Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
prosze, przedstaw namacalne fakty i dowody w jaki sposob to wczorajsze wsparcie wplynelo na Twoja rzeczywistosc.
Poprosilam grzecznie?
Ponieważ wypowiedziałaś się już w swojej sprawie w ankiecie ciebie dotyczącej, proszę Paula o zablokowanie ci dostępu do forum do czasu jej zamknięcia, gdyż ilość trolowego zaśmiecania przez ciebie tematów przechodzi już wszelkie wyobrażenie. Grey
MiMi ... Do czasu zakończenia działania ankiety proszę Cię o ostracyzm.
Okiej, załatwione.
nie masz innego wyjscia
tylko tak mozesz utrzymac wladze
stara stalinowska metoda
z czym nie mozna wygrac trzeba to zabic
ale to zludne zyciestwo Grey
Każdy troll forumowy lubi forumowe wojny gdzie się tylko da niezgodne z forumowymi regulaminami.
Dla mnie to jest nie wojna z nikim, a administrowanie forum w oparciu o regulamin podobny jak na wszystkich forach.
Na CUiO dostałaś już upomnienia, zapyszcz tak Conchi, albo Roxy bohaterko. Jakoś tego nie robisz
MiMi ja jestem na tak,oczywiscie ze wszyscy potrzebujemy wsparcie:)
Ja też "za"
Na forum padła propozycja, aby Mirek był tym pierwszym, który nas zaprosi na swoją astralną Polanę. Potańczymy przy ognisku, przyniesiemy Gospodarzowi dary z serca płynące
Mirku zapraszasz nas?
Jaki proponujecie dzień tygodnia? Myślę że najlepiej byłoby zarezerwować sobie jeden dzień w tygodniu, zawsze ten sam, żeby łatwiej było zapamiętać.
Kto przyjdzie?
Mam prośbę gorącą do wszystkich, czy mogłaby być to godzina 21.30 lub później? nie sposób się skupić kiedy mi dziecko skacze po głowie, a tak marsz do łóżka i nareszcie spokój
Dzień tygodnia mógłby być piątek ze względu na wolną sobotę i możliwość wyspania się.
Proszę o opis. Jak wygląda takie wsparcie. Nie jestem w temacie. Długo mnie tu nie było.
Dzień tygodnia mógłby być piątek ze względu na wolną sobotę i możliwość wyspania się.
Proszę o opis. Jak wygląda takie wsparcie. Nie jestem w temacie. Długo mnie tu nie było.
Sówko, prosimy o wsparcie merytoryczne.
Ponieważ to jest spotkanie z Mirkiem, należałoby nam się spotkać w proponowany piątek.
Jeśli chodzi o inne polanowe spotkania, na roboczo proponuję co środę, bo w środku tygodnia ludzki organizm osiąga maksimum formy. Ale i kolejnym gospodarzom spotkań może środa nie zapasować, tak więc myślę, że dni będą się czasem zmieniać.
Mireczku, tu masz linka, byś się zorientował jak się to odbywało :
http://www.polana.fora.pl/bezwarunkowa-milosc-bezwarunkowa-pomoc-istnienie-dawanie-dzielenie-sie-obdarowanie-cieplo-przytulenie,25/wsparcie-dla-mimi,2698.html
ja tez na ommmmm
piątek 23?
okej,bo w sobote i niedziele tez pracuje,wiec jeszcze puzniej moge byc neptyk,ale oczywiscie jestem na polanie:)
faktycznie późno strasznie. Chyba pozostanie mi mentalna 23 o 22
Ja się dopasuję
22:30 może będzie kompromisem?
Potrzebuję , energii uzdrawiajacej, którą będę mógł przekazać żonie. Zdiagnozowano u niej nowotwór traczycy. Wierzę, że taka energia może doprowadzić do reemisji choroby.
Zaraz zerkne w link Grey.
Inne myśli mnie nie interesują. Nowotwór jest jak każda inna choroba dopóki, dopóty chory nie uruchomi mechanizmu śmierci. My z żoną wybieramy zdrowie i życie.
Dziękuję za słowa otuchy.
Oczywiście się przyłączam.
22:30 może będzie kompromisem?
Potrzebuję , energii uzdrawiajacej, którą będę mógł przekazać żonie. Zdiagnozowano u niej nowotwór traczycy. Wierzę, że taka energia może doprowadzić do reemisji choroby.
Zaraz zerkne w link Grey.
Mirek potrzebuje jej twoja żona nie ty.Do niej należy ją kierować a nie do ciebie.
