Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Chciałabym zapytać was o możliwości wsparcia energetycznego przy odchudzaniu.
Skoro praca nad energią ma wpływ na zdrowie, to na odchudzanie, tak mi wydaje, też powinna mieć.
Po ciąży sporo mi zostało. Od 7go lutego jestem na drakońskiej diecie, a mimo to efekty są mizerne. Rok temu taka dieta zadziałałaby piorunująco. A teraz ? kiszka
Ani dieta, ani ćwiczenia, nie pomagają, w każdym razie bardzo niewiele.
Znacie jakieś metody? Przyczyny? Może akupresura? Mam urządzenie elektryczne do akupresury. Może tego sprobować?
A może coś innego pomogłoby osiągnąć cel?
Wiecie coś może na ten temat?
[/list
ja stosuję dietę białkową, bardzo rygorystycznie się ze sobą obchodzę. Jem dwa razy dziennie, w południe owoc (jabłko, albo kiwi), o 17stej jem obiado-kolację, czyli np. pierś grillowaną z warzywami surowymi polanymi naturalnym jogurtem.
No taka dieta przez półtora miesiąca powinna zrobić porządek, tak sądzę. A chudnę po jakieś 200g tygodniowo, w tym tempie będę się odchudzać do końca roku a żołądek mi do kręgosłupa przyrośnie , wrrr!
Może jakieś oczyszczanie energetyczne powinnam zastosować, albo akupresurę, albo co...?
Z pewnością poblokowana jestem, po tym wszystkim co mi się przydarzyło.
Więc może tu jest problem?
a może jakiś bałagan hormonalny się wkradł? może na to jest jakaś metoda?
łykam spirulinę (algi) i macę, żeby nie wyjałowić się z witamin.
Czy jest na to jakieś czary-mary?
Zupełnie niedawno obiło mi się o uszy, że z najnowszych doniesień genetyki wynika, że mamy jakiś gen (czy jakąś jego część) ktora nie dość, że odpowiada za skłonności i samą otyłość, ale uaktywnia swoje działanie u osob, ktore prowadzą w przewadze siedzący tryb życia. Gen ponoć w taki sytuacjach uaktywnia się. .
A to gen podły, no!
na szczęście nie ma mowy o otyłości, ufff!
Mam do zrzucenia 9 kg, tak żeby dojść do stanu sprzed ciąży. Jak sobie policzyłam to ja dziennie jem w porywach do 700kcal. To naprawdę niedużo nawet gdybym siedziała cały dzień na dupsku, organizm ponoć potrzebuje około 1000kcal do podtrzymania funkcji życiowych. A ja jeżdżę na rowerze, krzątam się i latam za dzieckiem w tę i spowrotem.
Półtora miesiąca takiego jedzenia to strasznie długo. Już mi zbrzydło.
ja stosuję dietę białkową, bardzo rygorystycznie się ze sobą obchodzę. Jem dwa razy dziennie, w południe owoc (jabłko, albo kiwi), o 17stej jem obiado-kolację, czyli np. pierś grillowaną z warzywami surowymi polanymi naturalnym jogurtem.
Hmmm, dziwne. Z dostępnej mi wiedzy, dieta białkowa wyklucza jedzenie owoców. Przykładem diety białkowej jest dieta Dukana. Znam kilka osób stosujących tę dietę, działa bardzo dobrze.
Dzieli się na 4 fazy.
I faza: uderzeniowa, samo biało, same proteiny, stosuje się ją od 5 do maksymalnie 10 dni.
II faza: naprzemienna, można stosować 5 dni białka plus warzywa (nie wszystkie warzywa można), a potem 5 dni same białka, proteiny i tak na zmianę, aż do osiągnięcia upragnionej wagi.
II faza: stabilizacyjna to 10 dni na 1 stracony kilogram. Jeśli ktoś stracił 20 kg, to ta faza trwa 200 dni. Dokładamy dodatkowe produkty.
IV faza: do końca życia, jeden dzień w tygodniu, to dzień białkowy.
Można sobie poszukać książkę: Nie potrafię schudnąć - Pierre Dukan.
Co ważne, na tej diecie nie można się głodzić i ograniczać sobie jedzenie, bo organizm przy pierwszej lepszej okazji sobie to odbije. Przy diecie białkowej owoce są zakazane, przynajmniej na pierwszych dwóch fazach i nie wiem, czy przypadkiem nie są dozwolone dopiero na IV fazie.
