Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Sny dopadają mnie teraz dość regularnie. raczej zawsze rano, chyba, że te poranne na dosypianiu pamiętam. Dzisiejszy może z uwagi na jego dosłowność był tylko projekcją skupionego na tych sprawach umysłu. Nie wiem. Jechałam z moim synkiem samochodem, i w pewnym momencie zobaczyłam opartą o lewy tylny bok auta ładną kobietę, blondynkę, dziwne, że widziałam ją z perspektywy pasażera siedzącego w drugim rzędzie i to bokiem. Nie wiem czy ktoś jeszcze jechała autem, ale nikt inny jej nie widział i nie słyszała rozmowy, która się miedzy nami wywiązała. ta kobieta z dobrym uśmiechem patrzyła na mojego Jasia, spytała czy synek i ile ma lat. Nie pamiętam dokładnie rozmowy, ale wynikało z niej, że zginęła w wypadku samochodowym wraz ze swoim dzieckiem. Potem przesiadła się do środka auta, siedziała na przeciw mnie, zmieniła się w mężczyznę, starszego od niej, ale dla mnie była to nadal ta sama postać. Widać było niezmierzoną tęsknotę za dzieckiem. Dziecko od razu odeszło, a ten rodzic wciąż się tu błąka po tej drodze albo w okolicach, czekając na spotkanie, bardzo łagodnie tłumaczyłam, że się spotkają, ale że musi pójść do światła. Potem poszliśmy do galerii handlowej, ja chciałam coś zjeść, on wziął puszkę z napojem i powiedział pani w barze, że potem po nią przyjdzie. Nie pamiętam więcej. Ale gdy się obudziłam, to jakoś poczułam potrzebę zapalenia świecy za tę duszę i czułam się w nastroju do płaczu, myślałam o tym czy mi smutno, jakoś co do siebie smutku nie czułam, bardziej bym powiedziała, że to był smutek tej osoby.
I tak się teraz zastanawiam czy to było na serio, czy z powodu tego, że tak mocno mam myśli zaangażowane w te tematy?
Hmm
ten mój sen, to chyba tylko sen
dziękuję Saro za odpowiedź.
A jeszcze jakbyś mi podpowiedziała jak te emocje odróżniać?
Czy pojawienie się nagłych emocji może oznaczać, że nie są moje?
Wczesnym wieczorem dopadło mnie nagłe zdenerwowanie, a nawet złość
wprawdzie pomyślałam, że to nerwy na nieświadome zalanie sąsiadki ( gdzieś jakiś defekt w rurach, ale u mnie nic nigdzie się nie przelewa, a piętro niżej tak),
ale ustaliłyśmy co robimy i nie ma ani złości ani nerwów między nami, ja zaś już takimi pierdołami dawno przestałam się przejmować. Czy to może być cudze uczucie? Albo czasem np dziś - niektóre piosenki gdy zaczynam śpiewać, które nie są dla mnie powiązane z jakimś wspomnieniem, ale zwyczajnie mi się podobają, głos więźnie mi w gardle i nie mogę, bo zaczyna płacz mnie dławić? Ech emocji i uczuć we mnie tak dużo, jak to rozpoznać?
Bardzo Ci dziękuję
U mnie w drugą stronę, jestem pzrekonana, że nic złego mi się nie przyklei, choć nie wiem czemu, jakaś taka chroniona się czuję, to może być moje pobożne życzenie, bo z tym samokrytycyzmem to jest problem, który w tej chwili przepracowuję, ale jeszcze daleko do dzwonka kończącego tę lekcję