Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Pierwszy raz tutaj.
Dobry wieczór.
A tak od rzeczy to piękny wieczór: pada deszcz, przyjemny chłód, pustka i samotność.....do której niestety znów trzeba przywyknąć...
o ironio.
Dlaczego wystarczy jeden człowiek aby wnętrze drugiego zostało zrujnowane?....hm...miłość to chwila szczęścia i "wieczność" cierpienia.
Znów mam ten stan...powróciła atarakasja- witaj koleżanko, co u ciebie? dawno cię we mnie nie było. Niezmiernie się cieszę, że znów mnie nawiedzasz.
Jaki wniosek?
Moje wnętrze jest puste, nie mam uczuć. Wszechogarniająca znieczulica....
Marzy mi się aby chociaż na chwilę znaleźć się w innym świecie, wymiarze.
Wracam na ziemię-> życie to nie matrix.
A ja nie chcę już żyć....
"Życie" brzmi wyniośle..aż za bardzo. moje to odchłań bez dna....próżnia
A Twoje?
Ja właśnie idę się zabić. Nie zniese tego nadmiaru uczuć, cześć. (Niech mnie ktoś poda do sądu proszę)
Środek dnia...może już trochę więcej jak środek.
Słońce, zapachy wiosny dlaczego mnie to nie dotyczy?
Mam w sobie mrok.
Moje wnętrze krzyczy....aż pęka głowa.
Ciało jest więzniem dla tego co podobno nazywa się duszą.
Szukam wyzwolenia.
Czym jest wolność ducha?
Kolejna bezsenna
zapowiada się ciekawie.
trochę wina, dobrej muzyki...byle do jutra. Jeden mankament: trzeba egzystować tu i teraz co gorsza wśród ludzi.
Wysilać się aby "żyć".
Byt obecny jest ciężki w takim świecie nacechowanym różnymi pułapkami.
To nic....jest noc, cicha, spokojna, zimna noc...
Czuję pewnego rodzaju wolność i bezpieczeństwo w ciemności.
gdzie jesteś? co teraz robisz?
Dobranoc
Co do treści: . No. Co to ja chciałam... A! Nieczytelna jest ta praca. Małe literki zamiast wielkich, wielkie zamiast małych, jakieś znaki porzucane to tu, to tam. I chyba brakuje porządnego zakończenia. I środka. Ale ja się tam nie znam. A tak w ogóle to chyba chciałaś coś napisać, ale jakoś tak sama nie mogłaś tego wyrazić, bo ja nie wiem, zaprawdę powiadam: nie wiem, o co tu chodzi. Ale ja nie wykształcony człowiek jestem, wiec niech reszta pozostanie milczeniem.
Akinari wysnułabym teorię opartą na domysłach, a mianowicie burza hormonów i potrzeba wyrzucenia z siebie odczuwanych emocji,
wybacz nicki, ale to jeszcze nie jest "tekst", ale jakoś się zapowiada, też mam na strychu pudła pełne takich wyżaleń. Powodzenia i witam, Niespokojna