ďťż
Strona Główna Kobieta, mężczyzna, przyjacieleBiala Podlaska->SzczytnoPułapki rozmowy rekrutacyjnejKWP Gdańsk pyt. dot. składania dokumentĂłwWaĹźność rekrutacjiproszę o pomocWitam kto wie niech odpowie :)Pies w typie podhalana - ŚwiebodzicePrzygotowania do TSF- Katowice i okolice. Szukam chętnychMs GdanskWada wzroku - Komisja KrakĂłw
 

Kobieta, mężczyzna, przyjaciele

Nitki, nitkami, duch duchem.
Ta pani barwnie opisała swoje kontakty ze zmarłymi bliskimi, a także pewne sytuacje symboliczne dotyczące jej własnej śmierci, jakie jej się przyśniły.
Warto rozmawiać o takich sprawach, aby się nie bać, gdy nam się przytrafią i aby umieć pomóc drogim zmarłym w ich ostatniej drodze do Światła.

Spotkałem w swej praktyce bodaj dwa spektakularne przypadki braku rozłączenia się kochających osób po śmierci jednej z nich. W jednym przypadku ta relacja prowadziła do wyniszczenia zdrowia i energii osoby pozostającej przy życiu. Ona pragnęła śmierci by połączyć się z kochaną osobą na drugim świecie. Nie umiałem im wtedy pomóc...

W drugim przypadku tak nie było, osoba żyjąca była pod silną ochroną sił anielskich, jednak osoba zmarła krążyła po świecie zamiast odejść. To był młody 15 letni chłopak, czekał na możliwość ponownego wcielenia się. Jego matka była w kolejnej ciąży. Gdy urodziła syna, duch jego zmarłego brata przestał krążyć po świecie i manifestować się bliskim ...





Spotkałem w swej praktyce bodaj dwa spektakularne przypadki braku rozłączenia się kochających osób po śmierci jednej z nich. W jednym przypadku ta relacja prowadziła do wyniszczenia zdrowia i energii osoby pozostającej przy życiu. Ona pragnęła śmierci by połączyć się z kochaną osobą na drugim świecie. Nie umiałem im wtedy pomóc...


To jest tak,ze ktoś kto nie przeżywa rozłąki ze zmarłym nie do końca zrozumie tego ,kto akurat to przechodzi.Mam tu na myśli rozłake z Duszą szczególnie nam bliską.
Ludzie żyjący mocno w materialnym świecie są odłaczeni od duchowości. Żyja Tu i Teraz. Są nakręceni swoim teraźniejszym życiem- ważne dla kazdego są: praca,rodzina, pieniądze, ubezpieczenie samochodu, termin u dentysty, spłata kredytu...A tu obok ktoś chce odejść(umrzec!!!),bo jest w żałobie.To chory czlowiek! Przecież jest tyle spraw ,rzeczy do zrobienia w życiu, przecież świeci słońce , zaraz beda wakacje, przecież mozna pójsc do kina, wypić drinka, przecież życie jest piękne! I zaczyna się tłumaczenie - ty jestęś chory,chory psychicznie!, to cie wyniszcza, to odbiera ci chęc do zycia, przecież taka jest kolej rzeczy ,ze ludzie umierają ,odchodzą.Przecież już minał miesiąc ,dwa, otrząsnij sie, juz kończ załobę...itp.itd.)
Tylko
Jest drugi punkt widzenia.
Jeśli jesteśmy bardzo mocno zwiazani z kimś na Ziemi- nasza "bratnia dusza", nasza cząstka, ktoś kogo tak kochamy ,że nie ma takkiej rzeczy ,której nie zrobilibysmy w imię tej miłości,nawet kosztem własym, zresztą nic nie odbieramy jako "kosztu" ,bo ten"ktoś" jest dla nas ważniejszy niż my sami dla siebie.Kochamy go bezwarunkowo,miłością najczystszą, najmocniejszą i taką "na wieki" I vice versa...Jeśli stracimy kogoś takiego- to tak jakbyśmy sami już umarli, jakby nas nie było, bo wszystko dla czego (dla kogo) tu byliśmy- odeszło...
Szczęściem ,prawdziwym wybawieniem ,radoscią i spełnieniem jest po prostu bycie z tą duszą. I NIC innego nie ma sensu, NIC innego nie zastąpi TEJ DUSZY.Nie wazne gdzie z nia będziemy ( tu na Ziemi ,czy Tam).Naszym spełnieniem ,naszym dążeniem, naszym celem jest po prostu bycie razem.Tęsknimy i odczuwamy,"odbieramy " jej tęsknotę. Jestesmy,trwamy w zaczarowanym kręgu miłosci,tesknoty i bólu.

Jednak tak jak napisałam wczesniej ktoś żyjacy obok nas( nawet nas kochający-bliski nam czlowiek) nie zrozumie tego.
Bo zeby zrozumieć trzeba po prostu doswiadczyc. Tak jest ze wszystkim.

zeby zrozumieć trzeba po prostu doswiadczyc. Tak jest ze wszystkim.

To prawda , ja wcześniej nie rozumiałam, dlaczego jestem takim testerem życia, po co mi te wszystkie doświadczenia . : )


Jeśli jesteśmy bardzo mocno zwiazani z kimś na Ziemi- nasza "bratnia dusza", nasza cząstka, ktoś kogo tak kochamy ,że nie ma takkiej rzeczy ,której nie zrobilibysmy w imię tej miłości,nawet kosztem własym, zresztą nic nie odbieramy jako "kosztu" ,bo ten"ktoś" jest dla nas ważniejszy niż my sami dla siebie.Kochamy go bezwarunkowo,miłością najczystszą, najmocniejszą i taką "na wieki" I vice versa...Jeśli stracimy kogoś takiego- to tak jakbyśmy sami już umarli, jakby nas nie było, bo wszystko dla czego (dla kogo) tu byliśmy- odeszło...
Szczęściem ,prawdziwym wybawieniem ,radoscią i spełnieniem jest po prostu bycie z tą duszą. I NIC innego nie ma sensu, NIC innego nie zastąpi TEJ DUSZY.Nie wazne gdzie z nia będziemy ( tu na Ziemi ,czy Tam).Naszym spełnieniem ,naszym dążeniem, naszym celem jest po prostu bycie razem.Tęsknimy i odczuwamy,"odbieramy " jej tęsknotę. Jestesmy,trwamy w zaczarowanym kręgu miłosci,tesknoty i bólu.

Jednak tak jak napisałam wczesniej ktoś żyjacy obok nas( nawet nas kochający-bliski nam czlowiek) nie zrozumie tego.
Bo zeby zrozumieć trzeba po prostu doswiadczyc. Tak jest ze wszystkim.


Freyu, rozmawiałyśmy o tym sporo. Bardzo starałam się wtedy poczuc Tobą, wyobrazic sobie. Pamiętasz? Mówiłaś mi nawet, że to i tak pozostanie dla mnie na tamten czas wyobrażeniem.
Teraz mogę Ci powiedziec tylko tyle, że nie przypuszczałam, że to aż tak ... teraz już nie muszę sobie "wyobrażac" a jeśli są jakieś myśli, które zdolna jestem odepchnąc to ... nawet nie napiszę jakie

Dziękuję