ďťż
Strona Główna Kobieta, mężczyzna, przyjacieleFilm - dokument o poliamorii - bohaterowie/ki potrzebni!Zapis myśli bohateraF.Pasterze: PamirNasza własna decyzja o długości wcielenia?SzkołaZmiana numeru telefonu a multiselectKto ma egz. TWO i TSF w Katowicach 02.07.2011MS pozytywnie zaliczony odwołanieUrodzinki Karolinki :)Zmiana w dokumentach
 

Kobieta, mężczyzna, przyjaciele

Witaj cieplutko Joasiu

Jednej takiej ksiazki nie ma
Moze zagladniesz do Polanowej biblioteki Freyi ? Tam znajdziesz tytuly polecane na poczatek.
Niektorzy Polanie maja czesc ksiazek w wersji elektronicznej.
Jak podejmiesz decyzje ktora najpierw, to mozesz sie zapytac, czy ktos nie ma i w takiej formie.


witaj Joasiu ja tak samo jak ty jak mam tylko chwilke wchodze na polane i czytam i wtedy nie czuje sie sama jest tu tyle zyczliwych osob ze serduszko sie raduje pozdrawiam cie Joasiu i sciskam

Świadome podróże w niefizyczne światy.

Podręcznik ten nie stanowi próby wyjaśnienia tajemnicy zaświatów.
Zawiera on raczej prosty system pojęć, technik i ćwiczeń, których Bruce Moen naucza od 1998 roku podczas swoich warsztatów prowadzonych miedzy innymi w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Australii, Azji i w Europie. Tysiące osób znakomicie opanowało ten materiał, aby móc samodzielnie rozwiązać zagadkę naszego istnienia.
Nie musisz już przyjmować niczyjej prawdy na temat niefizycznych światów. Możesz teraz nauczyć się badać te obszary na własną rękę, poprzez własne, bezpośrednie doświadczenie.


Korzystając z opisanych tam metod być może uda ci się skontaktować z tatą samodzielnie... i otrzymać informacje z "pierwszej ręki".

A tymczasem pamiętaj, że o ile ty go (jeszcze) nie potrafisz zobaczyć i usłyszeć, o tyle on ciebie (najprawdopodobniej) może - i jeszcze jedno - tam "czas" jest czym innym niż tu.
Witaj Joasiu

Jak Ci pisalismy, jest teraz sezon urlopowy.
Ja np. wyjezdzam jutro z Niemiec do Kraju na ok. 4 tygodnie i juz od dluzszego czasu nie podejmuje sie nowych kontaktow, poniewaz przedluza mi sie realizacja dotychczas obiecanych...

Przezywam ostatnio duzo trudnych osobistych sytuacji, a to powoduje ze osiagniecie stanu, w ktorym kontakt jest mozliwy stanowi teraz dla mnie olbrzymi problem.

Z Twoich opisow wynika, ze tak jak prawie wszyscy - masz szanse na przezycie takiego kontaktu osobiscie.
Prosze, nie zniechecaj sie Kochana
U nas to tez w wiekszosci jakis czas trwalo zanim doczekalismy sie sukcesu.

A zaden kontakt robiony przez kogos, nie zastapi wlasego.
Bo wtedy NA PEWNO SIE WIE, ze kontakt byl.
Nam, kontaktujacym sie na prosbe, mino duzych zbieznosci, czesto zdarza sie dlatego spotykac po kontakcie z watpliwosciami Tej Osoby, dla ktorego robilo sie kontakt.

Pozdrawiam serdecznie
Jola


Ja czytam.
Joasiu kochana

Jesli wytrzymasz (niestety jeszcze ok. 3 tygodni ), bo mam jeszcze 3 inne wczesniejsze kontakty do wykonania - to moge sie podjac takiego kontaktu dla Ciebie.

Badz dobrej mysli, bo procz nas, w miedzyczasie nasi bezcielesni Opiekunowie robia wszystko co mozliwe, by pomoc naszym po Tamtej Stronie.

Przytulam serdecznie
Widziałam Joasiu, że zaglądałaś na Polanę dzisiaj
Czyli nie zrezygnowałaś z czekania.
Tak więc dziś robię dla Ciebie kontakt i o wynikach napiszę na PW.

serdeczności
Za zgodą Joasi zamieszczam naszą korespondencję w sprawie kontaktu.

