Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Już napisałam do Orana i czekam na Jego odpowiedź.
Rozumie się, że chodzi o Nią, a raczej Jej syna, ale my tego nie robimy BEZ ZGODY Osób zainteresowanych.
A bana zawsze można odwiesić. To nie czas wtedy na spory ideologiczne...
Oran/AO faktycznie od 2-3 miesięcy nie miał kontaktu z Pijawką, ale chętnie wziąłby udział w pomocy. Ucieszył się z naszego odzewu. Zaproponowałam Mu, że jak tego chce, to urlop odwiesimy.
Myślę, że działania Mgieły wesprzemy w nasz zwyczajowy piątek o umownej godzinie 22.30
Dobrej nocy nam wszystkim.
Tak Paulu, to Pijawka na CUiO. Ale tam prosiła jakieś 2mies. temu Conchi o 'wykreślenie' i Conchi to zrobiła. Tak więc tam też nie można Jej przesłać żadnego PW.
Dlatego pisałam tam PW do Orana (u nas będącego AO) z prośbą o kontakt z Pijawką.
Jesli bdzie zgoda zainteresowanych to rozumiem ze jutro 22.30 lecimy wspierac?
oczywiscie bede,nie mozna nie byc gdy cierpi i dziecko i matka.
niech sie dzieje dobro
Dobra,wiec dzis wsparcie dla Debory,bede 22.30 na Polanie.
Paul odblokował już maila i IP Debory. Nic nie stoi już na przeszkodzie, by Debora się zarejestrowała jak zaakceptuje nasze zaproszenie
Będę koło Dorotki o 22.30
Byłam z Wami Kochani, między Doris i Andrzejem, ale napisać o tym mogę dopiero teraz, bo przed chwilą wreszcie przywrócono nam internet...
aaa właśnie się zastanawiałam, gdzie jest Sówka
Erybko, tylko prośba, żeby Grażynka jak najszybciej podesłała zdjęcie Kuby Mgiełce. Czeka na nie, a jest w pracy z energiami Bardzo Dobra !! Prosiła o smsa o przesłaniu zdjęcia na Jej maila, bo jest zalatana okrutnie i zagląda dorywczo. Może Jej umknąć. Tobie ta Jej prośba też mogła umknąć, więc przepraszam, że się wcinam w pośrednictwo.
Mam nr komórki do Grażyny. Zapytaj się Jej proszę, czy mogę czasem zadzwonić ?
Na kolejne wsparcie umawiamy się, każdy kto może, jak zwykle kalendarzowo w najbliższy piątek, godzina 22.30.
Będę przy Dorotce.
Przypominam radę Mgiełki : w kierunku nowotworu nie pośredniczymy w przesyłaniu CBM, bo go to żywi.
Niech Cnoty Serca będą z Wami Mamo z Synem
Dzwoniłam Erybko do Grażyny, ale nie odbierała. Pewnie nie mogła...
Nagrałam się.
Jadę jutro rano do Niemiec i mogę parę dni nie móc wchodzić na Polanę.
Czyli dzisiaj kolejne wsparcie,tym razem dla Kuby i Mamy
oczywiscie bede ,Jola tez na pewno bedzie,rozmawialysmy wczoraj,nie wiem jak z jej netem,ale na pewno dolaczy o 22.30,ja oczywiscie tez bede.
Reniu, mam do Ciebie wieeelką prośbę
Byś napisała nam jeśli coś wiesz, jak czują się Debora/Grażyna i Kuba.
Sezon urlopowy się kończy i będziemy częściej obecni na Polanie mogąc znów pomóc...
Ja dziś znów usiłowałam się dodzwonić do Grażyny, ale jeden nr nie odpowiadał, a na drugim mogłam się tylko nagrać, co zrobiłam...
Dziękuję
wiec od dzisiaj z tego co mi Grazyna pisala zaczyna sie 3 seria chemii dla Kuby
chyba nie musze pisac jak ona sie czuje patrzac na jego potworne bole brzucha bo to mu doskwiera najbardziej...
przerzuty sie zmniejszyly ale nadal sa...mamy nadzieje ze ta 3cia seria cos zmieni
tyle wiem na dzien dzisiejszy, bede pisac na biezaco jak sie tylko czegos dowiem
aha ona na te serie z nim jezdzi wiec pewnie w tym czasie nie pisze/nie odbiera
wiadomosc z ostatniej chwili , ludzie zrobcie cos blagam!
Renata
wklejam
Renia,pomodl się za Kubę,chemia odwolana do piątku-tragiczne wyniki morfologii-dostal zastrzyki na podniesienie i jesli pomogą chemię zacznie w pt,a jesli nie to krew przetoczą i podadzą chemię
odezwę się 29 sierpnia
za co mnie zycie tak kopie,kurwa za co,nie wyrabiam z nerwow
lecę do szpitala,sciskam i dziękuję
kiedy??
Mało nas jeszcze trochę, ale myślę, że nie ma o czekać do piątku, który przeznaczamy na takie działania pomocowe, tylko zacząć już jutro o umownej godzinie też wcześniejszej, bo przedpołudniowej.
Szeptu, może wiesz kiedy jutro mają zająć się Kubą ?
A może by trzeba poszukać innej pomocy, równolegle do chemii?
Mojej kuzynce po raku piersi sprzed 2 lat, leczonym chemią, pół roku temu znaleziono kolejne trzy przerzuty nowotworowe, na wątrobie, kości i gdzieś jeszcze, nie pamiętam. Podali jej pierwszą dawkę chemii ale omal jej nie wykończyli.
Podjęła bardzo odważną decyzję, zrezygnowała z chemii, poddała się jakiejś rygorystycznej diecie. Parę dni temu robili jej tomografię, rak się zatrzymał, nie rośnie, nie ma nowych przerzutów. kurczę coś w tym musi być... przecież do tej pory już by ją ten drań zeżarł.
Nie mówię żeby z chemii rezygnować, ale może czymś wspomóc jeszcze? albo po chemii spróbować z tą dietą? jakby co, ja spytam kto ją prowadzi.
z tego co wiem to oni sie nim non stop zajmuja bo lezy w szpitalu teraz ma dostac te zastrzyki zeby mu sie morfologia poprawila...
on bierze duzo suplementow rowniez
Chemioterapia jest zabójstwem dla organizmu. Nowotwory m. in. tworzą się z czynników chemicznych. Wyleczalnosc tej terapii to zaledwie 5%, a tak masowo się ją stosuje.
no ale watpie zeby Grazyna wziela na siebie taka odpowiedzialnosc tak?
Kuba to jeszce dziecko prawie on takiej decyzji napewno nie podejmie, polega na matce..lekarze mowia ze ma szanse bo jest mlody...ma silny organizm
ja mam Jego zdjecie i sobie go zdrowego wyobrazam...
ludzie nie gadajmy tylko skupmy sie na Nim prosze
no ale watpie zeby Grazyna wziela na siebie taka odpowiedzialnosc tak?
Kuba to jeszce dziecko prawie on takiej decyzji napewno nie podejmie, polega na matce..lekarze mowia ze ma szanse bo jest mlody...ma silny organizm
ja mam Jego zdjecie i sobie go zdrowego wyobrazam...
ludzie nie gadajmy tylko skupmy sie na Nim prosze
Nie mówię żeby rezygnować z chemii, ja też bym takiej decyzji nie wzięła na swoje sumienie. Sugerowałam że po serii chemii, jak już przestaną mu ją aplikować, wtedy dieta która pomogłaby się pozbyć tych toksyn z organizmu i podbudować immunologicznie.
Po wszystkim, a nie w trakcie. W trakcie to i tak nic by nie dało, bo chemia leci po całości. To jakby łykać arszenik i zagryzać to zdrową marchewką.
Później się bierze odpowiedzialność, że można było inaczej. To dopiero boli prze całe życie
hej, Grazyna dziekuje za wsparcie, bedzie na polanie z nami jak tylko Kuba wyzdrowieje tak mi dzisiaj napisala ...
Kubie markery juz sie dzisiaj troszeczke podniosy
zreszta wkleje bo ona o tym wie
Jest okey,markery już w normie,prawdopodobnie,to co zostało w płucach to już przerzuty martwicze,a jesli nie,wytnie się to ( bardzo ciężka operacja,bo nazywana przez lekarza ,,dużą". Oby nie,oby wszystko znikło-----tomografia decydująca ma być w 15 dniu po zakonczeniu tego kursu planowanego na piątek ( o ile morfologia bedzie okey).
Onkolog mówi,że Kuba dostaje bardzo agresywną chemię i po prostu szpik nie wytrzymał,bo w ciągu 7 dni leukocyty spadły mu z 10 tysięcy na 1 tyś stąd te zastrzyki Zarzio.Mówi,że gdyby nie to,że jest młody nie byłoby szans,a tak podają mu najsilniejszą chemię-no i mamy skutki uboczne.
suplementuję go sokiem z pokrzywy i buraka--na podniesienie żelaza,dodatkowo sok z granatu, napoje likopenowe,Bio marine 1140 i ostropest z jogurtem bo chemia niszczy nawet wątrobę. Najgorsze jest to,że na białe ciałka nie ma specyfiku,podniesiesz wszystko,żelazo,czerwone krwinki ale na to co mu leci na łeb i szyję nie ma nic procz tych zastrzykow Zarzio.
