Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Dziś została odebrana interwencyjnie sunia- młoda podhalanka, niedawno urodziła szczeniaki (szczeniaki mają dt).
Przebywa w bardzo awaryjnym miejscu i może tam być 2-3 doby- BARDZO pilnie potrzebujemy dla niej domu tymczasowego, najlepiej w woj. pomorskim, zach. pomorskim, wielkopolskim lub kujawsko-pomorskim.
Nie mamy pieniędzy, nie mamy DT, alee... no nie można jej było zostawić w tych warunkach- ażurowa pseudo-buda na gołej ziemi, łańcuch, zardzewiały pusty garnek Sunia chudziutka jak siedem nieszczęść, brudna i zaniedbana.
BARDZO POTRZEBUJEMY POMOCY DLA TEJ SUCZKI- pomożecie jej?
PS. Jutro kolejna interwencja, na drugim końcu Polski i... być może "wzbogacimy się" o kolejną zaniedbaną podhalankę
Ale nie możemy zostawić psa bez pomocy w takiej sytuacji.
KONTAKT W SPRAWIE ADOPCJI:
beata.sekulska@fundacjabono.pl
tel. 502 623 982
dnia 14 Styczeń 2015 15:08:40, w całości zmieniany 6 razy
Powinnismy wstawic na f.b, czy sa zdjecia ???
Na razie nie mam u siebie fotek jeszcze.
Co sie dzieje???!!! Jak grzyby po deszczu...tyle nieszczescia jednoczesnie
Hm no niestety ....
A tu jeszcze kasa pusta
Na takich przykładach widać, jak bardzo każdy grosz się liczy.
Jesteście wielcy , że dajecie radę ...
My, stojący z boku MUSIMY wspierać tak zaangażowanych bezinteresownie ludzi.
Kasa to połowa, ale cała reszta, to druga połowa Waszych sukcesów.
Kolejne biedactwo , ale wiem że teraz już będzie miała lepiej.
Mam prośbę... napiszcie może jakie kryteria trzeba spełnić, żeby być DT. Jak to wygląda relacje Fundacja - DT kiedy jest tam jakaś "bidulka" jak wygląda sprawa leczenia, kosztów leczenia, utrzymania etc. sądzę, że mogą być osoby chętne, żeby stworzyć taki DT ,ale nie wiedzą z czym to się wiąże, bo przeważnie to są psiaki wymagające dużego zaangażowania "wszystkiego". Sama chciałabym jakoś pomóc, ale nie wiem czy dałabym radę
Będę wdzięczna za odp.
Idea domu tymczasowego w skrócie przedstawiona jest tutaj: http://fundacjabono.pl/index.php/pomoc/stworz-dom-tymczasowy/
A historia DT naszych wolontariuszy cromików jest tutaj: http://fundacjabono.pl/index.php/czytelnia/dom-tymczasowy-nasza-historia/
O co chodzi w byciu DT?
Jest to coś w rodzaju rodziny zastępczej u ludzi. Z tym, ze całość kosztów opieki nad psem (jak karma, leki, wizyty wet, chipowanie, odpchlanie itd) pokrywa Fundacja. Kwestią umówienia się jest sposób w jaki się to odbywa- możemy wysyłać karmę na wskazany adres lub dt kupuje na fakturę na Fundację a my zwracamy koszty. Podobnie z opieką wet. Przy przyjmowaniu psa pod swój dach podpisujemy Umowę DT, w której jest zawarty sposób rozliczania itd. DT jest zobowiązany do regularnego informowania nas o postępach i stanie psychicznym i fizycznym psa oraz przesyłania zdjęć. Każda poważna decyzja dotycząca psa (operacje, zabiegi, leczenie, szkolenie itd.) musi się odbywać za zgodą przedstawiciela Fundacji- czyli w praktyce moją lub Akrim, ponieważ to Fundacja odpowiada za psa i jest jego prawnym opiekunem- właścicielem.
Co jeszcze? Na podstawie informacji otrzymanych o psie z domu tymczasowego przygotowujemy ogłoszenia dla psa i szukamy mu domu. Gdy znajdzie się odpowiednia osoba, dom zostanie przez nas sprawdzony i wypełnimy dokumenty adopcyjne- może przyjechać po psa. Opiekunom w DT nie wolno oddać psa nikomu, kto nie zostanie zaakceptowany przez Fundację.
W razie pytań jestem do dyspozycji:)
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Czy zgłosił się już ktoś, żeby jej pomóc ?
Niestety nie
Biedna sunia ...
