razu od weza z upakowana gesto i skomplikowanie zawartoscia. Lepiej z poczatku zignorowac zawartosc nitek. Narazie skrecamy spiralnie nitki we wlokna. Te skrecamy w linki, a nastepnie w line. Gdy przekroi sie taka line - widzi sie poprzeczny przekroj fraktala. A w nim przekroje pojedynczych nitek, ktore zlozyly sie na line. Taki przekroj poprzeczny lodygi z widocznymi przekrojami jej wlokien. W koncu ona tez ma budowe fraktalna. Ale kazda z tych nitek, to rozwijajaca sie historia jednego ukladu slonecznego. A kazdy kolejny przekroj w gore, lub w dol - to czytanie w kronice Akaszy. Gdy wystarczajaca czesc danego ukladu fraktalnego zdola podwyzszyc swoje wibracje do okreslonej granicznej, to z fraktala wyrasta nowa galazka nowych mozliwosci. Gdy rozwija sie dalej, staje sie galezia, potem konarem. Tak moze sie dziac i w innych punktach pnia. Drzewa przynajmniej to potrafia. Oczywiscie konary i galezie tez moga sie rozgaleziac, gdy spelnione zostana warunki wzrostu. Gdy pierwszy raz zdolalam to sobie wyobrazic w calosci i w zwiazku z tym skojarzyc z prastarym okresleniem "drzewo zycia", to myslalam ze serce nie wytrzyma zachwytu. Nie trzeba ciac tego drzewa, by dostac sie do przekroju. Teoria strun dowodzi, ze energia rozchodzi sie nie ciagle, tylko porcjami, pomiedzy ktorymi sa przerwy. W okreslonych sekwencjach w dodatku. Stalych. Regularnych. A wiec od razu kazdy slad istnienia narasta warstwowo. Ale i regularnie, wedlug regul. Pomiedzy sladami istnienia pusto, i tam, w tych przerwach, mozna pakowac warstwowo inne swiaty, ktore buduja warstwy swego zaistnienia w innych sekwencjach. I tak mozna sie przenikac nie zahaczajac o siebie. Ba, nawet nie wiedzac o sobie. Mozna tez poszukiwac harmonii tych sfer, ich muzyki. Ale tak mozna i wedrowac po dokonanej juz historii (z naszego punktu widzenia), jak i jeszcze niby niedokonanej. I z tej wlasciwosci korzystac, wybierajac czasy wcielen. To tyle w tej czesci. Porcja jest dosc duza. Nie chce nikogo oszolomic iloscia nie do strawienia.Polanowa medytacja dla Mamy Ziemi, dzis 22.00 - 22.30Jeszcze cieply KUBEK z logo Fundacji BONO - mozliwe i inne!11.03.2012 Szczytno mamy 2 miejsca wolne z Rzeszowa.28.09.2015 w Koszalinie - To jeszcze LATORózgą, pasem, a może jeszcze groch w kącie?...No to mamy hit - Pelikan M1005 i M101NLetnie ubrania i akcesoria dla mamy i córki :)Patologiczna miłość - Czy mamy obowiązek kochania?książki których jeszcze nie wydano w Polsce
 

Kobieta, mężczyzna, przyjaciele

Moja ostatnia podroz dookola trzech tygodni

Przyjechalam z wiosennej Schwäbisch Gmünd do Plawnej k/Lwowka w mrozny poniedzialek wieczorem. W mrozny wtorek witalam sie z ludzmi, rozpakowywalam i sortowalam dokumenty do zalatwiania spraw.
W mrozna srode pojechalam autobusem zalatwic rozliczenie dochodow w Biurze Rachunkowym i porobic zakupy do J.Gory.
W mrozny czwartek pojechalam autobusem do Lubomierza, by oplacic licznik, podatek gruntowy i dostarczyc w biurze burmistrza dokument, ze Michal kontynuuje w Niemczech nauke. Wieczorem przepakowalam sie na podroz do Gliwic, a pozniej Warszawy.
W b. mrozny piatek wyszlam tuz po 7-mej rano na autobus do J.Gory, by tam przesiasc sie pozniej na zakopianski PKS jadacy przez Gliwice.
Czekalam 40 minut. Autobus wypadl, a na stopa nieliczni przejezdzajacy nie zatrzymywali sie.
Wreszcie przeziebnieta do szpiku kosci wrocilam do domu. Domownicy zrobili oczy wielkie jak spodki pod filizanki.

Po poludniu zaczela mi sie fontanna w prawej dziurce i slabe dreszcze. Przez prawie bezsenna noc poszla rolka kuchennych recznikow papierowych.
Nastepnego dnia zniknela mi ochota na jakiekolwiek jedzenie.
Dwa dni pozniej fontanna przeniosla sie z prawej dziurki do lewej. Danusia dokupila reczniki kuchenne .
Gardlo nadal nie zaczynalo bolec, natomiast w nocy pare razy budzil mnie dzwiek skrzypiacych zawiasow drzwiowych... ktore uslyszalam... w moich plucach
Najwazniejszym problemem przez nastepne dni stalo sie odkaszlenie tych skrzypiacych drzwi, bo w gardle za cholere mnie nie drapalo !
I tak dalej...
W sumie trwalo to wszystko wraz z ostatnim tygodniem oslabienia na rekonwalescencji trzy tygodnie i trzeba bylo juz wracac do Schwäbisch, bo Michal zjechal juz wlasnie ze szkoly do domu na praktyke.

Tak wiec do Gliwic, a co dopiero do Warszawy - nie dojechalam.

Tym razem wybralam sie do Polski jakby tylko pochorowac...
Chyba po to, by miec serdeczna opieke Danusi i Jej corki


Dzieki Mgieleszko

Tak Pawelku - mozna powiedziec ze wykonalam podroz dookola siebie
Ale w Polsce bede spowrotem jak tylko Michalinski pojedzie do szkoly, czyli do 3 tygodni. Uparlam sie. Co mi tu bedzie ktus mieszal w planach

Jeszcze bardzo oslabiona jestem Tracy i z zatokami sie ciagnie jeszcze...
Ale juz dochodze do kolejnych czekajacych na mnie PW.
Przytulam cieplutko
Dziekuje mila memu sercu Krakowianko i serdecznie pozdrawiam Twoj dom i Domownikow

Od wczoraj, mimo intensywnych staran czulam narastajace we mnie napiecie. I znow jak zwykle w takich przypadkach mialam je sobie za zle...
Szukalam przyczyny w oslabieniu pochorobowym, w zlej higienie mysli, w niemilym towarzystwie ktore tym stanem przyciagam, w delirycznych stanach Ptysia...

I jak zazwyczaj sprawa wyjasnila sie po krotkim czasie : dzisiejsze silne trzesienie ziemi w Japonii.
Gdy stan moj drastycznie zaczyna odbiegac od dobrostanu - wyjasnia to zwykle do 24 godzin wielkie trzesienie ziemi, albo katastrofalne tornado...
Niemiecka TV na biezaco przekazuje obrazy z rozmiarow zniszczen...
Mateczka Ziemia znow nie dala sobie rady lagodnymi sposobami zaradczymi...
A wiesz Grey Owl, że ja mam tak samo. Jeżeli ma zginąć większa ilość ludzi, dzień wcześniej odczuwam niewytłumaczalny niepokój. Tak mam już od dziecka.



Nostardamus powiedzial mi w swoich pracach, ze wszystkie przepowiednie mozna zmienic, zmienic Ich predkosc, kierunek

Czy możesz to rozwinąć?
Wynika to z przeznaczenia. Wiele osób myli ten wyraz z czymś nieuchronnym. Przeznaczenie to droga do celu, kiedy modyfikacji ulega cel to i droga (przeznaczenie) się zmienia.
Nie pamietam Jolus tytulu i autora, ale czytalam relacje czlowieka, ktory wszedl w kontakt z Nostradamusem w latach 80-tych.

Nostradamus wyjasnial, ze w swych wizjach wedrowal po osi czasu (i ze wlasnie w ten sam sposob rozmawial tez z tym czlowiekiem z przyszlosci).
Mowil ponadto, ze czesc tego co widzial interpretowal blednie, gdyz odwiedzal rozne mozliwe rzeczywistosci rownolegle z czego nie zdawal sobie wtedy sprawy. Dodawal tez, ze czesc wydarzen ulegnie bardzo duzej zmianie z uwagi na to, ze doszly nowe okolicznosci w miare rozwoju sytuacji wyjsciowych. I ze wlasnie te dochodzace nowe elementy potrafia zmienic kazda przewidywana przyszlosc.

Sloneczne buziaki

wtorkowa kafka dla wszystkich Smile buziale
...już trzecia a może czwarta, ach jak ja ją lubię, niczym niekontrolowana namiętność
No nie....
Moc wypic kawe nie samotnie, a w dobrym towarzystwie ?
Juz wstaje i robie sobie druga
No to robie sobie wlasnie druga kawke juz na Polance.
Dolaczam do Debory i Paula

Dzionek dzis tu sloneczny, cieply, moje pranie schnie na balkonie w trymiga.
Ja tez
Ptasim ?
Nie wierzysz Rybko w prawdziwe ptasie mleko ? To w Mikolaja pewnie tez nieeee...

No to w takim razie choc to wedlowskie
Och Freyu
Tak Freyu ,najpierw wiara, później cuda. Cieszę się razem z Tobą
No to mamy wtorek!!!huraaa

kawę zrobiłam , budźcie się do życia,szkoda dnia:)
u mnie poprószył śnieg,malutko tak by zabielić krajobraz:)
Ewa.G. u mnie juz gotowiec,polewam
A mnie dzisiaj akumulator odmówił posłuszeństwa. Pozostał autobus i 30 min spóźnienie w pracy.
Trzeba będzie dzisiaj uporządkować garaż pod domem i "srebrnego szerszenia" przez okres mrozów tam chować.
Hej,

Ja dzis weszlam na Polanke po dziewiatej, a zanim dotarlam tu do Was, to minela godzina...
Tak wiec czas na druga kawe.

Tu u nas lekki mroz i slonce coraz wyrazniej zaglada zza chmur. Coraz blizej dochodza wplywy klimatu kontynentalnego, a wiec i rzadziej pali sie w takim zimnie na balkonie.

A mnie dzisiaj akumulator odmówił posłuszeństwa. .

Miałam wczoraj to samo Miałam zawieżć mame do szpitala, a tu klops ..

Próbowalam od siasiada pozyczyc 'prądu' ( czli podpiąc sie pod jego akumulator, i tak zapalic ) , ale ma merca, i nawet nie wiedzial, gdzie ma akumulator ...wszystko poukrywane....potem wynosiłalam po kolei dwa stare akumulatory z domu , podładowane, ale były za słabe ...no i w koncu sasiad zaproponował podwiezienie.

A po południu probowalam wyjac z maski wyładowany akumulator , ale okazało sie, ze jest wiekszy , niz powinien, i trzeba było dookoła wszystko powykręcać, aby go wyjac..potem wkladanie nowego ....jak wrociłam do domu, to nie czułam niczego , wszystkie części składowe mojego ciała były zlodowaciałe ....

Dobrze przy tym, ze mi moj eks pomógł bo znacznie przyspieszyl robotke ...

ciepełko dla wszystkich , w ten mrozny dzionek
ciepelko moje zostawiam....siem panie częstują...... mężczyźni tysz;))))))
gooooood morning Polana

uff dzis udało mi sie pierwszej z kawą wysunąć z namiotu
ooo jak milutko,kawa juz jest!
dzien dobry,milutkiego radosnego dnia:)
ja zaraz biegania mam i na 16 do 24 w pracy:)
Dziś jakiś wcześniejszy dzien, cy cóś...

(pokopiowalam sobie z Waszych postow te przecinki nad literkami, ale n z kreska nie bylo bo pisze z kompa Ptysia, a Ptys jest nieprzestawialny )

Dzis do kawy dalam eksperymentalnie pare drobin soli - nie poczulam, pewnie za duzo pale...
nie poczulas bo nie trzeba,wazne ze drobinki se tam byly i smigaja sobie teraz po organizmie Twoim:)
witanko Jolu
ja tez se pale duzo,ale ...jeszcze troche,juz nad tym pracuje,a jak sie troche poklaruje to tak se mysle ze 29 luty to fajny dzien:)
No, toś sobie wymyślila najwyjątkowiąniejszy dzien
no wiesz nie bede liczyc rokufff ino co 4 latka,he he
Dorotko rzucasz palenie?
Aga mam szczery zamiar sie za to rucanie wziac:))
duzy sukces ze wogule chce to zrobic:-))
pluca mi siadaja jakies sie niewydolne robiom,to pewnie starosc nadchodzi ha ha tylko ze ja w starosc nie wierze

acha!dzis sie zwazylam bo mnie wszyscy sie czepiali ze schudlam i ....szok!!!
mam normalnie wage z przed12 lat!jak rodzilam Stefanka mialam 67kilo i dzis tez tak mam.....i nic nie robilam!
to moze fajki tez tak polecom jak waga?
A może ten co do tyłu chodzi, to tak dla pocieszenia
tfu
ale masz czarny humor
W tych sprawach tylko taki humor może skłonić innego człowieka do zerwania z nałogiem.
Wiesz Mireczku, naciski straszace nie sa skuteczna metoda raczej...
Czy to przypominanie na kazdym opakowaniu, czy to w Twoim poscie...

Wiesz, uzaleznien jest tysiace rodzajow, i wiekszosc z nich zwieksza ryzyko wczesniejszego zejscia z tego swiata. A maja sie te uzaleznienia tak dlugo dobrze, poki sam zainteresowany nie dojrzeje do decyzji.
A od paru lat nie potrafie pojac dlaczego spoleczenstwa bardziej utrudniaja zycie palaczom jak pijakom, mimo ze nikotyna nie powoduje rozpadu psychiki, tragedii rodzinnych i przestepstw.
Mirku ten co do tylu chodzil to u mnie juz sobie poszedl,no minelo hmmm5 lat ....w tym miesiacu:-)))
Mirku pewnie ze mam dla kogo żyć,jeszcze wnusi na rekach nie miałam:)
Jeszcze muszę wiele rzeczy zrobić,wielu ludziom pomóc,wiele poczytać itd. itp:)
No to wybieraj: albo wnusia na rękach, albo koniec z marzeniami.
jakoś mam odczucia, że na takie stawianie sprawy, budzi się wewnętrzny bunt i przekora i efekt odwrotny od zamierzonego.
Palisz Agus?

