Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Cześć.
Mam pytanko - od jakiegoś czasu piszę starym piórem Watermana (nie mam pojęcia co za model). Pisanie piórem spodobało mi się, i postanowiłem kupić sobie trochę lepsze pióro.
Jakie pióro byście mi spece polecili, tak do 500-600 zł. Już wiem, że interesuje mnie stalówka o grubości F.
Potrzebuję pióra precyzyjnego, niezawodnego (nie wylewającego i nie przerywającego) i dobrze by było jak by było ono w miarę eleganckie.
Z góry dzięki za wskazówki!
Wybacz, ale czy przejrzałeś podobne tematy na forum?
Sporo ich było. Obejrzyj najlepiej wszystkie i jeśli nic nie znajdziesz odpowiedniego, będziemy dalej radzić
Mam pytanko - od jakiegoś czasu piszę starym piórem Watermana (nie mam pojęcia co za model). Pisanie piórem spodobało mi się, i postanowiłem kupić sobie trochę lepsze pióro.
Jakim starym Watermanem piszesz?
Bo może się okaszać, że do 600 zł nie kupisz lepszego od tego, który masz.
Jak nie znasz nazwy modelu, to cyknij fotkę lub podeślij link do zdjęcia podobnego pióra, które masz.
zdrówka
Zapoluj na Montblanc Meisterstuck 12
Albo ze 2 Imperiale/Targi Sheaffera.
Z uporem godnym maniaka polecam Waterman Charleston spelnia wszystkie podane przez Ciebie kryteria. pozdrowionka
Charleston - świetne pióro. Mam i chwalić nigdy nie przestanę
I ja. Świetnie się nim pisze.
Potwierdzam. Fajne pióro.
Witam,
może Visconti Rembrandt? Ewentualnie Van Gogh do upolowania jeszcze w niektórych sklepach.
Czy pióra vintage też mogą być, czy raczej szukamy pióra nowego?
Pozdrawiam.
Mam w cenie 500 zl do zaoferowania Watermana, praktycznie nieuzywanego, w bardzo dobrym stanie i z wszystkimi papierami. Zapraszam do dzialu gielda. Ewentualnie mozna negocjowac cene.
Witam,
może Visconti Rembrandt? Ewentualnie Van Gogh do upolowania jeszcze w niektórych sklepach.
Van Gogh - tak. Rembrandt - nie. Z tym piórem Visconti strzeliło sobie w stopę.
Przy odrobinie (nie za wiele, nawet) cierpliwości za 500 PLN można upolować sobie Carene.
Jeszcze 3 miesiące temu mógłbym założyć podobny temat. Ale wgłębiając się coraz bardziej w świat piór coraz bardziej upewniam się, że nie można podejmować decyzji o kupnie pióra na podstawie tego, co doradzą inni. Nie dlatego, że radzą źle, wręcz przeciwnie.
Ale dlatego, że pióro to naprawdę bardzo indywidualny przedmiot. Każde inaczej wykonane, posiadające inne walory artystyczne, o innym kształcie. A poczucie estetyki każdy ma nieco inne. Jedni lubią pióra lekkie, inni raczej cięższe. O kształtach baryłkowych, inni, tak jak ja, proste.
Dziś, jeśli miałbym dylemat kupna nowego pióra i chciałbym się poradzić forumowiczów, porozglądałbym się po sklepach, przymierzył sobie w ręku modele, które wpadły mi w oko i zachwyciły swoją konstrukcją, i ewentualnie podpytał na forum o jakość użytkowania i ewentualne problemy i zalety.
Z dzisiejszych piór, jeśli miałbym tyle pieniędzy wolnych kupiłbym jeszcze raz Watermana Perspective, najbardziej mi się podoba z tej półki cenowej. Dlatego, że jest to pióro piękne, proste ale eleganckie i średnio ciężkie. Ciężko piszę mi się Hemispherką, choć urody jej odmówić nie można.
No, ewentualnie jakiegoś ładniejszego Sonneta, ale są lekkie i to trochę mi wadzi.
Pozostaje jeszcze rynek wtórny i tu np Gentleman, który poleca Feantur jest piękny, kupiłbym też każdy model Man 100 lub Man 200, byleby tylko był czarny.
Rembrandt - nie. Z tym piórem Visconti strzeliło sobie w stopę.
Dlaczego?
Trafiłaś w czuły punkt droga Emilio. Czekam z niecierpliwością na wypowiedź Alveryna.
Trafiłaś w czuły punkt droga Emilio. Czekam z niecierpliwością na wypowiedź Alveryna.
Będę przewidywalny Bazuję, oczywiście, na moim czerwonym.
Visconti próbowało poprawić swoją "idealną budżetówkę", czyli Van Gogha Midi, i przedobrzyło. Pamiętajmy, że to pióro za prawie 500 PLN.
