Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
I tu mamy przykład jak ZBW czyta nasze posty. O tym co może zdziałać "Hemi Sync" wie już większość na tym forum. No chyba, że się mylę
jak każda cudowna metoda, ta również nie na wszystkich działa
ja mam nagrania z instytutu R.Monroe i... no i je mam. I już.
Jak wszystkie, to są takie protezy rozwoju. Owszem, działają, ale fajnie byłoby, gdybyśmy potrafili obyć się bez nich. To taka jak z jazdą na rowerze z doczepionymi dodatkowymi kółkami...
A może popatrzeć na to jak na trening rozwojowy z uwagi na zanurzenie - było nie było - w trudnym środowisku ?
To nie jest trening, to jest jak liposukcja zamiast ćwiczeni fizycznych by schudnąć. Choć nie mówię, działa. Ale jak się odstawi płyty z muzyką, to się wraca do punktu wyjścia. No to co to za rozwój?
Trening jest także wtedy, gdy trenuje się jak kiedyś np. chudy Małysz.
Uparłyśmy się, no nie ?
Dzień dobry (takie polskie aloha)
Ostatnio korzystam z internetu tylko kiedy zmuszają mnie do tego okoliczności - tak więc i tu na stronie jestem sporadycznie.
zbyszek
Dumam i duma, i wydumać nie mogę, co za okoliczności cię zmusiły aby tu napisać. Piszesz, że masz możliwość, później, że masz kaprys. Ja tępy, nie potrafię się połapać, czy miedzy zmuszaiem, możliwością i kaprysem jest jakaś różnica, czy jej nie ma? O to jest pytanie do medytacji.
Napisałeś między innymi :
"Warto wiedzieć iż tylko OSOBISTE DOŚWIADCZENIE może potwierdzić prawdziwość lub nie
tego co choćby i tu na stronie tak usilnie starają się innym włożyć do głowy płatni lokaje – których jedynym celem jest spowolnić dostęp wartościowej informacji i wiedzy każdemu kto znajdzie się w ich zasięgu."
Jako jeden z bezpłatnych lokaji tego forum, kolejny raz Cię informuję (po Mirku), że na Polanie twórczość i dokonania obydwu Panów M i ich współpracowników takich jak m. in. wspomniana przez ciebie Rosalind A. MCknight, są wyjątkowo dobrze znane.
Zaś jako osoba, która miała szczęście poznać B. Moena osobiście jako dwukrotna uczestniczka jego warsztatów dodam, że o osobnikach twego rodzaju - kapryśnie rozsiewających po forach swoje tasiemcowe opracowania i traktujących swych czytelników z nieskrywaną pogardą i wyższością - ma Monroe zbliżone zdanie do naszego.
Gdyż stan Twego ducha emanujący z twoich postów świadczy o tym, iż nie tryskasz dobrym samopoczuciem, lecz, że wręcz odwrotnie. I to bardzo poważnie.
Obydwaj panowie, których tak polecasz zawsze traktowali ludzi z sympatią i szacunkiem i są dobrej myśli co do przyszłości ludzkości.
Także i ten z nich, który już na dłużej przeszedł na Drugą Stronę i ma jeszcze szerszy wgląd w rzeczywistość.
Załosnym jest, jak nawet nie byłeś łaskaw zapoznać się z żadnym z naszych licznych postów powtarzających nowym Polanowiczom naszą podstawową zasadę jaką wyznajemy za dwoma Panami M : "Tylko osobiste doświadczenie, a nie rady takich przeróżnych osobników, chcących odgrywać rolę nie partnerów we wspólnych poszukiwaniach, a rolę wyniosłego, pogardzającego innymi guru".
Monroe zaleca wręcz obśmianie takich osobników w przypadku spotkania ich podczas eksploracji niefizycznej
Poza tym tak zupełnie nie orientujesz się od początku co do zestawu i ilości materiałów już udostępnionych i sytematycznie dodawanych na Polanie, że aż ręce opadają z szelestem
Gdyż w zasadzie wszystkie źródła lekturowe jakie ty polecasz już były tu wspominane, omawiane, a i nieraz jeszcze będą. Podobnie jak nowe wartościowe pozycje.
Dlatego proszę cię byś oszczędził sobie dalszych dyskomfortów okazjonalnego i humoralnego przebywania z nami, a nam obrażania nas jako przypadków beznadziejnych, a nawet podkupionych, by trzymać swe grono w niewiedzy.
Jeśli zaś nie zrezygnujesz z takich powtórek, to stanie się to, co zapowiadałam w udzielonym ci przed paru miesiącami ostrzeżeniu. Zostaniesz zablokowany.
Mój post jest bezpośrednio pod postem Zbyszka Pawełku i jest w nim jeszcze cytat z jego postu. Przypominam w nim też, że Mirek już Zbyszkowi uświadamiał dopiero co, że co jak co ale twórczość Moena Polanie znają. Poza tym poprzednie upomnienie Zbyszka w związku z jego obrażaniem i pogardą okazywaną ludziom omawialiśmy ze sobą.
Jak w pierwszej chwili nie wiadomo do kogo post jest skierowany, to najlepiej zajrzeć do postu wcześniej. I to jest moja rada
To nie jest trening, to jest jak liposukcja zamiast ćwiczeni fizycznych by schudnąć. Choć nie mówię, działa. Ale jak się odstawi płyty z muzyką, to się wraca do punktu wyjścia. No to co to za rozwój?
A to nieprawda. Płyty możesz odstawić, a co się nauczysz, to twoje.