Palisz Agus?
Mirku, spis powszechny robisz?
Nie palę i nigdy nie paliłam, więc nie chodzi o to, że bronię palaczy, ale tak sobie myślę, że gdyby ktoś mnie straszył, to u mnie byłaby odwrotna reakcja

Palisz Agus?
Mirku, spis powszechny robisz?
Ha ha dobre

Palisz Agus?
Mirku, spis powszechny robisz?
Tak. Komu jeszcze obrzydzic palenie.
A myślisz, że komuś obrzydziłeś?
Wtorkowe przywitanie przy kawie i sniadaniu



Szykuje nam sie dzieki Pikowi i Sarze, porzadkujacy wiedze dzien...
Carpe diem


Witam, dzięki za kawę Grey Owl:)
u mnie zima sobie przypomniała ze powinna być śnieżna i nasypało śniegu, parę centymetrów,a ja mam biegania trochę!

Jolu już wiem o co chodzi z mailem,ech
chyba trzeba nowego lokum szukać.
Witam wszystkich i do kawy zasiadam aby się obudzić przed polanową edukacją.
Miałem dzisiaj tak wielowątkowy i wielotematyczny sen, że aż dziw iż tyle zapamiętałem. Być może ma on związek z tym porządkowaniem.
Czyzby Twojej niemieckiej pani gospodyni Dorotko zapomnialo sie jak sie z Toba umowila z czynszem i teraz nagle chce wiecej ?

Ciekawam tego mirkowego snu... Czy ktos jeszcze ?
Ja tez jestem ciekawa snu!

myślę ze chce sobie odbić za nowy piec,no nic to -więcej nie zapłacę bo na te warunki i tak place zbyt dużo
Trzeba zachowac spokoj, bo nasze zamowienia nieraz realizowane sa w ostatniej chwili Dorotko... Wytrzymasz choc miesiac ?

Adze z kolei Jas pobiegal paluszkami po klawiaturze - juz Ja wczoraj co chwile zawieszalo, widac dzis juz kompletnie...

A znowu nasza Karolinka ma dzis zostac spowrotem podlaczona do sieci i wrocic do rozmow z nami i do swoich przepisow Rozmawialysmy wczoraj tel.
Jestem. dzień dobry wszystkim, sprzątałam, teraz siadłam do kawy
Bardzo dobrze są w przykładach z życia wziętych takie sytuacje jak z nich fajnie wychodzić, opisane w książce Dale Carnegie "Jak zyskać przyjaciół i zjednać sobie ludzi". Gorąco polecam wszystkim, którzy chcą się czegoś nowego nauczyć lub przypomnieć sobie stare oczywiste rzeczy.

Oki. Uprzedzam, że może być niechronologicznie.
Jeden z wątków był taki, że odbierałem z rodzinką nowy samochód. Dokładano na miejscu wyposażenie i robiono drobne przeróbki, później nie wiem jak to się stało, odprowadzałem żonę z córka na pociąg aby jechały pierwsze po nowy samochód, a ja z synem dojedziemy starszym samochodem. To był jeden watek.

Drugi był taki, ze z rodziną znalazłem się w jakimś apartamencie na urlopie. Były z nami jeszcze jakieś dwie młode kobiety (tego tu nie rozumiem i ładne na dodatek ).

Trzeci watek był taki: Bardzo piękna okolica jak w górach. Dużo zieleni. Idę z gróbka ludzi. Później napotykamy na uskok i aby wejść na niego trzeba pokonać schody. Część weszła, był ktoś samochodem i też chciał się tam dostać. Był ktoś w rodzaju przewodnika, nacisnął przycisk i ze schodów, ale nie tak jak myślicie, zrobił się podjazd. Też byłem zszokowany tym rozwiązaniem.
Później okazało się, że ten przewodnik może kontaktować się z Astralem.
Zrobił coś ciekawego, że część z osób zamieniło się w gołębie lecz za jakiś czas nastąpiła eksplozja małego budynku i to było bardzo ciekawe jak te gołębie powracały do swojej pierwotnej formy ludzi.
Następnie byliśmy z tym przewodnikiem w jakimś pomieszczeniu. Zapytałem go czy to prawda, że ma kontakt z drugą stroną. Odpowiedział, że tak i poprosił mnie abym spojrzał mu w oczy. Kiedy to uczyniłem zaszły mgłą tak jak u osoby niewidomej, a ja miałem takie uczucie jakbym był w jakuzzi z mnóstwem bąbelków.

Czwarty wątek przypominał Oktoberfest lecz nie był to namiot, a wiata, pod którą panował półmrok lecz każdy widział każdego. Było dużo ludzi. Jedli pili i rozmawiali. Nagle wstałem z ławki i stwierdziłem, że jestem bez butów. Niedaleko leżały dwie pary, przymierzyłem ale żadna z nich nie była moja. I z tym poszukiwaniem swoich się obudziłem. Bardzo ładnie spędziwszy dzisiejszą noc.
Miesiac??????????????????
splajtuje do konca!

ale czy mam inne wyjscie??
chyba mi bokiem wszystko wyjdzie,ech
Noo, jesli Cie Agus nie bylo, bo sprzatalas, to... wybaczam

Tyle watkow zaliczyles dzis w nocy Mireczku, ze trzeba nad tym dluzej podumac...

Dorotko, odp. na PW.
ciągle pod górkę, takie życie
Agus ???

Muszę się ubrać, ale nie mam w co , ha, ha
moja 4- letnia córka dziś trzy razy zmieniała bluzkę, jak pokazałam jej kolejną i się pytam czy może być, mówi, że najpierw to ona się musi przejrzeć w lustrze...
Ale kochani dziś dzień Walentego, cmokasy przesyłam cmok; cmok; cmok
Dzięki Błękitna
wzajemnie buziaki
A buntujcie sie kochane jak trzeba, a plusow wagi uzywajcie do rozwazania spraw, bo obdazone jestescie inteligencja wieksza niz ustawy przewiduja
A jak dobrze znaleźć się wśród ludzi, którzy nas rozumieją. Plus się zawsze jakiś znajdzie
Aga, Ty niemozliwa minimalistko na swoj temat
Agus, kochaj siebie choc dzisiaj

Neroli, jakas taka troszki seledynowa jestes
Czy to Pani Pokrzywa ?
ja nie mam takich wymagań, żeby łatwo, prosto, sama lubię pokomplikować, ja bym tylko chciała mieć urlop czasem, żeby nabrać siły do dalszej nauki, a to kurna jak obóz pracy
Jadę, trzymajcie się ziołowe, wronowe dziewczyny
Kocham Was wszystkie dziewczyny -<-@
No to problem... Mirkowi grozi powiekszenie miesnia sercowego...

No to problem... Mirkowi grozi powiekszenie miesnia sercowego...

i nie tylko sercowego

Już myślałam, że nikt nie pamięta o Walentynkach:).

Ja też tak myślałam:)
Jesteśmy przecież tacy zagonieni, zalatani...
Ja rano budząc sie ( a dziś sobie pospałam, oj pospałam odsypiając wczorajszą tyrkę) pierwsze co , to ujrzałam przed nosem na podusi piękną bombonierkę w kształcie serducha:) Aaa i z napisem:"Mon L'amour" ))

Od razu dzień zrobił się piękny

Wszystkim duzo radości i miłości w tym "ciepłym" dniu.



No to problem... Mirkowi grozi powiekszenie miesnia sercowego...

i nie tylko sercowego
O bez warunkowej myslałem
No to kompromisowo : powiekszenie czakry serca - o tym myslalam
Nie o Ciebie chodziło
To prawda, wtracilam sie
Chciałaś poznać z Doris mój dzisiejszy sen. Ja się naprodukowałem, a tu nic, bez echa
Mireczku ja przeczytałam nawet trzy razy,ale musiałam uciec w real a teraz tez uciekam w real,pewnie wieczorowa pora odniosę się do snu,a przede mną pewnie odniosą się inni, może Sara??

Tyle watkow zaliczyles dzis w nocy Mireczku, ze trzeba nad tym dluzej podumac.


O bez warunkowej myslałem
Ja Mireczku oooczywiście też. Miałam na myśli Twój mózg co by się od tego myślenia o nas zbytnio nie powiększył
a poza tym o innym rodzaju miłości to nawet w żartach nie śmiałabym z Tobą dyskutować, raz już napisałeś, że jestem jakaś ct :"napalona", więc tematu nie podejmuję
hi hi, no to nie mnie jedną nasz Miruś podsumował ale nie można się na niego złościć i tak.
Co złego w tym, że mozesz być napalona. Nie musi to oznaczać, że chcesz wszędzie z każdym i o każdej porze
lasagnie podano))))))))))))))))))))))))
goraca walentynkowa kolacyjka..... świece trzeba podpalić)))))))))))
mmm, uwielbiam,
a ja otworzę czerwone wino

tak to oto wyglada jak sie ma dac konktetna odpowiedz
a nie widziałam, tej sugestii, o moim częstym urlopowaniu.
Właściwie to nie wiem jak było kiedyś, może i było dość długo beztrosko, ale też już długo z nadmiarem trosk, przynajmniej jak dla mnie.
Wiem, że nijak mi do wielu osób tu, ale po prawdzie nie mam spokoju w żadnej dziedzinie życia i to chyba powoduje ten bunt. Tzn bunt nie jest permanentny, ale zaczyna mi się ulewać. Niech mi się cokolwiek uda, w moje działalności społecznej też tak potwornie pod górkę, ludzie z kasą po przeciwnej stronie, walka o rejestrację lądowiska, walka o lotnisko, nie wszystkie walki wymieniłam dla bezpieczeństwa . Nie wiem jak długo się funkcjonuje bez sukcesu? Mój syn nie chce się uczyć, nauczyciele mówią, że błyskotliwie inteligentny, ale leniwy, od jakiś 5 lat chce być architektem, iść na Politechnikę Wrocławską, tia.. chyba jako woźny, jak tak dalej będzie.

hi hi, no to nie mnie jedną nasz Miruś podsumował
nie ma tak dobrze moja droga, nie tylko Tobie erotomania przypisana. Ale Już dajmy spokój Mirkowi, bo się nam zestresuje a jak wiadomo stres szkodzi i to nie tylko na urodę.
To ja poproszę to czerwone wino, najlepiej wytrawne i duuuużo.
Męża nie ma, nikt mnie nie kocha bo żadnej walentynki od cichego wielbiciela nie dostałam - tylko się upić.
Nie ma sprawy, hiszpańskie może być? ja muszę szybko, bo chyba pójdę spać zaraz



nie wiem Sóweczko jakie obrazki, za jakies 3 godziny komp ściągnie.
U mnie sypie śnieg, a ja idę spać, niedługo zacznę chodzić o 19.
Buziam dobranocnie
Dziewczyny moje kochane, wcale mnie nie stresujecie. Za bardzo poważnie podchodzicie do spraw damsko męskich. Tlumienie pewnych uczuć może być bardzo stresujace, nawet kiedy są one głęboko ukryte w podświadomości.
Mirku,no właśnie te z podświadomości to chyba najtrudniej wywlec na światło dzienne:))
jak już wiesz, co tam siedzi to wydaje mi się, że zmiany pójdą, tylko trzeba zastanawiac się nad swoimi myślami i gdy pojawi się ta niewłaściwa od razu ją korygować. Takie moje zdanie. gorzej z tym niewiadomym, co tam siedzi

Mam wrażenie, że u mnie to większa i dalsza (poprzednie wcielenie) sprawa.
Coś niezałatwionego we mnie siedzi i niestety powraca.


no to blekitna, Bernd Hellinger sie gleboko klania
Myslalam kiedys tez o ustawieniach rodzinnych,ale boje sie chyba co by tam moglo wylezc,z drugiej strony myslalam tez o regresingu,
To jest u mnie tak ze chce wiedziec a z drugiej strony gdzies sie boje.Problem jest w tym ze gdzies mam lek bardzo mocno zakotwiczony,moze boje sie ze jestem az tak okropna?nie wiem
No i kwestia tez finansu i czasu.....zawsze kazde wytlumaczenie jest dobre,wiem kazde wytlumaczenie jest dobre:-))
błękitna dawaj na środę)

No właśnie jak tam dotrzeć? Próbuje od dwóch tygodni pracować nad zmianami w mojej podświadomości ale na razie zmian nie dostrzegam
Zastosuj metodę kropli i szklanki pełnej brudnej wody. Pisałem już o tym tu na forum.
Zobaczcie jak podświadomość może na nas wpływać bez naszej wiedzy. Większości przypadków nie dzieje się to za sprawą Mentalisty lecz naszego otoczenia:

http://www.youtube.com/watch?v=D_5_Js2WihA

http://www.youtube.com/watch?v=w7_jpudtEHs&feature=related
Ja już jestem w pracy, kawę wypiłem przed wyjściem. Witam serdecznie
Witam, juz sie delektuje kawa i slonkiem:)
A ja witam z Kołobrzegu pod białą pierzynką.
Taki suprise zimowy, jak już załatwię sprawę w Urzędzie Skarbowym, bo mi aeroklub kontrolują, potem u księgowej, to jadę w trasę i nie wiem jak będzie, może przestanie sypać, ale może być bardzo ślisko. Pora na drugą kawę.
http://www.demoty.pl/kazdy-kto-kiedykolwiek-korzystal-z-toalety-w-pociagu-38967
Takich pulapek do uswiadomienia sobie, jest w zyciu jak nasr...
I aby Trolle omijały nas szerokim łukiem
A u mnie zima gryzie

Witajcie,ja już nawet obiad mam gotowy ...ale nie po to by spędzic cały dzień z Wami ( chociaż wolałabym ) .
wleciałam ino na chwile i do wieczora mnie nie będzie .