-------------------------------------------------------------------------------------

Od: Grey Owl
Do: joasia
Wysłany: Wto 17:25, 29 Maj 2012

Temat: Relacja z kontaktu

Oto relacja, mam nadzieję, że spotkałam Twego Tatę Idea

Na polanę, gdzie czekałam, by Przewodnicy pomogli mi w spotkaniu, zza wzniesienia wyszedł w moim kierunku pan przy kości, jasny szatyn, włosy miękkie, już łysiejący. Ubrany w szare spodnie od garnituru i koszulę w duzą jasnożółtą kratę z krótkimi rękawami. Podszedł niespiesznie, z jedną ręką w kieszeni do małego wgłębienia, gdzie usiadłam czekając aż ktoś się zjawi.
Usiadł na przeciwnym brzegu i założył nogę na nogę, dłonie splatając na kolanach. Dojrzałam jakby sygnet na 4 lub 5 palcu lewej ręki.

Musiał być przygotowany do spotkania ze mną przez Przewodników, gdyż nie był zaskoczony, gdyż na powitanie z absdolutnym spokojem powiedział : "Nie przejmuj się tak tym czy się ci uda, ja mam czas".
Myślę tak też i dlatego, bo przekaz został poświęcony głównie stanowi ducha owdowiałej Mamy, którym się martwisz, no i Tato z pewnością też.

Następnie rzekł : "Zabcia (tak przynajmniej to usłyszałam bezsłownie) niech się nie zamartwia, bo gdy tylko opuściłem ciało, (tu uśmiech) ból ustał jak nożem uciął (zrozumiałam, że to aluzja i żarcik z operacji wycinania chorych tkanek). Czuję się świetnie, mogę iść dalej, ale na razie pobędę z wami. Nie mylicie się, gdy mnie czujecie obok siebie, ale jestem przy was częściej niż jesteście tego świadomi."

Potem kontakt chwilami słabnął, lecz pan uspokajał miło : "Mam czas, poczekam."
Dotarły do mnie słowa :
"Och te papierosy..."
"Wózek"
"Wnusia",
ale oderwane, zdania mi chyba umknęły...
"Niech Zabcia zajmie się tym co zawsze lubiła. Niech to na początku robi choć dla mnie, by mi sprawić radość. Nawet nie wie jaką była mi podporą. Myli się myśląc, że jest słaba. Podoła temu. I codzienności i radościom, które trzeba tylko dostrzec, zaprosić..."

Polana zniknęła na chwilę i zobaczyłam migawkowy obraz ulicy miejskiej ze starymi kamienicami z ozdobnymi fasadami, jezdnia częściowo asfaltowa, częściowo duża kostka.

I znów zobaczyłam polanę : "Spotkamy się wszyscy na pewno, ale spieszyć się nie trzeba. Są jeszcze radości do przeżycia na ziemi... A już TU, przed nami znów wieczność, a na dole, to chwilka. Dbajcie o te chwile i chwilki, dbajcie o siebie... Kocham Was wszystkich, dziękuję za wspólne chwile... Co złego, to nie wy..."

Bardzo proszą Cię Joasiu, byś przeczytała wolo przekaz parę razy, bo za pierwszym czytaniem dużo szczegółów umyka z uwagi na przeżycie.
Mam nadzieję, że kontakt jest z właściwą osobą. Ale wiem, że zdarzają się też nietrafione.

Całuję serdecznie i przytulam Smile
Jola

-------------------------------------------------------------------------------------

Od: joasia
Do: Grey Owl
Wysłany: Śro 20:04, 30 Maj 2012

Temat: Re: Relacja z kontaktu

Jolu kochana
dzis rano przeczytalam kontakt po raz pierwszy i od tego czasu nie ma w mojej glowie wolnej chwili zebym o tym nie myslala
Nie jestem pewna jak do tego podejsc, czesc szczegolow jak np sygnet na palcu jest zupelnie nie trafiona, ale zdarzaja sie tez slowa ktore mojego tate opisywalyby idealnie

