ďťż
Strona Główna Kobieta, mężczyzna, przyjacieleAnatomia wszechswiata cz.II Wspolna proba przyblizenia Dzieki Conchi, Mgielko i Proroku za Wasze pytania. Proroku i Newdem za linki. Piotrze, Mgielko, Freyu, Conchi, Proroku i Beato za uwagi. To juz nie jest dalej moja kosmogonia. To dzieki Waszym pytaniom, uwagom i prosbom powstala ta druga czesc w takiej postaci. W postaci wspolnej proby przyblizania sobie wygladu wszechswiata. Dlatego zmienilam tytul. Schemat trajektorii planet krazacych wokol swego slonca, na kartce papieru tworzy okregi lub owale. Jest ich tyle, ile jest planet. Tylko ze slonce nie stoi w miejscu. Tez krazy stale wokol centralnego slonca swojej galaktyki. Ciagle zmienia miejsce polozenia. Planety obracajac sie kolo niego - podazaja jednoczesnie za nim. Zataczaja wiec w rzeczywistosci nie okregi, a spirale. Buduja wokol niego tyle spiral, ile jest samych planet. Kazda z takich spiral tworzy kolejny torus. Te torusy o roznych srednicach, maja wspolny srodek obrotu, ktory miesci sie w geometrycznym centrum slonca. Sciany zewnetrznego torusa tworzy planeta najdalsza od slonca. Sciany ostatniego, wewnetrznego torusa tworzy odpowiednio planeta polozona najblizej slonca. Suma tych wszystkich scian torusowych tworzy warstwowy torus wokolsloneczny, ktory nie jest zamkniety jak opona kola, lecz rozwija sie w spirale. Jest to sloneczny torus podstawowy 1(S). Jego srodek nie jest jednak pusty jak w oponie, gdyz wypelnia go lina trajektorii slonca. Torus podstawowy 1(S) wyglada jak wijacy sie spiralnie obly waz o tylu skorach ile planet ma uklad. W srodku ma on trzon swego ukladu pokarmowego - slad podazajacego srodkiem i ciagnacego caly uklad slonca, ktore go tez zywi. Dlaczego ten waz tez wije sie spiralnie ? Bo slonce rowniez nie krazy po zamknietym kregu, gdyz z kolei samo podaza za swoim, tez wedrujacym centralnym sloncem galaktycznym. Analogicznie czynia inne slonca typu 1(S) w tej galaktyce. Tak wiec wszystkie slonca "opatulone" swoimi torusami typu 1(S), okrazajac swoje centralne slonce galaktyczne - tworza swoimi spiralnymi obrotami, wielowarstwowy torus drugiej generacji, torus galaktyczny typu 2(G). Ten typ torusa ma o wiele wiecej warstw. Ma ich tyle, ile ukladow torusowych 1(S) ma galaktyka. Czyli ile ukladow slonecznych wchodzi w jej sklad. Multiwarstwowy torus slonca galaktycznego typu 2(G), buduje z kolei wraz z innymi torusami galaktycznymi - torus megagalaktyczny 3 generacji 3(M). a warstw ma tyle, ile galaktyk wchodzi w sklad danej megagalaktyki. Analogicznie : suma torusow megagalaktycznych buduje torus 4 generacji 4(SG) - torus supergalaktyczny. Splatanie takich splotow w sploty kolejnych splotow ma postac fraktalna. Obraz tego ogromu latwiej sobie wyobrazic zaczynajac od nitki, a nie od razu od weza z upakowana gesto i skomplikowanie zawartoscia. Lepiej z poczatku zignorowac zawartosc nitek. Narazie skrecamy spiralnie nitki we wlokna. Te skrecamy w linki, a nastepnie w line. Gdy przekroi sie taka line - widzi sie poprzeczny przekroj fraktala. A w nim przekroje pojedynczych nitek, ktore zlozyly sie na line. Taki przekroj poprzeczny lodygi z widocznymi przekrojami jej wlokien. W koncu ona tez ma budowe fraktalna. Ale kazda z tych nitek, to rozwijajaca sie historia jednego ukladu slonecznego. A kazdy kolejny przekroj w gore, lub w dol - to czytanie w kronice Akaszy. Gdy wystarczajaca czesc danego ukladu fraktalnego zdola podwyzszyc swoje wibracje do okreslonej granicznej, to z fraktala wyrasta nowa galazka nowych mozliwosci. Gdy rozwija sie dalej, staje sie galezia, potem konarem. Tak moze sie dziac i w innych punktach pnia. Drzewa przynajmniej to potrafia. Oczywiscie konary i galezie tez moga sie rozgaleziac, gdy spelnione zostana warunki wzrostu. Gdy pierwszy raz zdolalam to sobie wyobrazic w calosci i w zwiazku z tym skojarzyc z prastarym okresleniem "drzewo zycia", to myslalam ze serce nie wytrzyma zachwytu. Nie trzeba ciac tego drzewa, by dostac sie do przekroju. Teoria strun dowodzi, ze energia rozchodzi sie nie ciagle, tylko porcjami, pomiedzy ktorymi sa przerwy. W okreslonych sekwencjach w dodatku. Stalych. Regularnych. A wiec od razu kazdy slad istnienia narasta warstwowo. Ale i regularnie, wedlug regul. Pomiedzy sladami istnienia pusto, i tam, w tych przerwach, mozna pakowac warstwowo inne swiaty, ktore buduja warstwy swego zaistnienia w innych sekwencjach. I tak mozna sie przenikac nie zahaczajac o siebie. Ba, nawet nie wiedzac o sobie. Mozna tez poszukiwac harmonii tych sfer, ich muzyki. Ale tak mozna i wedrowac po dokonanej juz historii (z naszego punktu widzenia), jak i jeszcze niby niedokonanej. I z tej wlasciwosci korzystac, wybierajac czasy wcielen. To tyle w tej czesci. Porcja jest dosc duza. Nie chce nikogo oszolomic iloscia nie do strawienia.Proces zostania policjantemJaworowe Ranczo - miot K 27.11.2011Zostań celebrytąPraca w policji a obywatelstwo rodzicaABO a obywatelstwo rodziców.APASZ NES GWADIANA Zagubione Marzenia FCIHmm...<lol>Michałowe Ranczo FCI12.04.2015 Białystok ---> Szczytno
 

