ďťż
Strona Główna Kobieta, mężczyzna, przyjacielepytanie o scieĹźkę kariery w policjiZagubiony w ciemnościach (2) Rozdział PierwszyABO- a przeszłość brata...Czy jest mozliwość poćwiczyc gdzieś w Lublinie TSFDikawen 623Kilka pytanĹťurawPare pytanekpytanko :)Sezon 2012/2013
 

Kobieta, mężczyzna, przyjaciele

może zacznij od siebie?podobno człowiek jest kowalem własnego losu...zanalizuj dokładnie dlaczego tak ci sie układa, być może wina leży po twojej stronie??


Urok, klątwa nie działają dopóki, dopóty nie uwierzysz w nie.
Znajdź osobę, która miała podobnie i znalazła przyczynę.
Może pracowałaś w niewłaściwy sposób. Nie da się myśleć pozytywnie na siłę. Trzeba uczynić z tego myślenia styl życia. W przeciwnym razie działa to na krótką metę.
Naucz się medytacji, w której wyłączasz myślenie. To krążące wokoł Ciebie myśli mają duży wpływ na Twoje samopoczucie.
Witaj Magdiku

Bardzo wielu ludzi, jak i wielu z nas tutaj, ma 'pod górkę' nie od dziś.
Jedną z przyczyn jest z pewnością rzeczywistość kraju b.Ostbloku i wieloletnich trasformacji wolnorynkowych, na które nikt z nas nie ma wpływu. Lecz nie tylko.

Na forach poświęconych szukaniu odpowiedzi dotyczących naszych rozterek duchowych i zastanawiania się nad sensem Istnienia - takie jak to - forumowicze zajmują się właśnie poszukiwaniem przyczyn tych niepowodzeń, na które możemy mieć wpływ.
Liczne przytaczane tu materiały przeróżnych autorów, powtarzają konsekwentnie, że znacząca ilość przyczyn naszych trudności życiowych leży w nas samych.

Po piewsze, ukryte są one w naszym odbiorze rzeczywistości : czy skupiamy się w niej na 'połowie pustej butelki, czy na drugiej, pełnej'. W tym przypadku najwyżej cenię osobiście programowanie neurolingwistyczne. Kursy nie są drogie, a organizowane są stosunkowo często.

Po drugie : czy nie powtarzamy stale tych samych wzorców postępowania, które przynoszą dlatego stale te same niepożądane skutki. Takiego 'zatarcia' się' w odbiorze i reakcjach, bardzo często doradza się nam szukać w dzieciństwie, nawet tym najwcześniejszym.

Najczęstszą przyczyną podejrzanie dużej ilości niepowodzeń, jest brak wiary w samego siebie. Kompleks mniejszej wartości. To spadek po czasych, gdy w poprzednich pokoleniach obowiązywała tzw. czarna pedagogika powiązana z licznymi dotkliwymi karami.

Kolejną przyczyną mogą być przeróżne obawy przed światem i wywołana nimi nasza bierność.

Trzecią : nieudane związki.

Jak w tej masie wyliczanych ogólności znaleźć to, co może nas dotyczyć ?
Najlepiej poszukać przede wszystkim wzorów podobnych trudności w historii pokoleniowej rodziny.
I potem zanalizować jaki wzór zachowań przeważał w reakcjach na nie.
Następnie zacząć pracę nad zmianą tych reakcji, gdyż świadczą one dobitnie o tym, że członkowie rodziny podejmowali nieskuteczne środki zaradcze.

Zmian zaś dokonywać w oparciu o rady i przekazy z paru wybranych - nie trzeba bowiem żyć najpierw życiem książkowym przez lata - a wysoko cenionych i polecanych jako pomocne lektur. I jeszcze o sugestie doświadczonych, zaufanych osób z otoczenia.

Z pewnością i inni Polanie dorzucą tu swoje sugestie w oparciu o swoją wiedzę, rozszerzając powyższy szkic.

Dobrej nocy
Magdik jest bardzo dobra ksiązka, która może być drogowskazem dla Ciebie:
Neale Donald Walsch "Gdy wszystko się zmienia, zmień wszystko."
Jest już w wersji audiobooka. Przeczytałem wersję drukowaną, a teraz zaopatrzyłem się w audiobooka aby wielokrotność odsłuchiwania sprawiła zastosowanie się do tych rad i metod.