A można tak anonimowo?
co konkretnie masz na myśli?
anonimowo czyli ze nie znamy zony Mirka,chyba o to chodzi Mirkowi
hmmm,mysle ze mozna,skoro mozna na odleglosc fantomowe operacje robic to ja nie widze problemu w przekazaniu uzdrawiajacej energii Zonie Mirka,ale niech moze Ewcia z Tomaszem i Grey napisza jak to leci i jak to najlepiej z kozyscia dla zainteresowanych zrobic
Dziś okazało się, że Mirek potrzebuje wsparcia nie dla siebie, lecz żony. Tomasz słusznie zauważył, że wtedy lepiej słać wsparcie bezpośrednio do Niej.
I tu pojawił się szkopuł, bo mamy zasadę wysyłać energię za zgodą osoby do której ma być słana.
Mirek wiedząc, że żona może tego nie zaakceptować, chciałby ją przekazać "od siebie".
No i jak to rozwiązać ?
chyba mozna przez Mirka zonie??
22:30 może będzie kompromisem?
Potrzebuję , energii uzdrawiajacej, którą będę mógł przekazać żonie. Zdiagnozowano u niej nowotwór traczycy. Wierzę, że taka energia może doprowadzić do reemisji choroby.
Zaraz zerkne w link Grey.
O matko Mirek,bardzo wspołczuję.
Mirku na choroby gardła zapadają osoby które tłumia w sobie emocje,które nie mogą czegos powiedzieć,wykrzyczeć. Niech zona zastanowie sie co tak w sobie dusi? Moze cos z dzieciństwa,moze z innego okresu?
Jezeli takie cos znajdzie niech wywali to z siebie albo do psychoterapeuty,albo do Boga,albo w poduszkę......
Jeszcze cos dopisze....
Mozna przeslac energie i wypowiedziec,ze jest to energia dla zony Mirka i robimy to w imie Najwyzszego Dobra,a ktos tam na Górze sam zadecyduje co dla Niej jest dobre.
Żeby energia dotarła wystarczy pomyslec o tej osobie,nie trzeba jej znac,ale moze chociaz imie zony,a jak nie to wystarczy o Mirku pomysleć i poprosic by energia poszła tez do Jego zony.
Paulek ? Skleroza ?
A Wujek ?
ale tak jak Ewa F. napisała, jeśli zaznaczymy, że działamy w imię najwyższego dobra, to powinno być ok, może w ogóel zwrócić sie do Opiekuna żony z prośbą, że jeśli uważa że tak będzie dobrze to niech przekaże tę energię ( cosik mi sie kojarzy z lekcji Wujka właśnie, że przez opiekuna, to sie jakoś zwielokrotnia, choć nijak nie wiem skąd ta arytmetyka), a jeśłi nie, to niech płynie ona do Mirka
"ale tak jak Ewa F. napisała, jeśli zaznaczymy, że działamy w imię najwyższego dobra, to powinno być ok,"
Tym tłumaczył Wujek na okrągło prawo do takiego postępowania nie tylko wbrew wiedzy, ale i woli.
Myślę, że to choć pośrednie rozwiązanie, zamiast najlepszego bezpośredniego, ale jedyne, by nie wpaść w pułapkę samouspokajania.
czyli, że jak?
No, jesteśmy jeszcze w trakcie obdyskutowywania tej zagwozdki...
myślisz, że zwrócenie się do Opiekuna to też ingerencja? a zwrócenie się do swojego, że jeśli Oni tam uznają to może być? czy w każdym przypadku ten kogo dotyczy powienien o wszytskim wiedzieć?
Jej imię to Joanna.
Nie moge jej o tym powiedzieć, bo może uznać to za zabobon. Aby uzdrowienie miało moc trzeba być mocnej wiary lub nieświadomy tej pomocy.
Już Chrystus kategorycznie zabraniał o tym mówić osobom trzecim aby nie wzbudzały w uzdrowionym wątpliwości i utraty skutku.
Osobom TRZECIM, a nie samym zaintersowanym.
Ja będę słała Mirku do Ciebie.
Jak przechodzi przez kogoś, to też go wspiera
Prześle Ci jutro.
MiMi znamy niekonwencjonalne metody leczenia.
Przy tarczucy najważniejsze jest uspokoić nerwy. Ewa F. o tym pisała.
To jest i mojej żony najważniejsze.
MiMi znamy niekonwencjonalne metody leczenia.
Tak przypuszczałam. Nie było moim zamiarem nikogo pouczać.
Pomyślałam sobie że może nawet jeśli nie wierzy, to przynajmniej zrobi się Pani Joannie miło, że obcy ludzie chcą pomagać i że ta wiedza nie powinna jej zaszkodzić.
Ale wy się znacie lepiej na niekonwencjonalnych metodach leczenia.
To taka moja luźna wypowiedź była, nic takiego.