Teraz dostał zaswiadczenie do nauczania indywidualnego w 2 klasie liceum i jedziemy to zalatwiać bo lekarz mowi,że nie ma mowy o normalnych zajeciach w szkole,gora 3 godzinki dziennie i w oddzielnym pomieszczeniu bo jest slabiutki. Patrzę na kubę i wyję w łazience zeby nie widział,juz wiem że rokowania są pomyślne,ale przez co przechodzimy,to masakra. Co ten dzieciak zawinił ale nauczyłam się jednego-wiem juz co jest najwazniejsze w zyciu i to bankowo była lekcja,żeby mój pusty łeb zrozumiał pewne kwestie.
Po wyleczeniu kontrole do konca zycia,moje zycie już nie bedzie takie jak kiedys,juz do konca bedzie towarzyszyl mi strach. Dodatkowo otrzymalam z gory wielką wiarę i zaufanie,prawie pewność,że bedzie okey.Ufam i modlę się
dam znać w pt i potem jak bedzie diagnoza
Chciała się dziś na forum zalogować ale jest blokada.
Ale z jakiego nicka ona chce się logować ?
Prawdopodobnie jest blokada na IP, ale nie wiem czy
akurat jej ip mam zapisany, gdzieś w zeszycie.
Poszukam później tak, aby wieczorem odblokować.
Jutro Kochani kolejny piątek.
Poświęcimy Go wspomożeniu Grażyny i Kuby ?
ja mogę, mojej energii dla mnie samej szkoda, lepiej ją słusznie spożytkować
o ktorej? i jak wy to robicie?
Jesteś pięknym człowiekiem i nie jest to moje odosobnione zdanie.
To faza obniżonego nastroju, jak okresowo bywa u ludzi sensytywnych.
Tak Czarnulko
<przytul>
o ktorej? i jak wy to robicie?
Na przykład tak, jak opisuje to Moen.
Podaję linka, do urywka tekstu, w którym pod koniec strony 21-szej znajdziesz : Opis Cwiczenia Trzech Głębokich Oddechów.
http://manawa.com.pl/pdf/moen_rozdz2_3.pdf
Gdy poczujesz wyciszenie, z głębi Twego Serca wyślij Piji i Jej synowi uczucie wsparcia w Odwadze, Dzielności i Wierze w uleczenie.
Jak wspomniała Mgiełka - przy tego typu chorobie nie wysyła się czystej energii Miłości, bo ona odżywia też tę chorobę.
Jeśli chce się pomagać, to łączenie się w dłuższe interakcje z ludźmi wciągającymi z upodobaniem w spory z innymi i krytykowanie usterek innych, zamiast zajmowanie się częściej swoimi - obniża częstotliwość Twoich wibracji życiowych i osłabia Cię. Hamuje rozwój duchowy, upośledza radość samego istnienia. Zaś pomoc przestaje być skuteczna.
Te strony moderuję i będę bez uprzedzenia i komentarza usuwać stąd takie teksty, tak więc proszę nie obawiajcie się Kochani mieszania w pozytywnej atmosferze tego miejsca.
Acha, dziś o umownej godzinie 22.30.
Umownej oznacza, że można - gdy nie ma się możliwości być wg ziemskiego zegarka - że intencją naszej myśli kierujemy się na tę godzinę dnia. Bo myśl i wyobraźnia poruszają się swobodnie w przestrzeni ponad 3D (ponad trzywymiarowej) i potrafi wędrować po osi czasowej.
Rozmawiałam z Dorotką - też będzie.
potwierdzam,bede jak w kazdy piatek.Przepraszam ze malo pisze -problem z laptopem-mysza siada musze kupic nowa a pracuje i nie mam kiedy
MiMi i Błękitna też będą
Witaj Doris
Idę na balkon...
Obraz jaki się pojawił widziałam tylko przez chwilę i był niezbyt wyraźny.
Pomiędzy leżącą szczupłą sylwetką (ale ja wiem jak wygląda Kuba i nie świadczy to o tym, że zobaczyłam prawidłowo kogoś, kogo wcześniej nie widziałam), a mną, zobaczyłam rękę mniej więcej do łokcia, trzymającą w dłoni przedmiot przypominający kamerton, albo egipski (podobno odziedziczony po Atlantydach) Ankh, służący do/i symbolizujący dawanie i podtrzymywanie życia.
Wzruszyło mnie to, bo Grażyna jako Matka, też robi jedno i drugie... i... obraz szybko się rozmył.
Przytulam Grażynko <>
W wielu moich (udanych) kontaktach, przekaz informacji następuje częściowo w postaci obrazów przekazywanych mi przez Opiekuna, czy jasne Istoty bezcielesne.
Zdarza się też jednak, że nie są one ilustracją konkretnego zdarzenia, a przekazywanej idei.
Gdy odbiór nie jest najlepszej jakości, nie potrafię tego jednoznacznie odebrać.
Zdarza się też i nieraz, że dany symboliczny obraz ma podwójne, czy potrójne znaczenie, odsłaniające się przede mną kolejno jak pokoje w amfiladzie. A wszystko to dzieje się jeszcze szybko.
Teraz wiem tylko na pewno, że do Kuby docierały energie niesłyszalnych dla człowieczego ucha dźwięków podtrzymujących siły życiowe.
Dziś dzień zbiorowej wieczornej łączności z Pijawką I Synem.
Kto może, tego pięknie proszę o udział
Piju chciałbym Cię zainteresować tym filmem: "Tajemnice Natury - Potęga Umysłu".
Jest tam jeden fragment w jaki sposób można samoczynnie się leczyć z nowotworów. Omówiony przypadek dotyczy chłopca w wieku Twojego syna jak mi się wydaje, który zachorował na nieoperacyjną wersję nowotworu mózgu. Dziś ma ok. 30 lat i żadnych śladów po nowotworze. Wykorzystał ciekawą strategię, która przyniosła sukces.
ja dzisiaj sprobuje tak jak pisala Grey
Ufff... szukałam, szukałam i wreszcie odnalazłam.
Jest trochę czasu do piątku, dlatego wszystkich zainteresowanych pięknie proszę o zapoznanie się z tym krótkim filmem będącym po części wykładem Gregga Bradena, a po części dokumentalnym zapisem wyleczenia nowotworu pęcherza metodą stosowaną w jednym z chińskich szpitali.
Myślę, że po zainspirowaniu wykładem i wizualną dokumentacją wyleczenia, łatwiej nam będzie i zsumować i ukierunkować nasze zbiorowe piątkowe działanie.
PS. Tytuł filmu dany jest bardzo nieszczęśliwie naiwniacko i odstręcza na samym wstępie. Nie przejmijcie się nim...
http://www.youtube.com/watch?v=4Ij8PExvwu0&feature=related
widzialam juz dawno ten film ze wzgledu na moje "sledzenie" Bradena
myslalam na tym dosc dlugo ....potezna jest sila umyslu
Dzięki za wieści Andrzeju
Czyli dziś wspomagamy osłabiony organizm, by utrwalać stan jego zdrowia
Myślę, że tak sformułowana intencja wesprze i Kubę, i Mamę po ostatnich nerwowych tygodniach...
Piju jak Twoj syn będzie się już dobrze czuć odszukaj film, który Ci zaproponowałem i go z synem zobaczcie. Jest tam podany skuteczny sposób zwalczania nowotwór z wykorzystaniem podświadomości.
Zajrzyj również na tą stronę: www.lekarstwonaraka.com.pl
Przepraszam Cię Paulek, ale zareagowałam spontanicznie, by nasze wieczorne piątkowe działania miały PEŁNA możliwą moc
Piju kochana, czasem nie wiemy co czynimy... wybacz, zapomnij
Tu jeszcze chciałbym przytoczyć fragment książki "Niebo i Piekło według spirytyzmu":
(...)W innym centrum, w Hawrze, 30 lipca 1863 roku ten sam Duch również spontanicznie przekazał następujący komunikat:
„Ci, którzy cierpią na Ziemi, odbierają nagrodę w innym życiu. Bóg jest pełen sprawiedliwości i miłosierdzia dla tych, którzy tutaj cierpią. Obdarza dobrem tak czystym, tak doskonałym szczęściem, że nie należy się bać ani cierpień, ani śmierci; gdyby tylko biedne ludzkie stworzenia mogły zgłębić plany naszego Stwórcy. Ziemia jest jednak miejscem nieraz wielkich prób, czasem pełnych ogromnego bólu. Jeśli was dotknęły, znoście je cierpliwie; doświadczając każdej z nich, pokłońcie się najwyższemu dobru Boga, który jest wszechmogący i narzuca wam tylko taki ciężar, jaki jesteście w stanie udźwignąć; a gdy po tych wielkich cierpieniach wzywa was do siebie, zobaczycie w tym innym życiu, życiu szczęśliwym, jak niewiele znaczyły te ziemskie cierpienia, ból i wysiłki; dopiero wtedy docenicie nagrodę, którą Bóg wam wyznaczył, gdy w waszym sercu nie będzie ani skargi, ani narzekania. Opuściłam Ziemię bardzo młodo; Bóg zechciał mi wybaczyć i obdarzyć mnie życiem tych, którzy wypełniali Jego wolę. Chwalcie Boga zawsze; kochajcie z całego serca i przede wszystkim módlcie się, módlcie w skupieniu, to wasze wsparcie tutaj, wasza nadzieja, wasz ratunek”.
EMMA (...)
Szczególnie po tym, co Paulek tu wczoraj wieczorem napisał - W tym miejscu koncentrujemy się Mireczku na wspieraniu zdrowienia, wyprostowywaniu ziemskich zakrętów życiowych i życiowych lekcji
Tu by się też przydała metoda NIA, aby pozbyć się chemi z organizmu. Tej, którą został nafaszerowany.