Kwestia dopasowania odpowiedniej diety zależy od nas, od naszych predyspozycji i tego, co lubimy. Czy wolimy diety oparte o warzywa i owoce, czy też białko.
Ważny jest również ruch. Nie musi być to wysiłek na siłowni, ale spokojnie wystarczy nordic walking 3 razy w tygodniu po około 1-1,5 h
A patrząc z karmicznego punktu widzenia, to sami sobie wybraliśmy nasze ciała Więc albo przyszliśmy się tu zmagać z nadwagą, otyłością, by pracować nad sobą, albo pożyć trochę w tych ciałach i przeżyć nowe doświadczenie w swoim rozwoju oczywiście jedno nie wyklucza drugiego.
Hmmm, dziwne. Z dostępnej mi wiedzy, dieta białkowa wyklucza jedzenie owoców. Przykładem diety białkowej jest dieta Dukana. Znam kilka osób stosujących tę dietę, działa bardzo dobrze.
A patrząc z karmicznego punktu widzenia, to sami sobie wybraliśmy nasze ciała Więc albo przyszliśmy się tu zmagać z nadwagą, otyłością, by pracować nad sobą, albo pożyć trochę w tych ciałach i przeżyć nowe doświadczenie w swoim rozwoju oczywiście jedno nie wyklucza drugiego.
Tak znam tą dietę, ale nie o niej mówię. Mówię o diecie kopenhaskiej, która dopuszcza owoce, warzywa i białko, a wyklucza pieczywo, ziemniaki makaron, ryż etc, tłuste mięso. Pierwsze 13 dni , zgodnie z instrukcją, stosowałam tą dietę, ale spadły tylko 4 kg, z czego prawdopodobnie połowa to nagromadzone płyny. Dlatego kontynuuję te zasady na jakich opiera się dieta.
Nigdy nie miałam nadwagi, więc nie chodzi raczej o " tłuste " ciało które sobie sama wybrałam. 7 lutego urodziłam, o 8 tygodni za wcześnie, nie będę tu już wnikać co się stało. Jest tu zresztą mój wątek, na forum.
Bardziej podejrzewałabym jakieś problemy hormonalne po porodzie. Drugi problem to ten, że nie mogę niestety karmić, a karmienie po pierwszej ciąży pomogło zrzucić wszystkie "zapasy".
Moje pytanie do Polan jest w zasadzie takie: czy są jakieś energetyczne metody uporządkowania rozregulowanego ciała, któremu chyba się wszystko pochrzaniło, w wyniku ciąży, porodu, i następujących po nich trudnych przeżyć emocjonalnych. Może powinnam coś odblokować, może popracować nad czakrami, meridianami, albo czymś tam jeszcze. Może w jakiś sposób powinnam się z tego wszystkiego oczyścić, uwolnić energetycznie.
Chciałabym wrócić do normalności, przynajmniej fizycznie, bo z psychiką to tak szybko nie pójdzie, na to trzeba czasu.
Oki, wszystko zatem dla mnie jasne odnośnie diety.
Jest coś takiego jak autohipnoza na odchudzanie. Nie sprawdzałam, nie wiem zatem czy działa. Tu coś takiego można spotkać:
http://www.ezosfera.pl/4717/autohipnoza-na-redukcje-nadwagi
i tu:
http://www.ezosfera.pl/715/super-odchudzanie
Nie wiem, czy to widziałaś i czy o coś takiego Tobie chodzi
Dzięki
poszukam opinii w internecie, moze coś jest.
poczytałam co tam piszą, a piszą o redukcji apetytu. Mnie apetyt przeszedł jak ręką odjął, należę do tych osób, którym stres odbiera chęć do jedzenia. Właściwie od porodu do pogrzebu nie jadłam nic, nie chciało przejść przez gardło. No i dlatego tak mnie dziwi że waga prawie nie spada, no bo 10-20dkg tygodniowo to straszna mizeria. Energią żyję, czy jak?
A może ktoś się zna na akupresurze? może coś się zablokowało. Mam to ustrojstwo elektryczne do akupresury, więc może ... prądem bohatera (jak w seksmisji).
Ja na diecie białkowej byłam przez 10 dni .Chciałam zrzucić 3 kg. Był to Dukan. Scisły dukana,czyli samo białko. Przytyłam 200 deko a maz schudł 4 kg. Pare tygodni temu znów spróbowałam. Nie schudłam nic, maz 5 kg wiec widocznie nie dal mnie i moze nie dla Ciebie jest dieta białkowa.