Skuwka. Zamiast gwintu mamy magnes. Pomysłowe rozwiązanie. Na to mnie złapali. Niestety, przynajmniej w pierwszej serii wadliwe. U mnie objawiło się tym, że skuwka po pewnym czasie zamykała się z irytującym przeskokiem, jakby magnes wewnątrz łapał krzywo. Na FPN czytałem o przypadku, kiedy magnes całkiem wypadł ze skuwki.
To akurat mi skorygowali przy okazji reklamacji. Na razie jest OK.
Klips. Farbka oblazła mi w trzy dni po kupieniu. Pióro noszone w pojedynczym etui, klipsem do wewnątrz. Próbowałem dokupić sam klips, ale w końcu skorzystałem z gwarancji. Wymienili, ale CAŁĄ SKUWKĘ !!! Maziaje na korpusie nie są już tak dopasowane, jak na początku (Serio, za dużo złotego przebija na tej nowej.)
No to korpus. Smugi, ale nie tak transparentne, jak na VG. Znikło wrażenie głębi wzoru, zostało wrażenie taniego plastiku - mam podobny efekt na starym INCO z okolic lat 70-tych. "Precious" to ten "resin" na pewno nie jest...
Konwerter. W sklepie podpowiadali, że do tego modelu pasują tylko naboje. Rzeczywiście, w zasadzie tylko. Konwerter (oryginalny Visconti, podobnie Waterman) wchodzi, ale sprawia wrażenie bardzo płytko usadowionego. Sekcja jest od wewnątrz gwintowana, konwerter też ma gwint, ale jedno z drugim się nie styka. Co, u licha, legło u podstaw takiej konstrukcji? Trzeba uważać przy napełnianiu, żeby przypadkiem nie wyjąć konwertera. Chociaż trzeba przyznać, że nie przepuszcza atramentu do wnętrza korpusu (jeszcze).
Stalówka. Niby w porządku. Stalowa, bez wodotrysków. W moim przypadku okrągły otwór powietrzny, zwykle jest półksiężyc. Ot, niekonsekwencja. Do tego (w moim) siedzi podejrzanie płytko i luźno w sekcji. Przy pisaniu mi się nie rusza, ale sama świadomość przeszkadza. Zbyt łatwo się ją wyciąga.
Sekcja. Chromowana. Powtórzenie chyba jedynej "usterki" VG. Ślizga się, a po pewnym czasie ciemnieje.
My Pen System. Niepotrzebny bajer. Najlepiej i tak pasuje w tym miejscu logo Visconti. Dokupiłem bursztyn, średnio to wygląda. Inicjały są niby w porządku, ale po pewnym czasie złuszczyła się na nich wierzchnia warstwa emalii (może mają tego samego lakiernika, co WM? ). Poza tym połówki literek nie schodzą się idealnie, są cieńsze od innych "blaszek" i pozostawiają sporą szczelinę na obwodzie kółka. Zodiaku nie próbowałem.
A na koniec najważniejsze: mam traumę na punkcie tego modelu
W tej cenie można sobie kupić ładnego nowego Watermana o podobnych parametrach, mało zużytego VG Midi albo upolować ze trzy ładne "staruszki".
Jeśli chodzi o VG midi to tragiczna jest stalówka... Ciągle coś z nią nie tak. I nie idzie wyszlifować, żeby gładko pisała... Poza tym piękne...
Może Pelikan M400 lub podobny.
Cześć.
Bardzo dziękuję wam wszystkim za ciekawe rady.
Przeczytałem wszystko, ogólnie chyba zdecyduję się na Watermana Charleston.
pozdrawiam,
Jeszcze jedno pytanie, dotyczące Charlestona.
Czym się różni wersja GT od CT?
GT wygląda na bardziej złoconą, czy są jednak jakieś różnice jeśli chodzi o jakość/trwałość/niezawodność stalówki?
CT jest mniej złocona. Stalówka ma w środku to samo, co GT, tylko dodatkowo jest "pomalowana" na srebrno.
Jeśli chodzi o VG midi to tragiczna jest stalówka... Ciągle coś z nią nie tak. I nie idzie wyszlifować, żeby gładko pisała... Poza tym piękne...
Ktoś ze znajomych tak miał, ale podobno po pewnym czasie sama się dopasowała. Felerny egzemplarz? Baby-bottom? Ostre wewnętrzne krawędzie ziarna?
Mój Rembrandt akurat pod względem walorów piśmienniczych jest bardzo w porządku (dlatego go jeszcze nie sprzedałem/oddałem/wyrzuciłem), nie przerywa, startuje bez problemu i ma przyjemny "ślizg". Zastrzeżenia mam do "całej reszty". Sądząc po wyglądzie, stalówka jest taka sama, jak w VG midi.
Przetestowałam trzy stalówki... Może i by się dopasowała, tylko że serca nie mam do niego...
Choć ostatnio jakbym się troche przekonała i trochę nim piszę
Czym się różni wersja CT od GT.?
Najlepiej widać na obrazku.
Dwa pierwsze z góry pióra to wersje CT, a te dwa na dole to wersje GT.
zdrówka