Tomku, dojrzałeś rozwiązanie, tak można zrobić - łącznie z koniecznym nastrojem ukojenia.
Dzięki
MiMi, co Ty z tym niewtrącaniem się ?
Więc na roboczo : piątek, godz. 22.30, a jak komuś nie wypali termin, to dołącza po osi czasu na godzinowy drogowskaz.
W poonad 3D wymiarze wszystko dzieje się jednocześnie.
Właśnie to jest, to co nie lubię w ludziach. Wiedzą lepiej niż to co autor miał na myśli.
MiMi doceniam to, że powiedziałaś o metodach niekonwencjonalnych. Poinformowalem Cię, że znamy kilka i nic więcej. Nie rozumiem. Dlaczego od razu odbierasz to za aluzję i wtracanie się?
Na tyle myślałem, że mnie znasz, że wiesz iż nawet przez myśl mi takie coś nie przeszło.
Ja w to głęboko wierzę, że już jest dobrze, a w piątek nastąpi tego urzeczywistnienie.
Moja żona zawodowo ma kontakt ze środowiskiem onkologicznym.
Ale Błękitna dziękuję za chęć pomocy i wsparcie.
w Gor...z?
okej,wiec juz wszystko przeczytalam,Tomasz Tu dal rozwiazanie o ktörym tez myslalam,jestem zadowolona.
Tak wiec w piatek o 22.30 lecim do Joanny przez Mirka,mgielka zrobi swoje i my zamkniemy sprawe:))
jest suuuuper dobrze.
... i podczas przgotowania zrobimy jak napisała Mgiełka.
Wszechświat nam sprzyja. Tak Sówko?
Mgiełka z polanowym turbo dopalaczem ruszy na ratunek
Musowo MiMi
nie- mamy- wyjścia- więc- wybieramy- takie- wyjście- bo- mamy- różne- wyjścia- ale- wybieramy- to-
Musowo MiMi
nie- mamy- wyjścia- więc- wybieramy- takie- wyjście- bo- mamy- różne- wyjścia- ale- wybieramy- to-
no teraz to chyba Kubuś Puchatek był, a nie Kłapouchy
po chwilowym zastanowieniu zgadzam się - Kubuś
Popełniłem- plagiat- z- Kubusia- bo- sam- nie- potrafię- tak- głupio-
ha ha ha, trudno dorównac Kubusiowi
he he he he he he he he no i jest swietnie,nawet z plagiatem
a ja popelnie wlasny plagiat i Joanna jest tak samo zdrowa jak i ja:)
Dziękuję szystkim za zaangazowanie w sprawę pomocy mojej żonie.
Mirku,
nie za ma co
zawsze do usług
Ale jest komu.
Od tego sa przyjaciele Mirku
kurczę, nic złego nie miałam na myśli przecież
ja się naprawdę znam na tych rzeczach mniej, niż wy, i wiem o tym, początkująca jestem. Dlatego się zastrzegam, że nie próbuję się tu mądralować.
tu nie "słychać" tonu głosu i może stąd nieporozumienia. Nie mówiłam z przekąsem, tylko wprost. Bez podtekstów.
Chodzi o Ciebie, że nie potrzebnie poczułaś się źle. Pisząc, że znamy miałem na myśli, że na tym etapie nie ma co kombinować z niekonwencjonalnymi metodami, ponieważ tarczyca jest specyficzna. Najpierw żona musi nauczyć się byle g... nie denerwować. Pewne sprawy odpuścić. Jeżeli tego nie zrobi, żadna metoda nie będzie skuteczna, ponieważ nerwy będą ją sabotować.
Musowo MiMi
nie- mamy- wyjścia- więc- wybieramy- takie- wyjście- bo- mamy- różne- wyjścia- ale- wybieramy- to-
????????????????????????????????????????????????????????????????????
Nie wiadomo Ewciu, czy jest coś innego. To by mógł tylko psychiatra stwierdzić. Powiedz człowiekowi aby się udał do takiego lekarza, a pomyśli, że chcesz z niego wariata zrobić i znowu nerwy.
Nie winię jej. parę lat temu robiła badania tarczycy i było oki.
Mgiełko, tak wcześnie, gdy kawa dopiero zaczyna działać tyle pytań ?
Jeśli mamy do wyboru poddać się, albo nie, to się nie poddajemy. A więc mając dwa wyjścia, to tak naprawdę go nie mamy, bo jest tylko jedno - nie poddawać się
Każdą chorobę należy zaakceptować, że się pojawiła. Ne należy z nią walczyć. Walczyć natomiast należy o zdrowie i życie.
