Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Popieram. Nie ma to jak zdrowy sen we właściwym czasie
Czy "panów", którzy o 23:00 już śpią nazywasz ignorantami?
Próbowałeś medytacji transcendentalnej?
Praca z energiami powinna wygladac tak.
zanim cos sie uzdrowi - nalezy to oczyscic z syfu
i czasami to wystarczy...
Napisałeś już na tyle dużo w różnych miejscach, iż wyłonił się z tego jednoznaczny obraz Twego podejścia do forumowych Czytelników.
"w moim przypadku gdy tylko napotykam jakiekolwiek trudności w tym co chcę zrobić - jest to oznaką iż powinienem to zrobić inaczej."
"Jeden wie,
inny nie wie,
a jeszcze inny nie chce wiedzieć
ZA PIERWSZYM PODĄŻAJ
DRUGIEGO NAUCZAJ
A TRZECIEGO POZOSTAW BO JEST GŁUPCEM!"
"proponuję wszystkim ignorować nic nie wnoszące wpisy cymbałów , których celem jest tylko wywołanie zamieszania i awantury"
"jak widać wątek zamarł całkowicie, a właściwie to nawet nie ruszył z miejsca."
"Jest to 4 strona internetowa na której na przestrzeni ostatnich kilku lat zaproponowałem utworzenie grupy zajmującej się powszechnym uzdrawianiem (mając na myśli także uzdrawianiem wszystkiego co powinno zostać uzdrowione poza naszym tzw zdrowiem osobistym).
Efekt jest dotychczas mizerny, bo poza jednostki pozostali są raczej zadowoleni z tego co podtyka im pod nos system - BO SĄ LENIWI."
Proponuję - nie pierwszy zresztą raz - w związku z tym, byś zaczął rozmawiać z ludźmi inaczej.
Zaś za dotychczasowe osiągnięcia w tej dziedzinie udzielam Ci tym razem już upomnienia.
Druga sprawa : jak wynika z wcześniejszych wpisów tego wątku, w Twoich normach etycznych leczącego, dopuszczalne jest wpływanie energetyczne na człowieka bez jego wiedzy i zgody
Na Polanie obowiązuje natomiast pomagających kodeks wolnostojeństwa i takich praktyk na niej nie dopuszczamy.
Tu cytuję fragment o tym świadczący : "A jak sobie panowie ignoranci wyobrażacie przeprowadzenie takiego uzdrawiania kręgosłupa? -
CHĘTNIE SIĘ OD WAS CZEGOŚ NOWEGO NAUCZĘ , BO JESTEM OTWARTY NA WSZYSTKO CO MOŻE UZDROWIĆ TEN CHORY ŚWIAT CHOĆBY TROSZECZKĘ.
Przypominam uzdrawiamy dzisiaj od 23:00 poprzez czas i przestrzeń (telepatycznie)
jedyne namiary na pacjenta: Krzysztof, Paweł jest z Wrocławia aktualnie jest administratorem strony internetowej <davidicke.pl> yezalel"
Oraz ułożyłeś modlitwę, którą polecasz nam odmawiać 3 razy dziennie, a także dodawać do innego tekstu parokrotnie takie zdanie : "W miejscu zaznaczonym (*) wypowiadamy takie słowa:
Ziemia zamieszkana przez słowian jest ochraniana barierą energetyczną, a nad nią przemieszcza się latający spodek który neutralizuje wszelkich intruzów."
Nie dało się też nie zauważyć, że głównym źródłem, w którym szukasz potwierdzenia dla Twoich przekonań jest wahadełko, z którym jak wiadomo każdy je stosujący się umawia..
To zaś prowadzić może do sytuacji, w której wchodzi się w zamknięty świat własnych mniemań.
Mieliśmy już na Polanie podobny przypadek i w związku z dwuletnią głuchotą tego człowieka na wszelkie tłumaczenia, odbijane koronnym jego argumentem, że to siły zła wysyłają nas przeciwko niemu - skończyło się to udzieleniem mu urlopu naukowego.