Opis:

"Istnieje duże prawdopodobieństwo, że czytasz te słowa na stojąco (w księgarni albo u kogoś w domu) i przeglądając pierwsze linijki, zastanawiasz się, czy czytać dalej.
W takim wypadku proszę, abyś usiadł. Nie da się tak po prostu przejrzeć kilku wstępnych akapitów i iść dalej. Na zapoznanie się z tym, co tu zostało napisane, potrzeba więcej czasu. Zatem zanim zdecydujesz, czy kupić książkę "Gdy wszystko się zmienia, zmień wszystko", 'załatw' sobie jak najwięcej wolnego. Chciałbym bowiem wyjaśnić, z czym masz do czynienia.
To nie jest kolejna zwyczajna książka. Raczej pewna rozmowa, podczas której wnikliwie omawiamy umysłowy i duchowy poziom działania życia. Z rozmowy tej wynikają zaskakujące odkrycia na temat tego, jak się zmienia nasza percepcja zmian a więc w gruncie rzeczy nasz odbiór życia. Rozmowa przedstawia metody znajdowania pomocy i spokoju podczas zmagań z zachodzącymi w życiu zmianami. Namawiam, żebyś usiadł, bo lepiej tego słuchać i w to wnikać w pozycji siedzącej. Wiedzy, którą chcę ci przekazać, nie można zdobywać fragmentarycznie - trochę tu, trochę tam - ani 'w biegu'. Dlatego książkę "Gdy wszystko się zmienia, zmień wszystko" trzeba czytać na siedząco.
Chciałbym też, abyś również na siedząco wysłuchał poniższej wiadomości. Oto ona. A więc czy stoisz, czy siedzisz:
Twoje życie nie przestanie się zmieniać.
Jeśli liczysz, że przemęczysz się chwilę i poczekasz, aż wszystko się uspokoi, to spotka cię niespodzianka. Nic się nie uspokoi. Na tej planecie i w twoim życiu wszystko idzie do przodu. I właściwie można powiedzieć, że tak będzie już... wiecznie. Zmiana jest, bo jest i... tego się nie zmieni.
Ponieważ przeobrażenia zachodzą wszędzie i w ogromnym tempie, ludzie potrzebują pewnego przewodnika albo 'instrukcji obsługi', jak sobie radzić z dramatycznymi zmianami, z którymi mają do czynienia. Książka "Gdy wszystko się zmienia, zmień wszystko" to coś więcej niż zbiór anegdot i „opowieści z życia wziętych" o ludziach, którzy przeżyli życiowe zwroty, albo o sprawach, które dawniej były traktowane pobieżnie, a teraz wymagają wnikliwszej analizy. W poniższym tekście znalazły się nawiązania do doświadczeń różnych ludzi (także moich), ponieważ bywają bardzo wartościowe, są tu także konieczne omówienia duchowych i umysłowych podstaw zmian, jak również praktyczne instrukcje, w jaki sposób za pomocą umysłowych i mentalnych narzędzi zmieniać sposoby, w jaki zmiana nas zmienia.
Dziewięć Zmian pomaga nie w powstrzymywaniu transformacji (już, mam nadzieję, wytłumaczyłem, że to niemożliwe), lecz raczej w przyjmowaniu innego podejścia do nich, radzeniu sobie z nimi i... ich tworzeniu.
I na koniec jedna rzecz. Zawarte tutaj koncepcje opierają się na starożytnej mądrości, nowoczesnej nauce, praktycznej psychologii, pragmatycznej metafizyce i współczesnej duchowości. Wychodzimy z założenia, że istnieje Istota Boska, że życie ma cel, że człowiek ma duszę, że nasze ciało jest czymś, co posiadamy, a nie czym jesteśmy, oraz że nasz umysł cały czas znajduje się pod naszą kontrolą.
Odrzucanie którejkolwiek z tych przesłanek podważa większość z przedstawionej tu wiedzy. Ale jeżeli w nie wierzysz, to dostajesz do ręki najpożyteczniejszą, najprzydatniejszą i najpotężniejszą książkę "Gdy wszystko się zmienia, zmień wszystko", jaką kiedykolwiek w swoim długim życiu czytałeś.