Kobieta, mężczyzna, przyjaciele

Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że nasi przyjaciele zostaną rodzicami Ojcem będzie APASZ NES GWADIANA Zagubione Marzenia - Champion Polski, a matką DORA Zymbiańsko Duma. Maluszki powinny przyjść na świat na początku września
[img]


Gratulacje trzymam kciuki :)
Congratulations!
Gratuluję


Gratulujemy :)
Dorcia wyraźnie zgrubiała. Zapraszamy do rezerwacji maluszków

[img]
Dorcia się okopuje - zaczęła przygotowania do narodzin swojego pierwszego miotu. Malutka myślała chyba, że będzie tam rodziła, więc szybciutko musieliśmy jej pokazać, że przygotowaliśmy jej wygodniejsze miejsce. / Dorcia the digging - began to prepare for the birth of their first litter. She thought perhaps she would be born, so hastily had to show her that we have put it more convenient place.
[img]
Gratulacje:):)
Masz piękną suczkę bardzo mi się podoba.

Dorcia wyraźnie zgrubiała. Zapraszamy do rezerwacji maluszków

[img]


Wygląda jakby była mocno zdziwiona,""Co to? To ja? Taka gruba? Czy na pewno, to mój brzuch?Coś mi się tam rusza! " powodzenia Dorciu!
NASZA DZIELNA DZIEWCZYNKA URODZIŁA :) :) :) Jestem wykończona i szczęśliwa :)
Jeszcze raz moje gratulacje i tak jak pisałem w poście o Tojej hodowli napisz coś więcej ile sztuk , ile chłopaków ile dziewuch :)
Urodziła 4 dziewczynki i 3 chłopców. Wszystkie dzieciaczki piękne, zdrowe i silne. Dorcia urodziła siłami natury jest troszkę zmęczona, ale bardzo szczęśliwa i wdzięczna, że z nią byliśmy przez cały czas, widać, że było dla niej bardzo ważne, że ma w nas wsparcie.

PS. Jeszcze nie wszystkie maluszki są zarezerwowane, więc zapraszam. Będziecie mieli możliwość obserwowania ich rozwoju i dziecięcych poczynań od pierwszych chwil ich życia. Myślę, że dla kogoś kto kocha zwierzaki, to będą ważne chwile i niezapomniane wspomnienia dnia 04 Wrzesień 2013 11:20:28, w całości zmieniany 1 raz
7 szczeniaczków - szczęśliwa siódemka, to taki miot "akuratny" - nie wymęczą za bardzo suni.
Gratuluję :)
No i czekamy na fotki śnieżynek.
Nawet jeden cycuszek w zanadrzu zostaje a fotki będą jak ogarnę wszystko dnia 15 Wrzesień 2013 12:18:09, w całości zmieniany 1 raz
Nasze kochane maleństwa
Pierwszy dzień - mamusia z pierworodnym
[img]

Dzień piąty - tulimy się
[img]
Gratuluję! Zdrówka dla kluseczek
Bardzo dziękuję. Zdrówko najważniejsze.
Happy and very content mother with her puppies! Best of luck!
Przez jakiś czas będę pod tym nikiem bo mi się konto zablokowało
Swoją drogą BARDZO PROSZĘ o pomoc adminów w odblokowaniu Michałowego Rancza jesli to możliwe
deaktywowałam Michałowe Ranczo - powinno działać
JUŻ SPRAWDZAM

deaktywowałam Michałowe Ranczo - powinno działać
AKRIM - JESTEŚ WIELKA -

jest troszkę zmęczona, ale bardzo szczęśliwa
Często to czytam tutaj na forum przy okazji nowych miotów i zastanawiam się jak to jest- czy to jest taki frazeologizm, czy sunie dużych ras mają po prostu taki instynkt macierzyński?
Przyznam, że moja sunia (grzywaczka) po urodzeniu szczeniąt na szczęśliwą nie wyglądała nigdy Była przejęta, podenerwowana, trochę najpierw zagubiona, troskliwa... ale zadowolona to raczej nie
I już od jakiegoś czasu się zastanawiam jak to jest
Hmm... dnia 16 Wrzesień 2013 11:59:42, w całości zmieniany 1 raz

Hmm, zdjęć już troszkę zrobiłam, nawet mi się pamięć skończyła i musiałam usuwać wcześniejsze, ale teraz muszę mieć parę chwil na przebranie i wstawienie, może jeszcze dziś, ale przyznam że dziś mam dużo pracy bo jutro jedziemy na wystawę z dwójką, więc roboty po pachy
Jeśli chodzi o to że mamusia szczęśliwa po porodzie, to faktycznie widać u niej szczęście. Jak ktoś dobrze zna swojego psiaka i poświęca mu dużo uwagi to zna każdy wyraz pyszczka, uśmiech ( czy się uśmiecha, czy się śmieje) czy wdzięczy się bo czegoś chce, czy za coś dziękuje. My nasze psy bardzo kochamy, nie są dla nas "tylko" zwierzakami, to członkowie naszej rodziny, dlatego wiem, że to szczęście. Tak jak ludzie którzy oczekują na swoje maleństwo, są szczęśliwi kiedy już je zobaczą, tak samo ona - cieszy się, chwali maluszkami i kocha. Psiaki potrafią okazać uczucia piękniej niż nie jeden człowiek.


