Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
jeśli jest zagorzała katoliczka, to Kosćiół nie pozwala na takie interpretacje,wrzucajac wszystko do worka pt. opętanie, bo wg nich dusza nie ma prawa błąkac się na ziemi.
Nie bardzo rozumiem skąd ten pogląd?
Jako katolik codziennie wyznaję wiarę w świętych obcowanie, która przejawia się we wzajemnych relacjach między żywymi i tymi, którzy odeszli na tamten świat.Te relacje to wzajemne zatroskanie o siebie, modlitwa za siebie i coś co po prostu jest obcowaniem.
Nie ma to nic wspólnego z opętaniem (czyli działaniem złego ducha na żywe osoby), nie polega też na błąkaniu się dusz na Ziemi, lub ich zatrzymywaniem tutaj na siłę. Kościół rzeczywiście uważa, że miejsce duszy po śmierci nie jest na Ziemi, tylko postępuje ona w kierunku swego celu po tamtej stronie. Jeśliby się zatrzymała w tej wędrówce, na przykład pozostając na Ziemi, to nie pozwalałoby jej na realizację jej zadań. Owszem, Kościół wierzy, choć już nieco mniej oficjalnie, że dusze przez jakiś czas pozostają na miejscu gdzie żyły, odchodzą dopiero po kilku dniach, mówi się o dziewięciu dniach.
Duszom, które nie potrafią lub nie chcą odejść pomagamy przez modlitwę, w tym modlitwę specjalną nad zagubioną duszą w intencji jej uwolnienia i wejścia jej na jej właściwą drogę.
Nie inaczej uważa Moen. Wszelkie działania związane z tymi przepychaniami dusz na wyższe fokusy wynikają z chęci pomocy duszy, by została uwolniona i wyzwolona.
Podobnie czynią Reikowcy, którzy tworzą duszom odnalezionym w astralu choćby tylko intuicyjnie poprzez tworzenie im mostu ze światła Reiki, mostu po którym dusze spokojnie mogą iść w ich kierunku do ich celu. Celem zawsze jest jasność. Most ze światła prowadzi do jasności.
Nie idę tam za duszą, tylko wskazuję jej ten most i zachęcam by tam weszła i szła dalej.
Kończąc, są rozliczne zweryfikowane przypadki "świętych obcowania" pomiędzy żywymi i ich bliskimi, którzy odeszli. Są także przypadki takiego obcowania, na przykład poprzez ostrzeganie przed niebezpieczeństwem, ze strony dusz nawet człowiekowi nieznanych. Bo wszyscy jesteśmy przecież jedną wielką rodziną.
Takie "uprawnione" kontakty prawie zawsze są kontaktami mentalnymi a nie astralnymi. Osoby z tamtego świata pojawiają się w naszych myślach, snach, a nie wprost jak widoczne zjawy. To wynika m.in. z tego, ze to nie dusze wędrują po Ziemi, lecz docierają do nas ich myśli i uczucia oraz intencje. I to jest jak najbardziej właściwe.
Jest jeszcze jedna cecha kontaktów o której przypomina Kościół, a Moen już jakby mniej. Nie wszystkie dusze po odejściu są nam życzliwe. Są dusze złorzeczące, są dusze pokutujące, są zapewne też dusze potępione, z którymi kontaktu praktycznie nie ma.
Tak mówi Kościół.
Moen, na ile go zrozumiałem, uważa, że każdej duszy można i należy pomagać przez modlitwę, by pomóc jej wznieść się na wyższy fokus aż wreszcie dotrą do poziomu swego uwolnienia.
No i paradoksalnie Moen i Kościół tu się spotykają mogąc podać sobie ręce, bo Kościół poleca gorąco nieustanną modlitwę za zmarłych - aby mogli oni szybciej osiągnąć status dusz świętych, co w rozumieniu Kościoła jest celem każdego z nas.
Może to trochę teoretyzowanie Ewa, nie chciałem jednak byś odczuwała niepotrzebne dodatkowe cierpienie z powodu mamy, która być może rozumie te sprawy inaczej.
Każdy przecież rozumie tak jak umie, to co tu napisałem jest moim przekonaniem, nikt nie musi w to wierzyć. Jest ono jednak dosyć logiczne i gdy doszedłem do tych rozwiązań to sam się zdziwiłem, że to jest aż tak proste. I z poglądami innych się nie kłóci, a raczej je uzupełnia i wygładza różnice.
Pozdrawiam i przytulam do serca
Świętych obcowanie" polega na tym, że wspólnota Kościoła istnieje nie tylko na ziemi, ale przekracza granice śmierci. Między Kościołem pielgrzymującym na ziemi a tymi, którzy "zasnęli w pokoju Chrystusowym", istnieje łączność i wzajemne świadczenie sobie dobra. Mówimy więc o łączności świętych na ziemi ze świętymi w czyśćcu i ze świętymi w niebie. Wyznając te prawdę jesteśmy zachęcani, aby swe umartwienia i dobre uczynki ofiarowywać w intencji zmarłych. Praktykujmy modlitwę za nich w formie wypominek. Modlitwa tych, którzy pielgrzymują jeszcze na ziemi potrzebna jest tym, którzy przeszli przez śmierć, dlatego zamawiamy msze za zmarłych, bo wierzymy w zbawienne skutki Eucharystii dla nich. Ale też zmarli, którzy weszli już do odpoczynku Królestwa, mogą się wstawiać za zmarłymi poddawanymi oczyszczeniu, oraz za wiernymi na ziemi. Stąd częste wezwania do świętych, które przyjmują formę litanii.
