Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Przepraszam, zed nie powiadomilam o tym wczesniej, ale juz sobie porozmawialam na ten temat z Freya - ona na PW, a ja w astralu hehehehehe, wiec uwazam, zed wszystko juz zostalo, zed tak powiem obgadane.
Tak cieżko mnie dorwać, ze pozostaje tylko astral
Wszystkiego dobrego życzę nowym Pomocnikom
A gdzie linki do tych forów?
No to nie nowe fora, a główne tematy przewodnie
Ewa kochana, dziękuję za nowe obowiązki
hehehe Może to tylko odreagowanie wczorajszego dnia ale te Wasze wypowiedzi są na prawdę zabawne Zaraz się udławię ze śmiechu
dobre
zastanawiałam się jaki będzie drugi biegun pozytywnych zdarzeń i taki jest super
Reiki nie ma nic wspólnego ani z "macaniem" energetycznym, ani z magią, ani z rytualnymi ofiarami z niemowląt, ani z innymi okropnymi rzeczami.
Reiki jest energetycznym strumieniem życia. Bez tej energii życie nie istnieje, a żywe organizmy zamieniłyby się w kupki połączonych ze sobą molekuł materii.
Jeśli ktoś nie lubi, to nie musi używać słowa "reiki", jednak niech spróbuje bez tej specyficznej energii z kupki molekuł stworzyć żywego człowieka, czy zwierzę.
Ta energia jest potrzebna i ona istnieje i działa, niezależnie od tego czy o niej wiemy i ją przywołujemy, czy "walczymy z nią", czy też mamy to w nosie.
I myślę, że z tego faktu jedynie egzystencjaliści mogliby wyciągać negatywne odczucia. Oni wierzyli w skrajny determinizm, z którego wynikało, że człowiek może podjąć tylko jedną jedyną decyzję wolną - niezależną od Woli Boga - decyzję o swoim samobójstwie.
Niektórzy ezoterycy są zbulwersowani ekspansją niektórych Reikowców, ekspansją energii Reiki przesyłaną przez tychże i kojarzy im się głównie z agresją.
Trudno im się dziwić.
Młody Reikowiec wysyła Reiki gdzie tylko się da i w dodatku informuje wszystkich o tym. Stary Reikowiec, często Mistrz Reiki, jeśli jest rozwiniętym ezoterykiem i magikiem, to próbuje wykorzystać Reiki do swoich osobistych celów, a także wiąże czasem Reiki z innymi znanymi mu technikami, stąd np. poczucie śledzenia przez Mistrza Reiki, o czym napisała Ania.
W dziale spróbuje pomału nakreślić skąd się bierze Reiki i jak ona działa.
Oczywiście o ile mi pozwolą.
Na przykład na forum Reiki, mój temat o Reiki bez symboli i bez inicjacji został najpierw strollowany a potem zamknięty.
Podobne akcje dziś rozpoczęto tam z tematem Medytacji dla Polski.
Będę bronić Reiki i będę bronić i medytacji i Polski.
Wszystkie te pojęcia kojarzą mi się z czymś bardzo drogim.
Co do Mistrzów i co do Reikowców - proponuję nie oceniać i zaniechać kontaktów z osobami, którym nie ufamy i odczuwamy je negatywnie.
I żyć szczęśliwie.
Macanie energetyczne jest sposobem widzenia u rozwiniętych ezoteryków i oni to robią podejrzewam, instynktownie.
Dlatego przeciętny człowiek unika na ogół codziennych kontaktów z czarownicami, jasnowidzami, czy innymi ezoterykami.
Zdolności do tego macania nabywa się na pewnym etapie rozwoju świadomości duchowej. To jest określona umiejętność pozazmysłowego poznawania. Zrozumiałe jest, ze nie każdy sobie tego życzy, a niektórzy po prostu się tego boją.
Kiedy się dalej rozwijamy i traktujemy siebie poważnie to powinniśmy nauczyć się rzeczy kolejnej: powstrzymywania się od tego macania gdy nie potrzeba. Tak to widzę.