1 kieliszek dziennie soku - na pewno nie przedawkujesz. Natomiast zimą, gdy do świeżego soku nie będziesz miała dostępu, to przy tej rekonwalescencji robi się napary z suszonych korzeni pokrzywy (przed zimą wieloletnie rośliny swoje najwartościowsze składniki 'przenoszą' do korzeni). Pokrzywa nie jest rośliną, której spożywanie grozi szczególnie jakimś organom. W ziołach umieściłam 'portret' pokrzywy pt. "Pani Pokrzywa".
Prześlę Ci przepis parzenia korzeni jak odszukam
Mogłabyś i sama jeszcze teraz uzbierać, jeśli masz w pobliżu miejsce (i czas !), gdzie wiesz, iż ziemia jest biologicznie bez chemii. Jeśli masz takie miejsce, to prześlę Ci opis jakie to części korzeni, jak się oczyszcza i suszy.
Dbasz wspaniale o synka
Paul,zmartwiłeś mnie,ale ordynator wyraźnie nam powiedział,że Kuba jest wyleczony,był pewny,że tak jest Guzki w płucach,te po 6 mm zostały,ale są martwicze nowotworowo i z czasem jak mówi onkolog jeszcze się zmniejszą albo znikną całkowicie gdy organizm zacznie się oczyszczać. Ponoć chemia nie wymazuje raka jak gąbka na tablicy tylko zabija czyli jak mialy po 12 mm zostały zniszczone ale górka martwych komórek rakowych siedzi,ale to bez znaczenia.Kuba mówi że czekał na to od 4 miesięcy,bo lekarz bezsposrednio do niego rzucił takie słowa : jesteś wyleczony !".
Teraz trzeba odbudować organizm,kontrole w pierwszym roku ma co miesiąc-badanie krwi na markery,a co 2 miesiące tomografia,pozniej już będzie rzadziej.Dziękuję Wam
Witam
Na wstępie Piju przepraszam, ale po 1-dziś, gdy wszedłem na Polanę
nie widziałem wcześniejszych postów tylko udałem się na ostatnią str.
gdzie był już ostatni post nowy.
O tym, że się zdołowałaś Piju oraz usunięciu postu przez Grey
dowiedziałem się od niej dziś, gdy ze mną się skontaktowała.
Teraz sobie tak poczytałem posty po moim już usuniętym
i to co Piju piszesz to dobrze, że lekarz wie, że jest wyleczony.
Za nim on do siebie dojdzie potrwa trochę czasu.
Wracając do mojego postu miałem na myśli, że można
być potem zdrowym mimo wcześniejszej choroby.
I tutaj też chciałbym powiedzieć, że nie potrzebnie spanikowałaś.
To chyba na tyle wystarczy moje wyjaśnienie co do mojego błędu
z powodu zapędzenia w wpisywaniu postu, gdyż to robiłem na szybko
z uwagi na brak czasu wieczorem.
Kończąc jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam oraz życzę miłej soboty.
Paul 023
Pijawa....
bardzo sie ciesze
1 kieliszek dziennie soku - na pewno nie przedawkujesz. Natomiast zimą, gdy do świeżego soku nie będziesz miała dostępu, to przy tej rekonwalescencji robi się napary z suszonych korzeni pokrzywy (przed zimą wieloletnie rośliny swoje najwartościowsze składniki 'przenoszą' do korzeni). Pokrzywa nie jest rośliną, której spożywanie grozi szczególnie jakimś organom. W ziołach umieściłam 'portret' pokrzywy pt. "Pani Pokrzywa".
Prześlę Ci przepis parzenia korzeni jak odszukam
Mogłabyś i sama jeszcze teraz uzbierać, jeśli masz w pobliżu miejsce (i czas !), gdzie wiesz, iż ziemia jest biologicznie bez chemii. Jeśli masz takie miejsce, to prześlę Ci opis jakie to części korzeni, jak się oczyszcza i suszy.
Dbasz wspaniale o synka
Grey,ususzyłam,ale liście,nie korzenie czyli na nic.
Pani Pokrzywa to kopalnia wiedzy i przepis na winko fajny,świetna robota Grey Nie bawię się w wyciskanie soku,kupuję gotowy z apteki,a świeżą na susz zbieram raz w roku na działce-na wsi,okolica piękna,lasy,łąki choć obecność pól uprawnych troszkę przeraża ( nawozy sztuczne),więc co do braku chemii pewności nie ma
Liście Grażynko używaj do robienia herbatek, także takich mieszankowych. Nie wyrzucaj ich Wszystkim się przyda. Ich działanie odnawiające jest po prostu łagodne.
Natomiast korzenie - jak sok - mają bardziej skondensowaną zawartość energii witalnych.
Teraz jest dobry czas na zebranie korzeni. Zostawiasz te grubsze, usuwając nożem (podobnie jak skrobiesz marchewkę) te nitkowate. Potem chwilę namoczone czyścisz szczoteczką, obtupujesz w ręczniku/ściereczce i kroisz na plasterki, w zależności od przekroju, tak do ok. 0,5 cm.
Suszysz na białym papierze w cieniu - temp. ok. 40 st. Na ciepłym piecu, w otwartym piekarniku (nastawionym na niską temperaturę) na jego drzwiczkach, na niezagorącym kaloryferze...
PS. Często zbyt szybko uznajemy, że zioło jest już ususzone. Dlatego najlepiej, gdy jak decydujemy się włożyć susz do słoja - jego nakrywkę tylko położyć niezakręcając i sprawdzać przez jakiś czas, czy zapach suszu i jego wygląd nie zaczyna się zmieniać na brzydszy.
Tak zamarzyłam sobie toast z winka pokrzywowego na zdrowie Kuby
ja pije od zawsze mocny napar z lisci....swietnie oczyszcza i nigdy mi nie zaszkodzil w zadnych ilosciach
a czasami na kacu to sporo tego wypilam
Grey a co sie robi z tymi korzeniami? w jakiej postaci sie je spozywa??
ja pije od zawsze mocny napar z lisci....swietnie oczyszcza i nigdy mi nie zaszkodzil w zadnych ilosciach
a czasami na kacu to sporo tego wypilam
wypił już 2 szklanki,smakuje mu ( mimo,że niesłodzony)
Grey a co sie robi z tymi korzeniami? w jakiej postaci sie je spozywa??
Najpierw zalewa się łyżkę stołową suszu 1,5 szklanki ciepłej wody, by pęczniał gdzieś 0,5 godz. Potem zagotowuje na wolnym ogniu i po minucie wyłącza fajerkę, a napar pozostawia pod przykryciem do ostygnięcia.
Przyznam się, że ja te miększe korzonki jeszcze zjadam Mnie smakują
Jak widać z relacji Reni, także większe stężenie naparu z liści nie wywołało u Niej ubocznych skutków. Jednak jak mówiłam, korzenie są bardziej upakowane w składniki.
Jeśli chodzi o zioła - to atutem terapeutycznym nr jeden jest systematyczność ich zażywania przez jakiś czas. Początkowo można nie odczuć żadnych dodatnich, czy ujemnych skutków (inaczej niż to bywa z pigułkami : zazwyczaj zaraz czujemy poprawę, a potem dopiero odkrywamy skutki ujemne) prawda ?
Piju w przypadku Kuby lepszy jest sok z liści buraka cwillowego, niż z korzenia.
Poczytaj w diecie Gersona.
Grey, ja widze efekty pokrzywy od razu na swojej buzi...cera lepsza
Dobrze smakuje w połączeniu z sokiem z jabłek. Z liści tez nie miałem okazji pić.
Grey, ja widze efekty pokrzywy od razu na swojej buzi...cera lepsza
Ale pewnie pijesz ją, a nie biczujesz jak Dr Dieter Storl biczował nią swe kolana (hihihihi ) ?
A mnichowi Milarepie, który pił jej naziemnych soków naprawdę bardzo dużo - to zzieleniała skóra.
Paniom to chyba lepiej jednak przesadzić z sokiem marchewki
Jeszcze ktoś pomyśli, że ufoludka spotkał. Po marchwi, to jedynie z solarium pomylić można.
Grey, ja widze efekty pokrzywy od razu na swojej buzi...cera lepsza
Ale pewnie pijesz ją, a nie biczujesz jak Dr Dieter Storl biczował nią swe kolana (hihihihi ) ?
A mnichowi Milarepie, który pił jej naziemnych soków naprawdę bardzo dużo - to zzieleniała skóra.
Paniom to chyba lepiej jednak przesadzić z sokiem marchewki
tak pije w duzych ilosciach i nie znam lepszego ziola ktore by tak odnawialo caly organizm...od watroby do skory..
Tak Szeptu Bo tak na poważnie, to gdy mówię Pokrzywa, to czuję potrzebę dodawania słowa Pani...
Grey, ja widze efekty pokrzywy od razu na swojej buzi...cera lepsza
Ale pewnie pijesz ją, a nie biczujesz jak Dr Dieter Storl biczował nią swe kolana (hihihihi ) ?
A mnichowi Milarepie, który pił jej naziemnych soków naprawdę bardzo dużo - to zzieleniała skóra.
Paniom to chyba lepiej jednak przesadzić z sokiem marchewki
dokładnie !!
Kuba pije pokrzywę bez zastrzeżeń i z każdym dniem ma coraz większy apetyt. I Kaśce też daję,z tym,że ona mniej wybredna jest,bo bezproblemowo doi sok z buraka
Kuba pije pokrzywę bez zastrzeżeń i z każdym dniem ma coraz większy apetyt. I Kaśce też daję,z tym,że ona mniej wybredna jest,bo bezproblemowo doi sok z buraka
Az sie na sercu lepiej robi jak sie czyta takie posty:)
Dzięki za wieści Andrzeju
Czyli dziś wspomagamy osłabiony organizm, by utrwalać stan jego zdrowia
Myślę, że tak sformułowana intencja wesprze i Kubę, i Mamę po ostatnich nerwowych tygodniach...