No to cierpliwie czekamy na fotki maluchów :) dnia 14 Wrzesień 2013 1:45:57, w całości zmieniany 1 raz
Jak już wiele osób wie, a mi nadal ciężko to przyswoić - nasza kochana Dorusia odeszła za Tęczowy Most
Bardzo krótko była szczęśliwą mamą walczyliśmy o nią do ostatniej chwili ... ale niestety przegraliśmy ......................
To dla nas prawdziwa tragedia - kochaliśmy ją, jak nikogo dotąd.
Zawsze będzie zajmowała szczególne miejsce w naszych sercach.
Ojej współczuję.
Co się jej stało - przecież żadnych komplikacji okołoporodowych nie miała...
Wystąpiły komplikacje po porodzie. Ale przepraszam nie jestem jeszcze gotowa o tym rozmawiać. dnia 16 Wrzesień 2013 14:15:09, w całości zmieniany 1 raz
Rozumiem. Czasem i tak bywa.
Cóż, trzymajcie się, bo przed Wami trud odchowania gromadki.
Choć to strasznie trudne, dla nich musimy być silni. Dokładamy wszelkich starań, żeby rozwijały się we właściwy sposób, bardzo nam w tym pomaga Modra, zajęła się nimi jak własnymi dziećmi.
Bardzo mocno Wam współczuję ...
:< trzymajcie sie
Smutna wiadomość, ale jestem dobrej myśli. Trzymajcie się.
Smutna wiadomość. Trzymajcie się.
Strasznie mi przykro trzymajcie się
Straszne wieści trzymajcie się kochani!
To szok dla nas, a co dopiero dla Was
Bardzo Wam współczuję.
Wierzyć się nie chce
Dora [*
Szok przezylam... weszlam zobaczyc zdjecia maluchow a tu takie wiesci! Bardzo wspolczuje. Z calego serca...trzymam kciuki za maluchy i za Was. dnia 16 Wrzesień 2013 20:32:11, w całości zmieniany 1 raz

Bardzo mi przykro.
Dobrze, że Modra stara się zastąpić im mamę.
Ciężko coś napisać w takiej sytuacja.Cholernie mi przykro i trzymajcie się w tych ciężkich chwilach.
Bardzo mi przykro, dziś się dowiedziałam, trzymajcie się
Bardzo Wam dziękuję za słowa wsparcia, zarówno tutaj jak i pw. oraz za chęć pomocy, troszkę łatwiej przeżyć takie chwile mając w kimś oparcie.
Jeszcze raz dziękuję.
Pytaliście o maleństwa - tak jak już pisałam maleństwa mają dobrą opiekę cioci, poza karmieniem robi wszystko jak rodzona mama, wiem że bez niej wychowanie maleństw byłoby nieporównywalnie trudniejsze. Są silne i zdrowe, coraz bardziej dokazują. Widzą już i całkiem nieźle biegają.

Ze względu na wspaniałe cechy rodziców, jeszcze przed narodzinami podjęliśmy decyzję, że jedna dziewczynka zostanie z nami, ale teraz widzę, że ciężko będzie oddać którekolwiek,
Modruś z maleństwami Dorci






Uśmiech przez łzy ... dobrze, że mają taką ciocię cudną
Chciałam się nacieszyć na wieczór widokiem maluszków... dawno nie zaglądałam tutaj.
Tak mi strasznie przykro... brakuje słów.

Ostatnie zdjęcie zrobiło na mnie spore wrażenie - nie każdy pies umie tak wymownie patrzeć.

Wzrok Modrej, gdy patrzy na maluszki jest niesamowity
Jeszcze raz niech białe kulki się zdrowo rozwijają z całego serca życzę.
Piękność.
Do zobaczenia w niedzielę w radomiu.
Ślicznotki cały czas mam ciarki trzymajcie się :)

Piękność.
Do zobaczenia w niedzielę w radomiu.

Zrezygnowaliśmy z wystawy w Radomiu, nie chcemy narażać maluszków, będą szczepione dopiero za tydz. więc póki co musimy być ostrożni.
Strasznie przykro czyta się takie historie ale trzymam kciuki za maluchu i ich cudną ciocię.
Bardzo mi przykro z tego powodu. Nie wchodziłam tutaj jakiś czas i o niczym nie wiedziałam.Az łezka mi sie w oku pokazała jak to czytam.
Na prawdę bardzo współczuję.
Dobrze,że maluchy mają opiekę drugiej suni i widać,że dobrze się nimi zajmuje.


Dobrze,że maluchy mają opiekę drugiej suni i widać,że dobrze się nimi zajmuje.

