ďťż
Strona Główna Kobieta, mężczyzna, przyjacieleZłożone abo, a wynik negatywny z ms proszę o pomoc PILNE!to malutkie rasy, ale też psy ... może uda się im pomóc ...Alan szuka domu (schronisko prosi o pomoc!).MŁODY KIEROWCA I DWA WYKROCZENIA. PROSZĘ O POMOCprośba o pomoc przy pisaniu pracy licencjackiejWywiad Zorganizowany a PZP i lekarze??? Prosze o pomocPierwsze kroki w rozpoczęciu rekrutacji do policji- pomocWitam i proszę o pomoc w wyborze pióra.Prośba o pomoc w zakupie - może vintage?Moja Jedyna Miłość - ON ..Błagam o pomoc.!
 

Kobieta, mężczyzna, przyjaciele

Jestem właśnie w trakcie tłumaczenia sztuki teatralnej i napotkałam na opór. Mianowicie nie jestem pewna, jak powinno się powiedzieć, że widzi się coś z dystansu, w całości? Z perspektywy jakiej - szerszej, dalszej? Próbowałam metodą googlowania, ale dla każdego hasła ilość wyników jest mniej więcej taka sama, wobec tego proszę o pomoc specjalistów :)

Ogólnie, byłabym bardzo wdzięczna, gdyby znalazł się ktoś, kto przeczytałby sztukę (jak już ją skończę tłumaczyć) i powiedział, czy brzmi naturalnie. W nagrodę pozna bardzo ciekawą historię nie-do-końca-miłosną.


Pomocna dłoń od słownika, więc może... rozleglejsza?
A jak długa jest ta sztuka?
Dzięki, chyba poproszę o taki słownik Mikołaja.
W oryginale 130 stron sporą czcionką, z podwójną interlinią i niektórymi stronami zadrukowanymi tylko w dwóch trzecich. Ile mi wyjdzie po polsku, to jeszcze nie wiem, ale zwykle po naszemu wychodzi trochę więcej.
W liście do Mikołaja wpisz: Słownik dobrego stylu PWN.
Hmmm. Długie. Zobaczę jak będzie z czasem bliżej Twojego ukończenia. ^^


W razie czego wystarczy mi opinia na temat pierwszego aktu (stron 70) lub nawet fragmentów, o ile znajdę jakieś wyjątkowo problematyczne (chociaż mam nadzieję nie znaleźć).
Na razie pozostaje mi się zdecydować na jakieś określenie strasznego łajdaka, ale mojej prowadzącej absolutnie nic nie pasuje, więc też będzie problem.
Może coś z tych? ^^
Na pewno któreś z tych, ale kwestia jest mocno dyskusyjna (nagle zapragnęłam nazwać go "krowi placek" ^^). Bo z jednej strony słowo ma być niecodzienne, nieformalne i staroświeckie, a z drugiej ma mieć mocno negatywny wydźwięk.
I dźwięczne też powinno być (w oryginale jest rrreal rrrotter).
Bezeceński szubrawiec? ^^
Trochę się zaczęłam zastanawiać nad parszywcem, bo ma "r". Bezeceński szubrawiec byłby fajny, gdyby to nie miało iść na scenę, a obawiam się, że na tym można łatwo połamać język ^^

EDIT: Właśnie zauważyłam, że strona 65 w oryginale, u mnie jest stroną 35, więc jednak tego znacznie mniej będzie. Nie wiem jakim cudem.
A aktorska dykcja? Bezeceński szubrawiec brzmiałby cudownie. *.*
Nie wiem, czy wolno mi na tyle ingerować w treść sztuki. Postać, która wypowiada tę kwestię chyba nie jest na tyle elokwentna, żeby wymyślać takie barwne zwroty. Bo wprawdzie używa wyszukanego słownictwa wyższych sfer, ale wiele w głowie to nie ma. Jeśli już, to tylko szubrawiec. Zastanowię się jeszcze, na razie mi cztery sceny do końca aktu zostały, a potem spojrzę na całokształt.