Co dobrego dziś na obiad zapodajesz?
Nie bana Ewa, a polecenie sluzbowe na przerwe w uzaleznieniu dostaniesz (od innych uzaleznionych)

Wszystkim zziebnietym ciepelko

Elwa odpowie, jak juz bedzie po obiedzie i wszystko sprzatniete
podaje kawunie,sorki ze dopiero teraz,odsypialam i zaraz do tyrki:))
Tylko posciel najpierw posciel ladnie, bo jak sobie poscielesz tak sie wyspisz
Tu jeszcze faldka na przescieradle, a tam waleczek gdzie nie trzeba
Błękitku, nie znam tej szkoły, ale dziś mam spotkanie z instruktorem który będzie nam robił szkolenia, to go wypytam.
Moze siegniesz do wlasnych nieuruchomionych rezerw ?
Proponuje wykonanie 3 serii 3 glebszych (ale nie bardzo glebokich) oddechow.
Przy wykonywaniu kazdego wdechu, wydechu i przerw miedzy nimi, licz przy kazdym z nich w mysli do trzech (mowiac w mysli w zwyklym tempie: raz-dwa-trzy).
Po jakims kwadransie powtorz, a jak bedziesz miala ochote, to za nastepny kwadrans po raz trzeci.
Przy wykonywaniu tych oddechow podtrzymuj swiadomosc, ze uruchamiasz ukryte wlasne rezerwy.
U mnie to skutkuje
Powodzenia
A zauważyliście, że dziś mamy lustrzaną datę?
2102 I 2012
a dziś to śledzik Ewciu się należy wszak
Pościć i tak nie będę, bo to nie moja bajka, ale chyba śledzika po kaszubsku zapodam
a to git, jutro akurat środa zgra sie z tą rybą
Dziewczyny w rozjazdach, albo pracuja, a ja dostalam dzis poczta od Marioli drugi numer Adremidy i od razu wzielam sie za lekture

Pewnie za chwile wedrowniczki zaczna sie meldowac na Polance, wiec stawiam cudowny termos z ulubionymi kawami wszystkich Polan.
Witajcie
hmm ja jeszcze niestety nie czytalam ani pierwszego ani drugiego nr
mozna na necie przeczytac??
witaj Paul:-)
Bo to kwiecień mamy, czy cóś?
czy tylko u mnie smiesznie wykreca stronke???
ufff,wypilam trzecia kawe i musze ruszac w swiat:)
jak mi sie nie chce,ale nic to...lecem do wieczorka lub nocy:-))
Spokojnego wieczorku wszystkim życzę ze swojego fotela. Cieszyłam się, że wrócę na Dolny Śląs na koniec kwietnia i będę od środy wieczorem do poniedziałku, ale Sędzia wyznaczając termin, zamieszała, powiedziała, że rozprawa 29 kwietnia w czwartek, a 29 kwietnia to niedziela, za to 29 i czwartek jest w marcu. Hm muszę tam zadzwonić i ustalić jak jest, wolałabym koniec kwietnia, będzie pewnie słonecznie i ciepło i pięknie zielono.
Jolu dzieki za link
jesooooooooooooooooooo pelne GRATULACJE ADREMIDA JEST WSPANIALA
dopiesciliscie dzieciaczka jak nic.uczta dla duszy

a grafiki kontenplacyjne laduja mnie przez monitor,cudowne sa,ech wspaniale pismo
gratuluje Wam jeszcze raz i uciekam sie doladowac pozytywnie gazetka:-)
dobrej nocy i do jutra....dzis nic nie wymyslilam moze jutro bedzie lepszy dzien))
Kupiłam na stacji benzynowej wczoraj Boney M i przed chwilą Jasia zapoznawałam z Kalemba de luna i tańczyliśmy.
oooooooooooo Aga to swietnie,taniec przy Bony M to czysta przyjemność
Aga zgasila swiatlo na poiedzialku to ja otwieram po ciemku wtorek,he he

zjadłabym se kiszonej kapuchy,chyba muszę se ukisić,ale kurde juz zapomniałam jak??
/w ciąży nie jestem!!/

i tu nie ma soli z Wieliczki:(
dobrego wstawania,pamiętajcie....prawa noga:)))
Dzień dobry we wtorek
dzień dobry,będę potem....w południe
dobrego dzionka wsiem:)))))
Witam wtorkowo

Kapusta Aguś była też zasmażana, a z lenistwa i łasuchostwa zrobiłam na dwa dni.

Humor zaś przyznam się mam minorowy od wczoraj od ok. 16.30, gdy w trakcie rozmowy z Sarą, zwrócono mi ze wściekłością uwagę, iż gdy się wietrzy pokój, to najpierw zakręca się kaloryfer. A potem wmawiano jeszcze to, czego nie mówiłam i nie myślę.
Dlatego po południu nie zaglądałam na Polankę, bo byłam padnięta jak mucha.
ja mam zdecydowanie dzis nie muj dzien!ubralam bluzke na lewa strone,potem do zlego busa wsiadlam,potem za szybko z Sbahny wysiadlam ,teraz nie moglam wyslac kwestionariuszy netem o prace i chyba mam nadzieje do 24.00 w pracy nikogo nie zabije(?)ufffffffff
No, ale bluzka na lewą stronę powinna być na szczęście przecież ?
Jeśli założyłaś, że założona na nieszczęście to...
eee, na pewno nie zabijesz, a jakby, to Ci ulży
Kochana Aga !
Prawda?
Nie,no nie zabije,juz mam mudry od Jolci na tapecie,

u mnie na wsi gadali ze na lewa strone to pijana bede,ale o piciu mowy nie ma na dziś i na najbliższy czas!

chodziło mi ze fajnie wyszło jak mantel zdjęłam w terenie a tu ups!
A jak tam twój nałóg?
Mirek,no dluuuuuugo wytrzymałeś)))
ma się dobrze,ja tez-prawie
ograniczenie drastyczne,ale satysfakcji jeszcze nie mam,za to mam od groma stresa z życiem codziennym,ale sie nie daje,ograniczam bardzo,ale w domu niestety pale więcej,po za domem łatwiej mi nie palić
jeszcze trochę i myślę się unormuje na koniec z drastycznym cieciem,tylko musze jeszcze kilka rzeczy dopiąć.
Mirek też jest przez nas kochany, ale inaczej, no nie ?
he he JOLA;PEWNIE ZE JEST KOCHANY::::NIE WIEM CZY INACZEJ;ALE WIEM ZE JEST KOCHANY:))))

ups capslooc
Napisałam tak prowokacyjnie
Nie jest dziewuchą jak Aga, tylko chłopakiem - to po pierwsze. No więc jest inaczej, czy nie ?
Po drugie zaś zrobiłam aluzję do ostatnio przyjętego, potocznego znaczenia tego określenia
he???potoczne??jakie??nie wiem,nie znam....znowu jestem do tylu:(

jadom na rozmowę kwalifikacyjna,trzymaj kciuki:)
Kochający inaczej
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
nie zaskoczylam bo dla mnie milosc to milosc ii nie mam ze inaczej:)
Bo to jest potoczne określenie potocznych ludzi, a nie Twoje

Kciuki już zagięte (ale trudniej mi się teraz pisze )
zgadza sie:)

lece do pracy,zajrze po północy,nie gaście swiatla,ale piszcie,piszcie:)
hm, tak sobie myślę, że jednak wolę być kochana niż potoczna, ale nie zapieram się,
Ze mną jak z dzieckiem,
kurde jak taka zseksiona wrócę z roboty, to już na wszystko mogę się zgodzić
Jako samozwańcza dyżurna, pacnęłam sobie opaskę na rękę i przylazłam zgasić światło, ale Dorotka zabroniła.
To tylko je przygaszę i oderwę się od fotela, żeby dla odmiany wylądować w łóżku i zasnąć w drodze na polanę, ogień może jeszcze zdążę zobaczyć.
Za to o Najmilszym na pewno zdążę pomarzyć, chyba, że...
a może nie powinnam marzyć tylko wspominać? A ostatnio marzyłam, że tańczymy
Aga dzieki za światełko....tańcz kochana,wspominaj,marz...wszystko jest dobre co z miłości wyplywa:)
teraz zgasze i na srode przejdziemy:)
Dziękuję dziewczynki
macie rację, lepiej tańczyć, niż zasmucać Go łzami
Witanko,kawa,herbata,soki-co komu potrzebne by postawić się do pionu:)
udanego dnia, pamiętajcie ze 13 to szczęśliwa cyferka...w starożytności:)
dobrze mówili,tylko nie fusy a zmielona kawa z oliwy z oliwek:)
dobry peeling i doskonale nawilża, ujędrnia:)
Doberek

Dla mnie nowozytna 13-tka tez szczesliwa i czarne koty takoz Dorotko
I tradycyjnie jak Ajna, wezme na dobudzenie najpierw kawe.
zmielona kawa z oliwą? i co zostawić na jakiś czas? a kawa taka surowa, czy najpierw zalana wrzątkiem
surowa kawa najlepiej świeżo zmielona, łączysz z oliwa na papkę i robisz sobie masaż całego ciała, spłukujesz ciepła woda, wycierasz lekko i masz powera na cały dzień/kofeina/ no i sucha skóra nawilżona,delikatna i jędrna
witanko czarna
spróbuję jutro, bo czeka mnie taki dzień, że, że się przyda więcej energii
Witam, witam.
Za parę godzin wiosnę będziemy mieć.
Wczoraj od 22:15 do 23:00 czekałem w stanie relaksacji i wyciszenia. Żadnej sile nie udało się mnie wyciągnąć. Dzisiaj wielki dzień, może będę miał więcej szczęścia.
Przygotowałem sobie nawet indiańską muzę.
A teraz po kawusi może?
Wyciagalam w Twoim kierunku czulki Mirku... zobaczylam Cie wyciszajacego sie, rekami opierajacego sie po bokach, lekko wychylonego do przodu, w poblizu pralki automatycznej...
Pomyslalam co za bzdura ta pralka ! ... i zniknales mi...
Mialam jeszcze impa, ze bardziej jestes podobny do swojej mamy, jak do taty.
To wszystko.
Ptys krecil sie po domu rozsiewajac swoje opary... Nie zdolalam na tyle sie skupic, by sila woli dotknac Twoich plecow w miejscu zaczepienia srebrej nici... i tam Cie pomasowac (udalo mi sie tak z Paulem)... moze dlatego takie to bylo dziwne... ?
Witaj, Mielko - naleje sobie drugiej kawy
I tak to urzedy i inne opary zjadaja nasza energie warta zainwestowania w bardziej pozyteczne dzialania...
Powodzenia
Nie ma co ignorować, że zdarzają się pudła absolutne.
Tak więc mam tylko jedno pytanie : czy Twoja mama była wczoraj przy pralce i tak sobie siedziała przez chwilę zamyślona...
Jeśli nie, to niewypał i już !

Witaj Ajno
Piękny jest Twój tekst o tym, jak wolną wolę łączymy ze zbiorową wolą i wtedy staje się Jednym... bo indywidualności ego rozpływają się w tym...
jeszcze raz witam wszystkich i ponowię pytanie, czy ktoś może mieć pojęcie co mi było?

Hej Czarna, proszę jak ciepło napisane
A ja to o konsultacje się zwracam, bo przeżyłam coś fizycznego, co mnie wystraszyło.
Trwało dobre dwie godziny.
Połozyłam się spać, chyba jeszcze przed 23, leżałam na wznak i poczułam dziwaczne uczucie
to szło jakby od gardła, nie umiem tego dobrze opisać - takie
bardzo silne drgania, gdzieś na wysokości serca, pluc, jakby mi ktoś
tam wnętrzności mocno kołysał
miałam dłonie na piersiach i nie czułam, żeby mi serce tak łomotało, zresztą
akurat serce zawsze zdrowe było i jesienią badane.
to bylo bardzo intensywne, przewróciłam się na bok, ale to dalej trwało, dopiero gdy usiadłam przeszło, ale co sie położyłam to znowu.
Oczywiście pomyślałam, że umieram i zaczęłam sie targować, nie dlatego, że taką mam ochotę tu być, bo nie mam, ale pomyślałam, że nie mogę bliskich z takim bajzlem zostawić.
To było bardzo nieprzyjemne przede wszystkim z tego względu, że nie wiedziałam co mi się dzieje i się bałam, a intensywność doznania była ogromna.
Miał ktoś kiedyś coś takiego?

Cześć Jolu


Myślę, że coś się działo z Twoimi środkowymi czakrami, ale co to już tylko Mgiełka, albo Sara pomogą 'rozebrać'.

Hej Czarna, proszę jak ciepło napisane
A ja to o konsultacje się zwracam, bo przeżyłam coś fizycznego, co mnie wystraszyło.
Trwało dobre dwie godziny.
Połozyłam się spać, chyba jeszcze przed 23, leżałam na wznak i poczułam dziwaczne uczucie
to szło jakby od gardła, nie umiem tego dobrze opisać - takie
bardzo silne drgania, gdzieś na wysokości serca, pluc, jakby mi ktoś
tam wnętrzności mocno kołysał
miałam dłonie na piersiach i nie czułam, żeby mi serce tak łomotało, zresztą
akurat serce zawsze zdrowe było i jesienią badane.
to bylo bardzo intensywne, przewróciłam się na bok, ale to dalej trwało, dopiero gdy usiadłam przeszło, ale co sie położyłam to znowu.
Oczywiście pomyślałam, że umieram i zaczęłam sie targować, nie dlatego, że taką mam ochotę tu być, bo nie mam, ale pomyślałam, że nie mogę bliskich z takim bajzlem zostawić.
To było bardzo nieprzyjemne przede wszystkim z tego względu, że nie wiedziałam co mi się dzieje i się bałam, a intensywność doznania była ogromna.
Miał ktoś kiedyś coś takiego?