Tak... Modra jest wspaniała... za jakiś czas opowiem Wam jak się zachowywała kiedy Dorcię zabierałam do szpitala, ale na razie nie chcę się rozklejać. Maluszki dodają nam dużo sił i musimy być "pogodni" jakby to głupio teraz nie brzmiało, ale to nasza rodzina jest dla nich teraz "matką" i wyczuwają nasze nastroje. Modra otoczyła je troskliwą opieką, ale karmione są jednak przez nas, a to ogromna ilość czasu jaki im poświęcamy - dzień i noc. Znamy ich każdą plamkę na nosku, każdy szczegół - mimo że wszystkie są białe.
Myślę (i mam nadzieję) że najgorsze za nami. Maluszki rosną zdrowo, zaczęliśmy wprowadzać dodatkowe pokarmy oprócz mleka i wszystko wygląda na to, że jest dobrze. Przeżyliśmy te trzy tygodnie bez biegunek, a to uważam za ogromny sukces, bo nie jest łatwo tak przestawić maluszków na mleko inne niż matki. Kupne mieszanki nie są takie doskonałe, ale na szczęście mamy kózkę, więc było łatwiej. Kłopot tylko w tym ,że veci nie wiedzą jak karmić takie maleństwa, więc zdani byliśmy na literaturę z netu z przekazów innych hodowców i własny zdrowy rozsądek. Najbardziej oczywiście smakuje im surowe mięsko, nie wyobrażałam sobie jak taki maluszek, który jest karmiony przez smoczek zje surowe mięso, ale moje wątpliwości trwały bardzo krótko. Rzuciły się na nie jakby tydzień nie jadły i pochłonęły w mgnieniu oka.
...Dokazują już całkiem nieźle, ale na szczęście nieoceniona ciocia czuwa nad wszystkim i uczy już na co mogą sobie pozwolić, a na co nie. Mimo wszystko dyscyplina musi być.
A możesz zdradzić czym maluszki karmiliście? To taka informacja dośc ciekawa,bo wielu nie wie jak karmić.
Cieszy mnie to ,ze maluchy już jedzą stały pokarm:) Czyli udało się Wam:)
Jak dobrze czyta się takie ciepłe wieści
Pierwsze dni były wyłącznie kupne mieszanki, baliśmy się wprowadzać coś innego, nie chcieliśmy eksperymentować, karmić w sposób nie sprawdzony, bo to mogłoby kosztować ich życie. Rozmawialiśmy z wieloma vetami, naprawdę wieloma i nic, nikt nie potrafił powiedzieć jak karmić tylko mleko w proszku.
Mnóstwo czasu poświęciliśmy na studiowanie odchowu szczeniąt bez matki, poza karmieniem to jeszcze jak karmić, temperatura ciała i otoczenia itp. Musieliśmy wybrać to co rozum podpowiadał, bo zdania są różne.
Główny minus mieszanki w proszku to to, że nie uodparnia ( koszty tu z oczywistych względów pominę). Na szczęście nasze maleństwa wypiły siarę więc o tą bardzo istotną rzecz było łatwiej, ale jednak w mleku matki są cały czas składniki uodparniające.
Zaczęliśmy wprowadzać bardzo ostrożnie mleko naszej kózki ( surowe). Najpierw dostała dwójka, żeby zobaczyć reakcję. Wszystko było dobrze, więc tak dostały trzy posiłki. potem wprowadzaliśmy ostrożnie reszcie. Wszystkie bardzo dobrze przyjęły tą zmianę. zaczęliśmy zmniejszać częstotliwość podawania mieszanki kupnej, a zwiększać mleko kozie - jednak dodatek mieszanki kupnej stosujemy cały czas - jeden posiłek bo jest tam min. wit. D3
Po pomyślnym przejściu na mleko kozie zaczęliśmy też ostrożnie wprowadzać dodatki do mleka tz. masło prawdziwe (tłuszcze zwierzęce), olej lniany,rumianek i żółtko kurze (surowe). Kiedy porcje zaczęły się mocno zwiększać ( zaczynaliśmy od 20 ml.) dodatkowo do takiej mieszanki zaczęłam wprowadzać dodatek ryżu ( ryż mieliłam w młynku do kawy, rozrabiałam z zimną wodą i wlewałam do wrzątku a następnie do przestudzonego ryżu wlewałam mieszankę z mleka koziego, żeby nie zabić bakterii) kolejna rzecz to kasza manna, podobnie przygotowana jak z ryżem, podawaliśmy na zmianę - mleko sztuczne w nocy, manna z mieszanką z mleka koziego i ryż z mieszanką z mleka koziego.
W ost. dniu 3tyg. podaliśmy pierwsze surowe mięso - indycze potem cielęce, podajemy z ręki najpierw w palce i do pysia, potem zaczęły same brać z ręki.
Kolejny posiłek jaki wprowadziliśmy to zupka na mięsie ( manna lub ryż mięso marchewka i ziemniaczek, troszkę mąki do zagęszczenia ) nawet mi to smakowało, tylko sobie bym posoliła. Ale dla nich BEZ SOLI. Całość zmiksowana blenderem. Wszystkie posiłki zawsze są podawane ciepłe, mleko z jajkiem bez gotowania, mięso żeby nie było zimne z lodówki podgrzewam w kąpieli wodnej, żeby się nie ścięło. Na razie dostają na zmianę jeden posiłek mleczny, drugi mięsny tak na zmianę, no i od czasu wprowadzenia posiłków mięsnych mają cały czas dostęp do świeżej wody, na razie lizną od czasu do czasu, ale wiedzą że stoi w rogu pokoju i wiedzą jak z niej korzystać.
Od ok. tyg wychodzimy też na krótkie spacerki, żeby wiedziały co to słoneczko i wiatr, na razie są wożone w wózku ogrodniczym na kocyku, żeby nie miały kontaktu z ziemią do szczepienia. Pierwszego dnia dosłownie 5 min. potem coraz dłużej, poznały już wiele rzeczy na zewnątrz min. dźwięk kosiarki, bo to ostatnie chwile, śmieciarkę, samochód, samolot itp. ale również inne zwierzęta tzn. naszego kocórka, który jest z nimi cały czas i tatusia, który do domu pcha się tylko przed burzą.
Dziś spędziły już na zewnątrz ok. godz. Uwiłam im przytulne gniazdko na tarasie, więc po spacerze zostają już na dłuższy czas na zewnątrz same. Muszą też wiedzieć, że Pańci nie ma cały czas przy nich, żeby nie były mazgajami :)
Dziękuję za tak szczegółową odpowiedź. No to faktycznie pracy włożyliście,ale jak widać wyszło im to na zdrowie:)
Z całego serca zyczę wszystkiego naj, :)
Czegoś Tu nie rozumiem.
Szczenięta urodziły się 4 września więc 26 września mają 22 dni czyli 3 tygodnie. Zaczynają widzieć ale to jeszcze oseski. I piszesz, ze od tygodnia wychodzą na dwór. Czyli od 15 dnia życia kiedy jeszcze nie widzą.
To co piszesz pasuje mi do moich. Moje urodziły się 24 sierpnia. Jedzą mielone surowe mięso wołowe oraz starter. w sobotę skończą 5 tygodni. Dopiero za tydzień będą szczepione. Oczywiście ciągle są też na cycku.
Opisujesz zdarzenia dla szczeniąt starszych niż Twoje. Czyżby urodziły się wcześniej?
Z basenji odchowałam 9 miotów. Wiem co piszę.




