Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
"Możesz odejść bo Cię kocham" - trzeba to zaakceptować.
Amen
Przytulam mocno do serca
Absolutnie nie wierzy że coś jest po śmierci. Zawsze mówiła: po śmierci wszystko się kończy a nas zjedzą robaki. I dlatego już dawno powiedziała, że chce być skremowana
Wiesz, wydaje mi się ,ze życie z takim nastawieniem musi być niesamowicie smutne i bardzo trudne."Po smierci wszystko się konczy"...Gdybym tak myslała, to moje zycie nie mialoby sensu i celu.Nie miałaby sensu miłość do moich Najbliższych, nie miałaby sensu miłosć do Boga(no bo Go przeciez nie ma przy takim mysleniu),i wtedy bardzo, bardzo bałabym sie smierci-mojego totalnego unicestwienia.
Gdybym tak myślała,to śmierć mojej Mamy byłaby dla mnie tragedią nie do przeżycia.
Może rzeczywiscie ogrom śmierci i traumy z tym związanej z racji Jej zawodu ,spowodował takie myslenie?Choć ja zawsze uwazałam ,ze praca w szpitalach,gdzie odchodzą ludzie powoduje ,ze jest sie swiadkiem rzeczy nie zbadalnych, nie wytłumaczalnych...Wszak smierc to Misterium, tak jak narodziny.
Kilka lat temu odeszła ciocia, ostatnia w rodzinie z pokolenia n+1 nad moim. I może to głupio się przyznać, to powiem Wam, ze po żałobnych uroczystościach w należytym nastroju, spotkaliśmy się w ścisłym gronie rodzinnym, niektórzy po raz pierwszy się wtedy poznali.
Dość szybko impreza spontanicznie zamieniła się w zabawę, po jakimś czasie nawet z tańcami. Jak nigdy przedtem.
Wciąż wspominaliśmy ciotkę, która była artystką i lubiła się bawić. Próbowałem wczuć się w jej nastrój i obecność.
I czułem, że ona się cieszy, ze się dobrze bawimy przy jej okazji.
Ciocia leży na cmentarzu w Brwinowie, razem z jej i naszymi przodkami i członkami rodziny.