Myślę, że zgodzimy się wszyscy, by jakiś czas jeszcze potowarzyszyć w piątki Mamie i Synowi.
By ta godna podziwu dzielność Ich nie opuszczała
Dziś Reni pierwszy cały dzień w swoim Domu. Na pewno nie zapomni naszej piątkowej godziny
Tak się rozkręcili dziś co niektórzy, że chyba nie zauważą linku do pięknego wyciszającego filmu zapoznającego z pierwszym rozdziałem "Ciszy i spokoju" Eckharta Tolle, który umieściłam w temacie rozwijającym się pierwotnie w "Telepatii"
Daję więc tego linka i tu Grażynko Miód dla dla duszy...
http://www.youtube.com/watch?v=I0rfsIHpfAY&feature=related
Jolu zauważyłem
Mam nadzieję, że każdy z uczestników naszą dyskusję traktuje jak debate i nie czuje się obrażony.
Każdy ma swoje przekonanie i inny zasób wiedzy, dlatego ciekawie jest wymieniać swoje myśli. Nawet jak czasem są emocje. Przynajmniej ja tak czuję.
Dzięki za wieści Andrzeju
Czyli dziś wspomagamy osłabiony organizm, by utrwalać stan jego zdrowia
Myślę, że tak sformułowana intencja wesprze i Kubę, i Mamę po ostatnich nerwowych tygodniach...
Myślę, że zgodzimy się wszyscy, by jakiś czas jeszcze potowarzyszyć w piątki Mamie i Synowi.
By ta godna podziwu dzielność Ich nie opuszczała
Dziś Reni pierwszy cały dzień w swoim Domu. Na pewno nie zapomni naszej piątkowej godziny
pamietam
Jolu zauważyłem
Mam nadzieję, że każdy z uczestników naszą dyskusję traktuje jak debate i nie czuje się obrażony.
Każdy ma swoje przekonanie i inny zasób wiedzy, dlatego ciekawie jest wymieniać swoje myśli. Nawet jak czasem są emocje. Przynajmniej ja tak czuję.
Amen
Przed chwilą przeczytałam na fb info zamieszczoną tam przez Sarę. I tak sobie pomyślałam, czy nie byłoby dobrze, gdybyśmy wszyscy chętni przyłączyli się w duchu wraz z Kubą i Piją dziś o godz. 18-tej do drugiej fali globalnej medytacji na rzecz Matki Ziemi...
Byśmy wszyscy się "uziemili" w intencji zdrowia Ziemi i naszego...
Trzecia medytacja wyznaczona jest na jutro o 6-tej rano.
http://www.ezoteria.pl/wydarzenia/globalna-zsynchronizowana-medytacja-na-ogromna-skale?fb_action_ids=432841120084528%2C432194763482497&fb_action_types=og.likes&fb_source=other_multiline&action_object_map=%7B%22432841120084528%22%3A288342861278294%2C%22432194763482497%22%3A10150120104236558%7D&action_type_map=%7B%22432841120084528%22%3A%22og.likes%22%2C%22432194763482497%22%3A%22og.likes%22%7D&action_ref_map=[]
Czyli wszyscy którzy mogą : łączvmy się dziś z Kubą i Grażyną o ustalonej porze - 22.30
Dostałem na maila, nie znam źródła.
"Poniżej ogromny text, Ale w jednym zdaniu -
Umyj cala cytrynę ze skorka, zamróź, zetrzyj na tarce i dodawaj do jedzenia, zabija komórki rakowe i jest znacznie lepsze niż wszelkie witaminy "C". Poniżej opisuje tez jak się to ma to hemoterapii.
Zadziwiajace mrozone cytryny. To wszystko to tylko mrozona cytryna. Wielu zawodowcow w restauracjaqch i mijscach zywienia zbiorowego uzywa lub konsumuje cala cytryne i nic nie jest wyrzucane. Jak zuzywac cala cytryne bez wyrzucania czegokolwiek? To proste. Wloz cala umyta cytryne do zamrazalnika swojej lodowki. Kiedy jest ona juz zamrozona, wez tarke i utrzyj na niej cala cytryne (nie obieraj skorki) i posyp ta utarta mase na swoje jedzenie (salatke, lody, zupe, dania rybne, miesne, sosy, whisky, wino lista dan jest nikonczaca sie). Cale jedzenie zyska niespodziewanie codowny smak, ktorego nigdy wczesniej nie doswiadczylas. Wczesniej myslalas tylko o soku z cytryny i witaminie C. Nigdy wiecej. Teraz kiedy poznalas ten sekret cytryny mozesz jej nawet uzywac do goracych kubkow (zupki blyskawiczne). Co jest glowna zaleta w jedzeniu calej cytryny inna niz zapobieganie wyrzucaniu jej niezuzytej czesci i dodawaniu smaku swoim posilkom? Coz jak widzisz skorka cytryny zawiera 5 do 10 razy wiecej witamin niz sok z cytryny. I tak wlasnie to wyrzucalas. Ale od teraz wykonujac ta prosta procedure z mrozeniem calej cytryny, ucieraniem jej i dodawaniem tego do swojego jedzenia czy picia mozesz spozywac wszystkie odzywcze skladniki i byc zdrowsza. Dobre jest takze to ze skorka z cytryny to zdrowe i odmladzajace pozywienie zwalczajace takze wszystkie toksyczne elementy w twoim ciele. Tak wiec wloz swoja umyta cytryne do zamrazalnika i dodawaj do jedzenia codziennie. To klucz aby twoje jedzenie bylo smaczniejsze, a ty zebys zyla dluzej i byla zdrowsza. Taki jest sekret cytryny. Lepiej pozno niz wcale. Cytryna (Citrus) jest codownym produktem zwalczajacym komorki rakowe. Jest 10000 razy silniejsza niz chemoterapia. Dlaczego o tym nie wiedzielismy? Bo wielkie firmy farmaceutyczne i laboratoria sa zainteresowane wytwarzaniem sztucznych produktow co przynosi im wielkie zyski. Teraz mozesz pomoc przyjaciolom poprzez poinformowanie ich o korzystnym wplywie cytryny i jej soku na zapobieganiu chorobom. To wybornie smakuje, jest mile i nie ma skutkow ubocznych jak chemoterapia. Jak wielu ludzi umarlo poniewaz jest to pilnie strzezona tajemnica w celu nienarazenia na niebezpieczenstwo milionowych zyskow wielkich korporacji. Jak wiesz jest wiele gatunkow drzew cytrusowych rodzacych cytryny i lemonki. Mozesz je zjadac na wiele sposobow, sok, miazsz, skorke robic drinki i ma to wszystko wiele zalet z ktorych najwazniejsze to te jakie wywiera na torbiele i nowotwory. To drzewo to udowodniony dostarczyciel lekarstwa na raka. Jest takze znane jako zwalczajacy drobnoustroje, zakazenia bakteriami oraz grzybami. Jest skutecznym srodkiem przeciwko ludzkim pasozytom i robakom. Reguluje tez cisnienie krwi kiedy jest ono za wysokie oraz dziala jako srodek przeciw depresjom, stresom czy zaburzeniom nerwowym. Zrodlo tych informacji jest fascynujace: to wyszlo od jednego z najwiekszych producentow lekow ktory po 20 latach badan laboratoryjnych prowadzonych od 1970 roku udowodnil i ujawnil ze cytryna zabija komorki nowotworowe w przypadku 12 rodzajow nowotworow jak nowotwory jelita, piersi, prostaty, pluc i trzustki.Owoce drzewa cytynowego dzalaj 10000 razy lepiej niz Adriamycyna lek uzywany przy chemoterapii, powodujacy tylko zwolnienie wzrostu komorek nowotworowych. Co jest jeszcze bardziej zdumiewajace, ten typ terapii cytryna zwalcza".
wszystkie owoce i warzywa maja w sobie "wode"-sok strukturalny a po zamrozeniu i gdy jeszcze pomyslimy z miloscia o ich dzialaniu zyskuje wiecej,cytryne wystarczy wyszorowac szczoteczka nastepnie krödko sparzyc,po odparowaniu,ostygnieciu do zamrazalnika:)
I nie zaopominajcie ze to nasze myslenie nadaje jej znaczenie:)
mysl jest twörcza:)wiec myslmy o jej pozytywnym dzialaiu dla nas i ....jedzmy
Ojej, i tenże wszytkowiedzący, gromiący Maciej ma w motcie swoich postów cytat z Ks. Tischnera : "Nie spotkałem człowieka, który straciłby wiarę przez komunizm, ale spotkałem takich, którzy ją stracili przez proboszcza." (ks. prof. Józef Tischner)" ?!
Biedny Ks. Tischner, w grobie się przewraca, gdy taki ortodoks Go cytuje
Wiemy wszyscy, że sami teolodzy i kapłani katoliccy różnie na przestrzeni wieków, a i w tym samym czasie - interpretują teksty, czy praktyczną realizację przykazań.
Nie przejmuj się więc wąskoczołym Maciejem, któremu pycha nieomylności zaciemniła oczy.
Tak naciska z argumentacją na Ciebie, że wyrażnie widać iż GWAŁTEM chce Ci wcisnąć swój punkt widzenia.
Do Jezusa ludzie przychodzili i odchodzili DOBROWOLNIE. Nikomu swego punktu widzenia nie narzucał. Jedyni, których przeklinał w wyjątkowych chwilach gniewu, to : uczonych w piśmie, kapłańską kastę faryzeuszy, handlujących w świątyniach i tych nachodzących domy wdów - czyli właśnie takich duchowych braci Macieja.