Stałe jedzenie można wprowadzać po skończeniu 3 tyg. naszym zaczęliśmy podawać ostatniego dnia 3 tyg. wiec chyba jest ok. tym bardziej że widzę 24h/dobę jak się zachowują. Gdyby nie były w stanie to by nie zjadły. Mięso podaję póki co zmielone.
Jeśli chodzi zaś o szczepienia tu, musieliśmy postąpić zdecydowanie inaczej niż w przypadku szczeniąt karmionych przez matkę.
Na takie okoliczności jak u nas i nie tylko są przewidziane szczepionki dla młodszych szczeniąt, nawet od 2tyg, ale vet powiedział mi, że są słabsze i jeśli z maluszkami jest wszystko dobrze to poczekać do 4 tyg i wtedy będzie to już szczepionka normalna. Tak wiec 24 09 odrobaczyliśmy je, a 1. 10 będą szczepione, czyli ostatniego dnia 4 tyg. Twoje mogą poczekać ze szczepieniem, bo są na mleku matki, nasze musimy ochronić wcześniej.
No cóż, można otworzyć książkę i prześledzić każdy tydzień rozwoju szczenięcia. Różne rasy mają wahania co do czasu rozwoju poszczególnych faz wzrostu. Mnie nie przekonałaś. Faza otwierania oczu nie trwa 1 dobę.
Ale może się czepiam.
Co do "wyraźnego zgrubnięcia" też się pewnie przyczepię.
12 lipca piszesz o zapowiedzi, 9 sierpnia piszesz, że wyraźnie zgrubła i wygląda to z dat na połowę ciąży oraz rodzi 3 września. Nie wiem jak to się dzieje ale chcąc sprawdzić sukę czy jest w ciąży lekarz położnik zaprasza około 30 dnia. Czyli 9 sierpnia "wyraźnie zgrubła" a to była połowa ciąży?. W połowie ciąży nie widać jeszcze brzucha i trudno stwierdzić na oko czy suka jest szczenna. Więc jak wyraźnie zgrubła to musiał być 6 tydzień albo dalej. Znowu się czepiam ale piszesz bzdury. Tylko nie wiem po co. Hodowcy mają swoja wiedzę ale na forum są też nie hodowcy. Po co im taki " kołowrót" w głowie robić.
Nie ja jedyna wiem, że się czepiasz, cóż ... każdy ma inny charakter. Nie wiem co insynuujesz, ale nie obchodzi mnie to.
Na szczęście wiem kiedy co było. Dla czepialskich też dodam, że tuż przed porodem mieliśmy wizytę innego hodowcy z sunią do krycia i dwa dni po porodzie również, więc nie tylko ja widziałam kiedy faktycznie maluszki się urodziły. Może uważasz, że bym nie zauważyła, takiej drobnej rzeczy jak poród.
Sądzę, że uwagi tego typu są wielce niestosowne.

Nie ja jedyna wiem, że się czepiasz, cóż ... każdy ma inny charakter. Nie wiem co insynuujesz, ale nie obchodzi mnie to.

Monika napisała tylko to nad czym sporo osób się zastanawia i wydaje im się dziwne. Mnie również, niestety
Do tej wyliczanki powyżej dodam pojawiające się i znikające lub zmieniane posty. Po co? Umówmy się, że to pytanie retoryczne.
Koleżanki szukają sensacji tam gdzie jej nie ma. Nie pierwszy raz z resztą.
Nudzi mnie ta konwersacja.