... zmarli do nas nie przychodzą, po smierci idą dalej “swoją drogą”(schodzą tylko dusze opętujące).
Wykład tu
https://www.youtube.com/watchfeature=player_embedded&v=3oLuzJpyAd8
https://www.youtube.com/watch?v=jTyjYMGMELs
Jest tam też zdecydowane potępienie Reiki.
pozdrawiam
Freya
PS Nie chodzi mi tu o zadna licytację ,kto ma rację.po prostu napisałam tylko swoją opinie o sprawie( opartą na swoim doświadczeniu).
Myślę ,że w niczym nie uraziłam przekonań religijnych żadnej osoby( a w szczególności Ewy ,i Jej Mamy), bo nie było to moim zamiarem.
Freya,
dziękuję za podane cytaty i przykłady. One potwierdzają jakie jest generalne stanowisko Kościoła wobec śmierci i świętych obcowania. Doświadczenie ze swojej parafii o jakim piszesz jest szczególne i incydentalne, nie stanowi obrazu poglądów Kościoła o poszczególnych duszach!
Stanowi obraz tego, co uważa konkretna osoba, w tym wypadku ksiądz z Twej parafii na temat dusz potępionych. Możliwe zresztą, że rzecz polega na nieporozumieniu.
Wydaje mi się, że dobrze zrobiłaś, że zmieniłaś kościół.
Przeklinanie dusz błądzących na ziemi (coś w stylu niech zginą wtracone w otchłanie piekielne) nie jest działaniem chrześcijańskim - jeśli rzeczywiście ma miejsce. Człowiek ma prawo potępić grzech i - ewentualnie - złego ducha (co do tego mam duże wątpliwości). Nie potępiamy osób ani żadnych istot duchowych, szanujemy ich autonomię i ich indywidualną relację z Bogiem. W ramach tej relacji Bóg mogąc potępić każdego - nie potępia nikogo.
Postępowanie przeciwne i to niejako w imię Boga, jest nadużyciem.
Jednak któż z nas nie błądzi?
Dziękuję za Ojca Verlinde, słuchałem go kiedyś z zaciekawieniem, to bardzo mądry człowiek.
Jeden z linków nie działa, podaję jeszcze raz linki do obu części wykładu Ojca Verlinde.
Część pierwsza http://youtu.be/3oLuzJpyAd8
Część druga https://www.youtube.com/watch?v=jTyjYMGMELs
Warto również posłuchać, przy okazji, co mówi o różnych sprawach ksiądz egzorcysta - wybitny praktyk, ks. Piotr Glas.
http://youtu.be/IeTkJQQgYag
Co do Reiki - egzorcyści i spowiednicy mają sporo roboty z Reikowcami, którzy mają rozmaite problemy, w których tle jest inicjacja lub praktykowanie Reiki. A dzieją się nieczyste intencje, działanie wbrew woli pacjentów, działanie wbrew woli Bożej, nadęte ego "wybitnych uzdrowicieli" i inne. Jak ktoś jest całkiem głupi, to wejdzie w jakieś układy z nieczystymi bytami i może im ulec, cierpiąc przy tym w spektakularny sposób.
Dlatego księża praktycy przestrzegają. Robią to najczęściej na zasadzie wylewania dziecka z kąpielą i działania po omacku. Oni nie znają Reiki, znają jedynie fatalne objawy i skutki działania niektórych Reikowców, łączą je z nieznanym im pojęciem Reiki. i wyraźnie działa u nich lęk przed nieznanym.
Reiki, w swej najgłębszej istocie, jest darem Boga dla świata, jest energią życia i miłości. Nie jest to dar dany jedynie doktorowi Usui, czy jakimkolwiek wybranym ludziom. Dar ten jest powszechny i dany wszystkiemu, co żyje.Doktor Usui jako jeden z pierwszych rozpoznał Reiki jako energię, dającą się koncentrować i przekazywać w sposób świadomy. Korzystamy z Reiki tak, jak marynarze korzystają z morza, lotnicy z powietrza, tak my korzystamy z Reiki przekazując innym miłość i zdrowie. Reiki tak rozumiana, a taką właśnie znam od ponad 10 lat, nigdy nie jest szkodliwa w żaden sposób.
Pozdrawiam serdecznie
Freya,
Doświadczenie ze swojej parafii o jakim piszesz jest szczególne i incydentalne, nie stanowi obrazu poglądów Kościoła o poszczególnych duszach!
Stanowi obraz tego, co uważa konkretna osoba, w tym wypadku ksiądz z Twej parafii na temat dusz potępionych. Możliwe zresztą, że rzecz polega na nieporozumieniu.
Wydaje mi się, że dobrze zrobiłaś, że zmieniłaś kościół.
Przeklinanie dusz błądzących na ziemi (coś w stylu niech zginą wtracone w otchłanie piekielne) nie jest działaniem chrześcijańskim - jeśli rzeczywiście ma miejsce. Człowiek ma prawo potępić grzech i - ewentualnie - złego ducha (co do tego mam duże wątpliwości). Nie potępiamy osób ani żadnych istot duchowych, szanujemy ich autonomię i ich indywidualną relację z Bogiem. W ramach tej relacji Bóg mogąc potępić każdego - nie potępia nikogo.
Postępowanie przeciwne i to niejako w imię Boga, jest nadużyciem.
MODLITWA DO ŚW. MICHAŁA ARCHANIOŁA
Święty Michale Archaniele! Wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne złe duchy, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen.