Cześć Jolu


nudy w tym urzedzie skarbowym!!!!!
nie chcialabym tutaj prcowac za zadne skarby, biale bluzki, obcasiory i miny z typu - bez kija nie podchodz.

a takie telepanie to:
otwieranie czakry serca -taki jakby zawal, ale nie zawal - takie jkaby wedrowanie Duszy po ciele, aby odnalezc droge na oobe, czyli:
mozesz wychodzic z ciala przez czakre serca - ja tak tez mam, ale tylko w czasie swiadomego snu.
otwieranie czakry serca to tez, przyswojenie wiekszej wiedzy, Twoj rozwoj duchowy poszerzyl sie o wiecej, no i przeszla obawa przed swiatem i ludzmi. kochac bezwarunkowo to jest juz cos!!!!!

pozdrawiam i zmykam czarowac pania urzednik - bosze
Kto może niech ogląda dzisiaj "Rozmowy w toku", będzie ubaw po pachy
Rzeczywiście, ja nie podzielę.
Mam raczej lekkiego fioła na punkcie własnej wolności, wolności wyborów - nawet złych, ale moich. I nie uważam, że po to dostajemy wolną wolę, by zgodzić się na dobrowolne bycie niewolnikiem. Bycie wszystkimi, to nie istnienie.
taka perspektywa jest dla mnie koszmarem, może jeszcze nie dorosłam do tego by nie być, nie mieć własnych myśli.
Poddanie się czyjejś woli wyklucza własny rozwój, pokonywanie przeszkód, są tacy ludzie, oni świetnie odnajdują się w klasztorach albo w wojsku, tam ktoś decyduje za nich, dobrze decyduje, bo nie marzną, nie chodzą głodni.
koszmar. Na samą myśl, e miałabym być pozbawiona wolnej woli - to czerwień mi widok zalewa
ale to oczywiście, tylko mój osobisty pogląd i nikogo do niego nie namawiam i nie upieram się, że jest słuszny.
witam,mi nic nie wyszło
próbowałam,nic nie widziałam,ale byłam totalnie zrelaksowana i było mi dobrze,nawet bardzo dobrze:)
cześć Dorotko, skoro było ci dobrze, to najważniejsze
Byłam tak wykończona ostatnim tygodniu,ze głowa mała
a jeszcze wracając do nocnych telepawek, myślicie, że moze mieć to związek z nadczynnością czakry serca? bo wyszła mi aktywność w powtórzonym kilka dni temu teście na ponad 80%
Wiesz Ajna, ja nie jestem religijna, katolikiem jestem wyłącznie z tradycji rodzinnej, a nie z moich poglądów. To co napisałaś - o poddaniu się woli Boga, to jest dla mnie takie religijne bardzo.
Mój Bóg - Najwyższe Dobro - Największa Energia - Skupienie Miłości - nie wiem Kim jest, ale tak mniej więcej Go widzę, nie traktuje człowieka jako narzędzia, nie funduje mu bólu, sami to robimy i nie żąda poświęceń.
Uniwersalnie zgadzam się, że jesteśmy cząstką jednej całości i dążymy do zbiorowej świadomości, wierzę jednak, że nie tracąc przy tym świadomości jednostki.

witam,mi nic nie wyszło
próbowałam,nic nie widziałam,ale byłam totalnie zrelaksowana i było mi dobrze,nawet bardzo dobrze:)

A byłaś przy pralce?
To tak jakby powiedzieć Aguś moje zdrowie, a cóż to jest? Czym jest? Moje zdrowie moim dobrem? A co to znaczy?
Tak obrazowo można opisać to co odczuwasz na słowa Ajny. Bóg to nie religia. Człowiek religijny nie oznacza wierzący.
To tylko nieporozumienie Aguś związane z niedoskonałością naszego słownika.
Po pierwsze to się zdarza tylko wtedy, gdy wyrazimy taką wolę.
Po drugie : zanim to się MOŻE stać, to najpierw konieczne jest połączenie się z własnym Gronem, w którym osobowości jeszcze są zachowane, lecz przepływ informacji i myśli wszystkich w gronie jest natychmiastowy, na wzór telepatycznego.
Masa energetyczna/wydajnościowa takiego zbiorowego umysłu jest już tak duża, że staje się to możliwe.
Potem dopiero mogą się łączyć pokrewne inne Grona, potem Nadgrona Nadgron - takich ciągów Nadgron jest znaczna ilość.
Pomiędzy takimi aktami połączeń mijają (ziemsko ujmując) tysiąclecia.
Nie martw się na zapas Aguś, bo zanim to się stanie, to najpierw to pojmiemy i będziemy wiedzieli w co wchodzimy do samego cna zrozumienia
Czarnulko Taka Ty

Czy siedziałaś na brzegu wanny, z boku opierając się o jej ocembrowanie dłońmi ? I tak lekko wychylona do przodu zamyśliłaś się lekko melancholijnie ?
eee Sówko, najstarszą na świecie, nie licząc muzeów to chyba ja mam wannę i powiem wam, że koło 23 wyciągałam na nią pranie z pralki

Dotarłam też na Polanę,tak mi się wydaje...
Był Indianin,przywitałam się z nim.Kiwnął mi tylko głową również na znak powitania.Plecy jego okrywała skóra niedźwiedzia.To stąd ten przydomek?Chyba tatuaż miał na lewym ramieniu.Po prawej stronie siedziała kobieta,raczej nieruchomo.Szczupła brunetka,wydawała mi się taka blada.Dorzuciłam drwa do ogniska i po lewej stronie pojawił się mężczyzna.Szatyn z krótko obciętymi włosami,na "jeżyka".Nie wiem dlaczego z jego osobą skojarzyły mi się okulary.Pojawiła się też winda ale nie wsiadłam,nie chciałam się wybierać sama.Poczekam do dzisiaj.

O q...! To ja tam byłem, a nic nie widziałem. Wszystko się zgadza, co do wyglądu. Ale dżondra
Wyszukałem świetną muzykę indiańską z kopem medytacyjnym. Może gdy będę jej słuchał, to i obraz się pojawi...
Żebym to ja jeszcze mógł zobaczyć . Dzisiaj będę siedział przy ognisku i siedział, wszyscy już polecicie, a ja będę myślał, że znowu mi nie wyszło
Miejcie Kochani w nosie własne możliwości ! Wygłupiajcie się tylko po prostu, porzucając towarzyszące temu wyobrażenie, że ktoś Was może obserwować i się z Was śmiać.
Druga Strona charakteryzuje się wspaniałym, także i dziecięcym rodzajem poczucia humoru
Myślę ze ja mogłam kolo Indianina siedzieć, przysiadłam i czekałam na ...widoki,ale nie przyszły

dziś przysiądę na pieńku przy ognisku,uwielbiam siedzieć przy ogniu.
Witam Wszystkich w ten chłodny poranek.
Zaprasza na kawusię lub herbatkę
Witaj Mirku,dziekuje za kawe:)
u mnie sloneczko,ale na razie tylko 5 stopni.
Nigdy nie rywalizowałem w tej dziedzinie.
i słusznie Mirku,piszemy gdy chcemy i mamy coś do powiedzenia,kto by tam patrzał na ilość
uciekam do pracy, dziś do 12 w nocy,jutro tez:)
udanego popołudnia i wieczorku życzę
Paul?
no to ja zgasze swiatelko,tak Paul czwartek wolny mam i weekend nocki:-))
posiedziałam na Polanie, pospacerowałam posiedziałam przy ognisku, przypomniawszy mi się wiele
teraz kwa z Wami się podzielę; we wtorek nie w niedziele:)

dobrego poranku:)
Witam Wszystkich już po kawie lecz przy herbatce teraz.
dzień dobry, z jednym otwartym okiem i kawą oczywiście
Dzień dobry Kochani
Dobudzam się, oczka już mam otwarte, ale jeszcze trochę kaprawe...
witam,udanego dnia wszystkim,uciekam w real,mam spotkania dzis na "babski"dzionek:-)))))
a ja się biorę za naoliwianie, stare gnaty dwa razy dziennie jade Jolinym olejkiem
a może bardziej dla mnie na stawy, ale jest wszechstronny i ma wiele składników, ale oparty na bazie takiego oleju, który używano w czasie I wojny światowej do smarowania broni ( taka żyleta ze mnie, a co ), i gdy zabrakło medykamentów na polu bitwy z musu uzyto tego oleju do ran, zapotrzebowanie było wielkie, bo jak nam wiadomo była to wojna pozycyjna i jeśli dobrze pamiętam pod samym Verdun zginęło 1 mln osób i się okazało, że jest bardzo skuteczny na rany, co prawda o odroście kończyń Jola nie wspominała, ale kto wie kto wie. Obecnie został nieco zmodyfikowany i wzbogacony, zostałam obdarowana nim przez Jolę i sie smaruję.
Nasz polowy Polanowy lazaret pracuje pełną parą. Ewa czaruje nad innym elementem mojego mdłego ciała, Jola naoliwia, jeszcze chwilka i będę nówka sztuka, tylko we łbie zostanie ta sama sieczka
No- byłaby- chora- moja- koleżanka- Oślica- gdyby- samej- sobie- nie- przysrała-
A- na- to- nie- ma- już- żadnych- olejów-
kocham Cię ))
no milutko:)
to ja se spróbuje spać
kolorowych snów Dorotko
dzieki Aga..........sypie sie troche,ale chyba rano sie posklejam do kupy
buziak
nie mam cienia watpliwosci, ze sie poskładasz, bo kto jak nie Ty
gratuliren
Wiecie co wam powiem ?
Wszystkie jesteście niesamowicie Dzielne

Qurcze, tylko jak wreszcie dojść do stanu, gdy wszystko idzie do przodu bez wysiłku...
jak wymyślimy, to opatentujemy
sorki,mam wolne i trochę "zabalowałam " w realu:)
juz sie dosiadam,mmmmmmmmmmmmmmm kocham ognisko:-))
zgaszę światełko,,,,dobrej nocy kochani Polanie
jakoś mi siakoś nie takoś
witam poranna kawa....herbata obok i mykam do pracy:)
deszcz
W Gliwicach słońce i baranki na niebie
Witajcie słodzący i niesłodzący, kochający i nie kochający Gronkowcy
CZAMU O !!
Dorota Anna zmienila zdjecie i chyba wyszczuplala
ha!czyzbym sie do tego przyczynila?
Hej Ty nasz nocny Marku
jakby brakowało kolorów służę z moich snów
wszystkie jak leci mam kolorowe, co ponoć nie jest normalnym objawem
ale czy ja kiedykolwiek chciałam być "normalna"? jakoś z nudnością mi się kojarzy
a dawaj, fabryka pracuje
Witaj Czarnulko, przytulam perłowo
nocne życie kwitnie
a rano będzie płacz i zgrzytanie zębów, a ja w dodatku właśnie dojrzałam do kolacji, masakra

qrna to ja juz nie wiem!

balujemy tygodniami na polanowych uroczystosciach, a teraz zawinelam sie i wyslalam maila do pewnego Pana z ktorym wspolpracuje, ze spotkamy sie jutro czyli w srode!!!!!!!!!!!!!!

no to mu zamieszałaś w kalendarzu, hehe!
to ja się dowlekłam do kawy
ja tez lapie kawe,mam ganiania troche,jak to przed wyjazdem

dobrego dnia,pogoda masakra
u mnie błekitne niebo ale taki wpadajace w stal i słoneczko
u mnie od kilku dni chlodno deszczowo gradowo slonecznie i tak na zmiane,meczy taka pogoda

jenyyyyy jak słyszę czołówkę "Jaka to melodia" to mnie szlag jasny trafia .... wrrrr.....

o ja też!
odkąd umarła Milenka, nie oglądam telewizji. Żadnych programów rozrywkowych, filmów, nawet Planete poszedł w odstawkę.
Nic co proponuje telewizj, mnie nie interesuje.
Mam Tv-wstręt.
Malina ogląda u mnie bajki, MiniMini, ale ja najbardziej lubię, kiedy rybka zaczyna chrapać.... tą bajkę najchętniej oglądam
my z mezem tez nie uznajemy telewizji
media i tak pokazuja tylko to co chca
Hej Elwa

A nie zabraknie Ci rączek na te ręczniki ?
(Ja dziś będę głęboko odchwaszczać drugą grządkę.)

Termosy z kawą i herbatami czekają...
Dzień dobry
A mnie wczoraj Ajna natchnęła wspaniałym pomysłem, efekty właśnie sobie parę minut temu przypomniałam , kurczę o mały włos umknęłoby mi to wspomnienie. Opisałam na moim wątku.
Anusia nasza wróżka kochana no proszę
witam wtorkowo,wczoraj kupilamw kioskuw kauflandzie Adremidei paniusia powiedzialaze beda miec stale:)
Jutro juz wieczorem wyjezdzam z powrotwem do Stuttgartu8,wieje tu jakby suie kto obwiesil,ale nadal jest w miare ciepło,burze gdzies bokiem przeszły.
pozdfrawiam cieplutko Polanie;)
I guzik z odchwaszczania... od rana duchota wielka, burza się ociąga z nadejściem. Jak się rozejdzie po kościach, to jutro będzie tak samo.

Ale na nudy nie można narzekać Dziś ma 3 urodziny wnusia moich gospodarzy, wcięłam kawał domowego pięciowarstwowego torta. Pycha.
Jedna z koleżanek solenizantki przyjechała drogą rowerową, wieziona bejcowaną drewnianą bryką z dwoma ławeczkami, zrobioną przez tatę złotą rączkę.
Był pity Piccolo, strzelił wielki balon z cukierkami.
A że solenizantce ciągle opadało ramiączko sukienki, poprosiła babcię, by kupiła jej listonosza.
Drugi dziadzio przyszedł na urodziny bez wąsów - szok - zgolił po 30 latach, bo wnusi przeszkadzał A druga babcia jej tłumaczyła, że wąsy rosną wszystkim, którzy mówią brzydkie wyrazy.
Więc wnusia rozmawiła też na ten temat ze swoim wąsatym królikiem i pytała go, jakie wyrazy mówił, czy (szeptem) : dupa, czy gówno ?
Reniu, WYBACZ !
Pierwszy dziadzio, wraz z innymi panami, opuszcza od czasu do czasu swój posterunek pod kwitnącymi wisienkami, sypiącymi na nich białym śniegiem, i wiedzie ich wgłąb domu do kuchni... bo to imieniny dziecięce i nie należy dziateczków gorszyć widokiem kielonków...
Moja Malina do tej pory wierzy, że jak dziecko powie "cholela", to rosną pypcie na języczku.
Mama mama! powiedziałam cholela! i co telaz będzie?!
Cholela !