Koleżanki szukają sensacji tam gdzie jej nie ma. Nie pierwszy raz z resztą.
Nudzi mnie ta konwersacja.

Nieprawda. Ja pierwszy raz.
Nikt nie szuka sensacji. "Słucham" co piszesz i tak sobie myślę.
Dobierasz psa do "Pana" i "Pana"
do psa . JAK????
Jesteś behawiorystą????? Przeczytałam w ogłoszeniu.
Ja szukam domu z posesją i "SERCA".
Tam pies będzie kochany. Kasa w normie. Nie najważniejsza
A to bardzo się dziwię, że tak doświadczony hodowca jak Ty nie wie jak to się robi. Tym pytaniem pokazałaś swoje doświadczenie.

A to bardzo się dziwię, że tak doświadczony hodowca jak Ty nie wie jak to się robi. Tym pytaniem pokazałaś swoje doświadczenie.
Dziękuję za uznanie.
Doświadczenie oraz wychowanie wyniesione z domu, nie pozwala mi traktować przyszłych właścicieli szczeniąt, jak towar do "nabijania w butelkę". I nawet nie chcę wiedzieć "jak to się robi".
Ale zaczynam już zaśmiecać Twój wątek więc jest to już ostatni mój post.
Piękną pogodę dziś mamy. Słoneczko świeciło jakby robiła się wiosna :)
Podobno do 15 pażdzernika ma być tak cały czas a temperatura ma dojść nawet do 20 stopni. Ciekawe czy im się to sprawdzi.Tyle,ze noce mają być chłodne po tylko 1,2 stopnie.
*NAROA* dziękuję, to kolejna świetna wiadomość dziś.

A to bardzo się dziwię, że tak doświadczony hodowca jak Ty nie wie jak to się robi. Tym pytaniem pokazałaś swoje doświadczenie.
No nie wiem... nie wiem- co doświadczenie ma do tego?
Szczerze?
Ja też bardzo bym chciała wiedzieć jak to się robi ze szczeniętami

Z psami dorosłymi, o ukształtowanej psychice, z którymi spotykam się w Fundacji- nie jest to wielki problem.

Ale szczenięta? Zaintrygowało mnie to!
Z mojego doświadczenia i wiedzy nie podjęłabym się takiego doboru przed ukończeniem okresu socjalizacji u psa i chętnie dowiem się w jaki sposób to się robi i na czym to polega :)
Nawet wszelkiego rodzaju testy psychiczne szczeniąt w wieku 6 tyg. są niemiarodajne- można nimi ew. wskazać szczenię z mega lękliwością uwarunkowaną genetycznie (którą dzięki temu da się nieco odpracować).
Ale wszystkie pozostałe cechy nadal są "plastyczne" i wszystko zależy od pracy hodowcy i przyszłego opiekuna...
Opiekuna (nie znoszę słowa "właściciel") "do psa" i odwrotnie można dobrać pod względem rasy- wiadomo, że beagle, husky czy border nie będzie się nadawać dla schorowanego emeryta itd.
Ale szczenię z miotu? Nie wiem... No chyba, że chodzi o dobór pod kątem tego, czy ktoś chce wystawiać czy nie. Ale to też jest zmienne i można się pomylić

Z 6-12 tyg. szczeniakiem można jeszcze zrobić prawie wszystko.
Ale nikt nie jest alfą i omegą- chętnie się dowiem czegoś nowego, każdy hodowca ma pewnie swoje sposoby i doświadczenia. dnia 30 Wrzesień 2013 0:43:20, w całości zmieniany 1 raz

A to bardzo się dziwię, że tak doświadczony hodowca jak Ty nie wie jak to się robi. Tym pytaniem pokazałaś swoje doświadczenie.
No nie wiem... nie wiem- co doświadczenie ma do tego?
Szczerze?
Ja też bardzo bym chciała wiedzieć jak to się robi ze szczeniętami

Z psami dorosłymi, o ukształtowanej psychice, z którymi spotykam się w Fundacji- nie jest to wielki problem.

Ale szczenięta? Zaintrygowało mnie to!
Z mojego doświadczenia i wiedzy nie podjęłabym się takiego doboru przed ukończeniem okresu socjalizacji u psa i chętnie dowiem się w jaki sposób to się robi i na czym to polega :)
Nawet wszelkiego rodzaju testy psychiczne szczeniąt w wieku 6 tyg. są niemiarodajne- można nimi ew. wskazać szczenię z mega lękliwością uwarunkowaną genetycznie (którą dzięki temu da się nieco odpracować).

mc_mother muszę się z Tobą zgodzić.
ja poprzednim miocie gończych miałam bardzo "wycofanego" szczeniaka (mimo socjalizacji i pracy z maluchami jak najwcześniej). szczerze mówiąc, to się zastanawiałam czy w ogóle coś z niego będzie - szczególnie, że to rasa myśliwska. Zamówiło go małżeństwo ze Szwecji, którzy stwierdzili, że dadzą sobie z nim radę. Był z nami prawie do 5 m-ca życia, miał mamusię tylko dla siebie jak zresztą resztę stada. jak wyjeżdżał, to ryczałam jak bóbr. okazało się, że czas sprzędzony tylko z matką (bez rodzeństwa) był rewelacyjnym czasem, w którym maluch nabrał niesamowitej pewności siebie. Mam kontakt z właścicielami i pierwszy ich email był pieśnią pochwalną na jego cześć - że cudownie zrównoważony, odważny, pewny siebie, przyjacielski etc. aż się popłakałam wtedy z radości.