Mam nadzieję, że już nie długo ...
Mam nadzieję, że już nie długo ...
Ja tez
Sunia tymczasowo mieszka na warunkach hotelowych w Szczecinku i będzie koleżanką Mirabelki, za co bardzo serdecznie dziękuję Danusi
Ogromnie dziękuję też Michałowe Ranczo za pomoc i ofertę zostania DT dla Pinii. To dla mnie i dla Fundacji bardzo wiele znaczy, że w trudnych chwilach są osoby, na które możemy liczyć!
Bardzo chętnie skorzystalibyśmy z tej pomocy, jednak okazało się, że podróż dla suni byłaby zbyt wielkim stresem a i Pinia byłaby zbyt trudnym przypadkiem jak na pierwszy raz:(
Dlatego z wdzięcznością przyjęłam możliwość umieszczenia suni w Szczecinku, gdzie są odpowiednio przygotowane osoby, opieka wet i wszystko co Pinii potrzeba na tą chwilę.
Dziękuję tez bardzo anonimowemu forumowiczowi;) za ofertę choćby chwilowej pomocy :)
Sunia jest masakrycznie wychudzona i zaniedbana a jej historia po prostu wyciska łzy:(
Sunia ma ok 6 lat (ustalimy to na dniach)- kobieta, od której ją odebrano dostało ją "w spadku" po teściu, ale się jej bała, więc sunia NIGDY nie była szczepiona, badana przez weta i NIGDY nie była wypuszczana ze swojej zagrody, rodziła tylko ciągle szczeniaki Jedzenie pani rzucała jej przez płot a wcześniej teściu karmił. Gdy na interwencji powiedzieli "pani", żeby założyła suni obrożę, to powiedziała, że nigdy w życiu, że ona się jej boi i nie będzie jej dotykać
Sunia jest w MEGA stresie- ma biegunkę, wymiotuje, sika co chwilę. Nie utrzymuje czystości w kojcu ani nawet na swoim posłaniu, ale trudno się dziwić skoro tyle lat musiała tak żyć i załatwiać się tam gdzie spała. Z czasem przyzwyczaiła się do swojej niewoli, bo "pani" mówiła, że nawet jak bramka od tej zagrody była otwarta to ona i tak nigdzie nie wyszła.
Nie wiemy ile waży, ale to worek na kości:( Po prostu masakra! Ma też duże zaniki mięśni z tyłu.
Jest bardzo zakołtuniona, zapchlona i brudna.
Nie umie jeść suchej karmy, więc dostaje gotowane.
Ona w ogóle nie zna świata poza tą swoją zagrodą, nie miała szans widzieć tam ludzi czy zwierząt, bo to jest z tyłu, daleko za domem.
Podobno tylko dzieci czasem chodziły się z nią pobawić (ciekawe, że dzieci się nie bały a jej właścicielka tak ) i to chyba prawda, bo Danka mówi, że przy wolontariuszkach się wyluzowuje i daje brzuszek do głaskania, bardzo lubi dzieci.
Dziś sunię przeprowadzano na duży wybieg. Najpierw sunia nie chciała wyjść z budy, cała się trzęsła, musieli zdjąć dach. Później okazało się, że ona kompletnie nie da się prowadzić na smyczy. Trzeba było ją podprowadzać za doopkę. Ona się tej smyczy panicznie bała, nie wiedziała w ogóle o co chodzi.
Natychmiast po wprowadzeniu do nowego wybiegu uciekła i zaszyła się w kącie. Nie jest agresywna, powarkuje gdy coś jej się nie podoba, ale nie ma kłapania itd, to takie pomruki tylko.
Ogromnie mi jej żal:(
Cieszę się, że jej gehenna w końcu się zakończyła. dnia 24 Czerwiec 2014 11:41:44, w całości zmieniany 1 raz
Jaki ogrom nieszcęścia, taka ludzka głupota powinna być karana. Straszne okrucieństwo :'(
Wyć mi się chce
No bez komentarza .....
Pinia:
Ale ona ma slodki pycholek
dnia 27 Listopad 2013 16:43:00, w całości zmieniany 1 raz
Boże ,jak dobrze że już bezpieczna !
Tylko ludzie potrafią być tak głupi ,bezmyślni ...eeeee brak słów po prostu
Pełna obaw, jakby nie wiedziała na ile może komukolwiek zaufać...
Piękna.
Nigdy nie pojmę dlaczego ludzie są tak mało ludzcy.
Jakieś wieści? Dobre...? Jakiekolwiek?