U mnie w kosciele jest to splot róznych modlitw( o tych "złych duchach" i odżegnaniu się od nich) .Nie umiem znaleźć ich w internecie. Ale przy tych egzorcyzmach jest też wymawiany w.w. fragment modlitwy do św. Michała Archanioła.
i pytanie-
Czy my ludzie musimy prosić P. Boga o "strącenie złych duchów do piekła"? Czy to o to w tym wszystkim chodzi? Czy nie lepiej prosić o łaskę dla nich i pomoc w ich nawróceniu, oczyszczeniu,itp?
Na litość Boską, złe duchy to nie są dusze ludzkie!
To szatan i jego demony.
W modlitwach egzorcystycznych rozkazuje się demonom by odstąpiły od osoby, grupy osób czy sprawy. Prosi się Anioły o wsparcie.
Przybiera to formy takie jak przytoczyłaś.
Złe duchy szkodzą umyślnie ludziom i rozwiązanie niejako siłowe przeciwko nim jest jednym z rozwiązań. Innym rozwiązaniem jest łączenie się w jedności z Jezusem Chrystusem, którego Krew zbawia świat i uwalnia nas od tragicznych, zgubnych wpływów szatańskich.
Ludzi i dusz ludzkich się nie potępia.
Nigdy tego nie słyszałem w Kościele.
"Naturalnym" miejscem szatana jest piekło. Jednak w aktualnych czasach szatan ma możliwość działania także w realnej rzeczywistości i korzysta z tego. Dlatego, gdy jego działania stają się uciążliwe i szkodliwe to "wygania się go" od nas i kieruje do jego siedziby, prosząc o wsparcie Anioły, w szczególności św. Michała Archanioła, który w wizji proroczej św. Jana będzie tym, który ostatecznie rozprawi się z Szatanem i wtrąci go do piekła "na 1000 lat".
Kiedy zajmowałem się intensywnie oczyszczaniem siebie i innych, pomagała mi bardzo modlitwa do św. Michała Archanioła, którą tu przytoczę dla potrzebujących:
Modlitwa o uwolnienie
1. Panie Boże Ojcze, odpuść tym wszystkim którzy mi: źle życzą, przeklinają, próbują mną zawładnąć, itd…
Panie Boże Ojcze odpuść im wszystkim …
2. Panie Boże Ojcze, odpuść im za mnie, tym wszystkim, którzy mi źle zyczą, przeklinają, próbują mną zawładnąć itd…
Panie Boże Okcze, odpuść im za mnie …
3. Panie Boże Ojcze, odpuść tym wszystkim, którym nie potrafię odpuścić, a którzy mi źle życzą, przeklinają, próbują mną zawładnąć itd…
Panie Boże Ojcze, odpuść tym wszystkim, którym nie potrafię odpuścić …
4. Panie Boże Ojcze, odpuść tym wszystkim, którym zapomniałem odpuścić, a którzy mnie przeklinają, źle życzą, próbują mną zawładnąć itd…
Panie Boże Ojcze, odpuść tym wszystkim, którym zapomniałem odpuścić …
5. Panie Boże Ojcze odpuść i mnie, że zapomniałem i nie potrafię odpuścić tym wszystkim, którzy mi źle zyczą, przeklinają, próbują mną zawładnąć itd…
Panie Boże Ojcze, odpuść i mnie za to, że zapomniałem i nie potrafię odpuścić …
6. Panie Boże Ojcze, odpuść mnie za to, że sam przeciw sobie źle mówiłem, myślałem, czyniłem (wymieniamy co) …
Panie Boże Ojcze, odpuść mi …
7. Panie Boże Ojcze, odpuść mnie to, że przeklinałem, źle życzyłem innym (wymieniamy to co się nam przypomni) …
Panie Boże Ojcze, odpuść mi …
8. Panie Boże Ojcze, odpuść i mnie za to, że sam sobie nie potrafię odpuścić (wymieniam, co) …
Panie Boże Ojcze, odpuść i mnie to, że sam sobie nie potrafię odpuścić…
9. Panie Boże Ojcze, odpuść moim winowajcom i mnie w imię Syna Twojego Jezusa Chrystusa …
Panie Boże Ojcze, odpuść nam …
10. Panie Boże Ojcze, odpuść mi i to, że myslą, mową, uczynkiem i zaniechaniem, swiadomie i nieswiadomie wystąpilem przeciwko Tobie w Trójcy Swietej Jedyny Boże …
Panie Boże, odpuść mi …
Amen
Panie Boże oczyść mojego ducha z wszystkich nieczystości, wszelkich obcych niepotrzebnych myśli i bytów …
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
Ojcze Nasz …. (7 razy)
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świetemu, jak było na początku, teraz, zawsze i na wieki wieków (3razy)
Amen
http://martin2100.blog.onet.pl/2007/01/25/modlitwa-o-uwolnienie/
Kiedyś miałem niezwykłe zdarzenie.
Zadzwoniła do mnie przerażona przyjaciółka mówiąc, ze nasz wspólny przyjaciel ja odwiedził przyjeżdżając na kilka dni i dla ćwiczenia zabrał się u niej w domu za skanowanie pewnej znanej jasnowidzki.
Z początku nic się nie działo, kolega ćwiczył, ona robiła jakieś swoje sprawy i nagle kolega wstał i zaczął się rzucać po pokoju odpędzając coś od siebie, strzepując i krzycząc, że wlazły na niego duszki siedzące na tej pani.