Trzymam Cię za słowo że i od ignorantów : "CHĘTNIE SIĘ OD WAS CZEGOŚ NOWEGO NAUCZĘ , BO JESTEM OTWARTY NA WSZYSTKO CO MOŻE UZDROWIĆ TEN CHORY ŚWIAT CHOĆBY TROSZECZKĘ."
W związku z tym, co tu zostało wyłuszczone - potraktuj to proszę jako drugą podstawę do udzielenia Ci tego upomnienia.
antyreklamą
"zawierające wiele metod, które udowodniły, że dorównują leczeniu konwencjonalnemu," ten fragment Twojej wypowiedzi Zbyszku jest antyreklamą tego o czym piszesz.
Mirku za czasów E.Cayce'a medycyna konwencjonalna cieszyła się większym niż teraz szacunkiem... wytykając antyreklamę, krytykujesz Cayce'a czy ZBW?
Krytykuje formę wypowiedzi. Zbyszek chce nas zainteresować medycyną niekonwencjonalną. Napisał, że jest "rewelacyjną" i bardzo skuteczną, po czym stwierdza, że dorównuje medycynie konwencjonaknej. Jak wiemy lub wiedzieć powinniśmy, MK nie jest skuteczna za wyjątkiem chorób sezonowych. Dlatego to co napisał o medycynie alternatywnej zanotował powyższym porownaniem.
Całe zdanie Mirku brzmi tak :
"Wśród materiałów tych znajdują się wypowiedzi Cayce'a na temat samouzdrawiania, diety, ćwiczeń ruchowych i medycyny ludowej, zawierające wiele metod, które udowodniły, że dorównują leczeniu konwencjonalnemu, uzupełniają je, a w niektórych przypadkach nawet przewyższają."
Jest wyliczone, że dorównują, uzupełniają, a i przewyższają.
Ja 'czepiłabym się' tylko tego, że w 'niektórych przypadkach'. Wydaje mi się, że w wielu wypadkach przewyższają.
Czytałam książki o Edgarze Cayce jeszcze zanim zaczęły być tłumaczone na j.polski. Zmuszona w ten sposób zostałam do intensywnej nauki j.niemieckiego , bo w Niemczech było już wtedy o Nim wiele książek.
Zaczęłam od pierwszych amerykańskich autorów piszących o Jego życiu. Już części ich tytułów nawet nie pamiętam. Najlepszymi byli panowie znający jeszcze "całą załogę" współpracującą z Caysem : Jess Staern ("Edgar Cayce - śpiący prorok"), Thomas Sugrue ("Edgar Cayce") I Noel Langley ("Odszedłem, żeby wrócić"). Teraz pojawiły się tytuły późniejszych autorów, będące już efektem wyselekcjonowania pozostałych po E.Cayce materiałów w bloki tematyczne.
Lecz już w tych pierwszych książkach było zawartych wiele medycznych porad. Np. z tych książek dowiedziałam się, że zjedzone 2-3 migdały dziennie chronią przed chorobą nowotworową, że wspaniałym lekiem na hemoroidy jest olej z orzeszków ziemnych. Do dziś wykonuję ćwiczenie Halsrollübung (znam tylko nazwę niemiecką, a dosłownie byłoby to po naszemu ćwiczenie kręcenia szyją - dość ciężko brzmi ) zalecane przez Cayce'a jako uzdrawiajce słabnący wzrok, czy słuch. Sekretarka Cayce'a Grace, dzięki temu ćwiczeniu (rano i wieczorem), po pół roku przestała nosić okulary o soczewkach jak denka od butelki ! O oleju rycynowym tak cudownym dla całej ekto- i endo-dermy tyle radziłam też dzięki wiedzy z tych książek.