Moze schudła byś na warzywach i weglowodanach. węglowodany takie jak ziemniaki,makaron z razowej mąki i wszytko bez dodatków tłuszczu,z surówkami,a surówki polane tylko maslanka,albo jogurtem 1.5 % tłuszczu albo 0%.
Poza tym mi sie wydaje ze u Ciebie to sa jeszcze nie uregulowane sprawy hormonalne.
Pewnie tak, pewnie to sprawy hormonalne, bo parę lat temu na diecie białkowej schudłam więcej niż chciałam a potem efekt diety utrzymywał się przez kilka lat. A teraz kiszka, nie działa dieta.
Ale pierwszy raz słyszę żeby ktoś przytył na tej diecie!
Ale pierwszy raz słyszę żeby ktoś przytył na tej diecie!
Dukan zaleca jedzenie sporej ilosci białka, dla osiagniecia lepszego efektu,wiec pewnie za dużo zjadałam,bo normalnie jem nie wiele
Hormony w naszym organizmie odgrywają ogromna role. Gdy nie pracuja prawidłowo człowiek tyje,albo chudnie,wypadaja mu włosy,moze nawet wyłysieć,dostaje wysypki,albo nadmiernie sie poci...itd.
Nie wiem czy by Ci sie chciało zastosować akupresure stóp, albo przynajmniej dłoni. Sama bys sobie wyregulowała hormony.
wytarczy wpisac w wyszukiwarke akupresura stóp i dloni i poczytać co i gdzie masować masować. Gdzie sa odpowiedznie punkty na stopach i dloniach.
Dam Wam 100% przepis na skuteczną dietę.
Od dziś jedzcie 50% tego co do tej pory. Rezultat murowany. Zawsze działa i nie ma efektu JOJO.
Dam Wam 100% przepis na skuteczną dietę.
Od dziś jedzcie 50% tego co do tej pory. Rezultat murowany. Zawsze działa i nie ma efektu JOJO.
Dam wam... łaskawca się znalazł
Mirku, gdybyś przeczytał najpierw dokładnie moje pytanie, nie chlapnąłbyś mi tym sloganem w oczy, hę?
Od 7 lutego zjadam dziennie dawkę nie przekraczającą 600-700kcal, a więc jestem na pograniczu głodowania, więc nie sugeruj mi żebym zmniejszyła porcje o połowę, jeśli nie chcesz mojej zguby
Odchudzam się po ciąży, który to stan jest ci raczej znany wyłącznie z teorii, no chyba że o czymś nie wiemy...
Miałem na myśli odrzucenie wszystkich diet. Zaczęcia normalnie jeść jak przed dietą, a za jakiś czas zredukować konsumpcję o 50%. Nie ograniczając się do liczenia kalorii tylko do ilości.
Miałem na myśli odrzucenie wszystkich diet. Zaczęcia normalnie jeść jak przed dietą, a za jakiś czas zredukować konsumpcję o 50%. Nie ograniczając się do liczenia kalorii tylko do ilości.
Gdyby zasada: "mniej żreć" była rozwiązaniem dla wszystkich, to tęgie głowy na całym świecie nie głowiłyby się nad różnymi przyczynami otyłości wśród ludzi
Organizmy ludzkie są różna, znam takich, którzy obżerają się niemiłosiernie i są chudzi, jak patyk i takich, którzy jedzą niewiele i mają problemy z wagą.
Ewa Fortuna, kiedyś byłam u lekarza w sprawie problemów z wagą i lekarz powiedział mi, że mężczyźni łatwiej chudną, stąd pewnie różnica w chudnięciu Twoim i męża Ogólnie mężczyźni mają łatwiej, ale to temat na inny film
Co zaś się tyczy Dukana, to po 10 dniach stosowania naprawdę nie można nic powiedzieć. Jedni na fazie uderzeniowej chudną dużo (a tak naprawdę to pozbywają się nadmiaru wody, tylko i wyłącznie), a inni dopiero później.
Moja przyjaciółka w zeszłym roku odchudzała się na Dukanie. Przez pierwszych 7 dni, czyli faza uderzeniowa, nie schudła nic - widocznie nadmiar wody w jej organizmie nie był problemem. Ale nie zraziła się. Przeszła na fazę naprzemienną i dopiero po około 2 miesiącach zaczęło ją ruszać, pomału, stopniowo ale skutecznie. Jadła do woli, ale tylko to, co można. "Słodkości" tylko dukanowe: budyń (nie z torebki, własnej roboty), sernik, ciasto jogurtowe i tak dalej również jadła.