Przyjaciółka nie wiedziała co począć, zadzwoniła do mnie.
Ja pytam odruchowo, czy wierzy w Boga w Trójcy Świętej i czy zna modlitwę Ojcze Nasz. Bo chciałem jej poradzić by odmawiała bez przerwy Ojcze nasz, oczywiście z wiarą.
Ona na to, zgodnie zresztą z moją wiedzą o jej przekonaniach, ze nie wierzy w takiego Boga, bo ona wierzyła w Matkę Ziemię jako Boginię, a modlitwę Ojcze nasz zna.
Poprosiłem ją by modliła się ta modlitwą kierując ja do Boga w jakiego wierzy i nie ustawała w modlitwie. Ja ze swej strony zrobię co będę potrafił. Kolega w międzyczasie podobno biegał i krzyczał, bo go te duszki atakowały dość intensywnie.
Zacząłem odmawiać w intencji uwolnienia powyższą modlitwę, przy zapalonej świecy.Nagle patrzę, na progu pokoju pojawiły się duszki. Było ich małe stadko, może 6 może 8, były niewysokie i z ciekawością zaglądały mi do pokoju. Spokojnie dalej mówiłem słowa modlitwy. Wiedziałem, ze przy tej modlitwie nie zrobią mi nic złego. Zdawałem sobie też sprawę, że one w międzyczasie opuściły mego kolegę i dom przyjaciółki, co się później potwierdziło.
Wiedziałem też, że nie należy karmić takich duszków energią Reiki, bo się zbiegną jak ćmy do światła. Po prostu spokojnie dalej się modliłem patrząc na nie i życząc im życzliwie by sobie poszły tam gdzie dla nich najlepsze miejsce we wszechświecie.
Po około 10 minutach odeszły i nigdy więcej się u mnie już nie pojawiły. Z domu przyjaciółki też zniknęły.
Napisałem tę historię, bo jest ona dowodem, ze określone modlitwy czy mantry działają przy intencjonalnym ich prowadzeniu, nawet jeśli nie wierzy się w ich treść.
Jakieś dziewczyny, takie młode, kiedyś spotkałem, które mówiły mi, że nie wierzą w Boga, jednak modlitwę Ojcze Nasz chowają na czarną godzinę, bo się przekonały parę razy, ze ona naprawdę działa.
Mgiełka dziel ten temat tak jak będzie najlepiej.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie, naszą nową na Polanie Ewę, szczególnie
Freya,
a zauważyłaś ze w proponowanej przeze mnie modlitwie o uwolnienie, nie występuje w ogóle pojęcie szatana i piekła?
Pomyśl, jakim cudem Ty te pojęcia tam znalazłaś.
Modlitwa jest prowadzona wobec nie wymienionych konkretnie osób, w tym siebie samego, osób, wśród których mogą być też istoty duchowe jak szatan, jednak się go nie wymienia i to jest z jakiegoś powodu.
Myślę, że z takiego, by ta modlitwa służyła wszystkim bez wyjątku, wierzącym i niewierzącym.
Oczywiście też jestem czytelnikiem Walsha i bardzo mi się to dzieło podoba, wiele też się od Walsha nauczyłem.
Wiedziałem, ze przy tej modlitwie nie zrobią mi nic złego.
patrząc na nie i życząc im życzliwie by sobie poszły tam gdzie dla nich najlepsze miejsce we wszechświecie.
Punkt #2: życzliwe potraktowanie tych istot z miłością
No i poszły sobie do światła. (a nie "do diabła") i dzięki temu więcej nie wrócą.
Ewa mgiełka,
ja jestem pod takim wrażeniem, że zabrakło mi na chwilę tchu...
I naprawdę nie wiem co powiedzieć, bo myśli różnych przypłynęło dużo w różnych sprawach, nie wszystkie nadają się do wiadomości publicznej, niektóre są bardzo osobiste...
Cieszę się, że miałem możliwość przeczytania tego, co napisałaś, dziękuję :*
Tradition post swój zaczałeś od słów:
Na litość Boską, złe duchy to nie są dusze ludzkie!
To szatan i jego demony.
Więc to Ty zacząłes:)
Tak?
A mnie się wydaje, że to zaczął Twój proboszcz no i Ty - tak jak go zrozumiałaś.
Przy okazji - ważny temat teologicznie - przeze mnie nigdy do końca nie zgłębiony, bo nie miałem już do tego ostatecznego zgłębiania potrzeby. Chodzi o relacje między Bogiem a szatanem.
A co jeśli szatan pożałuje swego grzechu, przeprosi Boga i ludzi i poprosi o przebaczenie?
Takie pytanie zadałem sobie w trudnych latach 80-tych.
Rozważanie odpowiedzi (umysłem i sercem) ogromnie przyspieszyło mój rozwój duchowy wówczas.
W poczuciu nieskończonej miłości Boga, zacząłem się modlić za szatana.
Bałem się, że grom z jasnego nieba spadnie i mnie zabije za to bluźnierstwo. Jednak mimo strachu - modliłem się i nie ustawałem.
Nagle stało się coś dziwnego wokół mnie.
Wszystko się wyciszyło, uspokoiło.
Miałem wrażenie, że widzę, jak anioły stanęły z otwartymi buziami... i że widzę jak diabeł i jego demony odstąpili ode mnie na dystans z pełnym szacunkiem i są mi za tę modlitwę wdzięczne.
Teologowie tłumaczą, że diabeł nie może być zbawiony, bo przeszkadza mu w tym jego własne nastawienie. No więc nastawienie można zmienić.
