ďťż
Strona Główna Kobieta, mężczyzna, przyjacieleO napełnianiu słów kilkaDoria - 16-sto miesięczna podhalanka z okolic Krakowa.Potęga SłówWZ / WYWIAD ZORGANIZOWANY JAKIE PYTANIA ? - RADOMRekrutacja odrazu po szkoleParker Duofold Junior (oczywiście w towarzystwie ołówka)Oświadczenie po niezdanym wywiadzie zorganizowanymLegionowo 1kwiecien2012muszęMandaty.
 

Kobieta, mężczyzna, przyjaciele

Więzienie

Pragnąc, bardzo pragnąc takim rodzajem pragnienia zrodzonym z bezsilności, staram się. Próbuję wszystkiego po kolei. Modlę się, zaklinam, obiecuję, błagam, krzyczę, płaczę, proszę, złoszczę się… Chcę uwolnić drzemiące pokłady mocy, które pozwolą mi to zrobić. Staram się kumulować energię, wyobrażam sobie świetliste kule możliwości gdzieś w głębi mnie, krążące w żyłach z krwią, wściekle pompowaną przez skołatane, lecz wciąż niezłomne serce. Jeśli nie siłą woli, nie ingerencją jakichś zewnętrznych mocy, to może uda mi się zahipnotyzować wzrokiem? Wątpię, każde spojrzenie zamiast pomagać jeszcze pogłębia stan bezsilności. I tak nie wstanę z tego wózka, mojego więzienia bez krat, ale na kołach.

Proszę

Nie krzycz tak, proszę! Czy nie widzisz, ze to mnie krzywdzi? Nie słyszysz huku rozbijanego na kawałki szczęścia? To boli! Krzyczysz, ciągle krzyczysz, zatykam uszy, dalej słyszę! Nieprzerwany strumień wyrzutów… Zdania zbyt ostre, krzyki zbyt głośne, by można je było nazwać kłótnią. Kąśliwe igiełki uszczypliwości zostają na długo w pamięci, nie wymażą ich jutrzejsze przeprosiny i prezenty. Nie chcę już! Nie potrafię się przeciwstawić, a tak bardzo chcę żebyś przestał. Błagam w myślach, chaotycznie, płaczę. Łzy ciekną po policzkach i skapują na materiał koszulki. A ty dalej krzyczysz, coraz głośniej. I ona krzyczy. Głośno. Tato, przestań już bić mamusię. Proszę.


Oba teksty mi się podobają, chociaż pierwszy mnie bardziej zaskoczył końcówką, a chyba w tej formie o to między innymi chodzi. I jest w też dla mnie bardziej poruszający – ta bezsilność jest dobrze pokazana i tyle sposobów walczenia z nią.
Co do drugiego, to niby też nie miałabym mu nic do zarzucenia, ale to z jednej strony widzę dziecko, a z drugiej "kąśliwe igiełki uszczypliwości", co mi średnio pasuje do codziennego języka takiej osoby i to jeszcze w stresie.
To chyba tyle, co mam do powiedzenia. Chętnie zobaczę coś więcej Twojego autorstwa, zachęciłaś mnie.
I ja też napisałam wyrazów sto.
Pokaż, pokaż!
Te teksty oraz jeden z tych, które wczoraj opublikowałam są na stronie www.szortal.com , tam jest nawet specjalny dział na drabble. ^^
Oba teksty podobaja mi sie tematycznie, im wiecej nieszczescia, tym bardziej Komus sie cieszy, mniam, mniam, mniam. Jedno wielkie ALE to fakt, ze oba sa napisane takim wznioslym i poetyckim stylem, ktory nie pasuje mi do osoby cierpiacej, ani jeden ani drugi nie jest... nie wiem! Czy osoba na wozku naprawde mysli o swietlistych kolach, hm, moze, jesli jest nauczycielem polskiego, albo poeta, ale... potrzeba wiecej agresji! Powinny sypac sie przeklenstwa (wyrafinowano-metaforyczne jesli juz koniecznie musi byc ladnie.


Yhm, właśnie to miałam na myśli, mi też trochę ten język nie pasował. Sam w sobie bardzo fajny, ale do tych osób może niekoniecznie. Może bohater tak długo to sobie powtarzał, że aż zaczął urozmaicać poetyckim stylem?

Yhm, właśnie to miałam na myśli, mi też trochę ten język nie pasował. Sam w sobie bardzo fajny, ale do tych osób może niekoniecznie. Może bohater tak długo to sobie powtarzał, że aż zaczął urozmaicać poetyckim stylem?

Haha, literacka rozpacz/schizofrenia! To calkiem fajny pomysl, ale na dluzsze opowiadanie z depserackim poczatkiem i poetyckim zakonczeniem! Ach, kto wie, nigdy nie bylam na wozku, wiem tylko, ze gdybym ja miala sie brac za taki temat zrobilabym to "po barbarzynsku"!
Z mojego punktu widzenia był to człowiek, który próbował już wszystkiego, od barbarzyństwa, po różne magiczne sposoby, a tak mi się akurat napisało o tym drugim więcej.^^
Obydwa teksty są świetne.
Tak się składa, że w obydwu przedstawionych sytuacjach mam osobiste doświadczenia. Swoje własne, nie kogoś obok. Pierwszy tekst, wbrew zarzutom jest wystarczająco dramatyczny. Przez spokojne, rzeczowe ukazanie problemu można osiągnąć lepszy efekt, niż przez emocjonalne niezrównoważenie.Przekleństwa nie zawsze towarzyszą wyrażaniu uczuć w takich sytuacjach. Jestem po wylewie. Sama jeździłam na wózku. Do dziś w dużej mierze jestem niesprawna. Te wszystkie uczucia przedstawione tak trafnie w tym tekście są jak najbardziej prawdziwe. Wyeksponowałabym może nadzieję na poprawę i zawód z jej niespełnienia.
Drugi tekst też jest niezły. W żadnym momencie podmiot liryczny nie jest z całą pewnością przedstawiony jako dziecko, więc zarzuty odnośnie słownictwa są według mnie bezpodstawne. Te słowa może wypowiadać nawet nastolatka i młoda kobieta, która wszak duży zasob słów posiadać może.
Reasumując oba teksty "łapią za gardło".
"Więzienie" to całkiem dobre drabble, wprawdzie nie jestem znawczynią, jeżeli chodzi o tę właśnie formę, ale ten tekst po prostu do mnie trafił. Takie chore, gorące pragnienie i ta paląca bezsilność to coś, co każdy kiedyś czuł, a Ty zdołałaś ładnie ująć to w słowa. ;) Nie jest to jeszcze tekst idealny, ale tekst dobry, dlatego nie przestawaj pisać. :>
Jeżeli chodzi o Twoje drugie drabble, tutaj strasznie gryzie mnie ten język i styl wypowiedzi, który nie pasuje do dziecka, do tej "mamusi". Nie ma tu tej dziecinnej prostoty.