Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Czytalam kiedys ze Dusza moze poprosic o przedłużenie życia i czasem podobno Bóg na to pozwala... Gdy mój tata umierał i lekarze rozłożyli już ręce, poprosiłam o pomoc takiego uzdrowiciela. Facet popatrzył na zdjęcie i mówi, że jest już za późno i on teraz też już nie może za wiele zrobić ale pyta się czy tata rok wcześniej nie miał może jakiegoś wypadku - bo wtedy miał odejść ale uprosił sobie u Boga jeszcze ten jeden rok. Na początku nie mogłam skojarzyć, bo wypadku nie było, ale przypomniałam sobie, że faktycznie rok wcześniej, gdy tata wracał z jakiejś delegacji, miał awarię samolotu. Opowiadał, że bardzo się bał bo krążyli nad Warszawą ponad godzinę, nie mogli wylądować, koła nie chciały się otworzyć. W rezultacie wszystko skończyło się dobrze. Rak pojawił się później, szybko i bardzo złośliwie. Mogę jeszcze wspomnieć, że dla mojego taty ten ostatni rok był bardzo ważny. Tata zawsze martwił się o mojego brata, jak sobie poradzi w życiu, i właśnie w tym czasie brat założył rodzinę i urodziła mu się córka - miesiąc przed śmiercią taty.
Nie wiem czy ten uzdrowiciel tak tylko strzelił z tym rokiem, ale mogło tak być.
Nie wiem w co Wy wierzycie, ale to wasze gadanie to grzech i to ciężki, bo prowokujecie nim los... Życzę Wszystkim jak najlepiej i jak najdłuższego, dobrego życia
Skąd wiara że to o czym mówimy to "grzech ciężki", uściślij termin "grzech ciężki", dziwne że sama wydając sądy popełnisz wykroczenie wiary "o sądach" nie obawiasz się ze taką miarą Ci odmierza jaką sama mierzysz. A i życzenie wyrażone przez Ciebie, też może być dla kogoś wyrokiem, a nie dobrodziejstwem.
Nie wiem w co Wy wierzycie, ale to wasze gadanie to grzech i to ciężki, bo prowokujecie nim los...
Założenie ,ze to co nam się przydarza w życiu jest "wolą Boga" nie powinno chyba oznaczać ,iż powinniśmy bezwolnie i z determinacją poddawać się nieubłaganemu losowi.Gdyby wszystko było dokladnie z góry ustalone ,to zbedne byłyby wszystkie nasze wysiłki( po co walczyć , jak i tak nie wygram?)
Chyba właśnie Newton pisał,ze tzw."przeznaczenie karmiczne"oznacza ,ze nie jesteśmy uwiklani w wydarzenia na które nie mamy wpływu i kontroli.Posiadamy pewne karmiczne wcześniejsze doświadczenia i odpowiedzialność.Prawo przyczyny i skutku naszych działań istnieje wiecznie, a w życiu nawet nie ważne jest to co nas spotyka ,jak to w jaki sposób reagujemy na to co nas spotyka.
A niezależnie od tego co nam sie przydarza - jak wielkie szczęście , czy równie wielki ból-powinniśmy pamietac ,że nie są to oznaki błogosławienstwa, czy kary ze strony Boga, gdyż to my właśnie osobiscie jestesmy kreatorami swojego przeznaczenia.To w wyniku naszych wczesniejszych działań( na przestrzeni wszystkich wcieleń) doświadczamy w danej chwili konkretnych rzeczy.
Pytałam czy mozemy negocjować z Duszą długość swego zycia( bo przecież gdzieś tam kiedyś przed wcieleniem je zaprogramowała), i w zasadzie przychylam sie do opcji ,że mozna, tylko może zmienie pytanie" w jaki sposób to zrobic"?
Neroli , ładnie napisałas o swojej koncepcji
wybaczcie, ale jak rozumiec zapis "negocjować ze swoja duszą" ? Kto jest stronami takiej negocjacji ?
- strona nr 1 - dusza
- strona nr 2 - ja (nie dusza)??
A jak podejmujesz decyzje w życiu, gdzie rozważasz możliwe ruchy, i kto je wykonuje? Decyzje rozważa umysł i ciało.
Więc, dusza ma także umysł, i "ciało" eteryczne to on podejmuje decyzje, a ciało eteryczne wykonuje.
A więc na planie fizycznym negocjują te umysły między sobą.
Kiedy ciało,umysł i dusza działają wspólnie -zgodnie,wtedy jest idealnie. Ale tak się raczej rzadko zdarza. Często występuje rozbieżność miedzy tym czego pragnie dusza, a czego akurat życzą sobie umysł czy ciało. Umysł np. często usiłuje podporządkować sobie ciało.Ciało i umysł wiecznie odczuwają jakieś potrzeby i je realizują. Chodzi o to by rozwijać się i podejmować decyzje świadomie , a nie z nakazu Duszy( nawet kosztem błędów).Dlatego mówimy o wolnej woli.
Dlatego, zapewne wiele szkół rozwoju, szuka sposobu na integrację ciała i ducha, jako właściwe realizowanie planu życia. O takiej integracji możemy mówić, gdy nasze decyzje i działania, sprawiają że czujemy pełny komfort i luz, życia osobistego, pracy, kontaktów towarzyskich.
Wisława Szymborska
Zdecyduj się na jakiś własny światopogląd. Najpierw cytujesz KK, a pro stalinistkę.
Adasku Alino
"Ukaszenie heglowskie" zdarzylo sie mlodziutkiej Szymborskiej, tak jak i np. Lemowi, czy Galczynskiemu, ale na bardzo krotko.
Gdy pisala ten wiersz do piosenki, jeszcze nie rozwazala spraw Wiecznosci. Do tego dochodzi sie z czasem : u jednych szybciej, u innych pozniej...
Ale najpozniej, to juz podczas odchodzenia...
Ale rowniez jeszcze bardzo mloda, napisala tez Szymborska przepiekny wiersz o ludzkiej potrzebie milosci (co nie bylo spojrzeniem ideologicznym) "My ludzie XX wieku". Teraz musze juz konczyc, bo jutro wyjezdzam, ale dopisze ten wiersz w tygodniu.
Dobranoc