Dziewięć zmian, które mogą zmienić wszystko.
"Gdy wszystko się zmienia, zmień wszystko".

1. Zmień decyzję, że 'sam przez to przejdziesz'.
2. Inaczej dobieraj emocje.
3. Inaczej dobieraj myśli.
4. Inaczej dobieraj prawdy.
5. Zmień pojmowanie Samej Zmiany.
6. Zmień koncepcję o przyczynach Zmian.
7. Zmień podejście do przyszłych Zmian.
8. Zmień swoje pojmowanie Życia.
9. Zmień swoją tożsamość.

Od autora

Poniższe rozważania dzielą się na dwie części. Pierwsza dotyczy fizycznych aspektów przeżywania zmian, a druga — metafizycznych. Innymi słowy, najpierw zajmujemy się tym, jak działa nasz umysł, a później — jak działa nasza dusza.
Poznając obydwa aspekty naszego bytu, dowiadujemy się nie tylko jak myśleć, ale także co myśleć. Jestem przekonany o tym, że umysł stanowi mechanizm, do którego paliwa napędowego dostarcza dusza. W razie niedoborów paliwa silnik traci wydajność. Natomiast jeśli dusza wypełnia umysł duchową energią, to działa on Pełną Mocą i wtedy praca takiego silnika czyni cuda."





nie wiem,czy jest to normalny cykl w zyciu czlowieka,czy po prostu ja tak mam.
Odkad pamietam, czyli od wczesnego dziecinstwa w moim zyci ciagle z czyms musialam sie zmagac. Nie ma w moim zycoi momentow trwajacych dluzej w ktorych moglabym mowic o harmonii. Za kazdym razem jak juz jestem tego bliska ( tak mi sie przynajmniej wydaje) cos dzieje sie takiego co znowu wpowadza totalny chaos. Jestem zmeczona zyciem, a raczej boksowaniem sie z nim. Nie wiem, czy "ktos" sie na mnie uwzial, czy po prostu taki moj marny los...
Moze potraficie to jakos wyjasnic?


Moze sprobuje?

Z tego co ja widze, to masz jakies powiazanie z babka ze strony matki, ... i stad twoje niepowodzenia, czy tez powodzenia, ale ciężko wywalczone. W tym tkwi przyczyna energetyczna, taka podstawowa, pierwsza, i jak by ci sie ualo to zmienic, twoje zycie od razu dostalo by rumiencow. Tak jak mi podpowiadaja moi podpowiadacze (opiekunowie) efektwne byloby dlaciebie, zebys jakos przeszla przez te emocje swojej babki, nie bedzie to moze widoczne z dnia na dizen, ale na pewno zadziala. W jaki sposob? Jesli juz robisz medytacje, to wlacz w to cwiczenia oddechowe np, do pelniejszego relaksu, przez jakas godzine, dwie, ze dwa razu w tygodniu jesli dasz rady, pomedytowac i odtworzyc zycie twojej babki. Rozpoznasz w tm, emocje i zachowania, ktore za nia powtarzasz, i z ktorych ciezko ci sie "wydostac", na te, "lżejsze". Popros o pomoc swojego opiekuna/aniola/przewodnika, on zawsze jest, kiedy go potrzebujesz i sluzy rada i pomoca.

Pozdrawiam. Magdalena.
Może jest Madziu kolenym wcieleniem babki i ma bagaż doświadczeń do przerobienia, których nie zdążyła w poprzednim pobycie?
Magdiku, napisałam dzisiaj priva do Sary na fb z prośbą, by zaglądnęła na Polanę do Twojego tematu

"Wspólnymy siłamy" damy radę

Może jest Madziu kolenym wcieleniem babki i ma bagaż doświadczeń do przerobienia, których nie zdążyła w poprzednim pobycie?

wiara katolicka NIE DOPUSZCZA reinkarnacji

Może jest Madziu kolenym wcieleniem babki i ma bagaż doświadczeń do przerobienia, których nie zdążyła w poprzednim pobycie?
Paul 23- nie wiedzialam, ze mozna samemu sobie sciagnac zla passe.
Prawda jest, ze jest osoba w moim zyciu co do ktorej nie potrafie pozbyc sie negatywnych mysli i "automatycznie" zycze jej zle.