Mój post jest bezpośrednio pod postem Zbyszka Pawełku i jest w nim jeszcze cytat z jego postu. Przypominam w nim też, że Mirek już Zbyszkowi uświadamiał dopiero co, że co jak co ale twórczość Moena Polanie znają. Poza tym poprzednie upomnienie Zbyszka w związku z jego obrażaniem i pogardą okazywaną ludziom omawialiśmy ze sobą.
Jak w pierwszej chwili nie wiadomo do kogo post jest skierowany, to najlepiej zajrzeć do postu wcześniej. I to jest moja rada
A teraz rozumiem bardziej bo, gdy czytałem posty z poprzedniej
strony to pomyślałem, że może usunęłaś jakiś post i dałaś
upomnienie.
No to teraz wszystko dla mnie stało się jasne
Z całego tekstu Zbyszka dałam na początku mojego postu cytat z niego, w którym w typowy dla siebie sposób Zbyszek obraża czytających, a moim błędem może było to, że nie cytowałam w ramce, co jest bardziej widoczne.
Nie Pawełku nie usunęłam postu, bo jesteśmy umówieni od początku, że postów wogóle ne kasujemy, lecz jedynie przenosimy w odpowiedniejsze miejsce
Drogi ZBW
nie wiem czy jest na Polanie ktoś, kto nie czytał R.Monroe albo B.Moena. Polana działa już od dawna i na temat obu autorów wiele już tutaj powiedziano, przedyskutowano i doświadczono.
Tu przychodzą ludzie którzy wiedzą i doświadczyli nie mniej niż Ty. Też byś to zauważył, gdybyś poczytał o czym tu piszą. Mam wrażenie że nie czytasz, przychodzisz żeby pouczać nie wiedząc nawet do kogo mówisz.
Polecam bogatą lekturę Polany, możesz się tu wiele nauczyć
brown-noser
A ty szeptu do kogo pijesz?
To nie jest trening, to jest jak liposukcja zamiast ćwiczeni fizycznych by schudnąć. Choć nie mówię, działa. Ale jak się odstawi płyty z muzyką, to się wraca do punktu wyjścia. No to co to za rozwój?
A to nieprawda. Płyty możesz odstawić, a co się nauczysz, to twoje.
Aha. A spróbuj osiągnąć to samo bez płyt.
Grey - uparciuch ze mnie, wiem
A spróbuj osiągnąć to samo bez płyt.
Nie na każdego te nagrania działają. Ja kiedyś próbowałam się wspomóc, i to przez długi czas. ale nic się nie działo. A jednak OBE się pojawiło jakiś rok później, spontanicznie.
Ale sądzę że jeśli komuś pomagają osiągnąć zamierzony stan, to on nie zniknie tylko dlatego że "odstawi" nagrania. Bo ścieżka już wydeptana, nie zarośnie tak zaraz.
Wyc w tym, że tak prawdę mówiąc nie znam nikogo, komu one tak naprawdę pomogły wyjść z ciała. Dla mnie to trochę tak, jak osiąganie jakiegoś tam stanu za pomocą alkoholu czy czegoś mocniejszego. Stan wywołany sztucznie. Można sobie stosować, czemu nie, ale byłabym ostrożna z nazywaniem tego rozwojem. Zbyt wiele osób wmawia innym, że to, co osiągnęli mistrzowie lub rozwinięte jednostki szkoląc/ćwicząc/pracując nad sobą latami można osiągnąć ot tak, łykając jakąś tabletkę. To nie tak. Zobacz na samego Monroe - od początku jego podróży do pierwszej książki - to dwadzieścia lat praktyki. Dwadzieścia! A wiele osób uważa, że wystarczy kupić płytę i siup, jak po miesiącu coś nie wychodzi, płaczą że nie działa. I szukają następnej ścieżki na skróty oferowanej przez świetnie rozwijającą się maszynkę konsumpcyjną. Nic nie zastąpi własnego rozwoju i dłubania w sobie. Możesz sobie kupić iluzję rozwoju, ale nie rozwój.
Grey zna chociażby jedną osobę. Zna Moena, a on tego z sukcesem używał.
Moen miał za sobą pięć lat doświadczeń, zanim napisał swoją pierwszą książkę. Wspomina też, że uświadomił sobie w pewnym momencie, że wcale tych taśm nie potrzebuje by eksplorować inne wymiary.
Ależ ja się nie złoszczę? Skąd takie przypuszczenie???
Czuję, że Eve chce nam zaoszczędzić wydatków i ewentualnych rozczarowań
A ty szeptu do kogo pijesz?
Do ZBW
A ty szeptu do kogo pijesz?
Do ZBW
nie
To do kogo/czego ? Coś taka niezwyczajnie skryta w tym względzie ?
Może być po angielsku, Ptyś mi przetłumaczy
Ale bywasz czasem zrzędliwa serdeńko o sercu jak z wosku
Jeśli milczysz o MiMi, to prędzej jest to zapobiegliwa prewencja, bo ZBW zaszczycał podobnymi tekstami także i Poza Czasem.
My sobie z MiMi już tyle razy przypodobowywałyśmy tête-à-tête na Skypie, że Polana nie musi tego cierpieć
wiadomo ze do Mimi
Reniu, ja nie rżnęłam głupa że nie wiem, naprawdę musiałam zaczekać na oświecenie
Czuję, że Eve chce nam zaoszczędzić wydatków i ewentualnych rozczarowań
Amen
ciekawe Zbyszku, dziękuję
miło mi.