A tu na wiosce poranne słońce ostro dziś świeci. Oby nie za ostro, by dychać było czym. Wtedy będę mogła dokończyć usuwanie chwastów z truskawek, bo lewa dłoń po ugryzieniu meszki już sklęsła i mogę ją zginać

Witaj Aguś ! Ja piję dziś czarną sypaną... Twoje zdrówko
dziękuję bardzo, tego ciepełka troszkę zazdroszczę, u mnie zimnawo, ciągle lodowaty wiatr od morza.
Skąd wy dziewczyny takie pracowite, jak ja wam tego zazdroszczę.
Ja też Błekitku płuca nad ranem wypluwam, choć leków żadnych nie biorę, w końcu samo przejdzie
No ale trochę za ogarnięcie chatki przed papierkową robotą się biorę

dziękuję bardzo, tego ciepełka troszkę zazdroszczę, u mnie zimnawo, ciągle lodowaty wiatr od morza.

Umówiłyśmy się z Roszponką, że dziś do Ciebie o 13-tej ciepełko ślemy

MiMi, jeszcze nie znalazłam takiej mudry, o czym świadczą i moje finanse...
Ja tylko ściskam czasem w pięść ręce w pustych kieszeniach...
Mirek twierdzi, że zna sposoby...
Ale może ktoś inny z Polan się odezwie ?
Ja tylko wiem TEORETYCZNIE (cholela!), że trzeba się od ZARAZ cieszyć z dostatku finansowego...

Ja tylko wiem TEORETYCZNIE (cholela!), że trzeba się od ZARAZ cieszyć z dostatku finansowego...
no to jest cholelnie trudna mudra....
bo jak tu się cieszyć z czegoś czego się nie ma?
Ale z tego co mam, to ja się Panie Boże cieszę! naprawdę!
A tak całkiem poważnie : w rejonach energetycznych Uniwersum gdzie zawieszone są wszelkie jeszcze nieupostaciowione zaistnienia, taka możliwość istnieje. Aktem radości, zaufania i wdzięczności, przywołujemy ją do bytu.
Zagrałam w totka, ale okazało się że to był podatek od naiwności, zamiast wygranej.

Mirek to na dobre się obraził - i to chyba na mnie

nie MiMi..
niestety brak Mirka, to moja zasługa
przykro mi, nawet nie wiecie jak bardzo
W sumie to w takim "babińcu" jak ten nasz, facet nieeee ma łatwego życia. Tu większość to jednak kobiety.
Bardzo dziękuję za słanie ciepełka, przyda się oj przyda
Dziewczyny opanujcie sieMirek moze po prostu musi odpoczac troche ....od nas wszystkich bez wyjatku;)

jestem przekonana ze On wie jak bardzo go lubimy i wczuwa te nasze ciepelko w jego kierunku posylane;)

diendoberek ,dobrego dzionka.u mnie sloneczko ladne swieci,wiec podsylam tym ktörym brakuje te troche promienistego ciepelka:)

ksiądz kiedyś mówił, że jak się o coś prosi Boga, to w zasadzie żeby nie prosić, tylko już się cieszyć, że się to otrzymało...

na tej zasadzie to ma działać?


Dokładnie tak

Witaj Dorotko

Postaraj się Agnieszko nie być wtedy na kogoś wkurzoną
przy przysyłaniu ciepełka?
postaram się, właściwie to się boję i przez to wkurzam
MiMi ciezko jest sie cieszyc z tego czego nie ma wiec spröbuj na poczatek mniej myslec o braku kasiorki bo myslac o braku przywolujesz brak!

no dobra zamotalam chyba,
wez na myslenie Scrlet O'Hara
pomysle o tym jutro a teraz jest dobrze bo
jeszcze mam dach nad glowom
dziecko nakarmione
buty na nogach itd itp
rachunki ...poczekajom,skoro elektrownia wierzy wystawiajac rachunek ze ja go zaplace to spoko,na pewno zaplace a ze deko puzniej egal
skonczyl sie dzien,nie jestem glodna,spie pod swojom koldrom,Jezuuuuu ilez powodöw do szczescia i dziekczynnosci:)

nie jest latwo od razu ,ale idzie to zrobic-jak mi sie za duzo nazbiera to po prosziu möwie
Boze jakom mnie blondi stworzyles takom mnie masz....wiem ze TY to jakos zalatwisz i dzieki Ci wielkie Panie.

od jakis 17 lat nigdy nie poszlam glodna spac i jakods zawsze jeszcze moge wesprzec potrzebujacych kolo mnie:)

MiMi-wrözba tez potrzebuje swojego czasu,spokojnie jakby Nina nie chciala za dziekuje pomagac to by tu nie zawitala,a dziekuje to tez pozytywna wymiana energii

a na dzis nadal w miare spokojnie czekam na wyplate za marzec!!

No co Ty, Mirek Cię uwielbiał

no właśnie
A ja po sądzie w domku, na nikogo się nie złoszczę
Tylko się nie wierć
no mi było baardzo miło, bardzo
To dlaczego w innym wątku właśnie pisałaś, że dałaś ciała, a Opiekun nie pomógł ??
MiMi no mantra zajefajna )
no a co cie obchodza wierzyciela potrzeby??niech sie sam martwi,a ty röb swoje:)
nie masz to mu nie wytrzepiesz,a on i tak nic nie moze po za ...czekaniem

tak wiec pieniadze sa kochane i zawsze wtedy gdy oich potrzebujemy i w takich ilosciach by starczylo na wszystko....na potrzeby wierzyciela tez))))))

wiem wiem jedno NIE przeczy drugiemu
że niby co z Jasiem???? tzn ze mną, tzn jakie jego zaciekawienie, skoro jego zaciekawienie jest jak moje zaciekawienie, a właściwie odwrotnie moje zaciekawienie jak jego zaciekawienie


Pieniądze do mnie lgną jak pszczoły do miodu i mnożą się jak króliki!
może być?

właśnie dyskutowaliśmy z mężem, co się szybciej mnoży.
No więc postulat jest taki żeby zamienić króliki na bakterie... wielkości królików!
może jeszcze być pleśń na jedzeniu w mojej lodówce...
Aga ,no kurde,oplulam monitor:)

gdyby nie regularne naloty rodzinne, byłaby mnie pożarła któregoś pięknego dnia niechybnie
pączkująca kasa? mnie się podoba
Drogie panie,
czy któraś może korzystała już ze skype'a?
bo ja jeszcze nie.
Zainstalowałam go sobie, słuchawki mam, nawet kamerkę w netbook'u mam jak się okazuje, bo na mnie moja własna gęba spojrzała
Ale... jak się z tego korzysta?
mam adres: anna.kalisz999
czy to jest tak jakby mój numer?
czy żeby korzystać z połączeń z drugą osobą na skype trzeba mieć wykupiony abonament? czy tylko chodzi o połączenia wychodzące?
a gdzie się właściwie wpisuje numer czy adres rozmówcy, żeby się z nim skomunikować?
ech... no ja chyba jestem już stara...
Wróżka Nina obiecała wróżbę , ale mamy się skontaktować na skype, no i zaczynają się schody, bo ja nie kumata jestem.
Nie trzeba abonamentu, to jest za darmo. Skype nie ma numerów. "Numerem" jest Twój adres Skypowy.
Masz tam funkcję zadzwoń - na zielonym polu po prawej u góry. Klikasz tam i dzwoni. Ale najpierw musisz już mieć kogoś wciągniętego w kontakty. Zaraz do Ciebie się zamelduję jako Jolanta Niemczuk. Jak zatwierdzisz mnie jako swój kontakt - zadzwonię do Ciebie. Zielona słuchawka - to przyjmowanie rozmowy, czerwona - zakończenie.

że niby co z Jasiem???? tzn ze mną, tzn jakie jego zaciekawienie, skoro jego zaciekawienie jest jak moje zaciekawienie, a właściwie odwrotnie moje zaciekawienie jak jego zaciekawienie

Hurra ! Właśnie pogadałyśmy sobie z MiMi

Aguś : poznałam Jasia i poznałam "smak" Jego emocji "zaciekawienie". Twoje zaciekawienie jest do tego Jego bardzo podobne w "smaku".
Zeby nie było tego owego : poznałam syna Agi imieniem Jaś
Sówko kochana, dziękuję za przeszkolenie
Nic nam się nie zawiesiło.
Wielka radość i po mojej stronie

Zeby nie było tego owego : poznałam syna Agi imieniem Jaś

wiem wiem..
tylko mysli same krążą. a jak już " ukierunkowane", to w ogóle
kurka wodna, a ja dobra matka jestem - bo ja nie wiem jak wygląda zaciekawienie Jasia, czy moje, znaczy brak go?

kurka wodna, a ja dobra matka jestem - bo ja nie wiem jak wygląda zaciekawienie Jasia, czy moje, znaczy brak go?

też się nie nakręcaj..
Ha ha
ucze sie do egzaminow
jak nie umre to bedzie zyla
bedziesz, będziesz

kurka wodna, a ja dobra matka jestem - bo ja nie wiem jak wygląda zaciekawienie Jasia, czy moje, znaczy brak go?

Teraz też poczułam Twoje zaciekawienie, tylko bardziej "żrące" w smaku
Miałam oglądać ten film o polskich lotnikach, ale wcześniej przysnęłam...
ot i Sowie szyfry...
witam serdecznie:)
u mnie marazm
Witaj Siostro Sowo w Klubie Upalnej Duchoty w Sprawach Osobistych
Myślałam, że ja tu dziś pierwsza zawitam, ale Sówka już od 5 z miotłą gania
Witaj Aguś ! Wczoraj wcześnie przysnęłam - o zgrozo - przy oglądaniu Teatru Telewizji. No i mi się tak wcześnie wyspało

To co, druga kawa ?
chyba tak kaweczka konieczna. Oglądałam ten teatr trochę pojechany, nie do końca załapałam jakie miał przesłanie, fakt nie oglądałam od początku, więc może dlatego, a może zbyt ambitna to sztuka dla prostego człeka jak ja.
witam siostrzyce
u mnie poniedziałek zaczął się boooosko
nowa pracy klapnęła
Wracam do opieki nad staruszkami,pierwsza pacjentka na mojej dzielnicy wiec nie trzeba będzie daleko jeździć

Wypłaty za marzec nadal nie mam na koncie,a dziś powinna już być za kwiecień, wiec niestety będę się bujać po sadach-nie lubię,ale cóż
Pogoda słoneczna ale wiaterek zimnawy,no wiec....kawa na dobry kolejny dzień
Anusia (Ajna) się wczoraj ze mną podzieliła fantastycznym utworem. Posłuchajcie na dobry dzień, pieśń o lataniu
Nieeeesamowita, serce wyrywa się z piersi i też chce latać, a melodia trzymała się mnie do samego rana, obudziłam się i grało mi w głowie, im więcej słucham tym bardziej mi się podoba

http://www.youtube.com/watch?v=8ONdbjKDDBA

... skrzydlate ręce ma Bóg, oddał je tobie za ból
kłaniają się, abyś je założył już
i poleciał gdzie ten wymarzony raj...
No pelna energii muzyka,supr.
Nie dziwie sie ze Cie "trzyma"

mnie od kilku dni nie puszcza Aga i jej rozbic
http://www.youtube.com/watch?v=nyiszcbyvs8&feature=player_embedded
Witaj A zagrasz nam coooś
kochana Ojczyzna
http://www.youtube.com/watch?v=B4hBrhVFvlc
Prosiłam Czarną, a nie Ciebie o czym bardzo dobrze wiesz, więc po co się wcinasz ?

Po raz drugi i ostatni zwracam się do Ciebie po Twojemu, a tak decyduję się tylko w sytuacjach chamskiej recydywy osobnika :

Dewiacyjna złośliwość dla samej złośliwości. Z natur wrażliwych robisz sobie worki treningowe.
Niedorozwój uczuć wyższych zrobił z Ciebie daltonistę poznawczego.
To już filozofia wg prof. Kotarbińskiego. Też dla Ciebie pewnie pseudonauka. A rozpoznawanie osobowości wg typowych zachowań, to algorytmy statystyki matematycznej, podobnie, jak przy przewidywaniu pogody - studiujący jeszcze niedouku.
Dlatego poznanie pewnych aspektów życia jest poza Twoim zasięgiem.
A poza osobami z własnego stadła, reszta to dla Ciebie obcy, w których można walić.

Tu przychodzą i zostają ludzie, którzy poszukują oazy spokoju wolnej od Krajan i obcokrajowców tego typu. I tego typu zachowanie nie będzie tu tolerowane. I nie rżnij głupa, że nie rozumiesz o co nam chodzi.

Takie same filmiki robione są z Anglii, Niemczech, Francji, Stanach Zjednoczonych i we wszystkich innych krajach Pierwszego i Drugiego Swiata manipulantko.
Chciałaś się dziś nadal zabawić w temacie MiMi, to teraz z Tobą będzie zabawa. Ale krótka.
Pewnie poszczujesz jeszcze na nas na sąsiednim forum, jak już raz robiłaś.
mysle ze czas uszczypliwości zakopać,to bezsensu. Każde z nas Ewodev ma prawo wyboru,a rzeczywistość jaka jest to każdy z nas wie.

W mojej polskiej wsi są tez ludzie i ludzie,jedni jeżdżą na zarobek inni pija i żyją.
Prawo wyboru,nie negować mi tego bo to nie moje wybory tylko innych ludzi, każdy żyje jak umie i jak chce.

spokojnego miłego wieczorku:)

a teraz oglądam Szczecińskie Boćki, już dziś, albo jutro pojawią się malutkie pisklaczki

aaale super! wspaniały pomysł z tą kamerą
A ja oglądałam dziś boćka na żywo, chodzi po naszej działce i coś tam sobie zajada. Żab u nas jak na lekarstwo, ale może inne smakołyki przypadły mu do gustu.
Odkąd zamieszkaliśmy na wsi, świat jakby zwolnił i znormalniał.
O 5tej rano budzą nas szpaki które założyły sobie gniazda na naszym dachu. Potem dołącza kogutek sąsiada.
Wieczorem znad lasu, z tamtejszych mokradeł, niesie się śpiew żab. Otwieram okna, wyłączam tv i delektuję się.
Taki koncert koi nerwy.
przez naszą działkę płynie rzeczka, nie wiem czemu niestety nie chcą w niej zamieszkać żabki
Natomiast sarny przychodzą bez zaproszenia i obgryzają nam drzewka.

mysle ze czas uszczypliwości zakopać,to bezsensu. Każde z nas Ewodev ma prawo wyboru,a rzeczywistość jaka jest to każdy z nas wie.