Bardzo mądrze mu odpowiedziałaś. Nie dałaś się sprowokować. Ktoś Cie też odważnie poparł na tym forum
Baardzo się cieszę postępami zdrowia u Kuby i nieustająco podziwiam zakres Twoich starań. Skąd Ty bierzesz tyle siły ?! W sumie pytanie retoryczne... To przecież Miłość do dziecka jest tym napędem...
bo maja wyprany mózg
Tak, postać Jezusa jest zawłaszczana i wymanipulowywana od zarania tak, by pasowało zawłaszczającemu. Wedle tego samego wzorca postępuje Maciej
I jasnym jest, że gdyby takie indywidua OSOBISCIE spotkały Jezusa, czy ludzi typu ks. Tischnera - to już po paru minutach doszłoby do konfrontacji i obnażenia prawdziwej natury "wierzącego".
Masz kogoś krewnego, czy zaprzyjaźnionego, gdzie mogłabyś pojechać na jakiś czas i zregenerować się w otoczeniu Natury ? Może i wraz z Kubą ?
Oczywiście na pewno po Swiętach BN, bo takie są nasze polskie tradycyjne musiki
O właśnie, ferie zimowe byłyby tym najlepszym i pierwszym możliwym terminem A czy masz możliwość takiego regeneracyjnego pobycia u krewnych lub przyjaciół bez opłat 'hotelowych' ?
Cześć-
Kuba byl operowany przez Jana od Boga z Brazylii i najnowsza tomografia wykazała zniknięcie licznych przerzutów z płuc,pozostał maleńki 2mm ( martwy). No i się zaczęło,katolicy wyklęli mnie,że oddałam syna w ręce szatana,chcecie poczytać,podaję linka do ostatniej strony,a afera zaczyna się stronę wcześniej
http://forum.mimj.pl/viewtopic.php?f=21&t=2364&p=20863#p20863
Przeczytałam tylko jedną stronę i mi wystarczy, w mam za mały mózg, żeby to sie w nim mieściło. Normalnie rollercoasterem podróż w czasie, w zamierzchłą przeszłość, średniowiecze z inwizycją, jakby mogli na wszelki wypadek Ciebie i Kubusia spaliliby na stosie, dla waszego dobra rzecz jasna.
Co za bzdury, a to z przelewem to już zgotowało mnie na maxa, od dawna powarkuję na kościół i jego fanatyków, a teraz to tylko mi się pogłębia
Kurcze nad morzem mam dwa miejsca z pokojami, mogę prozmawiać myślę, ze przynajmniej w jednym miejscu cena za dobę nie przekroczyłaby 30 zł dla was obojga, a może udałoby się obnizyć jeszcze, w studiu z kuchnią
daj Ty spokój z tym forum. To dopiero opętane towarzystwo
brak umiaru w czymkolwiek nie jest dobry, do tego takie zimne okrucieństwo, nie emanuje od tych ludzi dobro, spokój i tolerancja
ale to jest chyba oczywiste ze to sa chorzy ludzie pijawa? czy masz jeszcze watpliwosci?
mysle ze oni kiedys przezyja to straszenie Ciebie...taka jest kolej rzeczy:)
wez juz oddal ten temat od siebie i regeneruj nerwy bo ci moga byc jeszcze kiedys potrzebne, nie rozdrabniaj sie..
Wiecie ? Dla mnie największym piekłem i karą byłoby wylądować w niebie z takimi świątobliwymi...
Ciesz się Grażyna, że TACY nie chcą Cię !
o zgadzam się, też już wolę wesołe diabełki od tych beznadziejnych smęciarzy.
Grażynko chyba znakomita większość wierzy tu w życie pozagrobowe, pewnie róznie to widzimy, ale też większość uważa, że Bóg to wyłącznie dobro, że światem po tamtej stronie rządzi tylko dobro. Piekło jest dla tych którzy mają zyczenie by było i demony również. Nie ma nic złego w szukaniu ratunku dla dziecka, może takim było Twoje zadanie, by walczyć mimo wszystko i choćby na przekór wszystkim. Absolutnie nie powinnaś mieć doła. Sorki, ale dla mnie to psychole, a psycholami nie ma co się przejmować. daj już temu spokój i nie wchodź tam, Oni mają takie przeświadczenie o swej nieomylności, że nic nie wskórasz, jak to się zagotowałam czytając ich wypowiedzi i jak jestem raczej łagodną osobą, to ich bym pogryzła i to dotkliwie
I tak trzymać, gdyby wiedzieli, że tu jesteś, no i co my tu sobą reprezentujemy, to juz by nam czerwone nitki na nadgarstkach nie pomogły, w czerwone szarfy musielibyśmy sie owijac jak mumie egipskie, co by odeprzeć te serdeczne życzenia, które by spadły na nas ))
Z całokształtu widać, że na tym forum pan moderator buduje sobie sektę odstającą od głównych nurtów chrześcijańskich stopniem głębi fanatyzmu.
Uważam, że nawet nie należy rozpatrywać argumentów tej grupy jako pochodzących ze wspólnoty kk, tylko widzieć tych ludzi takimi jakimi SA, a nie jakimi sami USIŁUJA się jawić.
Czyli widzieć ich WPROST jako nieliczne grono osób, które poddało się osobowości tego pana będąc jego tubą, a nie naukom, czy radom Jezusa.
Twórcy forum używają Jezusa jedynie jako szyldu do przyciągania ludzi o dużym stopniu bezwolności, czy zdesperowania.
Grażka, olej teksty tej małej nieszczęsnej grupki. Wyobraź sobie taką małą drużynę czwartoligową udającą mistrza Olimpu, a zdrowo się uśmiejesz i oderwiesz od ich przejściowego wpływu na Twoją wolność odbioru.
Dlatego na Polanie powtarza się nowym Polanom zasadę kardynalną : nie szukaj guru, nie uzależniaj się od nikogo, szukaj mistrza w sobie.
Na Polanie się jedynie pomaga, i to wzajem. Także wzajem się uczy, również przez spory.
Na CUiO również tak jest znowu, jak było przez całe lata, od kiedy Wujek został w końcu 'odszyfrowany'.
Przytulasy czwartkowe dla Mamy i Syna
Trzeba ich oswiecic, że błądzą, a nie wsciekac sie na nich i w taki sam sposób jak oni postępować.
To, że Cię Piju obrażają to sprawka właśnie tego złego. Mylą pojęcia, wrzucają wszystko do jednego worka. Działają w ten sposób przeciwko dobru, a właśnie złym i opętującym duchów najbardziej na tym zależy.
W zanadrzu mam jeszcze uzdrowiciela Harrisa, który uzdrawiania tysiace ludzi w Polsce i robił to w kościele. Ciekaw jestem jak sobie z tym poradzą. Szatana wpuszczono do kościołów?
Mireczku, kogo tu oświecać ? Oświecisz kogoś tak zafiksowanego, podobnie jak Włodek, czy Leo Magnesiarz ?
Tylko energię stracisz w gwizdek, a jeszcze się coś przyczepić może w postaci złych intencji.
Zostawić, linki z pamięci kompa pokasować, odpuścić głupotę i molestowanie, sprawę Stwórcy oddać i do PRZODU
Tak sobie myślę Piju : może by i link do nich u nas wykasować ?
Jak myślisz, jak to czujesz
Jolu Ja nie tracę energii. Uczę się psychologii na takich forach. Nie podchodzę do tego emocjonalnie.
Oni wymiekli, zablokowali temat. Bardziej kojarzą mi się że Świadkami Jehowy jak z Katolikami. Sam przyznaje się do Katolicyzmu lecz takie zachowanie jest mi obce.
ja tam już nie pójdę, bo za słabego nerwa mam
Gdy czynimy dobro zło nie może nam zaszkodzić. Najbardziej dla zła denerwujacy jest spokój.
My tutaj wiemy, że nie ma przeciwsyawnej siły do Boga.
Piju to dla Cibie:
" Joao Teixeira da Faria ( Jan od Boga) urodził się w 1942 roku w katolickiej rodzinie ubogiego krawca, który chciał, aby jego syn poszedł w jego ślady. Ten jednak w wieku 16 lat opuścił dom rodzinny w poszukiwaniu pracy. Wędrował przez płaskowyż Mato Grosso, imając się różnych dorywczych zajęć. Pewnego dnia w miejscowości Campo Grande ukazała mu się włoska święta Rita z Cascia. Przykazała, aby udał się do pobliskiego Redeemer Spiritual Center, gdzie na niego czekają. Kiedy Joao doszedł do zabudowań centrum, natychmiast znalazł się pod działaniem Ducha św., za sprawą którego uzdrowił kilka modlących się tam osób. Od tego dnia młodzieniec pielgrzymował od wioski do wioski użyczając swego cała "duchowym lekarzom", którzy jego rękami dokonywali uzdrowień. Od tego też czasu zaczęto go nazywać Joao de Deus, czyli Jan od Boga.
Początkowo Teixeira był bardzo przestraszony. W swoich żarliwych modlitwach prosił nawet Boga, aby uwolnił go od tak wielkiej odpowiedzialności. Tymczasem jego uzdrowicielskie zdolności pogłębiały się. Obecnie udokumentowano 42-ch różnych uzdrowicieli duchowych, którzy poprzez Joao dokonują widzialnych i niewidzialnych operacji.