Byc moze to wlasnie do mnie wraca?
Tylko to tlumaczyloby stan aktualny, a co z wczesniejszym zyciem, gdy tej osoby nie bylo?

Grey Owl- poszukam Sary i poproszę o pomoc. Dziekuje

Mirek- dziekuje za ksiazke,na pewno przeczytam.

MagdalenaK- o babci mamy wiem niewiele, tylko tyle, ze nie byla lubiana w rodzinie, dzieci sie jej baly, a ona wszystkim po zlosci. Ale to tylko szczatkowe informacje.
Jak mam przerobic jej zycie?


Ach, juz rozumiem, ze za kazdym razem ktos mnie poprawial, zebym nie napisala "babcia", tylko "babka". Nie byla taka zla, za jaka chciala byc uwazana. Tylko "zycie jej dopieklo", nie miala ciekawych czasow, krotko mowiac.

Juz odpowiadzialy osoby i daly ci sposobow cala mase... ;p Nie dasz rady poslychac kazdego, wybierz sobie cos na spokojnie dla siebie, najlepsza metoda przeciez nie bedzie wzbudzac w tobie zadlych "ale". I dlatego bedzie ci sluzyc najlepiej. Tak ja poznasz. Jesli jeszcze sie troche wachasz. A w rezultacie, to dluzszy "proces" i za jedna medytacja, tego nie "przerobisz", wiec, zawsze mozesz zmienic cos tej metodzie ktora stosujesz i dodac cos o siebie i stworzyc nowa swoja.

Jak bym sie wziela na twoim miejscu za te "przerabianie", z moimi doswiadczeniami? ... Wiedzialabym ,ze nie bedzie to chop - siup. Ale bedzie naprawde efektywne, i zobaczsz to w tym, co cie bedzie spotykac. Jak sie do teo zabrac? To jak robisz medtacje, moglabys wprowadzic kilka modyfikacji na lepsze rozluznienie sie. Potrzebna jest troche inna faza fal mozgowych, wiekszy relaks. Wowczas bedziesz miala dostep do informacji, o ktorych do tej pory nie wiedzialas i nie mialas skad wziasc. Zacznij sobie wyobrazac, najpiejw swoje ulubione miejsce, ... potem z przewdnikiem, przeniesc sie do wydarzenia... i tu okresl jakie to ma byc wydarzenie konkretnie. Bez dat. Np. W twoim przypadku, potrzebne bedzie wspomnienie wydarzen z zycia twojej babki, np. do wydarzenia jej narodzin. Przewodnik cie naprowadzi, moze dla wiekszej wprawy lepiej jak przypomnisz - poodwiedzasz swoje wydarzenia ze swojego zycia, ale ogladajac je, bedize sz miala wiecej informacji o kazdym z osob w nim uczestniczacych itp.

Tylko zyczyc powodzenia! Czego zycze!
Pozdrawiam, MagdalenaK.
magdik,a mi sie nasunelo ze moze wyrzuc slowo musze ,zmien ja na chce,powinnam-inny wydzwiek,inne dzialanie energetyczne:)
pozdrawiam,powodzenia
Magda, piszesz bardzo niejasno- tzn co ma robic?oddychac i myslec o zyciu babci? i to ma jej pomóc??
magdik napisała: Nadal nie bardzo rozumiem tego pprzerobienia zycia prababki.

ja tez nie

Paul, co wg ciebie swiadczy że magdik zrozumiała?
co ma moja medytacja wspólnego z życiem mojej babki, na przykład ? wyjasnij prosze rzetelnie i logicznie
nie przyjmuje wiadomości w stylu "bo mnie sie tak wydaje" albo "tak jest napisane"

skoro już jest ten watek to porozmawiajmy, zeby nie było tak ze kazdy może pisać co bądz
ale ja nie Ciebie pytałam!
tylko Magdalene!
nikomu glupot nie wciskam tylko pytam grzecznie bo nie lubie kiedy mi sie głupoty wciska
jestes w stanie POJĄC różnicę??
no właśnie nie odpowiedziałas
albo ty piszesz niezrozumiale albo ja jestem nierozgarnięta
nadal nie widze zwiazku pomiedzy medytacja magdika a życiem jej babci i jak jej to ma pomóć w tej sytuacji??zwlaszcza ze jak pisze babci zycia nie zna...a nawet gdyby znala..