I takie podejście pozwala mi traktować - tak jak Pik33 zauważył - również te istoty - z miłością.
Wszystko się wyciszyło, uspokoiło.
Miałem wrażenie, że widzę, jak anioły stanęły z otwartymi buziami... i że widzę jak diabeł i jego demony odstąpili ode mnie na dystans z pełnym szacunkiem i są mi za tę modlitwę wdzięczne.
Teologowie tłumaczą, że diabeł nie może być zbawiony, bo przeszkadza mu w tym jego własne nastawienie. No więc nastawienie można zmienić.
Dobra robota.
Z każdą chwilą i z każdym krokiem Głupiec zostawia przeszłość za sobą. Nie niesie z sobą niczego prócz swej czystości, niewinności i ufności, symbolizowanych białą różą trzymaną w dłoni. Wzór na jego kamizelce zawiera kolory wszystkich czterech żywiołów tarota, wskazując, iż jest on w harmonii ze wszystkim, co go otacza. Jego intuicja działa na szczytach możliwości. W tej chwili Wszechświat wspiera Głupca w jego skoku w nieznane. W rzece życia czekają go przygody.
Karta wskazuje, że jeśli teraz zaufasz swej intuicji i poczuciu słuszności tego, co się dzieje, nie możesz się mylić. Innym ludziom, a nawet tobie samemu, twoje działania mogą wydawać się niedorzeczne, jeśli spróbujesz analizować je racjonalnym umysłem. Punkt „zero”; zajmowany przez Głupca, jest jednak bez liczbową liczbą, w której przewodnikami są ufność i niewinność, a nie sceptycyzm i wcześniejsze przeżycia.
Głupiec to ktoś, kto ufa, kto ciągle ufa, ufa na przekór wszelkim swoim doświadczeniom życiowym. Oszukujesz go, a on ci ufa; oszukujesz go znowu, a on dalej ci ufa; oszukujesz go jeszcze raz, a on wciąż ci ufa. Powiesz, że jest Głupcem i niczego się nie uczy. Jego ufność jest ogromna – jest tak czysta, że nikt nie może jej zniszczyć.
Bądź Głupcem w sensie taoistycznym, w sensie Zen. Nie próbuj tworzyć wokół siebie muru wiedzy. Czegokolwiek doświadczasz, przyzwól na to, a następnie to porzuć. Oczyszczaj swój umysł, umieraj dla przeszłości, dzięki temu będziesz pozostawać w teraźniejszości, tu i teraz, jak nowo narodzone dziecko. Z początku będzie to bardzo trudne. Ludzie zaczną cię wykorzystywać… pozwól im na to. Biedni są, nawet jeśli oszukują cię, okłamują i ograbiają, pozwól na to, gdyż nikt nie może ci zrabować tego, co naprawdę twoje, nikt nie może ci tego ukraść. Za każdym razem, gdy nie pozwolisz się pokonać sytuacji, przyczyni się to do twej wewnętrznej integracji. Twoja dusza stanie się bardziej wykrystalizowana.
Wylosowałem Kartę OSHO ZEN Głupiec latem 2010 roku.
I od tamtej pory jestem szczęśliwy mimo codziennych radości i smutków. Pozwalam płynąć rzece życia i cieszyć się tym, że płynie.
Czego i Wam, kochani, życzę
http://martin2100.blog.onet.pl/2010/07/06/glupiec-ufnosc-i-niewinnosc/
Ewa mgiełka - zapraszam na PW
witam cieplo,
duzo zgodnsci w tym co opisujesz Tradition ( szepnij mi Twoje imie, bo czuje jakis wysoki niedosyt tego, ze nie wiem, badz wydaje mi sie, ze nie wiem).
Ja bym ci szepneła: Marcin, ale oczywiscie mogę sie mylić
Mgiełka, piszesz o strachu...Daj mi radę -jak z nim walczyć,bo bierze górę.
Ewa,
Freya ma doskonałe odczucie. Jestem Marcin
Przytulam Was obie
witam cieplo,
duzo zgodnsci w tym co opisujesz Tradition ( szepnij mi Twoje imie, bo czuje jakis wysoki niedosyt tego, ze nie wiem, badz wydaje mi sie, ze nie wiem).
Ja bym ci szepneła: Marcin, ale oczywiscie mogę sie mylić
Mgiełka, piszesz o strachu...Daj mi radę -jak z nim walczyć,bo bierze górę.
Oddaj to z czym nie możesz sobie poradzić sile wyższej i zaufaj. /wierzę że wszystko będzie dobrze ///przepraszam ale piszę po ciemku, tu w pokoju moje koleżanki z pracy już śpią..jestem w pokoju hotelowym w pracy w Holandii pracowałam od siódemej rano do 22 lecę już spać...dobrych snów kochani odezwę się jak będę miała większą chwilkę///
Oddaj to z czym nie możesz sobie poradzić sile wyższej i zaufaj.
Tak Alu masz rację.Tak trzeba.
Trzymaj się Kochana.
Ja też dziś tyrałam 14 godz.
Odzywaj się
Pozdrawiam.
Strach powstaje gdy za bardzo wierzymy w ludzi, a odrzucam Wszechmoc Boga, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych.
A Teraz kilka otwartych pytań:
1. Jeżeli Bóg jest Miłością, to jak mógł stworzyć istoty duchowe (Anioły), które są doskonałe i nie muszą nic robić i ludzi, którzy muszą dążyć do świętości?