Piniuś myślimy o Tobie suczynko...
Na początku tak sobie:(
Teraz powoli Pinia ma się coraz lepiej- zaczyna poszczekiwać i jest coraz pewniejsza siebie. Nie z każdym od razu łapie kontakt i nie każdemu ufa- najbardziej cieszy się na widok wolontariuszek- uwielbia młodzież, dzieci i na widok górala- Leszka, który ją uratował i który dba o wszystkie nasze podhalany, które bywają w Szczecinku- czuje swojaka
Piniu a co u ciebie słychać
Bardzo powoli dochodzi do siebie, o wiele lepiej wygląda :) Teraz ma cieczkę, co trochę komplikuje nasze sterylkowe plany, ale co się odwlecze to nie uciecze
Kilka nowych fotek naszej Pinii:
Pinia nadal chudziutka, ale już wygląda dużo lepiej- odzyskała biel i miękkość futerka
Ale najważniejsze, że jej psychika się powoli odbudowuje, sunia robi się coraz śmielsza i mniej wystraszona w kontaktach z ludźmi :) Niestety nadal nie jest w pełni ufna i potrzeba jej jeszcze trochę czasu...
Według słów Danki dużo pomogło połączenie Pinii z Dziadkiem Stachem. Stachu jest bardzo przyjazny do ludzi i dzięki niemu Pinia przełamała swój strach przed człowiekiem. dnia 12 Luty 2014 0:47:30, w całości zmieniany 1 raz
Widać,że Pinia czuje się coraz lepiej, pewniej a i ładnego kolorku dostała. Życzymy jak najszybciej ciepłego domku.
Piekna jest, ale nadal smutna Chyba, ze to taka myslicielka?
Widać ze wzroku jakim patrzy na wolontariuszkę, że bardzo chce zaufać
Smutna, jeszcze nieufna do końca, ale faktycznie widać, że chciałaby się przełamać tylko się boi po prostu...
Wiecie, to był prawie dziki pies- nikogo ani niczego nie znała poza tą swoją nędzną zagrodą Wszystko wzbudzało w niej lek i niepewność.
I tak idzie do przodu i robi postępy. Ja wierzę, ze dobry dom mógłby jej w tym pomóc i przebiegałoby to znacznie szybciej.
Smutna, jeszcze nieufna do końca, ale faktycznie widać, że chciałaby się przełamać tylko się boi po prostu...
Wiecie, to był prawie dziki pies- nikogo ani niczego nie znała poza tą swoją nędzną zagrodą Wszystko wzbudzało w niej lek i niepewność.
I tak idzie do przodu i robi postępy. Ja wierzę, ze dobry dom mógłby jej w tym pomóc i przebiegałoby to znacznie szybciej.
Myślę, że przydałby się Pini też jakiś podhalan przewodnik . Wtedy by go obserwowała i nauczyła się od niego zaufania do człowieka.
No cóż, ja wierzę w dogoterapię dla psów bo mój Buggiś dzięki Jessi i Gucciowi zaczął ufać ludziom, otworzył się i stał się normalnym psem
Strasznie żałuję ,że mogę mieć tylko jednego psa (Dunia pewnie jest innego zdania ) bo Pinia to taki "mój typ" i fizycznie i psychicznie .
Czemu tylko jednego?
Zakochałam się w tej dziewczynie, oboje z mężem siedzimy i patrzymy na nią rano jak pijemy kawę i wieczorem jak zasypiamy. Piękna dziewczynka :)
Ale niestety, nie dla nas
To jeszcze mam dla Was kilka bardziej optymistycznych- słonko wyszło, to i humor lepszy
Z kumplem- Stachem
lę, że przydałby się Pini też jakiś podhalan przewodnik . Wtedy by go obserwowała i nauczyła się od niego zaufania do człowieka
Neruś...?
Ona sie usmiecha Super :)
To zupełnie inny pychol
piękna i słodka,śliczna Pinia kurcze
piękna i słodka,śliczna Pinia kurcze
Jakie kurcze? Toz to podhalanka
Jak idzie urabianie zonki?
eech
A jak sterylkowe sprawy? Śliczna z niej pannica... robi wrażenie
Pinia już po sterylce. Miała olbrzymie cysty na jajnikach- wielkości 2 męskich pięści
Bardzo źle się czuje w małych pomieszczeniach, w szpitaliku po zabiegu była mega zestresowana- musi mieć przestrzeń, podwórko...
Powoli można szukać jej domu, ale musi być cierpliwy, spokojny i dać jej czas.