W 1978 roku Teixeira w małej wiosce Abadiania założył klinikę, bowiem zrozumiał, że tym sposobem wypełni swoje przeznaczenie. Posłuchał rady swoich przyjaciół i zbudował Casa de Dom Ignacio, którego patronem został św. Ignacy Loyola hiszpański założyciel zakonu jezuitów. Od tego czasu ta mała i zapomniana wioska stała się mekką nie tylko dla nieuleczalnie chorych liczących na cudowne uzdrowienie i terapeutów pragnących za sprawą Joao Teixeiry zdobyć nowe moce, ale także dla wielu lekarzy, naukowców oraz innych osób duchowych. Tym ostatnim bardziej chodziło nie tyle o badanie tajemniczego zjawiska, co głównie o zdemaskowanie "bezczelnego oszusta posługującego się Boskim imieniem".
Z tego powodu Teixeirę wielokrotnie sadzano w brazylijskich więzieniach, gdzie biciem i torturami, a także głodem starano się wymusić na nim obciążającego go zeznania. Dopiero podczas ostatniego procesu, który odbył się w 2002 roku, uznano fenomen jego działalności. Na sali sądowej przeprowadził wówczas jedną ze swoich słynnych operacji. Od tej pory władze otoczyły uzdrowiciela dyskretną opieką, a do jego kliniki zaczęły zjeżdżać się incognito wysoko postawieni politycy i urzędnicy państwowi. Wszystkie osoby, na których Jan od Boga dokonuje operacji, w ramach znieczulenia zostają w sposób prawie niezauważalny poddane działaniu Ducha św. Wtedy znika poczucie czasu oraz wszelkie negatywne emocje jak strach, lęk i niepokój. Ta energetyczna anestezja sprawia, że stoją spokojnie, kiedy uzdrowiciel wykonuje nacięcia, wyciska krew lub ropę zgromadzoną w ciele. Osoby, które poddały się widzialnym i niewidzialnym zabiegom w Casie zgodnie z zaleceniami Joao nie powinny opuszczać Abadianii co najmniej przez osiem dni, albowiem wtedy odbywa się rytuał zdjęcia energetycznych szwów z powłok eterycznych pacjentów.
Ósmego wieczora należy przygotować sobie szklankę wody, założyć białe ubranie i kładąc się spać, poprosić św. Ignacego o usunięcie niewidzialnych szwów. Następnego dnia po wykonaniu poleconych czynności w miejscu zabiegu pojawia się zwykle niewielka blizna, której wcześniej nie było. Wszyscy opuszczający wioskę zabierają ze sobą specjalną mieszankę ziół na bazie męczennicy cielistej, która została energetycznie zmodyfikowana na indywidualny użytek danej osoby.
Badacze tego fenomenu zgodnie twierdzą, że zabudowania Casy zostały wybrane nieprzypadkowo, albowiem cała wioska leży na wielkich pokładach kryształów kwarcu, które same działają uzdrawiająco. Na niebie podczas wschodów i zachodów słońca obserwowane są zjawiska świetlne przypominające zorzę polarną. Energia w tych okolicach jest tak silna, że wszyscy przebywający w klinice znajdują się w stanie ciągłego uniesienia, które normalnie możliwe jest tylko dzięki wieloletniej medytacji. Nadwyżka energetyczna wypełniająca ich ciała subtelne sprawia, że zachowują stan uniesienia jeszcze przez wiele tygodni po powrocie z Brazylii.
Wiele osób przeżywa transformację, wiele też szybko doznaje uzdrowienia. Świadczą o tym pozostawione w klinice kule, gorsety, wózki inwalidzkie. Najczęściej jednak proces uzdrawiania przebiega w ciągu 40 dni, a kiedy w tym czasie nie nastąpi poprawa po wyznaczonym przez uzdrowiciela czasie powracają do kliniki na następne zabiegi. Wszystko to sprawia, że Brazylijczyk i jego klinika stali się jednym z największych fenomenów naszych czasów."
Jest zasada, która stwierdza co od kogo pochodzi: "Po owocach ich poznacie", a ni po opiniach ludzi z forum MiMJ.
Proszę bardzo
Jolu u Świadków Jehowy są słowa o Marii mówią, że Ona urodziła Jezusa itp.
Jest wielokrotnie wymieniane w czasopismach i ich biblii.
Czasami jeszcze do mnie pukają i jakieś czasopismo podrzucą,
a zwykle otwiera mama drzwi i jej dają bo jak Oni są to ja nie wychodzę
do drzwi, by się nie ujawniać. Bo jak zobaczą mnie to już będą chcieli
ze mną dyskutować dłużej i się wprosić do mieszkania.
A mam na myśli tych co mnie znają i wiedzą, że tam chodziłem.
Nie przeszkadza mi nawet gdyby się wprosili i posiedzieli, ale
jeśli mam dochodzić kto ma rację ja czy Oni - to wolę nie dyskutować
Dlatego nie chciałbym poruszać naszych tematów
SJ, jak i wszelkie inne chrześcijańskie grupy religijne wiedzą, że Maria jest Matką Jezusa z Nowego Testamentu.
Mnie nie o to chodziło Paul.
Nie chodziło mi o Jego dzień urodzin, a o dzień śmierci, w którym wg św. Jana Jezus polecił zaopiekować się swoją Matką Janowi.
Choć notatka tylko dla Piji przeczytałam z wielkim zainteresowaniem. Nietuzinkowa postać...
I tu się potwierdza to co mówił na YouTube pewien kapłan. Objawienia maryjne są podszywaniem się duchów niższych w rozpoznawalna postać przez ludzi wierzących i jest skierowane dla dewotow, itp. Przesłania są do siebie podobne i niczego nowego nie wnoszą.
Gdy Bóg zaczyna działać to robi to przez innych ludzi: Jezus, Bruno Gröning, czy choćby Jan od Boga. Ich życie wnosi wiele dobra do ludzkości.
Ten cytat powinnas wkleic na forum MiMJ.
Nie wiem czemu tak czynią.
Jak wiecie Grażynko i Mirku, wcześniej urodziłam się jak Wy, więc żadna w tym moja zasługa, że absurdy rozumowania, stosowanie podwójnej moralności Kalego i owoce, które przeczą słowom - wnerwiają mnie w tym żywocie dłużej od Was.
Co do objawień fatimskich.
Wystarczy wyciągnąć konsekwencje z informacji 'cudu słońca', by dojść do wniosku, że słońce nie mogło NAPRAWDE zmieniać zygzakując swe położenie na nieboskłonie. Natychmiast zdestabilizowałoby to cały układ słoneczny, zgodnie z bożymi prawami natury.
Ergo : zjawisko miało znamiona holograficznego złudzenia optycznego. Raczkujemy już w tej dziedzinie i nie jest nadużyciem założenie, że Istoty z innych układów mogą tę umiejętność mieć opanowaną w stopniu dużo wyższym od naszego.
Geocentryzm zaś został już tyle razy skompromitowany, że dalsze przykładanie własnej ludzko-ziemskiej miarki katechizmowej tzw. korony stworzenia do WSZYSTKIEGO i dalsze twierdzenie, że jesteśmy JEDYNI we Wszechświecie ze swoimi JEDYNYMI świętymi pismami i prorokami i PRAWDZIWYMI Bogami, jest już tylko objawiem niepoprawnej głupoty i arogancji.
"W domu mego Ojca jest mieszkań wiele". "Możecie te same, a i większe cuda czynić niż ja."
Prosty człowiek Mateusz z pewnością cytowane przez Ciebie słowa Piju opierał na tym, czego uczył Apostołów bardziej od nich wykształcony Jezus. Zaś od czasów Mateusza ogólne pensum ludzkiej wiedzy zwiększyło się dzięki Bogu znacznie.
A że w międzyczasie jeszcze, ludzkość tyle kolejnych razy znów parzyła się wchodząc w kult jednostki i centralistryczno-patriarchalne ustawianie życia społeczności/narodów - czy to na bazie ideologii religijnej, czy świeckiej - to dalsze propagowanie i kontynuacja takich rozwiązań jest już tylko czystą kompromitacją zarówno Rozumu jak i Serca kierującego się miłością do całości stworzenia.
Wprowadzenie terminu Ojciec jest zabiegiem bardzo wyrachowanym. W epoce patriarchalnej, to rodzic rodzaju męskiego trzymał klucze władzy i decyzji. To ta epoka nadawała Głównemu Stwórcy płeć męską, gdy tak na prawdę Duch genitalii/płci nie posiada. To znów tylko ograniczony geocentryzm (i centrofallizm ) narzucany do interpretacji wszystkich spraw Bożych i Uniwersum.
Byłby w końcu wreszcie czas, by miarą AUTORYTETU była mądrość i dobroć, a nie zajmowane stanowisko i przydział genitalii.
Gdyż jak długo istnieje ludzkość, to zwycięzcy SIŁOWI spisywali historię ludzkości i interpretowali fałszując święte księgi sobie dla chwały, a rządzonym na pochybel - a nie odwrotnie.
Jak długo siła uzurpowanej sobie władzy duchowej czy materialnej decyduje o kształcie życia społeczeństw, a nie rozumu i dobroci - sytuacja się nie zmieni...
Zwykły człowiek, gdy twierdzi jakąś głupotę - liczyć się musi z krytyką bzdur jakie twierdzi. Gdy skandalicznie krzywdzi - również i z karą.
Gdy podobnie czyni ktoś kto dochrapał się wysokiego tytułu w grupie trzymającej władzę, lub uznany został za świętego przez grupę uzurpującą sobie nieomylność w sprawach Ducha z automatu - nie tylko pozostaje poza krytyką i bezkarny. Gdyż jeszcze każdy, który jak to dziecko z bajki Andersena głośno powie, że ten król jest nagi - ryzykuje co najmniej wykluczenie z grupy i towarzyski ostracyzm, jak nie utratę życia.