W mojej polskiej wsi są tez ludzie i ludzie,jedni jeżdżą na zarobek inni pija i żyją.
Prawo wyboru,nie negować mi tego bo to nie moje wybory tylko innych ludzi, każdy żyje jak umie i jak chce.

spokojnego miłego wieczorku:)

zgadza sie kazdy wie jak jest w Polsce i jego wybor
ale dlaczego nie mozna wklejac filmikow z yt na ten temat w dzienniku?
dlaczego ktos sie oburza kiedy pokazuje sie prawde?
owszem w innych krajach moze byc podobnie ale przeciez my tutaj nie mowimy o innych tylko o naszej polskiej rzeczywistosci..

a teraz oglądam Szczecińskie Boćki, już dziś, albo jutro pojawią się malutkie pisklaczki

aaale super! wspaniały pomysł z tą kamerą
A ja oglądałam dziś boćka na żywo, chodzi po naszej działce i coś tam sobie zajada. Żab u nas jak na lekarstwo, ale może inne smakołyki przypadły mu do gustu.
Odkąd zamieszkaliśmy na wsi, świat jakby zwolnił i znormalniał.
O 5tej rano budzą nas szpaki które założyły sobie gniazda na naszym dachu. Potem dołącza kogutek sąsiada.
Wieczorem znad lasu, z tamtejszych mokradeł, niesie się śpiew żab. Otwieram okna, wyłączam tv i delektuję się.
Taki koncert koi nerwy.
przez naszą działkę płynie rzeczka, nie wiem czemu niestety nie chcą w niej zamieszkać żabki
Natomiast sarny przychodzą bez zaproszenia i obgryzają nam drzewka.

w jakim to filmie bylo?- i w takich pieknych okolicznosciach przyrody mlodziez masowo opuszcza ten uroczy zakatek Ziemi

zgadza sie kazdy wie jak jest w Polsce i jego wybor
ale dlaczego nie mozna wklejac filmikow z yt na ten temat w dzienniku?
dlaczego ktos sie oburza kiedy pokazuje sie prawde?
owszem w innych krajach moze byc podobnie ale przeciez my tutaj nie mowimy o innych tylko o naszej polskiej rzeczywistosci..


No i jak zwykle rżniesz głupa, choć już wiesz, że to wiemy, a my wiemy, że ty wiesz itd...
W tej samej pół godzinie dowalałaś MiMi, choć Ci WIELOKROTNIE zgłaszała, że Jej przykro i nie chce już z Tobą dyskutować. I w TEJ SAMEJ pół godzinie przeszłaś do wtorku i wcięłaś się w moją prośbę skierowaną do Czarnej, bo to JA prosiłam o muzyczny kawałek, a nie filmik o bezrobotnych pijakach jaki zafundowałaś. Dając kolejny popis strzelania do jednej ojczystej bramki w temacie, w którym wiesz, że już mamy go w twoim wykonaniu powyżej uszu.
Ponieważ już nie wierzę, byś była w stanie zaprzestać tego procederu, więc od teraz przechodzę z tobą na ostracyzm towarzyski. Nie ze mną te numery Bruner. Ograniczę się jedynie do czynności administracyjnych.
I brodaty Pan jast na pewno szczesliwym facetem,bo dokonal swojego wyboru
A Ty Aniu trafiasz do takich ludzi jak ten pan, oczywiście "przypadkiem", jak zawsze zresztą
A moi rodzice potrzebują pomocy na wsi, ja nie pomagam, mało jestem , zresztą słaby ze mnie pożytek. W sąsiedniej wsi jest kobieta, która zimą przebierała zgniłe ziemniaki w zimnym pomieszczeniu. Rodzice chcieli ją do pracy raz w tygodniu, na rowerze ma jakieś 5 kilometrów. Praca w ogrodzie i w domu. Ale pani się nie zgodziła, nie narzekała na stawkę - która jak wszędzie + grosik za to, że sama tym rowerem dojedzie, ale że dojechać trzeba...
to tak z innej beczki
Z archaniołami jeszcze nie rozmawiałam
... co nie znaczy że nie zacznę, ha!
Dzięki Anuś
Ajna a dasz te modlitwe do galerii??
ja nie wyrabiam, idę spać
pa pa wszystkim
ja ogladam horror na lapku

i jakoś nigdy sama nie wpadłam na to, by wyrażać intencję pomocy "z zewnątrz" dla nich ... wstyd mi ... ale, na poprawę nigdy nie jest za późno

Aniu ostatnio jak wiesz odkryłam że kurczę w tych najgorszych chwilach, kiedy świat mi się rozsypał na kawałki, ten Gość był przy mnie i dosłownie, a nie w przenośni, szturchał mnie paluchem zupełnie jakby krzycząc do mnie: JESTEM TU! nie słyszysz mnie, to może chociaż POCZUJESZ! nie płacz babo, DAMY RADĘ.

Ja Aniu nie wyrywna jestem do modlitw, ale za niego będę się modlić, pewno że tak
napisze na wtorku bo nie wiem gdzie
pare lat temu mieszkalam z polka wspolnie wynajmowalysmy
zepsula sie pralka a ona miala manie ciaglego prania, przyszedl ktos naprawil, pralka po dwoch praniach znowu sie zepsula...to byl wieczor serwis nieczynny, ona dzwoni o 7mej rano..slysze jak gada zeby przyszli jak najszybciej a ja jej na to zeby po poludniu bo sie uczylam w nocy i chce miec troche spokoju bo musze isc do pracy na pare godzin po poludniu ( z dzieckiem autystycznym, wymaga zaangazowania) a pozniej znowu cala nocka do egzaminu....a ona mi na to ze musi zrobic pranie bo potrzebuje ciuchy na weekend!na imprezy!
szlag mnie trafil i blady obled - powiedzialam glosno i z calego serca- zeby ta pralke szlag trafil!
serwis przyszedl rano, naprawil, okolo poludnia pralka robiac kolejne pranie "wybuchla"? cos trzaslo i nie tylko pralka, poszla cala instalacja elektryczna w mieszkaniu , nic nie dzialalo, przysiegam..przyjechal wlasciciel , dochodzenie, dali sobie rade w koncu ale sam fakt!

"BĄDŹ" "PRZYTUL MNIE"
no i kto by odmówił takiej prośbie...
edzien dobry elwa,zaraz zerkne i lece pod prysznic i kawe zaparze
nocka w pracy??cudne te kociaki,juz wrzucilam sobie na kompa:)

Ja lubie w nocy pracowac,alw teraz wole nie ,bo oznacza loby to ze moim dziadkom sie pogarsza a chcialabym u nich troche korzenie zapuscic
Bardzo,do tej pory na opiece bylam u ludzi bogatych,Ci cale zycie pracowali,oboje mieli swoje warsztaty w domu.Ona bukieciarka krawcowa,on robil chyba parasolowe szkielety i cos w metalyce.
To dobrzy ludzie,uczciwi.On byl na Syberii wröcil w 49 z postanowieniem zadnej partii zadnej polityki chce zyc spokojnie dla rodziny,no i udalo mu sie.

Ja nie umiem pracowac bez angazowania sie ,wiec jestem durna,bo robie wiecej niz trzeba i pacjent jest dla mnie czlowiekiem nie adresem,no nie umiem inaczej,przeciez to starzy chorzy ludzie,jak traktowac ich przedmiotowo??
Ja się dosiadam z mokrą głową. Niebo błekitne nade mną
ja juz włosy wysuszyłam,za oknem z lekka pochmurno, chłodniej ale nie zimno
w sumie jestem gotowa do wyjscia,ale spac bym jeszcze poszla
o no ba, ziewam jak krokodyl
mialam jakis durny sen,nic nie kumam,po za tym ze chyba ktos umarl i sie ze mnom zegnal.zagmatwane to bylo Niby jechalam autobusem po cmentarzu,widzalam 2 swierzo wykopane groby puzniej ze niby jestem na grobie Piotrusia ale jest tak bardzo ciasno,grobek przy grobku,wypalone znicze jakies kobiety plotkujace,ogölnie cmentarz zaniedbany,jakby piach i nie palace sie znicze na calym placu,nie moge zrozumiec co sie dzieje,czemu tyle groböw obok siebie i malo miejsca do poruszania sie bo wedepniesz w gröb,i ten glos mysle o Tobie.Obudzilam sie po 5 i juz po spaniu.
czyżby jakieś zapomniane dusze się dobijały o pamięć i pomoc?

Mi z kolei śniło sie towarzystwo wielkich kotów, na czele tygrys oczywiście, bo to moje ukochane zwierzę, one były oswojone i gdzieś mi i komuś jeszcze, do kogo należały towarzyszyły. Chyba chciałam się wykąpać w jakims morzu, to było gdzieś zagranicą, niezbyt cieplo było, ale doszłam do wniosku, że jak to, jestem w takim miejscu i mam się nie wykąpać. jeszcze z kimś rozmawiałam, że tak ciężko finansowo jak teraz nigdy nie było i te inne osoby też to potwierdzały - tyle, że wszyscy byliśmy na zagranicznej wycieczce. Znowu gdzieś stoły i usmiechnięci ludzie i jakiś przystojniak za mną łypał
no to faktycznie wszystkim bylo baaardzo ciezko finansowo,haha
To moze sie wybierzesz na wycieczke do Niemcöw w urlopie??
luksusu nie zapewniam,ale da sie przezyc i miasto pikne:)
uważaj, uważaj bo będziesz mnie miała na karku. Od dawna marzy mi się zwiedzanie sąsiadów, bo mają piękny kraj, a ja poza Rugią właściwie niczego nie widziałam, brzydkie lotnisko w Berlinie i dawno temu byłam jeszcze w berlinie na takiej imprezie marszowej na orientację chyba, nie pamiętam dobrze, to na studiach jeszcze było
umiesz umiesz
No to śmigam do pracy,spokojnego dnia, będę wieczorkiem
ja też gonię, miłego dnia
Dzień dobry
mnie się śniło że wezwano mnie do sądu z powodu nie zapłaconego podatku .. gruntowego ? chyba tak to jakoś było.
siedzą strachy w głowie to i sny jakieś takie w temacie. Ale nie martwiłam się w tym śnie, trzeba zapłacić to trzeba. Ale w końcu mojej sprawy nie było, była inna.
Sen o kotce psotce która pomaga mi pisać kiedy ja nie widzę, bardziej mi się podobał.
A dziś słońce jak dzwon.
fakt że zalegam z tym podatkiem od gruntu, to mi się przyśniło, żebym się miała czym martwić. Istna kołomyja

Chwilę mam,więc się witam

Dorzucam się i ja...
Śniły się mi małe wilczki,najpierw dwa,później trzy.Najpierw przed nimi uciekałam.Po białym śniegu biegłam.W ostatniej chwili drzwi zamknęłam,żeby mnie nie dopadły.
Później natomiast je karmiłam zupą.Z lekką trwogą,bojąc się by mnie nie podrapały.Chciałam je nakarmić,żeby sobie jak najszybciej poszły do lasu.Później,gdy już wilczków nie było,czułam lekki smutek.


ooo to bardzo ciekawy sen! coś/ktoś czego się boisz, wcale nie jest takie straszne

ciekawe, czy to był tylko sen, czy faktycznie gdzieś tam z nim rozmawiałam..
pewnie rzeczywiście z nim rozmawiałaś
Nie dam się, mam parę argumentów na swoją obronę, chociażby wymiary działki (24mx300m), wąska kiszka bez drogi dojazdowej. A to obniża wartość rynkową działki. Drogę dojazdową dokupiliśmy sobie od właściciela sąsiedniej działki. Ale właściciel tej pierwszej dojazdu nie miał i nie ma mowy żeby sprzedał ten pasek tak drogo, jak to mi zarzuca urząd skarbowy. Ja bym na pewno w takiej cenie terenu podmokłego (pierwotnie był tu staw i rozlewiska), podzielonego rzeczką z wyłączeniem pasa ochronnego bez zgody na zabudowę, nie kupiła. Ale jak się łobuzy uprą to przyślą rzeczoznawcę, który co napisze w opinii, to tak będzie.
Urząd skarbowy wyliczył wartość działki przyjmując ceny rynkowe w danej okolicy, bez uwzględnienia stanu faktycznego.

do ćwiczeń nad wizualizacją dodam jeszcze przesyłanie ciepełka
zacznę ok 12:30, jeśli coś poczujesz tak ok 13 to daj znać, ok?

O mnie mówisz?

Nie dam się, mam parę argumentów na swoją obronę, chociażby wymiary działki (24mx300m), wąska kiszka bez drogi dojazdowej. A to obniża wartość rynkową działki. Drogę dojazdową dokupiliśmy sobie od właściciela sąsiedniej działki. Ale właściciel tej pierwszej dojazdu nie miał i nie ma mowy żeby sprzedał ten pasek tak drogo, jak to mi zarzuca urząd skarbowy. Ja bym na pewno w takiej cenie terenu podmokłego (pierwotnie był tu staw i rozlewiska), podzielonego rzeczką z wyłączeniem pasa ochronnego bez zgody na zabudowę, nie kupiła. Ale jak się łobuzy uprą to przyślą rzeczoznawcę, który co napisze w opinii, to tak będzie.
Urząd skarbowy wyliczył wartość działki przyjmując ceny rynkowe w danej okolicy, bez uwzględnienia stanu faktycznego.


Ja taką sprawę o zaniżenie ceny sprzedaży mieszkania wygrałam właśnie taką argumentacją. Fiskus zaglądnął w tabeli do roku budowy budynku i przywalił mi krocie. A budynek miał nieusuwalną wadę przewodów kominowych, więc w piecach ludzie mieli spirale el. na nocną taryfę (co i tak kosztowało użytkowników krocie - a to mieszkanie co sprzedawałam właśnie tak miało), albo robili etażowe CO. I jeszcze dwie narożne ściany od parteru do I p. z zaczątkami grzyba od północnej strony. Oraz powracająca woda w piwnicach. I jeszcze drewniana konstrukcja dachu z pokryciem papowym, co bardzo znacznie obniża wartość każdego budynku. I nadto dojazd tylko od strony podwórza, gdzie wejścia do klatki nie było.
Tak że co tego, że budynek jest z 1960, jak był od początku gniotem budowlanym ?