Zdrowka dla Pini :)
Ktoś pytał o Piniulkę?
Nowe zdjęcia Pini, profil jest publiczny, nie potrzeba się logować na FB.
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.700697983326121.1073742254.399346136794642&type=3
A ona ciągle bezdomna...
Kto znajdzie kącik dla Pinii? Ona wciąż czeka na dom!
Piękna, uśmiechnięta, kochająca dzieci - sunia marzenie
No właśnie...
A nikt się nią nie interesuje
musimy ją bardziej, więcej, częściej pokazywać światu
Udostępniłam na FB
Taka ladna kobita, napewno sie ktos zauroczy :)
Co tam u Pini? Ktoś, coś, cokolwiek?
Niestety nic
"Za stara"- to najczęściej słyszę gdy proponuję ją do adopcji Ludzie nie chcą uwierzyć, że ona ma kawał życia jeszcze przed sobą.
A to nieladnie ..., ale pewnie starsze podhalany znalazly domy. :)
Pinia ma 7 lat i wyglada jak 6
"Za stara"- to najczęściej słyszę gdy proponuję ją do adopcji Rolling Eyes Ludzie nie chcą uwierzyć, że ona ma kawał życia jeszcze przed sobą.
Chyba sobie ludziska żartują Jak za stara Po przeczytaniu wpisu "za stara", aż się zbulwersowałem No szok. Taka ładna, spokojna sunia, a oni co, że za stara
To co ma powiedzieć nasz Maxiul W tym roku trafił do nas, w czerwcu minęło 9 wiosenek, a on taki pocieszny, kochany i milusiński Może nie jest wulkanem energii, ale do starego, marudnego i niezadowolonego piernika jeszcze daaaleko
Też tego nie rozumiem
Większość chciałaby słitaśnego szczeniaczka.
A przecież starsze od niej podhalany, często chore, znajdowały super domy- Jurand, Twiggy, Nana, Jula, Maxio, Hana, Bella, Turnia, Blus... Większość z nich żyje i cieszy się dobrym zdrowiem i szczęściem.
Na Pinię na pewno gdzieś ktoś też czeka- ja w to wierzę. Widocznie jeszcze na nią nie trafił jej człowiek.
polska mentalność, nie skręcisz licznika to nie sprzedaż
To co robimy z niej 2- latkę? dnia 15 Wrzesień 2014 21:15:34, w całości zmieniany 1 raz
polska mentalność, nie skręcisz licznika to nie sprzedaż
To co robimy z niej 2- latkę?
Zabawne, właśnie miałam to samo napisać.
A skąd wiecie, że ona ma 7 lat? Założę się, że nie ma więcej niż 5, tylko te kiepskie warunki bytowania ją wyniszczyły.
Została interwencyjnie odebrana od właścicielki, która twierdziła, że ma 7 lat (ale nie była pewna, bo "odziedziczyła ją" wraz z domem po teściu).
Wet oraz moja koleżanka, znawczyni podhalanów i behawiorystka oceniła ją na ok. 6 lat, ja również mam takie wrażenie, więc tego wieku się trzymamy
A w jakim stanie ma zęby? Pamiętam jak byłam z 14 moją rocią u weta i ot tak z przekory zapytałam ile wg niego ma lat (bo miała tylko kilka siwych włosków na pysiu i zęby w zaskakująco dobrym stanie - dbam o zęby u moich psów) to wycenił ją na...8.
Był bardzo zaskoczony jak zobaczył dokumenty z których wynikało, że ma 14 lat.
Trochę kreatywnej ...księgowości by się tu przydało...5 lat brzmi zawsze lepiej niż 6.
Można by było jej odjąć roczek, albo dwa.
Poza tym kto zaglada kobietom w metrycki
Proszę o karmienie naszych psiaków.
Pinia jest dodana do akcji, może znajdzie szybciej dom.
http://szczecinek-schronisko.home.pl/artykul.php?show=601
nakarmiłam dziś naszą Pinię kochaną :)
i udostępniłam też :)
Ja mam na koncie 5 głosów :)
5 fiu fiu... Ja 2 , głosować możemy tylko raz na dzień, czy tylko raz i już
Nie wiem. Mnie w ogóle wywala z głosowania ( podaje , że głosowałam, choć nie) te 5 to głos TZ-ta i wyżebrane
Kliknełam.
Ale lepsza była akcja sprzed laty portalu szerlok.
Nie trzeba było podawać maila.