2. Jak przy tak wielkiej Miłości może istnieć wieczne potępienie?
3. Dlaczego podczas egzorcyzmow kapłan nie kieruje się miłością?
1. Normalnie, właśnie dlatego. Tak samo jak stworzył jaszczurki i sarny. Każde stworzenie jest inne i każde w swoim rodzaju doskonałe, jak jego stworzyciel. Człowiek, na pewnym etapie, skorzystał ze swojej wolności sprzeciwiając się Bogu. Utracił tym samym doskonałość swego stworzenia i dlatego wracamy, Mirku, wracamy do Boga, kierując się z pomocą wolnej woli z powrotem na stan doskonałego stworzenia. Ten nasz nowy stan doskonałości będzie oczywiście inny niż stan pierwotny, bo nabraliśmy doświadczenia i świadomości.
2. Wieczne potępienie to wolny wybór dokonywany przez osoby ogarnięte nienawiścią do Boga. Bóg nie łamie wolnej woli ani Aniołów, ani ludzi. Dlatego część z nas pozostanie w otchłani nienawiści. Dlatego też my, kochający mamy ludzki obowiązek ewangelizowania miłością. By uratować choć niektórych naszych braci i siostry od ich wiecznego nieszczęścia.
3. Nie wiem czym kieruje się kapłan przy egzorcyzmach.
Słyszałem że wypędza duchy w imię Jezusa Chrystusa, a czyż ten nie jest symbolem i istotą największej znanej nam miłości?
skoro wasz bóg jest wszechmocny to po co mu anioły i ta cała reszta tałatajstwa z historią o zbawieniu włącznie? po co zbawiać i umierać za grzechy? po co ta ofiara? czy nie mozna wybaczyć od razu? tak bardzo obrazony był? przeciez ta prymitywna historia nie trzyma sie kupy ni du..! i co za ludzie w to wszystko wierzą? przecie to żałosne jest..
Co ja wiem:
Ad1. Bóg stworzył wszystkie dusze na jednakowym, niskim poziomie. Dał im wolna wolę i możliwość reinkarnacji w świecie fizycznym. Każde kolejne wcielenie daje człowiekowi możliwość rozwoju i "awansu" ku doskonałości. Ze względu na wolną wolę człowiek może zmarnować wcielenie, wtedy musi powtórzyć je z tymi samymi doświadczeniami i do tego samego punktu wyjścia, w którym był kiedy sie poprzednio narodził.
Po ostatnim wcieleniu dusza staje się duchem wyższym. Zdobywa miano Anioła. Ducha doskonałego. Lecz i tu musi jeszcze się uczyć lecz nie musi się już wcielać. Może ale nie musi. Ostatnie stadium to całkowite zjednoczenie w Bogu.
Ad2. Wieczne potępienie istnieje tylko dla duszy, która się opiera Miłości Bożej. Nie wie czy w ogóle z tego cierpienia, w którym się znalazła wyjdzie. Jest to z jej punktu widzenia wieczność. Lecz wieczne potępienie nie istnieje dla Boga. W momencie gdy taka "potępiona" przez samą siebie dusza złamie się pod ciężarem cierpienia i zacznie otwierać się na Miłość, zaczyna odsłaniać się przed nią zasłona i wie, że te cierpienia będą miały w przyszłości kres.
Ad.3 Kapłan wcale nie zakłada, że nie istnieje wieczne potępienie. Że to co siedzi w człowieku należy na siłę wygonić. Nigdy nie próbował się dowiedzieć czy przypadkiem nie jest to zbłąkana dusza, która jest zła, bo coś tam i w ten sposób mści się na żyjącym. Są przypadki całkowitego uwolnienia po przez okazywanie takiemu duchowi wiele miłości i tłumaczeniu niewłaściwego postępowania. Lecz wykonywała je osoba świecka.
To tyle z mojej strony.
Mirku , wiem=wiedza=fakty
nie nadużywaj tego słowa prosze
po prostu gdzieś wyczytałeś co nie oznacza że tak właśnie jest
Co nie oznacza, że tak nie jest
Co nie oznacza, że tak nie jest
to jeszcze nie wystarcza zeby brać pod rozwage ze względu na duża dozę prymitywizmu teorii i małe prawdopodobieństwo realności zdarzeń
To wszystko znalazłem w dziełach Allana Kardeca. Przeczytałem wiele książek. Te były ostatnie z tej dziedziny i najbardziej przekonały mnie do swojej wiedzy.
Mirku, te książki nie moga zawierać zadnej wiedzy poniewaz nie sa to dzieła naukowe
zawieraja jedynie hipotezy autora
jezeli Ciebie przekonuja to ok
Czytałęś?
dobrnęłam do jakiejs połowy Księgi Duchów Kardeca i stwierdziłam że cos takiego moge sama usiąść i napisać...przy odrobinie wysiłku
jest popyt na taką 'wiedze' jak to nazywasz a Kardec widać o tym wie
zbyt proste żeby było prawdziwe? to samo dotyczy całej reszty autorów z dziedziny ezoteryki czy spirytyzmu...
jakie dzieło?