Aby to wyjaśnić mogę podać przykład co się dzieje kiedy walczy się przeciwko wojnie, a kiedy o pokój. W pierwszym przypadku nic dobrego się nie dzieje, a konflikt się umacnia. Jest taka zasada, z czym się walczy to to się umacnia.
Chodzi o Ciebie, że nie potrzebnie poczułaś się źle. .
Najpierw żona musi nauczyć się byle g... nie denerwować. Pewne sprawy odpuścić. Jeżeli tego nie zrobi, żadna metoda nie będzie skuteczna, ponieważ nerwy będą ją sabotować.
aha.
Potrzebę zachowania spokoju, bo nerwy szkodzą przy tej chorobie, rozumiem jak nie wiem co.
Sama jestem stresant pierwszej wody, wszystkim się zamartwiam i po nocach nie śpię, to wiem jak jest. I liczne guzki w tarczycy też mam.
Ale z zachowaniem spokoju to naprawdę poważne wyzwanie, bo człowiek łudzi się, że jak odejdą przyczyny stresu, to się uspokoi. Zawsze znajdzie się powód do stresów, takie życie. Dlatego trzeba się tego jakoś nauczyć, wytłumaczyć sobie że problemy zawsze są, a życie przecież i tak toczy się dalej, stąd wniosek żeby podejść z dystansem do problemów. Wyciszyć się. Popatrzeć na zielone.
Mgiełka jest dobra "w te klocki", sprawdzałam na sobie , Mgiełka na pewno pomoże, z turbo dopalaczem polanowym tym bardziej
Lece teraz na 2 godzinki do moich "dziadków" bo pomagam od jakiegos czasu jako wolontariuszka w domu opieki społecznej dla staruszków.
Widzac ich tragedie inaczej patrze na moje "ogromne " problemy
I to jest świetna terapia, łapanie dystansu do samego siebie
Być może. Znam tą naukę. Opiera się przede wszystkimi na całkowitym zaufaniu Bogu jak
o największemu lekarzowi.
Bruno też mówił: "Nie ma nieuleczalnych chorób, są tylko ludzie, których nie można uzdrowić".
To się wiąże ze zmianą dotychczasowego życia, a tą zmianę ludziom jest najtrudniej zrobić.
Dziękuję Neroli.
To się wiąże ze zmianą dotychczasowego życia, a tą zmianę ludziom jest najtrudniej zrobić.
święte słowa
Nie. Tej metody nie znam. Chętnie się czegoś o niej dowiem.
... piątek 22.30, tak? nie dziś?
żebyśmy czego nie przegapili w końcu.
Piątek 22:30
Bede na pewno
Z góry dziękuję za wsparcie.
Niech sie dzieje,tak po prostu:)
Do zobaczyska nocną porą
Ja juz jestem,poodpisuje gdzie trzeba i do spotkania z Mirkiem
Do zobaczenia. Będę od 22:30 trzymał żonę za tarczyce więc Ci, którzy będą mnie przesyłać energię przesla pośrednio ją mojej żonie.
Z góry Wszystkim biorący udział dziękuję.
W poniedzialek zrobi sobie USG i będziemy wiedzieć jaki efekt osiągnięcie.
W poniedzialek zrobi sobie USG i będziemy wiedzieć jaki efekt osiągnięcie.
Mirku nie wiem czy to jest dobry pomysł bo nie koniecznie po jednym "zabiegu" nowotwór musi sie zmniejszyc i zona moze sie podłamać,a jak sie podłamie to amen Moze przeciez byc tak,ze guz sie nie zmniejszy,ale zona dostała zastrzyk energii i lepiej sobie poradzi z chorobą,nabierze siły i organizm sam zacznie walczyć.
Przemysl to.
A czy podjelibyscie się przez najblizsze dni powtarzać tą akcje?
Wtedy przelozymy USG?
A czy podjelibyscie się przez najblizsze dni powtarzać tą akcje?
Wtedy przelozymy USG? Ja jestem za. Tak czy siek dzialam od paru dni,ale zbiorowe tez jak najbardziej,tylko moze nie raz w tygodniu ale przynajmniej co drugi dzien,bo nie ma co rozwlekac tego w czasie. spręzmy sie na pare min ile kto da rade. Ja przesyłam energie i modlitwe 10 min.
Witam!
Dziękuję Wam za tak liczne zaangażowanie w naszą sprawę.
Rano od 8 jesteśmy już w pracy. Być może to nie przeszkadza więc godzinę poranną sami wybierzcie. Co do nocy, to po 22:30 byłoby optymalnie. Jesteśmy już w łóżku wyciszeni.
W tygodniu.