zaczne od poczatku

wyszedł w moim kierunku pan przy kości, jasny szatyn, włosy miękkie, już łysiejący. Ubrany w szare spodnie od garnituru i koszulę w duzą jasnożółtą kratę z krótkimi rękawami. Podszedł niespiesznie, z jedną ręką w kieszeni do małego wgłębienia, gdzie usiadłam czekając aż ktoś się zjawi.
Usiadł na przeciwnym brzegu i założył nogę na nogę, dłonie splatając na kolanach. Dojrzałam jakby sygnet na 4 lub 5 palcu lewej ręki.
-sygnet kompletnie nie trafiony, tatnio nie cierpial bizuterii u mezczyzn:) co do wygladu: przy kosci tato raczej tez nie byl, lysiejacy tez nie choc wlosy mial bardzo cienkie/liche i wlasnie takie miekkie, jasny szatyn

"Nie przejmuj się tak tym czy się ci uda, ja mam czas".
hehe to wlasnie bylo typowe dla taty, zawsze ze spokojem wszystko zalatwial, zawsze mial czas i zawsze uwazal ze swiat poczeka

"Zabcia (tak przynajmniej to usłyszałam bezsłownie) niech się nie zamartwia, bo gdy tylko opuściłem ciało, (tu uśmiech) ból ustał jak nożem uciął (zrozumiałam, że to aluzja i żarcik z operacji wycinania chorych tkanek). Czuję się świetnie, mogę iść dalej, ale na razie pobędę z wami. Nie mylicie się, gdy mnie czujecie obok siebie, ale jestem przy was częściej niż jesteście tego świadomi."

slowo "zabcia" uslyszalam kilka razy zarowno ja jak i moja mama ale nie bylo to slowo uzywane w sposob szczegolny przez tate
Rolling Eyes tato nie mial zadnej operacji ale bol jaki towarzyszyl mu w ostatnich dniach byl straszny
w tym fragmencie nasuwa mi sie do Ciebie Jolu takie pytanie;czy osoba ktora spotkalas nie przeszla jeszcze na druga strone skoro sugeruje ze pobedzie jeszcze z rodziną?

Potem kontakt chwilami słabnął, lecz pan uspokajał miło : "Mam czas, poczekam."
Dotarły do mnie słowa :
"Och te papierosy..."
"Wózek"
"Wnusia",
ale oderwane, zdania mi chyba umknęły...

tutaj serce mna wstrzasnelo bo moj tato palil bardzo duzo papierosow a ja wraz z mama cale zycie twierdzilysmy ze kiedys ten nalog zle sie dla niego skonczy Confused "wozek"- nie mam pojecia z czym to powiazac Sad
no i na koniec "wnusia"- do dzis odnosze wrazenie ze nikt nie kochal mojej corki tak jak dziadek Crying or Very sad

"Niech Zabcia zajmie się tym co zawsze lubiła. Niech to na początku robi choć dla mnie, by mi sprawić radość. Nawet nie wie jaką była mi podporą. Myli się myśląc, że jest słaba. Podoła temu. I codzienności i radościom, które trzeba tylko dostrzec, zaprosić..."
nie wiem jak sie do tego narazie odniesc, ja miesiac temu mialam atak lękowy, trafilam wtedy do szpitala i troche sie podlamalam bo myslalam ze juz w pewien sposob poradzilam sobie ze smiercia taty a tu okazuje sie ze jestem slaba, ze nie mam kontroli nad wlasnym cialem Sad

Polana zniknęła na chwilę i zobaczyłam migawkowy obraz ulicy miejskiej ze starymi kamienicami z ozdobnymi fasadami, jezdnia częściowo asfaltowa, częściowo duża kostka.
-nic mi ten obraz nie mowi

I znów zobaczyłam polanę : "Spotkamy się wszyscy na pewno, ale spieszyć się nie trzeba. Są jeszcze radości do przeżycia na ziemi... A już TU, przed nami znów wieczność, a na dole, to chwilka. Dbajcie o te chwile i chwilki, dbajcie o siebie... Kocham Was wszystkich, dziękuję za wspólne chwile... Co złego, to nie wy..."
-nie wiem

i kurcze mam mieszane uczucia Jolu, zadaje sobie sprawe i wiedzialam o tym ze kontakt nie da mi 100% pewnosci ale....

moze jeszcze sobie cos przypomnisz.....

ale wiesz niezaleznie od tego kogo spotkalas podczas tego kontaktu, to milo wiedziec ze jest im tam dobrze, ze na nas czekaja, jakos serce tak mniej boli

-------------------------------------------------------------------------------------

Od: Grey Owl
Do: joasia
Wysłany: Śro 23:18, 30 Maj 2012

Temat: Re: Relacja z kontaktu

To teraz ja po kolei.