już pzrec zytałam że wzorował sie na nim Eckhart Tolle a to koncertowy nudziarz
ale zajrze Freyu to sie wypowiem
.JOEL S. GOLDSMITH
"Droga do Nieskończoności"
"Praktykowanie Obecności"
"Sztuka medytacji"
"Sztuka uzdrawiania duchowego"
"Grzmot ciszy"
"Żyjąc między dwoma światami"
"Przerwa w wieczności"cz.I
"Przerwa w wieczności"cz.II
"Przerwa w wieczności"cz. III
"Życie łaską"
"Niewidzialne zasoby"
Ale uprzedzam-przy jego czytaniu trzeba myśleć
nie myl myślenia z umiejetnościa koncentracji żeby nie zasnąć
już pzrec zytałam że wzorował sie na nim Eckhart Tolle a to koncertowy nudziarz
A to nawet nie wiedziałam:)
Goldsmith sporo pisze o Bogu,nie wiem czy Ci sie to bedzie podobało
Bo z Ciebie przecież totalny niedowiarek
już pzrec zytałam że wzorował sie na nim Eckhart Tolle a to koncertowy nudziarz
A to nawet nie wiedziałam:)
Goldsmith sporo pisze o Bogu,nie wiem czy Ci sie to bedzie podobało
Bo z Ciebie przecież totalny niedowiarek
właśnie to mnie najbardziej wkurza że ludzie pisza o czyms o czym nie maja i nie moga mieć zielonego pojęcia!
i jak to nazwać?
a reszta to czyta i paszcze rozdziawia
a jak to nazwać?
właśnie to mnie najbardziej wkurza że ludzie pisza o czyms o czym nie maja i nie moga mieć zielonego pojęcia!
i jak to nazwać?
a reszta to czyta i paszcze rozdziawia
a jak to nazwać?
nie wiem o co Ci chodzi.Nie bardzo rozumiem co masz na mysli.
dobrnęłam do jakiejs połowy Księgi Duchów Kardeca i stwierdziłam że cos takiego moge sama usiąść i napisać...przy odrobinie wysiłku
jest popyt na taką 'wiedze' jak to nazywasz a Kardec widać o tym wie
zbyt proste żeby było prawdziwe? to samo dotyczy całej reszty autorów z dziedziny ezoteryki czy spirytyzmu...
I to jest ludzkie myślenie: "Zbyt proste, by mogło być prawdziwe."
Wszystko jest proste, tylko człowiek stara się wszystko komplikować. Im prostsze coś jest, tym bardziej prawdziwe.
To siądź i napisz coś takiego, jak jak jesteś taka mądra.
miałam na mysli komercje z ta prostotą
ludzie wymyslaja niestworzne rzeczy zeby sie sprzedać , tyle
Jeśli o Goldsmitha,to on akurat ma zielone pojęcie:)
Freya, żaden człowiek nie moze mieć pojęcia o tzw bogu, jezeli rzeczywiście istnieje i prosze nie mów że jest inaczej bo to chyba oczywiste
Lutka, a czy Ty w ogóle wierzysz w Boga? Bo jeżeli nie, to każda dyskusja z Tobą nie ma sensu. Zawsze będziesz wszystko negować.
miałam na mysli komercje z ta prostotą
ludzie wymyslaja niestworzne rzeczy zeby sie sprzedać , tyle
I Ty w to wierzysz?
miałam na mysli komercje z ta prostotą
ludzie wymyslaja niestworzne rzeczy zeby sie sprzedać , tyle
I Ty w to wierzysz?
Witam Freyu, Mirku, Lutku, Tradition
(Wrocilam z krainy rota wirusa, zszargal mnie okropnie)
Mirek, oczywiscie, ze jest grupa, ktora robi wszystko dla poklasku, aby sie sprzedac i to w kazdej dziedzinie, nie tylko dotyczacej rozwoju duchowego, ezoteryki, dzialan z Duchami itd, na szczescie posiadamy swoja wiedze, intuicje co nas skutecznie ogranicza, aby nie dac sie wciagnac w wir glupoty, blazenstwa i manipulacji.
Przygladajac sie np wirowi kasy, mozna robic zaklady kto sie predzej wylozy niz w ogole zacznie. Zaslaniajac wszystkie wyzsze uczucia, checia posiadania umieramy szybciej wewnetrznie niz nam to sie wydaje.
Nagle odkrywamy, ze nie potafimy kochac, nie potrafimy usmiechac sie, a nasze mysli biegna wylacznie ku jednemu.
Kiedy tacy wlasnie ludziska, dostaja zryw ku milosci, ku lidzkosci szybko okazuje sie, ze nie maja juz z kim porozmawiac.
Wiele ksiazek, ktore bralam w rece konczyly sie na ziewaniu, skads te ziewanie musialo wyniknac, jak nie z wyspania to z czego?
np taki Pan Coello nawet Panne Prym i Demona potrafil tak obnizyc, ze to juz zasluguje na marnotrawienie Tych biednych drzew.
Ale sprzedaje sie jak swieze buleczki, dobra dzwignia marketingu, wykorzystanie czasu na new age i poszlo...
Przeciez to nie JEgo wina, ze sie sprzedaje, wina Tych ktorzy jak slepaki kupuja, bo mysla, ze od razu ich oswieci.
WIesz, to jak z krokodylami, niby pod ochrona, a na straganach spotkasz kawalek skory, zęby na sznurku, a po co? bo ludzie pytaja o to, wiec jest zainteresowanie.
pozdrawiam
Nie wiem jak się tam co komu sprzedaje, efekty ekonomiczne w rozwoju duchowym są niejako poza moimi zainteresowaniami. Książki Paulo Coelho są powieściami, poza Podręcznikiem Wojownika Światła, którego forma jest inna - nawet nie umiem jej nazwać.