Kochani, przypominam że czas na jaki się umówimy, jest czasem naszego dotarcia na miejsce. Niezależnie od tego, o której zaczniemy podążać myślami do Mirka
A więc co drugi dzień o tej samej porze co wczoraj, bo inaczej wszystko się rozejdzie i pomiesza. Każdy ma inne wolne chwile w realu i tak się nie zgramy za Chiny.
Tzn. drugie spotkanie jutro, trzecie 29 maja itd. 7 razy. Czas umowny zawsze ten sam.
Czyli wspólna akcja rozbiła się na akcje indywidualne.
Po co tyle postów strzępiliśmy na ustalenia ?
Trzeba też zmienić nazwę, którą wymyśliła MiMi, bo nie jest to już nadal "Spotkanie na Polanie".
Dzień dobry, ja mam taki postulat.
Ponieważ pomysł był, że pomagamy każdemu potrzebującemu... Mgiełka ma za parę dni bardzo ważną sprawę do załatwienia i wyobrażam sobie że staje się coraz bardziej nerwowa. Przydałaby się jej pomoc, na konkretną sprawę. Pomoc Mirkowi to jedno, i to będzie trwało dłużej, ale tutaj jest konkret do załatwienia. Czy sądzicie że dalibyście radę wygospodarować jeden wieczór na "spotkanie na polanie" dla Mgiełki?
Ewciu a może to było 6go czerwca?
Masz rację kiedy dzieje się coś dobrego, często znajdzie się jakaś ...no powiedzmy nieżyczliwa przeszkoda, w moim przypadku to był normalnie szał ciał i uprzęży
Ale nie damy się, jeśli przesuną Ci sprawę to umówimy się na inny termin,
Sprawdź jak to ma być
Zawsze mozemy wreczyc nagrode za super rozdwojenie jazni uzytkownikowej.
ja rozumie, ze kazdemu moze puscic ( im blizej 09. czerwca br to tez juz mi sie cieplo robi), wiec wybaczcie gdyby zagrzmocilo.
EwadevJuliaGreyOlwRafal - no narazie ta Pani bije rekordy.
zadzwoń w pon do sekretariatu podaj sygnaturę sprawy, to powiedzą na kiedy termin wyznaczony
Dziś, godz. 22.30 jest umowną godziną na drugie spotkanie z Mirkiem i Jego żoną. Kto może, robi to o tej godzinie, kto nie - celuje w tę godzinę.
Pojutrze 29 maja, trzecie spotkanie z Nimi.
Dzień umowny dla Mgiełki ustalimy z początkiem przyszłego tygodnia.
Tak dla przypomnienia
Dokładnie
Ja dopiero przeczytalam,ale jutro jestem na pewno
Ja poprosze dzisiaj tak po 21 o wsparcie,zebym wiedziala co möwic i jakich argumentöw uzyc i zeby mi sie to jeszcze udalo.Chce komus pomöc i osoby nie znam tak blisko by wiedziec co na te osobe najlepiej podziala budujaco.
dzieki lece do pracki
Mgiełka, sprawdziłaś termin?
Dziś trzeci dzień wspomagania dla Mirków.
Czas docelowy 22.30.
Wsparcie - prócz fantomowców : Ewy G. i Tomasza - ślemy do Mirka, by na wszelki wypadek czegoś nie popsuć i ponieważ żona wyraziła tylko zgodę na bezpośrednie działanie Mirkowi.
bede, na pewno,
Proszę również o energię wiary dla niej, że to świństwo zniknie do 6.06. W tym dniu jest zaplanowana operacja. Asia bardziej w nią wierzy jak w to, że zniknie.
Czy dałoby radę aby odczuła jakieś ciepło w okolicy tarczycy? Wtedy mogłaby uwierzyć, że coś sięvdzieje i znika.
Pozdrawiam i dziękuję za wszelką okazana nam pomoc.
kazdy moze......jesli poprosi i sprecyzuje jakiej pomocy potrzebuje.
Ewuś G. Zapoznaj nas z terminem, byśmy Cię mogli zbiorowo wzmocnić dzień wcześniej. Czekamy
Dziś kochani czwarty raz odwiedzamy Mirków. Godzina umowna 22.30.
No i czekamy na ustalenie terminu dla Mgiełki, żeby sąd nie musiał pracować w sobotę - och te protokolantki...
...uważa... nie bedzie mi placil, bo sama sobie taki uwaga LOS wybralam.
SZOK
To ósmego zaopatrzymy Cię w Janusowy spokój i umysł rześki jak poranek
Dziś o stałej godzinie (22.30) piąta akcja dla Mirków
Witajcie kochani!
Mirku a moze nauka Bruno Gröning pomoglaby zonie ?
Zaglebialam sie kiedys w ten temat i powiem krotko - same korzysci !