W relacji : "Dojrzałam jakby sygnet na 4 lub 5 palcu lewej ręki."
Jakby sygnet... A może to była obrączka ? Znamię na palcu ? Nie każdy szczegół nasz wewnętrzny interpretator widzi właściwie.

W relacji : "ból ustał jak nożem uciął (zrozumiałam, że to aluzja i żarcik z operacji wycinania chorych tkanek)" - to nie była informacja o operacji, a żart, że ból po opuszczeniu ciała zniknął jak wycięty nożem. Chorzy na nowotwory chcąc nie chcąc częściej skupiają się na tematyce medycznej.

Pozostaje określenie "przy kości". Ty piszesz "przy kosci tato raczej tez nie byl". Raczej... Wiesz, jestem bardzo szczupła, moja ocena może być relatywna.

Piszesz : "czy osoba ktora spotkalas nie przeszla jeszcze na druga strone skoro sugeruje ze pobedzie jeszcze z rodziną?" To nie znaczy, że nie przeszła, znaczy, że postanowiła jakiś czas częściej Was odwiedzać. Spokój i pogoda ducha Twego Taty mówią, że przeszedł i nie BŁAKA SIE w niskich rejonach. Schodzi do Was, a w pozostałym "czasie" adaptuje się do życia w formie duchowej w miejscu do tego przeznaczonym (my, za Moenem umownie nazywamy to Parkiem).

Wózek : zastanawiam się, czy nie była to mowa o wózku (dla) wnusi ? Bo powiedział wnusia - nie wnuczek.

Gdy mowa była o tym, by Zabcia zajęła się tym co lubi, mój wewnętrzny interpretator zinterpretował to, że słowa skierowane są do Mamy. A teraz widzę, że skierowane były do Ciebie. Byś zajęła siebie i myśli lubianymi przez Ciebie zajęciami. Ponadto Tato podnosi Cię na duchu wspominając, że byłaś Mu podporą nawet jak nie zdawałaś sobie z tego sprawy. Dodaje Ci tym wiary w siebie.

"Co złego, to nie wy" - ma dwojakie znaczenie : jesteście dobrzy, oraz : inaczej sformułowane nawiązanie do wzajemnego Przebaczenia - fundamentalnej zasady jaka przypominana jest 'zmarłym' przez Opiekunów, bo gwarantującej dalszy rozwój duchowy.

Stan ducha Taty i takie drobne napomknienia świadczą o tym, że pozostaje On w stałym, dobrym kontakcie z Opiekunami.

Tak więc nie tyle Joasiu jeszcze sobie coś przypomniałam (na co miałaś nadzieję), co uściśliłam/pogłębniłam weryfikację.

Wiesz, ja już wątpliwości nie mam, a jak Ty ocenisz ten kontakt, to już sprawa Twego odbioru.

Czy mogę zapis mojej relacji i naszej weryfikacji umieścić na Polanie ?

Pozdrawiam cieplutko i również proszę o to, byś zajęła się tym co lubisz w ramach terapii zajęciowej. Bo to co lubisz, lubiłaś zawsze, a lęki to sprawa nabyta i przejściowa. W ten sposób powrócisz do siebie niebojącej się świata/życia. Tato wie, co mówi Smile

Spij spokojnie Smile
Jola

-------------------------------------------------------------------------------------

