Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Diamine Registrar.
Jest to atrament galusowy, dlatego w związku z opiniami jakie krążą o tego typu atramentach, bałem się nieco go zakupić. Jednak - jako, że należę do wodoodpornośćowych maniaków -lęk został niedługo zastąpiony niecierpliwym oczekiwaniem przesyłki
Wcześniej pobuszowałem trochę w internecie w poszukiwaniu jakiegokolwiek potwierdzenia negatywnych opinii. Okazało się, że uprzedzenia te opierają się głównie na doświadczeniach związanych z atramentami galusowymi starego typu, które nie były przeznaczone do piór wiecznych, lecz maczanek. Również argument o nadmiernej kwasowości inku okazał się średnio trafiony, gdyż natknąłem się na zestawienie owego parametru w różnych atramentach (nie mogę sobie przypomnieć gdzie, ale może znajdę...) i gorsze rzeczy wlewamy do piór nieświadomie i nic im się nie dzieje
Co do moich wrażeń:
- pierwszą rzeczą jaką zauważyłem jest lekki zapaszek jakim wionie atrament – przy pisaniu jest jednak praktycznie niewyczuwalny, więc nie przeszkadza (poza tym niektórzy to lubią ).
- przepływ ma bardzo dobry. Jest nieco bardziej lepki (pozdrowienia dla forumowych fizyków ) niż np. Parker Quink. Mój Pelikan M215, który Quinkiem obdarowywał kartkę raczej szczodrze, teraz pisze idealnie – ani za sucho, ani za mokro. Stalówka sunie gładziutko. Nie strzępi nawet na papierze kiepskiej jakości.
- kolor. To najciekawsze strona tego atramentu. Podczas pisania jest szaro – (brudno)niebieski. Zupełnie jakby pióro było nie wysuszone po płukaniu i rozcieńczyło czerń. Po chwili nieco ciemnieje i lekko wpada w grafit, zaś po 24 godzinach jest niemal czarny – choć jaśniejszy od Parkera Quinka. Im napisany tekst jest świeższy, tym bardziej widać cieniowanie – z czasem kolor staje się bardziej jednolity, jednak przez ciemniejsze refleksy, ciągle widać, że ślad ów pióro zostawiło Z uwagi na kolor jest to atrament dla lubiących szaro-niebiesko-czarne eksperymenty, oraz osób cierpliwych – w końcu trzeba czekać 24 godziny na ostateczny efekt.
- wodoodporność. 100%. Czy przy kilku kroplach, czy przy ostrym przemoczeniu, nie ma nawet najmniejszego rozmycia na brzegach linii. Również gdy mocno pocierałem palcem mokrą kartkę, nic się nie stało, aż do przetarcia papieru.
Czas na skany. Jakość nie jest powalająca i nie oddaje w 100% właściwości atramentu. Ponadto przy teście wodnym wygląda jakby odcień się zmienił, ale to chyba efekt tego, że karteczka po wysuszeniu stała się mocno 'karbowana' i skaner ogólnie dziwnie ją potraktował
Jeśli jakość jest niewystarczająca to mogę spróbować jakoś to naprawić.
Próbka finalnego kolorku:
Teścik na wodoodporność:
Przed:
Po:
[edit-linki
Dzięki za recenzję
Dla pewności, bo trochę o tym pisałeś ale (oprócz pocierania): Jak dokładnie wyglądał test wodny? Kropelki wody z góry czy dotykanie kartką "lustra" wody?
A co do atramentu to zaczynam żałować, że go nie zamówiłem. Jakoś demonstracja produktu na stronie www mnie nie przekonała.
Zarówno kropelki, jak i włożenie kartki pod bieżącą wodę (aż do kompletnego przemoczenia papieru) - atrament nie do ruszenia Chyba sprawdzę jeszcze jak się zachowa gdy kartka poleży w wodzie cały dzień
Świetna recenzja dzięki!
No to mamy atrament do zadań specjalnych!
To ja zgodnie z obietnicą dodaję przykłady prób wywabienia Registrar's
To twarda sztuka z niego.
Mam trochę tego atramentu, ale nie używam bo kolor mi nie podszedł, a wodoodporności u atramentu nie oczekuję.
Ja używam go czasem, kiedy na przykład chcę zaadresować list
A kolor - zależy od grubości stalówki, w Pelikanie Script 1mm wygląda w zasadzie na czarny, im cieńsza stalówka tym bardziej popielaty odcień daje Registrar's.
Dokładnie, im mniej go podaje stalówka, tym jest jaśniejszy. Jest jeszcze kwestia papieru, na kredowym bardzo ładnie cieniuje.
Margo, dzięki za wrzucenie prób wywabienia - będę podwójnie uważał przy tankowaniu pióra, bo chyba byłby poważny problem przy zabrudzeniu ubrań
Dla mnie Registrar's stał się atramentem codziennym Razem z Raw Sienna i Quink Green
Edit: znalazłem zestawienie odczynów różnych atramentów (choć niestety najpopularniejsze chyba w nim nie zawitały):
http://www.marcuslink.com/pens/ink/ink-and-ph-levels.htm
Po dłuższym użytkowaniu stwierdzam co następuje: Zaiste trzeba często płukać pióro (myślę, że raz na 2 tygodnie minimum, raz na tydzień optymalnie) i stosować w piórze regularnie używanym (choć nie musi być codziennie). W przeciwnym razie atrament lubi zamienić się w coś rodzaju smaru i ulokować się między brzegami stalówki, a spływakiem
Ale mocarny...
no i ładny jest!