Kobieta, mÄĹźczyzna, przyjaciele
Dzień dobry
Postanowiłam wyciągnąć się z odmętów smutku, który próbuje mnie pożreć i stąd moja obecność tutaj, pośród osób, które wierzą w to co ja
Dziękuję za ciepłe powitanie
zaczął się kolejny rok i mam nadzieję, że coś się wreszcie poukłada.
Zeszły był bardzo dla mnie przełomowy, trudny i wreszcie bolesny.
Ktoś wpadł w moje życie ( być może moja bratnia dusza, tak ja czuję i tak stwierdziło kilka osób) jak kometa, spalił na popiół moje serce i odszedł ( zginął, robiąc to co kochał najbardziej - lecąc). Zawsze kochałam przestrzeń, samoloty, lotniska. To nie minęło, po jego wypadku w sierpniu. Zaczęłam szukać odpowiedzi na pytania dlaczego tak na chwilę się spotkaliśmy, gdzie On jest, oczywiście po wypadku myślałam o jego odprowadzeniu. Nie wiem gdzie jest teraz - odpowiedzi od różnych osób są sprzeczne. Rozpacz mnie niszczyła. ostatnio gdzieś poczytałam osoby, które mówiły, że dopiero po 1-2 latach trochę doszli do siebie, przestali płakać codziennie. Przeraziło mnie to. ja bardzo mocno odczuwam wszystkie emocje, uzmysłowiłam sobie, że nie dam rady tyle cierpieć, że to zwyczajnie mnie zabije, a choć były chwile, że bardzo żałowałam, że tego dnia z Nim nie leciałam, choć tak planowaliśmy, to jednak mam dziecko i nie może ono zostać beze mnie. Postanowiłam zmienić swoje nastawienie i przetłumaczyć sobie, że przyjdzie dzień, gdy znów się spotkamy, bo podobno jesteśmy ze sobą przez wieki. Poza tym chciałabym być lepsza, wciąż też mam poczucie, że nie jestem na swoim miejscu, tęsknię za moimi przyjaciółmi i za domem - TAM i jeśli faktycznie mam predyspozycje jak mówił Włodek do odprowadzania, to chciałabym się tego nauczyć, by pomagać innym. Przepraszam za chaotyzm mojej wypowiedzi. Na ogół mam lekką rękę do pisania
Biegam od tematu do tematu i beczę.
Mam takie dziwne odczucia, że bardziej pasuję do tamtego świata, ale jakby odgradzał się ode mnie. Nie miałam też świadomości, że miłość tak rozkwita w człowieku po utracie ukochanej osoby. My nie rozmawialiśmy nigdy o uczuciach, bo... nie mogliśmy, bo tylko spowodowałoby to ból, gdyż nie mogliśmy niczego zmienić, więc nie wiem czy mnie kochał/kocha tak powiedziały dwie osoby, które się skontaktowały z Nim, teraz to już nieważne, ja kocham i drżę o Niego czy jest wreszcie szczęśliwy. Ja też spróbuję być szczęśliwa tutaj i obiecałam sobie, że następnym razem, gdy będę wybierać scenariusz swojego życia, to chyba pojadę po bandzie i zaplanuję życie pełne szczęścia i bez problemów, to mi już nadojadło, choć czytając historie innych myślę, że nie mam prawa narzekać. jestem wykształcona, dla wielu atrakcyjna, wychowałam się w kochającej rodzinie i mam kochanego synka prawie 12 letniego. Moi rodzice bardzo mnie kochają, jestem jedynaczką, ale przez to, że sama i z 2 przewlekłymi chorobami są nadopiekuńczy ( a ja już 40 przewaliłam) i chyba toksyczni. Zawsze pomocni, obowiązkowi, tacy idealni i ja niepoukładana córka, zapędzona, zapominalska. Co raz częściej się ścinamy i już nie jesteśmy przyjaciółmi, szczególnie po wypadku. Wiedzieli, że miałam lecieć wtedy z Nim, tylko inne okoliczności stanęły na przeszkodzie. Zakazali mi latać, poza liniowymi samolotami, latałam potem i małymi samolocikami i motolotnią, po kryjomu, żeby się nie stresowali, nie wściekali. Robię w większości to co ja chcę a nie oni, ale zawsze przeżywam ich złość, rozmowę niby normalną, ale oschłą. Nie potrafię się tak zdecydowanie im postawić, bo wiem, że bardzo by cierpieli, bo przecież naprawdę dużo im zawdzięczam. Ale tkwi we mnie to, że w chwili gdy najbardziej potrzebowałam ich wsparcia zrobili mi piekło, ze strachu o mnie. Wiem, że to wszystko czemuś służy, cały ten ostatni rok, ale nie wiem czemu. Smutek, brak energii do działania, zawalanie spraw, strach przed odbieraniem poczty i nieznanych telefonów, zapętlenie i wielkie poczucie samotności, nawet jeśli 2 osoby dobrze wiedzą co się dzieje ze mną. Potzrebuję fizycznej bliskości z kimś, kogoś kto mnie utuli, w czyj rękaw bm mogła popłakać zamiast cicho w poduszkę, by syn nie słyszał. Powiedziałam sobie dość - kupiłam deprim, choć nie wiem czy to nie za słabe i żeń szeń żeby nabrać energii do działania. Mój ukochany był prezesem stowarzyszenia, po jego śmierci mnie wybrano na Jego miejsce, mam tyle do zrobienia i potrzebuję wyrwać się z tej smoły, która mnie oblepia i ściąga w dół. Ja chyba nie mam prawa tak cierpieć jak wiele osób tu, znaliśmy się 4 miesiące, żałuję, że tak krótko, ale im dłużej by było, tym więcej wspomnień, może tak lepiej, bo na tę rozpacz już też brakuje mi sił, a przecież ja mam lepiej - bo nie boję się śmierci ( boję się jedynie jej momentu, gdyby miała być gwałtowna), bo wierzę, że go spotkam, to nie jest nawet wiara, a pewność, coś dla mnie oczywistego. Namarudziłam, ale chyba już nie będę dziś płakać

Dziękuję, poszukam postów Freyi
Dziękuję Wam wszystkim za ciepłe słowa. Nigdy nie chciałam, żeby moje zycie płynęło mimo mnie, nie chciałam być patykiem w strumieniu, który popłynie tam gdzie go nurt skieruje. Więc muszę zrozumieć, to wszystko niedobre, co mnie spotkało, żeby wreszcie móc być szczęśliwą i móc dzielić się tym szczęściem z innymi
aga witam z opóźnieniem ale równie ciepło jak pozostali:)
może już czas zmienić nicka na age poszukującą?nie zagubiona,albo agaradosna?
przytulam cieplutko
Witaj Dorotko
chciałam zmienić nick, ale pomimo tego, że dostałam potwierdzenie, ze profil uaktualniony, to nic się nie zmieniło i nick pozostał po staremu
Na jaki chciałaś zmienić? Agaodnaleziona?

A nie

Aga_w_chmurach

aaaa, widzisz, takie buty.
To ja gdzieś jakąś petycję powinnam wystosować
Poszło, dziękuję szefowo
Poszło, dziękuję szefowo
szefowo - buhahahaha
No to jestem ubrana w chmurki

Od razu lepiej : Aga w Chmurkach Koło Brzegu

ooooooooooo fajnie Ci się Grey Owl skojarzyło
Bardzo trafnie

Tyle razy lataliśmy na wysokości plaży, albo nad morzem blisko brzegu

Jak się nauczę to wrzucę tu zdjęcia, które robiłam z góry
Aga jest tu galeria tam ci latwo pujdzie:)
dobrej nocy