więc jak ktoś mi pisze, że dobiera 3 tyg. szczenięta do właściciela i jest w stanie określić ich charakter - no to sory BZDURA jakich mało. w tym miocie gończych byłam w stanie stwierdzić mniej więcej predyspozycje i charakter jak maluchy miały 6-7 tyg. i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. a że napisać można sobie wszystko i mydlić ludziom oczy, to inna bajka.

co do wrodzonej, genetycznej lękliwości czy agresywności to myślę, że za wcześnie ferować wyniki na poziomie szczenięctwa (chyba, że to mega skrajny przypadek). ja miałam psa z uwarunkowaną genetycznie agresją i dopiero w wieku ok 1,5-2 lat zaczęły się problemy.
Nikt nie pisze o wyborze 3 tyg szczeniątka, oczywiście że to za wcześnie. Testy osobowości maluszkom robi się w 49, 50 dniu życia ewent. jeszcze przez tydz. po 49 dniu, ale tego dnia najlepiej i nie robi tego absolutnie nikt z rodziny,przeprowadza je osoba z którą wcześniej maleństwa nie miały kontaktu, to musi być specjalista, musi wiedzieć jak zareagować np. na szczeniaczka który jest zestresowany etc. żadne testy nie dadzą 100% pewności, na kogo wyrośnie takie maleństwo, ale to ogromny zastrzyk wiedzy, jak kształtować dalej takiego maluszka i jakich zachowań można się po nim spodziewać. Pewne zachowania są uwarunkowane genetycznie, inne trzeba przepracować w procesie socjalizacji.
Po długim oczekiwaniu właśnie dotarł do nas Dyplom tatusia

[img]
no Gratulacje chyba dostałyśmy go równocześnie :) a jak tam maluszki może jakieś zdjęcia :) i wiadomości o mamusi zastępczej i tatusiu :) Pozdrawiam
Nooo, coś w Związku drgnęło i chyba wysłali teraz hurtem
A jeśli chodzi o zdjęcia to właśnie obrabiam i będzie tego trochę, zrobiła się dość ciekawa dokumentacja zdjęciowa z ich rozwoju
Gratuluję.
:):)
Zdjęcia maluszków
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.656237531063763.1073741834.614218971932286&type=1
Dobrze,że mają mamuśkę zastępczą.
Swietne maluchy naprawdę:)):
Kilka dni temu nasze maluszki skończyły 1 mc.
Był to zarazem najtrudniejszy jak i najpiękniejszy mc. w naszym życiu ( oczywiście poza narodzinami Michasia :) Nieprzespane noce, oraz nieustanna praca i nauka mająca na celu wzorowe odchowanie i wychowanie maluszków zaczynają przynosić piękne efekty.
Mało było czasu na zamieszczanie zdjęć, ale troszkę się ich zebrało, więc zgodnie z obietnicą ( z dedykacją dla wszystkich, którzy trzymali kciuki za nas i nasze maluszki) zamieszczam dok. foto. z ich życia, niemalże dzień po dniu... od pierwszego dnia z Dorusią poprzez kolejne z jej nieocenioną "Przyjaciółką" i mamą zastępczą - Modrusią.