Tak więc MiMi nie będzie tak żle i nie będziemy tu więcej wspominać nieszczęść z czasów, zanim nasz Paulek wszedł na forum
Tylko późniejsze

Tak że co tego, że budynek jest z 1960, jak był od początku gniotem budowlanym ?

Tak więc MiMi nie będzie tak żle i nie będziemy tu więcej wspominać nieszczęść z czasów, zanim nasz Paulek wszedł na forum
Tylko późniejsze

Tak, urząd skarbowy nie wnika jaka była historia nieruchomości. To obywatel ma obowiązek się bronić i udowadniać, że nie ma garba.
I ja będę się bronić , choćby mi mieli nawet rzeczoznawcę przysłać, proszę bardzo.

do ćwiczeń nad wizualizacją dodam jeszcze przesyłanie ciepełka
zacznę ok 12:30, jeśli coś poczujesz tak ok 13 to daj znać, ok?

Słoneczko nie wiem czy mi przesyłałaś ciepełko, ale ja się w każdym razie przestałam denerwować, można to uznać za dowód rzeczowy?
Aniu. Rozmawiałyśmy o tym czasie z Agą na skypie i trudno wyczuć kto-co-od-kogo
A nie przeczytałam Twego postu na czas.

Tuż przed piątą zorientowałam się, że zaraz zamkną sklep, a właśnie gwałtownie zaczęły zbierać się szare chmury. Zakończyłam w panice rozmowę i pognałam przez mostek do sklepu. Gdy wracałam zaczęły się pierwsze grzmoty i mocniejszy wiatr. Zdążyłyśmy z D. pozbierać przemakalne rzeczy z podwórka i gdy dochodziłam do drzwi, padły pierwsze krople...
Ulewka było krótko, teraz siąpi, a grzmoty krążą w oddaleniu...
zazdroszcze burzy.
No właśnie Aniu, skupiłam się na rozmowie i nie wiem czy poczułam czy nie ostatnio chyba nie mam podzielnej uwagi
Jak wejdziesz i w kredyty, to nie będziesz miała czasu na spokojne szukanie innej pracy. Fluktuacja mówi sama za siebie. No i wpadniesz w nową panikę. Daruj sobie.

A jak się nie wyrobi normy, wszystko jedno czy tej 50-cio procentowej, czy 100% to ile płacą ? Tu jest jeszcze jeden marny punkt.

A jak się nie wyrobi normy, wszystko jedno czy tej 50-cio procentowej, czy 100% to ile płacą ? Tu jest jeszcze jeden marny punkt.
To płacą 1100 brutto, minus dojazdy, zostanie na waciki
roszponko ,mialam dzis lekkki zasöw bo nadl dopieszczam dziadkom mieszkanie,ale

kolo 16 siedzialam sobie patrzac na staruszköw jak sie przekomarzajom,dziadek stwierdzil ze 70 rocznice slubu uczcza w nocy w wyrku!!!Babcie spowil rumieniec jak nastolatke,wiec sobie poszlam do salonku zaleglam na sofie i bylo mi baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo dobrze milutko i fajniutko,bez powodu

no myslalam ze bez powodu,teraz wiem za ty tam slalas ciepelko
dziekuje slicznie
:)wiec u mnie masz ....zaliczone zdecydowanie:)
buziol

Jak wejdziesz i w kredyty..

no ja wzięłam kredyt
na studia

ale niestety, poszło na opłaty i spłaty zadłużeń :/

ale teraz spokojnie po 300 zł miesięcznie sobie spłacam

nie polecam czy też nie zachwalam, ale nie ukrywam, że dzięki krdytowi wyszłam ciut na prostą..
aaa, to ja nie musiałam nic czuć, no dobrze, bo już myślałam, że taka nieczuciowa jestem, może zresztą i jestem.

dzień zaczał się tak ciepło i optymistycznie, planowałam co to ja dziś nie zrobię, ale jedno info wczesnym popołudniem i szlag trafił wszystko i okazuje się, że przysłowie " nie chwal dnia przed zachodem słońca" jest bardzo sensowne.
Gdy jechałam przez miasteczko 35 km od mojego było 31,5 stopnia, a w moim 18,5 stopni.
A tak już na koniec dnia podjęłam decyzję o likwidacji mojego stowarzyszenia, kolega z którym się spotkałam podziela to stanowisko, drugi pewnie też się zgodzi i tylko jeden - nieobecny będzie przeciwny. Nie mam szans w kopaniu się z koniem. Rządzi kasa i prywata i praw fizyki nie pokonam
Aga, jeśli masz to przypłacać zdrowiem, stresem, to chyba nie ma sensu. Bo tylko narasta frustracja.
Podziele zdanie MiMi,widocznie to jeszcze nie ten czas,wiem ze ci szkoda,ale kijem Wisly nie zawröcisz
nieudacznik jestem i tyle
Co Ty pieprzysz Aga????????????
zobacz ile osiagnelas?no ocipiala nam laska przez palantöw na stolkach.

Ale jej mecenas zakazał jej kontaktów ze mną i poza smsem informacyjnym nie kontaktuje się ze mną. Sprawa 4 i 5 czerwca, ale czy ja mogę się przyjaźnić z kimś kto mi nie ufa?
Aga pozwolisz że będę miała odmienne zdanie...?
a postaw się teraz w sytuacji twojej koleżanki. Ona się pewnie gryzie tą sytuacją i liczy że jej wybaczysz. Po drugie, ma świadomość że albo będziesz lojalna wobec niej, a tym samym nielojalna wobec firmy, albo odwrotnie, ale jak się nie obrócisz tak dupa z tyłu
Dla czystego sumienia może zawiesiła kontakty licząc na Twoje zrozumienie?
Dobrej nocy Polano,lece na spacer w burzy,wreszcie nadchodzi do mnie:)

Aga jutro bedzie nowy lepszy dzien
<przytulam>
śpij dobrze Dorotko

To nie wszystko dziś, okazuje się, że dla mojej przyjaciólki nie jestem godna zaufania.


Zawiodłam Najmilszego, jak go zastąpiłam?


nie rozumiem[/quote
Likwiduję nasze stowarzyszenie, taką podjęłam dziś decyzję. Najmilszy walczył o idee, ja też, ale nie okazałam się skuteczna, przegrałam
Do decyzji dojrzewałam kilka dni i jest to jedyna rozsądna decyzja. Jutro spotyka się zarząd i podejmiemy ostateczną decyzję, ale nie sądzę by była inna od tej mojej dzisiejszej.
Nigdy się nie zastanawiałam czy podchodzę do życia: wygrana - przegrana, ale właściwie być może tak jest, źle znoszę popełnione przez siebie błędy i wciąż oceniam siebie na tle innych, ech
i nawet się w mordę pociąć nie umiem, na samą myśl dostaję dreszczy

MiMi, kiedy pisałam "jak wejdziesz w kredyty", to myślałam o tej ewentualnej Twojej pracy, mającej polegać na namawianiu do brania kredytów.
Tak Sówko, wiem. To Ania (Roszponka) chyba nie doczytała
...aaa... to i ja też

Witaj
Dzień dobry jak najbardziej
Słoneczko świeci, wiatr nareszcie ustał, na tym naszym wygwizdowiu to wielka ulga...
Powitanko skoro swit;)

uszykuje kawe,niech bedzie na obudzenie:)
Dzień dobry wstającym

Mgiełko, znasz już termin ?
witaj Jolu,kawy dwie odpite już mam,dwie pralki ciuchöw dziadköw wyprane wiec chyba jeszcze swoje wrzuce...chyba jestem w świecie żywych,
Dorotko, a Ty ze swoimi podopiecznymi, lub ich rodziną nie omawiałaś sprawy pralki ? Naprawy, jeśli drobiazg, lub kupna nowej jak wyeksploatowana ?
Jolu rozmawialam no niby ma ktos przyjsc tylko nie wiem kiedy,a chce wykorzystac pogode i popralam wsie drki na zime,dzis swetry bo wsio pochowane przez dobre De opiekunki bez prana w szafy,wiec trzeba poprac,poprzegladac niektöre pozszywac czy guziki uzupelnic;)
cześć dziewczyny
czesc Aga:)
no to mykam do pracy,udanego dzionka:)
wzajemnie
Cześć chłopaki
Rudeczko, ale zaglądaj proszę CZESCIEJ tymi swoimi dużymi Oczyskami

Błękitku, dziś chyba specjalista zadecyduje.
Dzieńdoberek

rzeczywiście galeria obciachowa, dużo mówi o autorce.
siemka z wieczora,proponuje nie zagladac do galerii i nie bedzie nas cofac:)
spokojnego wieczorku
Specjalista już zdecydował o usunięciu fotodokumentacji naukowo-pracowniczej, jak to Błękitna pięknie ujęła
EwaG no chyba Jola myslala o juxx
a co Specjalista miał ocenić, jeśli to nie tajemnica?
no nasza galerie i nie tylko,ale galeria czysta wiec wsio okej:)
mysle ze nie chodzilo o usuniecie przez specjaliste a zadecydowanie ze juz mozna;)
no ależ jesteście tajemnicze ...

no ależ jesteście tajemnicze ...
nio, jak na wiedźmy przystało

nie Ty jedna, kochana, nie wiesz o co chodzi ale chyba nie ma co drążyć tematu.
Specjalista jest, zdjęć nie ma i ok.

mysle ze nie chodzilo o usuniecie przez specjaliste a zadecydowanie ze juz mozna;)

Donoszę, że Dorota czyta w moich myślach, ale nie mam nic przeciwko temu, bo to cholerrna wygoda
No a Mgieła czyta teraz w myślach PaniBurzy, no i Małomównego Piotra Małego - ma full zajęcia
Za oknem pochmurne niebo, rozpłakany świat, upał też nie grozi nad morzem.
Witam się
u mnie tak samo,witam we wtorek i

uciekam do pracy
Dołączam spóźniona
A co to za sen Czarnulko ?
Tak MiMi, zanurzona jesteś w dodawaniu tematów nowych zmartwień...
Strząśnij to z siebie Kochana
Racja, sen nie jest niczym dzwinym. Ale chodziło mi o tę scenę z szokiem polekowym.
I widzisz... już się wycofujesz... przede mną...

Racja, sen nie jest niczym dzwinym. Ale chodziło mi o tę scenę z szokiem polekowym.
Myślę że ma to coś wspólnego z faktem, że lekarze nie odkryli fizycznej przyczyny jej śmierci. To takie pytanie zawieszone, bez odpowiedzi.
Natomiast właśnie przed chwilą zadzwoniła moja ciocia (która twierdzi że sny jej się sprawdzają), żeby mi opowiedzieć swój sen. Stała z moją mamą pod górą i patrzyła jak się wdrapuję na Giewont, z plecakiem na plecach, a w plecaku Malina.
Weszłam na sam szczyt i pomachałam do nich
Uważam że to bardzo ładny sen.

co znaczy namiot offtopu? czy jest jakis polski zamiennik?
pytanie do administracji ktora jest podobno wielka oredowniczka polskosci..


Cześć Reniu, jesteś wszechobecna
pozdrówki dla jacka.m, to twoje ente ja, prawda ?
Jest, ale się nie dopytuj bo mi zapeszysz i będę szukać od nowa

Mimi czyli...
"Popatrz,nie musimy się martwić o dziewczyny,ponieważ dadzą sobie radę i wspólnie pokonają trudności"
?

sen pierwsza klasa

Tak Mimi,tak.
Uśmiecham się razem z Tobą Very Happy


Mimi ja także

seny super !
MiMi ja tez;()
Justa ewadev wiedze nie odpuszczasz,przykro mi ze nie chcesz ze mna pogadac:(
na tym ooftopie czy jak mu tam,no masz swöj specjal koncik wiec sie raduj i nie jazgotaj bo sie robisz nudna i przewidywalna.
ja w sny wierzę. Ale nie wszystkie są istotne. To się czuje czy sen jest ważny czy nie. Tamten sen nie był mój, więc trudno mi powiedzieć.
jestem chyba justa jedyna osoba ktöra siebie nie zna:)
bardzo dobrze ze nie myslisz jak wszyscy,bo kazdy z nas mysli inaczej i ma inne metody postepowania z tym samym problemem.dla jednych szklanka zawsze do polowy pelna dla innych pusta,prawda?

tyle tylko ze myslenie inne mozna przedstawic bez obrazania innej osoby bez wbijania szpili w samo serce,prawda?
a niechec nie trzeba okazywac przez pornografie,bo swiadczy to tylko o Twoich zaburzeniach nie naszych,ja jestem otwarta na kazda dyskusje,ale nie na obrazanie innych,nie na kopanie lezacego tam gdzie najbardziej boli,dla mnie Ewodev takie zachowanie jest ponizej godnosci czlowieka.

ja w sny wierzę. Ale nie wszystkie są istotne. To się czuje czy sen jest ważny czy nie. Tamten sen nie był mój, więc trudno mi powiedzieć.

nie wierze ze takie "czucia" cokolwiek znacza w rzeczywistosci
nasz umysl je generuje kiedy snimy o czyms z czym wiaze sie duzo emocji
tyle...
justa pornografia na zasadzie,kupujemy z partnerem zabawiki i urozmaicamy nocne nasze figle czy dla pikanterii ogladamy filmik ,sie sprzedaje jak najbardziej ale
wiesz dobrze o czym pisze,
filmy na ten przyklad möj malzonek wrecz kolekcjonuje,bo lubi ogladac i nie uwazam tego u niego za odchyl czy zaburzenia:)
chodzilo mi o caloksztalt wpisöw Twoich dzis,do MiMi akurat o sen jak najmniej
dziś? a to mi coś umknęło, bo nie zarejestrowałam niczego takiego
Znamy siebie w tym zakresie, w jakim zycie nas sprawdziło. I daj Boże, żeby zbyt często i drastycznie nas nie sprawdzało.
Justa czy tez juz Anno,ja napisalam ze siebie NIE znam,wiec jednak nie ja cie smiesze:)
Dobranoc

grey ja bardzo wiem ze cie twoja wrodzona zlosliwosc i upierdliwosc meczy ale NIE WYGRASZ ze mna chocbys sobie wszystkie wlosy z glowy wyrwala
POGODZ SIE Z TYM
/.../ brzydko było


Renato jako jasiek.
Nie masz żadnych autorytetów prócz własnego umysłu, który dla nikogo innego nie jest żadnym autorytetem. Twój rozumek ustanawia sobie dowolne reguły, a naszą stałą regułą jest, że na Polanie nie można występować pod wieloma klonami. Jaś zniknął z Polany. Pies szczeka, karawana idzie dalej, a ja włosów sobie nie wyrywam, ja je pielęgnuję. Wmówić coś, to możesz tylko sobie.