Oczywiście Mistrzowie Reiki są zazwyczaj osobami rozwiniętymi duchowo, które mogą mieć z tą sprawą kłopot. Tak jak każdy, kto ma rozwiniętą zdolność postrzegania pozazmysłowego. Też mają to do przepracowania.
Nie ma sensu skupiać uwagi i poświęcać energii na nieporozumienia, zwłaszcza wywołane emocjami. Emocje są stanem ulotnym, na którym nie ma sensu budować jakiejś rzeczywistości. Stąd często widać ataki a potem przeprosiny za ataki.
Oczywiście są to stany uciążliwe dlatego dobrze jest pracować z tym, aby nie powstawały emocje niepotrzebne.
Takim najbardziej znanym zjawiskiem pasującym do opisanego przez Ciebie mechanizmu jest agresja wobec "obcych". Nasz strach wywołany odmiennością osób pojawiających się po raz pierwszy w otoczeniu, przychodzących z zewnątrz, zza granicy szybko tłumaczymy przypisanym sztucznie i fałszywie cechami tych osób a następnie uruchamiamy proces zwalczania zła.
I już. Mieszkałem w latach 50-tych w rejonie niedawnych granic między Austrią, Rosją i Prusami. W tym obszarze utrzymywano nienawiść do siebie wzajemnie przez wiele lat. Pamiętam co się opowiadało o przedstawicielach ludu mieszkającego "za granicą" - a konkretnie za Brynicą, za Przemszą, czy w Zabrzu za Czarniawką. Pamiętam, że dochodziło na tym tle do pobić a nawet do zabójstw.
Jestem szczęśliwy, że dożyłem czasów, w których te granicy nie robią żadnego już wrażenia na mieszkańcach, zwłaszcza młodych.
Nie ma sensu skupiać uwagi i poświęcać energii na nieporozumienia, zwłaszcza wywołane emocjami. Emocje są stanem ulotnym, na którym nie ma sensu budować jakiejś rzeczywistości. Stąd często widać ataki a potem przeprosiny za ataki.
oj tam oj tam Lubię świat takim jakim jest, z każdym rodzajem szkoły tj.:
- szkoły "walki mieczem słowa i emocji",
- szkoły "obserwacji mieczy słowa i emocji"
(...)
no i z miejscem na wagary
Lubię świat takim jakim jest, z każdym rodzajem szkoły tj.:
- szkoły "walki mieczem słowa i emocji"
jak widzieć, słyszeć i czuć w przestrzeniach energetycznych i duchowych, jak samemu chodzić po komnatach Świątyni Serca, jak zdobywać potrzebne informacje, wszystkiego tego nauczycie się w praktyce, słuchając podpowiedzi tych, co są w tych doświadczeniach przed wami.
W ten sposób dużo szybciej uruchomicie wibracje pokochania i wybaczenia, współodczuwania i współtworzenia oraz wejdziecie w cały obszar uczciwości i dobra, by po jakimś czasie odczuć w sobie miłość i odpowiedzialność, stany doskonalsze niż jakakolwiek zabawa w ruletkę. I będziecie pewni, że to, czego doświadczacie, nie jest iluzją. A gdy już zobaczycie, jak łatwo jest poruszać się w przestrzeniach energetycznych, zapanujecie nad całym swoim życiem, robiąc to, co chcecie, a nie to, do czego zostaliście zmuszeni.
Przy okazji dowiecie się, jak wyglądają wasze ścieżki losu i jak je zmienić. I co ciekawe, nie zanudzisz się na śmierć, jak gdzie indziej, słuchając bzdur o helingerowskich ustawieniach czy ezoterycznych dyrdymałach, ale poczujesz żywioł całej krwi, w czym wydatnie pomoże ci nasza wewnętrzna dyskoteka i towarzyskie imprezki.
Ja wierzę mojemu mistrzowi:
Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie.
Tradition, wiem że to co napisałam w brzmieniu może sprawiać wrażenie powierzchownego. Wystarczy jednak postawić pytanie:
Kto wojuje?
Kto ginie?
Odpowiedź na te pytania sprawia, że jestem spokojna o wszystkich i o każdego z osobna
Ewa kochana:D
W koncu !!!!! o yeah, o yeah [ za_mgla zakrecila biodrem i poszla tup tup robic obiad]