Boże, to już tyle wieków tak się kręci, że nudne jest już bardziej jak flaki z olejem
niestety,nie wkleję,bo celowo zagmatwałam tak swoje konto żeby tam więcej nie pisać
Można skorzystać z opcji przypomnienia hasła na tamtym forum.
Wtedy można będzie wejść.
jak to co??
jem krupnik:)
na tamtym forum nie da sie powiedziec NICZEGO co jest sprzeczne z nauka KK nawet jezeli sie to czyni w sposob najbardziej grzeczny bo od razu banuja...
tam wszyscy musza byc jednomyslni, nie wiem po co im takim razie forum
pewnie tak
banda oszołomów
Mnie się niektóre tematy też zdarza zamykać.
Czy jestem oszołomem
oj Grey, oni sa pewni swojej nieomylności do takiego stopnia że predzej by kota przekonal do czekolady...dlaczego od razu pomyślalas o sobie? jakaś nadwrażliwa jesteś ostatnio
oj Grey, oni sa pewni swojej nieomylności do takiego stopnia że predzej by kota przekonal do czekolady...dlaczego od razu pomyślalas o sobie? jakaś nadwrażliwa jesteś ostatnio
Nie, nie Nie zrozumiałaś Reniu
Głośno się zastanawiałam nad sobą przy okazji naszej wspólnej przecież krytyki tych, co zamknęli niewygodną im dyskusję.
Wiesz... w sumie myślę, że tak trzeba : zastanawiać się nad tym, czy to nie coś naszego własnego irytuje nas w innych
Wtedy ma się szansę nie pójść zbyt wielu mostów za daleko
A wiesz ? Miałam kota (nazywał się Orzeszek, bo był koloru orzecha włoskiego), który sam z siebie przepadał za czekoladą !
oj Grey, oni sa pewni swojej nieomylności do takiego stopnia że predzej by kota przekonal do czekolady...dlaczego od razu pomyślalas o sobie? jakaś nadwrażliwa jesteś ostatnio
Nie, nie Nie zrozumiałaś Reniu
Głośno się zastanawiałam nad sobą przy okazji naszej wspólnej przecież krytyki tych, co zamknęli niewygodną im dyskusję.
Wiesz... w sumie myślę, że tak trzeba : zastanawiać się nad tym, czy to nie coś naszego własnego irytuje nas w innych
Wtedy ma się szansę nie pójść zbyt wielu mostów za daleko
A wiesz ? Miałam kota (nazywał się Orzeszek, bo był koloru orzecha włoskiego), który sam z siebie przepadał za czekoladą !
musiałas sie pomylic
to nie mógł być kot
szeptu....ostatnio 17letni kot moich podopiecznych dziadköw,zaczal zjadac ich ...czekolade!!
wiec moze cos w Twoim stwierdzeniu jest!hi hi
nigdy sie to wczesniej tego nie robil,a ostatni jak tylko dziadek zostawi Milke na szawce a kotek nie dostanie nadprogramowej porcji karmy zabiera sie za czekolade
dobrze ze nie znam tamtego forum,nie lubie gdy mi sie narzuca jak mam myslec
Już drugi temat zablokowali
na jaki temat? i dlaczego? maczales w tym palce?
Niestety tak
Właśnie przeczytałem po Twojej reklamie.
to puste niebo na f-costam moze byc taką samą religią
Focusy również trudno jest przetestować, to prawda
o!
mnie się wydaje, że szkoda energii dla nich. Nikt nie zmieni im optyki, my się niczego od nich nie nauczymy, w każdym razie niczego dobrego więc po co?
ale moze oni czegos?
nie zyjemy tylko dla siebie w koncu...
Właśnie guru tego forum i moderator próbował mnie dożywotnio zbanowac. Nie mógł znieść tego, że ktoś zacznie samodzielnie myśleć.
Zareklamowalem tam "Nasz dom", to mi na pw napisał abym nie reklamował Spirytyzmu, bo mnie wyrzuci. Na pytanie czy obejrzał film stwierdził, że nie ma czasu na głupoty i rzeczy, które kłócą się naszą wiarą. Bo Spirytyzm, okultyzm i magia jest be. Owszem okultyzm i magia tak lecz Spirytyzm, szczególnie ten propagowanie przez Kardeca dużo pozytywnego może wnieść do naszego życia.
Tomaszem nie lubi konkurencji. On decyduje kto kim jest. Tak właśnie rodzi się fanatyzm religijny.
Mirku , działaj!
mnie juz tam zbanowali dozywotnio kilkanascie razy
musialabym udawac kogos kim nie jestem a mnie udawanie kiepsko wychodzi na dluzsza mete....
Wiemy coś o tym z tym udawaniem
Nie chcę prowadzić tam wojny, bo nie o to chodzi. Chcę wykazać, że religia może bardzo utrudniać zbawienie.
Bo tak naprawdę diabeł jest ich Bogiem. Poświęcają mu więcej uwagi niż Stwórcy.
Ja też już dlatego milczę, bo ci ludzie nie są warci minuty uwagi.
A jak nie jest się ognioodpornym gruboskórym krokodylem to tym bardziej.
Film z chęcią oglądnę, dziękuję
A ze wspomnianym przez Ciebie wcześniej Piotrem Listkiewiczem już się zapoznałam. Faktycznie godzien posłuchania zrównoważony i wiele wiedzący Pan
a wygląda jak normalny chłopak, jak to się można pomylić
tak na zdrowy rozum to Kuba zawdziecza wyzdrowienie samemu sobie oraz medycynie
nie wiem po co ten caly szum wokol Boga , uzdrowicieli i innych mega cudów....
A ja Szeptu nie rozumiem jeszcze tego całego szumu wokół wszelkich bardzo smarkatych sakramentów, bez których Bćg całą wieczność się obchodził
ale one sa niby dla nas nie dla Boga
Szeptu bez jedności z Bogiem nie nastąpi uzdrowienie. Choć jedność w rozumieniu ludzkim nie jest tą sama jednością, którą rozumie Bóg.
to tylko nastepna teoria
ale one sa niby dla nas nie dla Boga
Ale się Go do tego wciąga na szyld swego interesu.
To jest już nauka, która protestowała moja rodzina.
Nie musisz Szeptu w nic wierzyć. Masz do tego prawo. To zjednoczenie sprawi, że zajdziesz w ciążę.
miales na mysli zjednoczenie z mezem?
ale one sa niby dla nas nie dla Boga
Ale się Go do tego wciąga na szyld swego interesu.
no tak
i co na to poradzimy?
to ja tu z mopem ganiam, a Wy sobie o zjednoczeniu? no ładnie, ładnie
Szeptu, a mężem Twoim jest Bóg?
To zjednoczenie sprawia wewnętrzny spokój, który natomiast wyrównuje potencjał.
Nadmierny potencjał powoduje, że nic nam się nie układa. Wydaje nam się, że ciąży na nas jakieś fatum. Wynika to z braku odpowiedniej wiedzy, której nikt nam nie przekazał, a która musimy odkryć sami po przez analizę własnych doświadczeń.
Co oznacza "nadmierny potencjał"?
ale one sa niby dla nas nie dla Boga
Ale się Go do tego wciąga na szyld swego interesu.
no tak
i co na to poradzimy?
Zbiorowo nic Szeptulku. Możemy z tego wyłamywać się jedynie indywidualnie
Nadmierny potencjał - to napięcie, mięscowe wzburzenie w równomiernym polu energetycznym. Taką niejednorodność rodzi emisja myśli, kiedy nadaje się jakiemuś obiektowi nadmierne znaczenie. Na przykład pragnienie - to nadmierny potencjał, ponieważ usiłuje ono przyciągnąć upragniony przedmiot tam, gdzie go nie ma. Męczące pragnienie posiadania tego, czego nie masz, stwarza energetyczny "spadek ciśnienia", który rodzi wiatr sił równoważących. Inne przykłady nadmiernych potęcjałów to: niezadowolenie, potępienie, zachwyt, uwielbienie, idealizacja, przecenianie, pogarda, próżność, przeczucie przewagi, wina, niepełowartościowość.
wszystkie intensywne emocje...
Dokładnie
czyli tak na chlopski rozum mam nie chciec tego czego naprawde chce?
tak mówią, że jak za bardzo się chce to dupa blada, dlatego poszukującym miłości poszukiwanie się odradza.
Z ciążą też często jest tak, że gdy para bardzo się stara i nic, a jak wcale się nie stara to... Jaś. hm no właśnie może trochę powinnam chcieć...
a na poważnie ludzie nie doczekując swojego dziecka adoptują, tak mam w rodzinie, adoptowali jedno, potem drugie, a potem sam z siebie trafił się Jureczek, mój super kuzyn, myślę, że już się nie wysilali i wtedy cyk
to jest wszystko trudne
jak to sie ma w takim razie do prawa przyciągania ktorego zwolenniczka jest m inn Ewa Fortuna?
Prawo przyciągania działa na takiej zasadzie jak złożenie zamówienia w salonie samochodowym. Czyli idziesz kupić samochód. Wiesz, że muszą go zamówić do produkcji. Nie masz tego auta jeszcze ale wiesz, że jego otrzymanie, to tylko kwestia paru tygodni. Czujesz się wtedy tak jakby Juz był Twój. Wyobrażasz sobie go juź i widzisz w wyobraźni jak nim jezdzisz.
Czujesz się radośnie i odprezona.
nie zrozumiales
wg mnie prawo przyciagania przeczy temu "nadmiernemu potencjałowi" o ktorym pisales...czy sie myle?
