Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Ja może nie jestem całkiem wolna od wszystkiego, bo mam marzenia do spełnienia ale wkurza mnie to, że moi bliscy cierpią. Widać to po nich, a ja tego nie mogę przeżyć. Wkurza mnie to, że musiałam zostawić rodzinę bo inaczej ja, mąż i córka umarlibyśmy z głodu, bo pal licho z marzeniami, sama mogłabym nawet żyć w dziczy ale dziecku chcę zapewnić jakieś życie.
I co dałaby taka praca na dole?
Praca na dole dałaby to, ze wybierać będziemy mądrych polityków,a nie oszołomów.
Jeżeli piszesz Freyu, że zawsze będzie coś, co ograniczy naszą wolność to takie coś faktycznie się znajdzie, bo to my kreujemy naszą rzeczywistość. A wystarczyłoby zmienić swój sposób myślenia
Miałam raczej na mysli to,ze zawsze ktoś będzie niezadowolony,będzie sie czuł ograniczony.Każdy słowo "wolnosć"inaczej rozumie.Nie sposób zadowolić wszystkich.Chyba nie ma takiego państwa na swiecie, takiego społeczeństwa,które osiagnełoby stan totalnego zadowolenia i spełnienia.
Dlatego uważam ,ze jest to nierealne.
Myślę,ze 'stare musi odejsć",by mogło narodzić się 'nowe'.Czyli sądzę ,ze następne pokolenie dopiero będzie mogło coś zmienic.
Optymistka z Ciebie Freyu Jak przyglądam się rodzicom z mojego pokolenia (w moim wieku) to mam poważne wątpliwości.