Bedzie dobrze Mirku...wykorzystaj swoja wiedze + umiejetnosci lekarzy.
pozdrawiam serdecznie i chetnie dolacze sie do przekazu enegii neroli
Neroli znalazłem to w najnowszym NŚ, czy słyszałaś już o tym człowieku?
"Fenomen Braco, czyli następny po Gröningu?
BracoZnają go dziś nie tylko w Chorwacji, lecz niemal na całym świecie, a badający jego zdolności w sferze duchowego uzdrawiania naukowcy, w tym fizyk, prof. Alex Schneider ze Szwajcarii i psycholog z Austrii, dr Harald Wiesendanger potwierdzają wyjątkowość tego, co jest udziałem 45-letniego Josipa Grbavaca zwanego Braco, spotykającego się z tysiącami ludzi i oddziaływującego na nich za pomocą energii określanej przez niektórych mianem Bożej siły. Nieprzypadkowo też wielu uważa go za sukcesora Bruno Gröninga. Uczestnicy seansów Braco, za które nie pobiera on żadnych opłat, są głęboko poruszeni i mówią, że przeżyli jedno z najważniejszych w swoim życiu doświadczeń: spotkania z wolną, bezwarunkową miłością. Natomiast liczni chorzy, co bezspornie potwierdza gromadzona przez specjalistów dokumentacja medyczna, wracają dzięki temu do zdrowia. Zagadkowa, jeśli chodzi o kreujące ją wątki, historia człowieka, w której paranormalne wizje przeplatają się z niezwykłymi wydarzeniami, zaskakującymi splotami okoliczności i symbolem Słońca "
Też jestem zainteresowana.
Neroli bardzo prosze podaj mi dokladnie namiar na Esslingen,to kolo mnie,22min Sbahnem
Mirku jak cos to jest gdzie spac,no luksus zaden ale gratis i ciepla woda jest;)
No juz lepiej nie mogło sie złozyc!! Mirku moze to nie przypadek?
Ewus,no przecie nie ma przypadköw
Dziś szóste spotkanie z Mirkami o umownej godzinie 22.30.
Siódme dla Mirków 6 czerwca.
Zaś 8 czerwca dla Mgiełki, ale myślę, że 9-go o 10.30 kto będzie mógł, stać będzie przy Niej
6 czerwca żona ma operację. Nie wiem jeszcze, o której godzinie.
OK, poczekamy.
Neroli Esslingen jest juz prawie jak czesc Stuttgartu,w kazdym badz razie moja propozycja aktualna,mieszkanie posiadam w ilosci jeden poköj ,prysznic miejsce do gotowania,spiwör tez mam a jakies materace tez sie wymysli.
Roszpoknko nabierzesz,nabierzesz. Takie same watpliwości miały dwa dni temu przed moimi warsztatami dwie osoby i juz po paru minutach zajęć uwierzyły,ze to wszystko działa. Dzis dostałam podziekowanie
"M.....K..... ✆ mk......ska@gmail.com
12:09 (8 godz. temu)
do mnie
Dziękujemy Ewa za warsztaty i przekazaną nam pozytywną energię
Dokładnie o to nam chodziło, jesteśmy zadowolone. Nasze cele zrealizowałyśmy w 100 procentach:)"
Mirku,nawet jak dojdzie do operacji to i tak potrzebna będzie dalej energia dla żony,zeby szybciej wyzdrowiała.
Nie nie przesyłam energii razem z wami,bo ciagle zapominam i dopiero jak leze o 23.30 w łóżku to mi sie przypomina.
a przeciez mozna pisac post pod postem na tym forum. przy edytowanych postach, nie mam np powiadomien i wazne drobiazgi moga uciekac.
pozdrawiam
Nie Aniu, nie pokręciłaś, czas jest cechą liniowego następstwa zdarzeń w trójwymiarze. W wymiarach duchowych jest określeniem miejsca dziania się.
Ewuś G. Pisałam jedynie o 2 postach po sobie w odstępie trzech minut (albo i mniej)
Żona ma jutro operację przed 8:00. Proszę o wsparcie aby dobrze poszło.
Czyli jutro wspieramy Mirków nie o 22.30, a o 7.30, ze względu na operację. Taki wybieramy docelowy punkt czasowy.
Ewę G. wzmacniamy zaś nie 8-go czerwca, a 7-go, bo zmieniono termin o jeden dzień. Natomiast 8-go, kto może, to od 10.30 podtrzymuje Ewcię w Dzielności i Sile Spokoju
zmiany, zmiany, zmiany
sprawe mam 08.06 o 10:30, wiec jak Euro to Euro na calego
Euro Spoko
nie dasz się wyprowadzić z równowagi, bo Ty już wiesz że Pan stracił swoją moc sprawczą, i tylko ujadanie mu pozostało.