Od: joasia
Do: Grey Owl
Wysłany: Czw 8:21, 31 Maj 2012

Temat: Re: Relacja z kontaktu

Jolu kochana
pewnie juz wiesz ze my po "tej stronie" chcielibysmy dowodow wprost a najlepiej jeszcze kilkugodzinnej rozmowy z naszymi bliskimi Laughing
to taki odruch, chcielibysmy wiecej i wiecej, prosze nie miej o to zalu

ja chyba tez potrzebowalam troche czasu zeby sobie ten kontakt w glowie poukladac i jeszcze zanim przeczytalam dzis rano ta wiadomosc wiedzialam ze spotkalas mojego tate i jestem pewna ze w tych urywanych slowach ktore niestety umknely;"wozek", "wnusia", "papierosy" znajdowalo sie sedno tego kontaktu, moment w ktorym tato dawal informacje ze to On, chcial przekazac sprawy dla niego istotne
moze gdyby calosc nie umknela gdzies we wszechswiecie, zdania jakie tato chcial przekazac powalilyby mnie na kolana...wdzieczna jestem jednak za to ze dane Ci bylo uslyszec choc tyle

to wszystko jest dla mnie caly czas do przemyslenia, do poukladania, tyle waznych slow, tyle rad ktore musza zanlezc swoje miejsce
najwazniejsze jest jednak dla mnie ze tato sie nigdzie nie blaka, bo balam sie ze ze jak wczesniej informowala mnie Anna, nie moze znalezc drogi, ale moze wlasnie chodzilo jej o to ze czesto jest przy nas, co mnie cieszy przeogromnie, a juz fakt ze jest w dobrym kontakcie z opiekunami napawa mnie takim cieplem w sercu....

zgadam sie na umieszczenie tego kontaktu na forum, sama wiem ze czytajac czyjes kontakty rosnie poczucie ze faktycznie mozna sie porozumiec, ze jest to mozliwe

Jolu, w jaki sposob ja Ci sie odwdziecze? mam nadzieje ze wy tu na polanie jestescie swiadomi jak wasza praca pomaga innym ludziom dalej zyc, jak jestescie potrzebni
Dziekuje Ci z calego serca!!!!

mam jeszcze pytanie, pewnie bede czytala ten kontakt jescze nie raz, czy gdybym potrzebowala jakiejs informacji czysto formalnej dotyczacej zycia "tam" moge sie do Ciebie zwrocic?

-------------------------------------------------------------------------------------

Od: joasia
Do: Grey Owl
Wysłany: Czw 8:31, 31 Maj 2012

Temat: jeszcze jedno pytanie

echhh takie cos mnie jeszcze nurtuje..
czy skoro tato pojawil sie na kontakcie taki jego swiadomy, przygotowany przez opiekunów( ktorzy wyrazili na to zgode???? ) wiedzial ze to wlasnie ja chcie sie z nim porozumiec? wiedzial ze w jakis sposob nasze drogi polaczyly sie przez Polane zeby do niego dotrzec?
przepraszam ale zielone w tych tematach jeszcze jestem Confused

-------------------------------------------------------------------------------------

Od: Grey Owl
Do: joasia
Wysłany: Czw 9:04, 31 Maj 2012

Temat: Re: jeszcze jedno pytanie

Dokładnie tak Joasiu. Wiedział kto i jak.

I jeszcze jedno ja sobie z kolei pomyślałam : że rada udzielona Tobie, przyda się też Mamie, bo pisałaś, że też ciężko przeżywa osamotnienie... A do obydwu z Was, Tato zwracał się czasem Zabko...

A obrączkę Tato nosił ?
Pozostaje niewyjaśniona migawka widoku ulicy z miejskimi kamienicami... może to jakieś wspomnienie z Taty młodości... ?

Oczywiście kochana, że możesz pytać się o to czego dowiedzieli się podczas swoich podróży kontaktujący.
Nie musi to być tylko pytanie mnie poprzez PW. Myślę, że inni też chętnie poczytaliby odpowiedzi Smile Nie każdy ma odwagę pytać.
A Ty masz, czyli całkiem Twej odwagi jak widzisz nie straciłaś Smile Trzeba ją tylko z powrotem uwolnić Idea Pocieszanie

-------------------------------------------------------------------------------------

Ale wiecej potrzebujacych jest tu niż tam. i nic w tym dziwnego, ślepi, głusi po omacku od słupa do słupa...
Tracimy bliskich z oczu i z uszu, i tylko wiara nam pozostaje, że oni faktycznie SĄ nadal.
No, nie wszyscy, rzecz jasna, jest tu paru takich gagatków którzy skutecznie "podglądają" TAMTĄ stronę zza kurtyny
Grey Jolu kochana Tomaszu...........po prostu respekt.

Joasiu,slonce
<przytulam >