nie musisz sie rozpisywac i tlumaczyc samej medytacji i co to jest mysl bo nie o to pytam
PYTAM W JAKI SPOSOB MAGDIK MEDYTUJAC O BABCI MA ZMIENIC SWOJA RZECZYWISTOSC? W JAKI SPOSOB TA ZMIANA PRZEBIEGA?

wlacze sie , poniewaz ja mam podobnie jak szeptu. nie bardzo wiem, jak mam za pomoca medytacji "przerobic" zycie babci, tym bardziej,ze nie wiem jakie toczyla zycie.

nie martw sie nie jestes sama
ja również jestem wyczulona na głupoty i to bardzo
to że Paul pisze że rozumie to jeszcze nie świadczy że te wywody mają ręce i nogi
zauwazyłam że chcesz ale co to ma wsólnego z moim pytaniem??
przecież pytanie jest jasne, tak?
loool
czyli teraz twierdzisz ze myslenie o zyciu jej babki nic nie zmieni?to po co ma medytowac?co ma zycie jej babki do życia magdika??

magdik , czy ty cos rozumiesz??
Szeptu chce powiedzieć abyś dała sobie Madziu spokój z pomocą dla Magdika. Tylko szeptu jest w stanie jej pomóc.
Czekamy szeptu na to co masz do powiedzenia aby Magdikowi pomoc.
Mirek, czytaj ze zrozumieniem chociaz raz prosze
czy ja cos oferuje?w ktorym momencie??
staram sie zrozumiec co ma na mysli Magdalena i za Chiny Ludowe nie moge!
przed chwila sie dowiedzialam w poscie powyzej ze magdik chce pomoc swojej babce!
a ja myślalam ze magdik chce pomoc sobie, tak magdik??
po prostu uwazam ze ktos tutaj albo jest niezle zakrecony albo pisze megagłupoty, a Paul jeszcze temu wtóruje piszac ze on wszystko rozumie co Magdalena pisze...chyba tak dla zasady pisze
ale ja nie doradzam , nie zauwazyles Paul? i przestan bredzic z ta złą energia bo mnie to powoli zaczyna wkurzac, ja nie wypisuje zadnych bredni na twoj temat pomimo ze cytujesz jakiegos wrozbite Macieja ktory jest zwyklym naciagaczem i zlodziejem, tak?
wiec sie odemnie uprzejmnie odstosunkuj!

a wątek jest magdik, wiec niech sie może ona wypowie, czy nadal nie rozumie o co chodzi Magdalenie bo takie mam wrazenie...zreszta sie jej nie dziwie bo tego sie rozumiec nie da....chyba że sie jest rozumiejącym inaczej jak co niektórzy.
magdik my sie nie kłócimy tylko wymieniamy zdanie;)
magdlik,sa tu ludzie i odpowiedzi,czasem potrzeba byc moze innego tak jak szeptu,czy koscielnego tak jak np Mirek,antykoscielnych jak ja czy nasza Sowa,czy widzacych wiecej jak EwaG Freya,Sara i Paul i inni
czy poprostu cieplutkich czy tez zagubionych jakTy.
Kochanie czasami odpowiedzi ida do nas dlugo,czasem sa jak uderzenie blyskawicy,innym razem uslyszana przypadkiem rozmowa...nie wierze w przypadki:)

Po prostu,czytaj,rozgladaj sie przejrzyj wczesniejsze tematy w podobnych tematach,zobaczysz ze nikt tu nie gryzie a problemy i rozterki wszyscy mamy takie same.
Wszyscy bez wyjatku ubolewamy nad smiercia swoich bliskich,mimo ze wiemy ze nie ma smierci,tesknimy placzemy,pytamy dlaczego ja?
Zycie Babki czy tez pra moze wyplynac podczas milionowej medytacji czy tez poprzez zrozumienie czegos czego ona zrozumiec nie umiala?
Mysle ze wcale nie musisz znac jej biografii,byc moze chodzi o przerobienie czegos czego ona nie przerobila?nie wiem,ale wiem jedno,napewno przyjdzie monment gdy Ty bedziesz wiedziala ze juz wiesz:)
pozdrawiam cieplutko.