I Renato jako anna78.
Nękasz ludzi na wielu forach i ty za to płacisz. Nie łudź się, że ci się przez to polepszy. Nie uciekniesz od siebie tak zdekomponowanej ani w Londynie, ani w innym miejscu, ani na żadnym forum. Przykro mi.
Witam we wtorek,kawe zostawiam przy ognisku,niech nie stygnie.
Od jutra mam wolne,wiec wielkie porzadki,maluje möj poköj tzn chlopaki mi wpadna i wymaluja ale musze wszystko jutro uszykowac ze wpadna i maja dojscie do scian,ponoc po godzinie mam miec zrobione,jestem zachwycona,przerabiam moja zimianke w möj dom!!!!!!suuuuper sie ciesze,obym jeszcze bez problemu dostala potrzebne mebelki a pewnie tak bedzie,bo zwykle dostaje to czego najbardziej w danym momencie potrzebuje i bede mogla spokojnie sobie ukladac dalsze sprawy:)

udanego dnia Polanowicze,lece do pracy zaraz
Ewciu te ziółka które mi dałaś? no dobra! dzięki

Spacerek 8 km dziennie dobrze mi zrobi, na razie, a potem mam nadzieję szef się rozwinie biznesowo i dorzuci parę stówek
Rowerek sobie kup.

Mirku to wcale by nie był taki głupi pomysł. Bo łącznie mam do przejechania 12,5km w jedną stronę. Pod warunkiem że dopisze jako taka pogoda, w deszczu to już gorzej, prawda? No i druga sprawa, w stroju służbowym na rowerze, z rozwianym włosem, wyglądałabym zabawnie, przyznasz (nie na rowerze, tylko po). Ale kusi mnie. tylko jak, przebierać się w pracy?
Niech Ci szafkę wygospodarują na służbowe ubrane. Fryzurę możesz uchronić kaskiem rowerowym. Ja na rowerze do pracy to nawet w śniegu jeździłem jak pracowałem w Niemczech. Do firmy od miejsca noclegu miałem 2,5km co prawda nie 12,5 lecz codziennie, czy świeciło słońce, padał deszcz, czy śnieg jeździłem na rowerze. Później brało się służbowy samochód i jechało na budowę oddalaną rożnie 30, 80, czy 120 km.
A później pójdzie z torbami. Dopiero rozkręcają interes, a od dużych wydatków mają zacząć? Być może z czasem coś będzie.
Szczere kondolencje.
Paul bardzo współczuję.
Wujek chyba cierpiał, prawda? To jest wredna choroba. Towarzyszyłam mojej babci, którą dopadł rak, wciąż mam przed oczyma jej cierpienie. Śmierć, mam nadzieję, przyniosła ulgę i wyzwolenie Twojemu wujkowi. Miał w Tobie wsparcie i pewnie jeśli go będzie potrzebował nadal, może na Ciebie liczyć.
Jesteś dobrym, współczującym człowiekiem.
MiMi z czasem spróbuj rozeznać, może ktoś z twojej miejscowości jeździ tam do pracy, koszty na pół to już coś.

MiMi z czasem spróbuj rozeznać, może ktoś z twojej miejscowości jeździ tam do pracy, koszty na pół to już coś.

Też o tym myślałam.
Na razie przychodzą mi do głowy osoby które gonią na 8mą do warszawy. Ja na 9tą znacznie bliżej, to 1,5h za wcześnie bym była. Ale porozglądam się, może znajdzie się ktoś kto zaczyna pracę o 9tej.
witam z rana, słońce piękne wiec sobie kawę daruje,ale zrobię dla potrzebujących

Grey wczoraj mi się jeden kabelek skubany odłączył i net znikł
...ale i tak ciesze się bardzo ze porozmawiałyśmy trochę

udanego dzionka Polanie,ja robię na wieczór termin do dentysty,czas skleić zęba bo zaczyna bolec.
u mnie dziś po burzy zimno niestety, czyli dość tradycyjnie

u mnie dziś po burzy zimno niestety, czyli dość tradycyjnie

Aguś Ty tam pisz ze u Ciebie ciepełko ,bo ja od 30.06 jadę w Twe strony kochana



Kolejne rządy nic nie zmienią, dopóki my nie zmienimy naszego myślenia.
Nie widzę alternatywy dla dłuższej pracy, mimo że i mnie to dotyka, a najchętniej juz bym poszła na emeryturę.
Elwi, po południu się wypogodziło i jest 19 stopni, także całkiem przyjemnie.
ja tam w zadna emeryture nie wierze i nie zawracam sobie glowy kolejnymi ustawami.
witaj Aga,Elwa,Paul

u mnie nadal upal i nie widac burzy
otwieram wtorek dzbankiem świeżej kawy:)

dobrego dnia Polanie,dzis rodzi nam sie mała dziewczyneczka.

dzis rodzi nam sie mała dziewczyneczka.
No i jak, coś wiadomo??

dzis rodzi nam sie mała dziewczyneczka.

Oj tak... ale nie tylko jedna !!!(na calym swiecie) rodzi sie dzisiaj na pewno kilkadziesiat malych dziewczynek
... i chlopcow.... i jutro tez ...i pojutrze...i popojutrze......
No to Witajcie na planecie Ziemia i Wszystkiego Dobrego!
...
Brakuje mi Sary ...
Nooo...
Dorotko, wiesz już może co z Anią Megrafkiem ?

Nasza Megraf ma przewidziane cesarskie ciecie na 27.06

kurcze dzisiaj jest 26....
Ojej, faktycznie...
O tak, z opanowaniem reala mamy trudności
Witam przy wtorku,juz mnie lekko wnerwili,mialy byc dzis meble i nie bedzie
brakuje nadal moich foteli i szafki na buty,musze czekac dalej.No nic to.

udanego dnia wszystkim,u mnie nadal pochmurno deszczowo,po za tym wszystko wspaniale idzie do przodu pomyslnie.
udanego dzionka wszystkim
Dzień dobry wszystkim
Dorotko, kurczę zasnęłam i tyle było z wróżenia.
Mam nadzieję że dziś stanę na wysokości zadania
Witam przy wtorku,udanego dnia
Nadal u mnie goraco,maja byc dzis burze.
na 19 godzine jade usöwac zeba,oczna tröjka u göry,wiec jakby co prosze o lekkie wsparcie
Nie Mgiełko odwieszanie zostawiłam Tobie, lub Paulowi. Ja Jej nie zawieszałam.

Fajnie, że sama Dagmara nie ma nic przeciwko temu

napisala ze Oranem juz nie ma kontaktu
przekazalam jej ze bana mozesz jej narazie odwiesic, tak?


Reniu, proszę uważniej powtarzaj to, co ktoś napisał/powiedział.

Napisałam Ci, że przecież ban może zostać odwieszony.
Nie napisałam, że NA RAZIE i że ZROBIE TO JA.

witam,

tak mrozona kawka

Jola chyba juz zdjela, bo nie widze.

To zrobimy akcje nastepna - SUPER!!!!


Przed chwilą zaczęłam sprawdzać, czy Debora jest odwieszona z banu i zobaczyłam, że w swych postach występuje jako 'gość '.
Potem sprawdziłam jeszcze listę zbanowanych i nie ma na niej Debory, czyli nie da się Jej bana skasować. Pewnie dlatego, że Jej na tej liście nie ma - pomyślałaś wczoraj, że jest już odwieszona.

Czy to znaczy, że trzeba, by zarejestrowała się jeszcze raz ?

witam,

tak mrozona kawka

Jola chyba juz zdjela, bo nie widze.

To zrobimy akcje nastepna - SUPER!!!!


Przed chwilą zaczęłam sprawdzać, czy Debora jest odwieszona z banu i zobaczyłam, że w swych postach występuje jako 'gość '.
Potem sprawdziłam jeszcze listę zbanowanych i nie ma na niej Debory, czyli nie da się Jej bana skasować. Pewnie dlatego, że Jej na tej liście nie ma - pomyślałaś wczoraj, że jest już odwieszona.

Czy to znaczy, że trzeba, by zarejestrowała się jeszcze raz ?

Witam

Nie ma jej na liście ponieważ, któraś z Was skasowała jej konto w całości.
Zamiast zbanować to tak usunięto jej konto.
Poszperam w zeszycie sprawdzając jej IP, które ona ma.
Ban można usunąć, ale na adres IP. W każdym razie będzie musiała
sama założyć nowe konto.
No to mamy wtorek,jakos jezcze u mnie lekko ciemnawo,kawy mi sie nie chce,mam wolne to se ide dalej spac,udanego wszystkim dnia;)
Dzień dobry wszystkim, chociaż niewiele nas tu jest, właściwie to tylko ja!
a szkoda, norrrrmalnie nie ma z kim pogaać
Wchodzę i co widzę? ani jednej żółtej żaróweczkio, normalnie nic!
urlopują się chyba...
No to jak tak narzekacie, to się wtorkowym popołudniem przywitam (choć pewnie mało kto lub nikt mnie pamięta...). Czasem zaglądam, ale nie piszę zagoniona rzeczywistością... Może szkoda, bo miejsce szczególne.
Pamiętamy, pamiętamy... jeszcze....

nuda , pustki, nic sie nie dzieje....
bo to takie bardzo wyciszone forum jest
a tak poważnie to faktycznie cicho....może potrzeba jakiś nowych tematów ...a może taka energia wyciszenia spłynęła na ludzi;)
Albo upały. Im cieplej tym gorzej się myśli. Przynajmniej mnie.
No to otworze wtorek,moze ktos zajrzy.
Pusto bno okres wakacyjny taki juz jest a upal tez swoje robi.
zostawiam kawke i mykam poganiac po urzednikach.
udanego dnia wszystkim Polanowiczom i Polankom
witaj Dorotko,
w mazowieckim upałów brak
powiedziałabym że wręcz przeciwnie, ręce mi zmarzły...
więc może zamiast kawki - grzane piwo?
Autor to: Mistrz Oogway z "Kunfu Panda".
Wdzięcznie przymuję Twój Podarunek Nerolciu

Dobrego dnia wszystkim
wakacyjny, przyjdą ponure wieczory i się zaglębimy w wygodnych fotelach, kanapach z gorącą herbatą, zawinięci w miękkie kocyki z laptopami na kolanach i będziemy dłubać ile wlezie

Ma ktoś kontakt z Roszponką, nic nie pisze, zastanawiałam się czy dlatego, że tak u niej dobrze czy źle?

Ona przeniosła się na nowe forum Poza czasem i teraz tam chyba pisze.
Hej
nie ma tam Roszponki.
Szukajcie dalej

Hej
nie ma tam Roszponki.
Szukajcie dalej


Widzicie więc szukajcie, a znajdziecie

Hej
nie ma tam Roszponki.
Szukajcie dalej


Widzicie więc szukajcie, a znajdziecie

No właśnie Paulku Roszponka pojawiła się na FB u Sary
co za dziecinada
ukrywac sie ...jakies tajemnice niedopowiedzenia...ci zostali inni sie przenosza..co za GLUPOTA
Reniu... to TYLKO wpisy w internecie

Nigdy nie da się dopowiedzieć wszystkiego do końca, a i nie zawsze trzeba.
Nikt się nie ukrywa, odwiedzamy się wzajemnie, wchodzimy i tu i tam, i baczymy na nierozsiewanie sporów
spory sa dobre
jednomyslnosc byla w PZPR
To dodaję : 'agresywnych' do wyrazu 'sporów'.

Bo prawdą jest, że konstruktywne spory, czyli tak formułowane, że człowiekowi nie odechciewa się dyskusji wogóle, są napędem do poszerzania/pogłębiania wiedzy.
Czasem są to też i spory ze samym sobą
zgadza sie, ze samym soba zwlaszcza po butelce wina
pewnie tutaj zaglada i tak
ciekawe czy cos zmienila w swoim zyciu...
Hi Hi chyba nabroiła cosik z telefonikiem - sądząc po jednym wpisie - zdjęciu na FB, a przyznam, że ja się obiema rencyma podpisuję
Witam również towarzystwo
I dołączam do życzenia.
i ja w ten piękny, słoneczny, ale już wyczuwalnie jesienny dzień.
no i dobrze niech to lato idzie precz...
nieee
taaaak
gdzie wszyscy??
za dwa dni jestem w PL
Boze jak mi sie chce tutaj spac..nie moge sie zaaklimatyzowac
Brakuje Ci Smogu. Świeże i czyste powietrze Cię usypia.
Proponuję parę głębszych wdechow spalin z rury wydechowej

Boze jak mi sie chce tutaj spac..nie moge sie zaaklimatyzowac
kto spi - nie grzeszy
To pewnie taki sam szok tlenowy jak ten, jaki przeżywałam wyjeżdżając na wakacje z kopalniano-hutniczych niegdysiejszych Gliwic.

Noo, ale są wtedy i plusy : poza Gliwicami ciężko było się upić

PS. A może organizm przeczuwa ciążę ?
przespalam martwym bykiem 3h po obiedzie

Grey...moze
dzisiaj maz mi kupil kwas foliowy tak na wszelki wypadek podobno powinnam brac,,,,ja nie wiem co to dzisiaj za mania z tym kwasem , kiedys kobiety nie braly i tez rodzily normalne dzieci

jedzenie do dupy musi byc
Do dupy są czopki, a jedzenie do ust
sie staramy...
To teraz powinno być w Waszym życiu jak najmniej stresu.
dobrze mowic- obydwoje szukamy pracy
dobrze ze mamcia mieszka na parterze wiec w razie czego z glodu nie pomrzemy...
A co z oszczędnościami z Anglii?