Chciałam dziś też nakarmić. Niestety można tylko 1 raz z 1 adresu e-mail
To trzeba kombinować inaczej
edit:
Poszły jeszcze 2 głosy dnia 25 Październik 2014 11:49:39, w całości zmieniany 1 raz
5 fiu fiu... Ja 2 , głosować możemy tylko raz na dzień, czy tylko raz i już
Chyba można oddać z jednego maila jeden głos i na tym koniec.
Zapewne chodzi i jak największą ilość adresów mailowych
Pinia dostała miseczkę
Super nam idzie- Pinia ma już 26 posiłków :)
A mi jednego głosu nie przyjęło- nie przyszedł e-mail aktywujący, nie wiem dlaczego... W spamie nie ma, nigdzie nie ma.
Dobrze, że mam kilka e-maili
też mi nie przyszedł link aktywujący. napisałam do nich o tym maila na kontakt podany na stronie i podałam na jakiego psa z jakiego schroniska. Bardzo miło mi odpowiedzieli, dodali ręcznie i dostałam już maila z potwierdzeniem dodania
nam poszło gładko,a w pracy może jeszcze coś wydębimy
A mi jednego głosu nie przyjęło- nie przyszedł e-mail aktywujący, nie wiem dlaczego... W spamie nie ma, nigdzie nie ma.
Dobrze, że mam kilka e-maili
Mnie też nie przysłali maila aktywującego na drugi adres
Jakie warunki trzeba spełnić żeby ją adoptować ?
Trzeba pogadać z mc_mother, albo kimś innym z fundacji Bono.
Albo z Cromikiem
tak, zapraszamy do rozmów dnia 31 Październik 2014 17:21:41, w całości zmieniany 1 raz
W pierwszym poście każdego wątku psa w tym dziale jest podany kontakt w sprawie adopcji- wystarczy z niego skorzystać :)
Pinia dostała kolejny posiłek. Choć tyle mogłam zrobić dla niej. Świetna akcja. Muszę ja rozreklamować wśród znajomych psiarzy.
I jeszcze jeden
Ale fajnie!
Tak niewiele fatygi, a tyle dobrego
Pinia dziękuje za posiłki.
Nowe zdjęcia tutaj
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.806467232749195.1073742427.399346136794642&type=1
Wesoła mordunia
tylko domku jej brakuje
Już ponad rok pod opieką fundacji, a tu nadal brak domku dla Pini Może jakieś nowe,dobre wieści
Przydalby sie domek Pinii ...
No ale miał być, ale był problem z transportem. Jak teraz sytuacja wygląda? dnia 29 Grudzień 2014 22:22:17, w całości zmieniany 1 raz
Dom cały czas czeka, niestety nie ma transportu a to spora trasa- Szczecinek- Nowogrodziec k. Bolesławca
Nowa opiekunka Pinii nie jest w stanie sama jej pokonać w dwie strony.
Pinia nie może mieć przesiadek, wieźć ją musi doświadczona osoba, bo sunia panicznie się boi
Szukamy od dłuższego czasu, ale nic nie pasuje...
https://www.facebook.com/fundacjabono/photos/pb.159506617434811.-2207520000.1419898789./839134269472039/?type=3&theater dnia 30 Grudzień 2014 1:25:34, w całości zmieniany 1 raz
No tak to ten transport co widzialam na f.b.
Bardzo dziękuję za odzew i chęć pomocy w transporcie
Pinia własnie dojechała do nowego domu- zawiozła ją Filipinka
Dziękuję serdecznie!
Forumowicze stawiają Filipince piwo
Forumowicze stawiają Filipince piwo
Nareszcie jakaś dobra wiadomość
No to teraz tradycyjnie czekamy na pierwsze zdjęcia z nowego domku
No pokazcie Bunie w nowym domu
Dla Filipinki to piwo grzane z korzeniami
Jutro coś postaramy się wrzucić na razie zapoznanie z terenem i nową opiekunką przebiega zgodnie z planem.
Cromik postaraj się dobrze, bo jutro to już dziś A wiesz, niektóre kobiety na forum są niecierpliwe
Nowy Rok obfituje w same problemy. Pinia niestety wróciła z adopcji. Zaczęło się dobrze, powoli przekonywała się do swojej nowej opiekunki. Niestety Pani ma też dużo ptactwa. Niektóre z przyzwyczajenia przeskakują pod dom, na część gdzie przebywała Pinia. Kończyło się to zagryzieniem. Na następną noc były kombinacje pod kurnikiem. Nie można było niestety pogodzić jednego z drugim. Bardzo szkoda, że tak to się skończyło. Pinię odebrałem i w chwili obecnej przebywa u nas na DT. Jest zestresowana kolejną zmianą miejsca, ale powoli zaczyna się do nas przekonywać. Postaram się na dniach wrzucić kilka zdjęć, niestety tylko z DT.