Tak, jak piszecie różne diety są dla różnych ludzi. Jednak mnie najbardziej przekonuje wybranie jakiejś diety, jako systemu żywieniowego na całe życie, a nie tylko na tak zwane schudnięcie, bo łatwo potem przytyć, chcąc sobie wynagrodzić czas wyrzeczeń. Wracając do Dukana, to właśnie jego sposób nie jest dietą tylko i wyłącznie na schudnięcie, ale przez większość jest tak traktowany. To sposób żywienia na całe życie. Ktoś może napisać, że to przegięcie, ale całe życie to nie faza I, II czy III. Całe życie to faza IV, gdzie już praktycznie wszystko jest dozwolone, tylko jest jeden stały dzień białkowy, czwartek (zaproponowany przez Dukana).
I teraz chcemy schudnąć czy chcemy schudnąć i utrzymać wagę, to dla mnie sedno No to koniec wymądrzania, udaję się do pracy
Dla mnie diety białkowe były skuteczne, ale na pewno nie na całe życie, bo mam kamicę nerkową szczawianową, co oznacza że właśnie białka powinnam ograniczać, jak też szpinak i parę innych. Nieeee ma lekko... taki kamyk w przewodzie moczowym to niezły odlot , porównywalny z porodem.
Ale ale, dwa dni temu kupiłam sobie herbatkę mieszankę: yerba mate, pu-erh, coś tam jeszcze, piję te herbatki, słabe ale dużo, do tego kwas linolowy bodaj że, czyli CLA, no i wreszcie drgnęło, ufff.
hormony czy nie hormony, wreście są jakieś efekty
dla mnie najtrudniejszym wyrzeczeniem jest odstawka słodyczy. uwielbiam czekoladę, mniam! i jeśli waga jest ok, to mogę sobie pozwolić na małe co nieco i nic się nie dzieje, no ale przy diecie to zabronione przecież.
Kiedy sobie poradzę ze słodyczami, do reszta to pan pikuś, w moim przypadku.
A ja sobie czytam ostatnio książkę Allen Carra: Prosta metoda jak zgubić kilogramy i zgadzam się z tym, co pisze. Za mało słuchamy swojej intuicji która mówi nam co jest dla nas dobre, a za dużo słuchamy różnych teorii na temat tego co jest dla nas dobre/zdrowe/dietetyczne.
To jak z sennikami, jest podobnie. Róźne senne symbole, coś mi się wydaje, dla każdego oznaczają coś innego, nie ma jednego "kodu" sennego.
To jak z sennikami, jest podobnie. Róźne senne symbole, coś mi się wydaje, dla każdego oznaczają coś innego, nie ma jednego "kodu" sennego.
DOKŁADNIE!. Naiwnościa jest wierzyc w senniki i tam doszukiwać sie interpretacji symboli sennych.
Komus sie ni dziecko i podobno to klopoty,a mi jak sie sni male dziecko to zaraz ktos jest w ciazy
To jak z sennikami, jest podobnie. Róźne senne symbole, coś mi się wydaje, dla każdego oznaczają coś innego, nie ma jednego "kodu" sennego.
DOKŁADNIE!. Naiwnościa jest wierzyc w senniki i tam doszukiwać sie interpretacji symboli sennych.
Komus sie ni dziecko i podobno to klopoty,a mi jak sie sni male dziecko to zaraz ktos jest w ciazy
a no właśnie
na przykład grzyby. Sennik podaje, że jeśli we śnie zbierasz grzyby, to znaczy że czujesz się samotny i poszukujesz szczęścia, jeśli widzisz grzyby w lesie - wystrzegaj się nowo poznanych osób.
A mnie , zauważyłam, jeśli śni się grzybobranie to albo będzie... grzybobranie albo jeśli to nie ten sezon - kasa, zarabianie, zyski.
Oj dawno nie śniły mi się grzyby.
Niedawno zadałam wam pytanie co zrobić kurka wodna żeby schudnąć. Szukałam meridianów odpowiedzialnych za odchudzanie, ale co mapa, to inne punkty. Omówiłyśmy diety, ich wady i zalety.
Dziś ktoś mi polecił książkę Joela Goldsmitha w całkiem innym temacie, ale szukając na chomiku jego książek, wpadła mi w ręce książka zupełnie inna, przypadkiem.
Allan Christian B. - Życie bez pieczywa.
To dla mnie bardzo trudny sposób na dbałość o figurę, bo ja uwielbiam słodycze, no i pieczywo, ryż, makaron etc.