Wysoki Sądzie, czy ten Pan mógłby tak nie jazgotać, bo mi w uszach piszczy? Dziękuję
^jak wstane bez bölu glowy co mi jej dzis nie rozsadzil rano dolaczam do Mirka zony,a 8.o6 Ewe trzeba w dzialalnosci trzymac,czas akurat dla mnie nie wiem czy dobry bo na nowym adresie bede nie mam pojecia jaki plan zajec i jakie dziadki czy tylko babcia ale wbijesie Ewo czasowo:)
Witajcie Kochani. Na wstępie wielkie dzięki za pomoc i zaangażowanie.
Guz nie zniknął. Operacja udała się w 100%. Została wycięta tarczyca. Nie naruszono żadnych nerwów, węzły chłonne czyste. Jest trochę bólu ale to normalne. Został wycięty organ. Też mam nadzieję, że to pierwsza i już ostatnia taka akcja z tym paskudztwem.
Jeszcze raz wielkie dzięki.
Dzięki
Aniu bardzo bym chciała ,ale nic c tego .
Poczekam aż będą bliżej domu
A dom mas gdzie?
Elwuś i Czarnulko, a gdzie mieszkacie ? Ja, gdy jestem na Dolnym Sląsku, to do J.Góry mam 30 km - 40 min. autobusem. Tam też mieszka Mama Milenki.
Mirku bardzo sie ciesze zdrowiem Twojej zony
Aniu nie podrodze
hmm.. teraz się wydało, że zasłużenie miałam 2 z geografii w liceum
Dziękuję Dorotko. Ja też się bardzo Ciesze.
To po raz kolejny, Wszystkim, którzy się cieszą wielkie dzięki
Mirku powodzenia,ciesze sie Wasza radością
Nie było tak wesoło kiedy wczoraj wychodziliśmy ze szpitala.
Żonie wycieli tarczycę, dwie na cztery przytarczyce i grasice. Oprócz tego wycieli 38 węzłów chłonnych poniżej tarczycy. W 11 znaleziono przerzuty. Ja wierzę, że będzie dobrze. Żona wczoraj trochę się podłamał.
Kolejny przykład na to, że nic nie dzieje się przypadkiem. Kobieta, z która żona leżała na sali ma męża ze zdolnościami uzdrawiającymi. Wiele osób wyleczył z nowotworów.
Trochę się załamał, że nie udało mu się własnej żony wyleczyć z nowotworu.
Kilka seansów przeprowadził na mojej żonie, które jej pomogły po operacji. Wczoraj na odległość uwolnił żonę ze strachu przed nawrotem choroby.
Mirku życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Strach jest najgorszy, to prawda.
Człowiek z każdej choroby potrafi się wyleczyć sam, tylko żeby umiał wyłączyć zwątpienie.
Mirku,wiem ze bedzie wszystko dobrze,dasz rade,droga przed Toba niestety nielatwa,,wytrzymasz kazde zwatpienie i kazdy smutek,Ty po prostu nie masz innej drogi na ten moment,ale zwyciestwo Twoje i zony bedzie wspaniale,oboje wiele z tego doswiadczenia wyniesiecie,mimo trudnych momentöw i czasem gorzkich slöw WY JUZ WYGRALISCIE
<przytulam >
Zapomniałam dodac,ze odwiedził nas na warsztatach Tomasztu.
Dostałam książke z dedykacją.Jestem w trakcie czytania
tym bardziej żałuję, że nie byłam :/
Anioły nam sprzyjają. Dziś była u nas pani z rodziną, która leżała z żoną w szpitalu. Jej mąż jest bio- i energoterapeutą. Robił nam wszystkim zabiegi. Z żoną jeszcze będzie pracował aby jej cały organizm oczyścić. Jest również jasnowidzem.
I nich ktoś powie, że to przypadek.
:*
Mirku, zaraz wysyłam na maila piosenkę dla Ciebie i Twojej Żony
i miejcie w sobie wsparcie.. miłość, wsparcie..
nadzieja.. nosi niebieską sukienkę..
bo ta nadzieja jest z nieba..
każdy kto kocha, ten wie..
:*
Roszponko nie poznaję Cię. Jestem bardzo mile zaskoczony słowami optymizmu w Twoich ustach. Czy już zamknęłaś raz na zawsze drzwi do pesymizmu?
i tak życie nabiera pięknych barw
Nasza Megraf ma przewidziane cesarskie ciecie na 27.06 bardzo sie boi,potrzebuje naszego wsparcia ,mysle ze od juz,nie jest u niej dobrze ,zamartwia sie i obwinia,prosze kazdy kto chce i moze niech nasza Anie doladuje spokojem odwaga i ..wybaczenim samej sobie.
oczywiscie ze sie ulozy tyle ze ona teraz jest troche pogubiona i wsparcie nasze na pewno jej pomoze.