Mirku,MagdalenoK,szeptu-kazde z Was ma inny punkt widzenia-szeptu pyta prowokujac do myslenia i kombinowania jak jej to cholerka wytlumaczyc zeby zrozumiala?
A ona ,no cöz oporna albo po prostu bardzo realistyczna?Przeciez ma prawo prowokowac,pytac i chciec zrozumiec. Moze tez rozumiec,ale chciec uslyszec inna odpowiedz:)
nie wiem ale wiem ze tu jest miejsce dla wszystkich dla kazdego bo wszyscy jestesmy jednoscia,a w mysl zasady lustra w adwersarzach denerwuja nas nasze wady;)
buziam dobrej nocy
Szeptu za dużo używa rozumu, który ją zawodzi, a za mało kieruje się sercem.
Tak szeptu masz rację, Ty nie pomagasz. Skoro nie chcesz pomóc, to dlaczego dezorientujesz osoby, które tej pomocy oczekują?
Niekażdy myśli tak jak Ty.
Mirku skad mysl ze nie uzywa serca?
uzywa,ale chce to robic racjonalnie(mozna tak?)
a moze po prostu chce by ktos jej wytlumaczyl skad duchy,wrözki,OOBE i inne niby paranolmalne sprawy sie wziely?dlaczego jedni maja inni nie?dlaczego babka ma miec wplyw na wnuczke?dlaczego jednego zmarly odwiedzi innego nie?dlaczego i jak dziala medytycja i dlaczego jednym wychodzi innym nie?dlaczego jedni pamietaja szczegöly podrözy Polany inni nie i dlaczego dlaczego dlaczego???

Panowie a moze trzeba by tak szeptu zrozunmiec?nie zarzucac jej klutliwosci ,pamietacie jej poczatki tu?naprawde nie widzicie zmiany?

wlacze sie , poniewaz ja mam podobnie jak szeptu. nie bardzo wiem, jak mam za pomoca medytacji "przerobic" zycie babci, tym bardziej,ze nie wiem jakie toczyla zycie.

Nie przerobisz jej życia bo nie jesteś nią Masz swoje emocje i swoją przeszłość. Wyc w tym, że w rodzinie często pewne wzorce zachowań, reagowania, wzorce emocji przechodzą z pokolenia na pokolenie. Często bardzo ciężko jest u siebie zauważyć takie wzorce, bo po prostu stanowią one część nas, którą sobie po prostu nie uświadamiamy. Ot, takie automatyczne zachowania.
Sposobów na to, jak sobie z tym poradzić jest wiele, każdy może znaleźć coś co będzie pasować dla niego. Gdybym była tobą, to bym się skupiła na znalezieniu odpowiedzi na pytanie: dlaczego przeszkadzam sama sobie w osiągnięciu harmonii. Kim jestem, gdy cały czas samosabotuję siebie, by tej harmonii nie osiągnąć? Kim byłabym, jak bym się czuła, osiągając tę harmonię? Wyobraź sobie siebie w takim stanie harmonii i przyjrzyj się uczuciom, jakie temu wyobrażeniu towarzyszą. Jakie z tych uczuć są niewygodne dla ciebie? Przed jakimi uciekasz?

Podobnie możesz zrobić z twoim przekonaniem, że boksujesz się ciągle z życiem. Dlaczego boksujesz się? Skąd wychodzi ta potrzeba walki z życiem? Co osiągasz w ten sposób (na poziomie emocjonalnym)?
Mirek, jakby mnie rozum zawodził to byłabym katolikiem

Mirek, jakby mnie rozum zawodził to byłabym katolikiem
A nie zakłamaną i udającą przed rodziną Katoliczkę.
zaklamany jestes ty bo nawet przed samym soba udajesz...fuj!
kochani zycze Wam dobrej nocy,przeczytam jutro o co dzis toczyliscie szeptu i Mirku dyspute,proponuje bez czytania by argumenty ponizej pasa obie strony sobie odpuscily

wiecie co???
kocham wasza wymiane zdan!!Zmuszacie mnie do myslenia
"Widzę, że sprzeczka wraca na Polanę... "

a Ty byś chciał żeby wszyscy przytakiwali jak Chinskiej republice ludowej?
nic z tego