1 dzień - Pierworodn(a) z mamusią


5 dzień


5 dzień


5 dzień


8 dzień


8 dzień


8 dzień


8 dzień


8 dzień


8 dzień


8 dzień


8 dzień


10 dzień


10 dzień


10 dzień


10 dzień


10 dzień


10 dzień


10 dzień


14 dzień


14 dzień


14 dzień


14 dzień


14 dzień


15 dzień


21 dzień


21 dzień


21 dzień


21 dzień


21 dzień


21 dzień


21 dzień


21 dzień


21 dzień


21 dzień


27 dzień


27 dzień


27 dzień


27 dzień


27 dzień


27 dzień


28 dzień


28 dzień


28 dzień


28 dzień


28 dzień


28 dzień


28 dzień


29 noc


29 noc


29 noc


29 noc


29 noc


29 noc


29 noc


30 dzień


30 dzień


Dorcia i Apasz


Jeszcze nie wszystkie maluszki są zarezerwowane, więc zapraszamy osoby, które mogą im zapewnić odpowiednie warunki i dużo miłości.
dnia 07 Październik 2013 11:02:19, w całości zmieniany 1 raz
Bardzo miło się ogląda takie fotki:) Ja jestem pod wrażeniem jak ta sunia zajęła się tymi maluchami-naprawdę.
My też jesteśmy zaskoczeni, ale bardzo zadowoleni. Wydaje mi się, że mimo, że między Dorcią i Modrą bywało różnie, bo to jednak dwa charakterki, to jednak były ze sobą bardzo zżyte. Ilekroć rozdzielaliśmy je np. jadąc na wystawę z jedną to bardzo za sobą tęskniły i potem, bardzo się cieszyły z przyjazdu i nie odstępowały na krok. Analizując zachowanie Modrej sądzę, że czuła się w obowiązku, żeby zająć się maleństwami Dorci.
My też jesteśmy tym bardzo poruszeni i zadowoleni. Wydaje mi się, że mimo, że między Dorcią i Modrą bywało różnie, bo to jednak dwa charakterki, to jednak były ze sobą bardzo zżyte. Ilekroć rozdzielaliśmy je np. jadąc na wystawę z jedną to bardzo za sobą tęskniły i potem, bardzo się cieszyły z przyjazdu i nie odstępowały na krok. Analizując zachowanie Modrej sądzę, że czuła się w obowiązku, żeby zająć się maleństwami Dorci.
A jakiś maluszek u was zostaje?
Oczywiście !!! Jeszcze przed narodzinami podjęliśmy taką decyzję, że jedna dziewczynka zostanie z nami. Bardzo nam się podoba charakter zarówno Apasza jak i Dorci, a także ich uroda, zdrowie etc. dlatego chcemy, aby te wspaniałe cechy były pielęgnowane i podtrzymywane dla dobra rasy, ale również, albo przede wszystkim podchodzimy do nich emocjonalnie i chcemy, żeby choć jedno ich dziecko było z nami. A w tej sytuacji to już bezwzględnie. Czekamy jak mała będzie rosła i brykała po ogrodzie, bo mamy nadzieję że zobaczymy w niej Dorcię
Myśleliśmy nawet o zostawieniu dwóch, ale jednak tutaj zwyciężył rozum i drugą panienkę przygarniemy z innej hodowli.
Ale fajna fotorelacja
Taka gromadka w domu ... uuuu ho ho
póki leżały to o.k.
ale teraz pewnie ciągłe sprzątanie , co ?
Na szczęście dbają o czystość już od dawna. Nie robią nic na dywanie ( choć to taki tylko dla nich ) wychodzą w drugi koniec pokoju i tam Ale sprzątać trzeba i tak non stop wszędzie. Fugi od nowości nie były tak jasne
Natomiast teraz już po jedzonku otwieram drzwi tarasowe i gęsiego maluszki idą na trawkę
Nasza księżniczka

Cudna księżniczka
no rzeczywiście księżniczka śliczna panienka dziewczynka :)
Przez ostatni tydzień robiło się w domu coraz spokojniej, ciszej i smutno, bo maluszki porozjeżdżały się do nowych domków, dziś odjechał mój ulubiony pieszczoszek Lolek. Została Lucy, ona zostaje z nami na zawsze i jeszcze dla towarzystwa Lucky. Dla niego jednego jeszcze szukamy odpowiedniego domku. Chłopaczek jest wyjątkowej urody i o doskonałym eksterierze. Charakter - taki jak lubię, żwawy, radosny zawadiaka w domu nazywany Czerwonym Cwaniaczkiem
Cudnego domku dla Lucky'ego!
Ekhem.. czy to zawsze ja sie muszde upominac o zdjecia?
Ostatnio tajfun przechodził przez nasz dom, więc ciężko było ze zdjęciami ale zapraszam na stronkę https://www.facebook.com/PolskiOwczarekPodhalanskiHodowlaMichaloweRanczoFci?ref=hl a wkrótce obiecuję i tu coś znowu wstawić

Cudnego domku dla Lucky'ego!
Wszystkie maluszki trafiły do wspaniałych ludzi więc Lucky też na pewno do takich trafi. Tylko Oni jeszcze chyba o tym nie wiedzą

Cudnego domku dla Lucky'ego!
Wszystkie maluszki trafiły do wspaniałych ludzi więc Lucky też na pewno do takich trafi. Tylko Oni jeszcze chyba o tym nie wiedzą
No i Lucky też trafił do cudnego domku :), właśnie dziś pożegnaliśmy się z ostatnim maluszkiem.
W 6 dni rozjechał się cały miot, zrobiło się bardzo pusto
Dobrze, że Lucy zostaje z nami
Lucy nadrobi tę pustkę za wszystkich
Chociaż ... jej też jest pewnie tak trochę pusto bez reszty ferajny ... musicie sobie nawzajem jakieś inne atrakcje zapewnić
Na szczęście nie jest sama :) bo jest Apasz, Modra no i Tatra, którą mamy od 2 tyg. o której jeszcze tu nie pisałam i jej też musimy poświęcać mnóstwo czasu bo jest dorastającą panną i nową w naszym stadku, więc zasługuje na szczególną uwagę. Więc efekt jest taki, że w zastępstwie za 6 maluszków jest teraz częściej w domu Tatra, żeby każdy miał towarzystwo odpowiednie do temperamentu, a Tatka i Lucy są temperamentne dziewczyny, że ho ho
O, to będzie fajnie czytać o przygodach nowych członków rodziny
wow! czyli macie teraz 4 podhalany :) ale musi być wesoło :)
oj jest wesoło nawet bardzo ... właśnie wróciliśmy z Tatrą i Lucy z przychodni, dziewczyny były szczepione p. wść., ważone. Lucy waży już 11,30 kg. a w nagrodę poszliśmy na szkolny plac zabaw na żywą lekcję przyrody, dzieciaki z kl. 1-szych dowiedziały się o rasie, jej pochodzeniu i jak należy zajmować się pieskiem, po czym mizianiom i innym zabawom nie byłoby końca dzieciaki szczęśliwe, jeden maluch pokonał lęk do psów ( z czego ogromnie się cieszę ), a nasze dziewczyny bogatsze w doświadczenia i zróżnicowane bodźce , oraz poznały kolejne osoby przyjaźnie nastawione do zwierząt ...
i co dalej, co dalej???

Dożynka dalsze losy naszych milusińskich możesz obserwować w dziale nasze psy, o tu http://www.podhalan.fora.pl/nasze-psy,14/apasz-modra-i-dorcia,5321-20.html i/albo na naszej stronce na FB Niedługo niespodzianka Zapraszam