Proponuję zwyczajowy najbliższy piątek o umownej godzinie 22.30 poświęcić Megrafkowi. Prośba Dorotko do Ciebie, byś Megrafka powiadomiła o tym, by odbyło się to za Jej wiedzą i zgodą. Mam wielkie problemy z zasięgiem.
PS. Megrafek w tamtym tygodniu odezwał się z dwa razy na sąsiednim forum. Może nie jest tak źle ?
Jolu napisalam Ani na gg o czasie i intencji,jak pisalysmy ostatnio zgodzila sie na wsparcie
Ewcia,cesarka sie szykuje ,wiec pierdniecia nie bedzie,ale bedzie mala zdrowa kobietka na Polanie
"Dawno, dawno, dawno temu, na oceanie istniała wyspa, którą zamieszkiwały emocje, uczucia oraz ludzkie cechy – takie jak: Dobry Humor, Smutek, Mądrość, Duma; a wszystkich razem łączyła Miłość.
Pewnego dnia mieszkańcy wyspy dowiedzieli się, że niedługo wyspa zatonie. Przygotowali swe statki do wypłynięcia w morze, aby na zawsze opuścić wyspę. Tylko Miłość postanowiła poczekać do ostatniej chwili. Gdy pozostał jedynie maleńki skrawek lądu – Miłość poprosiła o pomoc.
Pierwsze podpłynęło Bogactwo na swoim luksusowym jachcie.
Miłość zapytała:
-Bogactwo, czy możesz mnie uratować?
-Niestety nie. Pokład mam pełen złota, srebra i innych kosztowności. Nie ma tu miejsca dla ciebie. – odpowiedziało Bogactwo.
Druga przypłynęła Duma swoim ogromnym czteromasztowcem.
-Duma zabierz mnie ze sobą! – poprosiła Miłość.
-Niestety nie mogę cię wziąć. Na moim statku wszystko jest uporządkowane, a ty mogłabyś mi to popsuć. – odpowiedziała Duma i z dumą podniosła swe piękne żagle.
Na zbutwiałej łódce płynął Smutek.
-Smutku zabierz mnie ze sobą – poprosiła Miłość.
-Och Miłość, ja jestem tak strasznie smutny, że chce pozostać sam – odrzekł Smutek i smutnie powiosłował w dal.
Dobry Humor przepłynął obok Miłości nie zauważając jej, bo był tak rozbawiony, ze nie usłyszał nawet wołania o pomoc.
Wydawało się, ze Miłość zginie na zawsze w głębinach oceanu... Nagle Miłość usłyszała:
-Chodź, zabiorę cię ze sobą – powiedział nieznajomy starzec.
Miłość była tak szczęśliwa i wdzięczna za uratowanie życia, że zapomniała zapytać kim jest jej wybawca. Miłość bardzo chciała dowiedzieć się kim on jest, ten tajemniczy starzec. Zwróciła się o pomoc do Wiedzy.
-Powiedz mi proszę kto mnie uratował?
-To był Czas. – odpowiedziała Wiedza.
-Czas? – zdziwiła się Miłość. –Dlaczego Czas mi pomógł?
-Tylko Czas rozumie jak ważnym uczuciem w życiu każdego człowieka jest Miłość. – odrzekła Wiedza.
Ferrero Bruno "Bajka o uczuciach""
tak,tylko czas rozumie
Nasza Megraf ma przewidziane cesarskie ciecie na 27.06 bardzo sie boi,potrzebuje naszego wsparcia ,mysle ze od juz,nie jest u niej dobrze ,zamartwia sie i obwinia,prosze kazdy kto chce i moze niech nasza Anie doladuje spokojem odwaga i ..wybaczenim samej sobie.
Trzymam za nią wszystkie kciuki, które mam!
Proponuję zwyczajowy najbliższy piątek o umownej godzinie 22.30 poświęcić Megrafkowi. Prośba Dorotko do Ciebie, byś Megrafka powiadomiła o tym, by odbyło się to za Jej wiedzą i zgodą. Mam wielkie problemy z zasięgiem.
PS. Megrafek w tamtym tygodniu odezwał się z dwa razy na sąsiednim forum. Może nie jest tak źle ?
Przypomnę tak na wszelki wypadek, że dziś o ustalonej porze spotykamy się dla Megrafka i Jej Dzidzi
Kto nie da rady dziś, robi to jutro, czy pojutrze i celuje w dzisiejszą 22.30