Jedne mi się czytało lepiej drugie gorzej, wszystkie były ciekawe. Podręcznik Wojownika Światła stał się quasi Biblią dla mnie na pierwsze lata rozwoju świadomości. Dzięki Coelho wiele się nauczyłem swego czasu i jestem mu za to wdzięczny.
skoro wasz bóg jest wszechmocny to po co mu anioły i ta cała reszta tałatajstwa z historią o zbawieniu włącznie? po co zbawiać i umierać za grzechy? po co ta ofiara? czy nie mozna wybaczyć od razu? tak bardzo obrazony był? przeciez ta prymitywna historia nie trzyma sie kupy ni du..! i co za ludzie w to wszystko wierzą? przecie to żałosne jest..
A bo cała ta historia - czyli całokształt obecnej religii - to jest jeden wielki miks:
- starożydowskich mitów jeszcze z czasów gdy wierzyli w wielu bogów - poprawionych i ocenzurowanych, ale "na początku bogowie (Elohim-liczba mnoga) stworzyli niebo i ziemię - zostało. Mitologia starożydowsla całkiem ciekawa jest a zapoznanie się z nią wiele wyjaśnia
- wierzeń i mitów sumeryjskich
- historii narodu żydowskiego
- religii staroegipskich i związanych z nimi schematów
- przekazów nauczyciela, czy też wielu nauczycieli duchowych, znanych jako Jezus Chrystus
- tradycji
- zapożyczeń z innych religii
- na bieżąco odbieranych przekazów z duchowego świata
Jak taki miks w ogóle może być spójny? Nie może. Dlatego nie trzyma się kupy, a wadą jakiejkolwiek religii jest sztywność. Wierzę w to i tamto, a jak wierzę w to, ale nie w tamto to jestem heretykiem.
Mimo że miks spójny nie jest, to skądś się wziął i nie można wylewać dziecka z kąpielą. Rzeczy odkształcone można naprostować, a do tego mogą posłużyć badania - historia, mitologia - oraz doświadczenia współczesnych ezoteryków. Biorąc to wszystko pod uwagę, można cały ten chaos choć trochę uporządkować. Wiedza zdobyta przez "poważnych" ezoteryków, jak choćby Robert Monroe, da się skorelować z tym, co głosi chrześcijaństwo, trzeba tylko zauważyć analogie.
popieram
trzeba być niezle nawiedzonym zeby brać religie na powaznie
Freya, żaden człowiek nie moze mieć pojęcia o tzw bogu, jezeli rzeczywiście istnieje i prosze nie mów że jest inaczej bo to chyba oczywiste
Proponuje abyś najpierw przeczytała Goldsmitha, potem pogadamy.
Freya, żaden człowiek nie moze mieć pojęcia o tzw bogu, jezeli rzeczywiście istnieje i prosze nie mów że jest inaczej bo to chyba oczywiste
Proponuje abyś najpierw przeczytała Goldsmitha, potem pogadamy.
No i Pismo Święte i jakieś wybrane dzieło któregoś z mistyków
pismo sw czytalam juz jakies 20 lat temu
dokładnie
nie bede już więcej podobnych bzdur czytać a dzieła mistyków mogą pójść do mojego kominka, koniec zamulania mojego umysłu- nie wierze w te wszystkie bzdury
w ramach wolnego czasu wole zrobić pasztet z królika ktory aktualnie dochodzi w moim piekarniku....
nie bede już więcej podobnych bzdur czytać a dzieła mistyków mogą pójść do mojego kominka, koniec zamulania mojego umysłu- nie wierze w te wszystkie bzdury
w ramach wolnego czasu wole zrobić pasztet z królika ktory aktualnie dochodzi w moim piekarniku....
Brak zrozumienia dla wiedzy w dziele zawartej, nie oznacza, że są to bzdury. Wręcz przeciwnie ujawnia poziom czytającego.
No i po dyskusji.
Dziewczyno na dzień dzisiejszy nie są Ci potrzebne żadne "dowody".
Rozmijamy sie zupełnie.
Przyjdzie czas,że dojrzejesz-czy tego będziesz chciała, czy nie.
tak samo moge powiedziec o tobie
niezbadane sa wyroki boskie
Boskie piszesz, a przecież w Boga nie wierzysz. To jak to jest z Tobą?
No i po dyskusji.
Dziewczyno na dzień dzisiejszy nie są Ci potrzebne żadne "dowody".
Rozmijamy sie zupełnie.
Przyjdzie czas,że dojrzejesz-czy tego będziesz chciała, czy nie.
tak samo moge powiedziec o tobie
niezbadane sa wyroki boskie
Ja swoje dowody dostałam.Fakt,że w najgorszy mozliwy sposób,wolałabym zdecydowanie inny...
A już niejednokrotnie przekonałam sie ,ze piszac /mówiąc o czymś czego ktoś inny nie doświadczył, to jak rozmawiać ze slepym o kolorach. Nie da sie w zaden sposób prowadzić rozmowy z kimś takim.Totalna rozwałka.
Tak więc - ja wiem swoje, Ty wiesz swoje, i obie mamy rację.I tak musi zostac.
Jeśli o Goldsmitha,to on akurat ma zielone pojęcie:)
Freya, żaden człowiek nie moze mieć pojęcia o tzw bogu, jezeli rzeczywiście istnieje i prosze nie mów że jest inaczej bo to chyba oczywiste
jak to nie może?
Jego się czuje po prostu, czy chcesz, czy nie...
wszystko co nas otacza jest dowodem wielkości Boga, czy jak go tam sobie nazwiesz...