Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Witam zaczęłam pisać książkę. Proszę Was bardzo o opinię. Wiem, że fragmenty są krótkie ale postaram się wrzucić więcej.
„Będąc małą dziewczynką lubiłam zakradać się do pracowni ojca. Można tam było znaleźć wiele ciekawych rzeczy. Wszystko miało swoją historię, którą tata zawsze mi opowiadał. Znał mnóstwo ciekawych i mądrych opowiadań. Jego praca polegała na odnajdywaniu przeróżnych przedmiotów z innych epok. Był archeologiem. Kiedyś dostała mi się w ręce, zupełnie przez przypadek jego książka. Były tam różne zapiski, niektóre nawet w innym języku. Ojciec jednak nie pozwalał mi jej dotykać ani nikomu wyjawiać jej istnienia. Powtarzał, że dostanę to wszystko w odpowiednim czasie. Czas ten nastąpić miał w dniu moich dwudziestych pierwszych urodzin. Długo jeszcze musiałam czekać.”
A to kolejny
Stary Englert zajmował się rodzinną firmą, dzięki której jego rodzina zdobyła tak wielką fortunę. Szczycił się swoim bogactwem przed długi czas, póki nie stało się coś, co odmieniło jego los. W prawdzie zatrzymał dom, ale jego konta w bankach, zaczęły nagle pustoszeć. Nikt nie wie, z jakiego powodu. Ci, którzy kiedyś dla niego pracowali mówią, że spisał on pakt z diabłem.
- No a co z dziećmi, które wchodziły za ogrodzenie jego posiadłości? – Pytała wtedy mała Lucy.
- Nie wracały – odpowiadała z pełną powagą babka.
I na tym kończyła opowieść. Lucy wcale się tych opowiadań nie bała, ale tak ją zaciekawiły, że zaczepiała staruszkę i błagała, aby ta opowiedziała jej wszystko, co wie na ten temat.
Bardzo dziękuję za komentarze.
Em... Ile tak właściwie masz lat?