Dla mnie tu nie ma sprzeczności.
Jeśli czegoś chcesz i traktujesz to jakbyś już to miała i tylko jesteś w radosnym oczekiwaniu to ok, jak chcesz histerycznie i rozpaczliwie to nie ok
Właśnie tak jak napisała Aga.
Do tego jeszcze musi być ufność. Czyli brak wątpliwości.
tak, tylko wy jestescie po stronie teorii...
Szeptu, a Ty wiesz czego tak naprawdę chcesz? Szukasz cały czas dziury w całym. Czy Twoje poszukiwania mają sens?
a co znaczy wiedziec lub niewiedziec?
Nie mówię o teorii.
Wiem co sama przeżyłam - pamiętam, gdy kończyłam studia i bardzo chciałam w Szczecinie dostać sie do sądu na aplikację, nikogo tam nie znając, nie mając absolutnie żadnych koneksji, te miałam w sądzie w Koszalinie. Jednego dnia zdawałam egzaminy w szczecinie, potem wieczorem wróciłam do domu i oznajmiłam rodzicom, że do Koszalina nie jadę, byli zmartwieni, ale ja wiedziałam, że muszę być w Szczecinie i tam będę, że nie ma innej opcji po prostu, nie przyszło mi żadne zwątpienie do głowy, nie wyobrażałam sobie bym mogła tam nie być i tak się stało. Byłam pewna.
A z uczuciami? Gdy chcemy znaleźć miłość, nic z tego nie wychodzi, choćby 100 osób poznać, a gdy kompletnie nie szukasz, nie oczekujesz... Było we mnie tyle miłości do Najmilszego, tak bardzo tęskniłam - zresztą nadal kocham, nadal tęsknię - wcale nie słabiej, ale inaczej, bo ktoś bardzo mnie pokochał i sprawił, że stał się dla mnie bardzo ważny i staje ważniejszy z każdym dniem. Nie chciałam cierpieć, nie chciałam Najmilszego zadręczać swoją rozpaczą i tęsknotą i Nowy sprawił, że moje myśli już nie wszystkie krążą wokół Najmilszego, ma trochę oddechu ode mnie...
Chciałam Ci powiedzieć, że gdy w naturalny sposób potrafiłam być pewna, że to o czym marzę jest mi po prostu należne, dostanę to, ale wcale nie umiem na zawołanie tego stanu wywołać i to jest problem.
Witaj Pija
Podstawowym celem prowadzących ten blog jest rządza władzy nad innymi, ale takimi, którzy czują się słabi, zdesperowani i bezradni. Umiejętnie od samego początku selekcjonują kandydatów. Za mało miękkich wyrzucają.
Tak więc jak Już tylko wchodzisz w przestrzeń ich blogu, DAJESZ im na ten czas PRZYZWOLENIE, by wpływali na Ciebie i robili z Ciebie mięczaka.
Olej.
Olej.
Olej.
AMEN
Plisss
Może lepiej, jak w wolnym czasie zaglądniesz tu ? <3
Bo intencją działalności tego facia jest uświadomianie nam odwrotne : naszej wielkości i siły, oraz zapoznawanie nas ze sposobami jak tę siłę przywrócić, by okoliczności naszego życia nie rzucały nami po polu losowym jak bezwolne korki po falach.
Jego wykład wpisuje się w naszą rozmowę jaką tu sobie wiedziemy na Twojej stronie z Agą, Mirkiem, Tobą, Szeptu. Także na temat możliwości samouzdrawiania
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=_ef1MhxLR3A#!
Jedynemu Andrzejowi w naszym gronie z imieninowymi życzeniami najlepszego dla duszy i ciała :
http://www.youtube.com/watch?v=CMiqH6gor84&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=_vUa3kKsNoM&feature=related
Wszystkie te rzeczy stanowią zagrożenie jeżeli biorą się za nie ludzie o nieuporządkowanej sferze emocjonalnej. Religia też może być zagrożeniem dla takich osób, ponieważ może u nich przerodzić się w fanatyzm religijny, który jest niebezpieczny.
Piju odpisz im, że rzczywiście spirytyzm i OOBE jest dla nich zagrożeniem, ponieważ może im otworzyć oczy i poznają prawdę jak naprawdę jest po tamtej stronie. To może sprawić, że wystąpią ze wspólnoty MiMJ, a cały ich świat religijny może runąć.
Haha,Paul,wczoraj dostałam od nich kilka maili z przestrogami przed OOBE,spirytyzmem i wróżbiarstwem.Zastanawiam się nad jednym,dlaczego KK zabrania takich praktyk ?Chciałabym poznać powód
Konkurencja.
I to nawet nie o dusze, o czym się głośno trąbi, a o materialne korzyści wszelkiego rodzaju jeszcze tu, na Ziemi.
Czyli wejście, a potem utrzymanie się w jednej z czterech najbardziej wpływowych kast matrixu (obok kasty rządzących, kasty finansjery i kasty wojskowej) : w kaście 'bożych przedstawicieli'.
typowe zachowanie sekt
Tak się zachowują ludzie, którzy boją się prawdy. Trwanie w strachu przed Bogiem im jest na rękę.
niektórzy ludzie potrzebują chyba czuć bat nad sobą, inaczej nie wiedzą jak żyć. Sami ten bat Bogu "wciskają" w rękę ...
Czytaliście może "mały sąd ducha świętego"? ot, przykład "miłującego" boga... straszne to musi być uczucie że jest się pyłem marnym, który za wszystko czeka sroga kara boża. Smutne
Czytałam MiMi, smutne...
Piju, być może znasz to, a ja zapomniałam, albo nie doczytałam, ale na wszelki wypadek daję tu też linka, a nie tylko w temacie Agnihotry i ziół.
http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&v=Ld80PhAsdnM&NR=1
Piju odpisz jej, że takie zawzięcie o "zbawienie" duszy bliźniego jest już pierwszym znakiem, że do takiej osoby przystąpił demon. Im bardziej będzie się narzucać i starać zbawiac innych, tym bardziej będzie popadać w pychę, a właśnie pychą karmią się demony. Tak bardzo będziesz starać się mnie zbawić, że sama nie zauwazylem Kiedy będziesz jego, czyli tego demon.
A co niech i ona się trochę strachu na je.
Znasz Piju materiał z tego linku jaki wkleiłam nad postem Mirka ?
Eeee, bez przesady, ja tam nie czuję się zaatakowana, uważam, że to my sami nadmiernie się ekscytujemy nimi, nie wiem po co.
Paul, a skąd oni widzą o naszym istnieniu? Ja im o nas nic ni mówiłem.
Nie jaka mia zamieściła ostatnio taki tekst:
"Jezu ratuj Mateuszka, prosimy Cię. Tam gdzie kończą się możliwości medycyny akademickiej Ty działasz z Mocą. Nie ma innej Alternatywy! Ty jesteś najdoskonalszym Lekarzem. Zabierz tę chorobę, ulecz to dziecko. Obdarz Rodziców chłopca radością płynącą z uzdrowienia. Niech będą Twoimi świadkami. Amen."
Osoba, która wydawałoby się bardzo wierząca i bogobojna stawia medycynę akademicką tak wysoko, że kiedy ona działa Bóg odpoczywa, a kiedy zawiedzie, to nie ma alternatywnej medycyny jak tylko Jezus. Ciekawe myślenie nie sądzicie?
Eeee, bez przesady, ja tam nie czuję się zaatakowana, uważam, że to my sami nadmiernie się ekscytujemy nimi, nie wiem po co.
No właśnie Paul tak czasami ma, że lubi wyłapywać i zapodawać z netu info o katastrofach, wypadkach, strasznych morderstwach, nieludzkim znęcaniu się, albo spodziewać się czegoś złego.
Już wiele razy usiłowałam Mu uświadomić, że to nie jest dobry zwyczaj. Myślę, że gdyby Ewy mnie w tym wsparły, byłoby to z korzyścią dla Paula, a i dla nas też, bo wystarczająco masowo epatowani jesteśmy takimi newsami przez massmedia, które podkręcają w ludziach stan przerażenia i idący za nim stan bezradności wobec wszechobecnego zła tego świata
Jakby niemożliwym było wyłapywanie i przekazywanie z tego samego netu i dobrych wieści ze świata
Chyba się za to wezmę na poważnie i pod takimi newsami Paula będę umieszczać dla zdrowej równowagi właśnie takie
No o o NRD, też nigdzie nie pisano.
Hrabio, a jak byś już chciał, to na co miałbym wg Ciebie się nawrócić? Bo nie rozumie twojej sugestii.
Ciekawe czy z tego się pośmiejesz
http://www.youtube.com/watch?v=UwzyPE7oZvE
Komik jest super, ale winda, to okrutne, mógł ktoś zawału dostać
tak, ja tez to widziałam, mozna mieć kogoś na sumieniu
Mnie te windowe też nie przypadły, za dużo cierpienia powodują i śmiać się z tego, gdy samemu się podgląda wiedząc o co chodzi...
A gdyby samemu było się w takiej sytuacji nie uprzedzonym, to też posikałoby się w majtki
Spodobał mi się wklejony przez Piję Dave Allen i jego opowieść o początkach katechizacji.
Znalazłam potem jeszcze drugą, o uczeniu syna odczytywania zegarka :
http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&v=W8cBYzlFATo&NR=1
Jolu mam pytanie do Ciebie jako eksperta w tej dziedzinie. Czy jestes w stanie powiedziec, jak Ty bys zareagowała w takiej sytuacji mając kontakt że zmarlymi (duchami)?