A tu każą jeść ryby, mięsa, mogą być tłuste, proszę bardzo, warzywa, śmietany, sery etc byle bez węglowodanów i cukrów, czyli bez tego co tygrysy lubią najbardziej.
Całe życie na takiej diecie... nie wytrzymałabym.
MamaMileny"]
To dla mnie bardzo trudny sposób na dbałość o figurę, bo ja uwielbiam słodycze, no i pieczywo, ryż, makaron etc.
A tu każą jeść ryby, mięsa, mogą być tłuste, proszę bardzo, warzywa, śmietany, sery etc byle bez węglowodanów i cukrów, czyli bez tego co tygrysy lubią najbardziej.
Całe życie na takiej diecie... nie wytrzymałabym.
Ja nawet 2 tygodni bym tak nie wytrzymała. Kocham ziemniaki,makarony,pierogi ,a o słodyczach to juz nawet nie wspomnę. Dwa dni temu zjadłam cały słoik dżemu z Aronii,a mialam zjeść tylko 2 łyzeczki
Dwa dni temu zjadłam cały słoik dżemu z Aronii,a mialam zjeść tylko 2 łyzeczki
Ja w ciąży potrafiłam wchłonąć (wieczorem, przed snem!!) tabliczkę czekolady.
Nooo i teraz mam z czego chudnąć, taka jest smutna prawda. Jeszcze 8 kilo. Ty wiesz ile to jest nie zjedzonych kromek chleba, pierogów, spagetti carbonara??
Ewo, przed chwilą weszłam na Twój blog i kliknęłam na zakładkę 2011, a tam wielki napis POMOC DLA MILENKI. Krew odpłynęła mi do stóp. Dopiero po chwili doszło do mnie o co chodzi. Ale tak się zdenerwowałam, że mi różne moje pierdoły dnia codziennego odjechały, wróciło wspomnienie
No tak, a ja się zgodziłam.
Ewo, przed chwilą weszłam na Twój blog i kliknęłam na zakładkę 2011, a tam wielki napis POMOC DLA MILENKI. Krew odpłynęła mi do stóp. Dopiero po chwili doszło do mnie o co chodzi. Ale tak się zdenerwowałam, że mi różne moje pierdoły dnia codziennego odjechały, wróciło wspomnienie
Ja takiego samego szoku doznałam jak pierwszy raz przeczytałam Twojego nicka,a potem Twoj pierwszy post Niesamowity zbieg okliczności.
Biednie dwie Mamcie i dwie Milenki
Ja takiego samego szoku doznałam jak pierwszy raz przeczytałam Twojego nicka,a potem Twoj pierwszy post Niesamowity zbieg okliczności. Biednie dwie Mamcie i dwie Milenki
Ja bardzo silnie reaguję na to imię, kiedy je słyszę to mnie na moment paraliżuje. Jakby wszystko odżywało i waliło mnie na odlew z całą swoją mocą. Ale to pewnie normalne
A tu każą jeść ryby, mięsa, mogą być tłuste, proszę bardzo, warzywa, śmietany, sery etc byle bez węglowodanów i cukrów, czyli bez tego co tygrysy lubią najbardziej.
Całe życie na takiej diecie... nie wytrzymałabym.
Możesz podejść do tego problemu na dwa sposoby
I sposób: sama wybrałaś sobie to ciało i musisz sobie z nim pożyć w tym wcieleniu Bez diet i z wszystkimi konsekwencjami. Pewnie byłaś szczupła w poprzednim wcieleniu i musisz odczuć jak to jest mieć problem z wagą, mniejszy lub większy
II sposób: również sama sobie wybrałaś to ciało i musisz z nim pożyć w tym wcieleniu. Ale wybrałaś je po to, by ćwiczyć się w silnej woli, cierpliwości, wytrwałości w dążeniu do celu. Również by ćwiczyć pozytywne myślenie, które jest kluczem do osiągnięcia właściwej wagi. I tak dalej, i tak dalej
Miałem na myśli odrzucenie wszystkich diet. Zaczęcia normalnie jeść jak przed dietą, a za jakiś czas zredukować konsumpcję o 50%. Nie ograniczając się do liczenia kalorii tylko do ilości.
Gdyby zasada: "mniej żreć" była rozwiązaniem dla wszystkich, to tęgie głowy na całym świecie nie głowiłyby się nad różnymi przyczynami otyłości wśród ludzi
Organizmy ludzkie są różna, znam takich, którzy obżerają się niemiłosiernie i są chudzi, jak patyk i takich, którzy jedzą niewiele i mają problemy z wagą.
