ďťż
Strona Główna Kobieta, mężczyzna, przyjacieleDyscyplinarne zwolnienie z pracy a rekrutacja do policjiKSP PazdziernikLegalne testy do policjiDikawen 623Betapytanie o kategorięKSP w Warszawie nabĂłr 2013Łatwe PytaniePrzepraszam pana Jarosława Sokołowskiego ::(chętnych do gry w siatkĂłwkę zapraszam
 

Kobieta, mężczyzna, przyjaciele

Dlatego zawsze powtarzam, choroba to błogosławieństwo, a nie przekleństwo, jak większość ludzi uważa i nie chce zmieniać swojego stylu życia.


Mój Boże, a co miała zrobić.
Ona nie akceptuje swego stanu i jest wewnętrznie przerażona "dniem jutrzejszym". Jest bardzo pogodzona z tym co zdiagnozowano i z rokowaniami.
Jednocześnie jest w niej odważna desperacja i godna szacunku godność.

Pani się trzyma, zwłaszcza gdy patrzą ludzie.
Paradoksalnie, to ludzie "pomagają" jej się trzymać.

Ze zwalnianiem tempa to jest trochę tak jak pani mówi, jednak czasem jest inaczej. Kiedy zwalniasz tempo, bo dojrzałeś do tego, okazuje się, że ludzie naokoło, w tym bliscy dalej gdzieś pędzą. Z miesiąca na miesiąc, z roku na rok zaczynasz żyć jak za szybą, jak unikat, który się może podziwia, po cichu lub głośno, komentuje i żyje się w swoim tempie. Tak właśnie się starzejesz - samotny wśród bliskich. To czasem jest cena zwolnienia tempa, zwolnienia, które dla Ciebie jest nieraz przyspieszeniem i dojrzałością świadomości. Jednak tak jest tylko dla Ciebie
I to trzeba też zaakceptować a nawet zrozumieć i polubić.
Bo jak nie, to po co było dojrzewać ?


Moje przemyślenie szło w kierunku"uczmy się żyć i ceńmy każdy dzień"

każdą sekundę wręcz.
Wszystkim życzę, by po przeczytaniu takiego artykułu, miec właśnie takie jak Freya przemyślenia
A w ogóle, nie wiem jak Wy, ale osobiście najgłębszą wiedzę o człowieku i jego duchowości odnajduję w historiach ludzi, wywiadach, reportażach, itp.
Nie dalej jak wczoraj wrócił mi w pamięci obraz z reportażu: dwie rozmowy z bezdomnymi. Jeden nastawiony na przetrwanie, z głową pełną myśli jak to zrobic i jak zły jest świat, natomiast drugi na co dzień rozważający sens życia i swoje człowieczeństwo, i biorący to, co los da by przetrwac. Ta sama sytuacja życiowa, dwa skrajnie różne podejścia, w jednym lęk w drugim spokój większy niż w niejednym guru

(...)
Tak właśnie się starzejesz - samotny wśród bliskich.(...)

Chyba przez przypadek dotknaleś tym zdaniem najgłębszych pokładów mojej Duszy.
A dzis pisałam komuś o tym PW...


Dwa filmy:
1. "Gitara"
2. "Weronika postanawia umrzeć"

W drugim przypadku proponuję książkę Paulo Coelho o tym samym tytule.

(...)
Tak właśnie się starzejesz - samotny wśród bliskich.(...)

Chyba przez przypadek dotknaleś tym zdaniem najgłębszych pokładów mojej Duszy.
A dzis pisałam komuś o tym PW...

... też mi to uwagę przykuło ... bo my tak w tych pogaduchach o spotkaniu, wspólnym postrzeganiu i w ogóle ... sorki
Wszyscy jesteśmy jedno...

Mój Boże, a co miała zrobić.
Ona nie akceptuje swego stanu i jest wewnętrznie przerażona "dniem jutrzejszym". Jest bardzo pogodzona z tym co zdiagnozowano i z rokowaniami.
Jednocześnie jest w niej odważna desperacja i godna szacunku godność.

Pani się trzyma, zwłaszcza gdy patrzą ludzie.
Paradoksalnie, to ludzie "pomagają" jej się trzymać.

Ze zwalnianiem tempa to jest trochę tak jak pani mówi, jednak czasem jest inaczej. Kiedy zwalniasz tempo, bo dojrzałeś do tego, okazuje się, że ludzie naokoło, w tym bliscy dalej gdzieś pędzą. Z miesiąca na miesiąc, z roku na rok zaczynasz żyć jak za szybą, jak unikat, który się może podziwia, po cichu lub głośno, komentuje i żyje się w swoim tempie. Tak właśnie się starzejesz - samotny wśród bliskich. To czasem jest cena zwolnienia tempa, zwolnienia, które dla Ciebie jest nieraz przyspieszeniem i dojrzałością świadomości. Jednak tak jest tylko dla Ciebie
I to trzeba też zaakceptować a nawet zrozumieć i polubić.
Bo jak nie, to po co było dojrzewać ?


nie raz piszemy o tym, co nas spotkalo, nie raz poczytamy innych, a ja stoje rozkrakiem, bo mam kilka obrazow, a zaden z nich nie jest podobny do tego pierwszego, ktory przedstawia link Freyusi - o jej ale Ci kochana poslodzilam, kolejny obraz niestety jest kopia, a nie falsyfikatem, obrazu, ktory przedstawil Tradition.
obcosc w domu, jest choroba cywilizacyjna.

tak jak kiedys czesciej ludzie podnosili nad swoja ulica, ktora ida co dzien przez zycie pochylone, zmeczone, nieswiadome, swiecace latarnie, tak dzisiaj tych, ktorzy je podnosza, sa przepedzani z wlasnej ulicy.

pozno juz, pojde lepiej spac
Niech tam, gdzie jest, nadal pięknie śpiewa na Niebieskich Łąkach. Pewnie teraz pięknie kwitną, bo przecież wiosna jest