Jak długo działał Jego szpital, współpracowało z Nim paru uzdolnionych osteopatów. Pacjenci traktowani holistycznie doznawali wg ówczesnych standardów licznych 'cudownych' uzdrowień. Gdy po wyleczeniu część z nich wracała jednak do starych chorobotwórczych nawyków - zapadali po jakimś czasie na te same choroby ponownie, co było argumentacyjną wodą na młyn dla konwencjonalnych medyków. Cayce stale podkreślał, że wszystkie choroby są pochodzenia psycho-somatycznego. Do dziś niewielu akademickich lekarzy wyłamuje się z tego starego paradygmatu leczenia objawowego, tak więc w tym sensie można powiedzieć, że Jego medyczne spojrzenie i stosowane/wybierane dzięki temu metody lecznicze przewyższają metody medycyny konwencjonalnej.
Czego nie wspominają współczesne teksty, a czego dowiedziałam się od tych autorów rozmawiających jeszcze z tymi co Cayce'a znali osobiście przez wiele lat.
Otóż wiele Jego readingów dotyczyło porad rodzicielskich udzielanych rodzicom niemowląt. Porady te były tak trafne jeśli chodzi o przygotowanie rodziców informacjami o 'słabych' i 'silnych' urodzeniowych cechach dziecka, że dzięki nim unikali wielu niepowodzeń wychowawczych i wspierali dziecka naturalne talenty. Zdarzyło się to tak wiele razy, że powstała spontanicznie duża grupa, którą nazwała się "Dzieci Cayce'a". Jej członkowie kontaktowali się ze sobą regularnie i organizowali przez lata doroczne zjazdy z udziałem samego Cayce'a
Część Jego przepowiedni dotyczących wydarzeń światowych nie spełniła i nie spełnia się, podobnie jak Jackowskiemu, co nie ujmuje Im obydwu niezwyczajnych umiejętności.
W informacjach o E. Cayce jakie dziś przeglądałam w necie, znalazłam jedno poważne nieporozumienie. Przeczytałam, że leczył też Coca-Colą. Błąd.
Zalecał wyciąg z Coli do niektórych schorzeń, ten sam, który służył za bazowy surowiec do jej produkcji.
Jedynie przy braku dostępu do tego wyciągu, doradzał wielogodzinne odgazozywanie Coca-Coli, a dopiero później jej stosowanie.
A jedno z głównych, które pamiętam, to bóle menstruacyjne.
PS. I jeszcze interesująca ciekawostka.
Jak wyjaśniał swą niezwykłą umiejętność zapadania w trans, podczas którego opuszczał ciało ? Bezcielesny doradca poinformował go, że w przeszłości brał udział w bitwie jako żołnierz. Niestety nie pamiętam, czy była to wojna secesyjna, czy jakaś bitwa europejska. Został poważnie ranny i pozostawiony na polu bitwy jako nieżywy. Gdy się ocknął, zaczął cierpieć okropne bóle, trwało to godzinami. Ale nie umierał, choć już bardzo chciał opuścić to ciało, by uciec od bólu nie do wytrzymania... i w końcu się zdarzyło... znalazł się poza ciałem i bólem najpierw na moment, a potem na coraz dłużej...
Masz rację Jolu. Może malouwaznie przeanalizowałem to zdanie.
Przy okazji polecam twórczość: Deepaka Chopry.
spoko, bardzo chętnie
Jestem ZA !
Fajnie byłoby Szeptu mieć coś takiego, no nie ?
Tak sobie myślę, czy to nie będzie chodziło o zawartość tzw. czarnego zeszytu Cayce'a, który Jego domownicy mieli na podrędziu, a który wspominany jest w biografiach.
No to działam. Napiszę do szefowej, mam nadzieję że nadal ma ten maszynopis... Widziałam go, przyniosła kiedyś do biura i proponowała skopiowanie. No to ja skorzystam, tyle że mam trochę spóźniony zapłon
Odpisała mi, że to jest Black book of Edgar Cayce. Obiecała poszukać.
może uda się zeskanować. No pod warunkiem że znajdzie te maszynopisy.
Ciekawe skąd je ma. A może są dostępne w internecie, w formacie pdf? poszukam.
ok , czekam na materiał
Czyli jak myślałam, może to być tzw. wspominany w biografiach Czarny Zeszyt.
Baaardzo ciekawe