Ewa Fortuna, kiedyś byłam u lekarza w sprawie problemów z wagą i lekarz powiedział mi, że mężczyźni łatwiej chudną, stąd pewnie różnica w chudnięciu Twoim i męża Ogólnie mężczyźni mają łatwiej, ale to temat na inny film
Co zaś się tyczy Dukana, to po 10 dniach stosowania naprawdę nie można nic powiedzieć. Jedni na fazie uderzeniowej chudną dużo (a tak naprawdę to pozbywają się nadmiaru wody, tylko i wyłącznie), a inni dopiero później.
Moja przyjaciółka w zeszłym roku odchudzała się na Dukanie. Przez pierwszych 7 dni, czyli faza uderzeniowa, nie schudła nic - widocznie nadmiar wody w jej organizmie nie był problemem. Ale nie zraziła się. Przeszła na fazę naprzemienną i dopiero po około 2 miesiącach zaczęło ją ruszać, pomału, stopniowo ale skutecznie. Jadła do woli, ale tylko to, co można. "Słodkości" tylko dukanowe: budyń (nie z torebki, własnej roboty), sernik, ciasto jogurtowe i tak dalej również jadła.
Tak, jak piszecie różne diety są dla różnych ludzi. Jednak mnie najbardziej przekonuje wybranie jakiejś diety, jako systemu żywieniowego na całe życie, a nie tylko na tak zwane schudnięcie, bo łatwo potem przytyć, chcąc sobie wynagrodzić czas wyrzeczeń. Wracając do Dukana, to właśnie jego sposób nie jest dietą tylko i wyłącznie na schudnięcie, ale przez większość jest tak traktowany. To sposób żywienia na całe życie. Ktoś może napisać, że to przegięcie, ale całe życie to nie faza I, II czy III. Całe życie to faza IV, gdzie już praktycznie wszystko jest dozwolone, tylko jest jeden stały dzień białkowy, czwartek (zaproponowany przez Dukana).
I teraz chcemy schudnąć czy chcemy schudnąć i utrzymać wagę, to dla mnie sedno No to koniec wymądrzania, udaję się do pracy
Tęgie głowy widzą przeważnie skutki otyłości nie przyczynę.
Dlaczego kobietą trudniej schudnąć? Jest kilka przyczyn. Przeważnie zawsze uważają, że są za grube. Kiedy się denerwują jedzą aby się odstresować. Kochają tą czynność, a dla wielu jest ona porównywalna z seksem. Lubią bardzo jeść wieczorami. Nie mówię wszystkie kobiety takie są lecz znacząca większość. Dlatego mężczyźni łatwiej potrafią utrzymać swoją wagę lub po nich tego nie widać.
Problem wagi właśnie mi się skutecznie rozwiązuje, wystarczyło więcej pić. Wody serdecznie nie znoszę, no chyba że latem, więc zasada - butla wody mineralnej dziennie jest dla mnie torturą. Więc piję sobie herbatkę yerba z pu-erh, codziennie te 1,5 litra (a piję je 4 dzień) i co dzień spada po pół kilo, oczywiście przy ścisłej diecie. Ale wcześniej ścisła dieta nie przynosiła efektów, więc ... nareszcie!
Shemesh, wybrałam sobie w tym życiu całkiem szczupłe ciało
dlatego te parę kilo "extra" po ciąży tak mi przeszkadza.
No i jak widać, lekcję odrobiłam, bo ćwiczę silną wolę.
Wiesz... to odchudzanie - tak się do tego przypięłam teraz, bo jest to zadanie, które nie jest łatwe ale jest osiągalne. To będzie mój pierwszy sukces po tym... a sukcesy jak wiadomo zachęcają do dalszej pracy nad sobą.
MM jak postępy, cel już osiągnięty? Ja zaczynam swoją walkę, podeszłam do sprawy profesjonalnie i mam nadzieję, że raz na zawsze pozbędę się nadwyżki.
Jeszcze parę kilo, tak żeby ubrania letnie się dopinały. Szkoda kasy na nowe ciuchy
Ale działam działam, postępy są.
Swoją drogą przydałoby się sprawdzić tarczycę, mam w rodzinie hashimoto, to taka choroba autoimmunologiczna tarczycy. Skutecznie utrudnia odchudzanie, między innymi.
A ja się ze sobą nie obcyndalam, jestem na tak ścisłej diecie od 7 lutego, że już mi tchu brakuje, powinnam ważyć ze 30 kilo