To dlugo nie zabawila ....
może trafi lepiej
A tak cieszyliśmy się, że będzie miała swój dom. Szkoda, że nie wyszło.
Bardzo szkoda
Pinia szybko się rozkręciła, głównie za sprawą niezastąpionego w takich sytuacjach Domisia najpierw nieśmiało wyglądała na nas z budy, a teraz przybiega radośnie jak tylko nas usłyszy, bawi się z Domisiem bardzo chętnie, sama zaczepia go do zabawy jest przesymaptyczna, na jej widok gęba sama się śmieje
super :)
nie ma to, jak zdrowe, dobre podejście do psa
mam nadzieję, że szybko znajdzie super domek
Jak dobrze
No tak u niektorych klopoty a u innych same zalety
Jak podopieczna? Gdzie fotki?
Tutaj, i to jakie!
Pinia od tygodnia grzeje doopkę w nowym domu
Wygląda na to, że to jest dom, który był dla niej przeznaczony :)
Wita radośnie domowników merdając ogonkiem, oswoiła sie z domem i chętnie wpada pozwiedzać (albo ukraść mięso z kuchni ), ma apetyt i wygląda na wyluzowaną i szczęśliwą :)
Najbardziej zaprzyjaźniła się z małym kundelkiem, ale z podhalanem i goldenkiem też chętnie szaleje w ogrodzie :)
Nadal boi się smyczy, ale myślę, ze to kwestia czasu.
DZIĘKUJEMY NOWY DOMKU PINII
Jesteście wspaniali! dnia 20 Luty 2015 12:15:53, w całości zmieniany 1 raz
już, już miałam pisać, że tu cisza jak po śmierci organisty
Ale super. Pinutku, tak się cieszę
Aaaaa, bo się baliśmy zapeszać
Noo... Super że ma swój domek i w dodatku taaakie towarzystwo
Chyba zawsze będę się zachwycać tym, jak zwykła buda, zwykłe jedzenie i trochę miłości jest w stanie tak odmienić psa. Ale Pinia wypiękniała.
Cieszę się, że trafiła do domu, gdzie będzie miała towarzystwo psa i człowieka.
Życzymy Ci Piniulko samych wspaniałych chwil, wielu ukradzionych kotletów i dużo zdrówka, żebyś mogła nacieszyć się swoim długo wyczekiwanym domkiem.
Mam nadzieje, że nasza tez jak i Pinia powoli wypięknieje. Bo o kradzieże kotletów to jestem spokojna
Gratulacje i podziękowania dla nowego domu Pinii
Dobrze, że ma teraz swoich ludzi
Bardzo się cieszę, że Pinia trafiła do domu, gdzie są psy. Byłam pelna obaw, jak jechała do pierwszego domu i moje obawy sie potwierdziły.
Pinia musi mieć psa - przewodnika, wtedy czuje sie bezpiecznie.
Powodzenia Maleńka, wszyscy Cie pozdrawiają ze Szczecinka.
Super that she has find such a nice and good home where people care and love her!
Jakie te nasze psiaki są mądre!
Dostałam meila od Piniutki
"Pani Beato,
zaprzyjaźniłam się na dobre z moimi towarzyszami z jednego podwórka - nie możemy bez siebie żyć :)
Apetyt mi dopisuje :)
Zaczepiam pyszczakiem moich opiekunów... a co? niech mnie głaskają :)
Jak tylko skończą nam jeździć przed domem te koparki budujące kanalizację to myslę, że zabiora mnie na spacer na smyczy i pójdziemy do naszego strumyka łapy pomoczyć :)
Jestem szczęśliwa :) a moi nowi właściciele nawet bardzo szczęśliwi.
Pozdrawiam wiosennie całą fundację
PINIA"
I nawet fotki dołączyła! Mądra dziewczyna z tej Pinii
Dziękujemy Piniu!
Widzę, że mają własny sad do dyspozycji. Spoko. Dobrze, że znalazła taki fajny dom. Teraz to tylko długo żyć i cieszyć się wszystkim wokół.
Życie na wesoło
widzę, że dzieci i piesy mają wspólny wybieg
fajnie tam u Pini
Tej to się poszczęściło