Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Podano info, że Magda nie żyje, że matka się przyznała, że dziecko jej wypadło z rąk i w szoku wywiozła je do parku. Tak podał detektyw Rutkowski, ponoć matka Magdy mu to powiedziała.
Jeśli to prawda, to powiem, że ja współczuję bardzo matce.
A może chciała się pozbyć dziecka.
Dlaczego nie poddała się badaniu wariografem?
Dlaczego rodzina zrezygnowała z bezinteresownej pomocy znanego jasnowidza?
Nie oceniam jej. Nie wyobrażam sobie porzucenia ciałka własnego dzieciątka, ale nie wiemy jakie są jej uwarunkowania, psychika. Przypuszczam, że układając tę historię - jeśli faktycznie miała taki przebieg, ułożyła ją nawet sama dla siebie i wyparła fakty. Nie osądzajmy jej, bo to naprawdę ekstremalna sytuacja i nie znamy stosunków w domu, okoliczności zajścia w ciążę, czy może najpierw nie mówiła, że nie chce dziecka, a to wcale nie świadczy o braku miłości. Mi i tak jej szkoda, chociaż pierwsza wyraziłam tu wątpliwość czy to było porwanie, nie znając żadnych faktów poza suchym info w TVN 24 rano.
Temat zalozony zostal w dwoch miejscach.
Drugie miejsce jest w "Ogloszeniach".
Tu link do niego :
http://www.polana.fora.pl/ogloszenia-oddam-przygarne-spotkania-zloty-forumowiczow-fizyczne-wprowadzenie-zmian-na-forum,37/6-miesieczna-magda-porwana-w-sosnowcu,2397-15.html#43386
A tu kopuje juz tylko, co tam napisalam dla pocieszenia naszych zmartwionych serc, bo musimy tu liczyc na samych siebie, gdyz mass media nam tego nie zapewnia :
Dla rownowagi, by nie zanurzyc sie zbyt gleboko w uczuciach zdolowania tragediami swiata :
przejdzmy czasem do mysli ile dzieci rodzi sie, czy pojawia codziennie w dobrych rodzinach, z korzystnymi dla nich warunkami rozwojowymi, ile dziennie prawie cudem unika zlego losu, ilu niezaleznie od wieku zostaje wyratowanych i wspomozonych przez bliznich, lub nadzwyczajny zbieg okolicznosci - tak nadzwyczajny, ze nawet nie wiedza ani oni, ani my czego unikneli... ile drog zostaje wyprostowanych, przyjazni odratowanych...
Ironizujac. Przecież te duszę tak się umówiły, a my się tym przejmujemy.
Dziwne jest to, że nie znaleziono ciałka. Chociaż do tego mogły się przyczynić zwierzęta, tyle dni minęło.
Chciałabym wiedzieć czy duszyczka Madzi jest spokojna
To dobrze, bo bałam sie, ze sie martwi matką.
A tak przy okazji - jak wam się widzą występy Rutkowskiego?
Dla mnie po prostu jest obrzydliwy. Uprawiać lans przy takich okolicznościach.
Doceniam, że przyspieszył sprawę, ale sposób przekazu, no nie podoba mi się i już.
Co do matki - chciałabym zrozumieć i wiedzieć co naprawdę się stało.
Jako matka oczywiście naturalnym jest odnosić się do sprawy przez pryzmat uczuć do własnego dziecka. Musiano by mnie na siłę odrywać od dziecka, ale nie wiem, co się stało, jakie mechanizmy w niej wystąpiły, myślę też że to taka słabo rozwinięta świadomość, może moralność, nie wiem.
Pik ma rację, poczekajmy aż będziemy wiedzieć więcej. Nie zawsze wszystko jest takie na jakie wygląda
Ewuniu
Nie ogarniasz, bo patrzysz ze swojego punktu widzenia.
Każda z nas matek tak patrzy, kiedy mój synuś się o coś tłucze raz za razem, to czasem aż jestem na niego zła, że robi krzywdę mojemu dziecku pokręcone? I jego życie stawiam nad swoim. Tylko z jego powodu czułam się w obowiązku żyć po wypadku mojej miłości.
Może będziemy w stanie to zrozumieć, gdy znane będą szczegóły, a może nigdy
Tylko z jego powodu czułam się w obowiązku żyć po wypadku mojej miłości.
- trzeba zrobic nowy temat z tym tematem, zeby tego nie zakrecic.
doskonale Ciebie rozumiem, Kochana.
Chyba masz rację Ewciu
dużo o tym można powiedzieć